SPRAWA MICHNIKA

avatar użytkownika rekontra

„ … ta wolność to już nie jest Twoja sprawa. I teraz nie możesz się już nazywać przyjacielem Jerzego Giedroycia i Zofii Hertzowej, także Konstanty Jeleński nie jest już Twoim przyjacielem. Bo Oni byli przyjaciółmi wolności. Więcej – byli obrońcami naszej wolności i wiedzieli, że musimy ją mieć w jej wspaniałej całości. Twoimi przyjaciółmi nie są już także Janka i Antoni Słonimscy. Antoni był człowiekiem wolności i na Twój widok, gdyby spotkał Cię w Alei Róż, pewnie by się odwrócił, a nawet (wiemy obaj, że potrafił być brutalny – był brutalnym obrońcą wolności) splunąłby Ci pod nogi. Tego właśnie się doczekałeś. Żeby bronić wolności, nie wystarczy wygłaszać moralnych kazań. Trzeba jej bronić całym swoim życiem…- Jarosław Marek Rymkiewicz – z „Listu do Michnika”.

 

W styczniu 2001 roku Telewizja Polska wyemitowała film Jerzego Zalewskiego o Zbigniewie Herbercie zatytułowany „Obywatel Poeta”. Doskonale pamiętam ten dzień, gdyż to jest początek mojego pisania w sieci – mija właśnie dziesięć lat, tysiące tekstów dłuższych i krótszych, ale zapewniam - to nie jest nałóg, to jest wybór. To jest forma obecności, uczestniczenia w publicznej debacie.

I przez ponad dwa tygodnie na stronie internetowej TVP toczyła się dzień i noc dyskusja o wszystkim - o Herbercie i Miłoszu, o Michniku i stalinizmie, o Polsce, i pamiętam głosy wielu dyskutantów. Zresztą tygodnik „Nasza Polska” (nr 15 z 10 kwietnia 2001) zatytułował wybór wpisów internautów (spośród kilkuset stron tekstu) „Spór o Herberta – spór o Polskę” – Nocne Polaków „czaty”.

Jeden z dyskutantów pisał, że film jest wspaniały – „Wielkie brawa dla Pana Zalewskiego” i pytał, czy uczestnicy dyskusji po filmie (Jacek Żakowski i Mirosław Chojecki trzymali stronę telewizyjnych cenzorów) „mają Polaków za idiotów?”. Film „Obywatel Poeta” przyniósł efekt porównywalny z wydaniem „Hańby domowej” Jacka Trznadla.

Dlaczego to wszystko przypominam?

Gdyż jutro ma się odbyć pierwsza rozprawa w procesie, który „Gazeta Wyborcza” wytoczyła innemu Poecie - Jarosławowi Markowi Rymkiewiczowi.

Poeta zaprasza na swój proces pisząc, że: „To będzie proces, który pokaże, na czym polega i jak wygląda wolność słowa w tym państwie, w którym teraz żyjemy, a które miało być – Niepodległą Polską”.

Ale po kolei – wróćmy do Herberta.

Według programu tv film Jerzego Zaleskiego miał być nadany o godzinie 22.35, ale „zdołano” czas emisji przesunąć na 23.15. Dlaczego? Wyjaśnienie jest banalnie proste. Po prostu robiono wszystko, by film miał jak najmniejszą widownię.

Przez ponad pół roku telewizja trzymała film „na półce” i w tym czasie czyniono wszelkie możliwe starania („starania” to oczywisty eufemizm), by reżysera złamać (to właściwe określenie), naciskano i szantażowano, aby film ocenzurował, wyciął z niego kilka fragmentów. Jerzy Zalewski się nie ugiął.

Był to jawny skandal, który uprzytomnił telewidzom, że tv „publiczna” jeszcze w 2001 roku stosowała praktyki rodem z PRL-u.

Człowiek złej woli

Co chciano ocenzurować?

Słowa, które dzisiaj zna prawie każdy internauta, które weszły do kanonu polemik sieciowych. Słowa Zbigniewa Herberta, które są cytowane, gdy dyskusja na internetowym forum zejdzie na Czerską i jej okolice: "Michnik jest manipulatorem. To jest człowiek złej woli, kłamca. Oszust intelektualny".

Dzisiaj już wiadomo, że środowisko Michnika (tzw. Czerska – słowo to funkcjonuje jako epitet) osiągnęło skutek odwrotny od zamierzonego. Wszyscy już wiedzą, w jak niskim poważaniu miał swojego byłego przyjaciela Michnika Zbigniew Herbert.

Dlaczego byłego?

Otóż poeta w rozmowie z Jackiem Trznadlem („Hańba domowa” – „Wypluć z siebie wszystko”) mówiąc o zniewoleniu elit w okresie stalinowskim, przywołał znane stwierdzenie Stalina: nie trzeba kupować narodu, wystarczy mieć „inżynierów dusz” - właśnie zniewoloną elitę. To załatwiało problem zniewolenia społeczeństwa. I Herbert mówiąc, że ten czas „hańby domowej” nie pozostawił po sobie w literaturze dzieł nawet znośnych użył słów: „mój przyjaciel Adam Michnik, spierałby się o pewne pozycje”.

Widz „Obywatela Poety” dowiaduje się, że Herbert przekreślił tę „przyjaźń”. Profesor Jacek Trznadel mówi, że kiedy przygotowywał do druku rozszerzone wydanie „Hańby domowej”, Herbert go poprosił, aby z tekstu usunął kilka słów: „Słowa „mój najukochańszy przyjaciel” skreślić grubą kreską”. Życzenie zostało spełnione.

„Michnik człowiekiem złej woli” – nie miejsce, by analizować spostrzeżenie Herberta, ale zacytuję inne jego słowa, mniej znane. W wywiadzie dla tygodnika „Solidarność” (nr 48 z 11 listopada 1994) Obywatel Poeta powiedział – konieczny obszerny cytat, który będzie jednocześnie uzasadnieniem osądu:

„Z Michnikiem bardzo się przyjaźniłem. Teraz jest to dla mnie zamknięta historia. Dlaczego nasza przyjaźń się skończyła? Otóż przestałem rozumieć meandry jego myślenia, wierzyłem w jego intelekt, a także w zwykłą uczciwość – zawiodłem się.

Nie rozumiem, dlaczego tylu moich znajomych oburza, gniewa, irytuje Michnik. Jest on klasycznym przykładem komunistycznego DYZMY. Smutna historia wyjątkowo uzdolnionego, pełnego talentu chłopca, który doszedł do lat, kiedy to ludzie natarczywie pytają, „co właściwie uczyniłeś ze swoją heroiczną młodością”?

A on stacza się po równi pochyłej w gorączkowy aktywizm. Cynizm godny admiratora „Księcia” i najpospolitszy nihilizm. Zawiódł niemal wszystkich swoich przyjaciół … „.

Z kronikarskiego obowiązku dodam, że Herbert zerwał kontakty z Michnikiem po jego reakcji na „Hańbę domową”.

 

Przyjaciele

Odkładam „Solidarność” i biorę do ręki numer krakowskich „Arcanów” z lutego 1998 roku i czytam rozmowę z kolejnym „zawiedzionym przyjacielem”: „Między 1966 a 1968 poznałem osobiście Michnika, piliśmy sobie wtedy z ust, on czytał wszystko, co ja gdzieś pisałem, ja interesowałem się nim”.

Autor tych słów to krytyk literacki Tomasz Burek, który przyjaźnił się z redaktorem GW ponad dwadzieścia lat, a z jego rodzicami podtrzymywał serdeczne więzi towarzyskie.

Rozejście nastąpiło w okolicach roku 90, kiedy podczas rozmowy na pytanie „czego się boi” Tomasz Burek odpowiedział Michnikowi, że boi się mentalności komunistycznej i tego peerelu, który zszedł (osławiona gruba kreska) na inną płaszczyznę – zakamuflowanych układów interesów, boi się tego PRL, po którym zostały postawy, poglądy i ludzie wciąż operatywni we wszystkich środowiskach.

 

Tymczasem dla Michnika w tym czasie – tuż po „upadku” komunizmu głównym zagrożeniem był nacjonalizm i ksenofobia, a więc wszystkie „polskie strachy”. Ostateczne zerwanie przyjaźni nastąpiło, gdy Tomasz Burek w ankiecie o Jaruzelskim dla „Pulsu" powiedział: jest to postać straszna, o żadnej rehabilitacji nie może być mowy, a stan wojenny był zbrodnią.

Michnik publicznie skomentował wypowiedź Tomasza Burka takimi słowami, że ten podczas rozmowy z "Arcanami" nie chciał ich przytoczyć.

Dzisiaj te „strachy” Michnika są powszechnie znane, gdyż wielokrotnie dzielił się nimi – ale ważniejsze są inne spostrzeżenia Tomasza Burka, który w różnych sytuacjach widywał „przyjaciela”. Miał go za człowieka ideowego, ale ci, którzy obserwowali go bardziej krytycznie uważali go za gracza i ambicjonera. Postrzegali go jako szachistę, który musi wygrać każdą partię, a jak nie wygrywa, to po prostu kopie szachownicę, zwalając ją ze stołu.

 

„Tak trzeba widzieć jego poczynania za kulisami wydarzeń i działalność w „Gazecie Wyborczej" w latach 90. — on nie pozwala polskiej szachownicy stać i partnerom grać. Uprawia perfidną dywersję przeszkadzając w ukonstytuowaniu się sceny politycznej na normalnych demokratycznych zasadach”.

 

Czy Tomasz Burek potrafiący wykazać, że błędy, które wyolbrzymiało się jako błędy endeckie, są niczym w stosunku do błędów formacji lewicowych postępowców mógłby być dzisiaj nie tylko przyjacielem, ale i bliskim znajomym Michnika? Tomasz Burek mówi w rozmowie wprost: lęk Michnika przed nacjonalizmem czy ksenofobią polską jest albo manipulacją, albo błądzeniem we mgle, albo aberracją.

Obstawiam manipulację. Te lewackie lęki są przecież dogodnym alibi dla „hańby domowej”, czyż nie?

Proces

Zbigniew Herbert o Michniku –to manipulator i człowiek zlej woli, komunistyczny DYZMA, Tomasz Burek – nie pozwala polskiej szachownicy stać i dzisiaj Jarosław Marek Rymkiewicz, kolejny były przyjaciel: „Adam Michnik jest skończony. To jest koniec jego fałszywego mitu”.

Michnik nie wytoczył Herbertowi procesu, Czerska w inny sposób postanowiła rozprawić się z Poetą. Nie będę przypominał, w jaki sposób zemszczono się na Herbercie za jego słowa, ale leżą przede mną artykuły z tamtego czasu, których tytuły mówią wszystko: Aleksander Małachowski „Druga twarz Herberta”, Wiktor Woroszylski – „Potęga złego smaku”, Podziomek - „Pan Cogito w WC” czy Marek Beylin - „Pan Cogito ma kłopot z demokracją”.

Potem GieWu zamieściła wywiad red. Żakowskiego z wdową po poecie, i przeprowadzono akcję lustracyjną „pań śledczych” (określenie Herlinga) z „Gazety Wyborczej” w Neapolu u Gustawa Herlinga – Grudzińskiego. Usiłowano posłużyć się autorytetem pisarza, ale intryga lustracyjna się nie udała. Herling powiedział, że to nie był zwykły wywiad, ale przesłuchanie. „Śledcze” z GW przedstawiły pisarzowi spreparowany i niepełny tekst listu Herberta do Miłosza.

 

Czasy się zmieniają, trudniej o grubszą intrygę, więc dzisiaj Czerska poetów ciąga po sądach. „Wyborcza” może do woli lżyć i znieważać – ale niech ktoś powie choć jedno słowo prawdy o tych panach: „O, na to oni nigdy się nie zgodzą. Są nietykalni – mówi Rymkiewicz.

A w liście otwartym napisał do Michnika: „Kiedyś – dawno temu – byliśmy przyjaciółmi.

Teraz pragniesz mnie postawić przed sądem, ponieważ napisałem prawdę: że jesteście – Ty i Twoi ludzie – spadkobiercami Róży Luksemburg i jej straszliwej idei wynarodowienia Polaków (oraz wszystkich innych narodów) – idei podjętej potem przez Komunistyczną Partię Polski”. Uważasz, że się mylę? Świetnie! To dlaczego grozisz mi sądem, zamiast podjąć ze mną dyskusję?”

 

„Ten proces to jest koniec Adama Michnika. W naszym języku istnieje pojęcie śmierci cywilnej. Okazuje się, że możliwe jest także cywilne samobójstwo. Zapraszam wszystkich na moje przemówienie na sali sądowej”.

 Cenzor

Bronisław Wildstein uważa, że na sali sądowej spotkają się Poeta z Cenzorem, spotka się Polska Rymkiewicza z Polską Michnika.

Gdybyż to było takie proste, gdybyż tylko o to chodziło.

Po pierwsze nie sądzę by istniało coś takiego jak „Polska Michnika”, napisałbym raczej o świecie Michnika i przede wszystkim to, co jest najważniejsze – dlaczego Michnik jest cenzorem? O jaką stawkę toczy grę?

 

O tym zapewne za tydzień, przecież jestem również michnikologiem. Punktem wyjścia uczynię świeżo odkryty w organie PZPR artykuł z 1954 roku – „Nasza Tradycja”. Chodzi o tajemniczą sprawę rehabilitacji przywódców KPP.

Chyba, że wydarzy się coś niezwykłego, wymagającego natychmiastowej reakcji.

Tekst opublikowany w Nr. 11/2011 Warszawskiej Gazety

 

14 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. @rekontra

pierwsze posiedzenie sądu juz za nami, Michnik sie nie stawił, walczy teraz z "faszyzmem Węgrów". Następna rozprawa 7 lipca - liczą, ze ludzie rozjadą się na wakacje i tym razem nie zapełnia korytarzy sądu?

"dla Michnika w tym czasie – tuż po „upadku” komunizmu głównym zagrożeniem był nacjonalizm i ksenofobia, a więc wszystkie „polskie strachy”."

Dzisiaj Michnikowi mało "odzyskania dla siebie III RP", teraz odzyskuje całą Europę.

w tym samym czasie, kiedy intelektualiści węgierscy apelują, aby nie mieszac się w Ich węgierskie sprawy, nie opluwać Węgrów za granicą, towarzysz Michnik rusza na wojnę z Narodem Węgierskim:

"Na wiecu w Budapeszcie - jak podkreśla niemiecka agencja dpa - głos zabrał Adam Michnik. Redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" zwrócił się z apelem do premiera Węgier Viktora Orbana, którego zna osobiście: "Viktor, nie można mówić o wolności w kraju, w którym niszczona jest wolność prasy.

To unicestwia demokrację i prowadzi do dyktatury."

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Jacek Mruk

2. Widać brak im wszystkim było zwykłego instynktu

To można odczytać jak napis na tynku
Wielu uważa to często błędnie za jasnowidzenie
Ja w tym widzę tylko logiczne myślenie
A do tego oparte na zwykłej spostrzegawczości
To się widzi mimo zapatrzeniu i miłości
Szubrawiec zawsze jak lis się wszędzie skrada
Zawsze też do upatrzonej ofiary bajki opowiada
A gdy ją już całkowicie podejść zdoła
Wykorzystuje dla siebie jak zwykłe rowerowe koła
Pozdrawiam

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

3. Pani Rekontra,

Szanowna Pani,

Adam Michnik nigdy nie uważał siebie za Polaka. Swe kredo polityczne przedstawił w 'eseju'
"Między Panem a Plebanem" gdzie broni swego ojca komunistę, brata Stefana , morderce sądowego.

Pozdrawiam

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

4. Pani Rekontra,

Szanowna Pani,

Jarosław Kaczyński, opisując kiedyś zachowanie Michnika, podkreślał jego niebywałą skłonność do kłamstwa, to, że potrafi łgać w żywe oczy, dosłownie iść w zaparte. Trzeba przyznać, że szczyt łgarstwa osiąga Michnik już przy najnowszych opisach rodowodu swojej rodziny, kiedy na przykład stara się maksymalnie wybielić postać swego ojca Ozjasza Szechtera, członka Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy. Pisze o nim, że czuł się on jak "absolutnie polski Polak" ("Między panem a plebanem", Kraków 1995, s. 50). Nie wyjaśnia tylko nigdzie, czego ten "absolutnie polski Polak" szukał w Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy i jak zawędrował na sam jej wierzchołek z tą swą rzekomą "dumą z polskiej tożsamości" (tamże, s. 50).

Przypomnijmy, że Komunistyczna Partia Zachodniej Ukrainy konsekwentnie dążyła do rozbicia Polski, oderwania wielkiej części jej ziem i przyłączenia do już rusyfikowanej skrajnym sowieckim terrorem wschodniej Ukrainy. Dodajmy, że według książki H. Piecucha "Akcje specjalne" (Warszawa 1996, s. 76), ten "absolutnie polski Polak" Ozjasz Szechter był starym, wypróbowanym agentem Moskwy w Polsce. I wchodził wraz z Brystygierową, Bermanem, Chajnem, Groszem, Kasmanem i innymi w skład wydzielonej komórki, bezpośrednio podporządkowanej Moskwie.

Pozdrawiam

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika rekontra

5. Marylo

Niestety nie mieszkam już w Warszawie, dlatego nie mogę być, ale jestem duchem :)

A Michnik w Budapeszcie? Mam gdzieś artykuł, jak "witał" wolnośc Litwy, uznawał, że jest w sferze wpływów Rosji, moze kiedyś odszukam. Bo to muszą być konkretne cytaty, nie mogę sobie pozwolić na nieścisłosć :)

pozdrawiam :)

rekontra

avatar użytkownika rekontra

6. Jacek Mruk

Beaz wątpienia kieruje nim zła wola - rozliczne dowody

pozdrawiam

rekontra

avatar użytkownika rekontra

7. Szanowny Pan Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

Stoi na pólce - z konecznośc mam całego Michnika - rónież ta ksiażka. I pamiętam co pisał - kiedy dla niego zaistniała Polska.

Dlatego jak czytam Friszkego, te półprawdy, to ... nie będę sięwyrażał

Pozdrawiam

ps. jestem ten rekontra, a nie ta rekontra :)

ps. a o KPP jeszcze napiszę

rekontra

avatar użytkownika rekontra

8. Wszyscy Szanowni Komentatorzy

Nie zawsze jestem w stanie odpisać na wpisy, a potem siędezaktualizują, dlatego przepraszam, że czasem (a może i często) nie odpisuję - Selka, Barbara, Tamka i inni przepraszam i dziękuję za komentarze :)

REKONTRA 

rekontra

avatar użytkownika spiskowy

9. @ rekontra

Jedno mnie ciekawi. To, ze ci wszyscy przyjaciele Michnika odkryli jaki on jest po 89 roku. Wczesniej jakos nie widzac tego. A przeciez on i wczesniej manipulowal i sie przed nimi kryl. Dzis jest to oczywiste. I tylko przykre, ze my tego nie widzimy w sytuacjach normlanych. A tekst bardzo dobry.

Ludzi stworzono by sie kochali. Przedmioty by je uzywac. Swiat dzis jest w chaosie, bo ludzie kochaja przedmioty a drugiego czlowieka uzywaja jak przedmiot.

avatar użytkownika rekontra

10. Spiskowy

Kuroń napisał w Winie i Karze, że Michnik to uwodziciel, ze wszystkimi chciał być na ty
i był ze wszystkimi, z Urbanem od zawsze ... odkąd pijał harcerzyki w Europejskim czy Brostolu - nie pamiętam

Rzeczywiście wielu uwiódł - zaślepił ... zwróć uwagę, że od wielu lat on nie występuye z otwartą przyłbicą, niby dyskutuje, ale tylko tylko z Lisem, Wojewódzkim, przecież z jego tekstami prawie nikt nie polemizuje - tak naprawdę on jest skonczony, wypadł z obiegu, tylko że ma jeszcze wpływy, zakulisowo działa, szkodzi, jak to nazwał Herbert - jest człowiekiekm złej woli, podobnie jak Gross ... tak to widzę

rekontra

avatar użytkownika Maryla

11. @rekontra

Węgry: Tysiące ludzi na ulicach przeciwko ustawie medialnej, Michnik apeluje do premiera Orbana

PAP Aktualizacja 2011-03-16 11:28:13

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

12. Pan Rekontra,

Szanowny Panie,

Jak Pan ma dzieła Friszkego, to w ostatnim o Solidarności napisał, ze w Polsce jest Bloger Michał Stanisław de ...... któremu nie podoba się Kuroń i Modzelewski.

Jutro Panu podał numer strony.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika rekontra

13. Pan Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

wcięło mi komentarz przypadkowo - a więc jeszcze raz, krócej.

Znam Anatomię Buntu i odnośny fragment czytałem. Mam wyrobione zdanie o warsztacie Friszkego i jego przemilczeniach.

Mam jego Historię opoozycji w PRL z wdzięczną dedykacją dla osławionego Romana Werfla - autra Trzech klęsk reakcji polskiej - czegóż się po nim spodziewać.

dobrej nocy - znikam

rekontra

avatar użytkownika spiskowy

14. @ rekontra

To ze Michnik jest skonczony to faktycznie widac. Ziemkiewicz ze swoja Michnikowszczyzna tu zreszta tak podpadl Michnikowi, czy tez tak go poruszyl, ze przeciez przez to wynikaly rozne problemy.

Co zas do uwodzenia - to wlasnie chyba Herbert tak mowil. Ale ja mimo wszystko zadaje pytanie: czy ci ludzie nie mogli wczesniej zauwazyc jak gra Michnik? Moim zdaniem mogli. Ale jakos tak zyjemy czesto dosc naiwnie.

Ludzi stworzono by sie kochali. Przedmioty by je uzywac. Swiat dzis jest w chaosie, bo ludzie kochaja przedmioty a drugiego czlowieka uzywaja jak przedmiot.