Cui bono 3 czyli "dzień ze Smoleńskiem"

avatar użytkownika Foxx
O katastrofie smoleńskiej piszę bardzo mało. Ostatni raz 18 kwietnia w notce Cui bono 2 czyli kwestia stylu (której ponowna lekturę z dzisiejszej perspektywy swoją drogą polecam). Wracam do tematu przede wszystkim dlatego, że nagle dwie redakcje bardzo zmęczone tematem nagle uruchomiły "dziennikarzy śledczych" osiągając niezwykłe wyniki. Najpierw TVN24 "ustaliło", że gen. Błasik nakrzyczał na kpt. Protasiuka przed wylotem, gdyż szef załogi być może nie chciał lecieć. Głównym dowodem jest film z kamery przemysłowej lotniska. Pozbawiony ścieżki dźwiękowej. No i oczywiście, spośród licznych, sprzecznych, zeznań - akurat te, które w jakiś sposób mają potwierdzać z góry przyjętą tezę. No to tradycyjnie lecimy z narracją "startuj dziadu!".

"Ustalenia" te generalnie zostały wyśmiane. Jak słusznie zauważyła B. Szydło:

"nagranie jest wrzutką informacyjną, bo tak naprawdę co znaczy prawdopodobnie, być może?"

W związku z tym, że na nagraniu nie słychać głosów, wiceprzewodnicząca PiS pytała w Polsat News, "na jakiej podstawie mamy sądzić, że doszło tam do kłótni".
Posłanka Prawa i Sprawiedliwości była zdziwiona, że film pojawił się w mediach. - Dlaczego wokół wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej my nie mamy twardych faktów, nie ma raportu, nie ma dobrej polityki informacyjnej prokuratury tylko prokuratura działa na zasadzie przecieków, domniemań, puszczania w obieg jakichś informacji niesprawdzonych, które potem okazują się nieprawdziwe i nawet już nie ma przeproszenia czy sprostowania tych informacji. To jest taktyka obliczona na to, żeby jak najbardziej zaciemnić obraz wyjaśniania katastrofy smoleńskiej. (...)

(źródło i całość)

Jednym słowem - klapa. Z pomocą ruszyła więc kolejna redakcja stojąca na stanowisku, że katastrofa smoleńska powinna odpłynąć na margines debaty publicznej. Oczywiście "Gazeta Wyborcza". Na wyeksponowanym miejscu prezentuje całą historię o świadku, który tą kłótnię słyszał z tezą, że już przed wylotem były informacje o złych warunkach pogodowych. Tymczasem każdy, kto pamięta raport MAK, bez trudu wyśmieje i tą wrzutkę. Za "Gazetą Prawną":

Załoga TU-154 wyleciała bez dokumentów o pogodzie w Smoleńsku

Jednocześnie MAK pisze, że "wylot samolotu z Warszawy nastąpił bez znajomości prognozy i stanu faktycznego pogody na lotnisku docelowym". "Wspomnianych dokumentów załoga nie otrzymała" - napisano w informacji MAK.

Bez takich dokumentów leciał też wcześniej samolot premiera

Jak pisze komisja, "niedociągnięcia polegające na braku danych meteorologicznych na lotnisku docelowym występowały także przy lotach z Warszawy 07.04.2010". Tego dnia do Smoleńska leciał premier Donald Tusk.

(źródło i całość)

Pamiętamy również, że według wcześniejszych informacji lokalne pogorszenie pogody nastąpiło nagle, nad niewielkim bagnistym terenem. Wtedy ta informacja była pretekstem do twierdzeń, że jedną z przyczyn katastrofy było spóźnienie prezydenta na lotnisko. Nic dziwnego, że w takiej sytuacji "G.W." ma poważny problem:

Całą sprawę komplikuje fakt, że wspomniany świadek-chorąży nie chce o kłótni zeznawać w prokuraturze. Według informacji "Gazety" był już przesłuchiwany, podobnie jak dwaj pozostali oficerowie zespołu lotniskowego. Dlaczego nie ujawnił kłótni? - Tłumaczył, że nikt go o to nie pytał, a on sam nie będzie się z czymś takim wyrywał - mówi cytowany oficer BOR. Nie wiadomo, czy chorąży zmieni zdanie. Jeżeli uzna, że ma coś do dodania, może sam zgłosić się do prokuratury. Prokurator może go również ponownie wezwać, jeśli np. dostanie informację, że świadek nie powiedział o pewnych faktach.

(żródło i całość)

Celebrując kolejne "dni bez Smoleńska", "dziennikarze śledczy" przeoczyli publikacje "obciachowych" mediów z grudnia 2010, a szkoda:

Załoga Tu-154 dysponowała ogólnodostępną prognozą pogody opisującą warunki atmosferyczne panujące na Siewiernym. Z prognozy wynikało jednoznacznie, że nie było żadnych przesłanek do tego, by nie podejmować lotu, bo warunki do lądowania były w momencie startu maszyny dobre - pisze "Nasz Dziennik".

Załoga Tu-154M nie miała przed wylotem szczegółowej, typowo wojskowej meteorologicznej prognozy pogody na Siewiernym, przysłanej z Rosji, bo nie udostępnili jej Rosjanie. Piloci dysponowali jednak dostępną w systemie ogólnym prognozą meteorologiczną, gdzie nie było mowy o żadnej mgle, bo warunki w Smoleńsku były dobre - twierdzi "Nasz Dziennik". Z informacji, do których dotarł “Nasz Dziennik”, wynika, że oficer pełniący z 9 na 10 kwietnia br. służbę dyżurnego operacyjnego w Centrum Hydrometeorologii Sił Powietrznych nie zgłaszał w swoich meldunkach jakiegoś szczególnego pogorszenia się pogody w Smoleńsku. Z jego relacji wynika, że nic nie wskazywało na brak możliwości realizacji przelotu samolotu Tu-154M z prezydentem RP na pokładzie na trasie Warszawa–Smoleńsk.

Prognoza przekazana 10 kwietnia o godz. 6:20 do Dyżurnej Służby Operacyjnej COP mówiła, iż widzialność w Smoleńsku wynosi 1000-3000 m przy silnym zamgleniu, chmury stratus h-120-180 m, co umożliwiało podjęcie decyzji o wylocie z Okęcia. "Nasz Dziennik" podkreśla, że dyżurny opierał swoją wiedzę na ograniczonych informacjach przysyłanych mu co trzy godziny z lotniska w Smoleńsku. Były to tylko depesze “SYNOP”, brak zaś było depesz “METAR” i “TAF”.

(źródło)

Tyle o faktach na podstawie dostępnych danych. Skoro już o tym mowa "aż dziwne", że specjaliści od "dni bez Smoleńska" nie sięgnęli do odpowiedniego fragmentu polskich uwag do raportu MAK. Tradycyjnie - pomogę:

W rozdziale 1.7.1 zawarte są ogólne spostrzeżenia na temat procesu powstania w dniu mgły w rejonie Smoleńska. Nie została zawarta informacja o pogorszeniu się widzialności także na skutek dymów z wypalanych łąk i torfowisk oraz brak jest izolinii (izochron) czasu wystąpienia mgieł - co wyraźnie pokazuje nasuwanie się tej strefy od południowego-wschodu.

(źródło i całość)

Prawda, że wątki trochę ciekawsze, niż relacja z kłótni pozbawiona dźwięku, czy budowanie narracji na podstawie pogłosek?

W tym miejscu warto spytać o powody tej "zaskakującej" ofensywy w sprawie Smoleńska. Powraca wię wątek "Cui Bono?". Sytuacja wygląda następująco. Mamy polskie uwagi do raportu MAK. Bardzo krytyczne uwagi i - co bardzo ważne - zgodne z ustaleniami zespołu A. Macierewicza. Jest więc oficjalne stanowisko Polski w sprawie. Jednocześnie coraz dłużej czekamy na "raport Millera", którego statusu trudno dociec. Czyżby "errata" do polskich uwag? Są one powszechnie dostępne - naprawdę warto do nich wracać, gdyż w pełni ukazują rozbieżność rządowej narracji z ustaleniami opublikowanymi, jak wspomnialem, oficjalnie.

Z drugiej strony PiS konsekwentnie zabiega o umiędzynarodowienie sprawy zarówno na forum UE, jak i w USA. Atmosfera więc gęstnieje. Słaba jakość medialnych wrzutek świadczy o dużej desperacji "zaprzyjaźnionych mediów, a to oznacza, że opinie o tym, iż nigdy nie poznamy - przynajmniej części - prawdy mogły być nie co przedwczesne. Warto pamiętać, że dziennikarze dysponują dużą wiedzą o tym, co się dzieje na zapleczu polityki. Wiedzą, którą nie dzielą się z czytelnikami, czy widzami...


 
 
 

9 komentarzy

avatar użytkownika natenczas

1. Foxx,

avatar użytkownika Maryla

2. Foxx

zaprzyjaźnione media realizują tylko politykę właścicieli. Kto jest właścicielem i założycielem koncernu ITI - wiemy, a MACIEREWICZ WYGRAŁ W SĄDZIE z ITI , co oficjalnie potwierdza zapis Raportu z likwidacji WSI.

Ofensywa idzie na wszystkich frontach, odnotowuję wszystkie "balony próbne" puszczane przez media do społeczeństwa.
Polecam wszystkim przemilczany i nie zauważony fragment wywiadu Komorowskiego :

..."Panie prezydencie, jakie ma pan plany na dziesiąty kwietnia? Udział w uroczystościach na Powązkach czy jeszcze coś?

W odpowiedniej chwili ogłosimy propozycje, które są ściśle w tej chwili konsultowane z tym kręgiem rodzin ofiar smoleńskich, które chcą rozmawiać z prezydentem i z Kancelarią Prezydenta, i chyba te rozmowy idą w bardzo dobrą stronę. Wydaję mi się, że w odpowiedni sposób zostanie rocznica, a przypomnę że rocznica w polskim obyczaju jest takim zamknięciem, zamknięciem żałoby, zakończeniem żałoby, że tu będzie odpowiednio godne uczczenie tej rocznicy. Ja chciałbym bardzo, żeby przypomnieć jeszcze jedną rzecz, bo przecież cała delegacja prezydencka leciała do Katynia na zakończenie roku obchodów katyńskich, i tego zamknięcia, zakończenia nie było właśnie ze względu na katastrofę. Więc ja chciałbym, aby przy tej okazji, trochę w imię także oddania hołdu tym, którzy wybierali się tam do Katynia, a zginęli, żeby też symbolicznie nie po roku, a po dwóch latach zamknąć obchody katyńskie, właśnie na miejscu, tam w Katyniu.

Trzeciego kwietnia.

Jaka data będzie to zobaczymy. Data tu jest mało istotna, chodzi o ten sam okres mniej więcej."...

http://www.prezydent.pl/aktualnosci/wypowiedzi-prezydenta/wywiady-krajow...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. TVN24 niezrażony prowadzi sledztwo w sprawie pilotów Jaka

"eksperci" - emerytowany były pilot wydał wyrok - na 100% popełnili przestępstwo.
Przewodnicząca składu sędziowskiego - funkcjonariuszka Tadla.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Selka

4. @Marylko

Prokuratura już złożyła wniosek do sądu o popełnienie przestępstwa - przeciwko pilotom Jaka.

Widać, za duzo wiedzą...

Selka

avatar użytkownika Maryla

5. 16 kwietnia 2010 r.Fakty po faktach - Bahr cz1.flv

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

6. Fakty po faktach - Bahr cz2.flv 16.04.2010

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

7. w serwisach światowych juz poszło, że gen.Błasik zmusił

to teraz mozna odszczekać, choć delikatnie :





Szef polskiej komisji badającej katastrofę smoleńską
Jerzy Miller powiedział dzisiaj, że nie ma pewności, czy doszło do
kłótni na lotnisku między gen. Andrzejem Błasikiem a pilotem kpt.
Arkadiuszem Protasiukiem.

Zapytany przez dziennikarza, czy kłótnia, do której według doniesień
mediów miało dojść przed wylotem samolotu do Smoleńska, wniesie coś do
końcowego raportu prac komisji, szef MSWiA odparł: "Pan użył
sformułowania, jakby był pan pewny, że doszło do kłótni, ja takiej
pewności nie mam".

W czwartek rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej płk Zbigniew Rzepa
ujawnił, że istnieje nagranie z kamery przemysłowej z lotniska Okęcie z
10 kwietnia 2010 r. Nagranie (zawierające tylko obraz) udostępniono
komisji Jerzego Millera badającej kwietniową katastrofę.

Według TVN24 na nagraniu widać emocjonalną rozmowę gen. A. Błasika i
kpt. A. Protasiuka przed wylotem do Smoleńska. "Gazeta Wyborcza"
napisała, że jest świadek, który słyszał, jak tuż przed wylotem Tu-154M
dowódca sił powietrznych zwymyślał pilota. Miało chodzić o to, że
Protasiuk nie chciał lecieć, bo nie miał informacji o sytuacji pogodowej
nad lotniskiem w Smoleńsku, a generał kazał mu iść do kokpitu i sam
meldował prezydentowi samolot gotowy do odlotu.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

8. Gazeta źródłem fałszywych "wrzutek"?

azeta Wyborcza jako pierwsza poinformowała o kłotni między gen. Błasikiem a kpt. Protasiukiem - chwali się w zlinkowanym artykule.

Temat podchwyciły kolejne media (TVN, TVN24) i jakiś czas go wałkowały (żeby dobrze utrwalić w świadomości widzów?).

Teraz Miller stwierdza, że nie ma dowodów.

Która to już wrzutka ws katastrofy, wychodząca ze strony Gazety Wyborczej?

Może pokusimy się o sporządzenie listy?

link:

wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,9168731,Prokuratura_wojskowa_nie_badala_jeszcze_monitoringu.html

wiadomosci.onet.pl/raporty/katastrofa-smolenska/nie-bylo-klotni-miedzy-gen-blasikiem-a-kapitanem-t,1,4196299,wiadomosc.html

Zapytać byłoby nie od rzeczy - czemu służą takie akcje? Przez takie akcje rozumiem fałszywe wrzutki, dezinformacje i kierowanie opinii publicznej w stronę pewnej tezy (winne naciski ze strony prezydenta Kaczyńskiego oraz gen Błasika).

http://zuzanna.salon24.pl/282790,gazeta-zrodlem-falszywych-wrzutek

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

9. 28.02. Kraków (PAP) -

28.02. Kraków (PAP) - Prokuratura wojskowa bada nagrania z kamer przemysłowych na lotnisku Okęcie. Podejmuje także działania w sprawie ujawnienia rzekomego świadka rozmowy generała Błasika i kpt. Protasiuka - poinformował w poniedziałek PAP prokurator generalny Andrzej Seremet.

Chodzi o nagranie z kamery przemysłowej lotniska Okęcie, na którym widać generała Andrzeja Błasika i kapitana Arkadiusza Protasiuka przed wylotem do Smoleńska. Według TVN24 na nagraniu widać emocjonalną rozmowę gen. A. Błasika i kpt. A. Protasiuka. Według "Gazety Wyborczej" jest świadek, który słyszał, jak tuż przed wylotem Tu-154M dowódca sił powietrznych zwymyślał pilota. Miało chodzić o to, że Protasiuk nie chciał lecieć, bo nie miał informacji o sytuacji pogodowej nad lotniskiem w Smoleńsku, a generał kazał mu iść do kokpitu i sam meldował prezydentowi, że samolot gotowy jest do odlotu.

W czwartek rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej płk Zbigniew Rzepa ujawnił, że istnieje nagranie z kamery przemysłowej z lotniska Okęcie z 10 kwietnia 2010 r. Nagranie (zawierające tylko obraz) udostępniono polskiej komisji badającej katastrofę smoleńską.

Pytany o tę sprawę w poniedziałek prokurator Seremet powiedział, że obecnie "prokuratorzy nie dysponują żadnym dowodem, który by potwierdzał istniejące w opinii publicznej przekonanie, że istnieje nagranie, na którym te dwie wymienione osoby dyskutują, czy w ogóle rozmawiają". Wcześniej szef komisji badającej katastrofę Jerzy Miller mówił, że nie ma pewności, czy doszło do kłótni na lotnisku między gen. Andrzejem Błasikiem a pilotem kpt. Arkadiuszem Protasiukiem.

Seremet zapewnił, że każda pojawiająca się w opinii publicznej informacja w sprawie katastrofy smoleńskiej jest przedmiotem zainteresowania prokuratury i dotyczy to także dokumentacji z rejestracji rzekomej rozmowy gen. Błasika i kpt. Protasiuka.

Według niego prokuratorzy wojskowi zabezpieczyli wszystkie nagrania z kamery przemysłowej, które mogłyby być przydatne dla śledztwa już 10 kwietnia; poddadzą analizie te rejestratory również z tego punktu widzenia.

Wyjaśnił, że nagrania z kamer przemysłowych lotniska po zabezpieczeniu i wstępnych badaniach zostały przesłane do komisji ministra Millera. "Prokuratura będzie nimi dysponować, a właściwie już dysponuje, z tego co wiem, i poddaje wnikliwej analizie i obróbce elektronicznej" - stwierdził prokurator generalny.

Poinformował również, że prokuratura "podejmuje również stosowne zabiegi jeżeli chodzi o ujawnienie się osób, które rzekomo miały być świadkami takiej rozmowy". Nie chciał jednak podać szczegółów.

Prokurator Seremet potwierdził także wcześniejsze zapowiedzi, iż wątek dotyczący przygotowań do lotu zostanie niebawem wyłączony ze śledztwa prokuratury wojskowej i przekazany Prokuraturze Okręgowej w Warszawie do badania. "Nastąpi to niebawem, nie podejmuję się podania jakiegokolwiek terminu" - powiedział.

Anna Pasek (PAP)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl