To i owo wiosną 2011

avatar użytkownika triarius

Zastanawiam się, czy Reagan nie zrobił w sumie dla Polski więcej złego, niż dobrego - a konkretnie przez to, że uczynił liberalizm "prawicą", którym on nigdy, jako żywo, nie był. (A że jego rzekomy wielki sukces, czyli to nasze osławione "wyzwolenie spod komunizmu" jest do kitu, to już chyba nikomu rozsądnemu nawet nie trzeba tu tłumaczyć.)



Można by rzec, co i ja zresztą także wielokrotnie mówiłem, że na tle ruskiego komunizmu, to amerykański liberalizm był hiper-prawicą. Coś w tym jest, ale to chyba jednak nie tak. Przynajmniej, kiedy odejdziemy od praktycznych uproszczeń i zanuszymy na chwilę w głębszych analizach, czy nawet spengleryzmach.

Ja to widzę tak, że Sowiety to nie jest takie coś, gdzie by można jednoznacznie mówić o prawicowości-lewicowości. Jasne - bolszewicy do władzy doszli jako lewizna, no i sowiecka propaganda i agenturalna działalność też oczywiście przede wszystkim na lewiznę była nakierowana. (Dzisiaj też oczywiście jest. Neo-sowiecka, jeśli ktoś chce się bawić w rozszczepianie włosa.)

Ale co jest takiego lewicowego w sowieckim zamordyźmie - czy Stalina, czy Breżniewa, czy Putina, że spytam? Jeśli już bym musiał wybierać, to raczej prawica. Czy każda prawica musi być słodka, słuszna i sympatyczna? Co to za naiwne przekonanie! Niemiecka, na przykład, prawica będzie z reguły dla Polski o wiele niebezpieczniejsza od jakiejkolwiek ich lewizny.

Przynajmniej do czasu - fakt, że już chyba bliskiego - gdy poziom zlewaczenia mieszkańców tych naszych (do czasu i nie do końca nawet teraz) ziem osiągnie "odpowiedni" poziom. Do tego czasu nas ichnie lewaczenie się stosunkowo słabo ima - co innego zachodu Europy, więc pośrednio to oczywiście, ich lewizna TAKŻE jest dla nas b. niebezpieczna.

Z kolei czy USA to taki prawicowy kraj? Na tle dzisiejszej Europy może tak, ale dzisiejsza Europa jest zaledwie wypoliturowanym trupem, więc co to za porównanie? USA to jednak ukochane dziecię Oświecenia, kraj przeżarty tym Oświeceniem do szpiku kości... A Oświecenie to absolutnie nie żadna prawica, tylko co? Tylko liberalizm!

Ergo - USA to też żadna wielka prawica, albo nawet wcale. Zresztą wystarczy się chwilę zastanowić, skąd do nas dotarła Polityczna Poprawność i gdzie to pokraczne coś wynaleziono. Wraz z "Równouprawnieniem Płci" (co za PEDALSKA idea!) i masą innych lewackich pierdołów.

Reagan był fajny i o tyle miał rację, że walka z Sowietami na terenie Stanów, i ogólnie Zachodu, polegała głównie na walce z lewizną, która Sowiety wspierała, a Zachód, w tym USA, rozkładała jak tylko mogła. Tyle, że jednak senator McCarthy do dziś jest opluwany przez prawktycznie wszystkich - na "prawicy" wcale nie mniej, a do władzy do chodzi taki ktoś, jak Obama. (I nie chodzi mi o jego dość w sumie nieokreślony kolor!)

W Polsce jednak sytuacja jest inna - a przynajmniej inną była do stosunkowo niedawna - i zwalczanie Putinów tego świata, których mamy nie tylko całkiem niedaleko na wchodzie, ale nawet w samym środku naszego nieszczęsnego państwia ("państwa"?) nie polega, czy w każdym razie do niewadna nie polegała, na zwalczaniu lewizny jak takiej, tylko obcych agentur, komuchów ("post", ha ha!), ubeków (j.w.) i LIBERALIZMU właśnie! I tutaj to, co być może zrobił nam Reagan służy nam jak, powiedzmy, ratlerkowi krokodyli ogon. Albo i gorzej.

