Lużne uwagi gospodyni domowej
Właściwie ta notka powinna powstać najpóźniej jakieś 3 tygodnie temu, kiedy z okien podmiejskiej kolejki, pomiędzy śniegami zimy a zielenią maja najlepiej widać cały fizyczny brud polskiej rzeczywistości. Ale cóż, nie miałam czasu- przeprowadzka. I właśnie z powodu tej przeprowadzki podmiejska kolejka.
To co widuję z jej okien wywołuje za każdym razem moje bezbrzeżne zdumienie.
Po pierwsze, że tę całą podwarszawską sieć wybudowała w przeciągu kilku lat biedna, otoczona zewsząd przez wrogów Polska przedwrześniowa, a właściwie powojenna (po 20tym roku). Po drugie, że od czasu kiedy, jako pachole byłam ciągnięta tą samą kolejka w innym kierunku do pracy przez Mamę, kiedy zawiodła kolejna opiekunka właściwie nic się nie zmieniło, a jeżeli to na gorsze.
Jakże daleko odeszliśmy od standardów, które wyczytać można ze wspomnień zesłańców, że Polaków poznać można było w rzeczywistości syberyjskiej po odstających od wszechobecnego brudu zachowaniach wyniesionych z domu, które kazały porządkować, na ile się da otaczający świat.
Jak łatwo marnujemy swoje talenty i swój świat z gnuśności i zwykłego lenistwa. A przecież warto byłoby umieścić poprzeczkę wyżej, lepiej się uczyć, efektywniej pracować i nie wyręczać się Panem Bogiem przy zwyczajnym myciu zębów.
I mniej konsumować.
W temacie konsumpcji- przed świętami, po tejże przeprowadzce mój mąż odnalazł zapomnianą książkę kucharską dla gospodyń wiejskich z lat dwudziestych, którą swojego czasu wyszperałam w jakimś antykwariacie. W przedmowie Autorka pisze, że pokarm ma być pożywny i smaczny, aby dostarczył energii niezbędnej do dobrego wypełniania swoich obowiązków. Wewnątrz przepisy skromne, jak na dzisiejsze warunki, ale przecież wystarczające. W każdym razie IM wystarczyły, żeby np. wybudować ową kolejkę, której my, konsumujący różne wyszukane potrawy i napitki z całego świata nie potrafimy nawet posprzątać.
A zatem nasza efektywność w przetworzeniu materii na energię jest drastycznie niska.
Konsumujemy bez sensu wszystko co się da- wiedzę nie wiadomo po co, nie dla mądrości tylko na stopień, informacje, bo nie potrafimy wyciągnąć z nich rozsądnych wniosków, sztukę-głupią, postmodernistyczną, pozbawioną treści, środki trwałe, które służą nie swoim celom, tylko pokazaniu się na co nas stać. Produkujemy sterty śmieci, których nie nadążamy sprzątać, sami stając się śmieciami.
A zatem jaka jest recepta? Może na początek wyłączyć TVNy i w zaoszczędzonym czasie zacząć robić coś pożytecznego? Na początek np. zamieść pod wycieraczką.
- - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
8 komentarzy
1. Basiu
Świetna notka. Masz rację staliśmy gnuśni, leniwi i obojętni na wszystko co kolo nas. Wszystko robimy na pokaz, dla szpanu. Nic dla dobra wspólnego. Pamiętam z dzieciństwa, jak szlam z mamą w parku i na chodniku leżało potłuczone szkło. Mama się nachyliła, pozbierała kawałki szkła i wyrzuciła do kosza. Pokolenie naszych dziadków i rodziców (częściowo nasze) poczuwało się do dobra wspólnego.
Pozdrawiam serdecznie
------------------------
Nie strach, nie trwoga tylko Miłość do Boga tarczą mą i drogowskazem.
2. Basiu
im lepiej poznajemy nasza historię, tym większe przerażenie nas ogarnia, jak widzimy marnowane talenty, pracę i wysiłek kolejnego powojennego pokolenia.
Jak sięgnę pamięcią wstecz, do mojego dzieciństwa i ludzi, którzy mnie otaczali, którzy ukształtowali mnie, na ich wysiłek, aby w tej nędzy socjalistycznej zachować to, co wynieśli z przedwojennej Polski, ich brak zgody na niszczenie tego, co zostało w nich samych, to płakać mi sie chce.
Tak jak Teresa wyzej pisze - mnie tez uczono, że nie wolno niczego niszczyć, że nie wolno brudzić. Do dzisiaj nie umiem przejśc obojętnie obok papierów czy fruwających foliowych toreb.
Nie ma dla mnie znaczenia, ze "to coś" fruwa poza moim ogrodzeniem - jadę i widzę, wracam z miasta , wychodzę z samochodu i podnoszę. Tak mnie wychowano - moje jest nie tylko to, co mam po zamknięciu drzwi. Za to co przed drzwiami też odpowiadam.
Sowiecki człowiek "nasze" traktował jako niczyje.
Sowiecki wzorce mocno siedzą i wciąz są utrwalane przez "toksyczne elity"
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Maryla
Masz rację. Sowiecka nacja jest silniejsza niż niejedni zdają sobie z tego sprawę. 40-letnia indoktrynacja komunizmu dokonała strasznych zniszczeń w umysłach zbyt wielu. Stworzyła ludzi mocy, którzy mogą wszystko, nawet zniszczyć siebie i ziemię, która ich żywi w imię dobrego samopoczucia i beztroskiego życia na śmieciach.
Pozdrawiam serdecznie
------------------------
Nie strach, nie trwoga tylko Miłość do Boga tarczą mą i drogowskazem.
4. Marylu
nie tylko o to chodzi, chociaż oczywiście też. Marnujemy siebie samych, wzorem konsumpcyjnego modelu życia , które przyszedł niestety z Zachodu. I tak mamy w Polsce najgorszy wariant- dwa w jednym. W ogóle żujemy bez celu i sensu, sprowadzając swoje istnienie do czegoś w rodzaju worka na ekstrementy, albo minifabryki chemicznej , która wyłącznie wprowadza i wydala.
Pozdrawiam
5. +
!
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
6. Pośrednio w temacie
Profesor jak zwykle genialny
7. i jeszcze
8. U progu trzeciego milenium
U progu trzeciego milenium chrześcijaństwa wszyscy musimy zjednoczyć się w najważniejszej misji: okazywać światu Chrystusa, pomagać każdemu człowiekowi, aby odnalazł siebie w Nim, pomagać współczesnemu pokoleniu naszych braci i sióstr, ludom, narodom, ustrojom, ludzkości, krajom, które znajdują się dopiero na drodze rozwoju, i krajom przerostu, wszystkim poznawać niezgłębione bogactwo Chrystusa, bo ono jest dla każdego człowieka. Ono jest dobrem każdego człowieka (Redemptoris hominis, 11).
Żyjemy w czasach duchowego chaosu, zagubienia i zamętu, w których do głosu dochodzą różne tendencje liberalne i laickie, często w sposób otwarty wykreśla się Boga z życia społecznego, wiarę chce się zredukować do sfery czysto prywatnej, a w postępowanie moralne ludzi włączą się szkodliwy relatywizm. Szerzy się obojętność religijna. Nowa ewangelizacji jest pilną potrzebą chwili także w ochrzczonym przed tysiącem lat narodzie polskim. Kościół w pierwszym rzędzie oczekuje od was, że poświęcacie wszystkie siły, aby głosić prawdę o krzyżu i zmartwychwstaniu Chrystusa współczesnemu pokoleniu Polaków i przeciwstawić się największej pokusie naszych czasów odrzuceniu Boga-Miłości.
Wpatrzeni w przykład św. Wojciecha z gorliwością i wytrwałością pracujcie nad pogłębianiem wiary i odnową życia religijnego wiernych, nad wychowaniem chrześcijańskim dzieci i młodzieży, formacją duchowieństwa, na niwie misyjnej aż po krańce ziemi (Dz 1,8), w różnych dziedzinach społecznego przekazu. Otaczajcie szczególną troską środowiska najbardziej potrzebujące pomocy: rodziny znajdujące się w trudnym położeniu, ubogich, opuszczonych, cierpiących, ludzi odrzuconych przez wszystkich. Szukajcie nowych dróg wprowadzania Ewangelii we wszystkie dziedziny ludzkiej rzeczywistości pamiętając, że nowa ewangelizacja nie może pominąć głoszenia wiary i sprawiedliwości, obrony niepodważalnego prawa do życia od momentu poczęcia aż do naturalnej śmierci oraz ukazywania tajemnicy Kościoła Mistycznego Ciała Chrystusa
http://www.niedziela.pl/artykul.php?id=111902528800003005
Szósta pielgrzymka do Ojczyzny 31 maja - 10 czerwca 1997 r. - homilie i przemówienia
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl