Gazeta Wyborcza znów wyciąga gwizki na flagę polską i walczy z cieniami smoleńskimi.

15 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. ..."A jeśli już mowa o

..."A jeśli już mowa o pamięci, nie zgadzam się z felietonem Dominiki Wielowieyskiej. Nie zgadzam się i z treścią i z tytułem "Dlaczego nie wywieszę flagi biało-czerwonej 10 kwietnia". Po pierwsze nie podoba mi się ustawienie sprawy już na początku tekstu: "W środowiskach prawicowych słychać nawoływania, by 10 kwietnia wywiesić przed domem biało-czerwoną flagę." Nie zastanawiałem się jeszcze, czy flagę wywieszę, czy nie, ale okazuje się, że jak to zrobię ulegnę podszeptom prawicowych oszołomów. A co to za zwyczaj, że lewica nie wywiesza flag? Nie rozumiem.

Wywieszenie flagi, szczególnie przewiązanej czarną wstążką, nie jest "świętowaniem" patriotycznym, lecz daniem wyrazu narodowej żałobie. Rocznica katastrofy smoleńskiej dla mnie to nie narodowe święto, tylko wspomnienie narodowej katastrofy. Szkoda, że tak wytrawna komentatorka z obawy przed przyklejeniem jej łatki "prawicowca" nie chce tego wprost napisać, tworząc niezwykłe konstrukcje intelektualne. Na przykład takie: "Pod Smoleńskiem była tylko bezsensowna śmierć, która nie służy nikomu i niczemu. Wielu osobom bardzo trudno pogodzić się z tak przyziemną interpretacją, ale budowa teorii zamachu, dopisywanie szczególnych znaczeń do Smoleńska to prosta droga do następnego nieszczęścia, bo ktoś znów nie dopełni swoich obowiązków." I wszystko jasne - wywieszając flagę na swoim domu daję upust spiskowej teorii dziejów oraz świadectwo wiary w zamach. Na litość boską! To już po prostu nie można wywiesić flagi na domu, by wspomnieć narodową katastrofę, by oddać cześć zmarłym tym małym osobistym gestem, od razu musi to oznaczać wiarę w zamach? Chyba jednak flagę na domu wywieszę. Dominika mieszka niedaleko ode mnie, może ją zobaczy."....

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

2. Natomiast

w radio TokFM wielkie zainteresowanie - niezwykle ważną sprawą - czy 9 i 10 będą sprzedawane kiełbaski i wódka i jakie będą zakłócenia w ruchu drogowym i komunikacji miejskiej.

avatar użytkownika Figa

3. Maryla

moja flaga już wyprasowana kir zakupiony, nalepka z GP już "jeżdzi", a ja będę w Warszawie na co się niezmiernie cieszę, łajdactwo nas nie zastraszy, nich gasza znicze my zapalimy nowe, serdecznie pozdrawiam

Figa

avatar użytkownika gość z drogi

4. Moja flaga też już wyprana i czeka,kir przyczepiony również

i nie ważne
czy pani z GW się to podoba,czy nie........bo mnie jej zdanie wcale inie interesuje.....
Re nalepki,
też mam Taką........pozdr
kiedyś pisałam jak pewien "łysoń" w bmw jechał za nami ,ewidentnie na Smierć...
gdy wyjełam komórke i zaczęlam filmować,
s...przał,ile koni w silniku.....
Podobała mi się reakcja
kierowców,
którzy połapali się w sytuacji...........też wyjęli komórki za moim przykładem,
"łysoń,z "psiapsiółką",pokazującą nam cały czas wiadomy Gest,okazał się zwykłym tchórzem,być może w" kradzionym" aucie
serd Was pozdrawiam i uważajcie,w RAZie czego
komórki w garść, :)
i nagrywać.........to działa.....;)

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

5. Moja flaga z kirem przygotowana do wywieszenia

w najwiekszym sklepie w miasteczku zostawiłam 100 sztuk naszego serwisu smoleńskiego.
Pojadą "pod strzechy" do okolicznym wiosek.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

6. I To jest TO....nie każdy wszak ma możliwość do korzystania z

internetu..........:)
więc niech Wiedza idzie do ludzi...........l

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

7. egzorcysta z Czerskiej też wzmacnia tubę gwizków

Bp. Pieronek: Trzeba pamiętać, że to była katastrofa. Nie zamach. A katastrofy przeżywa się zupełnie inaczej niż zamachy

Krakowski biskup ocenia wydarzenia z 10 kwietnia jako osobistą
tragedię 96 rodzin, która nie była wielkim przełomem w historii Polski

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

8. Ruszył proces zastępcy

Ruszył proces zastępcy Naczelnego Prokuratora Wojskowego z lat stalinizmu 93-letniego Kazimierza G., oskarżonego o bezprawne przedłużanie aresztów więźniom Informacji Wojskowej.

Nie przyznaje się on do winy. Grozi mu do 10 lat więzienia.

Pion śledczy Instytutu Pamięci Narodowej zarzucił G. (pułkownikowi WP w stanie spoczynku), że bezprawnie przedłużył w 1951 r. areszt dwóch oficerów wojska płk. Stefana Biernackiego i kmdr. Wacława Krzywca - uczestników rzekomego "spisku w wojsku". G. podpisał odpowiednie nakazy już po upływie terminu ich aresztu, wobec czego - według IPN - powinni oni być wypuszczeni na wolność, a skoro się tak nie stało, G. jest winny bezprawnego pozbawienia ich wolności. Obrona twierdzi, że nawet uchybienia przy przedłużaniu aresztów nie oznaczają bezprawnego uwięzienia.

Na drugim podsądnym, b. oficerze śledczym Głównego Zarządu Informacji WP Tadeuszu J. ciąży zarzut znęcania się nad płk. Franciszkiem Skibińskim. Zdaniem IPN, wielokrotnie przesłuchiwał on więźnia, pozbawiając go snu, zmierzając do załamania fizycznego i psychicznego - by przyznał się do udziału w szpiegowskiej organizacji i by składał wyjaśnienia zgodne z koncepcją Informacji. J. mówi, że takie działania polecali mu przełożeni - co według IPN nie zwalnia od odpowiedzialności karnej.

Sprawa Krzywca, Biernackiego i Skibińskiego wiązała się ze sztandarowym dla stalinowskiej Polski procesem o tzw. spisek w wojsku. W procesach, sfingowanych m.in. przez kierujących Informacją sowieckich oficerów, zapadały nawet wyroki śmierci; niektóre wykonano. Krzywiec, Biernacki i Skibiński (dwaj ostatni dostali karę śmierci - niewykonaną) wyszli na wolność w 1956 r. IPN bada całą sprawę w wielu śledztwach.

IPN wysłał akt oskarżenia wobec G. i J. w 2008 r. Początkowo Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie uniewinnił ich. Po apelacji IPN i oskarżyciela posiłkowego, syna płk. Biernackiego, Sąd Najwyższy uznał w 2010 r., że WSO zbyt pobieżnie ocenił sprawę i zwrócił ją temu sądowi.

W ponownie odczytanym w piątek w WSO przez prok. IPN Piotra Dąbrowskiego akcie oskarżenia podkreślono, że G. działał w ramach represji politycznej. On sam powiedział sądowi, że "oczywiście nie przyznaje się do zarzutów" i wniósł o uniewinnienie. Dodał, że przedłużył areszty na wniosek śledczych, ale nie nadzorował ich spraw. Jego zdaniem nie mogli oni odpowiadać z wolnej stopy, bo mieli zarzuty szpiegostwa. "Nie było podstaw by nie przedłużyć aresztu" - ocenił.

Wcześniejszy wyrok WSO wobec siebie G. uznał za "perfekcyjny".

- Nie mogłem sądzić, że przedwojenny oficer zeznaje nieprawdę, a zeznania są wymuszone; w aktach sprawy nie było żadnych dowodów na represyjny charakter tamtego śledztwa - tak G. odniósł się do przyczyny uchylenia wyroku WSO przez SN.

W minioną środę WSO odroczył rozpoczęcie innego procesu G., oskarżonego o bezprawne stosowanie aresztów wobec więźniów politycznych. Według IPN decyzje o aresztach zapadały nawet dwa tygodnie po dopuszczalnym przez wówczas obowiązującą konstytucję z 1921 r. terminie 48 godz. od zatrzymania. Obrona podkreśla, że dopiero od 1955 r. w przepisach prawa wojskowego pojawił się nakaz zwolnienia osoby, której nie aresztowano po 48 godz. od zatrzymania. G. miał jeszcze inny proces z oskarżenia IPN o bezzasadne aresztowanie członka podziemia, ale w 2008 r. WSO umorzył sprawę, uznając "brak znamion czynu zabronionego".

Podsądny powiedział PAP, że IPN wytacza mu kolejne sprawy, bo "jest jedynym z tamtych czasów, który jeszcze żyje". Podkreślił, że tzw. komisja Mazura, która po 1956 r. badała łamanie prawa w stalinizmie, nie postawiła mu żadnych zarzutów.

G. - absolwent prawa UW z 1939 r. - był zastępcą szefa NPW do 1951 r. Mówi, że dyscyplinarnie zwolniono go z funkcji, gdy odmówił ścigania marynarzy, którzy wrócili ze Szwecji po tym, jak część załogi okrętu wybrała tam wolność. Potem kierował Prokuraturą Warszawskiego Okręgu Wojskowego, do zwolnienia go na fali czystek antysemickich w marcu 1968 r. Następnie został adwokatem. Kilka lat temu pozbawiono go uprzywilejowanej emerytury.
PAP

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika ciociababcia

9. A ja boję się prowokatorów,

pijanych i naćpanych. Ale jadę do Warszawy i liczę na to ,że będzie nas tak dużo, i różne tarasy zaginą w tłumie.

ciociababcia

avatar użytkownika Maryla

10. @ciociababcia

nachlane tarasy będą sie bać , jak 10.03.2011 - schowali sie tak głęboko, że TVN i POLSAT nie mogli ich znaleźć.

Obawiać się należy prawdziwych prowokatorów. Ale Polacy pokazali przez ten rok, że nie dają się prowokować. I tak trzymać. Mamy kamery, aparaty - trzeba robić dokumentację w każdym przypadku próby prowokacji i wzywać policję .

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

11. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo,

Ja retorykę michnikowszczyzny, Dominiki Wielowiejskiej małżeństwa grubasów Bikontów mam gdzieś.
Niech jada z pomocą humanitarna dla rewolucjonistów w Libii
Ich Pan Bóg im wynagrodzi. Pod warunkiem , że oni w coś wierzą prócz spisku na Wall Street.

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

12. Szanowny Panie Michale

mam podobnie. Całą tę propagandę z Czerskiej mam w głębokim poważaniu.
Ale odnotować muszę, z kronikarskiego obowiązku.
Spisujmy ich słowa i czyny.

Pozdrawiam serdecznie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika barbarawitkowska

13. Pani DW

pies z nią tańczył. Całkiem słusznie - to po pierwsze nie jest jej flaga, a po drugie lepiej niech tej flagi nie bezcześci i nie dotyka jej swoimi brudnymi czerwonymi łapami.

avatar użytkownika guantanamera

14. "Trzeba pamiętać, że to była

"Trzeba pamiętać, że to była katastrofa nie zamach." - mówi bp. T. Pieronek i dodaje, że katastrofy przeżywa się inaczej niż zamachy. A dr Barbara Fedyszak Radziejowska w "Naszym Dzienniku" zauważa rzecz znamienną: "Nawet jeśli tragedia smoleńska nie była zamachem,to jej konsekwencje przypominają sytuację po udanym zamachu". Więc do tych konsekwencji należy również przeżywanie tragedii smoleńskiej nie jak katastrofy, ale jak zamachu....

avatar użytkownika Selka

15. Czekałam, kiedy "uruchomią" Pieronka :))

Tylko - poza czerską i innymi "służbistami" - KTO ich jeszcze słucha? :))

Selka