Lewacko-liberalne mass media służą antypolskim, postsowieckim elitom

avatar użytkownika Andy-aandy

 

Lewacko-liberalne mass media służą antypolskim, postsowieckim elitom

 

"Dziś używanie słów: ‘Ojczyzna’, ‘patriotyzm’ ‘rodacy’, ‘nasz kraj, Polska’, w kręgach tzw. salonu uchodzi za ciemnogród lub wręcz za prowokację" — pisze red. Temida Stankiewicz-Podhorecka w artykule "Polowanie na czarownice trwa"[i] opublikowanym w dzisiejszym "Naszym Dzienniku".

Te "czarownice" to — pisze red. Stankiewicz-Podhorecka — "Instytut Pamięci Narodowej oraz wszystkie jego ‘odnogi’, słowem to, co w jakikolwiek sposób kojarzy się z tą instytucją. A kojarzy się z nią na pewno znakomita Scena Faktu Teatru Telewizji choćby z tego powodu, że autorzy tekstów, twórcy spektakli prezentowanych w ramach tejże Sceny, często korzystają ze zbiorów archiwalnych IPN."

 

Dla postbolszewizmu, słowa: "Ojczyzna", "patriotyzm" — to ciemnogród i prowokacja

Natomiast młody z dużych miast, po lewacku wyprany z patriotyzmu wyborca — zarówno PO i postkomunistów — takich słów się wstydzi. Wyprany i odkształcony, bo wychowany przez antypolskie, trockistowsko-bolszewickie i liberalne mass media — współczesny Europejczyk z "salonu", takich słów nie wypowie. "Tymczasem" — pisze red. Stankiewicz-Podhorecka — "Scena Faktu przypomina, iż niejednokrotnie słowa ‘ojczyzna’, ‘Polska’ były ostatnimi, które przed śmiercią wypowiadali nasi wielcy, nieugięci w swej postawie bohaterowie."

Wspaniałym przykładem takiej bohaterskiej postawy jest "Inka 1946", Wojciecha Tomczyka w reżyserii Natalii Korynckiej-Gruz. Bohaterska "Inka", mimo swojej młodości, była w pełni świadoma wyboru patriotycznej postawy, mówiąc drugiej więźniarce: "Tyle ludzi mogło zginąć, to lepiej, że ja jedna zginę. Powiedz mojej babci, że zachowałam się, jak trzeba". A jej ostatnie słowa przed śmiercią: "Niech żyje Polska!", pokazują patriotyzm i heroizm tej młodziutkiej dziewczyny — pisze red. Stankiewicz-Podhorecka.

 

Bolszewickie polowanie na patriotów trwa

Lewacko-liberalne media, będące na usługach postbolszewicko-liberalnego "salonu", atakowały i ośmieszały niemal każdą premierę Sceny Faktu. Zresztą — jak pisze red. Stankiewicz-Podhorecka — "to polowanie trwa, mimo iż sytuacja bytu tego teatru jest obecnie fatalna. W tym roku nie wdrożono do produkcji żadnego nowego przedstawienia, choć plany były duże i bardzo interesujące."

W tej samej zliberalizowanej i zbolszewizowanej już doszczętnie publicznej telewizji — codziennie emituje się wiele programów, które można określić wyłącznie jako śmieci. Nikomu niepotrzebne śmieci. I na produkcję takich właśnie śmieci lewaccy nadzorcy TVP znajdują pieniądze bez żadnych ograniczeń…

 

Kolejne pokolenie lewackich bandytów w PRL-bis

Wychowane na komunistycznych leninowsko-stalinowskich wzorcach nienawiści do polskości i polskiego patriotyzmu — propagowanych przez postsowieckie media — rośnie w PRL-bis kolejne pokolenie lewackich bandytów, dla których przyjemnością są bandyckie napady na ludzi mających inne, niż ci bolszewicy, poglądy...

Te lewicowe, antypolskie bandy organizuje przeciwko polskim patriotom bolszewicki politruk Blumsztaj z GWna wrzeszczącydo polskich patriotów "No pasaran"[ii] — czyli dokładnie to samo co wrzeszczeli bolszewiccy i lewaccy oraz anarchistyczni mordercy i bandyci w Hiszpanii w 1936 roku. Ci zwyrodniali lewicowi masowi mordercy i zbrodniarze okrutnie wymordowali w Hiszpanii setki tysięcy osób walczących o wolność kraju oraz tysiące zakonnic i księży.

 

Stalinowska dyrektywa"nazwijcie ich faszystami"

Po wymordowaniu przez Stalina polskich oficerów, w 1943 r. ukazała się stalinowska dyrektywa, która zalecała: "Gdy obstrukcjoniści staną się zbyt irytujący, nazwijcie ich faszystami, nazistami albo antysemitami. Skojarzenie to, wystarczająco często powtarzane, stanie się faktem w opinii publicznej". 

Historyk i badacz polskiego antykomunistycznego podziemia Leszek Żebrowski[iii] zadał w związku z tym pytanie - skąd tak dobrze znają tę stalinowską dyrektywę organizatorzy i uczestnicy zamieszek, wywołanych podczas Marszu Niepodległości, oraz usłużni prolewaccy publicyści i politycy, którzy murem stanęli za tymi zadymiarzami. Cała ta postbolszewicko-lewacka hołota poprzez nazywanie uczestników patriotycznego marszu "faszystami" usiłowała przecież wytworzyć dla opinii publicznej — choć tym razem niezbyt skutecznie — taki stalinowski, antypolski fakt, poprzez typowo bolszewicką propagandę…

Działalność tow. Blumsztajna znakomicie się wpisuje w tradycje znanego bolszewickiego zbrodniarza, zdrajcy i etatowego funkcjonariusza sowieckiej KPP, agenta sowieckiej Informacji Wojskowej oraz wysokiego funkcjonariusza bezpieki w PRL, tow. Anatola Fejgina, który wręcz rozkazywał podległym sobie komunistycznym mordercom i bandytom z UB: "Trzeba zabić polską dumę, roztrzelać patriotyzm"... 

 

Blumsztajn chciałby zaopiekować się bandytami z Antify…

Tymczasem, zamiast potępienia lewackich i anarchistycznych bandytów, na spotkaniu w lewackim salonie, o czym napisał napisał Dawid Wildstein: "Można było usłyszeć, że pełen troski Blumsztajn chciałby zaopiekować się i porozmawiać z ‘chłopcami’ z bojówek Antify." [sic!]

Po tej zaangażowanej opiece tow. Blumsztajna, zarówno zbolszewizowani lewacy, jak i anarchistyczni, bandyci znów będą atakować zarówno polskich patriotów, jak i spokojnych ludzi — tym razem po praktycznych szkoleniach zorganizowanych specjalnie dla nich przez politruków z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka oraz z miejscowego GWna.

Z tym, że komunistyczni, neostalinowscy propagandziści i bandyci, tacy jak np. Michał Nowicki[iv], wychwalający masowe zbrodnie tow. Stalina i wymordowanie przez sowieckich zbrodniarzy polskich elit i polskich oficerów — zapowiadają, że tym razem poleje się także krew uczciwych ludzi, nie zgadzających się na nową szykowaną przez nich bandycką"rewolucję proletariatu" oraz władzę komunistycznych bandytów z sowieckich rad…

 

Liberał to frazes, małoduszność, tchórzostwo

Stanisław Cat Mackiewicz w "Dostojewskim" pisze, że: "Liberałów przedstawił nam Dostojewski może z jeszcze większą znajomością środowiska, lecz z większą złością, zawziętością. Rewolucjoniści mają charakter, upór, wreszcie reprezentują pewne wartości fachowe. Natomiast liberał w ujęciu Dostojewskiego to frazes, małoduszność, tchórzostwo. Boją się rządu, boją się rewolucjonistów, wciąż kłamią i przybierają teatralne pozy."[v]

Właśnie takie typowo teatralne, liberalne pozy przybierał krytykujący Wildsteina dyżurny lewacki liberał na Salon24. Z braku jakichkolwiek innych możliwości prób upodlenia Dawida Wildsteina ten liberał znany jako profesor Sadurski — usiłował przedstawić jako "donos" to, że Wildstein wspomniał w swoim artykule[vi], iż lewackie bandy toczące wojnę z państwem dostały od miasta Warszawy lokal finansowany z naszych, publicznych pieniędzy[vii] 

Dawid Wildstein napisał bowiem, że: "Czy moment, w którym w centrum miasta, w lokalu wynajętym przez państwo, finansowanym z publicznych pieniędzy, na otwartym spotkaniu, analizuje się i tworzy strategie łamania prawa i stosowania przemocy, przedstawiciele zaś jednej z najbardziej wpływowych w Polsce gazet oraz Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka nie mają odwagi słowem się sprzeciwić, nie jest idealnym przykładem sytuacji z  ‘Biesów’"

 

Zbolszewizowani "liberałowie"

Wielu dzisiejszych tzw. "liberałów" w swoich działaniach i dążeniach do wprowadzenia politycznej poprawności oraz stłumienia możliwości jakiejkolwiek krytyki ich postępowania — niewiele różni się od orwellowskich "cryptos"… Czyli komunistów ukrywających swoje komunistyczne przekonania. O sowieckiej agenturze na Zachodzie zwanej "cryptos" pisałem w notce "’Cryptos’ twierdzili: ‘Jestem komunistą, bo jestem liberałem’".[viii]

 

Towarzysze liberałowie nie potępiają lewactwa, potępiają wyłącznie prawicę

Nawet tutaj, na nowym Ekranie, można było zaobserwować współpracę zbolszewizowanego pseudo liberała, który z zapałem godnym lepszej sprawy — wspólnie z jakimś innym bolszewickim propagandzistą — bronił zbanowanego politruka i oszusta wylewającego pomyje na polskość i Polaków. Lecz współpraca liberałów z lewackimi propagandzistami marksistowsko-leninowskie krwawej "idei postępu" za pomocą bezlitosnych masowych mordów jest doskonale znana…

 To powszeche zakłamanie prezentowane przez"cryptos" oraz różnych"pożytecznych idiotów" — powodowało m.in. takie publiczne filosowieckie deklaracje — jakie w okresie międzywojennym dość często byłe składane przez"postępowych" libarałów:"Jestem komunistą, bo jestem liberałem".[ix]

 Współczesny, lewacki liberalizm każe nam wierzyć w to, iż wolność dla propagandy bolszewickiej, czy swoboda publikacji pornografii — są miarą wolności słowa w demokracji. Tak więc, masowe rozpowszechnienie się liberalizmu — powoduje olbrzymią degradację współczesnej myśli politycznej.

Jak pisze prof. Zdzisław Krasnodębski:[x]"Mit postępowości realnego socjalizmu był możliwy tylko dzięki oddziaływaniu idei postępu. Już to pokazuje, jak przekonująca była to idea, jak wielka była — i ciągle jest — jej siła motywująca i legitymizacyjna. Komunizm dzielił ją z liberalizmem — spór między nimi dotyczył tylko tego, co znaczy prawdziwa emancypacja człowieka i jakimi środkami można ją osiągnąć."

Z kolei, prof. Ryszard Legutko stwierdził nawet, że "Liberalizm stał się ciężką od rutyny doktryną, niemającą nic wspólnego z zapowiadaną orgią dzieł sztuki i filozofii oraz mnogością tożsamości."[xi] Dlatego można obserwować wspólnotę interesów oraz wspólne działania liberałów, marksistów oraz różnych komunistycznych, leninowsko-stalinowsko-maoistowskich bandytów — którzy wspólnie szantażują całe społeczeństwa lewacką ideą postępowości zawartej w politycznej poprawności…

 


[i] Temida Stankiewicz-Podhorecka, "Polowanie na czarownice trwa", Nasz Dziennik, 14 lutego 2011, Nr 36,http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110214&typ=my&id=my13.txt.

[ii] Pisałem o tym w notce "’No pasaran’ — teraz jako antypolskie hasło bolszewików z GWna", http://blogmedia24.pl/node/39870.

[iii] Zob.: Leszek Żebrowski "Nazywajcie ich faszystami...", "Nasz Dziennik", 3 grugnia 2010, nr 282,http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20101203&typ=my&id=my01.txt.

[iv] O neostalinowskim bandycie Nowickim pisałem w kilku notkach, m.in. w notce zatytułowannej "Nowy Stalin już jest — masowe mordy zapowiedziane", http://salski.salon24.pl/123732,nowy-stalin-juz-jest-masowe-mordy-zapowiedziane.

[v] Stanisław Cat Mackiewicz "Dostojewski", cz. 4, XIX, "Biesy";http://niniwa2.cba.pl/cat_mackiewicz_dostojewski_4.htm.

[vi] Dawid Wildstein "Biesy na Nowym Świecie", "Rzeczpospolita",02-12-2010,http://www.rp.pl/artykul/573064.html.

[vii] Postbolszewickie władze miasta Warszawy wydają bez ograniczeń publiczne  pieniądze na finansowanie lokali dla lewackich organizacji, które zapowiadają bolszewicką rewolucję oraz pochwalają m.in. takich bandytów jak terroryści z niemieckiego RAF usiłujący zorganizować w Europie całą terrorystyczną międzynarodówkę lewacką…

Natomiast towaszysze bolszewicy z urzędu miasta tow. bufetowej — chcą zlikwidować skromne Muzeum — Izbę Pamięci płk. Ryszarda Kuklińskiego. Postbolszewikom z PO przeszkadza nawet i takie skromne przypomnienie ich sowieckiej przeszłości — gdy z komitetów partyjnych sowieckiej partii zwanej PZPR — przenieśli się do rad nadzorczych spółek, jakie pozakładali z pieniędzy ukradzionych przez nich społeczeństwu… Zob. notkę "Bolszewicy w PRL-bis zamykają polskie muzea poświęcone Polakom pomordowanym przez sowieckich zbrodniarzy",http://blogmedia24.pl/node/41533.

[ix] Stephan Spender, Forward from Liberalism, Wictor Gollancz, London 1937, s. 202.

[x] Cytat z "Wprowadzenia" do "Upadek idei postępu" Zdzisława Krasnodębskiego, Ośrodek Myśli Politycznej 2009.

 

4 komentarze

avatar użytkownika benenota

1. Proba linczu

szefa egipskiej TV Anas`a El Fiky.
Tak koncza oszusci medialni.

Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.
avatar użytkownika Maryla

2. Za dużo polskości w mediach?

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110215&typ=my&id=my12.txt

Według nowego projektu prawa prasowego redaktor naczelny polskiej gazety nie musi mieć polskiego obywatelstwa. Jednocześnie z oporem medialnych biznesów i ich ekspertów spotyka się projekt innego zapisu ustawowego - egzekwującego obowiązek nadawania polskojęzycznej muzyki w polskich rozgłośniach radiowych. Przy jeszcze innych zmianach prawnych część narodowych archiwaliów telewizyjnych mają ochotę przejąć stacje komercyjne. Jaka jest kondycja polskości w prasie, w eterze i na wizji?

W czasie gdy dla sporej części Polaków depolonizacja (własnościowa, kulturalna, obyczajowa) mediów jest oczywistym faktem, znajdują się ludzie, którzy dopatrują się wręcz przeciwnych problemów i potrzeb. I nie jest to grupa zmarginalizowana, skoro bierze udział w pisaniu projektu ustawy. Mam na myśli pomysł na nowelizację ustawy prawo prasowe przekazaną pod koniec 2010 roku przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego do Rady Ministrów i obecnie szeroko dyskutowaną.
Nowy projekt legislacyjny spotkał się już z szeroką krytyką prawników i środowiska dziennikarskiego. W żadnym z komentarzy nie napotkałem jednak krytycznej opinii o rezygnacji z wymogu posiadania polskiego obywatelstwa przez osoby pełniące funkcję redaktora naczelnego. Dotychczasowe przepisy przewidywały uzasadnione odstępstwa od tej reguły. Dlaczego to nie wystarczy? Bo "wymóg nie przystaje do obecnych realiów panujących na rynku pracy, a po wejściu Polski do Unii Europejskiej jest wręcz sprzeczny z podstawową zasadą wolności podejmowania pracy zarobkowej w państwach członkowskich. Zniesienie wymogu obywatelstwa polskiego stworzy szanse dla obcokrajowców, którzy chcieli pełnić funkcję redaktora naczelnego w polskich gazetach" - uzasadniają autorzy projektu.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Andy-aandy

3. Jeżeli —

"Zniesienie wymogu obywatelstwa polskiego stworzy szanse dla obcokrajowców"...

Mass media w PRL-bis należą w większości do kapitału zagranicznego, który ma możliwość dokonywania manipulacji w obsadzaniu stanowisk w swoich koncernach prasowych, czy spółkach.

Lecz warto byłoby się zapytać tych idiotów — jakie szance ma Polak na to, by zostać redaktorem naczelnym w jakiejkowilek liczącej się gazecie w Niemnczech, Francji czy Wielkiej Brytanii...

I to nie tylko z powodów braku kapitału na wykupienie liczącego się udziału w takich spółkach... Lecz także i z uwagi na silne antypolskie, ksenofobiczne uprzedzenia w tych krajach...

 Andy — serendipity

avatar użytkownika Andy-aandy

4. Dogmat michnikowszczyzny, że antykomuniści są faszystami...

Dogmat panujący wśród michnikowszczyzny, że antykomuniści są po prostu faszystami

Irena Lasota:

A gdybym podpisała, to po pierwsze - zbeszcześciłabym wąskie grono "środowiska", po drugie - zadałabym kłam dogmatowi panującemu wśród asów tego środowiska, że antykomuniści są po prostu faszystami wyzbytymi poczucia sprawiedliwości, uczciwości i godności.

Wstyd panowie antagoniści, ale niczego więcej nie można się spodziewać po ludziach, którym z ust kapią bezustannie wartości i imponderabilia.
_____________
Z blogu Bogumiły Tyszkiewicz, http://planeta-terra.blogspot.com/2007/04/irena-lasota-crka-dbrowszczaka....

 Andy — serendipity