obóz koncentracyjny i zagłady w Dachau w pobliżu Monachium.
Według więźnia George Janiszewskiego, jako pierwszy żołnierz Wojsk Amerykańskich wkroczył do obozu "Polonus" z biało czerwoną flagą w ręce.
Wojska amerykańskie wkroczyły do obozu około godziny siedemnastej na kilka minut przed zaplanowanym przez Niemców wymordowaniem wszystkich więźniów, około 67 000. Rozkaz wymordowania wszystkich więźniów przed wkroczeniem aliantów wydał osobiście Reichsführer-SS Heinrich Himmler.
Wojska amerykańskie wkroczyły do obozu około godziny siedemnastej na kilka minut przed zaplanowanym przez Niemców wymordowaniem wszystkich więźniów, około 67 000. Rozkaz wymordowania wszystkich więźniów przed wkroczeniem aliantów wydał osobiście Reichsführer-SS Heinrich Himmler.
Obóz został utworzony po dojściu do władzy Niemieckiej Narodowo-Socjalistycznej Partii Robotników (NSDAP), Nationalsozialistische Deutsche Arbeiterpartei Adolfa Hitlera. Rozkaz budowy obozu w Dachau w okolicach Monachium w starej fabryce amunicji, wydał 21 marca 1933 roku, Reichsführer-SS Heinrich Himmler.
Pierwotnie celem obozu było odosobnienie komunistów, biedoty żydowskiej, duchownych, ludzi o odmiennych preferencjach. Innymi słowy dla tych , którzy mogli przeszkadzać w budowie tysiącletniej Rzeszy Adolfa Hitlera jako kanclerza i wodza.
Później w obozie koncentracyjnym i masowej zagłady znaleźli się w większości polscy duchowni, Polacy z Ruchu Oporu, jeńcy sowieccy, narody z innych krajów Europy.
Poza tym w Dachau szkolono przyszłych kierowników i nadzorców innych obozów koncentracyjnych. Pierwotnie obóz był zbudowany dla około 5000 więźniów. Jednakże już w 1937 roku okazało się , że obóz jest za mały i postanowiono go rozbudować w latach 1937 -38 do pojemności 10 000 więźniów. mimo to powierzchnia obozu była za mała, postanowiono wybudować w 1943 roku krematorium w bloku X.
W obozie koncentracyjnym i zagłady w Dachau, dokonywano masowych rozstrzeliwań, eksperymentów pseudomedycznych. W 1944 roku utworzono pododdział dla kobiet, które były królikami doświadczalnymi.Po napaści niemiec na Polskę, wielu uwięzionych trafiło do Dachau.
W Dachau zginęło wielu polskich duchownych:Ks. Marian Bogacki , Kanonik Kolegiaty Farnej w Poznaniu,Ks. Jan Fondaliński, biskup sufragan łódzki,Ks. Stefan Grelewski , więzień nr 25281, zmarły śmiercią głodową 9 maja 1941 roku.Ks.Stanisław Kołodziej, - Sługa Boży, , zmarł w Dachau, zaliczany do II grupy męczenników II Wojny Światowej,Ks. Jan Maria Michał Kowalski - duchowny mariawici, arcybiskup i zwierzchnik Kościoła Katolickiego Mariawitów, zagazowany 18 maja 1942. Ksiądz prałat Zygmunt Guranowski, proboszcz parafii w Raciążku koło Ciechocinka. Wielu, wielu innych wybitnych polskich duchownych. W Konzentrationslager Dachau wieziono 1773 polskich kapłanów.Ojciec święty Jan Paweł II ogłosił wielu kapłanów, zamęczonych w Dachau błogosławionymi. Listę świadków wiary wyniesionych na ołtarze otwiera bp. Michał Kozal – „Mistrz Męczenników”, jak nazywa go dekret beatyfikacyjny.
Grupę 43 Polskich uczonych z Uniwersytetu Jagiellońskiego.W Dachau więziono i mordowano Polaków, Rosjan i innych narodowości. Przez niemiecki obóz zagłady, przeszło ponad 250 tysięcy więźniów, z czego zamordowano ca 150 000 Po wkroczeniu do obozu amerykańskiego zwiadu VII Armii rozstrzelano wszystkich strażników SS, załogę w sumie ca 500 osób bez sądu.Jesienią 1945 roku rozpoczął się proces załogi obozu przed Amerykańskim Trybunałem Wojskowych. Na ławie oskarżonych posadzono komendanta obozu Marina Weissa, oraz 41 członków hitlerowskiego obozy zagłady w Dachau. Wśród oskarżonych na ławie oskarżonych zasiedli również lekarze. Trzydzieści dziewięć osób zbrodniczej załogi skazano na karę smierci:1.Martin Weiss , komendant obozu - śmierć przez powieszenie, wyrok wykonano,2.Josef Jarolin , kierownik obozu - śmierć przez powieszenie, wyrok wykonano,3.Friedrich Wilhelm Ruppert , kierownik obozu - śmierć przez powieszenie, wyrok wykonano .Wyroki śmierci wykonano na 20 innych oskarżonych. Wśród skazanych na śmierć przez powieszenie, są niemieccy lekarze, pseudonaukowcy.Obecnie na miejscu obozu znajduje się pomnik ku czci pomordowanych oraz otwarte w 1965 r. muzeum. W roku 1984 zostało ono wpisane na listę UNESCO obiektów szczególnie chronionych.Zbudowany na terenie obozu klasztor karmelitański oraz kaplice chrześcijan różnych wyznań i żydów, czynią z byłego obozu miejsce modlitewnej zadumy nad „misterium iniquitatis”
Ksiądz Prałat Zygmunt Guranowski, Wielkopolanin proboszcz parafii w Raciążku koło Ciechocinka, wcześniej w Psarach to wujek mego kolegi Macieja Skrzypińskiego
W obozie koncentracyjnym i śmierci w Dachau przetrzymywano i w większości zamordowano w bestialski sposób 2794 duchownych, w tym 1773 kapłanów z Polski. Pierwszym księdzem polskim w Dachau był ks. Stanisław Werenik, kapłan archidiecezji wileńskiej.
LISTA KSIĘŻY – WIĘŹNIÓW
OBOZU KONCENTRACYJNEGO w DACHAU (*) lista w komentarzu
30 komentarzy
1. LISTA KSIĘŻY – WIĘŹNIÓW OBOZU
LISTA KSIĘŻY – WIĘŹNIÓW
OBOZU KONCENTRACYJNEGO w DACHAU
ABT STEFAN† ADAMCZEWSKI FRANCISZEK ADAMCZYK JÓZEF ADAMECKI JAN ADAMIEC JAN ADAMSKI FELIKS ADAMSKI WŁADYSŁAW† AKSMANN JULIUSZ† AMBROŻKIEWICZ STANISŁAW ANDERS FRANCISZEK ANDRZEJAK FRANCISZEK† ANDRZEJCZAK STANISŁAW† ANDRZEJEWSKI ADAM† ANDRZEJEWSKI KAZIMIERZ† ANDRZEJEWSKI LEON ANTOŃ LUDWIK ANTONOWICZ HENRYK† ARTKE BRONISŁAW† BACHOWSKI ANTONI BADZIŃSKI JULIAN BAKIERA JAN† BAKSIK SYLWESTER BALCEREK CZESŁAW BALCEREK MARIAN BALCEROWSKI MICHAŁ† BALCERZAK FELIKS† BALONIAK BOLESŁAW BANASIEWICZ WITALIS BANASZAK ANTONI BANASZAK EDMUND BANASZAK HIERONIM BANASZAK JÓZEF† BARABASZ JAN† BARAŃSKI PAWEŁ† BARCISZEWSKI SZYMON BARDEL MARIAN BARGIELSKI ADAM† BARGIEŁ WŁADYSŁAW BARCZYK JÓZEF BARNAŚ JÓZEF BARTCZAK STANISŁAW BARTKIEWICZ BRONISŁAW† BARTOŃ WŁADYSŁAW BARTOSIAK EDMUND BARTOSZEWICZ PIOTR BARTKOWSKI JÓZEF BĄCZEK JAN† BĄCZYK STEFAN BĄCZKOWSKI FRANCISZEK† BĄK JAN CHRZCICIEL† BĄK JAN† BĄK KAROL BĄKOWSKI MICHAŁ BEDERSKI BRONISŁAW† BEDNARKIEWICZ STANISŁAW† BEDNARSKI JULIAN BEDNARSKI STANISŁAW† BEDNARZ STANISŁAW BEKIER JERZY BELON ZDZISŁAW† BENTKOWSKI KAZIMIERZ BEREK ANTONI† BERENT LEOPOLD† BERNACKI ZBIGNIEW BEŚCIAK PIOTR BĘDKOWSKI JÓZEF BIALIK WINCENTY† BIAŁAS PAWEŁ† BIAŁEK STANISŁAW BIAŁKA FLORIAN† BIAŁKOWSKI STEFAN† BIAŁOGŁOWSKI ANDRZEJ BIAŁOKOZIEWICZ HENRYK BIAŁY JÓZEF BIEDA IGNACY BIEDRZYCKI STANISŁAW BIEGAŃSKI KAZIMIERZ† BIELERZEWSKI LUDWIK BIELICKI EDMUND BIELICKI FRANCISZEK BIELOWSKI JÓZEF† BIENIAS JAN BIENIAS WŁADYSŁAW† BIERNACKI FELIKS† BIERZYŃSKI JÓZEF† BIGUS JÓZEF BILSKI STANISŁAW BIŁKO LOEPOLD BIŃKIEWICZ MAKSYMILIAN† BIŃKOWSKI FELIKS† BIŃKOWSKI JAN† BIŃKOWSKI JÓZEF† BISKUPSKI STEFAN BISTO JÓZEF BŁAŻEJEWSKI TEODOR† BŁĘDOWSKI JACEK BODZIANOWSKI FELIKS† BOGACKI MARIAN BOGUCKI FRANCISZEK† BOMBICKI GUSTAW† BORCZUK JAN† BORNIŃSKI STANISŁAW† BOROWCZYK STANISŁAW BOROWICZ KAZIMIERZ BOROWICZ KLEMENS BOROWSKI WACŁAW BORUCKI FRANCISZEK BORZYSZKOWSKI JÓZEF† BRAJCZEWSKI BOLESŁAW† BRANNY WŁADYSŁAW BRODA CZESŁAW† BRODZIŃSKI JAN BROSS STANISŁAW BROY JAN† BRUDNICKI TEODOZY† BRUDZ JÓZEF BRUSKI JAN† BRYDACKI LUDWIK† BRYJA FRANCISZEK† BRYL JAN† BRYLIŃSKI BOGUMIŁ† BRYŁOWSKI JAN† BRZENSKA JÓZEF BRZEZIECKI JAN† BRZEZIK IGNACY† BRZEZIŃSKI JÓZEF BRZEZIŃSKI MARIAN /O.ARCHANIOŁ/ BRZEZIŃSKI ROMUALD† BRZOZOWSKI WŁADYSŁAW BRZOSKA ANTONI BRZUSKI HENRYK† BRZUSZCZYŃSKI HENRYK BUCHWALD WŁADYSŁAW† BUDNIAK ROMAN BUDNIKOWSKI TEODOR† BUDZYŃSKI ANTONI BUJACZ LUDWIK BUKOWIECKI ROMAN BUKOWY STANISŁAW† BULAK JÓZEF BURIAN BOLESŁAW BUSZTA ANTONI† BUTKIEWICZ BRONISŁAW† BYLIŃSKI STANISŁAW CAL JÓZEF† CAŁKA KAZIMIERZ† CAŁUJEK STEFAN /SZCZEPAN/ CEGIELSKI WŁADYSŁAW† CEGIEŁKA FRANCISZEK CEPIEL KAROL† CEPTOWSKI STEFAN CESARZ JAN† CESARZ STANISŁAW CHABERSKOWSKI STEFAN† CHABOWSKI WINCENTY† CHACIŃSKI MIECZYSŁAW CHART EDMUND CHARZEWSKI BOLESŁAW CHEŁCHOWSKI STANISŁAW CHILMER JÓZEF† CHMIEL JÓZEF CHIELEWSKI CZESŁAW CHMIELEWSKI JÓZEF† CHMIELEWSKI KAZIMIERZ CHMIELIŃSKI JAN† CHOIŃSKI JAN CHOJNACKI HIERONIM† CHOJNACKI WŁADYSŁAW† CHOMICZEWSKI STANISŁAW† CHOROSZYŃSKI BOLESŁAW† CHOWANIEC ERNEST CHOYNOWSKI TEOFIL† CHRAPLA KAROL† CHRÓŚCICKI LEON† CHRZAN JAN NEPOMUCEN† CHRZĄSZCZ WOJCIECH CHURCHACKI JÓZEF /EUZEBIUSZ/† CHUDY KAZIMIERZ CHWEDEROWICZ MIKOŁAJ CHWIŁOWICZ AURELIAN† CHWIŁOWICZ MARIAN† CHYCZEWSKI JÓZEF† CIĄŻYŃSK STANISŁAW† CICHECKI WINCENTY CICHOCKI FERDYNAND† CICHOWSKI WŁADYSŁAW† CICHY STANISŁAW CIESIELCZYK HENRYK† CIESIELSKI WŁADYSŁAW† CIEŚLAK WACŁAW /O.URBAN/ CIEŚLIK STANISŁAW† CIEŚLIK ZYGMUNT† CIĘCIWA FARNCISZEK CIS JÓZEF CISZAK BOLESŁAW† CYSEWSKI BERNARD CZACH JÓZEF CZAJKOWSKI ALEKSANDER CZAJKOWSKI MARIAN† CZAPCZYK HENRYK† CZAPIEWSKI JÓZEF CZAPLA JAN† CZAPLIŃSKI BERNARD CZAPSKI LEONARD CZAPSKI TADEUSZ† CZARNECKI FRANCISZEK† CZARNECKI WINCENTY† CZEKAŃSKI KAZIMIERZ CZELUŚNIAK ANDRZEJ CZEMBOR FRANCISZEK CZEMPIEL JÓZEF† CZERWIŃSKI WINCENTY† CZESZEWSKI ANTON† CZUDEK JÓZEF† CZUK ADAM CZWOIDZIŃSKI LEON† CZYŻYCKI JULIAN† ĆWIEJKOWSKI STANISŁAW† ĆWIKLIK WŁADYSŁAW DACHTERA FRANCISZEK† DADACZYŃSKI ROMAN† DAHLKE FRANCISZEK† DALS TEOFIL DANKOWSKI LEON DĄBROWSKI HENRYK DĄBROWSKI JAN DĄBROWSKI JERZY DĄBROWSKI LUDWIK† DĄBROWSKI MARIAN DĄBROWSKI STANISŁAW DEGNER LEON DEKOWSKI ALFONS DEMBCZYK SYLWAN† DEMBIŃSKI JULIUSZ† DĘBOWSKI KAZIMIERZ† DEMRYCH HENRYK DENIS HENRYK DERESIŃSKI FLORIAN DETKENS EDWARD† DETTLAF JAN DETTLAF JAN† DĘBIŃSKI ANTONI† DĘBSKI WALENTY DŁUGOSZ FRANCISZEK JAN† DMOCHOWSKI CZESŁAW DOBKOWSKI ZYGMUNT DOBOSZ ANTONI† DOBOSZ WŁADYSŁAW DOBRZAŃSKI MICHAŁ DOMACHWOSKI CZESŁAW† DOMAGALSKI LEON† DOMOAGAŁA JÓZEFAT DOMAGAŁA SZCZEPAN DOMAGAŁA WŁADYSŁAW† DOMAŃSKI GRZEGORZ† DĄBROWICZ BOLESŁAW DOMEK TEODOR DOMERACKI JÓZEF† DOTKA STANISŁAW† DOWNAR STEFAN† DRABAREK MICHAŁ DRAPIEWSKI TEODOR† DRELOWIEC FRANCISZEK† DREWNIAK BRONISŁAW† DROJEWSKI ROMAN† DROZDALSKI JAN† DROZDOWSKI ANTONI DROŹDZIK PIOTR† DRWĘSKI STANISŁAW† DRYGAS STEFAN† DRZEWIECKI FRANCISZEK† DUBIEL STEFAN DUCZMAL ANTONI† DUDA ERWIN† DUDZIAK FRANCISZEK DUKIEL CZESŁAW DULCZEWSKI STANISŁAW DULIK JÓZEF /O.EDMUND/ DUNAJ JÓZEF DUNIKOWSKI STANISŁAW DULNY TADEUSZ† DUSZA JÓZEF DUSZCZYK WŁADYSŁAW† DWORNICKI WALENTY† DYBIZBAŃSKI JAN† DYDEK ALOJZY /O.ANASTAZY/ DYJA EDWARD† DYLLICK ROMAN DYMARSKI FRANCISZEK DZIADZIA FELIKS† DZIASEK FRANCISZEK DZIEGIECKI JAN† DZIENISZ LEON† DZIERŻANOWSKI JÓZEF† DZIĘCIOŁ WITOLD DZIKOWSKI CZESŁAW DZIKOWSKI JAN† DZIUDA JÓZEF† ECHAUST JÓZEF† ECHAUST KAZIMIERZ† EGGERT JÓZEF ELJASZ WINCENTY† ETTER TADEUSZ FABISIAK CZESŁAW FABISIAK KAZIMIERZ FALKIEWICZ CZESŁAW FALKWSKI TEOFIL† FALKOWSKI WIKTOR† FALKOWSKI KILIAN FEDEROWICZ ADOLF FELCZAK STANISŁAW† FENGLER STANIAŁAW† FIBAK RADOMIR FIEWEGER TEOFIL† FIGAS MIECZYSŁAW FIJAŁKOWSKI ADAM† FIJAŁKOWSKI JAN† FIKS ROMAN FILA BOLESŁAW FILIPOWICZ MIECZYSŁAW FISCHBACH HENRYK† FIUTAK ANTONI† FIUTAK LUDWIK† FIWEK HENRYK FLACZYŃSKI FRANCISZEK† FLISIAK STEFAN FLORCZAK JÓZEF† FOKS WAWRZYNIEC† FONDALIŃSKI JAN FORMANOWICZ LEON† FORYŚ STANISŁAW FRALA MIECZYSŁAW† FRANCUZ JAN† FRANCZEWSKI ZYGMUNT FRANKIEWICZ EDAWRD FRANKIEWICZ PIOTR† FRANKOWSKI STANISŁAW FRĄCKOWIAK EDWARD FRELICHOWSKI STEFAN† FRYSZKIEWICZ JULIAN /O.MELCHIOR/ GABRCH FRANCISZEK† GABRYELSKI TADEUSZ† GABRYL FRANCISZEK GAIK TADEUSZ GAJ ZYGMUNT GAJDZICKI STANISŁAW GAJEWICZ ZYGMUNT† GAJEWSKI EDWARD† GAJKOWSKI JAN GALICA JAN GALIKOWSKI ROMAN† GALLAS RUDOLF GALOCZ KLEMENS† GAŁAT JÓZEF GAŁECKI STANISŁAW GAŁCZYŃSKI STEFAN† GAŁDYŃSKI TADEUSZ† GAŁĘZEWSKI AUGUSTYN GAŁKA KAZIMIERZ† GAŁUSZKA JÓZEF GARCZYŃSKI JAN† GARDOCKI ANTONI GARECKI STANISŁAW GARWOLIŃSKI WACŁAW† GAWĘDA JÓZEF GAWĘDZKI ANDRZEJ GAWINEK WŁĄDYSŁAW GAWOR JÓZEF GAWRON LEON† GĄSOWKSI JAN GBURCZYK ALOJZY† GEPPERT IGNACY† GERWEL ANTONI† GICZEL JAN GIEMZA FRANCISZEK GIERCZAK JAN† GERCZYŃSKI LEONARD GERIGK PAWEŁ ALOJZY GIEDGOWD ANTONI GIETYNGIER LUDWIK† GIZOWSKI EDMUND† GIZDER WIKTOR GLISZCZYŃSKI FRANCISZEK† GŁADYSZ BRONISŁAW† GŁAŻEWSKI JAN GŁOGOWSKI KAZIMIERZ GŁOGOWSKI WAWRZYNIEC† GŁOSKOWSKI BERNARD† GŁÓWCZEWSKI LEON GŁÓWCZEWSKI WOJCIECH GŁUSZEK JÓZEF GŁUSZEK WOJCIECH GMACHOWSKI WINCENTY† GMEREK CZESŁAW† GODLEWSKI JULIAN† GOEBEL BERNARD GOLA FRANCISZEK GOLAK CZESŁAW† GOLĘDZINOWSKI JAN† GOLNIEWICZ MIECZYSŁAW GOLSKI TADEUSZ† GOLUS WOJCIECH GOŁĄB FRANCISZEK GOŁĄB JÓZEF GOŁĄB PIOTR† GOŁĘBIOWSKI WŁADYSŁAW† GOMOLEWSKI FELIKS GONDEK WOJCIECH /KRYSTIAN/† GORGOLEWSKI JÓZEF† GOSIENIECKI NORBERT† GOSTKOWSKI STEFAN† GOSTYŃSKI KAZIMIERZ† GOSZCZYŃSKI STEFAN† GOSZYC MAKSYMILIAN GOTOWICZ ALOJZY† GOZDEK ADOLF† GÓRA WACŁAW GÓRALIK JAN† GÓRALSKI JÓZEF GÓRCZYŃSKI FRANCISZEK† GÓRECKI JÓZEF† GÓRECKI JÓZEF† GÓREK FRANCISZEK† GÓRNOWICZ ALOJZY† GÓRNY JÓZEF† GÓRSKI LUDWIK† GÓRSKI WIKTOR MARIA GÓRSKI WŁADYSŁAW GRABAŃSKI FRANCISZEK GRABARCZYK JAKUB† GRABARCZYK JAN† GRABAREK BRONISŁAW† GRABOWSKI LESZEK GRABOWSKI MATEUSZ† GRABOWSKI STANISŁAW GRABOWSKI STANISŁAW GRABOWSKI ZYGMUNT† GRABOWSKI ZYGMUNT† GRACZ JAN† GRAETZ CZESŁAW† GREINERT BRONISŁAW† GRELEWSKI KAZIMIERZ† GRELEWSKI STEFAN† GREMPLEWSKI ANTONI GRĘDA MIECZYSŁAW† GROCHOCKI KAZIMIERZ GROCHOLSKI EDMUND† GRODECKI STANISŁAW GRODKIEWICZ JAN† GRONOWSKI STANISŁAW GRONWALD TADEUSZ† GRUSE FELIKS GRYSZKA TOMASZ† GRZEGORZEK WOJCIECH GRZELAK KAZIMIERZ /O.SYLWESTER/† GRZELAK WŁADYSŁAW† GRZELAK WŁADYSŁAW† GRZESIEK FRANCISZEK† GRZESIEK JÓZEF GRZESIEK MIECZYSŁAW GRZESIEK WIKTOR GRZESITOWSKI STANISŁAW† GRZONKA CZESŁAW† GRZYMAŁA EDWARD† GRZYMOWICZ TEOFIL† GUDER JAN† GURANOWSKI ZYGMUNT† GUTKA BRONISŁAW GUTOWSKI LEON† GUTTMAN PAWEŁ GUZOWSKI WŁADYSŁAW† GUZY ALEKSANDER GZEL EUGENIUSZ† HADAŚ EMANUEL† HALIGOWSKI JAN HALLA BRUNON HAMERLING KAZMIERZ† HAMERSZMIT KAZMIERZ HANAŚ STEFAN HANDKE GRZEGORZ HANSKI CEZARY HARWACZYŃSKI FRANCISZEK† HAUSER STEFAN† HĄDZLIK ANTONI† HEINTZEL JÓZEF† HEŁKA ANTONI HERBICH HENRYK† HERMAŃCZYK OSKAR† HERR FRANCISZEK HERUD BRONISŁAW† HERUD KAZIMIERZ HERWARD STANISŁAW HEYDUCKI CZESŁAW HILDERBRANDT ROMAN HIRSCH LEON† HOFMANN FRANCISZEK† HOLECKI JÓZEF† HOŁDROWICZ ZYGMUNT HOŁOWNIA WŁADYSŁAW /O.BERNARD/ HUNDT KAZIMIERZ† IWAŃSKI MARIAN JABŁOŃSKI FRANCISZEK JABŁOŃSKI WINCENTY† JABŁOŃSKI WŁADYSŁAW JACEWICZ WIKTOR JACHIMCZAK MICHAŁ† JAKOWEJCZUK JERZY† JAKUBOWIAK EDMUND† JAKUBOWSKI JÓZEF† JANECKI MIECZYSŁAW† JANIAK STEFAN† JANICKI STANISŁAW JANISZEWSKI JÓZEF† JANOWSKI WALENTY† JANOWSKI WŁADYSŁAW† JANOWSKI JAN† JANUSZ JULIUSZ JANUSZCZAK MIECZYSŁAW JANUSZEWSKI JAN JANUSZEWSKI LEON JANUSZEWSKI PAWEŁ† JAŃSKI LUDWIK† JARANOWSKI BOLESŁAW† JARCZEWSKI JAN† JAROSZEK MARIAN JAROSZEK PIOTR JAROSZKA LUCJAN JARZĘBIŃSKI STEFAN† JARZYNA ARKADIUSZ KAZIMIERZ† JASIK JÓZEF† JASIŃSKI JÓZEF JASIŃSKI TADEUSZ JASKIEL ANTONI JASKÓLSKI STEFAN† JASKULSKI TELESFOR† JASTALSKI EUGENIUSZ JASTRZĘBSKI ADAM JAŚKIEWICZ JÓZEF† JAWORSKI FRANCISZEK JAWORSKI JÓZEF JAWORSKI MARIAN† JAWORSKI TOMASZ† JAWORSKI ZYGMUNT JEDWABSKI FRANCISZEK JELIŃSKI FRANCISZEK JERZYCKI ZYGMUNT† JEZIERSKI ANTONI JEZIERSKI MARIAN† JEZIERSKI STANISŁAW JEŻ IGNACY JEŻEWSKI CZESŁAW† JĘCZKOWSKI EDWARD JĘDRYCHOWSKI JAN† JĘDRYCHOWSKI JÓZEF† JĘDRYSIK SEWERYN† JĘDRZEJCZAK KORNELIUSZ† JĘDRZEJEWSKI DOMINIK† JĘDRZEJEWSKI FRANCISZEK† JÓZEF DOMINIK JUCHTA JÓZEF JUNG MARIAN JURGA WACŁAW JURKIEWICZ CEZARY JUSZCZAK STANISŁAW† JUSZKOWSKI MARIAN KABZIŃSKI JAN KACZMARCZYK ALFONS KACZMARCZYK KAROL /WOJCIECH/ KACZMAREK STANISŁAW KACZMAREK WŁADYSŁAW KACZMAREK ZYGMUNT KACZOR JAN KACZOROWSKI HENRYK† KACZOROWSKI STEFAN† KACZYŃSKI DOMINIK† KAJA JAN KAJKA PAWEŁ KALFAS TOMASZ KALINOWSKI LEON† KALISZAN HENRYK KAŁDUŃSKI ALOJZY KAŁUSEK ANTONI KAŁUŻA FRANCISZEK† KAŁUŻA JÓZEF† KAŁUŻA KAROL† KAMIŃSKI ANDRZEJ KAMIŃSKI FELIKS KAMIŃSKI HUBERT KAMIŃSKI TADEUSZ KAMIŃSKI WACŁAW† KAMIŃSKI WACŁAW KANABUS STANISŁAW /O.EFREM/ KANIEWSKI JANUSZ† KAŃTOCH AUGUSTYN KAPAŁKA ALOJZY /JULIAN/ KARAŚ LEON KARBOWIAK JAN† KARBOWSKI JÓZEF† KARCZEWSKI APOLINARY† KARCZEWSKI STEFAN† KARCZEWSK TADEUSZ KARDYŃSKI ANTONI KARETA WILHELM KARP JAN KASAŁKA LUDWIK† KASIŃSKI STANISŁAW† KASIOR EDMUND† KASPROWICZ JAN† KASPROWICZ WŁADYSŁAW KASPRZYK JAN KASZ WŁADYSŁAW KASZYCA LEON† KATUSZEWSKI FELIKS† KAWECKI ZENON KAWSKI WALERIAN KAWSKI WŁADYSŁAW KAZIMIEROWICZ HENRYK† KAZUBIŃSKI MARIAN† KĄCKI JÓZEF KĄKOL JAN KĄKOLEWSKI FELIKS KICIŃSKI JAN† KIJEWSKI LEON KISZKURNO ANTONI† KLADIWA JÓZEF KLARZAK JÓZEF† KLEWICZ KAZIMIERZ KLICH WACŁAW KLIMCZAK MICHAŁ KLIMEK FRANCISZEK† KLIMEK PIOTR† KLIMKIEWICZ WITOLD† KLIMOWICZ MARIAN KLIN KONRAD† KLINKOSZ ALOJZY KLOCZKOWSKI MIECZYSŁAW† KOLNKOWSKI WOJCIECH KŁACZYŃSKI JAN /O.ROMUALD/† KŁOS WŁADYSŁAW KŁOŚ MIECZYSŁAW† KŁUSKIEWICZ FELIKS KMIEĆ FRANCISZEK† KANBSKI ZYGMNUNT KNUTH LEONARD KNYCH LEON† KOBIERSKI BOLESŁAW KOBZA JÓZEF KOCHANIAK FRANCISZEK† KOCHANOWICZ BRONISŁAW† KOCHANOWSKI WŁADYSŁAW† KOCOT JÓZEF† KOCZOROWSKI CZESŁAW KOJZAR LUDWIK KOLCZYK WINCENTY KOLKA STANISŁAW† KOŁODZIEJ STANISŁAW† KOŁODZIEJSKI STEFAN KOMAR STANISŁAW† KOMENDERA JÓZEF KOMPALLA NORBERT† KOMPANOWSKI STANISŁAW KONECKI ROMAN† KONIECZNY JULIAN† KONIECZNY SYLWESTER KONIECZNY WŁADYSŁAW KONITZER PAWEŁ† KONOPIŃSKI MARIAN† KONOPKA ALEKSANDER KONSTANTYNOWICZ STANISŁAW† KOPANIA STEFAN KOPCZEWSKI JÓZEF KOPCZYŃSKI TADEUSZ† KOPEĆ FRANCISZEK KOPERSKI WIKTOR KOPPE HENRYK† KORCZ TEODOR KORCZAK WALENTY† KORNACKI HENRYK KORSZYŃSKI FRANCISZEK KORZENIOWSKI CZESŁAW† KORZONEK FRANCISZEK KOSSAKOWSKI JÓZEF KOSTKOWSKI BRONISŁAW† KOSTRZEWA MIKOŁAJ† KOSYRCZYK KLEMENS KOSZEWSKI MARIAN KOŚCIÓW KAROL KOTARSKI PIOTR KOTELA JÓZEF† KOTLENGA EDMUND KOTLICKI IGNACY† KOTT WALENTY† KOTULA FRANCISZEK KOTULECKI FRANCISZEK† KOWALCZUK FRANISZEK KOWALCZYK BOLESŁAW KOWALCZYK ROMAN KOWALCZYK STANISŁAW† KOWALEWSKI STANISŁAW† KOWALIŃSKI FELIKS† KOWALKOWSKI STANISŁAW KOWALSKI BRONISŁAW† KOWALSKI JERZY KOWALSKI SEWERYN KOWALSKI STEFAN KOWALSKI WINCENTY KOWALSKI ZYGMNUNT† KOWNACKI MARCIN† KOWOLIK PIOTR KOWOLIK WILHELM KOZA MICHAŁ /LEON/† KOZAK JAN KOZAK STEFAN† KOZAL CZESŁAW BP KOZAL MICHAŁ† KOZANECKI ADAM† KOZANECKI EDMUND† KOZIK WALENTY /CHERUBIN/† KOZIEŁ BRUNO KOZIŃSKI STANISŁAW KOZŁOWIECKI ADAM KOZŁOWSKI ANTONI† KOZŁOWSKI EDWARD† KOZŁOWSKI JÓZEF KOZŁOWSKI STANISŁAW† KOŹBIAŁ MICHAŁ† KRAJEWSKI FRANCISZEK KRAJEWSKI ROMAN KRAUSE WACŁAW KRAUZE WACŁAW KRAWCZAK KSAWERY KRAWCZYK JÓZEF KRAWCZYŃSKI JÓZEF† KRAWCZYŃSKI ROMAN† KRCHNIAK WŁODZIMIERZ KRĘCICKI BOLESŁAW† KROPIDŁOWSKI ALFONS KROPLEWSKI ALBIN† KRÓL JAN KRUK WINCENTY KRUKOWSKI JÓZEF† KRUPCZYŃSKI JAN† KRUPCZYŃSKI KAZIMIERZ† KRUPIŃSKI MARIAN† KRUPOP WOJCIECH KRUTKOWSKI KAZIMIERZ KRYCH JÓZEF† KRYSIAK TADEUSZ† KRYNICKI STANISŁAW KRYŃSKI ADOLF† KRYSIŃSKI JAN† KRYWULT ZYGMUNT† KRYZAN MIROSŁAW† KRZAK WILHELM† KRZESIŃSKI ALEKSANDER† KRZEWSKI FRANCISZEK† KRZYMIŃSKI WALERIAN KRZYSIEK STANISLAW KRZYSZTOLIK STANISŁAW† KRZYSZKOWSKI JÓZEF KRZYSZTOFIK JÓZEF† KRZYWOSZYŃSKI JÓZEF† KRZYŻANOWSKI KAZIMIERZ KRZYŻANOWSKI STANISŁAW KUBAL MARIAN KUBICA JACEK KUBICA JAN KUBICKI JÓZEF KUBIŃSKI STANISŁAW† KUBIŚ TEOFIL KUBIŚ WOJCIECH† KUBRAK JÓZEF KUBSKI STANSŁAW† KUBSCH JÓZEF KUCHARSKI GRZEGORZ† KUCHARZAK STANISŁAW KUCHOWICZ FRANCISZEK† KUCZMAŃSKI JÓZEF KUCZYŃSKI KLEMENS† KUDZIELKA ALBIN KUHAR ROBERT /ANTONI/ KUJAWA JAN KULA JÓZEF† KULA WACŁAW† KULA WINCENTY KULASIŃSKI LEON† KULIŃSKI STEFAN† KULKA STANISŁAW† KUNDEGURSKI EDWARD† KUNKA BOLESŁAW KURDA PAWEŁ KUREK HUBERT KURIAŃSKI KAZMIERZ† KURKOWSKI LEON† KUROWSKI JAN† KURZAWA BOLESŁAW KURZEPA HENRYK KUT JÓZEF† KUTZNER LEON† KUZAK ZYGMUNT KUZIEMSKI JÓZEF† KUZIO WŁODZIMIERZ† KUŹMA JAKUB KUŻNIAK CZESŁAW† KWARTA ANONI KWAŚKIEWICZ LEON† KWIATKOWSKI BOLESŁAW† KWIATKOWSKI MILAN KWIATKOWSKI STEFAN LACH JÓZEF LACH KAZIMIERZ† LANGE FRANCISZEK LANKIEWICZ ZYGMUNT† LAPIS MARIAN† LASKOWSKI HENRYK† LASKOWSKI LUDWIK† LASKOWSKI WŁODZIMIERZ† LATOCHA ALFONS† LECHAŃSKI WŁADYSŁAW LECIEJEWSKI STEFAN LEITGEBER WŁODZIMIERZ LENCZAK STANISŁAW LENCKOWSKI IGNACY LENCZYK JÓZEF LEŚNIAK ANDRZEJ† LEŚNIEWICZ LUDWIK† LEŚNIOWSKI STANISŁAW† LEWANDOWICZ MIECZYSŁAW† LEWANDOWICZ MIECZYSŁAW† LWANDOWSKI EDMUND LEWANDOWSKI FRANCISZEK† LEWANDOWSKI MICHAŁ LEWANDOWSKI ZYGMUNT LIBERSKI WALENTY LIBOWSKI JÓZEF LIBROWSKI STANISŁAW LIGUDA ALOJZY† LIPSKI JAN LIS TOMASZ† LISIECKI HENRYK LISSOWSKI CZESŁAW† LITEWSKI KAZIMIERZ LIWERSKI LUDWIK LORKIEWICZ ROMAN /STANISŁAW/† LUBAS STANISŁAW† LUBOWIECKI EDWARD LUDWICZAK ANTONI† LUDWIK JÓZEF† LUDWIKIEWICZ STEFAN† ŁABENTOWICZ ZYGMUNT† ŁAGODA LEON† ŁASKI JAN ŁASKI ROCH ŁASZKIEWICZ STANISŁAW† ŁAZIŃSKI BOLESŁAW ŁEBKOWSKI HENRYK† ŁĘGOSZ JAKUB† ŁĘTKOWSKI JULIAN† ŁOSOŚ MARIAN ŁÓJ JAN† ŁUBIEŃSKI JAN† ŁUKOMSKI ALEKSANDER MACHERKI FRANCISZEK† MACHNIKOWSKI ANTONI† MACIEJ JULIAN MACIEJAK TADEUSZ† MACIEJEWSKI HENRYK MACIEJEWSKI LEON† MACIEJICZEK JÓZEF MACKIEWICZ JAN† MAĆKOWIAK FLORIAN MADO JAN MAGNUSZEWSKI MARIAN MAJ DOMINIK MAJCHER PAWEŁ MAJCHEREK ALFONS MAJCHRZAK ANTONI MAJCHRZYCKI JAN MAJCRZYCKI WŁADYSŁAW† MAJDA MARIAN MAJDAŃSKI KAZIMIERZ MAJEWSKI JERZY† MAJEWSKI MARIAN MAJKOWSKI HILARY† MAKOWSKI ALEKSANDER† MAKOWSKI CZESŁAW† MAKOWSKI MIECZYSŁAW† MAKOWSKI PAWEŁ† MAKSYMIUK JÓZEF MALAK HENRYK MALCHEREK RYSZARD† MALCZEWSKI JÓZEF MALEC TADEUSZ MALINA WŁADYSŁAW MALINOWSKI FRANCISZEK† MALINOWSKI FRANCISZEK MALINOWSKI KONSTANTY† MALINOWSKI MICHAŁ† MALINOWSKI WINCENTY MAŁACZEK STANISŁAW† MAŁECKI FELIKS MANIKOWSKI
STANISŁAW MAŃKA ALFONS† MARCINANIS KLEMENS† MARCINIAK BRUNO MARCINIAK FRANCISZEK† MARCINIAK IGNACY MARCINIAK SYLWESTER MARCINIAK WALENTY MARCINKOWSKI ROBERT† MARCINKOWSKI WŁADYSŁAW MAREKWICA JERZY MARGOŃSKI ANTONI† MAROSZ JAN MARSZALEC JÓZEF MARSZAŁEK JAN MARUSARZ STANISŁAW† MASTAJ JÓZEF MATCZYŃSKI BERNARD MATERNOWSKI GUSTAW† MATERNOWSKI STANISŁAW† MATEUSZCZYK TEODOR† MATRAS MICHAŁ MATURA WILHELM MATUSZCZAK STANISŁAW MATUSZEK MIECZYSŁAW† MATUSZEWSKI STEFAN† MATUSZEWSKI TADEUSZ MATYSIAK GRACJAN MAZALON BENIAMIN† MAZUR JAN MAZUR STANISŁAW MAZUREK FRANCISZEK† MAZURKIEWICZ KAROL† MĄCZKOWSKI WŁADYSŁAW† MĄCZYŃSKI FRANCISZEK MĄDRY JAN† MECHLIN ALFONS MEGGER LEON MENCEL LEON METLER MARIAN METTLER JÓZEF MIARA STANISŁAW MICHALEC FRANCISZEK MICHALEWSKI JAN† MICHALSKI HIERONIM /DANIEL/ MICHALSKI KAZIMIERZ MICHALSKI MARIAN MICHALSKI STANISŁAW† MICHAŁKIEWICZ MARIAN† MICHAŁOWICZ WOJCIECH† MICHAŁOWSKI LEON MICHNIEWSKI STANISŁAW† MICKIEWICZ LEON† MIELCARSKI BOLESŁAW MIELCZARSKI TEOFIL MIELEWSKI KAZIMIERZ MIELKE JÓZEF MIETLIŃSKI ANTONI MIEGOŃ WŁODZIMIERZ† MICHUŁKA JAN† MIJAKOWSKI BOGDAN† MIKOŁAJCZAK FLORIAN MIKOŁAJCZYK ANDRZEJ MIKOŁAJCZYK JAN† MIKOŁAJCZYK ZYGMUNT MIKOŁAJEWSKI ZYGMUNT† MIKUSIŃSKI BRONISŁAW† MIKUSIŃSKI JAN† MILLER EUGENIUSZ MINIKOWSKI ANTONI MINETT JAN MIODYŃSKI ROMAN MISIAK STEFAN MISIÓRSKI ANTONI† MISZCZUK ALEKSANDER† MIŚKA FRANCISZEK† MITROS JÓZEF MIZGALSKI GERARD MŁYNARCZYK WŁADYSŁAW† MŁYNIK WŁADYSŁAW /O. ZBIGNIEW/ MOCARSKI FRANCISZEK† MOCARSKI LUDWIK† MOKS STEFAN† MOLSKI JÓZEF† MORAWSKI TEOFIL MOROZEWICZ KAROL† MOSER EDWARD MOSKA LUDWIK MOSZCZEŃSKI STANISŁAW† MRAJCA STEFAN† MRELA FRANCISZEK /ZYGMUNT/† MROTEK EDWARD† MROCZYK HENRYK MROZOWSKI WIKTOR MRUK ANTONI MRUK EDWARD MŚCICHOWSKI ANTONI† MUCHAŃSKI ANDRZEJ† MULCZYŃSKI KAZIMIERZ† MURAT ALEKSANDER MUSIAŁ ANTONI MUSIAŁ JERZY† MUSIAŁ STANISŁAW† MUSIAŁA PIOTR† MUSZYŃSKI ZYGMUNT† MUZALEWSKI ALFONS MÜLLER JÓZEF† MYSAKOWSKI STANISŁAW MYSZKOWIAK MARIAN† NAMYSŁO MACIEJ NAPIERAŁA FRANCISZEK† NAPIERAŁA STANISŁAW NATORSKI STEFAN /JÓZEF/ NAWARA JÓZEF NAWROT FRANCISZEK† NAZDROWICZ ZENOBIUSZ NAZIM TADEUSZ /O.JUSTYN/ NEBELSKI ADAM† NĘDZA FRANCISZEK /GORGONIUSZ/ NIEBORAK JAN NIEDOJADŁO JAN NIEDZIELA JÓZEF† NIEDŹWIADEK JAN /O.FLORIAN/ NIEMIEC JÓZEF† NIEMIRA PIOTR NIENAŁTOWSKI HENRYK /O.RAFAŁ/ NITECKI ANTONI† NOAK TEODOR† NORWA ANTONI NOWACKI FRANCISZEK NOWACKI OKTAWIAN† NOWACZEWSKI FELIKS NOWACZKIEWICZ JÓZEF† NOWAK ALFONS† NOWAK FRANCISZEK NOWAK JÓZEF NOWAK KAZIMIERZ† NOWAK STANISŁAW† NOWAK STEFAN NOWAK WINCENTY† NOWAKOWSKI FRANCISZEK NOWAKOWSKI FRANCISZEK /MARIAN/ NOWICKI EDMUND NOWICKI FELICJAN† NOWICKI JÓZEF† NOWICKI KAZIMIERZ† NOWICKI MARIAN NOWICKI STANISŁAW NUCKOWSKI GERARD OBARSKI CZESŁAW† OBERC WINCENTY OCHALSKI ZDZISŁAW† ODYA LUCJAN† OGŁAZA STANISŁAW† OGRODOWSKI STEFAN† OGRODOWSKI ZYGMUNT OKRÓJ FRANCISZEK OKROY KSAWERY OLCZYK FRANCISZEK OLEARCZYK WŁADYSŁAW† OLECH WOJCIECH OLEJNIK STANISŁAW OLKOWSKI FRANCISZEK† OLSZAK JÓZEF OLSZEWSKI ADAM /KRZYSZTOF/† OLSZEWSKI ZYGMUNT† OLSZYŃSKI MIECZYSŁAW OŁDAKOWSKI BOLESŁAW OPRZĄDEK JAN† ORYNT PIOTR† ORZEŁ JAN† OSIEWACZ JAN OSIŃSKI HENRYK† OSMAŃSKI WŁADYSŁAW† OSSOWSKI JAN† OSTROWSKI FRANCISZEK† OWCZARCZAK WOJCIECH† OWCZAREK ANTONI OWCZAREK STANISŁAW OZIĘBŁOWSKI MICHAŁ† PABICH STANISŁAW† PABISZCZAK STEFAN PABIAŃCZYK FRANCISZEK PACEWSKI ANTONI† PACUŁA TOMASZ PACZEŚ BOLESŁAW† PADUCH ANTONI PADUREK JÓZEF PAJDO FRANCISZEK† PAJEWSKI BRONISŁAW PALEWODZIŃSKI EDMUND PALINCEUSZ JÓZEF† PALMOWSKI JÓZEF† PALUCH IGNACY† PALUCH LECH PALUSZYŃSKI STANISŁAW PAMUŁA JAN PANEK JÓZEF† PANEK WALERIAN PANKIEWICZ JAKUB /ANASTAZY/† PAPIESKI MIKOŁAJ PAPIEŻ WOJCIECH† PASCHKE JÓZEF PASIECZNIK MARCIN /O.MARCELI/ PASTUSZKA JAN PASZKOWIAK MACIEJ† PATRYCY CZESŁAW† PAUSE KAZIMIERZ† PAWLACZYK STEFAN PAWLAK JÓZEF† PAWLAK TADEUSZ† PAWLICKI BERNARD† PAWLIK STANISŁAW† PAWLUS ALOJZY PAWŁOWSKI EDWARD† PAWŁOWSKI IGNACY† PAWŁOWSKI JAN† PAWŁOWSKI JÓZEF† PAŹDZIORA AUGUSTYN† PEIK MARIAN PEIKERT ALOJZY PELCZAR TADEUSZ PEŁCZYŃSKI JÓZEF† PENKALA KONSTANTY† PEŁKOWSKI ALFONS† PERCZAK EDMUND† PERLIŃSKI STANISŁAW PERSKI MAKSYMILIAN PERSKI WOJCIECH† PERYT MARIAN PERZ FRANCISZEK PIERZYNA MICHAŁ† PEWNIAK JAN† PĘKACKI PAWEŁ PIECHOWIAK JAN PIECHOWSKI BOLESŁAW† PIECHUCKI WŁADYSŁAW PIEKARSKI STANISŁAW† PIEKIELIŃSKI JÓZEF† PIEKOSZEWSKI JAN PIELORZ JÓZEF PIEPRZYK FRANCISZEK PIESIEWICZ EUGENIUSZ PIĘTKA CZESŁAW PIĘTKA EDWARD† PILARCZYK WACŁAW PILAREK FRANCISZEK PIOTR MARIAN PIOTROWSKI ANTONI PIOTROWSKI WALENTY PISZCZYGŁOWA BARTŁOMIEJ† PISZCZYGŁOWA STANISŁAW† PITUŁA ZYGMUNT PLACEK BOLESŁAW† PLEWA TEODOR PLUCIŃSKI BRONISŁAW PLUCIŃSKI WACŁAW PŁACZEK STANISŁAW† PŁANETA JAN PŁAWECKI JULIAN PŁOSZCZYCA STANISŁAW PŁYWACZYK STEFAN POBOŻY ANTONI† POCZTA STANISŁAW PODBIEL WINCENTY PODBIELSKI HENRYK PODEMSKI STANISŁAW PODEMSKI STANISŁAW PODKUL JAN† PODOLEŃSKI STANISŁAW† POJDA ALFONS† POJDA JAN† POKRZYWNICKI ALEKSANDER† POLEWICZ MARIAN† POŁATYŃSKI JÓZEF† POMIAN ZYGMUNT† POMIANOWSKI JACEK POMIETŁO WŁADYSŁAW POPEK BRONISŁAW POPŁAWSKI MICHAŁ† POPRAWA LEON POPRAWA MACIEJ /ALOJZY/† PORTYCH TEODOR† POSMYK MIECZYSŁAW POTAPSKI FRANCISZEK† POTEMPA WIKTOR† POTOCKI MIECZYSŁAW† PÓŁROLA JAN PRABUCKI ALOJZY† PRABUCKI BOLESŁAW† PRABUCKI PAWEŁ† PRĄDZYŃSKI JÓZEF† PREISNER JAN PREISS JAROGNIEW† PROKOPOWICZ TEODOR† PRONOBIS ALEKSANDER PRÓDLIK JÓZEF PRUDEL BRUNO† PRUSINOWSKI ANTONI PRYBA LEON† PRYLIŃSKI LESZEK† PRZEKOP JÓZEF PRZEKOP WALERY PRZEWOŹNIAK STANISŁAW PRZEWŁOKA FRANCISZEK† PRZYBOROWSKI JAN† PRZYBYLSKI JÓZEF PRZYBYŁA FRANCISZEK PRZYBYSZ JAN PRZYCHODZEŃ EUGENIUSZ PRZYDACZ JAN PRZYSTAŚ ROMAN† PRZYWARA PIOTR† PSONKA FRANCISZEK† PUCHER PAWEŁ PUCZKA WŁADYSŁAW PUĆKA JÓZEF PUJDO STANISŁAW PUSTELNIK JULIUSZ PUTZ NARCYZ† PYRKA MARIAN† PYSZYŃSKI HIPOLIT† PYSZYŃSKI WINCENTY PYTKO HENRYK† PYTLAWSKI ROMAN† RABICH KAROL RABIŃSKI STANISŁAW† RABSZTYN IGNACY RADKOWSKI IGNACY† RADOMSKI STANISŁAW† RADZIĘTA KAROL RADZKI STEFAN† RAKOWSKI ANTONI† RAKOWSKI KAZIMIERZ RATAJCZAK LEON† RATAJSKI MIECZYSŁAW RAWICKI FRANCISZEK† RDUCH EDWARD† REDZIMSKI PAWEŁ REN STANISŁAW RENIEC ANTONI RESZELSKI LUDWIK RETKIEWICZ MARIAN REWERA ANTONI† RINGWELSKI STEFAN ROBERT STANISŁAW ROGALEWSKI MACIEJ† ROGOWSKI ANTONI ROGOZIŃSKI ANDRZEJ† ROJEK WOJCIECH ROJEWSKI JÓZEF ROLBIECKI WŁADYSŁAW ROMANIUK JAN ROMAS FELIKS† RORAT BOLESŁAW† ROSIŃSKI JÓZEF† ROSKWITALSKI FRANCISZEK ROSŁANIEC FRANCISZEK† ROST MEDARD† ROSZKOWSKI KONSTANTY† ROZYNEK JÓZEF RÓWNY KAZIMIERZ RÓŻAŃSKI ZDZISŁAW† RÓŻYCKI MIKOŁAJ RUCIŃSKI FRANCISZEK† RUCIŃSKI JÓZEF /WACŁAW/ RUDOLF FRANCISZEK /WIKTOR/† RUDZKI JAN RULSKI TADEUSZ RUPIŃSKI JÓZEF† RUSZCZAK ZYGMUNT RUTECKI ALEKSANDER RUTKOWSKI ZYGMUNT RYBARSKI WACŁAW† RYBUS STANISŁAW† RYCHŁY WOJCIECH RYDZEWSKI CZESŁAW† RYGIELSKI STANISŁAW† RYGLEWICZ SZCZEPAN RYGUS LEON† RYSZTOGI WIKTOR† RYTEL WACŁAW /O.VIATOR/† RYWOLT MARIAN† RZADKOWSKI MIECZYSŁAW† ROŻNOWSKI KAZIMIERZ RZAZEK FRANCISZEK RZEŹNIKOWSKI LUDWIK SADKOWSKI MICHAŁ† SADOWSKI MIECZYSŁAW SADOWSKI WINCENTY SALAMUCHA JAN SALWOWSKI FRANCISZEK SAMOLEJ JAN† SAMOLIŃSKI MARIAN SARNIK WŁADYSŁAW SAROSIEK ALEKSANDER SASIN JÓZEF /BR.BRUNO/ SAWICKI ALFONS SCHEFFLER KONRAD SCHERWNETKE MAKSYMILIAN† SCHMELTER JAN SCHOENBORN STEFAN† SCHÖNWÄLDER FERDYNAND SCHREIBER EDMUND† SCHUBERT JÓZEF SZULZ JÓZEF† SCHULERT KAZIMIERZ† SCHWARZ ANTONI† SEBASTYAŃSKI STANISŁAW SEJBUK CZESŁAW† SELWA MARIAN SEROKA EMIL SERWIGNAT ANTONI† SEWIŁŁO STANISŁAW† SYBILSKI CZESŁAW† SYBILSKI JULIAN† SIEG JAN† SIEKIERA STANISŁAW SIERADZKI MATEUSZ† SIERSZULSKI DOMINIK SIKOROWSKI WINCENTY† SIKORSKI WACŁAW† SITEK WACŁAW SITKOWSKI MARIAN SIUDZIŃSKI MIECZYSŁAW SIUTOWICZ JÓZEF† SIUZDAK JAN† SIWA ROMAN SIWEK WIKTOR† SIWCZYK KONRAD SKARBEK MAKSYMILIAN SKOCZYLAS KAZIMIERZ† SKORUPIŃSKI ZDZISŁAW SKOWRONEK JAN SKOWRONEK MICHAŁ† SKOWROŃSKI ALFRED† SKOWROŃSKI EDWARD SKOWROŃSKI STEFAN† SKOWROŃSKI ZYGMUNT SKÓRNICKI ANTONI† SKÓRNICKI MICHAŁ SKÓRNICKI WŁADYSŁAW† SKRAGA PIOTR SKRĘTNY IGNACY† SKRĘTNY STANISŁAW† SKROCKI WŁADYSŁAW SKUPIEŃSKI EDWARD† SŁAWSKI ALOJZY SŁONINA WOJCIECH SMARUJ STEFAN SMOLAREK FRANCISZEK SMOLIŃSKI JÓZEF† SMONIEWSKI ARTUR STANISŁAW† SOBASZEK ALEKSANDER† SOBECKI WIKTOR SOBIEPANEK TOMASZ† SOBIERAJCZYK ALFONS† SOBIESZCZYK LUDWIK SOBOCIŃSKI STANISŁAW† SOBOWSKI WALENTY† SOBOLEWSKI FELIKS† SOCHACKI ZYGMUNT KAZIMIERZ /BR.JOACHIM/ SOKOŁOWSKI FRANCISZEK SOKOŁOWSKI KAZIMIERZ SOKOŁOWSKI STANISŁAW SOŁTYSIAK FELIKS SOMMER MAKSYMILIAN† SOPYŁA WIKTOR SOREK JAN SOSIN JÓZEF† SOSNOWSKI JAN SONOWSKI MICHAŁ SOWIŃSKI JAN† SOJKOWSKI FELIKS SPACHACZ ZBIGNIEW SPAŁEK KAROL SPERAŃSKI STANISŁAW† SPINEK WIKTOR SPYCHALSKI LEON SROKA BERNARD SROKA JÓZEF STABRAWA JÓZEF† STACHOWIAK KAZIMIERZ† STACHOWIAK WITOLD† STACHOWICZ STANISŁAW STACHOWSKI BRUNO† STADNIK JAN STALKOWSKI BRONISŁAW STANISZ STANISŁAW† STANISZEWSKI BOLESŁAW† STANISZEWSKI WACŁAW STAŃCO JÓZEF STAŃCZAK CZESŁAW† STAŃCZYK MARIAN† STAŃCZYK MARIAN STARCZEWSKI JÓZEF† STASIAK JÓZEF STASZAK JÓZEF STAWECKI EDMUND STAWICKI LEONARD† STEFANIAK STANISŁAW† STEFANIAK STANISŁAW STEFANIAK WACŁAW STELMASZYK KAZIMIERZ STEPCZYŃSKI ROMAN† STEPCZYŃSKI WŁADYSŁAW† STERCZEWSKI ALEKSANDER† STĘPIEN STEFAN STĘPNIAK JÓZEF† STĘPNIAK LEON STOCK JÓZEF† STOKOWY IGNACY /BARNABA/ STOLMANN JAN† STOBCZAK MARIAN† STRASZEWSKI JÓZEF† STREHL MIECZYSŁAW STRUGAŁA FRANCISZEK STRUMIŁŁO ANTONI STRYCZNY JAN /O.BRONISŁAW/ STRYSZYK
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Szanowny Panie Michale
lista księzy jest tak długa, że notka się nie otwierała.
Przeniosłam cała listę do komentarza.
Przepraszam za korektę notki, ale z przyczyn technicznych nie mogła się cała zapisac.
Pozdrawiam serdecznie
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Niemiecka oferta pracy z lat 1933-1945
"Moje posty od IV 2010"
4. @Maryla, @Michał St. de Zieleśkiewicz
Witam.
Szanowni Państwo...
"...lista księzy jest tak długa..."
Lista Księży - Więźniów niemieckiego obozu koncentracyjnego w Dachau jest tak długa... Nie można czytać bez wzruszenia, bez modlitwy...
Lista ta jest tak długa, ale przepraszam bardzo, chyba i tak nie jest to pełna lista...
Kończy się na literze S...
Zainteresowałam się w sposób szczególny tym tematem, ponieważ czterech księży z mojej rodzinnej Parafii, którzy pełnili po sobie w kolejnych latach funkcję Proboszcza, było więźniami obozu w Dachau.
Byli to
śp.ks. Stanisław Wawrzynowicz ( zmarł 28 maja 1942 w Dachau)
Nazwiska tego właśnie Księdza nie znalazłam...
śp. ks. Zygmunt Knapski ( zmarł 26 czerwca 1942 w Dachau).
To jest właściwe nazwisko, na liście jest błąd literowy...
Był także więźniem obozu Dachał, ale było Mu dane przeżyć obóz, już też śp. ...
ks. Teofil Mielczarski (zmarł 28 stycznia 1980).
Od najmłodszych moich lat , przez wiele, wiele lat, od tego właśnie, wspaniałego Księdza Proboszcza słyszałam Słowo Boże...
Niektórym przeszkadzała Jego wada wymowy i inne schorzenia, będące pozostałością po Dachau...
Zresztą przeszkadzało wtedy wszystko niektórym...
Nigdy nie zapomnę jego kazań... Jego Postawy Księdza...
*
***
*
*
Wieczny odpoczynek racz Im dać Panie a Światłość Wiekuista niechaj Im świeci na wieki wieków , niech odpoczywają w Domu Pana... Amen.
+
***
Bardzo dziękuję za tę notkę.
Pozdrawiam serdecznie.
ZOBACZ => DLACZEGO PAD zawetował Nowelizację ustawy Prawo oświatowe?! <=
5. @Maryla
"...lista księzy jest tak długa..."
***
Nie można czytać bez bólu serca...
Obaj dzisiejsi "przyjaciele" - wschodni i zachodni, od lat skutecznie niszczyli cały Naród Polski, szczególnie polską inteligencję.
Tak jest do dnia dzisiejszego...
Wierzę, chcę i muszę wierzyć, że zdołamy przetrwać, że Naród, który pozostał, który jest zmanipulowany obudzi się i Polska się odrodzi...
***
Pozdrawiam serdecznie.
ZOBACZ => DLACZEGO PAD zawetował Nowelizację ustawy Prawo oświatowe?! <=
6. @ Pan Michał St. de Zieleśkiewicz
Szanowny Panie.
Te okrutne miejsca kaźni są także częścią historii mojej rodziny.
Działdowo, Treblinka, Oświęcim, Dachau, to cztery z sześciu czy siedmiu KL-ów które przeszedł mój dziadek od strony Ojca.
Właśnie wyzwolenia doczekał w Dachau... był w takim stanie zdrowia po powrocie do domu, że znalazł się na specjalnej liście osób do leczenia środkami z zachodu. jednak za medykamenty już wtedy trzeba było płacić samemu... i zdobywac je na czarnym rynku. Leczenie trwało do lat 60-tych. Dziadek do samego końca to jest do 87 roku nie wychodził z tzw. transu... stan upojenia alkoholowego pozwalał mu na funkcjonowanie. Zaliczył też obóz statek na Renie o ile dobrze pamiętam, ale tego nie jestem pewien z uwagi iż nie rozmawiało się o tym nigdy.
Goethe..."Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest...",JVG
7. Szanowny Panie Michale
Zbrodniarze wiedzieli, jaki mają cel mordując inteligencję
Teraz to widać jaką mają elity proweniencję
Bez mordowania nie mieli by szansy zaistnienia
Bo ciemnota wsparta plotkarzami, to pustka istnienia
"Bez serc bez ducha to szkieletów ludy"
Mickiewicz widział wcześniej po latach zaistniałe cudy
Dlatego nie można spoczywać lecz ciągle trąbić
By ciemnotę oświecić, by nie mogła błądzić
Kto przeciw Ojczyźnie sprawia jakie niecne czyny
Ten jest tylko godzien ,witania ostrza gilotyny
Przewodników jako trutni, gawędziarzy o złych zamiarach
Postawić w dybach , by przypomnieć o ofiarach
Zbrodniarzom należy wystawić rachunki za każdą ofiarę
By zapamiętali i ponieśli zasłużoną ostatecznie karę
Inaczej będą wciąż korzystać z przywileju bogatego
Na mordowanym Narodzie , podczas wojny się bogacącego
Pozdrawiam
8. Do Pani Maryli,
Szanowna Pani Marylo,
Ja sie bardzo cieszę, ze Pani znalazła czas.
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
9. Do Pani Maryli,
Szanowna Pani Marylo,
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
10. Pan Jacek Mruk,
Szanowny Panie Jacku,
Dziękuje za piękne wiersze.
Germanie we krwi mają barbarzyństwo.
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
11. Pan Goethe,
Szanowny Panie,
Słyszałem o obozie Bremenhaven, filia obozu w Policach. Statek był zacumowany na Odrze-Domiąży o 2 kilometry od miasta.
Był obóz na statku jako filia obozu Stutthof
Szanowny Panie,
Bardzo nisko chylę swe starcze czoło przed wszystkimi , którzy oddali życie w imię barbarzyńskich podbojów Świata przez Niemców, Rosjan Amerykanów, Anglików, Francuzów.
Pisze bez ogródek o "polskich obozach"
Piszę o dzisiejszych wydarzeniach w Rzymie.
Wikariusz diecezjalny Rzymu, Kardynał Agostino Vallini, zwracjąc się do Papieża z prośbą o beatyfikacje powiedział, że
W czasie okupacji nazistowskiej Jan Paweł II pracował jako robotnik w Solvay.
Nazizm to narodowy socjalizm / Nationalsozialismus / swego rodzaju filozofia volkizmu co prawda stworzonego w Niemczech przez Hegla / Volksgeist – "duch narodu" / w czasach kiedy Hitlera nie było na świecie.
Watykan zrobił gest wobec Benedykta XVI. Kardynał Agostino Vallini winien użyć zwrotu
nazizm niemiecki.
Szanowny Panie,
Dla Pana Bliskich i wszystkich , którzy oddali życie
Wyrazy ubolewania
Mówił o tym Święty Człowiek, Papiez Jan Paweł II przed inwazja amerykanów na Irak.
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
12. Pan Deżawi,
Szanowny Panie,
Dziś po 6 latach od wstąpienia Polski do UE, Niemcy otwierają dziś, 1 V, swój rynek pracy dla Polaków.
Arbeit adelt ?
Turków i Kurdów już nie chcą, bo mają z nimi dzieci kolorowe
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
13. @ Pan Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
Szanowny Panie.
Bardzo dziękuję .
Minęło dużo czasu, jesteśmy pogodzeni.
Przeraża mnie okrucieństwo. A w zasadzie jego skala, gdyż towarzyszy nam od samego początku. Jednak skala, gdzie ona się kończy?
Kłaniam się,
i raz jeszcze, dziękuję.
Goethe..."Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest...",JVG
14. Pani intix,
Szanowna Pani,
Proszę wybaczyć.
Ja te listę otrzymałem parę lat temu z Sanktuarium świętego Józefa w Kaliszu. Jeszcze godzinę temu była w komputerze. Już wyrzuciłem.
Musze na nowo szukać w papierach, których stosy leża na podłodze do wysokości parapetu.
Jutro będzie o Drzymale. Dziś już nie mam siły szukać.
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
15. Panie Michale,wóz Drzymały
słusznie Pan wybrał ten temat......za chwile głupi ludzie,zgotują nam taki los
serdecznie pozdrawiam
w tą Noc Naszego Wielkiego Polaka
gość z drogi
16. Pani Gość z Drogi,
Szanowna Pani Zofio,
Ciesze się , że przypadł Pani do Gustu Wielkopolski chłop, którego parę dni temu obchodziliśmy siedemdziesiątą piata rocznice śmierci
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
17. Pan Goethe,
Szanowny Panie,
Barbarzyństwo, niesie potrzeba pieniądza, dóbr, terenów na wchodzie i w rejonie Zatoki Perskiej.
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
18. Panie Michale :) od zawsze
to taki Znak i wielka przestroga,by się nie powtórzył
Wolność to" rzecz krucha"i wciąż trzeba o Nią dbać..Ten strach,ze mogą wrócić tamte czasy
szedł za mną od dawnych Lat,widocznie przeczucia są często
naszym cieniem
Był jeszcze inny Polski Chłop,Ślimak
kiedy siedziałąm na ławeczce obok Prusa,dwa lata temu w Nałęczowie,TO wciąz
miałam w tyle głowy, te dwa przykłady.......
serdecznie pozdrawiam :)
gość z drogi
19. Szanowny Panie Michale
Witam.
To ja bardzo przepraszam.
Pisząc o tym, że lista jest prawdopodobnie niepełna, nie pisałam w formie zarzutu...
Jestem bardzo wdzięczna, że podaje Pan JĄ do publicznej wiadomości, że Ci Kapłani nie są bezimienni, jak w przypadku "Nieznanego Żołnierza"....
Kapłani, którzy byli męczeni w niemieckich obozach, którzy tam ginęli... To byli wspaniali Ludzie, słudzy Boga, wspaniali Synowie Polskiego Narodu posiadający nazwiska...
Przy każdym NAZWISKU, przy każdej POSTACI, możemy się zatrzymać...odmówić modlitwę...
Zdaję sobie sprawę, że TAKIEJ dokumentacji może być coraz mniej...
Podobnie jak w przypadku Katynia...
Jestem bardzo wdzięczna, że TAKI dokument Historii, świadectwo zbrodni na Polskim Narodzie - istnieje, że się zachował...
Niemniej, bardzo się też cieszę, że mogłam TĘ Listę uzupełnić o jedno nazwisko Kapłana, który przed nieszczęściem, jakie Go spotkało, sprawował służbę ludziom wiernym Bogu w mojej rodzinnej Parafii...
Panie Michale...
Przykro mi bardzo, że wprawiłam Pana w stan zakłopotania... Proszę mi wybaczyć.
Proszę też o wybaczenie błędu, jaki zdarzyło mi się zrobić w nazwie Dachau, pisząc do Pana komentarze w Pana wpisie, jak i w mojej notce, w której zamieściłam "Modlitwę Polaka...do bł.Jana Pawła II".
Mówiąc, pisząc o Dachau, trudno jest się oprzeć wzruszeniu...
Niemniej błąd popełniny przeze mnie w TEJ nazwie nie powinien mieć miejsca...
Wszystkich czytających obie notki z moimi komentarzami zawierającymi błąd w nazwie Dachau, bardzo przepraszam.
***
Pozdrawiam serdecznie.
ZOBACZ => DLACZEGO PAD zawetował Nowelizację ustawy Prawo oświatowe?! <=
20. Pani intix,
Szanowna Pani,
To nie Pani wprowadziła mnie w zakłopotanie. To ja sam popełniłem błąd. Za dużo piszę i nie zawsze mogę wszystko objąć oczyma.
Paskudna alergia wiosenna
Ja dziś w nocy napisałem list do Sanktuarium Świętego Józefa w Kaliszu. To Oni zajmują się wszystkimi księżmi, którzy byli więzieni w obozach koncentracyjnych.
Jak będę miał nowe wiadomości napisze do Pani.
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
21. Szanowny Panie Michale
Wielki szacunek dla Pany pracy.
Dziękuję za TO.
Pozdrawiam serdecznie.
ZOBACZ => DLACZEGO PAD zawetował Nowelizację ustawy Prawo oświatowe?! <=
22. Pani intix
Szanowna Pani,
Bardzo mi miło,
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
23. Pani intix,
Szanowna Pani,
Dziś otrzymałem odpowiedź z Sanktuarium Świętego Józefa w Kaliszu, że jeszcze dzis lista zamordowanych księży w Dachau zostanie uzupełniona
Rzeczywiście, przeoczyłem to i dziękuję za zwrócenie uwagi, Dziś jeszcze do wieczora pojawi się kompletna lista.
Pozdrwaiam
ks. Łukasz Przybyła
----- Original Message -----
From: Michał Stanisław
To: kancelaria@swietyjozef.kalisz.pl
Sent: Monday, May 02, 2011 6:55 AM
Subject: Lista księży-więźniów obozu w Dachau
Wyrazy szacunku
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
24. Szanowny Panie Michale
Witam.
Dziękuję z całego serca.
Dziękuję Panu, dziękuję Księdzu Łukaszowi Przybyle z Sanktuarium Świętego Józefa w Kaliszu.
Podziękowanie także dla @Maryli...
Widziałam nowy wpis z pełną listą Księży męczonych i mordowanych w niemieckim obozie koncentracyjnym i zagłady w Dachau...
Są wszyscy razem...
Dziękuję...
Panie Michale.
Pozwolę sobie zapytać, czy mogę zamieścić link do tej nowej notki z pełną listą pod "Modlitwą Polaka... do bł.Jana Pawła II" ?
***
Z Szacunkiem
Pozdrawiam serdecznie.
ZOBACZ => DLACZEGO PAD zawetował Nowelizację ustawy Prawo oświatowe?! <=
25. Pani intix,
Szanowna Pani,
S'il vous plaît
To zaszczyt dla mnie
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
26. Pamięć o gehennie polskich
Pamięć o gehennie polskich kapłanów
W sobotę w Kościanie zmarł Ks. kanonik Leon Stępniak, najstarszy
kapłan archidiecezji poznańskiej, więzień niemieckich obozów w Gusen i
Dachau. W piątek przed świętami wielkanocnymi skończył 100 lat. Był
ostatnim żyjących w Polsce kapłanem, który przeżył Dachau.
Bratanica ks. Leona Stępniaka – Anna Jagodzińska, historyk, pracownik
IPN, od kilku lat zajmuje się martyrologią obozu w Dachau udostępniła
naszej redakcji część dokumentów dotyczących życia zmarłego wuja.
29.03.2013 r
Anna Jagodzińska z. d. Stępniak, historyk IPN
W 100 – Lecie Urodzin Księdza Kanonika Leona Stępniaka.
Drogi Jubilacie, dzisiaj, 29 marca 2013 r. w Wielki Piątek,
dzień Męki Pańskiej kończysz 100 lat życia, w tym 74 lata kapłaństwa.
Już na początku swego powołania poddany zostałeś wielkiej próbie, jaką
było wieloletnie więzienie w niemieckich obozach koncentracyjnych w
Dachau i Gusen. To tam zetknąłeś się z niezrozumiałym dla człowieka
okrucieństwem i łamaniem godności ludzkiej. Lecz niezachwiana wiara w
Boga i w Jego miłość prowadziła Ciebie przez wszystkie lata niewoli do
szczęśliwego wyzwolenia a następnie do posługi kapłańskiej w Swarzędzu,
Gieczu, Grodziszczku, Wonieściu i Kościanie.
Jakże pięknie napisał o Tobie w liście na 65. lecie posługi
kapłańskiej J. E. Ks. Arcybiskup Metropolita Poznański Stanisław
Gądecki: „Doświadczyłeś niezwykłej łaski Bożej (…). Gdy w życiu Księdza
Kanonika uwzględni się udrękę obozu koncentracyjnego i obecną radość
długich lat aktywnej pracy duszpasterskiej i optymizmu Księdza Kanonika,
nie można tego nie odczytać inaczej jak tylko jako <znak nadziei
dany nam przez Boga>. Powtórzyć można za Psalmistą : „Stało się to przez Pana i jest cudem w naszych oczach”(Ps. 118, 23).
Te słowa dobrze odnoszą się do Twojej pracy duszpasterskiej. Zostałeś
kapłanem, by służyć Bogu, a w centrum Twojej działalności było zawsze
dobro człowieka. Nigdy swoich głęboko przemyślanych poglądów nie
narzucałeś innym, nie pouczałeś z poczuciem wyższości, do której miałeś
moralne prawo, ale starałeś się wniknąć w całą złożoność ludzkiej
natury, czasami grzesznej, czasami zagubionej.
Urzekasz wielu ludzi dobrem i fantastyczna pamięcią, duchowością i
pokorą. Wiele z tych cech zawdzięczasz domu rodzinnemu i atmosferze w
nim panującej.
Nasz Ojciec Jan, gdy czas mu na to pozwolił, brał w pierwszy
piątek miesiąca dokard i z naszą Mamą jechał do Kościoła parafialnego,
odległego 7 kilometrów od domu w Bronisławiu/ks. Leon Stępniak/
Ksiądz kanonik Leon Stępniak, syn Jana i Pelagii z
Grześkowiaków, urodził się 29.03.1913 r. w Czarnotkach koło Środy
Wielkopolskiej jako najstarszy z dziesięciorga rodzeństwa (siostry:
Emilia, Maria, Zofia, Irena, Weronika, oraz bracia: Franciszek,
Antonii, Jan i Bronisław).
Ojciec Leona – Jan Stępniak, ur. 24 maja 1886 r. w Jeziorach Małych
k. Zaniemyśla, pochodził z zamożnej rodziny rolniczej, głęboko
wierzącej, o ogromnych tradycjach patriotycznych.
Matka – Pelagia Grześkowiak, ur. 13 listopada 1884 r., poprzez matkę
Stanisławę z Radziejewskich była spokrewniona z Marią Radziejewską,
czwartą miłością Henryka Sienkiewicza. Pelagia Radziejewską „czwartą
miłością” Henryka Sienkiewicza; Marię Radziejewską, wówczas 24 letnią
dziennikarkę „Katolika” Henryk Sienkiewicz poznał w 1899 r. na
uroczystości odsłonięcia w Miłosławiu pomnika Juliusza Słowackiego.
Siostra matki, Hipolita wstąpiła do Zakonu Sióstr Służebniczek w Pleszewie. Pracowała w szpitalu w Śmiglu.
Trzech kuzynów Leona –ze strony Matki było duchownymi katolickimi:
- ks. Stanisław Radziejewski, święcenia kapłańskie otrzymał podczas ostatniej wojny.
- ks. Mieczysław Radziejewski, święcenia kapłańskie otrzymał w 1955 r. –związany z Poznaniem.
- ks. Zdzisław Król został kapłanem zakonnym w Zgromadzeniu Księży
Chrystusowców, był duszpasterzem dla Polaków w Roubaix. Spoczywa na
cmentarzu w Jarocinie.
Ślub Jana i Pelagii odbył się 5 lutego 1912 r. w Kościele w Winnej
Górze. Zachowany list Jana pisany do młodej żony z pobytu w Warszawie w
1912 r. świadczy o wielkim uczuciu jakie łączyło tych dwoje ludzi.
Jan Stępniak i jego czterej bracia uczestniczyli w I wojnie
światowej. W grudniu 1918 r. gdy wybuchło Powstanie Wielkopolskie Jan
Stępniak i jego czterech braci: Franciszek, Wojciech, Piotr i Antoni
zrzuciło znienawidzone mundury niemieckie. Brat Jana Antoni, ułan 17
pułku w Lesznie, brał udział w marszu na Kijów oraz w bitwie o Warszawę
1920 r., nazwanej „cudem nad Wisłą”. Z wdzięczności za szczęśliwy
powrót z frontów I wojny światowej, pięciu braci Stępniaków ufundowało
Panu Bogu figurę Matki Boskiej Niepokalanej z napisem: „ Za szczęśliwy powrót z wojny – bracia Stępniakowie.”
W czasie II wojny Niemcy zniszczyli figurę, ale dzieci Jana Stępniaka
ufundowały i postawiły nową w tym samym miejscu, na rozstaju dróg z
Czarnotek do Zaniemyśla. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, Jan
Stępniak przez wiele lat był Prezesem Koła Związku Ziem Zachodnich
terenu średzkiego. Za przynależność do Związku, gdy wybuchła II wojna
światowa, jako wróg III Rzeszy, znalazł się na liście do rozstrzelania.
Przed rozstrzelaniem uratował go Niemiec Lindner(nie pamięta imienia),
zarządca majątku Chocicza. Sprawił, iż Jan został usunięty z listy osób
niebezpiecznych dla Rzeszy. Od 1929 r. przez kilka lat był Prezesem Rady
Nadzorczej założonego w 1888 r. Banku Ludowego w Zaniemyślu. W latach
trzydziestych Jan Stępniak był także członkiem zarządu Związku Wałowego
powstałego na terenie Starostwa Średzkiego. Zadaniem Związku było
obwałowanie prawego brzegu Warty, która po roztopach zimowych zalewała
około 12 000 hektarów obszarów rolnych. Za sprawozdania roczne do GUS-u w
Warszawie w latach 30 otrzymał Złoty Krzyż Zasługi. W latach 1926-1937
sprawował urząd wójta z siedzibą w zakupionym majątku Bronisław.
W 1926 r. rodzina przeniosła się do zakupionego majątku Bronisław.
Były to dobra po generale Janie Henryku Dąbrowskim, twórcy legionów z
1797 r., które w 1806 r. wraz z majątkiem w Winno Górze nadał generałowi
cesarz Napoleon. Jan Stępniak kupił część tego majątku – dom z ogrodem
i zabudowaniami gospodarczymi, oraz 500 mórg ziemi z lasem i
pastwiskami (około 150 ha). Na Bronisławiu urodził się najmłodszy syn
Bronisław (mój ojciec – przyp. A.J.), który imię otrzymał na
pamiątkę syna Generała Henryka Dąbrowskiego. Dom w Bronisławiu był
obszerny, w dziesięciu pokojach mieściła się cala rodzina. Opodal domu, w
ogrodzie, na środku dużego stawu stała altana, do której prowadził
brzozowy mostek. Był ulubionym miejscem spotkań rodzinnych.
Leon wychował się w rodzinie patriotycznej, bardzo pobożnej i
wymagającej, zwracającej uwagę na wychowanie i wykształcenie swoich
dzieci w duchu katolickim. W domu nauczył się kochać, przypatrując się
relacjom między matką a ojcem oraz rodzicami i rodzeństwem.
Wychowywaniem dzieci zajmowali się oboje rodzice, lecz prowadzeniem
gospodarstwa domowego głównie Matka. Jej najstarszy syn z sentymentem
mówi dziś o ogromnej cierpliwości, jaką miała w stosunku do swoich
dzieci. Każdego dnia z całą rodziną klękała do wieczornego pacierza i
modliła się w rozmaitych intencjach, także o mój szczęśliwy powrót z
Dachau: „Dzięki Opatrzności Bożej i trosce naszego Ojca Jana cala
rodzina przeżyła tą straszna wojnę. Nikt nie zginął i nikt z mojego
rodzeństwa nie został wywieziony na roboty do Niemiec”.
Do szkoły podstawowej Leon Stępniak uczęszczał w Czarnotkach,
ukończył w Witowie, gdy Rodzina zamieszkała w majątku Bronisław w
powiecie średzkim. Pierwszą Komunię św. Leon przyjął w Kościele w Solcu
nad Wartą.
Ponieważ majątek ziemski wymagał fachowego zarządzania, Jan Stępniak
posłał Leona do Szkoły Rolniczej. Dzięki sugestii i wsparciu
nauczycieli, którzy widzieli w nim zdolnego ucznia, w 1926 r. zdał
egzaminy do Państwowego Gimnazjum Koedukacyjnego w Środzie
Wielkopolskiej, gdzie był jednym z jego najlepszych uczniów. W czasie
sześcioletniej nauki w średzkim gimnazjum mieszkał w szkole, na stancji
u woźnego Pana Franciszka Stołowskiego: „Była dyscyplina,
musiałem zawsze wracać na stancję do godziny 19.30, i stosowałem się do
tego wymogu. Na podwórzu były dwa psy i jeżeli bym się spóźnił swoim
szczekaniem powiadomiłyby dyrektora, prof. Franciszka Synoradzkiego .Był
taki rok w którym nie opuściłem ani jednego dnia nauki. Były to także
lata radosnej i beztroskiej młodości”.
W 1933 r. zdał maturę z wyróżnieniem i na pożegnaniu maturzystów w
auli szkoły wygłosił pożegnalne przemówienie. Tego samego dnia Ksiądz
Arnold Marcinkowski, prefekt, który uczył Leona w gimnazjum, uroczystymi
słowami oznajmił Janowi Stępniakowi, że z radością przyjmuje jego syna
„do grona kapłanów”. W drodze powrotnej do domu ojciec powiedział: „To ja miałem być księdzem, tym bardziej cieszę się, że ty nim będziesz”. Leon od dawna wiedział, co jest jego powołaniem: „Choć
nikomu nie zdradzałem swoich planów, niektórzy się domyślali. Dyrektor
szkoły przez wiele miesięcy próbował mnie odwieść od seminarium
duchownego. Żeby go uspokoić powiedziałem, że zostanę lekarzem ciała.
Zostałem lekarzem, tyle, że nie ciała, a duszy.”
Do Arcybiskupiego Seminarium Duchownego w Gnieźnie w 1933
r. przyjmował młodego Leona biskup Michał Kozal, zamordowany później
bestialsko w KL Dachau, obecnie znajduje się w gronie błogosławionych-
męczenników za wiarę. Rektorem Seminarium był J E. Ks. Kardynał Prymas
August Hlond. Z dokumentu przyjęcia: Gniezno , dnia 19/VII 1933 r. <Semestr zimowy rozpoczyna się dnia 2/X b.r. Na miejscu trzeba być najpóźniej o godz. 18.00.(…). W załączeniu przesyłam instrukcje). Po
odbyciu dwuletnich studiów filozoficznych w Gnieźnie przeniósł się do
Seminarium Duchownego w Poznaniu, gdzie ukończył czteroletnie studia
teologiczne.
Posługa wikariusza
Kto kocha Maryję nie zginie na wieki/św. Bernard, z obrazka prymicyjnego ks. L. Stępniaka, 3.06.1939 r./
Święcenia kapłańskie ks. Leon Stępniak przyjął 3 czerwca 1939 r. w
Katedrze Poznańskiej z rąk ówczesnego Prymasa Polski, Ks. Kardynała
Augusta Hlonda, a na swoim obrazku prymicyjnym umieścił powyższe
przytoczone wyżej słowa św. Bernarda. Wspomina, iż zapytany, krótko
przed święceniami, przez Prymasa:
„Czy jako kapłan, jest gotów wiernie trwać na posterunku i gotów oddać swoje życie w obronie Wiary i Ojczyzny?”, odpowiedział bez wahania „ tak” i dodaje: „wtedy jednak nie
zdawałem sobie sprawy, że gotowość jest tak bliska. Trzy miesiące przed
wojną otrzymałem święcenia kapłańskie, marzyłem, że jako kapłan i
duszpasterz pójdę służyć Bogu i duszom nieśmiertelnym.” Mszę Św.
prymicyjną odprawił 4 czerwca w Kościele Parafialnym w Solcu nad Wartą.
Proboszczem parafii był ks. Roman Stepczyński – zmarł w kamieniołomach w
Gusen z głodu i wycieńczenia 6 grudnia 1940 r. Do końca, już chory,
wierzył, że wróci do Solca.
Niezależne pismo katolickie Kurier Średzki w wydaniu z 8 czerwca 1939 r. umieścił krótką informację z prymicji: „W
ubiegłą niedzielę w Solcu nad Wart złożył pierwszą ofiarę Mszy św.
ksiądz Leon Stępniak, zamieszkały dawniej w Bronisławiu, wychowanek
miejscowego gimnazjum. O godz. 9.30 wyprowadzono w uroczystej procesji
prymicjanta z probostwa do pobliskiego kościoła parafialnego, gdzie
uroczystą Mszę św. celebrowaną odprawił ksiądz Leon Stępniak. Asystowali
mu przy Mszy św. Ks. Kazimierz Zachman z Goliny oraz ks. Radziejewski z
Krotoszyna, kuzyn prymicjanta. Podczas Mszy św. podniosłe kazanie o
potędze modlitwy wygłosił ks. prof. Arnold Marcinkowski z Poznania, były
prefekt i wychowawca ks. Stępniaka z czasów gimnazjum w Środzie. Po
Mszy św. odśpiewano uroczyste „Te deum laudamus”, po czym ks. Stępniak
udzielił swego kapłańskiego błogosławieństwa wiernym, których zebrało
się wielkie rzesze. W uroczystej procesji odprowadzono księdza Stępniaka
na probostwo. Ze stopni proboszczówki wygłosił ostatnie słowa podziękowania i pożegnania. Na prymicjach w Solcu obecni byli; ks. prof. Marcinkowski,
ks. prof. Zieliński z Łubowa, ks. Pierzkowski z Dąbrówki Kościelnej,
najbliższa rodzina oraz grono kolegów najbliższych z ławy gimnazjum(…).
Swoją pierwszą pracę duszpasterską ks. Leon rozpoczął w parafii
Kębłowo, dekanat zbąszyński w powiecie Wolsztyn, gdzie proboszczem był
ksiądz Franciszek Hawraczyński. W Kębłowie ks. Leon przebywał do 27
stycznia 1940 r., do czasu aresztowania przez Gestapo.
W liście z 5 lipca 1939 r. z Kębłowa ks. Leon Stępniak tak pisał do swoich Rodziców: „Bardzo szczęśliwie
przybyłem na moją pierwszą placówkę pracy duszpasterskiej. Przy kawie
od Proboszcza zaraz otrzymałem instrukcje w sprawie mojej pracy. Wioska
liczy 1500 mieszkańców, ma drogi brukowane, a nawet własny rynek.
Znajduje się trzy kilometry od granicy. Z mojego okna widzę brzeg lasu,
który jest granicą polsko-niemiecką. Mimo ogólnego niepokoju ludność
tutaj jest bardzo spokojna i nie obawia się wojny, bo wie, że główne
natarcie w razie wojny byłoby na Śląsk i Pomorze”.
1 września 1939 r. do Kębłowa wkroczyło wojsko niemieckie. Wkrótce na
Probostwie ks. Leon zostaje sam. Proboszcza, byłego uczestnika
Powstania Wielkopolskiego, aresztowało Gestapo. Najpierw zbitego i
zmaltretowanego wywieziono go do Fortu VII w Poznaniu. Ks. Leon ze
smutkiem wspomina: „Spotkaliśmy się w Dachau. Wywieziony do
kamieniołomów w Gusen zmarł w 1940 r. z wycieńczenia głodem i ciężką
pracą. Znęcano się nad nim ze szczególnym okrucieństwem.” Po
aresztowaniu ks. Franciszka Hawraczyńskiego 28 września 1939 r. został
mianowany przez dziekana zbąszyńskiego wikariuszem substytutem na
parafii Kębłowo „ (…) na czas do powrotu proboszcza.”
Pewnego dnia pojawiło się dwóch niemieckich żołnierzy z rozkazem aresztowania. Ksiądz Leon wspomina: „Długo
nie trwało i przyszli po mnie. (…) Kiedy mnie wyprowadzili, na podwórzu
zebrały się grupy parafian, uniemożliwiając wyjście. Żołnierze
niemieccy ustąpili, ale zażądali od ludzi, by zgłosiło się pięcioro,
którzy swoim życiem, zaręczą, że ksiądz nie ucieknie. Zgłosiło się dużo
więcej niż pięcioro. Niemcy puścili mnie wolno”.
Z dniem 9 grudnia 1939 r. gestapo nakazało odprawiać nabożeństwa
tylko dla niemieckich katolików. Mimo wyraźnego zakazu, przez trzy dni
Świąt Bożego Narodzenia otwierał Kościół i odprawiał nabożeństwa dla
swoich parafian. Wierni tłumnie gromadzili się w Kościele, szlochali
śpiewając „Podnieś rękę Boże Dziecię”. Zdawał sobie sprawę, że
był obserwowany, wiedział o aresztowaniach księży, o wykonywanych na
nich wyrokach śmierci i nie miał złudzeń, że któregoś dnia Gestapo
przyjdzie także po niego. Tym bardziej, że 15 sierpnia 1939 r. w trakcie
uroczystości przekazania przez miejscową ludność polskiej straży
granicznej karabinu maszynowego w uroczystym kazaniu do wiernych,
powiedział: „Gdyby ta buta teutońska miała przebrać miarę, to chyba na to, abyśmy powtórzyli cud nie nad Wisłą, ale nad Odrą i Łabą”.
27 stycznia 1940 r. został aresztowany przez Gestapo. Niemcy
podejrzewali Go o współpracę z polskim podziemiem. Wraz z innymi
aresztowanymi księżmi przywieziono go do Klasztoru Benedyktynów w
Lubiniu. Zgromadzono tam około 60 księży z różnych parafii i powiatów.
Ksiądz Leon Stępniak był najmłodszym spośród uwięzionych w Lubiniu
księży. W klasztorze księża cieszyli się względną swobodą, czas
wypełniali modlitwą, codziennie odprawiano msze święte przy ołtarzach
postawionych wzdłuż korytarzy klasztoru. Okoliczna ludność zaopatrywała
klasztor i uwięzionych w nim księży w żywność i potrzebne produkty.
Około 20 maja 1940 r. większość księży (starszych pozostawiono) Gestapo
przewiozło do Fortu VII w Poznaniu, a stamtąd do Dachau.
„W Dachau myślałem, jeśli Bóg zechce mnie ocalić, ocaleję – jeśli
nie, taki dopust Boży. Wiara w Opatrzność Bożą dawała mi nadzieję
przetrwania piekła jakim był obóz koncentracyjny. Każdego dnia modliłem
się o szczęśliwe przeżycie, jutro oddawałem Bogu. W tym roku kończę 100
lat. Dlaczego ja ocalałem? to jest moja zagadka życia.
ks. Leon Stępniak
„Czemu ja nie zginąłem? To jest dla mnie zagadka życia”.
Niemiecki obóz koncentracyjny KL Dachau założono 22 marca 1933
r. na rozkaz Heinricha Himmlera w pobliżu miasteczka Dachau, 15
kilometrów na północny zachód od Monachium. Zasługuje on na szczególną
uwagę z dwóch powodów: był najstarszym obozem koncentracyjnym,
istniejącym od 1933 roku, traktowanym przez hitlerowców jako wzorcowy, a
dla okupowanej Europy stał się głównym ośrodkiem eksterminacji
duchowieństwa, ze szczególnym okrucieństwem polskiej inteligencji i
polskiego duchowieństwa. Podstawą istnienia obozu było rozporządzenie
„o ochronie narodu i państwa” z dnia 28 lutego 1933 r. Celem władz
obozowych było unicestwienie więźniów poprzez ciężką pracę, głód,
brutalne metody postępowania i wykorzystanie do badań pseudomedycznych.
Rano 24 maja 1940 r. przez bramę obozową z napisem „Arbeit macht
Frei” (Praca daje wolność) znaleźli się na placu apelowym obozu Dachau.
Ksiądz Leon powraca pamięcią do tamtej chwili: „Dzień majowy, słońce
szalenie świeciło i grzało, a my musieliśmy stać godzinami na placu z
odkrytą głową. Gnębiło nas pragnienie i głód. Po sprawdzeniu imiennym
obecności skierowano nas do dużej izby i tam spisywano ponownie
personalia. Od tej chwili byłem Häftling (więzień) nr 11424. W drugiej
izbie musieliśmy się rozebrać do naga i oddać ubranie, rzeczy osobiste
oraz przedmioty kultu religijnego: medaliki, różańce, brewiarze,
książeczki do nabożeństwa. Bardzo przeżyłem ten moment. Pozostawiono
tylko szelki i chusteczki do nosa. Jeden z izbowych wziął te różańce,
medaliki i wrzucił do kubła ze śmieciami. Po paru dniach zachorował i
zmarł. Blokowi przestraszyli się, przy następnej rewizji oddali różańce
zaufanemu księdzu, ale tu znowu rewizja…, kto coś jeszcze miał utykał w
ziemi, trawniku. Wiele dewocjonaliów udało nam się jednak zatrzymać.
Kilka lat później, gdy pracowałem w ogrodach na plantacji, pewien
SS-man prowadził mnie do lasu po świerkowe gałązki. Kiedy dowiedział
się, że jestem księdzem, wyjął z kieszeni różaniec, wręczył mi mówiąc,
że ma go od matki. Wtedy uklęknąłem, pocałowałem różaniec i chciałem
oddać żołnierzowi. Ten kazał mi go jednak zatrzymać. Powiedział, że
wkrótce jedzie na urlop i od matki dostanie nowy. Na spodniach w takim
miejscu, gdzie najmniej rewidowano przyszyłem łatkę z tego materiału, co
ubranie więzienne i w taką kieszonkę wkładałem różaniec. Porozrywał
się, pozostał krzyżyk i kilka paciorków, które przechowuję do dzisiaj.
Później nastąpiło golenie głów, kaleczono nas przy tym dotkliwie. Po
kąpieli otrzymaliśmy więzienne, pasiaste łachmany, często za krótkie i
za ciasne, do przyszycia czerwony trójkąt dla więźniów politycznych, do
których zaliczano Polaków z wypisaną literą P oraz numer obozowy. Na
nogi dano płócienne pantofle na drewnianej podeszwie. Rozpoczęła się
sześciotygodniowa kwarantanna. Znalazłem się w grupie księży
skierowanych do bloku nr 5, czyli „Zugansblocku”. Tutaj blokowy i izbowy
poinformował nas o obowiązującym regulaminie życia obozowego i
zwyczajach panujących w obozie. Ważną sprawą była orientacja w szarżach
esesmanów, którym trzeba było składać meldunki prawidłowo określając
stopnie, gdyż za każde fałszywe określenie bito okrutnie lub zmuszano do
wykonywania uciążliwych ćwiczeń. Po przydzieleniu łóżek, szafek i
miejsc na pantofle rozpoczęła się lekcja słania łóżek „do kantu”. To
jedna z szykan”.
Po sześciotygodniowej kwarantannie, 2 sierpnia 1940 r., ks. Leon
Stępniak z grupą 150 księży, został wywieziony do kamieniołomów w Gusen,
jednego z podobozów Mathausen. Obóz ten nazywano „ostatecznym
rozwiązaniem”, a jedyne wyjście prowadziło przez komin krematorium. Do
głównych zajęć więźniów należała praca w kamieniołomach, mordercza i
wyniszczająca, często 12 godzin na dobę. Ogromne kamienie noszono z
górnego kamieniołomu, zwanego Kastenhofen. Z tymi kamieniami w rękach
lub na grzbiecie, popychani i kopani przez kapo uzbrojonych w sękate
drągi, musieli biegiem 182 stopnie – wykute w skale – do położonego
niżej, będącego w budowie obozu: „W Gusen warunki były
straszne. Gdy tama się znalazłem pomyślałem <Jestem w piekle>.
Obóz był dopiero w trakcie budowy. Wyczerpująca praca w kamieniołomach,
głód, wszechobecny brud dawał się mocno we znaki. Ponieważ duchowni
rzadko mieli wyuczony zawód, brano nas do najcięższych i najgorszych
prac. Plagą była ogromna ilość wszy gnieżdżących się nie tylko w
siennikach, ale w niezmienionej tygodniami bieliźnie i odzieży.
Znalazłem nawet sposób na walkę z robactwem. Gdy zostałem przeniesiony
do komanda Westerplatte, głębokie doły, które kopaliśmy, stały się
naszymi świątyniami modlitwy. Razem z nami był ksiądz kanonik Edmund
Nowicki – nr obozowy 22032, późniejszy biskup. Opowiadał nam o Rzymie.
To była chwilowa ucieczka od otaczającej nas okrutnej rzeczywistości. W
Gusen nie dano nam czapek, a mieliśmy głowy ogolone na łyso. Kiedy
padał deszcz, albo śnieg, to lodowata woda ściekała nam po głowie na
szyję za kołnierz. To było straszne. Wtedy odmawialiśmy różaniec i
zdarzało się, że słońce „wychodziło za chmur”. Półroczny pobyt w tych
nieludzkich warunkach wystarczył, by po moim powrocie do Dachau, księża,
koledzy obozowi pytali: „Leoś to Ty ?”.
W Gusen komendantem obozu był Niemiec Karl Chmielewski, który
nienawidził Polaków. Nocą lubił przychodzić do baraków i bić, często do
nieprzytomności. Ksiądz. Leon wspomina: „Komendant upijał się, a
wtedy zamieniał się w bestię, rycząc, z latarką w jednej ręce, biczem w
drugiej wchodził do ciemnego baraku, w którym mieszkaliśmy. W koszulach i
kalesonach musieliśmy stać na baczność, a on przechodził, bił i ryczał.
Kto był mądry, to po pierwszym uderzeniu padał na podłogę i temu dawał
spokój. Raz zapomniał, że był już na naszym bloku, i znów bicie i ryk,
to była okropna noc. Któregoś dnia musieliśmy wykonywać pracę biegiem, z
kamieniami, wzdłuż szeregu uzbrojonych w drągi kapo. Tego dnia spośród
nas zamordowano w bestialski sposób trzydziestu ośmiu księży. Starałem
się unikać ciosów, niestety, jeden z SS-manów uderzył mnie drągiem w
głowę, potem drugi, upadłem na kolana, ale pozbierałem się i biegłem
dalej.”
Ponieważ niedziela była częściowo dniem wolnym od pracy, wspólnie z
braćmi księżmi Ireneuszem i Marianem Szczerkowskimi, ks. Leon Stępniak
rozpoczął uczestnictwo duchowe we Mszy Świętej. Każdą wolną chwilę
wypełniał modlitwą poranną i wieczorną z brewiarza, którą znał na
pamięć. Różaniec towarzyszył mu wszędzie. Z księdzem Leonem Rygusem,
współlokatorem dziurawego siennika, odmawiali nowenny: ks. Rygus nowennę
do św. Barbary, patronki dobrej śmierci, ks. Stępniak nowennę do Matki
Boskiej Nieustającej Pomocy o łaskę zdrowia, wytrwania i wolności. W
krótkim czasie, te nowenny stały się ich wspólnymi modlitwami. Wiara w
opatrzność Bożą dawała nadzieję przetrwania „piekła”, jakim było Gusen.
Wyniszczony pracą, głodny, ale żywy, ks. Leon z pozostałymi przy
życiu księżmi wrócił 8 grudnia 1940 r. do Dachau. Na skutek mozolnych
zabiegów Watykanu, Hitler zgodził się na zgromadzenie wszystkich
kapłanów w KL Dachau. Po powrocie do Dachau otrzymał nowy numer obozowy
22036 i zamieszkał w bloku 28.
Początkowo, jak większość księży polskich, pracował w Dachau na tzw.
plantacjach. Były to wielohektarowe obszary pól i łąk. Praca tam była
bardzo ciężka. Latem, w upalne dni dokuczało górskie słońce, zimą
deszcz, mróz i śnieg były nie do zniesienia (bielizny ciepłej nie
otrzymywali): „Kiedyś, gdy otrzymałem pieniądze z domu poszedłem do
obozowej kanty i tam kupiłem takie flanelowe ściereczki. Przyszyłem do
bluzy i wpuściłem w spodnie, było ciepło. Niestety i to przeszkadzało
Niemcom, za to samo strasznie zbili jednego z księży, nie chciałem
ryzykować, odprułem, wolałem nadal marznąć”. W obozie nie było zwierząt pociągowych, zastępowali je księża: „Zaprzęgano
nas do pługa przy usuwaniu śniegu z obozu, do wozów, do bron i pługa
przy uprawie roli, a nawet do wału ugniatającego szosę. Mnie z plantacji
z narażeniem życia zabrał kolega z czasów pierwszych klas gimnazjalnych
Bolesław Rex i wciągnął do swojego komanda Cartner G.U.Uv
I-Verschsgardenerei. Było to w dzień Matki Boskiej Szkaplerznej, 16
lipca 1943 r. Ta zmiana uratowała mi życie. W ogrodzie można było zjeść
coś z odpadów, które wyrzucano na kompost. Raz pozwolono nam ugotować
zupę z głąbów kapusty i wyrzuconych marnych główek kapust. Zrobiliśmy to
w znalezionym na złomowisku garnku, na ognisku zrobionym z cegieł, bez
soli bo głód był najlepszą przyprawą”.
Do obowiązków kapłanów należało także noszenie trzy razy dziennie
posiłków dla całego obozu. Kotły napełnione kawą lub zupą ważyły około
80 kilogramów. Kto nie mógł udźwignąć kotła był bity i kopany. Niemcy
mówili <Klechy podaja do stołu>: „Tam były kotły po 50 i 100
litrów. Kotły miały po jednej i po drugiej stronie uchwyty. Jeżeli
uchwyty były wyrobione, to dłonie dotykały gorącego kotła, a to bolało.
Był czas, że my księża musieliśmy nosić jedzenie obiadowe dla wszystkich
baraków, a było nas tysiące więźniów. Każdy kocioł miał wypisany
kolejny numer baraku. Trzeba było stanąć obok kotła i jak SS-man
krzyknął, to musieliśmy kocioł podnieść i wyjść z nim. Najgorzej mieli
ci księża, którym przypadły ostatnie baraki. W kuchni były dwa stopnie
cementowe, zdarzały się potknięcia, szczególnie starszych księży, a
wtedy wylana kawa lub zupa nie trafiała do baraków, a my byliśmy
dotkliwie bici, często do nieprzytomności. Wszystkie te czynności
należało wykonywać biegiem, przy krzykach i biciu. My, młodsi księżą
staraliśmy się pomagać starszym. Pamiętam nieludzkie pobicie przy
noszeniu ciężkich kotłów biskupa Michała Kozala. Już pozbawionego sił,
izbowy Willy powalił na podłogę i skopał”. Gdy umierał biskup Michał
Kozal, ks. Leon chory na tyfus leżał obok, w izbie nr 4. Umierającemu –
biskup bardzo cierpiał, narzekał, że mu zimno – dał swoją ciepłą czapkę
– taka wojskowa, którą otrzymał w paczce od Rodziców.
Głód, towarzyszący od rana do wieczora był jedną z największych
udręk, jakie więźniowie przeżywali w Dachau. Racje żywnościowe nie były
wystarczające: „Jedliśmy wszystko, co nadawało się do jedzenia,
najrozmaitsze trawy, kwiaty, robaki, żaby, zabłąkanego jeża. Nadszedł
taki czas, że nie tylko słabsi, chorzy lub starsi księża, umierali z
głodu, ale także młodzi. Najgorszy był rok 1942. Staraliśmy się jak
tylko to było możliwe w warunkach obozowych organizować jedzenie,
dzielić się nim w miarę możliwości. W obozie spotkałem Mariana
Baranowskiego, był to młody, siedemnastoletni chłopak, który pochodził z
Kębłowa, z mojej pierwszej parafii. Kapo wybrało go do pracy w kuchni.
Ten młody chłopak odnalazł mnie i postanowił dokarmiać, także Ks. Wojtka
Rychłę oraz Ks. Oblata z Obry. Dzielił się z nami tym co miał, tą
obozową porcją i ryzykując życiem wynosił dla nas chleb. Uważano, że
spełnia on bardzo dobry, piękny uczynek. Niestety zachorował na tyfus i
zmarł. Wiem, że jego pomoc była jednym z darów, dzięki któremu przeżyłem
Dachau. Kilka lat po wojnie pojechałem na grób Marysia i odprawiłem w
Obrze, gdzie spoczywa, Mszę świętą za jego duszę. ”
„Każdego dnia w Dachau modliłem się o przeżycie, jutro oddawałem Bogu”
Ksiądz Leon Stępniak wie, że przetrwanie w obozie zawdzięcza Matce
Boskiej Nieustającej Pomocy oraz rodzonej Matce, która codziennie z
Ojcem i dziewięciorgiem dzieci klękała do wieczornego pacierza i prosiła
o szczęśliwy powrót syna z obozu. W pierwszym tygodniu pobytu w obozie
przeziębił się, wysoka gorączka i żadnej pomocy. „Wtedy rozpocząłem
nowennę do Matki Boskiej Nieustającej Pomocy o łaskę zdrowia, wytrwania,
wolności. Modliłem się na palcach, gdyż już pierwszego dnia odebrano
nam różańce, medaliki, brewiarze. Oto Matka Boża okazała mi namacalne
dowody swojej macierzyńskiej opieki. Moja Matka po przyjęciu przeze mnie
I Komunii św. posłała mnie do sąsiedniej parafii, w której przyjmowano
do Szkaplerza. 16 lipca w Święto Matki Boskiej Szkaplerznej udało mi się
zmienić prace na plantacji na ogrody. Dopomógł mi w tym mój kolega
gimnazjalny Rex. Samowolną zmianę pracy można było przypłacić życiem, a
mnie ani włos z głowy nie spadł”. Matce Boskiej Szkaplerznej
zawdzięcza, iż nie było Go już na plantacjach, gdy wybierano młodych
księży na pseudomedyczne doświadczenia flegmony (ropowica) i malarii.
Potem przyszedł czas, że nie tylko tych z plantacji, ale wszystkich
polskich duchownych w kolejności alfabetycznej brano na doświadczenia z
malarią i ropowicą: „Gdy w styczniu 1943 r. przyszła kolej na literę
„S” zachorowałem na tyfus brzuszny. Dzięki pomocy kolegów wyzdrowiałem.
Taka jest potęga modlitwy, której umiłowanie wszczepiła mi rodzona
Matka. W czwartą rocznicę moich święceń kapłańskich, z narażeniem życia,
korzystając z pomocy księży niemieckich wymknąłem się z izolatki „
tajnym przejściem” i wziąłem udział we Mszy Świętej. Po mszy wróciłem
szczęśliwie do swojego baraku”.
Z Dachau więzień mógł pisać raz na dwa tygodnie list – w języku
niemieckim – do wybranej osoby. Listy, które ks. Stępniak pisał do
Rodziców i rodzeństwa są świadectwem jego głębokiej wiary w Boga. Nigdy
nie żałował swojego duchowego wyboru, nigdy nie wątpił, pocieszał innych
i dodawał otuchy, a jednocześnie wiedział, jak często był bezradny, gdy
umierali jego koledzy obozowi. Z listu 23 lipca 1944 r.: „W
trudnych momentach przypominam sobie wspólną modlitwę, którą
odmawialiśmy w domu. To dodaje mi sił. Bądźcie o mnie spokojni. Czuję
się zdrowy i przy pomocy Boga wkrótce się spotkamy”. Listy, które
pisał zachowały się do dzisiaj, jest ich około 50. Znajdują się w nich
podziękowania kierowane do tych, którzy z okupowanej Polski, przysyłali
Leonowi paczki z żywnością, ubraniami itp. Dziękuje im za to z głębi
serca, bo to także dzięki tej ofiarności mógł przeżyć Dachau.
Ks. Leon Stępniak do dzisiaj przed snem odmawia modlitwę, której nauczył się w czasie choroby w Dachau:
„Pobłogosław Panie mój sen, który powierzam Świętej Panience, Jej chcę
służyć najlepiej jak umiem. Tej, która jest Matką Pana Naszego i po nim
moją nadzieją. Mego Anioła Stróża, mojego Patrona, strzegącego mnie tej
nocy i w każdej chwili mego życia i w godzinie mojej śmierci. Niech tak
się stanie”.
We wrześniu 1941 r. księży polskich pozbawiono uczestnictwa we Mszach św., odprawiali je więc w konspiracji. „Wstawaliśmy
wcześnie rano, w naszych izbach, za piecem, jeszcze przed budzeniem
całego obozu odprawialiśmy Msze Święte. Ponieważ obowiązywało
zaciemnienie, nikt o tym nie wiedział. W przesyłanych od 1943 r.
paczkach przemycano nam wino i Hostię, często w wydrążonym bochenku
chleba. Mieliśmy też swój kielich. Komunikanty i wino organizowały
również komanda, które wychodziły poza obóz” .
Do jednych z najsmutniejszych a jednocześnie wyjątkowych przeżyć
obozowych ks. Leona -obok śmierci Biskupa Michała Kozala -była śmierć,
ks. Stefana Wincentego Frelichowskiego z Chełmży-apostoła chorych, dla
którego nie było bram i straży.„Do dzisiaj pamiętam jaka
emanowała z niego dobroć i dziwna siła, która przyciągała więźniów: Gdy
na przełomie 1944/1945 r. ponownie wybuchła epidemia tyfusu, przekradał
się do obozowego szpitala, do ludzi, którym już nikt nie chciał pomóc,
rozgrzeszał. W dobrowolnej pomocy niesionej chorym współwięźniom,
zarażony tyfusem zmarł 23 lutego 1945 r. Zanim jego szczątki zaniesiono
do krematorium Stanisław Bienka wykonał gipsową maskę pośmiertną oraz
spreparował kostki z dwóch palców, które następnie zatopiono w tej
masce. Wyniesiono je na plantacje, zakopane w ziemi zachowały się do
wyzwolenia obozu. Dzisiaj są to jedyne relikwie błogosławionych,
zamordowanych księży w Dachau. Już wtedy byliśmy przekonani o jego
świętości.”.
Wyzwolenie
Dzień 29 kwietnia 1945 r. był dniem ogromnej radości dla więźniów w
Dachau. Była niedziela, godzina 17.25, obóz został zdobyty przez
niewielki oddział żołnierzy amerykańskich 7 armii generała Pattona.
Ksiądz Leon doskonale pamięta ten dzień: „Była piękna, słoneczna
niedziela. Modliliśmy się, kiedy nagle usłyszeliśmy odgłosy niewielkiej –
jak się okazało – grupy nadchodzących żołnierzy amerykańskich”. Na
powitanie żołnierzy wybiegli wszyscy, którzy mogli się poruszać.
Słyszało się niemilknącą, różnojęzyczną radość, brawurowe oklaski na
cześć żołnierzy amerykańskich. Więźniowie rzucali się sobie w objęcia i
całowali wzajemnie. Była to radość po tylu latach męki i udręczenia.
Radość była tym większa, gdyż tego samego więźniowie dowiedzieli się, iż
z rozkazu Heinricha Himmlera 33 tysiące więźniów miało być
zastrzelonych o godzinie 21.00, a obóz ziszczony i spalony. Polscy
kapłani mający wielkie nabożeństwo do św. Józefa Kaliskiego złożyli dnia
22 kwietnia 1945 roku ślubowanie o pielgrzymowaniu do Jego sanktuarium w
Kaliszu w podzięce za wybawienie. Ci, którzy przeżyli, uznali
wyzwolenie dnia 29 kwietnia 1945 r. za cud.
W homilii wygłoszonej w pięćdziesiątą rocznicę wyzwolenia obozu w
Dachau, w Kolegiacie św. Jozefa w Kaliszu, ks. Leon Stępniak powiedział:
„Dzień dzisiejszy nie może być powodem do oskarżania kogokolwiek, do
chcenia odwetu, do rozdrabniania win przeszłości, ale czasem
pojednania. Przykład dali nam biskupi polscy (…). Można powiedzieć, że
męczeńska śmierć kapłanów stała się zasiewem i wzrostem nowych powołań
(…). Nigdy nie należy mówić tylko o wojnie, czy o obozach, ale życie
międzyludzkie i międzynarodowe należy oprzeć na Bożej prawdzie. Trzeba
czuwać. Trzeba wzbudzać odpowiedzialność za losy Kościoła i naszej
Ojczyzny, zagrożonej ateizmem i coraz bardziej natarczywą propagandą
dezinformacji społeczeństwa, zamazywania różnicy miedzy dobrem a złem,
prawdą a fałszem, uczciwością a kłamstwem, usuwaniem Boga z różnych
dziedzin życia publicznego, zeświecczeniem wychowania i nauczania”.
Gdy mija obowiązkowa kwarantanna, nałożona przez aliantów, ks. Leon
Stępniak wychodzi z obozu i zgłasza się do pracy w obozach przejściowych
tworzonych dla Polaków, byłych więźniów. Przez Księdza Biskupa Józefa
Gawlinę, Ordynariusza dla Polaków w Niemczech, 22 sierpnia 1945 r.
został mianowany kapelanem Polaków (3500 osób) w obozie cywilnym w
Kolonii – Etzel. Funkcję kapelana pełnił do 30 października 1945 r. Tak
bardzo tęsknił za powrotem do Polski, że gdy pojawiła się taka
możliwość, rezygnuje z pracy duszpasterskiej w Etzel i 1
listopada 1945 r., z grupą 1500 Polaków przekracza granicę Polski. W
Szczecinie wita ich orkiestra „Mazurkiem Dąbrowskiego”: po sześciu
latach słyszy Hymn Polski! Wzruszenie, radość z powrotu do Ojczyzny, do
domu. Ze Szczecina przez Poznań jedzie do Rodziców. Nie zastaje ich w
Bronisławiu, ale spotykają się w Zaniemyślu. Ojciec wrócił do pracy w
Banku, w którym jeszcze przed wojną był prezesem Rady Nadzorczej.
Rodzice potwierdzają, iż wojnę przeżyły siostry i bracia ks. Leona.
Po wojnie na majątku w Bronisławiu zamieszkała siostra Irena z mężem Józefem Pachurą.
Służba kapłańska po wojnie
Wraca z bagażem obozowych przeżyć, ale także z zapałem do pracy
duszpasterskiej. Należy pamiętać, że wrócił do Polski, w której
komunistyczny rząd prześladował Kościół katolicki i jego księży, także
tych powracających z niewoli, z obozów. Cokolwiek wykraczało poza
modlitwę w kościele – pielgrzymki, remonty, użytkowanie salek
katechetycznych, budowa świątyń, prowadzenie szkół, zakładów
opiekuńczych, musiało mieć zezwolenie funkcjonariuszy partyjnych. On sam
nieraz doświadczył, jak trudno być kapłanem w peerelowskiej Polsce.
Inwigilowany przez SB nigdy się nie poddał, nie dał się sprowokować,
pragnął służyć Bogu i ludziom.
W grudniu 1945 r., Arcybiskup Poznański Walenty Dymek powołuje go z
dniem 1 stycznia na wikariusza w Swarzędzu. Po prawie czterech latach, z
dniem 5 maja 1949 r. obejmuje w zarząd kościół parafialny w Gieczu i
Grodziszczu. To były trudne powojenne lata. Parafia była bez światła
elektrycznego, wody, ale młody, pełen zapału odbudowywał to, co
zniszczyła wojna. Tutaj, tak jak w Swarzędzu, cały swój czas poświęca
pracy duszpasterskiej, szybko nawiązuje kontakt z parafianami, a w ich
pamięci pozostał na długie lata jako ten, który zawsze miał czas dla
każdego z mieszkańców: „Organizowałem pielgrzymki do Częstochowy,
mimo szykan ze strony władz komunistycznych. Jeszcze w Swarzędzu
poznałem Pana Hofmana, członka chóru kościelnego przy kościele św.
Marcina. On doradził mi jak organizować pielgrzymki do Częstochowy. We
wniosku o zezwolenie nie pisać do Częstochowy, ale pisać, że wycieczka
do Krakowa, Oświęcimia, Wieliczki – zawsze przez Częstochowę. Wtedy
dostawałem zezwolenie”.
W lipcu 1960 roku zostaje mianowany administratorem parafii św.
Wawrzyńca w Wonieściu, w dekanacie kościańskim. Powstanie kościoła pod
wezwaniem św. Wawrzyńca datuje się na XIII wiek. Probostwo w Wonieściu
było piękne i obszerne. Ponieważ chory śmiertelnie Ojciec wymagał stałej
opieki, sprowadził w 1960 r. rodziców z Zaniemyśla. Niestety, mimo
troskliwej opieki Ojciec zmarł jeszcze tego samego roku. Ukochana Matka
Pelagia pod troskliwa opieką syna i pani Tereni Blandzi dożyła sędziwego
wieku. Zmarła wiele lat później w wieku 86 lat i została pochowana obok
męża na miejscowym cmentarzu.
Po szesnastu latach pracy duszpasterskiej w Wonieściu, z dniem 1
lipca 1976 roku zostaje z nominacji Arcybiskupa Antoniego Baraniaka
proboszczem kościoła pod wezwaniem Świętego Ducha w Kościanie. Z powodu
zagrażającej życiu choroby, a także z obawy, aby nie zaniedbać
obowiązków duszpasterskich, na własną prośbę 15 lutego 1977 r.
przechodzi na emeryturę. Jako ksiądz senior otrzymał mieszkanie w Domu
Katolickim w Kościanie przy kościele Najświętszej Maryi Panny
Wniebowziętej.
A oto słowa Metropolity Poznańskiego, Arcybiskupa Antoniego Baraniaka: „Czynię
to z żalem. Przedwcześnie odchodzi bowiem od pracy parafialnej kapłan,
który przez wszystkie te lata duszpasterskiej posługi odznaczał się
zapałem i pracowitością. Łagodne usposobienie i prawość charakteru
jednały czcigodnemu Księdzu serca parafian na placówkach
wikariuszowskich w Kębłowie i Swarzędzu oraz na stanowisku proboszcza w
Gieczu i Grodziszczku, Wonieściu i Kościanie. (…) Żywa wiara była
Księdzu Proboszczowi natchnieniem w wysiłkach duszpasterskich,
szczególną zaś stała się mocą w dniach cierpienia w obozie hitlerowskim.
(…) Znając Jego gorliwość wiem, iż przy polepszeniu zdrowia będzie w
miarę sił służył pomocą kapłanom kościańskim.” Tak też czynił.
Swoją wielką duszpasterską pomoc i życzliwość przeniósł także na parafię
św. Stanisława Kostki w Szczecinie. W każdą rocznicę wyzwolenia KL
Dachau brał udział w pielgrzymce do Kalisza, do św. Jozefa lub do byłego
KL Dachau.
W 1995 r. na zaproszenie Międzynarodowego Komitetu Sachsenhausen
-Oranienburg ks. Leon Stępniak w Oranienburgu jako celebrans Maszy św. w
uroczystych obchodach 50 rocznicy wyzwolenia obozu koncentracyjnego w
Sachsenhausen wygłosił kazanie w języku polskim. W swoim kazaniu nie
mówił o obozowych przeżyciach, ale wskazał na organizacje
międzynarodowe, które zawiodły, ponieważ nie były zbudowane na autorytecie Bożym:.(…).
Pod koniec wojny rozeszła się wieść, że powstaje Organizacja Narodów
Zjednoczonych -jako organizacja, mająca w przyszłości zapobiegać
wszelkim wojnom. Dziś nie zdaje egzaminu.(…). Św. Franciszek z Asyżu
powiedział, że w człowieku drzemie anioł albo bestia. Ojciec św. Jan
Paweł XXIII nawołuje ludzi, aby myśleli i troszczyli się o to, co ich
łączy, a nie o to, co ich dzieli.(…).Historia jest nauczycielką życia.
Uważam, że po naszych przeżyciach obozowych lepiej rozumiemy, że krzyż
naszego życia należy łączyć z Krzyżem Chrystusa, aby pod tym znakiem
–Polska była Polską, a Polak Polakiem”.
W sierpniu 1978 r. pielgrzymował do Lourdes, by podziękować Matce Boskiej za szczęśliwą operację i całkowite wyzdrowienie.
W dniach od 19 – 27 1990 roku z inicjatywy ks. Leona Stępniaka oraz
Kustosza Sanktuarium Św. Józefa w Kaliszu, ks. Ploty odbyła się
pielgrzymka kapłanów, byłych więźniów niemieckich obozów
koncentracyjnych do Sanktuarium Matki Bożej Ostrobramskiej w Wilnie oraz
do mogił oficerów polskich zamordowanych w lesie katyńskim.
Z dniem 1 stycznia 1997 r. ks. Arcybiskup Marian Przykucki,
metropolita szczecińsko-kamieński, mianował ks. Leona Stępniaka
Kanonikiem Honorowym Świętej Kapituły Kolegiackiej p.w. NMP Królowej
Świata w Stargardzie Szczecińskim. W tym samym roku został mianowany
Kanonikiem Honorowym Kapituły Katedralnej w Poznaniu.
W październiku 2004 roku kapituła „Wiadomości Kościańskich” wręczyła
ks. Leonowi Stępniakowi nagrodę „Za serce”, a w 2005 r. nadano Mu tytuł
Honorowego Obywatela Śmigla.
Ksiądz Leon Stępniak nie zapomina także o czasach swojej posługi
kapłańskiej na Ziemi Średzkiej. W 2005 r. wziął udział w uroczystości
nadania w Dominowie imienia Jana Pawła II, a w 2009 r. w ramach obchodów
70-lecia swych święceń odwiedził także wszystkie parafie, w których
niegdyś pracował, m.in. Giecz, gdzie odprawił Mszę św. Przez wiele lat
był wiceprzewodniczącym Komitetu Księży b. Więźniów Obozu
Koncentracyjnego w Dachau i wiceprezesem Biuletynu Informacyjnego dla
Księży b. Więźniów Dachau (prezesem był śp. ks. Biskup Ignacy Jeż).
Prowadził bogatą korespondencję z byłymi więźniami Dachau: śp.
misjonarzem Kardynałem Adamem Kozłowieckim z Zambii, śp. misjonarzem ks.
Marianem Żelazkiem w Purri (Indie), śp. ks. Miłką –misjonarzem w
Japonii. Zawsze służył pomocą b. współwięźniom; organizował pomoc
materialną, lekarską, spotkania, pielgrzymki.
Jeszcze do wiosny 2011 r. w każdą niedzielę, gdy pozwalało mu na to
zdrowie, o godzinie 13.00 celebrował Mszę św. w kościele Najświętszej
Maryi Panny Wniebowziętej w Kościanie. Obecnie nadal celebruje Mszę św. w
swoim mieszkaniu. Pomimo przeżyć obozowych i trudnych okresów swego
życia, ks. Leon Stępniak zachował pogodę ducha` i wiarę w człowieka.
Czasy dominacji komunistycznej wymagały szczególnej wrażliwości i
mądrości, aby polski Kościół mógł wypełniać swoje posłannictwo religijne
i duchowe. W tamtych trudnych czasach był kapłanem odważnym, ale i
roztropnym, potrafiącym dobrze odczuwać religijne potrzeby parafian.
Pamięć o gehennie polskich kapłanów:
20 sierpnia 1972 r. na zewnętrznej ścianie kaplicy “Śmiertelnego Lęku
Pana Jezusa”, znajdującej się na terenie byłego obozu koncentracyjnego,
księża polscy, byli więźniowie Dachau- także ks. Leon Stępniak – z
biskupami Kazimierzem Majdańskim i Ignacym Jeżem, umieścili tablicę
pamiątkową z napisem w języku polskim:
„Tu, w Dachau co trzeci zamęczony był Polakiem Co drugi z
więzionych tu Księży Polskich złożył ofiarę z życia. Ich Świętą pamięć
czczą Księża Polscy – Współwięźniowie”.
Potrzeba przypomnienia przeżyć księży polskich, ofiar obozu w KL
Dachau jest tym bardziej uzasadniona, gdyż dopiero w 2000 r.
udostępniono publiczności więzienie obozowe, a w 2002 i 2003 r. otwarto
ostatnią część Muzeum KL Dachau, ukazującą rozwój obozu od 1933 r. do
jego wyzwolenia w 1945 r.
Uroczysty charakter miały obchody 65 rocznicy wyzwolenia KL Dachau. W
ich ramach odbyła się m. in. na terenie b. KL Dachau 13-15 maja 2010 r.
uroczysta sesja naukowa, podczas której zaprezentowano także życiorys
księdza Leona Stępniaka. Jego przeżycia obozowe zostały wpisane do
znajdującej się na terenie obozu „Księgi Pamięci-Imiona zamiast
Numerów”.
Ksiądz Leon Stępniak jest dziś jedynym żyjącym w Polsce duchownym,
więźniem obozu w Dachau, który znalazł się tam już jako kapłan. W 100.
rocznicę Jego urodzin wypada podziękować Mu szczególnie serdecznie za
to, iż wypełniał – jak tylko najlepiej potrafił – swoje posłannictwo
religijne i duchowe. Warto zarazem raz jeszcze przywołać słowa Św.
Bernarda z obrazka prymicyjnego księdza Leona : „Kto kocha Maryję, nie
zginie na wieki”.
Anna Jagodzińska z d. Stępniak/bratanica
IPN-KŚZpNP
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
27. Ginęli, ratując Żydów
Ginęli, ratując Żydów
Tysiące polskich księży ryzykowało życie, ratując Żydów
podczas II wojny światowej, wielu z nich zostało zamordowanych.
Potwierdzają to badania prowadzone w ramach nowego projektu naukowego
„Księża dla Żydów”.
Dziś tak łatwo przychodzi niektórym przedstawianie polskich księży
jako antysemitów albo jako tych, którzy nic nie zrobili dla ratowania
Żydów podczas II wojny światowej. A jakie są fakty? Relacje między
księżmi i Żydami zawsze wzbudzają wielkie zainteresowanie. Jednak do tej
pory nie powstała monografia naukowa na ten temat. Tę lukę badawczą
stara się zapełnić nowy projekt naukowy pt. „Księża dla Żydów”
prowadzony we współpracy Drohiczyńskiego Towarzystwa Naukowego, KSM
Diecezji Drohiczyńskiej i Podkomisji Episkopatu USA ds. Pomocy
Kościołowi Katolickiemu w Europie Środkowej i Wschodniej. Już wstępne
wyniki badań są bardzo wymowne.
– Dotychczas zostały zebrane materiały świadczące o tym, że w Polsce
ponad 600 księży ryzykowało własne życie, aby ratować życie Żydów. Z
tego grona ponad 150 księży zostało zamordowanych. W blisko 30
przypadkach głównym powodem śmierci była pomoc ludności żydowskiej –
podkreśla w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” koordynator projektu ks. dr
Paweł Rytel-Andrianik z Papieskiego Uniwersytetu Świętego Krzyża w
Rzymie. Co do pozostałych ponad 120 księży wiadomo, że pomagali osobom
wyznania mojżeszowego, ale nie jest ustalony jeszcze do końca motyw ich
aresztowania. – Niektórzy zostali zamordowani dlatego, że wspierali AK,
inni stali się ofiarą ataku na miejscową inteligencję, a niejednokrotnie
było kilka powodów ich męczeńskiej śmierci – zwraca uwagę ks. dr
Rytel-Andrianik.
Trzeba mieć też świadomość, że udokumentowane świadectwa postaw nawet
kilkuset księży należy traktować jako przykład ogólnej postawy tysięcy
duchownych w czasie II wojny światowej. O relacji między kapłanami i
Żydami w Polsce wiele mówi świadectwo historyka Kościoła ks. Tadeusza
Tararuja, który wyznał: „Prawie każdy starszy kapłan, z którym
rozmawiałem, przypomina sobie, że zarówno on sam, jak i inni kapłani i
świeccy spieszyli z pomocą Żydom, znajdującym się na krawędzi zagłady”.
Warto wspomnieć niektórych z nich. W dniu 15 lipca br. minęło 70 lat od
męczeńskiej śmierci mieszkańców Bielska Podlaskiego zamordowanych przez
Niemców. W ich gronie było 17 małych dzieci oraz trzech księży: bł. ks.
Antoni Beszta-Borowski, Sługa Boży ks. Ludwik Olszewski oraz ks. Henryk
Opiatowski, który pomagał ludności żydowskiej z getta w Brańsku.
Wielką rolę w ratowaniu dzieci żydowskich odegrały również siostry
zakonne, które ukrywały je w swoich ochronkach czy przedszkolach. –
Wszyscy doskonale wiedzieli, że za pomoc Żydom grozi kara śmierci, a
mimo to pomagali z narażeniem życia. Historycy podają, iż tylko w Polsce
w ponad 300 domach zakonnych ukrywane były osoby pochodzenia
żydowskiego – wskazuje ks. dr Rytel-Andrianik. Do tych klasztorów bardzo
często przekazywali je właśnie katoliccy księża. Przykładem jest tutaj
ks. Adam Sztark SJ, który wyprowadzał dzieci żydowskie z getta w
Słonimiu, ukrywał je na swojej plebanii, a następnie przekazywał
Siostrom Niepokalankom. Niemcy wykryli tę pomoc, za co został
rozstrzelany 19 grudnia 1942 r. wraz z s. Bogumiłą Noiszewską i s.
Kazimierą Wołowską.
Jak wynika z badań naukowych „Księża dla Żydów”, takich przykładów
jest wiele. Pokazują one, jak krzywdzące i nieodpowiedzialne jest
przypinanie łatki „antysemity” duchownym katolickim. Fakty mówią same za
siebie.
Sławomir Jagodziński
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
28. szanowna pani prezes...codziennie musimy przypominać,że
TO Polaków mordowali Niemcy,że Polacy z narażeniem życia pomagali Żydom...
i Katoliccy Kapłąni ginęli z rąk Niemców za przechowywanie Żydowskich Dzieci,które dzisiaj za psi pieniądz kupują nową religię...mantrę,
że jesteśmy antysemitami
Wojna jak widać nie skończyła się 70 lat temu...ona wciąż TRWA
serdeczne pozdrowienia
gość z drogi
29. Bramy piekła
Zdjęcie: Arch. Anny Jagodzińskiej/
-
Po przekroczeniu bramy obozowej z
napisem „Arbeit macht frei” słyszeli upiorne słowa: „Jesteście w Dachau.
Stąd się nie wychodzi”. W tym najstarszym niemieckim obozie
koncentracyjnym, miejscu eksterminacji polskiego duchowieństwa
katolickiego, co trzeci zamęczony więzień był Polakiem, co drugi z
więzionych tu księży polskich złożył ofiarę z życia. Przez obóz zagłady
przeszło w sumie około 2720 duchownych katolickich; wśród nich najwięcej
Polaków – 1777, z czego zmarło 868. Większość 108 błogosławionych
męczenników II wojny światowej oddała życie w tym przedsionku piekła.
„Po imiennym sprawdzeniu obecności spisywano ponownie nasze
personalia. Każdy otrzymał swój numer obozowy. Od tej chwili byłem
numerem, więźniem politycznym bez imienia i nazwiska. W drugiej izbie
musieliśmy się rozebrać do naga i oddać wszystko, także rzeczy osobiste
oraz przedmioty kultu religijnego: medaliki, różańce, brewiarze,
książeczki do nabożeństwa. Później nastąpiło golenie głów, oraz miejsc
intymnych – to było poniżające – kaleczono nas przy tym dotkliwie. Po
kąpieli odbyła się ’kontrola lekarska’, która ograniczała się do
stwierdzenia, że nadajemy się do pracy” – tak ks. Leon Stępniak opisywał
pierwsze chwile po przybyciu do KL Dachau.
Komanda śmierci
Polskich kapłanów uznano za grupę podlegającą w pierwszym rzędzie
szczególnej eksterminacji i używano do najcięższych robót. Większość
księży pracowała właśnie na plantacjach nazywanych przez więźniów
„komandami śmierci”. W 1942 r. z powodu wyczerpującej pracy i głodu
zanotowano rekordową liczbę – około trzysta dziewięćdziesiąt sześć
zgonów tylko wśród księży polskich.
„W naszym obozie – pisał ks. bp Franciszek Korszyński – nie było
zwierząt pociągowych, musieli więc je zastąpić ludzie. Jeszcze dziś żywo
mam w pamięci obozowy obrazek, gdy kilkunastu więźniów z wygiętymi w
pałąk plecami ciągnie olbrzymi, ciężki wał, inni więźniowie pchają ten
wał. Wśród tych niewolników dwudziestego wieku widzę prawie samych
księży polskich”.
Ksiądz Leon Stępniak wspominał współwięźnia bł. ks. bp. Michała
Kozala: „Pamiętam nieludzkie pobicie przy noszeniu ciężkich kotłów
biskupa Michała Kozala; chorego, pozbawionego sił, izbowy Willy powalił
na podłogę i skopał. Biskup ten dla Niemców był jednym z więźniów, nad
którym znęcano się w szczególnie wyrafinowany sposób. Chorego władze
obozowe stawiały przy bramie obozowej dla nienawistnych esesmańskich
gapiów. Wśród księży miał nadzwyczajny charyzmat, który stawiał go ponad
wszystkimi więźniami. Mimo licznych prześladowań do końca życia niósł
posługę chorym i umierającym. 26 stycznia 1943 r. na rewirze chorych
został dobity śmiercionośnym zastrzykiem”.
W 1942 r. wycieńczony pracą zmarł franciszkanin bł. o. Krystyn
Gondek. Przed śmiercią pożegnał się słowami: „Do zobaczenia w Niebie”.
Łyżka zupy
Głód towarzyszący więźniom od rana do wieczora był jedną z
największych udręk, jakie przeżywali w Dachau. Ojciec Kajetan
Ambrożkiewicz opowiadał o solidarności więźniów: „Wiedzieliśmy z
doświadczenia, że człowieka, który umiera z głodu, można uratować od
śmierci, albo odsunąć ją, pomnażając przez dwa tygodnie jego głodową
porcję żywności o parę ziemniaków lub pół litra zupy. Postanowiliśmy, że
w czasie obiadu jeden z naszej grupy obejdzie z kubkiem tych
współbraci, którzy się jeszcze jakoś trzymają. Każdy z nich włoży do
kubka łyżkę czy parę łyżek zupy. Tym kubkiem zupy będziemy wzmacniać co
dzień przez dwa tygodnie naszych braci najbardziej osłabionych.
Zebranymi łyżkami zupy od nie tak głodnych pragnęliśmy ratować
głodniejszych. To pozwalało wierzyć, że wspierając się wzajemnie,
przetrwamy nawet najgorsze czasy”.
Ksiądz arcybiskup Ignacy Jeż po latach uświadomił sobie, że „opisanie
prawdziwego głodu jest właściwie niemożliwe. Wiedzieć, że ani jutro,
ani pojutrze, ani za tydzień tego głodu, jaki trawi wnętrze, niczym nie
będę mógł zaspokoić, stwarza sytuację beznadziejną”.
W wyniku głodu zmarli bł. ks. Stefan Grelewski, duszpasterz
młodzieży, bł. ks. Tadeusz Dulny, alumn seminarium włodawskiego i inni.
Pejczem i drągiem
„Hitlerowcy bardzo chętnie stosowali zasadę odpowiedzialności
zbiorowej. Bito nas, maltretowano, a najchętniej pobiciem na śmierć,
jeśli nie wręcz zabiciem, np. przez włożenie głowy więźnia do muszli
klozetowej czy beczki z odchodami” – ks. Leon Stępniak był świadkiem
dręczenia i potwornych sposobów zadawania śmierci w obozie.
Do najczęściej stosowanych kar należała kara chłosty –
„Fünfundzwanzig” (dwadzieścia pięć), oraz kara słupka – „Eine Stunde
Phal” (godzina słupka). Kara chłosty wymierzana była przez esesmanów na
specjalnym „koźle”, do którego przywiązywano więźnia. Najniższą karą
było 25 uderzeń, najwyższą tyle, że więzień umierał. Gdy bito pejczem,
było znośniej, gdy drągiem – uszkadzano nerki. Wielu więźniów umierało
już w trakcie wymierzania kary.
Skazanych na karę słupka wieszano pojedynczo na przymocowanych do
sufitu hakach. Cierpienia były niewyobrażalne. „Wszedłem na wysoki
stołek, który postawił pod moim hakiem kąpielowy. Dłonie złożyłem na
plecach zewnętrzną stroną do siebie. Gdy kąpielowy skrępowawszy je
łańcuchem w nadgarstku, podciągnął ręce do góry, ja z całych sil
trzymałem je przy plecach, by mieć potem nieco ’luzu’. Kąpielowy
zahaczył łańcuch o hak umieszczony w suficie, a ja skoczyłem ze stołka
delikatnie przed siebie. W zwichniętych stawach barkowych zrodził się
ostry ból, który jak ogień przenikał całe górne kończyny” – wspominał o.
Ambrożkiewicz. – Ja miałem wtedy 27 lat, niecałe 60 kg wagi i wiele
dumy młodego Polaka, który nie miał ochoty pokazać wrogowi, że go boli… i
wtedy esesmani kazali odprawić mi Mszę Świętą. Płynęły spokojnie moje
słowa łacińskie. Tylko od czasu do czasu rozpryskiwały się dźwięcznie na
posadzce krople potu ściekające z umęczonych czół i powieszonych ciał„.
Przez taką kaźń przeszły setki polskich kapłanów. Jedną z kar
wykonywanych zimą było oblewanie więźniów strumieniem lodowatej wody. W
ten sposób został zamordowany 13 stycznia 1943 r. bł. ks. Józef
Czempiel, kapłan o niezwykłej duchowości. W wyniku maltretowania w 1942
r. zmarł bł. ks. kmdr ppor. Władysław Miegoń, kapelan Marynarki
Wojennej, i inni.
Zamrażani na śmierć
”Po chwili marszu – sala operacyjna i rozkaz: połóż się! Pierwszy raz
w życiu na stole operacyjnym. Zabieg jest krótki. Młody oficer –
SS-mann boleśnie nakłuwa prawe udo. Jakiś potężny zastrzyk. Zabieg
dokonany na sali operacyjnej działa szybko […]. Osłabłem bardzo„ –
wspominał ks. abp Kazimierz Majdański upiorny pobyt na stacji
doświadczalnej, gdzie niemieccy lekarze przeprowadzali doświadczenia na
zdrowych więźniach. Do badań, zwłaszcza związanych ze sztuczną flegmoną,
wyznaczano głównie Polaków, przede wszystkim księży. W czasie trwania
doświadczeń niemal każdego operowano kilkakrotnie, często bez narkozy.
”Po przebudzeniu z narkozy cała noga w metalowej szynie, obandażowana
stosem ligniny. Nie było można wykonywać żadnych ruchów (leżeć można
było tylko na plecach). W czasie pierwszego opatrunku (opatrunki
odbywały się najpierw pod wodą) spostrzegłem SS-manów zamykających oczy.
Opatrunki były okrutne. Bolało [....], ropowica bardzo była uparta,
więc operacje były jeszcze dwie„ – opisywał swoją gehennę na stacji
doświadczalnej. W tajemnicy podawano młodemu klerykowi lek Tibatin,
który uratował mu życie.
Dla celów lotniczych niemieccy lekarze przeprowadzali badania w
komorach ciśnieniowych i zamrażali więźniów w basenach z zimną wodą. W
czasie silnych mrozów na drewniane nosze kładziono i przywiązywano
nagich więźniów, po kilku jednocześnie. Wynoszono ich – na ogół nocą –
na zewnątrz. Co kilka godzin polewano nagie ciała zimną wodą. We
wspomnieniach więźniów krzyk zamrażanych ofiar był najbardziej
przejmującym krzykiem, jaki można sobie wyobrazić.
Pozostawali tam do utraty przytomności. Jeśli więzień nie był
przeznaczony do natychmiastowej selekcji, przeprowadzano ogrzewanie
ciepłym powietrzem, a w pewnym okresie ciepłem ciała kobiecego, do czego
sprowadzono więźniarki z Ravensbrück.
W celu szkolenia technik operacyjnych na zdrowych i młodych więźniach
przeprowadzano zabiegi chirurgiczne. Wycinano np. żebro lub usuwano
nerw przeponowy, by wykazać wytrzymałość organizmu ludzkiego na
nadmierny ucisk na płuca.
W wyniku ”eksperymentów„ pseudomedycznych w 1943 r. zmarł bł. ks.
Marian Konopiński, wikariusz z Poznania; bł. ks. Franciszek Dachtera,
prefekt liceum w Bydgoszczy; bł. ks. Stanisław Mysakowski, katecheta z
Lublina, i wielu innych.
Chorzy i rewir
Gdy na przełomie 1944/1945 r. ponownie wybuchła na terenie obozu
epidemia tyfusu, władze obozowe wystąpiły o pomoc do więźniów świeckich w
”zdrowej„ części obozu, ale nikt się nie zgłosił. Swoją posługę
miłosierdzia ofiarowali natomiast polscy kapłani, wśród nich bł. br.
Józef Zapłata i bł. ks. Stefan Wincenty Frelichowski.
”Gdy szedł na blok chorych na tyfus plamisty, wiedział, że w każdej
chwili może się zarazić i umrzeć. W tych nieludzkich warunkach
obozowych, przy zupełnym braku lekarstw i opieki lekarskiej całe dnie
przebywał z chorymi, którym już nikt nie chciał pomóc. Zdobywał dla nich
pożywienie i lekarstwa od tych kolegów, którzy z domu otrzymywali
więcej paczek. Widziano go, jak przytulony do lazaretowego łóżka
spowiadał, rozgrzeszał, komunikował. Zarażony tyfusem zmarł 23 lutego
1945 r.„ – wspominał ks. Frelichowskiego ks. Leon Stępniak.
”Zanim jego szczątki zaniesiono do krematorium, student medycyny
Stanisław Bieńka wykonał gipsową maskę pośmiertną zmarłego kapłana oraz
spreparował kostki z dwóch palców[…]. Koledzy współwięźniowie położyli
’Wicka’ w drewnianej trumnie. Kto mógł, przychodził oddać mu hołd. Już
wtedy byliśmy przekonani o jego świętości. Doskonale pamiętam każdy
wieczór z ’Wickiem’, już po zgaszeniu świateł sam przewodniczył
nabożeństwom i modlitwom. Spowiadał nas. Co najważniejsze: przechowywał w
jednej z szafek Najświętszy Sakrament i błogosławił nam Nim. A przecież
za to groziła śmierć. Jego obecność w mojej stubie to było jak dar od
Boga. […] Jeszcze w obozie, po jego śmierci, zacząłem prosić go o
wstawiennictwo u Boga„ (ks. Leon Stępniak).
Obecnie toczy się proces kanonizacyjny błogosławionego.
Transporty ”inwalidów„
Od 1942 r. nowym lękiem napawały transporty inwalidów. Do grupy tych
więźniów zaliczano chorych, inteligencję, księży niezdolnych do pracy.
Kierowano ich do bloku ”inwalidów„. Baraki, w których przebywali
więźniowie – ”inwalidzi„, były przepełnione do tego stopnia, że w izbie
przeznaczonej dla 150-200 osób mieszkało do 400 więźniów. Cierpieli
straszliwy głód, ściśnięci w nieludzkich warunkach. Kto raz został
zapisany do baraku ”inwalidów„ – chociaż wyzdrowiał – nie mógł już z
niego wyjść.
W tzw. Inwaliden Transport wywieziono do komór gazowych w zamku
Hartheim w Linzu 310 polskich kapłanów. Wielu zagazowano w specjalnie w
tym celu przygotowanych samochodach, zanim dotarli do Hartheim, tam ich
zwłoki palono w krematorium. W komorze gazowej zamku Hartheim m.in.
śmierć poniósł bł. ks. Henryk Kaczorowski, rektor Seminarium Duchownego
we Włocławku; bł. ks. Franciszek Rosłaniec, profesor Uniwersytetu
Warszawskiego; bł. ks. Edward Detkens, rektor kościoła św. Anny w
Warszawie; bł. ks. Stanisław Kubski, proboszcz z Inowrocławia; bł. ks.
Kazimierz Gostyński, opiekun harcerstwa.
Cud ocalenia
W niedzielę, 29 kwietnia 1945 r., o godzinie 17.25 obóz Dachau został
zdobyty przez niewielki oddział amerykańskich żołnierzy 7. Armii
generała George’a Pattona. Wyzwolenie obozu nastąpiło niespodziewanie,
hitlerowcy nie zdążyli go zniszczyć.
Tylko nieliczni wiedzieli, że 14 kwietnia 1945 r. Heinrich Himmler
wydał rozkaz zniszczenia obozów Buchenwald i Dachau: ”Kein Häftling darf
lebendig in die Hände des Feindes kommen„– (Żaden więzień nie może
dostać się żywy w ręce nieprzyjaciela). Na zniszczenie obozu Dachau
wyznaczono godzinę 21.00 w niedzielę, 29 kwietnia 1945 roku. Więźniowie
mieli być wymordowani, a obóz spalony – by nie było świadków tego, co
się tam działo.
Polscy kapłani 22 kwietnia 1945 r. podczas Mszy św. w kaplicy księży
niemieckich na bloku 26 złożyli ”Akt oddania„ w opiekę św. Józefa
Kaliskiego. Była to modlitwa o ocalenie. Ślubowali pielgrzymować do jego
sanktuarium w Kaliszu w podzięce za wybawienie i powołać dzieło
miłosierdzia pod jego wezwaniem. Tym dziełem stał się założony z
inicjatywy ks. abp. Kazimierza Majdańskiego Instytut Studiów nad Rodziną
w Łomiankach, który powstał 29 kwietnia 1975 r., w 30. rocznicę
wyzwolenia obozu, a które księża uznali za cud.
Anna Jagodzińska
Autorka jest historykiem, pracownikiem Biura Udostępniania i Archiwizacji Dokumentów IPN.
http://www.naszdziennik.pl/mysl/82157,bramy-piekla.html
ZOBACZ => DLACZEGO PAD zawetował Nowelizację ustawy Prawo oświatowe?! <=
30. Do Pani Intix
Szanowna Pani Joanno,
Pięknie dziękuję.
Dziś połowa Świata łącznie z polskim establishmentem wybiela Niemców, nazywa ich najlepszymi przyjaciółmi Polski.
Tak jakby to marsjanie wymordowali w okrutny sposób 6 milionów Polaków i zniszczyli 80% majątku narodowego
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz