Centrum operacyjne

avatar użytkownika Unicorn

Książka "W służbie dyktatora" jest opowieścią o życiu Kim Dzong Riula, oficera służb północnokoreańskich, zaopatrzeniowca reżimu i agenta. W październiku 1994 roku znika i ukrywa się w Austrii, dzięki wyrobionemu wcześniej dokumentowi- prawie jazdy. Przez lata uznawany za bohatera i ofiarę obcych służb. Piętnaście lat później wychodzi z ukrycia. Tak mniej więcej wygląda zachęcający tekst na okładce. A co w środku? Opis życia i kariery, wbrew pozorom ciekawszy niż opisy działania w Europie a także przybliżenie spraw handlowych. Opis otoczenia północnokoreańskiego satrapy i jego zachcianek może i jest niezły ale dla mnie nic nie wnoszący. Łatwo można się domyśleć, jak się zachowują podobni kacykowie.

Jak widać embarga niespecjalnie skutkowały skoro można było je bezproblemowo omijać a wielbiące pokój i demokrację państwa spokojnie sobie handlowały z północnokoreańskim reżimem (np. Niemcy, Austria). Książka jest dobrą lekturą ale niestety zbyt dużo szczegółów operacyjnych się nie dowiedziałem. W tekście występują inicjały, typu inżynier A., Franz E. i z rzadka pada jakaś firma. Najczęściej opis wygląda tak: firma G. na wiedeńskiej Triesterstrasse, T. na Karntnerstrasse, C. na Laudongasse, S. w Korneuburgu (s. 103). Na jednym zdjęciu partner "biznesowy" Kima jest rozmazany (twarz), wypada więc sądzić, że firma znaczna i były jakieś naciski na wydawcę czy autorów...

Są też ciekawostki. Na stronie 21 pada stwierdzenie:

"Po trwającym wiele dni dochodzeniu północnokoreańscy agenci przerywają poszukiwania pomiędzy Wiedniem a Bratysławą i lecą z powrotem do centrum operacyjnego w Warszawie."

Za: I. Steiner- Gashi, D. Gashi, W służbie dyktatora. Życie i ucieczka północnokoreańskiego agenta, Wrocław 2011, s. 21.

We wstępie do książki autorzy piszą podobnie:

"Słowacka policja i agenci tajnych służb Korei Północnej, którzy specjalnie w tym celu przylecieli do Bratysławy z Warszawy- siedziby centrali wywiadu Korei Północnej w Europie- poszukują zgłoszonego jako zaginionego pułkownika jednostki ochrony osobistej dyktatora Kim Dzong Ila", ibidem, s. 8.

Przy okazji dowiedzieliśmy się, że Warszawa była (lub jest)- rzecz dzieje się w 1994 roku- centrum operacyjnym wywiadu Korei Północnej. Europa Środkowa, położenie między Niemcami a Rosją, blisko do innych państw...I teraz pytanie, czy u nas nikt o tym nie wiedział czy przymykal oko w zamian za? Właśnie, za co? O ile w czasach PRLu taka "współpraca" nikogo by nie zdziwiła o tyle w roku 1994 jest zastanawiająca, jeśli faktycznie posiadano wiedzę na ten temat. Mogło być różnie.

tags: , , , , , ,

4 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. centrum operacyjne działa nadal

prezydent Komorowski odznaczył http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Polski-order-dla-Palestynczyka,wi... Krzyżem Komandorskim Orderu Zasługi RP Abdallaha Hijaziego, byłego ambasadora OWP w Warszawie. Pan Hijazi pewnie się zasłużył, bo był u nas ambasadorem w 1976 r. oraz w latach 1983 - 1994 r., czyli za głębokiego Jaruzela i Kiszczaka, kiedy koledzy prezydenta Komorowskiego noszący zielone mundury robili niezłe deale z OWP oraz innymi palestyńskimi "bojownikami o wolność i socjalizm".
tutaj http://www.wprost.pl/ar/11165/Szkola-zbrodni/ macie ciekawy artykuł o pomocy jaką służby "ludzi honoru" udzielały palestyńskim terrorystom w czasie, gdy ambasadorem OWP był u nas Pan Hijazi. Co ciekawe wielu fedainów szkoliło się u nas korzystając ze studenckiej przykrywki, a Pan Hijazi jest prezesem stowarzyszenia Palestyńczyków absolwentów polskich uczelni."

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Unicorn

2. Generalnie rzecz ujmując to

Generalnie rzecz ujmując to my mamy bardzo dobre kontakty w krajach arabskich...Takie pozostałości po PRLu. Wystarczy się skumać z Chińczykami i bawić w wujków w Afryce i Azji. Przy okazji coś możemy zarobić. Niestety jest mała przeszkoda- USA. Mamy rozbieżne interesy- nie tylko zresztą tutaj. Stąd prosty wniosek, że Izrael powinniśmy olewać.

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika barbarawitkowska

3. Unicorn

Izrael powinniśmy olewać. Taki plan mi się podoba, ale łatwo powiedzieć , trudniej zrobić.

avatar użytkownika Unicorn

4. No fakt, przy takiej ilości

No fakt, przy takiej ilości pożytecznych idiotów, czytaj: filosemitów czy bardziej "miłośników Izraela" w Polsce jest to trudna sprawa. Niemniej trzeba grać jak z Rosją ale na razie brak kadr.

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'