Atak elektroniczny na polski TU 154.

avatar użytkownika Nico031

W związku z wydarzeniami z 10.o4. 2010 r.interesujące są dwa aspekty katastrofy. Pierwszy to sama katastrofa smoleńska oraz brak spójnego i logicznego wyjaśnienia jej przyczyn. Drugi aspekt to ten, który często umyka uwadze a mianowicie chodzi tu o niewyjaśnione śmierci osób wokół katastrofy, które mogły znać jej kulisy lub tez przyczynić się do jej wyjaśnienia.

 

Marek Strassenburg-Kleciak, jest autorem artykułu w Niezależnej o możliwym ataku elektronicznym, wspartym opinią Hansa Dodela eksperta i współautora systemu GPS. Z artykułu wynika, że można doprowadzić do wypadku samolotowego przy użyciu urządzeń do nawigacji satelitarnej.
Faktem jest, że prezydencki samolot Tu-154M wyposażony był w system TAWS, co oznacza, że powinien bezpiecznie wylądować. Ekspert od systemów nawigacji satelitarnej twierdzi: Odkąd TAWS wprowadzono do użytku 20 lat temu, żaden z samolotów nie rozbił się, podchodząc do lądowania. Urządzenia elektroniczne produkowane na potrzeby lotnictwa i wojska są konstruowane w taki sposób, że są praktycznie bezawaryjne. Do tego dochodzą liczne procedury kontrolne wykluczające taki scenariusz.
Dlaczego, samolot polski nie wylądował? - Samolot powinien był bezpiecznie wylądować nawet w złych warunkach pogodowych. Jeżeli widoczność w płaszczyźnie horyzontalnej była mniejsza niż 550 m, to panowały przynajmniej warunki ILS CAT-1 - w takiej sytuacji wieża nie powinna była zezwolić na lądowanie. Ponieważ znane są warunki pogodowe, należy wykluczyć wersję o błędzie pilota. Możliwości zasadniczo są dwie: atak elektroniczny z zewnątrz bądź dywersja na pokładzie samego samolotu. W bazie danych systemu TAWS zainstalowanego w Tu-154M mogło nie być kompletnych cyfrowych map okolic Smoleńska, jak sugerują niektórzy eksperci? - Mapy są produkcji amerykańskiej. Żadne miejsca nie były od czasu "zimnej wojny" tak dokładnie sprawdzane i modelowane jak właśnie okolice rosyjskich lotnisk wojskowych.. Gdyby mapa była zła, rozbiłby się trzy dni wcześniej wasz premier Donald Tusk.
Wiemy, że istnieją techniki umożliwiające fałszowanie danych, które piloci odczytują z urządzeń pokładowych samolotu. ? - Jedną z technik, opisywanych zresztą w polskich mediach, jest tzw. meaconing polegający na przechwyceniu przez specjalne urządzenie elektroniczne sygnału satelity o częstotliwości 1575.420 MHz i wysłaniu go z opóźnieniem kilku milisekund z większą siłą niż sygnał oryginalny. Jeśli ktoś chce dokonać inteligentnego sabotażu, manipuluje tylko jeden, słaby sygnał satelity znajdującego się horyzontalnie. Komputer pokładowy wierzy temu sygnałowi, powstaje przekłamanie położenia i wysokości własnej pozycji. Sygnał taki można wysłać także z ziemi.
Urządzenie zakłócające sygnał jest bardzo małe. Można je po prostu zostawić w dowolnym miejscu w lesie( lub samolocie). Sygnał ma znikomą moc. Jest on niezauważalny i nie do wykrycia. Samolot nie musi się znajdować bezpośrednio nad źródłem zakłóceń, nie potrzeba dział elektronicznych, które zostawiłyby ślad w postaci charakterystycznych uszkodzeń elektroniki pokładowej. Jest to do tego stopnia niebezpieczne, że fachowcy od bezpieczeństwa lotów świetnie zdają sobie sprawę z realnego zagrożenia meaconingiem, który nie zostawia śladów.
Czy istnieje prawdopodobieństwo, że ktoś mógł użyć meaconingu w przypadku prezydenckiego samolotu? - Wskazuje na to przesunięcie horyzontalne i wertykalne w stosunku do prawidłowego lotu samolotu. Samolot leciał nad drzewami pozbawionymi liści, zahaczając o nie. Mogło się stać, że miernik wysokości mierzył wysokość do podłoża lasu, a nie do czubków drzew.
Były dowódca 36. specpułku Lotnictwa Transportowego płk T. Pietrzak twierdzi, że system TAWS był prawdopodobnie zblokowany w samolocie prezydenckim.
Czy można udowodnić, gdyby tak się stało, że wskazania urządzeń samolotu prezydenckiego zostały przekłamane? Wszelkie niezbędne ku temu informacje znajdują się w czarnych skrzynkach. Umieszczone w nich nośniki elektromagnetyczne można niestety skutecznie zmanipulować. Jako dowód w śledztwie z punktu widzenia interesów suwerennego państwa polskiego są one już niewiarygodne.Niestety nie można wykryć manipulacji gdy dokonuje tego profesjonalista.

 

Etykietowanie:

12 komentarzy

avatar użytkownika Tymczasowy

1. Ja tam

jestem za zlozona wersja. Jak juz sie przygotywali, to na rozne posoby. Jak nie wyjdzie to, to wyjdzie tamto.
A ja, jako ja, ktory nie ma pojecia o czym mowi, opowiadam \sie za wersja wybuchu, zestrzelenia.
FYM jakos dziwnie zbacza z toru z ta wersja dwoch samolotow. Brzytwa Ockhama jest zupelnie na miejscu. Nie mnozmy niepotrzebnych bytow.

avatar użytkownika barbarawitkowska

2. Tymczasowy

w przypadku ruskich wszystko jest możliwe, nie znamy praktycznie żadnych twardych danych do zastosowania brzytwy . Przypominam , że najprawdopodobniej brzytwa nie sprawdziła się też w przypadku Gibraltaru i ewentualnego ( ja się przychylam na tak) porwania przez ruskich Leśniowskiej.
w tezę o 2 samolotach wpisuję się już co najmniej 4 dziwne śmierci - Knyź, bp Cieślar, szef ekipy archeologów (z żoną w pakiecie) i Wróbel.

avatar użytkownika Tymczasowy

3. Basiu

Tak czy inaczej, oficjalna wersja jest licha nadzwyczaj.

avatar użytkownika barbarawitkowska

4. Tymczasowy

nawet jej nie usiłuję śledzić.

avatar użytkownika Tamka

5. Ja ostatnio slyszalam, ze

Ja ostatnio slyszalam, ze podobno (zaznaczam to slowo), po zbbadaniu jedego z kawalkow samolotu (przywiezionego ze Smolenska) okazalo sie, iz nie jest to polski samolot. Tutaj by sie potwierdzala wersja o 2 statkach powietrznych. A jaka jest prawda? Czy jej sie doczekamy?
T.

"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.

LUBLIN moje miasto.

 

 

avatar użytkownika Nico031

6. @all

Wszystko przemawia za złożoną wersja ... najpierw zamieszanie z mgłą ... potem atak elektroniczny by sfałszować dane , potem zablokować elektronikę a potem wybuch bomby powietrzno - paliwowej lub antyrakiety ..... może są też dwa samoloty i dwa miejsca .... o czym świadczą nie uszkodzone przedmioty ( wieniec, godło z salonki , mundury ).
Pozdrawiam

"Na każdym kroku walczyć będziemy o to , aby Polska

Polską była, aby w Polsce po Polsku się myślało"/ kardynał Stefan Wyszyński- Prymas Polski/

avatar użytkownika Maryla

7. Europa zobaczy, jak Rosjanie cięli wrak

W Parlamencie Europejskim 12 kwietnia zostanie uroczyście otwarta wystawa poświęcona katastrofie smoleńskiej. Patronat honorowy objęli brat tragicznie zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego Jarosław Kaczyński oraz Marta Kaczyńska. Organizatorami są: prof. Ryszard Legutko, Ryszard Czarnecki i Tomasz Poręba.

Wystawa ma dokumentować czas żałoby narodowej w Polsce, pokazać miejsce katastrofy oraz to, co działo się później. Organizatorzy zapowiadają, że pokażą unikalne zdjęcia z tego okresu. - Będziemy chcieli pokazać m.in. zdjęcia dokumentujące cięcie wraku przez Rosjan, w tym znany materiał filmowy, który dla członków Parlamentu na pewno będzie szokujący - deklaruje poseł Ryszard Czarnecki. - Planujemy ciągłe emitowanie ich na monitorach w specjalnie przygotowanym na tę ekspozycję materiale filmowym. Z tego, co wiem, będzie on zawierał również obrazy zarejestrowane podczas Zgromadzenia Obywatelskiego w Sprawie Katastrofy Smoleńskiej, które odbyło się 10 września w Warszawie - dodaje Mateusz Kochanowski, oficer prasowy frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, prywatnie syn tragicznie zmarłego pod Smoleńskiem dr. Janusza Kochanowskiego, rzecznika praw obywatelskich. Parlamentarzyści uzyskali już zgodę na wystawę i obecnie uzgadniają jej szczegóły. Ekspozycja będzie się mieściła na parterze gmachu głównego Parlamentu Europejskiego. - To miejsce prestiżowe, w którym rok temu posłowie oddali hołd ofiarom katastrofy - podkreśla Czarnecki.
Posłowie liczą, że wystawę odwiedzą nie tylko parlamentarzyści, ale również urzędnicy Komisji Europejskiej, dyplomaci, politycy i dziennikarze z całej Europy. - Chcemy przypomnieć o katastrofie smoleńskiej międzynarodowej opinii publicznej. Poza publicznym wysłuchaniem, jakie odbyło się kilka miesięcy temu, i działaniami politycznymi wpisuje się w nasze starania mające na celu umiędzynarodowienie tej sprawy - dodaje europoseł PiS.

Maciej Walaszczyk

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110312&typ=po&id=po02.txt

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Lancelot

8. A może to jest przyczyna katastrofy???

http://blogmedia24.pl/node/29185

 RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ  /Józef Piłsudski/

avatar użytkownika Nico031

9. @all

I co ciekawe w tej chwili po 11 miesiącach każda hipoteza katastrofy ma sens ... dwa tupolewy i dwa miejsca katastrofy, atak elektroniczny czy impuls elektromagnetyczny...
i wciąż nic nie wiemy a Rosja kombinuje by nas i cały świat oszukać.
Pozdr

"Na każdym kroku walczyć będziemy o to , aby Polska

Polską była, aby w Polsce po Polsku się myślało"/ kardynał Stefan Wyszyński- Prymas Polski/

avatar użytkownika barbarawitkowska

10. a jedyny

twardy dowód to byłby materiał Knyża, który kręcił lądowanie, tylko, że nikt o to nie pyta.

avatar użytkownika Nico031

11. Knyż nie żyje a materiał na

Knyż nie żyje a materiał na pewno został zniszczony... no chyba że Knyż zapobiegliwie ukrył go...

"Na każdym kroku walczyć będziemy o to , aby Polska

Polską była, aby w Polsce po Polsku się myślało"/ kardynał Stefan Wyszyński- Prymas Polski/

avatar użytkownika barbarawitkowska

12. Nico031

No właśnie, zniszczony to nie został na pewno, bo albo ukrył go Knyż, albo jeżeli się dostał w jakieś niepowołane ręce to takiej dokumentacji się nie niszczy.