* * *

Przyszła mi (też) do głowy taka myśl, że ta nowa inicjatywa niezniszczalnego Korwina tym razem może mieć jako zasadniczy cel SPALENIE NAZWY "NOWA PRAWICA" w języku polskim i w naszym kraju. Wiadomo, że sensie wyborczym i, nazwijmy to tak, "realno-politycznym", ci ludzie, jak zawsze, nic nie osiągną. I normalnie to zdaje się być celem - zamieszać, ośmieszyć samą ideę prawicowości, odebrać parę procent...

Ale tutaj jednak z tą nazwą - powtórzę, chodzi o nazwę NOWA PRAWICA - sprawa wydaje mi się poważniejsza. W końcu ta nazwa jest "słuszna" i - potencjalnie - cenna. (Aż trochę pluję sobie teraz w brodę, że już dawno nie kupiłem domeny nowaprawica.pl, no ale w sumie po co ona komu w jakimś realu?) Zakładając oczywiście, że coś się w tym nieszczęsnym kraju zacznie w końcu dziać. Na co nie ma, oczywiście, najmniejszej gwarancji, ale też jeśli nie zacznie, to...

Człek chciałby jednak wierzyć, że nie wszystko stracone i że portrety Putina nie zawisną niedługo w zarządzanych przez tow. Hall tzw. szkołach. Wraz całą resztą podobnie fajnych atrakcji.

Widzę to tak, że "normalna" prawica była w tym naszym nieszczęsnym kraju od pół wieku obsadzona przez zaufanych agentów, którzy lewiźnie, Sowietom, III RP, światowemu leberalizmowi, i całej słodkiej reszcie nigdy by nie podskoczyli i w niczym im nie zagrażali. (Inaczej, to byłby "faszyzm" - z defiicji!)

Teraz jednak sytuacja zaczyna się niektórym wydawać nieco napięta und nabrzmiała nieprzewidywalnością, więc, kiedy tamta "prawdziwa" prawica, nieco już się zgrała, trzeba by się zabezpieczyć zajmując miejsce, gdzie by ew. powstać mogła jakaś inna i mniej, jak to mówią (choć tego słowa nie znoszę) "spolegliwa".

Z kimś w końcu to jednak robić trzeba, bo z ulicy się ideologów nie weźmie, ani z konkursu, a Pan Tygrys na to nie pójdzie, więc bierze się takich mniej skoordynowanych, którzy za żadne swe wcześniejsze słowa odpowiedzialności nie ponoszą, bo w sumie sami sobie przeczą co trzy zdania, no i robi się co... Nową Prawicę of course! Są już twarze, jest super nazwa, na "program" wprost dziatwa pod trzepakami się skłonna nabierać, nawet ta, która zęby w szklance przy łóżku w nocy trzyma...

Jakieś dwa procent naszej "prawicy" znowu się nabierze, można już się było przyzwyczaić. Trochę jednak szkoda tej nazwy...

* * *

Powiedzieć, że o prawie mogą (i "mają prawo") dyskutować jedynie prawnicy, to dokładnie tak, jak by twierdzić, że o żarciu mogą mówić tylko kucharze, o złodziejstwie tylko złodzieje, a o karaluchach karaluchy.

No a jeśli ktoś mi wmawia, że o Unii Europejskiej nie mam prawa mówić, bo nie znam na pamięć jej struktury (tej oficjalnej, ma się rozumieć) i jej niezliczonych przepisów, to dla mnie całkiem tak tak, jakby mi ktoś wmawiał, że mafię ma prawo krytykować tylko ten, kto co najmnijej raz w tygodniu pije wódkę z jej ogólnokrajowym bossem


triarius
---------------------------------------------------
Czy odstawiłeś już leminga od piersi?

15 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Tygrysie

"Jakieś dwa procent naszej "prawicy" znowu się nabierze, można już się było przyzwyczaić. Trochę jednak szkoda tej nazwy..."

Nie nabierze się, to jest wirtualny byt, podobnie do kluzikowców. Oni istnieją tylko na swoich blogach i w tv.
Są, a jakby nikogo nie było, tylko ten smrodek za nimi sie ciągnący.
Nie wiem, czemu mamy nadawać słowom nowe znaczenie? Prawica to prawica.
Nazywanie jej "starą" czy "nową' nic nie zmieni.

Myslę, że nie "nowa' ale "młoda" prawica bez naszych kombatanckich obciążeń, ma duże szanse.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Krzysztofjaw

2. @tygrys @Maryla

Witam

Nijaki JKM od zawsze miał za zadanie zneutralizować "odcinek prawicowy" w Polsce poprzez jego ośmieszenie, dezawuowanie i marginalizację. A, ze człek to niezwykle inteligentny i błyskotliwy (oj... Chłopcy wybieraja przeto takich) a hasła nosne (szczególnie dla młodych studentów) to udawało mu się przez kilkadziesiat lat przednie.... zawsze na poziomie kilku procent, ale już z "przyczułków" opanowanych.

Myślę, że JKM jest jednym z tych, którzy w największym stopniu zasługuja na miano... (...).

Nowa inicjatywa faktycznie miała zawłaszczyć nazwę Nowa Prawica, która funkcjonuje powszechnie na świecie. I znów JKM... Oj... ale już chyba na nikim nie robi wrażenia... Niech sobie w tej muszce stanie przed lustrem i odpowie... dlaczego zniszczył w Polsce (i kto mu kazał) ideę konieczności dekomunizacji i lustracji (przecież to on zaproponował ustawę lustracyjną w 1992 roku z a'priori wadami umożliwiającymi niemożność jej wprowadzenia - majstersztyk Chłopców większy niz sławetny List do Narodów Europy Sowieckiej podczas I Zjazdu Solidarności! Sam JKM ją napisał?) a potem niech... splunie w to lustro...

pozdrawiam

Ostatnio zmieniony przez Krzysztofjaw o sob., 23/04/2011 - 21:57.

Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)

avatar użytkownika barbarawitkowska

3. W sprawie Korwina

zgadzając się z Państwem przedmówstwem, ze Korwin miał za zadanie rozmontować dużą część polskiego prawicowego młodego elektoratu cały czas zastanawiam się jak to się ma do gorąco deklarowanej przez Michalkiewicza przyjażni i o co w tym chodzi.

avatar użytkownika triarius

4. tu nie chodzi tak bardzo o...

... kombatanctwo. Wiesz, dla Ciebie może być inaczej, dla niektórych innych też, ale w końcu prawica to np. sprawa istotna w powiedzmy Komunie Paryskiej.

Czyli, dzięki Bogu, 160 lat temu. Kiedy byli króle (prawdziwe, nie to co teraz), hrabiowie (ditto), magnaci, prałaci, infułaci, fabrykanci... No i tyrający, pogardzany, głodujący nieraz lud.

I ja, szczerze mówiąc, kiedy np. czytam jakąś dobrą (nie mówię o lewackiej propagandzie, której pełno) książkę o Komunie, to za tamtą prawicą jestem co najwyżej tylko lekuchno. Bo obie strony mają swoje istotne racje, nie ma się co oszukiwać.

Tak samo zresztą z Rewolucją Francuską. Oczywiście - tępy i fanatyczny Robespierre nie jest sympatyczny, ale nie oszukujmy się - ten Ancien Régime nie mógł już trwać i to było po prostu dno! Niemal taki zmumifikowany syf, jak dzisiejsza "Europa".

I ci różni chłopi, którzy np. nieraz musieli zdejmować czapkę przed jeleniem, bo to był "towarzysz zabaw pana hrabiego" (autentyk!), mieli się prawo wkurwić i walczyć o swoje.

I normalnie prawica to jest właśnie TO. Albo jakieś zamordystyczne teokratyczne totalitaryzmy w stylu Kirkera, jeśli go jeszcze pamiętasz.

Prawica, która nie musi się na siłe nazywać "liberalno-konserwatywną". bo po prostu dla niej KONSERWATYZM TO BRAK WSZELKICH IDEOLOGII (także liberalnej czy jakichś wolnorynkowych manii), a nie tępy zamordyzm, nie chęć powrotu do Ludwika XIV, dzieci pracujących w kopalniach, nie obawa przed postępem naukowym czy technicznym, nie chęć przywrócenia społeczeństwa kastowego (bo to już nawet nie byłoby STANOWE - to nie te czasy, Arlekinie)...

"Nowa Prawica" to naprawdę dobra nazwa. Szkoda jej jak cholara.


Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

avatar użytkownika triarius

5. tu nie chodzi tak bardzo o...

... kombatanctwo. Wiesz, dla Ciebie może być inaczej, dla niektórych innych też, ale w końcu prawica to np. sprawa istotna w powiedzmy Komunie Paryskiej.

Czyli, dzięki Bogu, 160 lat temu. Kiedy byli króle (prawdziwe, nie to co teraz), hrabiowie (ditto), magnaci, prałaci, infułaci, fabrykanci... No i tyrający, pogardzany, głodujący nieraz lud.

I ja, szczerze mówiąc, kiedy np. czytam jakąś dobrą (nie mówię o lewackiej propagandzie, której pełno) książkę o Komunie, to za tamtą prawicą jestem co najwyżej tylko lekuchno. Bo obie strony mają swoje istotne racje, nie ma się co oszukiwać.

Tak samo zresztą z Rewolucją Francuską. Oczywiście - tępy i fanatyczny Robespierre nie jest sympatyczny, ale nie oszukujmy się - ten Ancien Régime nie mógł już trwać i to było po prostu dno! Niemal taki zmumifikowany syf, jak dzisiejsza "Europa".

I ci różni chłopi, którzy np. nieraz musieli zdejmować czapkę przed jeleniem, bo to był "towarzysz zabaw pana hrabiego" (autentyk!), mieli się prawo wkurwić i walczyć o swoje.

I normalnie prawica to jest właśnie TO. Albo jakieś zamordystyczne teokratyczne totalitaryzmy w stylu Kirkera, jeśli go jeszcze pamiętasz.

Prawica, która nie musi się na siłe nazywać "liberalno-konserwatywną" - bo po prostu dla niej KONSERWATYZM TO BRAK WSZELKICH IDEOLOGII (także liberalnej czy jakichś wolnorynkowych manii), to jednak nieco inna rzecz, niż tamta dawna, z królami i hrabiami.

Nie tępy zamordyzm, nie chęć powrotu do Ludwika XIV (nie mówiąc już nawet o stalinowskich pięciolatkach i planowej gospodarce!), nie dzieci pracujące w kopalniach, nie obawa przed postępem naukowym czy technicznym, nie jakakolwiek chęć przywrócenia społeczeństwa kastowego (bo to już nawet nie byłoby STANOWE - to nie te czasy, Arlekinie)... Po prostu odrzucenie liberalnych kłamstw i lewactwa. I wszelkiego totalitaryzmu, nawet gdyby było potrzebne b. silne państwo.

"Nowa Prawica" to naprawdę dobra nazwa. Szkoda jej jak cholara. Co z tego w końcu, że np. we Francji to jest b. konkretny ruch polityczny? Fakt, że prawicowy, ale b. konkretny? U nas to mógłby być Młody Spengleryzm z bardziej marketingowo nośną nazwą! ;-)

Ostatnio zmieniony przez triarius o sob., 23/04/2011 - 22:10.


Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

avatar użytkownika spiskowy

6. Neokonserwatysci to lewacy trockistowscy

USA to oczywiscie zadna prawica. Ale sa tam ruchy prawdziwie prawicowe i to mi sie w USA podoba. Bylo jednak nie bylo Europa rzadza dzis trockisci spod sztandaru 1968 roku.

Co zas do Reagana to mnie jedno caly czas ciekawi. Wszedzie go wlasnie tak chwalimy jako tego, ktory razem z zelazna dama rozwalili komunizm (za przeproszeniem do tej akurat damy to mam same negatywne uwagi) a przeciez to on zapoczatkowal te spirale zadluzania. To co sie dzis dzieje, te wszystkie QE1, QE2 i QE3 w najblizszej przyswzlosci, te drukowanie pieniedzy, ta sluzba plutokracji ponadnarodowej - to zaczelo hiper przyspieszac za Reagana.

I to mi smierdzi. Bardzo smierdzi.

Ludzi stworzono by sie kochali. Przedmioty by je uzywac. Swiat dzis jest w chaosie, bo ludzie kochaja przedmioty a drugiego czlowieka uzywaja jak przedmiot.

avatar użytkownika triarius

7. no to jest nas dwóch, bo ja ostatnio...

... b. lubię ludzi drażnić pytaniem o to, "co właściwie ta Żelazna Dama osiągnęła w realu?"

Wygląda, że niewile i w sumie być może bilans jest negatywny. (Choć i tak miała dzikie szczęście, że argentyńskie Exocety przechodziły przez okręty na wylot, zanim wybuchały.)


Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

avatar użytkownika barbarawitkowska

8. Triarius

w sprawie rewolucji francuskiej to właściwie nic nie wiadomo. Chłopów ( i innych) traktowano tak w całej Europie. Dlaczego zatem właśnie tam? Tłumaczenia dotychczasowe są nie bardzo satysfakcjonujące. Na pewno swój udział miał w tej całej sprawie ( jakoż i póżniej w Rosji) charakter króla (cara). Ale przecież to nie jedyny warunek. Po bliższym przyjrzeniu się wygląda na zbiorowe szaleństwo. A zatem , chociaż jestem mocno pragmatyczna czy nie mieszały w tym siły nieczyste?

avatar użytkownika spiskowy

9. @ Triarius

Jak dla mnie negatyw. Zdecydowany. To co zrobila z wytworczoscia, z przemyslem w GB to jest wg mnie kryminal. Oddala narod w rece bandy hochsztaplerow. To zreszta juz dzis wszystko wylazi. Czym sie skonczy trudno orzec.

Ludzi stworzono by sie kochali. Przedmioty by je uzywac. Swiat dzis jest w chaosie, bo ludzie kochaja przedmioty a drugiego czlowieka uzywaja jak przedmiot.

avatar użytkownika Krzysztofjaw

10. @barbarawitkowska

Witam

Pani Barbaro...

Z góry przepraszam za to, co ewentualnie będzie wynikać z mojej odpowiedzi...

Otóż...

W Toruniu na Wydziale Nauk Ekonomicznych i Zarządzania, całkiem niedawno, w bardzo krótkich odstepach czasowych odbyły sie dwa spotkania: pierwsze z Michalkiewiczem a drugie (jako dyskusja z adwersarzem) z JKM.

Pierwsze spotkanie o Polsce teraźniejszej. O jej zsocjalizowaniu, o rządzących nami zdrajcach... S. Michalkiewicz jaki mi sie niezmiernie podoba... przyszły Monarchista... i tylko kilkadziesiat osób a bohater z pewną wstydliwością zachęca do kupna swojej książki bo "pieniadz też jest wazny w zyciu"...

Drugie spotkanie. Guru JKM i jego adwersarz profesor socjologii (chyba). Najwieksza sala na Wydziale "pęka w szwach". Ludzie siedzą na schodach, nie m,ożna wejść... tłok i duchota... i dyskusja w której oczywiscie JKM "niszczy" profesora - socjalistę (sic!). Brawa dla Korwina a studenci nim zachwyceni... żadnej ksiażki, żadnego utyskiwania na los (JKM bez pieniedzy? to byłany dla Chłopców profanacja a dla jego wyznawców szok)...

Tylko tyle... i niestety aż tyle...

Pozdrawiam

Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)

avatar użytkownika barbarawitkowska

11. Tym bardziej

jak wygląda ta przyjażń? Michalkiewicz erudycji wyjątkowej, a Korwin , choć błyskotliwy, ale zwykły cymbał.

avatar użytkownika Krzysztofjaw

12. @barbarawitkowska

Witam
i dlatego nie są dziś Razem. S. Michalkiewicz jest wobec JKM jak sowa (mądra) do osła (tego głupiego). Niestety JKM nigdzie nie pracując zawsze ma pieniądze (vide: Najwyższy Czas), S. Michalkiewicz musi zarobić je sam. Cieszę się, że jednak ten "mój" na swój sposób rozstał się z JKM i nie firmuje juz swoim nazwiskiem JKM. Wiem... że nieraz życie zmusza do pewnych ustępstw, lae według mnie S. Michalkiewicz wyszedł (mimo tej 'przyjaźni") jako zwycięzca z walki z Chłopcem JKM...
Pzdr

Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)

avatar użytkownika triarius

13. no nie, wydaje mi się, że wiadomo...

... praktycznie wszystko. Oczywiście nie o chłopów tam chodziło, mój przykład był czysto publicystyczny, bo, choć to prawda i dość chyba sensacyjna, to jednak sprawa całkiem uboczna.

Ja akurat w języku i historii Francji dość oblatany i siedzę w tym od pół wieku, i naprawdę mogę stwierdzić, że wielkich tajemnic tam nie ma.

A co do sympatii, to z jednej strony uwielbiam antyrewolucyjne w sumie książki Lenotre'a (niektóre są i po angielsku, a jedna NAWET PO POLSKU!), z których nawet fragmenty sam przetłumaczyłem na swój blogasek...

Z drugiej strony jednak z przekonaniem twierdzę, że przedrewolucyjna Francja to był totalny syf - i nie chodziło tam o jakieś specjalnie złe traktowanie chłopstwa, raczej przeciwnie, ichnie chłopstwo było zamożne i stosunkowo światłe, tym gorzej znosiło to, że było jednak underclass.

Polecam też amerykańskiego historyka Stanleya Loomisa na temat Rewolucji. Niektóre fragmenty też są na moim blogasku w przekładzie.

Nie znoszę Rousseau, podziwiam (skądinąd jego wielbicielkę) Charlotte Corday, brzydzę się Maratem (tym Urbanem Rewolucji), ale jednak nawet Robespierre miał swoje racje, a co najmniej swój instynkt samozachowawczy... Arystokracja często ładnie wtedy umierała, ale to też było wszystko, na co ją było stać - kiedy próbowali walczyć, wychodziła groteska!

(Nie mówię o szuanach, to byli chłopi i księża, zresztą głęboka prowincja.)

Ludzie se wmawiają pierdoły na temat Ancien Régimu, a to przecież, po klęsce Frondy, był tylko żałosny dworski cyrk, gdzie dawna szlachta, całkiem skastrowana, odgrywała rolę pokojowych pudli (Boskiej Merkeli). Wystarczy posłuchać oficjalnej dworskiej muzyki z epoki Ludwika XIV, żeby poczuć, co to była za dęta nuda i w ogóle dno!

Wczoraj słyszałem "Bellerofona" Lully'ego - co za dęty koszmar! Takie piękne rzeczy ten gość komponował, ale to? No bo to był akurat dwór Króla Słońce. To samo z Rameau - przecież w "Les Indes Gallantes" w ogóle nie ma melodii, poza tą prościutką z samego finału! Tylko Moliere jakoś się przed tym uchronił, ale też nawet Stalin kochał amerykańskie komedie, a w "Świat się śmieje" są naprawdę fajne melodyjki, zgoda?

Z całej tej dworskiej muzyki za Słoneczka chyba tylko Charpentier się ratuje, zgoda, to jest wielkie - szkoda tylko, że Eurowizja wzięła sobie motyw z jego "Te Deum" za sygnał, a niewiele brakowało, mielibyśmy to jako hymn Unii!

I niech Pani to porówna z "małymi" kompozytorami z okresu wcześniejszego, choćby takim Guido Rossim, nadwornym kompozytorem Marii Austriaczki, żony Ludwika XIII. Może to było "małe", ale nie dęte i nudne, raczej przeciwnie.

Szlachta miała przed rewolucją przetrącony kręgosłup, największa pogarda dla monarchii kwitła w sumie właśnie na dworze (!)... Po rewolucji nie trzeba już było ubierać wojska w jaskrawe mundury, żeby wszyscy nie zwiali, milionowe armie zaczęły walczyć w dużej mierze gnane patriotyzmem - co by kto na ten temat nie myślał, to jednak była i siła i miało swój czar.

No a żołnierz, jak wiemy z b. poważnych badań, miał wtedy nagle ze sobą 8 RAZY MNIEJ bagażu, niż poprzednio! Jak więc tamto miałoby się utrzymać, że spytam?


Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

avatar użytkownika triarius

14. no widzisz? tak...

... daleko to ja dotychczas nie szedłem, ale pewnie masz rację.

Wygląda, że po prsotu Leberał = Aferał i tyle, zgoda?

Mój zarzut dotychczas był taki, że wmawiała naiwnym, że można być kapitalistą bez kapitału, inwestując w sprywatyzowane na giełdzie.

Co jest oczywistą i samobójczą brednią - szkoda, że ci, co cały czas traktują satyrę Parkinsona jako prawdę obiawioną, tutaj nie cytują Parkinsona, który wyraźnie stwierdza, że ktoś, komu wystarcza w sumie tylko na przeżycie, nie może ryzykować bawienia się w jakiegoś inwestora. Ten jego argument przeciw - lewicowym przecież - kooperatywom, w o wiele większym jednak stopniu pasuje do "prawicowego" rzekomo, "ludowego kapitalizmu".

Zgoda?


Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

avatar użytkownika triarius

15. raczej chyba (że się wtrącę)...

... agent wpływu. I wcale nie taki znowu zwykły.

Od zawsze intryguje mnie zresztą ta dziwna przyjaźń Michalkiewicza z Korwinem. Pierwszego w sumie b. cenię, choć ma odchyły w kwestiach "wolnego rynku" czy Rosji, drugi to, jak teraz jestem praktycznie pewien, b. szkodliwy agent wpływu.


Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów