„TRZECIA SIŁA” - DROGA DONIKĄD

avatar użytkownika Aleksander Ścios

Po publikacji tekstu „KTO BUDUJE „TRZECIĄ SIŁĘ”? wystarczyło zaczekać kilka dni, by plany i intencje środowiska opisanego w artykule stały się w pełni oczywiste. Sam tekst (co bardzo cieszy autora) wywołał żywą dyskusję i choć na chwilę odwrócił uwagę od zabójczej, propagandowej „bieżączki”. Jeśli nawet część odbiorców nie chciała dostrzec opisanych w nim mechanizmów lub uległa demagogii „polemistów” przypisujących mi niestworzone brednie, wypada się cieszyć, że cierpliwe oczekiwanie przyniosło nadspodziewany efekt.

W sposób przejrzysty intencje środowiska skupionego wokół portalu „Nowy Ekran” wyłożył bowiem właściciel tego miejsca Ryszard Opara. Przyjąłem ten tekst z prawdziwą ulgą.

Z trzech powodów. Po pierwsze – nie pozostawia najmniejszych złudzeń, co do zamysłów pana podpisującego się „Polak Patriota Humanista”. Po wtóre – zawiera „koncepcję” doskonale znaną i wielokrotnie rozgrywaną w środowiskach związanych ze służbami  PRL, a przez to dogłębnie rozpoznaną i zdefiniowaną. Nawet forma, w jakiej Opara podaje swoje „rewolucyjne” myśli, pozwala precyzyjnie zidentyfikować ich źródło. Jest zatem szansa, że większość odbiorców sama dostrzeże zagrożenie i nie zechce posiłkować się wnioskami Ściosa. Po trzecie – wyjawienie prawdziwych intencji założyciela NE nastąpiło na tyle wcześniej, że neutralizacja negatywnych wpływów tego środowiska nie powinna nastręczać trudności.

W wyniku pracy pana Opary otrzymaliśmy więc materiał zawierający totalną (choć mocno ukierunkowaną) krytykę obecnego status quo, w którym Polska jawi się jako twór zdominowany przez dwie, zgodnie koegzystujące siły. Wizję tę autor okrasił kilkoma demagogicznymi frazesami na temat partii politycznych oraz „makiawelicznym” pytaniem do prezesa PiS - „ czy rzeczywiście chce wygrać wybory, czy naprawdę chce rządzić Naszym Krajem? Czy przypadkiem nie woli być męczennikiem Opozycji” i równie głębokim, skierowanym do Platformy -  Czy tak naprawdę PO chce rządzić? Bo i PO co?”. Mamy też ocenę polskiej sceny politycznej:  MY - miłościwie Wam panująca klasa polityczna -i tylko MY mamy racje i prawa. Przecież po to powstała obecna ordynacja wyborcza – aby NIKT , kto się odważy, nie miał szans na zmianę Status-Quo.!!!”  oraz zgodny z powyższymi kanonami uniwersał : „Ludzie, Polacy - na miłość Boską! To wszystko -to ten sam Teatr, ci sami Aktorzy komedii politycznej – od 22 lat”.

Tekst Ryszarda Opary kończy się  zdecydowaną deklaracją:

Nie, nie będziemy przepraszać. Zrobimy wszystko, żeby NE zakłócił sielankę politycznego estabilszmentu. Panowie Politycy – Panowie Po-słowie – JWP Panie Prezydencie. Jest jeszcze NARÓD – są OBYWATELE. Dopóki oni są – jest POLSKA. Nowy Ekran rzuca rękawicę istniejącemu „status quo”.

Inicjujemy budowę prawdziwego Państwa Obywatelskiego. Będziemy informować ludzi, elektorat – jaki jest aktualny stan Rzeczpospolitej, jaki jest Bilans Otwarcia, jakie są zagrożenia. Będziemy informować, edukować – będziemy zmieniać „status quo”. Albo z tego skorzystacie albo ludzie sami skorzystają.”

Nie sposób tego fragmentu nie zestawić z mocnym cytatem z odezwy stowarzyszenia Pro Milito sprzed trzech lat. Oficerowie LWP napisali wówczas:

Obywatele Rzeczypospolitej – Rodacy - dobrze wiedzą, że „dwa razy nie wchodzi Człowiek do tej samej rzeki”. Tak więc, każdy z nas pozostaje „sobą”.

Nie dopuścimy, aby nasze potrzeby były fiksowane, a żołnierskie biografie bezczeszczone.

Nie chcemy rozgłosu, ale też nie pozwolimy by nas lekceważyła „hałastra cienkoszyich, łysiejących wodzów”. Hasła: „Przede wszystkim człowiek”, powszechna i skuteczna Obronność Rzeczypospolitej – stanowią siłę nośną naszego Stowarzyszenia. Nie będziemy: -Prosić!; Meldować się !; Awanturować!; Korzyć!; Pełzać!”

Choć po lekturze elaboratu pana Opary powinno się zachować samarytańskie milczenie i nie zaprzątać więcej uwagi  projektami prywatnego forum blogerskiego, trudno nie dostrzec, jaki spektakl rozgrywa się na naszych oczach.  Jeśli w ogóle warto pochylać się nad tego rodzaju twórczością, to tylko w tym celu, by wskazać źródło owych koncepcji i zdefiniować środowisko, które za nimi stoi.

Istotę „filozoficznej” myśli wytyczającej „trzecią drogę” znajdziemy w wiekopomnym dziele Andrzeja Leppera “Każdy kij ma dwa końce. Nowa droga dla Polski” z roku 2001. Tam też Lepper (czy raczej ten, kto książkę napisał) dokonał oceny kondycji polskiego społeczeństwa, które w wyniku codziennych doświadczeń nabiera wręcz metafizycznego przeczucia nadchodzącej katastrofy. Jest to doświadczenie bliskie również panu Oparze, który w swoim tekście kreśli apokaliptyczną wizję 2016 roku, gdy o polskości mają nam przypominać „wierzby płaczące, Radio Maryja, muzeum Wojska Polskiego i pomnik Kaczyńskiego”. Lepper przyczyn upadku Rzeczpospolitej upatrywał w niewłaściwie obranym kierunku reform oraz niechęci elit do „pochylania się nad problemami maluczkich”. Opara postrzega je w  nieparlamentarnych wyborach” – „całkowicie Partyjnych. To będzie zwyczajna walka o byt, miejsca i o podział (według tzw „klucza partyjnego”) dostępu do „poselskich koryt” - w chlewie zwanym przez Nich – Polska”.

Pamiętamy lepperowskie hasło „Oni już byli”. W zamyśle twórcy. obnażało nieprzydatność obecnych elit politycznych oraz wskazywało na wspólny im rodowód i spuściznę złych rządów. Nie inaczej sprawa wygląda u Opary, dla którego „Co za różnica, kto rządzi czy raczej - „nie-rządzi”. Massmedia zmuszają nas do opowiadania się tylko za złym „Kaczorem” lub dobrym Donaldem.”

Panaceum na dolegliwości III RP miała zatem stać się “trzecia droga” - ustrój oscylujący pomiędzy kapitalizmem, a komunizmem, koncentrujący się na socjalnym zabezpieczeniu społeczeństwa przy jednoczesnym prowadzeniu gospodarki rynkowej. W tej populistycznej, utopijnej wizji Polski pod rządami Leppera wszystkim miało być dobrze - dzięki wszechobecnej równości i sprawiedliwości, darmowej edukacji, służbie zdrowia, niskim podatkom i wysokim emeryturom. Krytyka komunizmu, (mimo wad, nie był taki zły), oraz kapitalizmu (tu widać samo zło) doprowadziła Leppera do rozwinięcia koncepcji „trzeciej drogi”, opartej głównie na: „praworządności”; „respektowaniu przez jednostkę interesów ogółu”; „państwie w roli przyjaciela i wychowawcy obywatela”; utrzymaniu własności państwowej w najważniejszych sektorach gospodarczych, kontroli cen, wyższych podatkach dla zamożnych, niższych dla ubogich; kontroli banków i obiegu pieniądza i tym podobnych pomysłach.

- „Poszczególne partie polityczne różnymi sposobami starają się umacniać swoją pozycję w mediach, także publicznych, aby móc je wykorzystywać w swoich celach propagandowych, wykazują jednak niewiele troski o to, aby media publiczne służyły społeczeństwu, jego edukacji i kulturze.” – dowodził Lepper.

- „Szafa gra - przygrywa TVP/TVN. Przecież NIKT nie ma pieniędzy, środków, mediów. Nieważne są jakieś wyimaginowane prawa czy racje obywateli. Przecież Polska to tylko puste hasło na użytek propagandy. Opium dla Narodu.” – wtóruje dziś Opara

We wszystkich sprawach, o których tu mowa, niezbędne jest nowe spojrzenie, wolne od doktrynalnych założeń, nowe podejście do nich, nowa droga. Na takie spojrzenie nie mogą się zdobyć ci, którzy już byli.” – pisał mędrzec z Samoobrony.

 - „To wszystko -to ten sam Teatr, ci sami Aktorzy komedii politycznej – od 22 lat. Czasem zmienią maski i stroje lub nawet odważnie stwierdzą, że inną sztukę grają. Ale to ta sama komedia, re-adaptowany dramat lub „wojna domowa -trochę na gesty, trochę na słowa”- bez żadnego kroku naprzód.” – konkluduje australijski biznesmen.

Takich cytatów –analogii można wskazać wiele. Gdy za kilka dni powstaną kolejne odcinki dzieła pana Opary, jestem przekonany, że koncepcja budowy „państwa obywatelskiego” będzie łudząco przypominać „rewolucyjne” pomysły Andrzeja Leppera i odwoływać do myśli założyciela Samoobrony.

Pozostawiając tę egzegezę na inne czasy, zwróćmy raczej uwagę na „czynnik ludzki” oraz pewną chronologię zdarzeń. Pozwoli ona zrozumieć, że istniejąca w przeszłości wizja Samoobrony – jako nośnika interesów środowiska „oficerów LWP”, znajduje dziś odzwierciedlenie  w projekcji pomysłów związanych z  „trzecią drogą”. Albo więc Ryszard Opara jest kontynuatorem „myśli politycznej” Leppera  albo za tym projektem skrywają się te same postaci i środowiska.

 9 lipca 2007 roku Andrzej Lepper - wicepremier i minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi został odwołany przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego z obu stanowisk. Premier Kaczyński poinformował, że z materiałów, z którymi się zapoznał, wynika, iż "Lepper jest w kręgu podejrzanych" i że chodzi o "bardzo dużą łapówkę, liczoną w milionach złotych".

5 sierpnia 2007 r, podczas konferencji prasowej Lepper ogłosił, że ministrowie Samoobrony po powrocie z urlopów oddadzą się do dyspozycji premiera. Oskarżył też Jarosława Kaczyńskiego o rozpad koalicji. Trzy dni później premier Kaczyński podjął decyzję o zdymisjonowaniu ministra Janusza Kaczmarka. Do dymisji podał się także Komendant Główny Policji Konrad Kornatowski.

13 sierpnia premier odwołał wszystkich ministrów LPR i Samoobrony.

7 września 2007 roku posłowie zadecydowali o skróceniu V kadencji Sejmu RP, a Prezydent Lech Kaczyński na wniosek premiera odwołał niektórych ministrów rządu i wyznaczył termin wyborów parlamentarnych na 21 października.

12 września 2007 roku, w czasie największej politycznej gorączki, gdy los koalicji PIS-LPR-Samoobrona był już przesądzony, odbyło się zebranie założycielskie Stowarzyszenia Pro Milito. Wśród założycieli znaleźli się ludzie związani dotychczas z partią Andrzeja Leppera.

W tym samym czasie, dzisiejszy bloger i „ideolog” Pro Milito Michał Podobin (publikujący również na NE) pisał pod datą 14 września: „Rozdając karty do tych wyborów zadbali o warunki dające im przewagę w starciu z pozostałymi uczestnikami tych przepychanek. Przede wszystkim, poprzez odcięcie się od dotychczasowych sojuszników / LPR i Samoobrona / i stworzenie wrażenia, że w wyborach liczą się tylko dwa ugrupowania-PiS i PO. Oczywiście byłych koalicjantów niszczono jeszcze w ramach koalicji, podkładając im różnego rodzaju świnie. [...] Tych 460 posłów i 100 senatorów okazało się być w swojej masie niedojrzałymi do ponoszenia odpowiedzialności za państwo i naród. To my, zamknięci w swoich mieszkaniach twierdzach, wpatrzeni w szklany ekran pozwoliliśmy im na bezkarne swary, kłótnie, kopanie pod stołem, wzajemne opluwanie się i podkładanie sobie świń i inne niegodne reprezentanta narodu gierki, przy których oni żyjąc dostatnio, zabawiali się na nasz koszt.”

Nerwowe reakcje środowiska „oficerów LWP” były w pełni uzasadnione. Warto pamiętać, że w Samoobronie i wokół tej partii swoje miejsce znalazło wielu późniejszych członków Pro Milito, a upadek koalicji rządzącej oznaczał dla nich utratę wpływów oraz pozbawiał ważnego, politycznego „nośnika” interesów. Najwyraźniej więc, po upadku koalicji środowisko to poszukiwało innych form zaistnienia na scenie politycznej i sposobiło do znalezienia kolejnej grupy gotowej do odegrania roli politycznego medium. Charakter stowarzyszenia, powołanego dla „pomocy socjalno-bytowej, aktywizacji zawodowej i edukacyjnej dla rezerwistów i emerytów wojskowych” nie przekreślał politycznych ambicji jego przywódców, tym bardziej, gdy na czele Komendy Głównej stawał gen. Tadeusz Wilecki – onegdaj uczestnik „obiadu drawskiego” i kandydat w wyborach prezydenckich z wynikiem O,16 %.  

To on na mityngu Samoobrony w Sali Kongresowej Pałacu Kultury wywołał entuzjazm zgromadzony, gdy wyjawił główny cel kampanii wyborczej, którym miało być "przewietrzenie polskiej sceny politycznej, która przypomina stajnie Augiasza". Jako środek do realizacji celu Wilecki wskazał wówczas - "bicie w mordę i patrzenie czy równo puchnie". Gdy Lepper ogłosił, ze sam będzie kandydował, odtrącony Wilecki nawiązał kontakty ze Stronnictwem Narodowym.

W tym czasie, jednym z najbliższych współpracowników Leppera był gen. Zenon Poznański – dziś członek władz Pro Milito. W 2005 roku gen. Poznański nie krył związków partii Leppera z oficerami ludowej armii – „Wspólnie ze mną w Samoobronie działa wielu oficerów, chorążych i podoficerów. Działają oni na terenie całego kraju. Jest i kilku generałów. [...]Partia dostrzega nasza pracę i kilku z nas kandyduje do parlamentu na wysokich pozycjach. Mogę z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że kierownictwo Samoobrony docenia naszą wiedzę i zaangażowanie. Jestem przeświadczony, że środowisko wojskowe będzie miało poważne przedstawicielstwo w parlamencie w ramach Samoobrony.”

Gdy pod koniec 2007 roku pismo „Dziennik” głosiło, że na „czarnym rynku” istnieje możliwość zakupu aneksu do Raportu z Weryfikacji WSI oraz epatowało czytelników informacjami pochodzącymi rzekomo z tego tajnego dokumentu, dziennikarz pisma Tomasz Butkiewicz wskazywał, że w aneksie ma być opisana postać gen. Poznańskiego: 

Zenon Poznański – pisał Butkiewicz -  to emerytowany generał Ludowego Wojska Polskiego, który na początku lat 90. wszedł do polityki. [...] Później doradzał prominentnym politykom SLD, a ostatnio Andrzejowi Lepperowi, szefowi Samoobrony. Poznański - według twórców raportu - miał stworzyć wokół siebie grupę wojskowych, którzy mieli nieformalny wpływ na decyzje polityków. Aneks próbuje udowodnić tezę, że wokół byłych wojskowych powstawały patologiczne układy.”

W latach 90. Poznański był szefem Obrony Cywilnej oraz szefem sekretariatu Komitetu Obrony Kraju przy prezydencie Lechu Wałęsie. Doradzał również w sprawach bezpieczeństwa i obronności premierom Oleksemu, Cimoszewiczowi i Millerowi, a na początku 2003 roku został głównym ekspertem Samoobrony. Na stronie internetowej tej partii można było znaleźć tyrady Poznańskiego. Warto przytoczyć ich fragment, ponieważ blisko korespondują ze znaną nam dziś retoryką:

Elity polityczne nas zawiodły. Polacy wywalczyli wolność i demokrację, a w zamian zostali okradzeni z miejsc pracy i zabezpieczenia socjalnego. [...] wcześniej Samoobrona te prawdy głosiła i głosi. Samoobrona wyrosła z buntu Polaków przeciwko błędom transformacji i patologii elit politycznych. Stąd też domagamy się poszanowania praw rodaków do: pracy, godnych rent i emerytur, bezpłatnej opieki lekarskiej, bezpłatnej edukacji, zasiłku dla bezrobotnych, którzy nie z własnej winy nie mogą znaleźć pracy. O te prawa walczymy i walczyć będziemy.”

W tekście Piotra Lisiewicza i Tomasza Sakiewicza z „Gazety Polskiej” zatytułowanym „Tajna broń WSI” z roku 2004 wymieniono kilka nazwisk doradców SO .: „  W Samoobronie – zarówno w jej warszawskiej centrali, jak i w terenie – roi się od wojskowych. [...] Doradcą Samoobrony w czasie prac nad ustawą był Marek Mackiewicz. W niedawnym tekście w „Rzeczpospolitej” na temat WSI, Mackiewicz występuje jako były szef kontrwywiadu wojskowego. [...]Zbigniew Wassermann pamięta, jak Samoobrona próbowała forsować na eksperta sejmowej komisji ds. służb specjalnych Kazimierza Głowackiego – w połowie lat 90. szefa WSI. [...] Wokół Leppera kręci się także Konstanty Malejczyk, w latach 1994-96 szef WSI, zamieszany w aferę związaną z nielegalnym handlem bronią. Malejczyk w wojsku związany był  z generałem Tadeuszem Wileckim, który współpracował blisko z Mieczysławem Wachowskim (dziś związany z Samoobroną) i prezydentem Lechem Wałęsą. [...] Były rzecznik partii Krzysztof Socha był oficerem politycznym – pułkownikiem LWP.”

W artykule wskazywano również na ścisłe związki Samoobrony z Partią X Stana Tymińskiego: „Nasi informatorzy uważają, że pomysł WSI, by ugrać swoje przy pomocy radykalnych partii populistycznych, takich jak Samoobrona, ma historię tak starą jak III RP.  Były szef MSW  Andrzej Milczanowski mówił wprost, że Tymiński i partia X to był pomysł WSI, wskazywał nawet konkretnych ludzi, którzy tę operację organizowali – wspomina Jarosław Kaczyński”.

Na uwagę zasługuje również fragment, w którym ukazano ideowe korzenie tego towarzystwa:  

Wielu przywódców Samoobrony i Partii X wywodzi się z tego samego środowiska – betonowego skrzydła PZPR. Lider Partii X, Józef Kossecki – był w latach 80. publicystą tygodnika „Rzeczywistość”. Zastępcą redaktora naczelnego tego pisma był Bolesław Borysiuk, dziś jeden z najważniejszych doradców Andrzeja Leppera. Gazeta Kosseckiego i Borysiuka silnie powiązana była z wojskiem.

Układy środowiska „Rzeczywistości” z wojskiem wynikały z rodowodu ideowego, związanego z nazwiskiem przywódcy frakcji PZPR  Mieczysława Moczara. Moczar, współpracownik sowieckiego wywiadu wojskowego GRU, szefował Związkowi Bojowników o Wolność i Demokrację (narodowo-komunistycznej ZBoWiD). Pod jego przywództwem organizacja ta zyskała na znaczeniu i żyła narodowo-komunistyczną retoryką.”

W cytowanym opisie znajdujemy rys formacji nazwanej ongiś przez środowiska pomarcowej „opozycji demokratycznej” mianem "endokomuny". Powstała ona, gdy partia komunistyczna walcząc ze swoim skrzydłem rewizjonistycznym i tzw. liberalną inteligencją sięgnęła w późnych latach 50. i 60. do arsenału haseł Narodowej Demokracji i przyswoiła sobie jej retorykę. Trzeba przy tym pamiętać, że zjawisko „moczaryzmu” było znacznie szerszym fenomenem, wykraczającym poza frakcyjne rozgrywki w PZPR. Wytworzyła się wówczas formacja "narodowego komunizmu" akcentująca swój ideologiczny charakter, służalczość wobec ZSRR i niechęć do rewizjonistów jako grupy zdominowanej przez ludzi pochodzenia żydowskiego. Formacja ta, wbrew twierdzeniom jej przeciwników, nie miała nic wspólnego z Narodową Demokracją, bowiem jej zasadniczy cel nie uwzględniał w ogóle postulatu niepodległości Polski bądź likwidacji systemu zniewolenia, a sprowadzał się do walki o władzę i zastąpienia jednej komunistycznej bandy drugą.    

Tego rodzaju indoktrynacja wytworzyła z czasem pewien typ myślenia, który pomimo formalnego „upadku komunizmu” przetrwał do dziś i jest obecny w polskim życiu publicznym. Ów typ mentalności charakteryzuje przede wszystkim sprzeciw wobec rzekomej dominacji Zachodu oraz podważanie naszej przynależności do kręgu zachodniej cywilizacji. Zasadniczą cechą jest odwoływanie się do ksenofobicznych odruchów, a jednocześnie propagowanie postawy służalczości wobec Związku Sowieckiego/Rosji, zwykle ukrytej za zasłoną „realizmu geopolitycznego” lub zakamuflowanej hasłami „słowiańszczyzny”.  Mimo, iż na początku lat 90. propaganda ta spotkała się z silnym oporem społecznym, to po wprowadzeniu gospodarki wolnorynkowej nastąpiła wyraźna rewitalizacja nastrojów antyzachodnich. Wolny rynek, a zwłaszcza jego negatywne aspekty, w wielu grupach społecznych utożsamiane były z ekspansją Zachodu i kojarzyły się z negatywnymi skutkami wprowadzania kapitalizmu. Postawa ta objawiała się zwykle sympatią w stosunku do Rosji i wrogością wobec Zachodu, w szczególności kontestowała naszą obecności i aktywność militarną w NATO. Dziś najczęściej bywa ubierana w hasła narodowe i „bogoojczyźniane”,   głosząc obronę niepodległości Polski, głównie przed dominacją Zachodu. W sferze polityki społecznej bazuje na prymitywnym populizmie, a odwołując się do autentycznych problemów i potrzeb Polaków wskazuje im utopijną i bliżej nieokreśloną  wizję „trzeciej drogi”.

http://cogito.salon24.pl/303129,kto-buduje-trzecia-sile

http://ryszard.opara.nowyekran.pl/post/13692,polsko-ojczyzno-moja

http://cogito.salon24.pl/77759,promilito-droga-do-wladzy-3-cui-bono

http://www.uop12lat.republika.pl/aktualnosci/media_o_sluzbach/media/2004/maj/0419_GP.htm

31 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. bazuje na prymitywnym populizmie

"Dziś najczęściej bywa ubierana w hasła narodowe i „bogoojczyźniane”, głosząc obronę niepodległości Polski, głównie przed dominacją Zachodu. W sferze polityki społecznej bazuje na prymitywnym populizmie, a odwołując się do autentycznych problemów i potrzeb Polaków wskazuje im utopijną i bliżej nieokreśloną wizję „trzeciej drogi”."

Jako uzupełnienie analizy polecam tekst Z.Korusa o "logice faktów i przesłankach akuszerskich tej mutacji i formacji, czyli macherstwo" :

http://niezalezna.pl/10287-kojec-nowego-ekranu

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Aleksander Ścios

2. Pani Marylo,

Dziękuję za link. Tekst pana Korusa zawiera bardzo trafne refleksje.

Pozdrawiam

avatar użytkownika spiskowy

3. Tekst w calosci przeczytam za chwile, ale najpierw

Niezawodny pan Lysiak z "Milczacych Psow".
Mechanizm zaplanowany przez caryce:
***
”Utworzymy tam nowa oligarchie, ktora bedzie lupic wlasny narod, pozbawiac go nie tylko honoru i sily, lecz absolutnie wszystkiego, gloszac przy tym, ze wszystko, co czyni, czyni dla dobra ojczyzny i obywateli. Nizsze szczeble tych krwiopijcow beda uzaleznione od wyzszych nierozerwalna struktura piramidy. Trzeba bedzie starac sie, by w piramide zostal wpasowany kazdy zdolny i inteligentny czlowiek, by zechciwial w niej i spodlal. Niedopasowanych szalencow, nieuleczalnych fanatykow, nalogowych wichrzycieli i kazda inna wartosciowa jednostke wyeliminujemy operacyjnie: na Sybir, do Szlisselburga, albo od razu do ziemi. Lecz trzeba sie starac, zeby takich przypadkow bylo jak najmniej, nie wolno obciazac ich pamieci meczennikami i martyrologia, to szkodzi... Tak, wlasnie tak... (...)

- Jak juz osiagniemy cel, bedzie to kasta quasi-niewolnikow, ktorzy sami okuwac beda swoja swiadomosc. Beda mlecznymi mszycami dla mrowiska Wielkiej Rosji!”

Ludzi stworzono by sie kochali. Przedmioty by je uzywac. Swiat dzis jest w chaosie, bo ludzie kochaja przedmioty a drugiego czlowieka uzywaja jak przedmiot.

avatar użytkownika kazef

4. @spiskowy

Łysiaka, po tym co ostatnio wypisuje w "Uważam, że", lepiej sobei darujmy.

avatar użytkownika kazef

5. @Maryla

Z.Korus dobrze ocenia rolę salonu24 i jego salonu, chociaż myślę, że jest jeszcze gorzej, niż on pisze. Dla większości blogerów to salon24 to miejsce toksyczne, z którego ramek myślowych trudno będzie im sie wyrwać.

avatar użytkownika spiskowy

6. @ kazef

Prosze o nieemocjonalne podejscie.
To tak troche profesjonalniej.
Co do Uwazam Rze - to czytalem cos o ped... homoseksualistach.
Mialkie bylo.
Fakt.
Ale nie niszczylo dorobku Lysiaka.

Ponadto cytowany kawalek idealnie opisuje jednak rzeczywistosc, czyz nie?
Niezaleznie od tego czy pan Lysiak dzis farbuje wlosy, czy wyatatuowal sobie TAXI na czole, czy tez rozpil.

Ludzi stworzono by sie kochali. Przedmioty by je uzywac. Swiat dzis jest w chaosie, bo ludzie kochaja przedmioty a drugiego czlowieka uzywaja jak przedmiot.

avatar użytkownika natenczas

7. Nie bez znaczenia są

Nie bez znaczenia są pobyty/wizyty ministra Leppera w bliskiej zagranicy.
Ileż to było razy?

Pozdrawiam.

avatar użytkownika kazef

8. @ Aleksander Ścios @ALL

Pozwolę sobie przypomnieć blogerom z blogmediów pewien tekst ŁŁ i Pańską reakcję - chronolicznie bodaj pierwsze "zderzenie" stanowisk. Pewien jestem, że Pan to pamięta, ale wstawię tutaj całość (zachowanej) dyskusji , bo w sieci teksty ŁŁ np. na salonie 24 już poznikały.
------------------
Łażący Łazarz 17 października, 2008 

Czy Ks. Popiełuszko musiał zginąć dlatego, że chciał przekazać Papieżowi dowody na współpracę Wałęsy z SB?

To tylko pytanie nie teza, ale już wyjaśniam skąd ono się wzięło.
Ksiądz Jerzy Popiełuszko został porwany 19 października 1984 r. Był przez tydzień więziony i torturowany w Kazuniu koło Nowego Dworu Mazowieckiego. Następnie związany w kołyskę, uduszony i wrzucony do Wisły we Włocławku. W wyniku „śledztwa’ prowadzonego pod dyktando Kiszczaka czterech tzw. „sprawców” – oficerów SB trafia na ławę oskarżonych. Grozi im od kilkunastu do 25 lat pozbawienia wolności, a nawet kara śmierci. Mimo to „zleceniodawca” Pietruszka i „wykonawca” Piotrowski nie mówią słowa prawdy. Kłamią na temat przebiegu zdarzenia oraz osłaniają przełożonych. Dlaczego? Może ze strachu przed karą śmierci i wykonaniem „wyroków” na ich bliskich? Może za obietnicę wcześniejszego zwolnienia „za dobre sprawowanie”? Możliwe też, że dostali gwarancję dobrego uposażenia dla swoich rodzin oraz, że wyjadą niedługo, po cichu, za granicę jak sprawa przyschnie. Wiarygodne, prawda? <?xml:namespace prefix = o ns = "urn:schemas-microsoft-com:office:office" />


Idźmy dalej…


Ale cóż takiego mieli do ukrycia? Co byłoby bardziej niewygodne niż sama zbrodnia na znanym księdzu? Dlaczego kłamali na temat daty i okoliczności śmierci Księdza Jerzego? Czy najbardziej niewygodne były ewentualne pytania o motyw? Oficjalna wersja głosiła, że motywem zakatowania księdza była chęć zamknięcia ust choremu z nienawiści, aktywnemu duszpasterzowi oraz zemsta na nim za dotychczasową działalność antykomunistyczną. Dlatego pasowało, by zabójstwo było okrutne i dokonane niemal natychmiast po porwaniu. Bo tak właśnie działa zemsta. Jednak, co by było, gdyby wyszło na jaw, iż Popiełuszko przed śmiercią był przez tydzień torturowany i męczony w bunkrze w Kazuniu? Czyż nie pojawiłyby się następujące pytania:


- Kto był właściwym zleceniodawcą?


Niewiarygodne przecież, że trzech esbeków - tylko na ustny rozkaz jakiegoś pułkownika - katowało człowieka aż do śmierci, przez wiele dni łamiąc regulaminy służby i narażając się na absencję tygodniową. Pietruszka był za cienki w uszach by ich kryć i sprawę tuszować. Gdzie byli właściciele bunkra, służby wartownicze, urzędnicy od samochodów służbowych, zaopatrzenie, kasjerzy wydający zaliczki i księgowi?


 I najważniejsze pytanie: dlaczego torturowano księdza aż przez 6 dni?


Tylko dla zemsty? Wątpliwe. A może, by zmusić go do współpracy? Niewiarygodne. Takimi sposobami? Czemu miałaby to służyć tak wymuszona współpraca? Już wtedy rozpoznawano zasadę, że z niewolnika nie ma pracownika. Skuteczniejsza byłaby pewnie intryga, prowokacja lub wstawienie zaufanego w otoczenie księdza. Co zresztą z pewnością uczyniono. A może próbowano zmusić Popiełuszkę by wyjawił jakąś informację? By ujawnił sekret lub oddał dokumenty? Co to mogło być takiego, że Kiszczak kazał na całego torturować Popiełuszkę a potem go zabić? Co to było takiego, że oprawcy od razu wiedzieli, że ten człowiek musi zginąć? – wszak dlatego nie bawili się w ukrywanie obrażeń. Udział osobisty Kiszczaka w planowaniu śmierci Księdza Jerzego nie podlega dyskusji. Rozkaz torturowania i zamordowania popularnego kapelana Solidarności, człowieka bliskiemu polskiemu społeczeństwu, a nawet Papieżowi-Polakowi, mógł wydać tylko szef aparatu przemocy PRL lub jego przełożeni. Wszystko zależy od ciężaru motywu.


 A jaki był motyw?


Tę kwestię spróbuję naświetlić inaczej. Wiosna 1992 r. osobą w MON (kierowanym przez Jana Parysa) odpowiedzialną za dostęp do archiwów byłego MSW był Pan Mariusz Marasek. Pewien dziennikarz, którego później poznałem i który mi tą historię opowiedział, dostał wtedy zezwolenie na dostęp do SB-ckich archiwaliów. Trafił tam na „bombę” i postanowił opisać to, co odkrył. Archiwum było wtedy dość łatwo dostępne dla dziennikarzy i badaczy a swoboda poruszania się wśród materiałów źródłowych była duża. Rządem kierował Jan Olszewski i był „klimat” na demaskowanie agentury. Dziennikarz wiec się nie spieszył, spokojnie przygotowywał artykuł prasowy gromadząc, weryfikując i porządkując dokumenty.


A o czym? Na jaki temat?


Otóż z dokumentów wynikało, że kilka porwanie przez esbekow nastąpiło na kilka dni przed planowanym wyjazdem Księdza Popiełuszko do Rzymu. A konkretnie, miał się ksiądz udać z tajną misją do Watykanu. Miał tam przekazać osobiście na ręce Jana Pawła II dokumenty operacyjne zdobyte przez wysokiego funkcjonariusza MSW pracującego dla Kościoła, bądź zdelegalizowanej Solidarności. Z tych dokumentów miało wynikać, iż Lech Wałęsa był agentem SB, którego się udało umieścić na czele Solidarności. Jego zadaniem miało być ponoć spacyfikowanie Zarządu Solidarności poprzez jego skłócenie, wycięcie ludzi niezależnych oraz wprowadzenie do władz związku agentów wpływu przygotowanych przez SB, z dobrze sprokurowaną legendą opozycyjną. Jednak jednym z najważniejszych zadań Wałęsy miało być animowanie i manipulowanie związkiem w taki sposób by sparaliżować jego skuteczne działanie, stworzyć wrażenie narastającego chaosu i niedopuścić do przekształcenia się 10-milionowej Solidarności w partię polityczną. A w 81 roku było wszystko możliwe, gdyż Iwan nie wchodził, z PZPR odpływali ludzie masowo i nawet dyspozycyjni dotychczas sędziowie zaczęli się łamać.


Operacja się udała. Solidarność straciła cel z oczu i pogrążała się w kłótniach personalnych oraz jałowych dyskusjach. Jej niemoc i skuteczność działania Agenta Bolka miał Kiszczak sprawdzić doprowadzając do kontrolowanego Kryzysiku Bydgoskiego. Nic się nie stało. Było groźnie, ale rozeszło się po kościach. Za parę miesięcy Solidarność miała być jeszcze słabsza. Na to wszystko miał mieć dowody Ksiądz Jerzy Popiełuszko. Sam był przyjacielem Wałęsy, ale podobno dokumenty były porażające i jednoznaczne. Kościół Polski nie mógł ich jednak ujawnić w prosty sposób, gdyż w roku 1984 Lech Wałęsa nie był już tylko przywódcą związku zawodowego – był Legendą, Noblistą i Symbolem. Wokół jego nazwiska skupiła się cała nadzieja zdeptanego społeczeństwa polskiego.


Ujawnienia takiej prawdy mógł dokonać tylko człowiek bardziej wpływowy i charyzmatyczny niż Wałęsa, będący większą Legendą i światowym autorytetem – Ojciec Święty Jan Paweł II. W dobre intencje nikogo innego Polacy by nie uwierzyli. Tylko Papieżowi-Polakowi uwierzyliby wielcy przywódcy oraz światowa opinia publiczna. Żeby jednak Jan Paweł II podjął decyzję na temat konieczności takiego działania, trzeba mu było najpierw te dokumenty dostarczyć. Dzięki agentom z otoczenia Księdza Jerzego SB musiało się dowiedzieć, że wszedł on w posiadanie materiałów na Wałęsę (możemy sobie tylko wyobrazić, jaki szok i dyskusję w wąskim gronie osób, musiały ówcześnie wywołać podobne informacje). Wygląda na to, że SB nie wiedziało jak dokumenty zostaną wywiezione i przekazane Ojcu Świętemu, gdzie są ukryte lub komu powierzone na przechowanie. Z pewnością, esbecy wiedzieli, kiedy Ksiądz wylatuje lub wyjeżdża do Rzymu. Nie mogli do tego dopuścić. Porwali Jerzego Popiełuszkę i przez wiele dni katowali by wydobyć potrzebne im informacje. Podobno niczego się nie dowiedzieli. Ale człowieka zamęczyli – ZA DUŻO WIEDZIAŁ.


Za dużo też się dowiedział ten dziennikarz. Nie zdążył jednak zakończyć swojej pracy. Nastąpiła czerwcowa „Nocna Zmiana” i Marasek wyleciał wraz z Parysem i całym Rządem Jana Olszewskiego. Na archiwach MSW położył swoją łapę nowy szef Urzędu Rady Ministrów – Jan Maria Rokita. Dostęp do archiwaliów został natychmiast szczelnie zamknięty dla historyków i dziennikarzy. Pomimo, odcięcia od źródeł Dziennikarz postanowił opublikować to, czego zdążył się dowiedzieć. Zmienił się jednak klimat dyskusji. Umoczeńcy kontratakowali. Grzmiało od oskarżeń pod adresem Macierewicza i krzyczano o „polowaniu na czarownice”. Media nie były zainteresowane historią o Bolku, Kiszczaku i Księdzu Popiełuszce. Dziennikarz zrezygnował z czasem z próby sprzedania tematu. Pomogli mu w tym „nieznani sprawcy”. Podobno porwali jego kilkuletnią córkę i rozebraną zostawili na tarasie jakiegoś wieżowca. Tym razem nic się nie stało. Aby odsunąć zagrożenie od swojego dziecka Dziennikarz odłożył temat ad acta.


Ja usłyszałem tą opowieść zupełnie niedawno.


Czy jest wiarygodna? Nie wiem. Być może to była opowieść fantasty. Każdy powinien sam to ocenić we własnym umyśle bądź sercu. Ja uważam, że warto podzielić się wiedzą o istnieniu takiej hipotezy. Warto zadawać pytania dotyczące dziejów naszego kraju i osób publicznych. Warto dotrzeć do akt sądowych i zobaczyć co dokładnie zarzucali Wałęsie Walenynowicz i Gwiazdowie. Ja nie mam dostępu do źródeł, nie byłem w stanie tej opowieści zweryfikować. Nie jestem dziennikarzem ani badaczem. Znamienne jest jednak, że publikowane parę miesięcy temu wyrywkowe ustalenia z nowego śledztwa na temat śmierci Jerzego Popiełuszki wydają się potwierdzać wiele faktów. Ujawnione przez red. Krzysztofa Wyszkowskiego fakty z niejasnej działalności Wałęsy oraz jego wiernopoddańcze rozmowy z SB-kami na wywczasach podczas internowania (materiały operacyjne SB publikowane w ARCANA) też dają wiele do myślenia.


Sama historia Solidarności uprawdopodabnia w pewnym stopniu opisywaną hipotezę. Dzięki agenturze Lech Wałęsa uzyskał niepodzielną władzę. Pozbył się antagonistów takich jak Walentynowicz i Gwiazdowie. Oddał Solidarność pod kontrolę tzw. doradców, którzy pojawili się z teczkami prosto z Warszawy. Geremek, Mazowiecki, Kuroń i Michnik utopili Solidarność w dyskusjach i zaczęli ją paraliżować organizacyjnie oraz prowadzić na manowce polityki. Solidarność traciła impet. Odczuwalne stało się napięcie i zmęczenie. Stan Wojenny policyjnym butem dokonał atomizacji organizacji. Już nigdy się nie odrodziła. Ukradziono jej tylko nazwę.


Czy bez tych Wtyczek ruch społeczny Solidarność, będący czymś więcej niż związkiem zawodowym, mógł się w tamtych realiach przekształcić w partię polityczną zdolną do sięgnięcia po władzę? Czy mógł rozmontować blok komunistyczny zanim Jaruzelski zdolny był spacyfikować Polaków? Może mógł. Kto wie. ZSRS miało zbyt dużo swoich kłopotów i nie było zainteresowane kolejną interwencją. A być może chłopcy z KGB i GRU doskonale wiedzieli, że nie trzeba będzie sięgać po środki militarne. Czy liczyli tylko na Jaruzelskiego, czy także na swoich potężnych agentów wpływu? Przecież w wasalnym PRL-u normalne było, że najważniejsze osoby przechodziły pod bezpośrednią kuratelę służb Wielkiego Brata. Czy to oni wydali Kiszczakowi polecenie (lub tylko zasugerowali) zabicie Księdza Jerzego Popiełuszki? Czy planowali kolejne role dla Bolka i jego kolegów z Firmy? Wszak przemalowywanie się komunizmu było planowane. Europę czekały wielkie zmiany. Okrągły stół powstawał w zamysłach. Kontrakt polityczny był redagowany, konstruktywna opozycja przygotowywana a TAKI AGENT byłby z pewnością na wagę złota. Czy Lech Wałęsa naprawdę mógł być przejętym od SB agentem KGB? Czy możliwe jest, że za taką wiedzę oddał życie Ksiądz Jerzy Popiełuszko? Ja nie znam odpowiedzi. Kojarzę tylko fakty i stawiam pytania…


 I jeszcze jedno:


Czy gdybyśmy odpowiedzieli twierdząco, to stać nas będzie na analizę historii III RP i ocenę dzisiejszych wydarzeń politycznych?
 
http://niepoprawni.pl/blog/164/trzeba-przypominac-o-mozliwym-zwiazku-smierci-kspopieluszki-z-bolkiem


--------


Komentarz A.Ściosa po własnym tekstem  „CZY III RP ZACZĘŁA SIĘ NAD GROBEM KSIĘDZA POPIEŁUSZKI?”
        
do komentarzy ŁŁ (usunięte z salonu24) :

@Łażący_Łazarz



Znam treść Pana artykułu, lecz głęboko się z nim nie zgadzam. Nie przedstawia Pan żadnych argumentów na uzasadnienie swojej tezy. Te, o których Pan pisze można bowiem "dopasować" do każdej innej hipotezy. Proszę też pamiętać, że informacja o agenturalnej przeszłości Wałęsy nie była żadną tajemnicą. Podejrzenia wobec niego istniały od dawna i wielu działaczy "Solidarności" traktowało Wałęsę jako TW. Nie jest również prawdą, że ksiądz Jerzy miał jechać do Rzymu z "tajną misją". Ksiądz miał pozostać w Polsce, na czym zresztą bardzo mu zależało i z czego się szczerze cieszył. Nie miejsce tu, by wyjaśniać wszystkie słabe strony Pana hipotezy. Myślę, że nieuprawnione, nieoparte o fakty interpretacje bardziej oddalają nas, niż przybliżają do poznania prawdy. Ona nie jest "sensacyjna". Czasem jest straszna. Proszę zapoznać się z tym, co na temat śmierci księdza Jerzego pisał Wojciech Sumliński. Zapłacił wielką cenę za próbę odsłonięcia tej tajemnicy. W swoim komentarzu napisał: "Proszę dokładnie przyjrzeć się tej sprawę. Proszę mi wierzyć - to nie jest sprawa historyczna. Jeśli się Pan w nią zagłębi, uzyska odpowiedź na wiele pytań dotyczących wydarzeń jak najbardziej współczesnych. Ta sprawa jest jak wyjście z portu na szerokie morze." Warto wyjść na to morze. pozdrawiam


ALEKSANDER ŚCIOS 584 12828  | 20.10.2008 12:44



·         @Łażący_Łazarz



Nie mam Panu za złe, że dzieli się Pan swoimi hipotezami na temat zabójstwa księdza Jerzego. Wolno to czynić każdemu, pod warunkiem, że hipotezy mają oparcie w faktach. Lepiej o tym rozmawiać, niż tchórzliwie milczeć. Sądzę, że rzeczą niezwykle ważną byłaby wiedza, na temat agentury ulokowanej w otoczeniu księdza Jerzego. Głownie tej, za pomocą której SB próbowało kierować losem Kapłana. Być może, ujawnienie danych tych osób przyczyniłoby się do wyjaśnienia wielu kwestii. Ogromną wartość ma praca prokuratora Witkowskiego i poczynione przez niego ustalenia. Jeśli nawet, nie mamy możliwości merytorycznej oceny tych ustaleń,to reakcja Czesława Kiszczaka ( link do listu zamieszczam pod wpisem)powinna stanowić wskazówkę, że Witkowski dotknął celnie zbrodniczej tajemnicy.


ALEKSANDER ŚCIOS 584 12828  | 20.10.2008 16:42


http://cogito.salon24.pl/77742,czy-iii-rp-zaczela-sie-nad-grobem-ksiedza-popieluszki


ŁŁ wrócił do tego samego tematu po pół roku po tamtej wymiany zdań (widać męczyła go ta kwestia):



 


Od siebie dodam tylko tyle: przytoczony w całości pierwszy tekst ŁŁ o ks. Popiełuszcze jest dość zastanawiający. Autor dysponuje  wiedzą z pogranicza faktów i wiedzy dostępnej poza oficjalnym obiegiem. Sam napisał w pewnym momencie:  „Ja usłyszałem tą opowieść zupełnie niedawno”. Od kogo ŁŁ usłyszał te wszystkie rewelacje? Kto już wówczas karmił go „wiedzą”?  Czyżby ŁŁ już wtedy czuł się na tyle mocny,  że występował z takim prowokacyjnym w gruncie rzeczy tekstem? Warto też  na spokojnie przeczytać tekst ŁŁ zwracając uwagę na słownictwo, język i specyficzny sposób argumentacji. Bardzo nieładnie się kojarzący w kontekście pamiętnej nagonki na ks. Jerzego.

Warto też zastanowic się, skąd ŁŁ czerpał dokumenty do tekstu "KAT". Jeden z blogerów na salonie24 napisał, że wszystkie pochodziły z kancelarii obecnego prezydenta (wówczas gdy powstawały jeszcze na stanowisku marszałka).
 

Ostatnio zmieniony przez kazef o wt., 10/05/2011 - 19:24.
avatar użytkownika Maryla

9. Boże, jak oni kłamią jak najęci - "konserwatysta"

..."czy Salon24, którego twórca Igor Janke był jednym z uczestników kongresu „Polska Wielki Projekt". A na wstępie wyjaśnił czemu otworzył własny biznes. Odpowiedź była nazbyt szczera.

Założyłem to wiedziony niską żądzą zysku

– mówił Janke. I przekonywał, że koszt wejścia na rynek stał się bardzo niski. Od kapitału na starcie ważniejszy okazał się pomysł i konsekwencja w jego realizacji. Jego zdaniem doprowadziło to do tego, że kolejne powstające media zaczęły wyzbywać się dotychczasowych ograniczeń środowiskowych, czy politycznej poprawności. Skutki tego są widoczne już teraz. Nowe media poszerzają sfery debaty publicznej w Polsce. Jednak borykają się z odwiecznym problemem niedoskonałej konkurencji. Bo jak mają mierzyć się z gigantami medialnymi? Ukuło się zatem określenie drugiego obiegu dla niszowych mediów. Te główne zaś nazwane zostały mainstreamem. Igor Janke obalił jednak mit tych ustaleń.

Dostęp do odbiorców zyskały nie tylko liberalne media, czy tzw. nowa lewica, ale też znajdujące się do niedawna na marginesie debaty środowiska konserwatywne. Nie zgadzam się by nazywać je drugim obiegiem. One też są mainstreamem, bo skupiają coraz większą liczbę odbiorców

– twierdzi Janke. I za przykład podał nowopowstały tygodnik. Podsumowanie panelu było oczywiste - media konserwatywne są silniejsze. Dlaczego? Bo tworzą system naczyń połączonych, wspomagają się wzajemnie.

http://www.wpolityce.pl/view/11513/Drugiego_obiegu_medialnego_nie_ma__Je...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika kazef

10. @Maryla

tez byłem ciekawy, co on tam powiedział na tym kogresie. Dobre sobie - "konserwatysta"!.
Kręci biznes na karkach blogerów., z czym nawet się nei kryje.
Ale zgodzmy się co do jednego - biznes biznesem, ale salon24 spełnia bardzo niebezpieczna rolę kanalizującą prawicowa blogosferę i przerabiającą internautom w głowach. Prawicowe racje, wciąz rozbijane są i konfrontowane z lewicowym oszołomstwem, które nabiera przez to legitymizacji.

W momentach przełomu Janke z Krawczykiem zawsze stawali po odpowiedneij stronie. Teraz też tak bedzie.

avatar użytkownika Aleksander Ścios

11. kazef

Dziękuję Panu za te cytaty i przypomnienie. Tekst ŁŁ doskonale pamiętam i do dziś oceniam go jako nośnik fałszywej tezy oraz próbę dość szczególnej manipulacji. W moim odczuciu pomysł, iż do zabójstwa księdza Jerzego doszło, ponieważ miał zamiar ujawnić materiały nt. Wałęsy był nie tylko absurdalny i sprzeczny ze znanymi faktami ( niektóre przytoczyłem w odpowiedzi) ale prowadził do groźnego zdeprecjonowania tej męczeńskiej śmierci.
Tu tkwiło największe zagrożenie.
Przyznam, że gdy dziś ponownie czytam niektóre sformułowania tego pana, mam pewne refleksje, jednak nie sądzę, by należało je upubliczniać. Zbyt mało wiemy.

Pozdrawiam

avatar użytkownika Aleksander Ścios

12. Pani Marylo,

Kłamstwem jest twierdzenie, że nie ma drugiego obiegu medialnego. Wie o tym każdy, kto próbował dotrzeć do opinii publicznej, choćby z przekazem na temat Komorowskiego.
Cytowana przez Panią wypowiedź, może natomiast wyrażać intencje, by cały obieg informacji sprowadzić do ściśle kontrolowanego mainstreamu.

Pozdrawiam

avatar użytkownika spiskowy

13. Przeczytalem

I gratuluje kompleksowego opracowania.

Roznica jednak pomiedzy Leperem a Opara jest taka, ze po drodze mielismy Smolensk. Otoz po czyms takim dla wielu stalo sie wiele rzeczy czarno bialymi. Czy to LL czy to Janke czy to Opara cyz Leper nie zgina w takiej "katastrofie". I ludzie to czuja. W koncu smierc Lecha Kaczynskiego swiadczy wlasnie o tym, ze to on mial racje. Ze to on dla najwyzsza ofiare. Osobicie tak sie po 10 kwietnia zmienilem, ze gdy tylko slysze jakakolwiek krytyke Jaroslawa Kaczynskiego to od razu robi mi sie wrecz niedobrze. Od razu uwazam, ze ktos chce kopac lezacego.

A przeciez wczesniej sam mialem rozne zdanie (Lisbona, loze BirthnBai itd). Co z tego skoro 10 kwietnia pokazano nam, ze panstwo Polska nie istnieje? Polska moze zyje w ludziach. Ale panstwo jako takei nie istnieje. I wielu zdalo sobie sprawe z tego, ze to nie wynika z dzialalnosci pana Jaroslawa Kaczynskiego.

I tym sie rozni tamten czas - Lepera - od czasu Opar i Lazarzow.

Oni oczywiscie probuja zaimplementowac metody te co zawsze. Ale to w sumie powinno nam pomoc.

Panie Aleksandrze. Ja postawie tak pytanie: czemu to my nie mozemy rozsadzac tamtych? Czemu oni nas moga topredowac, a my co nawjyzej wystawiamy tarcze? Czy nie moglibysmy przejsc do kontrataku? Rozsadzac ich inicjatywy, stowarzyszenia, partie? To musialoby byc niestandardowe. Bo nie mamy takich srodkow jak tamci. Ale przeciez nie takie rzeczy czasami sie robilo. Pilsudski tz dal kiedys rade z cala Rosja, po wojnie i po 123 latach niewoli. A dal rade.

Ostatnio zmieniony przez spiskowy o wt., 10/05/2011 - 21:00.

Ludzi stworzono by sie kochali. Przedmioty by je uzywac. Swiat dzis jest w chaosie, bo ludzie kochaja przedmioty a drugiego czlowieka uzywaja jak przedmiot.

avatar użytkownika stan35

14. @Aleksander Ścios

Kto buduje? O tacy jak ten nowy bloger S24, Jerzy Krajewski.
"Roman Dmowski wspierałby Władysława Gomułkę"
http://jerzykrajewski7.salon24.pl/304783,roman-dmowski-wspieralby-wladys...

avatar użytkownika Aleksander Ścios

15. spiskowy

Ma Pan rację. Tragedia smoleńska stawia nas wobec alternatywy albo - albo i nakazuje odrzucić wszelkie kompromisy i grę półcieni. Kto tego nie zrozumiał, pozostaje ślepcem i głupcem.
Poruszył Pan niezwykle ważną kwestię - dlaczego środowiska prawicowe, blogerskie nie potrafią prowadzić działań obronnych a jeśli trzeba destrukcyjnych wobec wciąż pojawiających się wrogich inicjatyw? Dlaczego są bezsilne wobec najbardziej prymitywnych kombinacji i gier z udziałem ludzi służb?
Sądzę, że przyczyna leży nie tylko w odmiennej charakterystyce tych środowisk, zestawie metod, środków czy wartości ale wynika przede wszystkim z rozproszenia i rozbicia ludzi prawicy, z braku koordynacji działań, z oporów ambicjonalnych, braku wspólnego celu i woli działania. Po drugiej stronie, stoją ludzie mocno zorganizowani, skupieni w hermetycznych, scementowanych życiorysami środowiskach, których celem jest zniszczenie każdego, kto stanie na drodze do realizacji grupowych interesów. Ludzie ci myślą w kategoriach daleko odmiennych od naszych pojęć, postrzegając "procesy polityczne" jako ostrą walkę, w której wolno i należy stosować każde środki.
My, skupieni zwykle na sprawach narzuconych siłą propagandy, rozproszeni w setkach grup i środowisk, zaprzątnięci problemami codzienności, nie mamy woli ani narzędzi, by podjąć skuteczne przeciwdziałania.
Mam zatem nadzieję, że tego rodzaju teksty spełniają w jakiś stopniu postulat, o którym Pan wspomniał .

Pozdrawiam

avatar użytkownika spiskowy

16. @ Aleksander Scios

Zgadzam sie w pelni z diagnoza.
Ale czy to nie czas zaczac to zmieniac? Czy to nie czas sie zaczac organizowac? I to w mym przekonaniu jak najciszej. To jest trudne. Ale czy niemozliwe?
Coraz czesciej i coraz wiecej ludzi chyba zaczyna myslec w takim wlasnie kierunku. Np profesor Legutko mowil, ze mamy uczyc sie przywodztwa. My konserwatysci. Inteligentnego przywodztwa. Czyli mamy sie organizowac. Itd itd.

I my tez musimy przyjac postawe, ze stosujemy KAZDA metode. W koncu nie badzmy naiwni!

Ludzi stworzono by sie kochali. Przedmioty by je uzywac. Swiat dzis jest w chaosie, bo ludzie kochaja przedmioty a drugiego czlowieka uzywaja jak przedmiot.

avatar użytkownika Aleksander Ścios

17. spiskowy

Oczywiście, jest to możliwe. By nie szukać daleko, najlepszym przykładem jest właśnie środowisko Blogmedia24 i działające tu Stowarzyszenie. Proszę zauważyć, że tego rodzaju silnie zintegrowane grupy są odporne na próby destabilizacji i pokusy "trzeciej drogi".
Również po 10 kwietnia powstało wiele tego rodzaju organizacji, stowarzyszeń, grup.
Jeśli nawet odporność ta nie wynika z "nauki przywództwa", ma niewątpliwy związek ze stanem świadomości i poczuciem wspólnoty.
Słowa prof. Legutki mają głęboki sens i warto pamiętać, że prawdziwą wspólnotę nie buduje się metodą "pospolitego ruszenia", a poprzez integrację wokół jednostek i propagowanych przez nie idei. Tego też musimy się nauczyć, bo doświadczenia ostatnich 20 lat zniszczyły w nas wiarę w autentyczne autorytety i pozbawiły wizji przywódcy.

avatar użytkownika transfokator

18. Panie Aleksandrze

oto cytaty - proszę zerknąć na komentarze ŁŁ(?) na niezależnej oraz ŁŁ na NE; dają do myślenia te riposty Korusowi, zwłaszcza ich styl, co?

http://niezalezna.pl/10287-kojec-nowego-ekranu
Stek bzdur
Trudno mi nie reagować na taki natłok głupstw i insynuacji.
Powiem rzeczowo:
1. Igora Janke widziałem 3 razy w życiu, nie odchodziłem od niego bo mialem tam 300 postów i kilkanaście tysiecy stałych czytelników. Natomiast S24 zaczął mnie coraz mocniej uwierać po kolejnych kasowaniach notek i banach. W końcu, razem z Carcajou zorganizowałem spotkanie w Harendzie (pod koniec września 2010) na temat pomysłu powołania mediów blogerskich pełniących nie tylko funkcje informacyjną ale także edukacyjną i animujacą ruchy społeczne. Przyszło na nie 50 blogerów. Na tym spotkaniu pojawił się także Ryszard Opara (przyprowadzony przez Jerzego Bielewicza) któremu się temat spodobał. Przygotowałem projekt, dogadalismy sie i wdrożyliśmy. Ot cała tajemnica powstania Nowego Ekranu. Nigdy nie miałem żadnych kontaktów ze służbami. Nigdy nikt na mnie nie wpływał, nie inspirował mnie a tym bardziej nie zadaniował. To są insynuacje i próba zdezawuowania NE (oraz mojej osoby) - walka pewnie o rząd dusz na prawej stronie. Przy tym tez jak kulą w płot. Nowy Ekran miał od poczatku (takie były założenia) trafiać z przekazem i prawdą głownie do nieprzekonanych i otumanionych przez PO.
2. KAT powstał w bardzo naturalny sposób na bazie dyskusji pod moim wcześniejszym tekstem Głowa Zdrajcy umieszczonym na S24. Internauci dotarli tam do dokumentów opublikowanych na stronach internetowych WPROST - których analizę rozpoczęliśmy (lizneliśmy). W przciagu nastepnych kilku dni zacząłem ich weryfikację i badanie otoczenia w jakim powstawały. Moje wnioski opublikowałem w tekście Gruppenfuhrer KAT.
3. Po tym tekscie miałem jeszcze kilka innych głosnych historii. Atak dokonany przez Palikota, z którego się wycofał rakiem zasłoniety przez kancelarie prawną, gdy po moim upublicznieniu nacisków (bat i marchewka) zrobił sie szum w Interencie. Weryfikacji autentycznosci dokumentów nadesłanych przez Palikota dokonał niezależnie Igor Janke zestrachany przed ewentualnym procesem z tym bogatym kmiotkiem. Kolejne celne strzały dotyczyły mojego zawiadomienia prokuratury na temat przestepstw (związanych ze Smoleńskiem) Tuska i jego ferajny, ujawnienia planów rosyjsko-niemieckich dotyczacych stworzenia Związku Europejskiego (źródłowych dla katastrofy oraz sprzedaży PKP Cargo. Juz na NE napisalem o kompromitacji Poncyljusza.
To wszystko.
Gość, wt., 2011-05-10 16:56

http://mikro-makro.nowyekran.pl/post/13760,kojec-nowego-ekranu
Tia
To mi przypomina UBeckie zagrania w stylu: jak zwalczamy to na całego, zacznijmy od podważenia wiarygodności.
KAT powstał na bazie dyskusji na S24 dotyczacej analizy dokumentów opublikowanych na stronach WPROST. Mam zrzut więc każdemu chętnemu mogę wysłać.
Piszesz koleś brednie, stosujesz insynuacje i stosujesz podłe sztuczki.
Bez odbioru
Łażący Łazarz 10.05.2011 10:08:25

Autorze
I zdecyduj się Waćpan, czy wystepujesz jako Korus czy jako MarkD. Bo na Niepoprawnych opublikowałeś ten tekst pod drugim Nickiem. Wszystkim zainteresowanym przypominam, że MarkD odszedł z NE z wielkim (jak mu sie wydawało) hukiem informując, że nie będzie juz tu publikował.
Łażący Łazarz 10.05.2011 10:12:39

avatar użytkownika Aleksander Ścios

19. transfokator

Przyznam, że nie jestem zainteresowany "wyjaśnieniami" ŁŁ. Traktuję tego pana jako narzędzie w realizacji określonego celu, a zatem nie poświęcam mu nadmiernej uwagi. Z tego względu mój tekst nie zawiera odniesień do twórczości ŁŁ.
Wystarczą słowa Ryszarda Opary.

avatar użytkownika Maryla

20. a propos p. Korusa

awansował, bo sam I.Janke , KTÓRY NIE NAPISAŁ SŁOWA NA TEMAT wrzutki z MAK-u swojego kolegi J.Osieckiego (zniknął całkiem ten Osiecki z S24 - pisze kolejną wrzutkę od Andoiny?) nagle wziął sie za recenzowanie książek, a konkretnie jednej - książki Leszka Szymowskiego „Zamach w Smoleńsku”.

http://www.rp.pl/artykul/654921.html

Nie zakończył na rozjechaniu walcem, jak ruskie w Smoleńsku, samej ksiązki, ale poszedł dalej. Nie podał nazwy portalu, ale poleciał po nazwisku :

"Otóż przy okazji
W efekcie „Zamach w Smoleńsku" trudno traktować jako poważną analizę wydarzeń, do których doszło 10 kwietnia 2010 roku. Ta książka może być raczej dość ciekawym studium reakcji na katastrofę prezydenckiego samolotu. I – niestety – sama podobne, dalekie od racjonalności, reakcje wywołuje. Zygmunt Korus, krytyk sztuki, zajmujący się symboliką Salvadora Dalego, na jednym z portali nieuciekających od teorii o zamachu napisał: „Po przeczytaniu tej książki każdy mężczyzna, który potrafi pociągnąć za spust, powinien zakląć i rozejrzeć się dookoła, gdzie rezydują zdrajcy i ich poplecznicy z PO".

Zupełnie p.Janke nie przeszkadza obok tekst I.Krzemińskiego, który już w 2007 r. wzywał do mordu na ś.p. Lechu Kaczyńskim, tez na łamach Rzepy, "Ireneusz Krzemiński:
Zwierzęca nienawiść paranoików ".

Oto panelista, "konserwatysta" - Broń nas Panie Boże przed takimi "konserwatystami".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Deżawi

21. Zachód a Rosja?

W ostatnim akapicie. To zbyt duże uproszczenie. Zachód nie jest tak jednolity, jak choćby przed zburzeniem muru berlińskiego. Obecnie taka polaryzacja jest mocno rozmyta i to na kilku płaszczyznach. Zwłaszcza, kiedy się zastanowić nad głównym celem wizyty Baracka Obamy w Polsce (baza wojskowa? gaz łupkowy?). Ale to nie jest tematem tego posta.

Partia X Stana Tymińskiego i Samoobrona. Jest dużo podobieństw, choć ta nasza wiedza opiera się głównie o wypowiedź ministra Milczanowskiego. Czy historycy, dziennikarze śledczy sprawdzali ten trop? Temat wydaje się bardzo istotny. Podobnie niewiele się pisze o ówczesnych liderach LPR, na których ciąży odpowiedzialność rozbicia całkiem nieźle funkcjonujących "dołów". Np. startowanie w 2007 r. w przedterminowych wyborach parlamentarnych z listy Samoobrony Zygmunta Wrzodaka jest też dość zastanawiające.

Dziękuję za kolejny ciekawy artykuł. Pozdrawiam serdecznie.

Ostatnio zmieniony przez Deżawi o śr., 11/05/2011 - 00:18.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Maryla

22. następny "konserwatysta"

jak podaje portal wpolityce.pl, K. Leski zostanie współpracownikiem serwisu Prawdomierz.onet.pl. Dziennikarze Onetu będą w nim sprawdzać czy politycy mówią prawdę i czy realizują składane obietnice. OnetPrawdomierz uzupełni portfolio serwisów informacyjnych Grupy Onet.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Deżawi

23. Jako drugi prowadzący powinien być

Jan Osiecki

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Maryla

24. @Deżawi

Jan Osiecki już sobie wysłużył na kremlowską tv po swoim paszkwilu

Osiecki w rosyjskiej telewizji

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika MarkD

25. Panie Aleksandrze

Zastanawiam się nad tym jak dużą liczbę ludzi przekonać może ten "fałszywy prorok" w postaci nE. Przeraża mnie naiwność niektórych komentatorów i blogerów, którzy wierzą w banały wypisywane jako program ugrupowania.

Dziękuję za ten wpis.
Pozdrawiam

PS.Sam także, nieudolnie, staram się pokazać płytkość zawartych tam idei.

avatar użytkownika MarkD

26. transfokator

Cytujesz ŁŁ :

Autorze
I zdecyduj się Waćpan, czy wystepujesz jako Korus czy jako MarkD. Bo na Niepoprawnych opublikowałeś ten tekst pod drugim Nickiem. Wszystkim zainteresowanym przypominam, że MarkD odszedł z NE z wielkim (jak mu sie wydawało) hukiem informując, że nie będzie juz tu publikował.

Łażący Łazarz 10.05.2011 10:12:39

Nie chciałbym, by nieuważny czytelnik zapisał źle w pamięci mój nick kojarząc go z red. Korusem. Dlatego proponuję by porównał tekst Korusa : http://mikro-makro.nowyekran.pl/post/13760,kojec-nowego-ekranu z moim na niepoprawnych (jest także na BM24 i w innych miejscach sieci ale do tego z np odwołuje się ŁŁ): http://niepoprawni.pl/blog/54/jak-sie-tomek-z-ryskiem-o-sznur-chama-pokl...

Piszę nieuważny, bo zarówno pana Korusa jak i mnie wielu zna z widzenia, twarzy i nazwiska :)

avatar użytkownika kazef

27. Dla porządku:

Na salonie24 A.Ścios wrócił w komentarzu z 17 maja 2011 r. do tekstu ŁŁ o ks. Popiełuszce z 2008 r., który wkleiłem powyżej komentarzu.

Komentarz Aleksandra Ściosa z salonu24:

Znacznie wcześniej ŁŁ napisał tekst, w którym przedstawił hipotezę jakoby ksiądz Jerzy został zamordowany, ponieważ chciał ujawnić Papieżowi dowody współpracy Wałęsy z SB. To ten tekst, z października 2008 roku uświadomił mi wyraźnie, kim jest ŁŁ. Autor - podobnie jak dziś, gdy rzuca pomówienia pod moim adresem, powoływał się na przekaz jakiejś osoby i twierdził, że wersję tę usłyszał osobiście. Nikt nie dociekał, kto był rozmówcą ŁŁ i skąd pochodziła ta absurdalna opowieść. Napisałem wówczas autorowi: "Nie przedstawia Pan żadnych argumentów na uzasadnienie swojej tezy. Te, o których Pan pisze można bowiem dostosować do każdej innej. Proszę też pamiętać, że informacja o agenturalnej przeszłości Wałęsy nie była żadną tajemnicą. Podejrzenia wobec niego istniały od dawna i wielu działaczy "Solidarności" traktowało Wałęsę jako TW. Nie jest również prawdą, że ksiądz Jerzy miał jechać do Rzymu z "tajną misją". Ksiądz miał pozostać w Polsce, na czym zresztą bardzo mu zależało i z czego się szczerze cieszył. Nie miejsce tu, by wyjaśniać wszystkie słabe strony Pana hipotezy. Myślę, że nieuprawnione, nieoparte o fakty interpretacje bardziej oddalają nas, niż przybliżają do poznania prawdy. Ona nie jest "sensacyjna". Czasem jest straszna." Nie to jednak było groźne w opowieści ŁŁ. Nikt z tych, którzy zachwycali się wówczas "odkrywczością" autora nie zwrócił uwagi, że tego rodzaju teza o zabójstwie księdza Jerzego prowadziła do zdeprecjonowania Jego męczeńskiej śmierci, do uczynienia z księdza postaci politycznej, uwikłanej w rozgrywki bezpieki i jej agentów, do stworzenia przeświadczenia, że ceną życia męczennika był zaledwie status Wałęsy - Bolka. Znalazłem w tym artykule cień, który zawsze towarzyszył kłamstwu o śmierci księdza Jerzego. Nazbyt znam ten cień, by nie wiedzieć kto go rzuca. 

ALEKSANDER ŚCIOS 586 12914 | 17.05.2011 23:28
------------------------

Od siebie dodam, że ŁŁ 08 maja 2011 (zatem jeszcze zanim ukazał się drugi z serii trzech tekstów demaskujących nowyEkran i zanim zaczęlismy tu na blogmediach rozmawiac o tekście dot. ks.Popiełuszki z 2008 r.)) zaatakował Pana Aleksandra w niewybredny sposób na łamach nE, jako zarzut pod jego adresem podając "sprawę Popiełuszki".
Ciekawe, że ŁŁ tak mocno zapamiętał nauczkę jaką dostał w 2008 r. i tak długo ukrywa zadrę z tym związaną. Myślę, że tekst ŁŁ z 2008 r. był swoistym testem badającym podatnośc blogerów na pewnego rodzaju teorie i próbą rzucenia cienia, o którym napisał Pan Aleksander.
Dzięki natychmiastowej reakcji Ściosa test ŁŁ zakończył się fiaskiem. 

avatar użytkownika Maryla

28. @kazef (nieprawda jest jakoby) :)

"3. NowyEkran.pl stoi na stanowisku, że należy kontestować i przeciwstawiać się złym rządom ludzi z obecnej koalicji PO-PSL, ale również wszystkich innych Partii, które działają, lub będą działać - na szkodę Polskiej Racji Stanu, sprzeniewierzając się swoim programom wyborczym i obietnicom złożonym Polakom.
4. NowyEkran.pl zamierza wdrażać program Obywatelskich List Wyborczych (OLW) aktywizujący wszystkich biernych politycznie Polaków, zachęcać ich do przeciwstawiania się szkodzącemu Polsce rządowi i namawiać Polaków oszukanych przez szefów koalicji PO-PSL, do aktywnego rozliczenia tej formacji przed urnami wyborczymi.
5. OLW będzie informatycznym narzędziem aktywności obywatelskiej i kuźnią kadr pomagającą, na zasadzie demokracji bezpośredniej, w stworzeniu ruchu społecznego skupionego wokół ludzi wartościowych, honorowych, aktywnych i prezentujących wiarygodny program naprawy Rzeczpospolitej. Nowy Ekran nie będzie ingerował ani wpływał na rozwój Ruchu skupionego wokół OWL pozostawiając sposób i zakres jego politycznego działania suwerennym decyzjom ludzi uczestniczących w tym programie.
6. Nowy Ekran będzie wdrażał program obywatelskiej kontroli transparentności wyborów do Sejmu i Senatu.
7. Nowy Ekran aktualnie wdraża program aktywizacji społeczeństwa w wyborach na ławników Sądowych.
8. Nowy Ekran pomaga w rozwoju patriotycznych aktywności obywatelskich na poziomie lokalnym (Ekran Lokalny) i centralnym (np. Las Smoleński, OB.-CIACH); Polaków za granicą, skupionym wobec propagowania Polskiej Kultury i Historii (NE - Polonia), oraz związanych z działalnością młodych ludzi (Młody Ekran). "

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

29. Józef Darski Żródło: Gazeta Polska Codziennie

Generałowie znów w akcji. Czyli kto stoi za Nowym Ekranem
http://niezalezna.pl/36803-generalowie-znow-w-akcji-czyli-kto-stoi-za-no...

"Kombinacja operacyjna NE

Opara zawodził w czerwcu 2011 r.: „Uważam likwidację służb specjalnych w Polsce (...) za błąd historyczny nie do naprawienia". Według Opary likwidacja WSI wynikała z dążenia do przejęcia polskiej gospodarki przez „obce siły". Miało to pomóc jego zdaniem w „stworzeniu przyjaznej, współpracującej siły politycznej (…) przy pomocy rzecz jasna własnych współpracujących agentów. Polskie »spec-służby« były i nadal są niepewne, należało je zlikwidować – poprzez zdalnie sterowanych »pożytecznych idiotów«, stosujących rozmaite populistyczne hasła, np. o dekomunizacji, lustracji. Takie są/były realia polityczne".

Czerwona bezpieka jako zapora przeciwko obcej, najpewniej niemieckiej, penetracji gospodarczej i Antoni Macierewicz jako narzędzie niemieckiej ekspansji – oto nowe wcielenie walki dobra ze złem.

Ubolewanie nad losem czerwonych generałów jest stałym elementem manifestów politycznych Opary: „Wojsko i kadra oficerska zostały bardzo skutecznie w ostatnich 20 latach zniszczone i rozbite lub emerytowane. Służby specjalne i wywiad, kiedyś zaliczane do najlepszych na świecie, zamiast funkcjonować we właściwie rozumianym interesie państwa – zostały podporządkowane interesom partyjnym albo wręcz powiązaniom polityczno-biznesowym". (15 lutego 2012 r.).

Jeśli Opara miał na myśli służby i państwo sowieckie, to wszystko się zgadza.

Tomasz Parol zasłynął jako autor tekstów „Gruppenführer KAT" i „Głowa zdrajcy", które demaskowały rolę Tomasza Arabskiego, szefa Kancelarii Premiera Tuska, i jego ludzi w operacji smoleńskiej. Tak uwiarygodniony mógł już zostać redaktorem naczelnym „Nowego Ekranu" i potępiać lustrację oraz rozwiązanie WSI: „Całkowita likwidacja ich pod pretekstem lustracji i dekomunizacji może być radością dla wrogów, poza tym powoduje zagrożenie, że nowi będą nie tylko laikami, ale i laikami podstawionymi (bo niby kto miałby to sprawdzić?)". (czerwiec 2011 r.)

Inicjatywa Opary miała w założeniu – jak sądzę – wyssać z prawicowych portali najlepszych blogerów i stworzyć z nich nową siłę medialną, skupiającą opozycję, która byłaby zdalnie sterowana przez środowisko byłych oficerów czerwonych służb wojskowych. Gdyby akcja się powiodła, bezpieka wojskowa, która przeszła endekoidalny recykling, miałaby własną siłę polityczną zdolną do obrony jej interesów przy podziale tortu z innymi klanami służb, a jednocześnie skanalizowano by opozycję przeciwko oligarchicznemu ustrojowi III RP, uniemożliwiając wejście PiS w próżnię powstającą w wyniku zużycia się, walk wewnętrznych i wymiany kierownictwa w PO."...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

30. Posted by Włodek Kuliński - NAPRACOWAŁ SIĘ

http://wirtualnapolonia.com/2011/12/08/parol-ryszarda-opary-czesc-2-kbw-...
*dokumenty, materiały, użyte oraz cytowane poniżej znajdują się w całości na końcu artykułu. Szczególne podziękowania panu Ericowi Ellisowi dziennikarzowi Australijskiego pisma the bulletin.

27 Lutego 1985 roku Australijski adwokat Ryszarda Opary składa wniosek o rejestracje Opary jako lekarza i prośbę o dopuszczenie do egzaminów rejestracyjnych w podaniu podaje ze pan Ryszard Opara jest w tym czasie osoba bezrobotna .

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl