"50 wielkich mitów psychologii popularnej"
"Półprawdy, ćwierćprawdy i kompletne bzdury" Tak brzmią: tytuł i podtytuł książki wydanej w tym roku przez wydawnictwo CiS Warszawa - Stare Groszki. Napisało ją trzech amerykańskich profesorów psychologii: Scott O. Lilienfeld, Steven Jay Lynn i John Ruscio oraz Kanadyjczyk Barry L. Berenstein /ten ostatni zmarł w 2007 r./. Postawili oni sobie za zadanie odkłamanie i sprostowanie rozmaitych przesądów i fałszywych wierzeń pokutujących w psychologicznej popkulturze.
Kupilam to dzieło zupełnie przypadkowo w małej ksiegarni w Alejach Jerozolimskich niedaleko Nowego Światu i jego lektura dostarczyła mi wiele uciechy. Niby każdy powinien wiedzieć, że wydawane w ogromnych ilościach książki typu "Jak być szczęśliwym" nie są wiele warte. Nawet w powieści Helen Fielding można znaleźć scenę, gdy Bridget Jones wyrzuca do kontenera na śmieci stos poradników tego rodzaju, gdyż przekonała się na własnej skórze, że postępowanie według "mądrości" tam zawartych skutecznie utrudnia nawiązywanie kontaktow z innymi ludźmi.
Nawet jednak osoba z natury sceptyczna, znajdzie w omawianej książce wiele rzeczy, których się nie spodziewała. Nie jest na przykład prawdą, iż bezpieczniej jest gdy otacza cię wielu ludzi /obcych/. Celem leczenia alkoholików wcale nie musi być całkowita abstynencja. Bodźce podprogowe nie nakłaniają do zakupów. Kryzys wieku średniego nie jest powszechną przypadlością. Pozytywne nastawienie nie pomaga pokonać raka. Test plam atramentowych nie dostarcza informacji o ludzkej osobowości. To nieprawda, że lepiej jest wyładować złość niż ją w sobie tłumić. I tak dalej, i temu podobne.
Oprócz tytułowych 50 mitów w książce na końcu każdego rozdziału jest tabela w której przytacza się kilkanaście do trzydziestu kilku stwierdzeń z popkulturowej psychologii i krótko omawia się stopień ich prawdziwości. W sumie opisanych jest ok. 250 zagadnień. Autorzy namawiają gorąco do zdrowego sceptycyzmu i nie dawania bezkrytycznie wiary temu, co wypisuje się na temat psychologii w popularnej literaturze i mediach. Polecam wszystkim to dzieło. Dobrze się ono czyta.
- elig - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
18 komentarzy
1. Końcowy cytat z "Wprowadzenia" do książki
"W tej książce pragniemy przekonać, by nigdy nie przyjmować twierdzeń dotyczacych ludzkiej psychiki i zachowań wyłącznie na wiarę i zawsze sprawdzać i kwestionować te, które we własnym mniemaniu znamy najlepiej.
Tak wiec, bez dalszej zwłoki, zapraszamy wreszcie w podróż do zaskakującego, a nierzadko wręcz fascynującego świata psychomitologii."
2. Czytac warto
Tak czy inaczej. Myslec przy okazji tez warto.
Jako jeden z kilku kawalkow mojego myslenia wartego zapamietania,zapodalem analize ksiazeczek z cyklu "pozytywnego myslenia". Troche filozofii, troche religii. One sa fajne, ale bariery nie przekrocza.
by nie bylo, ze sie wymadrzam, wole te ksiazeczki bardziej niz wielotomowe dziela traktujace o tym jak zbawic swiat. Ilez to szkody te rozne tomiska ("Kapitaly') narobily?
3. Tomek Sawyer
Ciocia Polly leczyła Tomka ( a Tomek dziurę w podlodze i kota Piotrusia) mordercą cierpień, ponieważ była namiętną czytelniczką porad zdrowotno-psychologicznych: gimnastyki, wietrzenia, diet, wodolecznictwa itp. Zdaje się zmienił się od tego czasu tylko zakres porad psychologicznych, bo zdrowotnych nawet niewiele.
Pewne stwierdzenia można udowodnić
4. Elig
po wyrzuceniu popularnych poradników ( zawsze twierdzę , że z poradników najbliższe prawdy są te autorek niemieckich dotyczące sprzątania ) polecam gorąco powrót do niestarzejącej się klasyki np Kozieleckiego, który dodatkowo ma ten plus, że reprezentuje nurt nie manipulacyjny psychologii, ale ten oparty na rozwoju indywidualnym jednostki.
5. Aha
od lat zbieram po antykwariatach różne przedwojenne książki z literaturą pedagogiczną. Nasza myśl w tej dziedzinie, przetestowana w realu na pokoleniu międzywojennym mogłaby być śmiało światowym hitem.
Pozdrawiam
6. @elig
Witam,
poniewaz nie ma Pani zwyczaju czytać notek innych blogerów, poza uznanymi przez siebie za "elytę" daje link z pytaniem do Pani
http://blogmedia24.pl/node/48063
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. Tymczasowy
Najgorszy byl jednak "Manifest komunistyczny", a potem "Mein Kampf" i czerwona książeczka Mao. Przez "Kapitał" mało kto się przebił.
8. @amica
Też to czytałam w dzieciństwie :))) Jak widać, ten problem jest starszy niż mogłoby się wydawać.
9. @barbarawitkowska
Istnieje mnóstwo pożytecznych poradników, n.p. z dziedziny ogrodnictwa, majsterkowania, czy też, dajmy na to, książki kucharskie. Jest też wiele poważnych dzieł psychologicznych. Nie o nie jednak chodziło autorom omawianego przeze mnie opracowania
10. @barbarawitkowska
Myśl ta została jednak zapomniana i zastapiona pseudonowoczesnymi teoriami w rodzaju "wychowania bezstresowego".
11. @Maryla
Ja czytam bardzo wiele notek różnych autorów, tylko rzadko komentuję, więc tego nie widać. Na pytanie odpowiedziałam
12. Elig
nt poradników o sprzątaniu to w założeniu miało być coś w rodzaju żartu-jako gospodyni domowa potrafię docenić profesjonalizm.A Polska jest bezpieczna dopiero wtedy, kiedy w naszych domach będą sprzątały Helga albo Ulrika.
13. Amica
Cóż złego w wietrzeniu, dietach, gimnastyce i wodolecznictwie?
14. @barbarawitkowska
Na razie to one nawet u siebie wolą inne zajęcia.
15. Elig
ja też wolę inne zajęcia. Ale jak się nie ma co się lubi etc.
16. Ależ niic złego
I o to chodzi. Są pewne prawdy obiegowe, pewne mody i dobre rady. Ale wymagaja pewnego dystansu, rozsądku i ....czasem poczucia humoru. I o tym Mark Twain. Można je przegladać, ale nie należy traktować jak Ewangelię. A swoją drogą przy okazji jeżeli autorytet pedagogiczny, czy jakiś inny autorytet, zaleca dzieciom margarynę, ktora zawiera tluszcze trans na temat których zdania są podzielone -- wiedząc o tym....
17. Ukrainki
Ukrainki sprzatają dokładnie za 15 zł/godz. Od czasu do czasu jak się nie ma co się lubi...
18. Amica
nie chodzi o kasę , ale o zasadę, którą starałam się wpoić dzieciom. Otóż może to nietypowe, ale uważam , że, poza sytuacjami wyjątkowymi, każdy powinien sprzątać
po sobie sam, nie traci wtedy kontaktu z realem i nie nabywa niepotrzebnego poczucia wyższości. No i nie odzwyczaja się od prac fizycznych, a przecież nigdy nie wiadomo kiedy koło fortuny może się odwrócić.
A z Niemkami oczywiście żartowałam, w przeciwieństwie do Niemców nie mam żadnych uprzedzeń rasowych i narodowych.
Pozdrawiam