Na cichym froncie

avatar użytkownika Unicorn

Okres II RP to bezpardonowa walka wywiadów. Siatek, nielegałów, agentur wpływu, komunistycznych bojówek i gry w inspirację materiałami. Kierunek zachodni i wschodni. Pomimo wielu wpadek opisywanych w literaturze (głównie Pepłoński), polskie służby co najmniej do września 1939 roku potrafiły nawiązać walkę z sowieckimi specsłużbami i bardzo często tą walkę wygrywały. Później było tylko gorzej aż do likwidacji Państwa Podziemnego i wyrżnięcia żołnierzy wyklętych. Często rękoma tych, którym wcześniej (lub ich rodzinom) "wyklęci" ratowali życie...Po 1939 niedobite jeszcze a działające całkiem sprawnie siatki wywiadowcze (umownie zwane 'polskimi') psuły mocno szyki sowieckiemu modelowi życia. Swoistą tajemnicą jest do dzisiaj fakt rozprzężenia polskiego wojska w obliczu bolszewickiej nawały 1939 roku. Swój udział mają również w tym

komuniści,

ich sympatycy i masa pożytecznych idiotów z namaszczeniem wielbiących Stalina i "polski faszyzm." Resztkówka propagandy kołacze we wspomnieniach "bojowników" żydowskich, gdzie natrętnie wychodzi prawdziwa twarz 'ludowych żołnierzy'- zwroty takie jak białopolacy, faszyści, antysemici, uciskanie ludu, chłopska burżuacja, dobitnie dowodzą życiorysów.

Interesująca z punktu widzenia historii komunistyczna prowokacja- zabicie Piłsudskiego nie doszła jednak do skutku. Przebrani za endeków bojówkarze mieli napaść na willę Piłsudskiego i go zabić. W wyniku zabójstwa miały powstać zamieszki, co sprzyjało planom komunistów. Plan został zatrzymany na wyższych szczeblach. Nie powiodły się również próby ukraińskich nacjonalistów.

Groźnym przeciwnikiem dla światowego komunizmu był ppłk Jan Kowalewski. Oceniono go jako człowieka biegłego w polityce, ekonomii, sztuce wojennej a zarazem jako doświadczonego wywiadowcę:

"W 1933  r. ppłk Kowalewski na wyraźne żądanie Sowietów został odwołany z placówki moskiewskiej, gdyż stanowił zbyt duże zagrożenie prowadząc aktywną działalność informacyjną nad rozwojem Armii Czerwonej oraz przemysłu zbrojeniowego ZSRS." Za: P. Kołakowski, Pretorianie Stalina. Sowieckie służby bezpieczeństwa i wywiadu na ziemiach polskich 1939- 1945, Warszawa 2010, s. 72.

Niektóre metody walki nie zmieniły się od kilkudziesięciu lat:

"W walce z polskim wywiadem służby specjalne ZSRS dokonywały likwidacji oficerów i agentów Oddziału II Sztabu Głównego WP. W październiku 1937 r. ulegli katastrofie samochodowej dwaj pracownicy urzędu konsularnego w Kijowie, prowadzący wywiad na terytorium Związku Sowieckiego. W trakcie podróży do Odessy ich samochód został staranowany przez ciężarówkę. (...)Były również przypadki porywania agentów wywiadu polskiego", ibidem, s. 74.

Dla zobrazowania skali sowieckiego szpiegostwa:

"(...)od 1929 r. do 1935 r. zatrzymano w sumie pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Moskwy 2605 osób i zlikwidowano 1303 afery szpiegowskie. W 1933 r. ujawniono 54 sprawy niemieckich służb informacyjnych", ibidem, s. 77.

Większość osób interesujących się służbami specjalnymi wie doskonale, że od 1945 tzw. głównym przeciwnikiem sowieckich służb były Stany Zjednoczone. I tak jest do dzisiaj. Mało kto jednak wie, że do 1939 głównym przeciwnikiem Sowietów były....służby polskie. W praktyce do 1943 polskie służby stanowiły dla nich nie lada zagwozdkę, choć na coraz mniejszą skalę.

tags: , , , , , , , , , , ,

4 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. NIC W IDEI NIE GINIE

ta sama śpiewka, ten sam poziom i kierunek propagandy bolszewickiej. Michnik i pomniejsze Grossy czerpią garściami z dorobku swoich :

"Resztkówka propagandy kołacze we wspomnieniach "bojowników" żydowskich, gdzie natrętnie wychodzi prawdziwa twarz 'ludowych żołnierzy'- zwroty takie jak białopolacy, faszyści, antysemici, uciskanie ludu, chłopska burżuacja, dobitnie dowodzą życiorysów."

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika natenczas

2. Rosyjscy szpiedzy

[...] Jeżeli wydaje się Wam, że rosyjscy szpiedzy występują tylko w filmach… to tylko się Wam tak wydaje. Niektórzy specjaliści uważają, że w Polsce szpieguje dla Rosji nawet 150 tysięcy osób. To prawie tyle, ile mieszkańców liczą Olsztyn albo Rzeszów… razem z sikającymi w pieluchy niemowlakami oraz starcami z zaawansowanym Alzheimerem.
[...]

Jeżeli chcecie poznać jeszcze kilka szczegółów odsyłam do artykułu w „Gazecie Pomorskiej”. Mnie natomiast zastanawia inna sprawa. Jak to możliwe, że zawsze jest tak, że jak się gdzieś mocniej w Polsce podrapie to zaraz się okazuje, że za sznurki pociąga jakiś Rosjanin? Jak to jest możliwe, że w niby od dwudziestu lat wolnej Polsce nadal tak istotną rolę w każdej dziedzinie odgrywają „bracia ze wschodu”?

Może dlatego, że w naszym kraju właśnie działa te 150 tysięcy ludzi, którzy dzień w dzień działają na korzyść Rosji. Wypowiadają się w mediach, głosują w radach miast, powiatów, w Sejmie i w Senacie. Na każdym szczeblu ktoś świadomie albo nieświadomie działa i decyduje zgodnie z interesami Moskwy. Żeby chociaż za trzydzieści srebrników… częściej jest to trzydzieści rubli.

Nikogo nie dziwi, że ludzie ewidentnie „umoczeni” w utrzymywanie sowieckiej kurateli nad Polską
nadal decydują o losach naszego miasta, województwa czy kraju. Tak,
wiem… oni wszyscy donosili, ale starali się nikomu nie zaszkodzić.
Problem w tym, że zaszkodzili nam wszystkim tak, że do tej pory Polacy mają do powiedzenia w Polsce tyle, co Żyd za Niemca.

Nawet o tym kto i w jaki sposób będzie prowadził śledztwo w sprawie śmierci Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i 95 innych osób Bogdan Klich konsultował najpierw z Moskwą a dopiero potem decyzję Moskwy przekazał do Warszawy. Przekazał, bo ani Donald Tusk ani Bronisław Komorowski ani nikt inny w Polsce nie mieli w tej kwesti nic do powiedzenia. Moscovia locuta casus finita

Więc co, my małe żuczki, możemy powiedzieć w takim maleńkim Międzyrzecu Podlaskim?…


http://miedzyrzecpodl.pl/rosyjscy-szpiedzy-w-miedzyrzecu/

Ostatnio zmieniony przez natenczas o śr., 16/03/2011 - 16:33.
avatar użytkownika Unicorn

3. Popatrzmy na chłodno. Pewien

Popatrzmy na chłodno. Pewien (już) generał stwierdził, że 300 agentów działa w Polsce. To ochłap medialny rzucony na odlew. 300 działa jako dyplomaci, z tego spora część jako łącznicy od różnych służb amerykańskich czy szeroko pojętych sojuszniczych. Np. niemieckich, który to kraj (Niemcy) nie był, nie jest i nigdy nie będzie naszym sojusznikiem...Z dyplomatów sowieckich, tfu, rosyjskich to pewnie 99,9% jest szpiegami :> To jawne etaty. A co z agenturą wpływu (jak pisał Szymowski w NCzasie), co z drobinkami w samorządach, na uczelniach, formalnie zachodnich a w praktyce realizujących obce interesy? Co w końcu ze współpracownikami rosyjskich służb, Polakami? Te 100- 150 tyś. nie jest kosmiczną liczbą.
W dodatku są uśpieni, prawie całe dorosłe życie nie działający. Są teczki na działających polityków, kolegów generała. Są dawne grzeszki, skrzętnie wyłapane przez peerelowskie służby i te "odnowione". W końcu- są nowe haki, z kontaktów polityków postsolidarnościowych z mafia, odnotowane przez służby niemieckie...
Na chwilę obecną najbardziej aktywne wydają się być służby rosyjskie, niemieckie, chińskie, amerykańskie, izraelskie, ale są też egzotyki w stylu wietnamskich, japońskich, koreańskich czy z państw arabskich. Szpiegują nas Francuzi, Włosi, Anglicy i niepostrzeżenie Czesi, Słowacy, Węgrzy, Serbowie...

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika Maryla

4. 55 lat temu zmarł ppłk Jan

55 lat temu zmarł ppłk Jan Kowalewski

55 lat temu, 31 października 1965 r., zmarł ppłk Jan Kowalewski,
jeden z największych kryptografów w dziejach polskiego wywiadu. Był
współautorem polskich zwycięstw w Bitwie Warszawskiej i Operacji
Niemeńskiej. Stanowił wzór dla kolejnego pokolenia polskich
specjalistów, którzy złamali Enigmę. W ubiegłym roku Senat RP ustanowił
2020 r. Rokiem Jana Kowalewskiego, jako „uhonorowanie jego zasług, a tym
samym osiągnięć polskiej nauki i myśli technicznej”.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl