to nie Prawo i Sprawiedliwość schamiło życie publiczne w ciągu ostatnich lat, lecz Platforma Obywatelska
Portal wPolityce publikuje wypowiedź profesora Ryszarda Legutko posła do Parlamentu Europejskiego, gdzie pełni funkcję szefa delegacji posłów Prawa i Sprawiedliwości zasiadających we frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów.
....."Dzisiejsze komentarze organizuje schemat symetrii: obie główne siły polityczne są beznadziejne, obie siebie godne, obie niszczą Polskę. Wszyscy, którzy tak piszą uważają się za bezstronnych komentatorów, bo przecież żadnej ze stron nie faworyzują, zaś obu nieźle przykładają.
Przyznam się, że mało który sposób opisywania sytuacji politycznej wprawia mnie w równie silną irytację. Pamiętam, że komentarze takie zdarzały się w czasach prezydentury Lecha Kaczyńskiego. Wtedy regułą było to, że winny jest prezydent. Ale kiedy już nie dało się obarczyć go winą wyłączną, kiedy już mieliśmy do czynienia z supergrandą i superburactwem w wydaniu premiera, marszałka sejmu czy rządowych urzędasów, to wtedy mówiono: wina leży po obu stronach. Kiedy jakieś urzędnicze zero odmówiło prezydentowi samolotu rządowego na wyjazd na szczyt unijny, to zamiast jednogłośnie ochrzanić premiera, że wprowadza obyczaje żulii do życia politycznego, najśmielsi i najbardziej aspirujący do obiektywności podnosili oczy ku górze i mówili: mój Boże, jedni warci drugich.
Szanowni Państwo. Nie ma żadnej symetrii. Nie oszukujcie siebie, ani innych. Nie udawajcie obiektywnych, bo nie jesteście.
Nie ma symetrii, bo to nie Prawo i Sprawiedliwość schamiło życie publiczne w ciągu ostatnich lat, lecz Platforma Obywatelska. A uczyniła to nie tylko dlatego, że poziom ogłady jest tam niższy od przeciętnej krajowej, lecz przede wszystkim dlatego, że jej na to pozwolono, a nawet zachęcano. Od 2005 roku obserwujemy wyjątkowe zjawisko. Polska elita, polskie media, polska kultura masowa, polska hołota kulturalna kibicuje Platformie w jej chamstwie. Profesorowie otwarcie lub w swoich gabinetach zacierają ręce, rechoczą ze śmiechu z kolejnych przejawów knajactwa, a w wolnych chwilach plują nienawistną żółcią na samo wspomnienie o PiS-ie. To samo robią artyści i pisarze, nobliści i grafomani, muzycy i muzyczni brzdąkacze. Profesorowie przybrali twarz Palikota i telewizyjnych przygłupów, a Palikot i telewizyjne przygłupy wyrażają głębokie uczucia profesorów. Ta część profesury, dziennikarzy, artystów, która od tego odrażającego widowiska się dystansuje traktowana jest jak niespełna rozumu, lub jak bydło, które nie wpuszcza się za próg.
Politycy Platformy, widząc przyzwolenie społeczne, zrzucili ograniczenia. Nie wiem, co to za mędrzec napisał, że Polacy nie lubią agresji w życiu publicznym. Ależ oni ją uwielbiają. Gdyby jej nie lubili, to Platforma miałaby dzisiaj siłę Samoobrony, a nie poparcie ciągle wielkiej części elektoratu. Na chamstwie zdobyła władzę, utrzymuje ją i nadal cieszy się uznaniem światłej części Polski.
Uczestnictwo polskiej inteligencji w politycznej agresji to kompromitacja tej grupy. Nie ma żadnych okoliczności łagodzących dla jej udziału w dintojrze prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Niejednokrotnie wydawało mi się, obserwując polską inteligencję w ostatnich latach, że mam do czynienia z zachowaniami podobnymi do zachowań kozaków z "Ogniem i mieczem" rozprawiających się z Tatarczukiem i Barabaszem. Kto czytał Sienkiewicza, ten wie, o co mi chodzi.
Nie ma symetrii między dwiema partiami, bo rządy Prawa i Sprawiedliwości były przyzwoite, natomiast rządy Platformy to katastrofa. Wszystkie błędy popełniane przed ministrów PiS, to rzeczywiście tylko błędy, czy słabości. Nie mieliśmy natomiast do czynienia z nieudolnością, nieróbstwem, czy szkodnictwem. Nawet słabsze resorty PiS-u górowały nad obecnymi resortami PO. Roman Giertych, którego młodzież przy aprobacie ludzi kulturalnych chciała wsadzić do wora, a wór do jeziora, jawi się w zestawieniu z Katarzyną Hall jak Hugo Kołłątaj. Trudno wymienić ministerstwo, w którym nie mielibyśmy do czynienia z partactwem. Grabarczyk, Klich, Sikorski, Kudrycka, Kopacz, Rostowski, Grad to ludzie, o których miłosiernie powiedzielibyśmy, że są nieudacznikami, choć sprawiedliwie trzeba by ich nazwać szkodnikami. Odbudowanie tego dziadostwa, które nam zostawią, będzie trwało lata. Pokażcie mi jeden, choćby jeden sukces któregokolwiek z nich. Tylko proszę nie mówić nic o atmosferze i klimacie, bo ja w atmosferze i klimacie buractwa czuję się wyjątkowo źle.
Powiedziałem kiedyś w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej", że głównym czynnikiem odmóżdżenia w dzisiejszej Polsce jest antykaczyzm. Sympatyczny red. Janke to zdanie mi jednak cichcem wyrzucił, uznając je zapewne za przesadne."...............- Zaloguj się, by odpowiadać
6 komentarzy
1. brawo, Panie Profesorze, trzeba rzecz nazwać po imieniu
"Odbudowanie tego dziadostwa, które nam zostawią, będzie trwało lata. Pokażcie mi jeden, choćby jeden sukces któregokolwiek z nich. Tylko proszę nie mówić nic o atmosferze i klimacie, bo ja w atmosferze i klimacie buractwa czuję się wyjątkowo źle."
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. @Maryla
Trafnie i dosadnie rzekl pan profesor. Nie dziwie sie jego irytacji, mnie tez czasem trudno powsciagnac emocje. T.
"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.
LUBLIN moje miasto.
3. Kwintesencja nagonki, która trwa 7 rok
Czyżby teraz przyszedł na innych wyrok
Bo mimo nierządów PO od 4 lat
Opluwa się PIS i otaczający świat
Dziwne że nie wtyka się nierobów
Ale widocznie należą do mikrobów
Które mają na wszystko przyzwolenie
Tyle że po nich nastanie pustynnienie
Bo zaraza się rozmnożyła szeroko
I kopać trzeba będzie głęboko
Pozdrawiam
4. "Symetria" jest cool...
To jest brzytwa, której chwytają się otumanieni półinteligenci i cyngle, którym nagle przestało żreć. Coś tumanom wyborczym już przebłyskuje, ale nie są w stanie przyznać, jak zostali przez usłużne Tuskowi media zrobieni w konia. Tekst pana Profesora trafia w samo sedno problemu, albowiem to nie oczywiste i coraz bardziej widoczne niedołęstwo PO, jest istotą kłamstwa ale linia obrony establishmentu, która ma wmówić tłumowi, że niczego nie stracił,. bo i tak nie miał i nie ma żadnego wyboru. Kolejna wredna i parszywa manipulacja masą wyborczą. Teraz będzie dodatkowo utrwalana przez codzienne relacje równie usłużnych i "obiektywnych" sondaży...
Bo nie można dopuścić do jednostronnej kompromitacji liberalnych matołków. Za chwilę ruszą więc do boju Zjednoczone Siły G.wna i dyżurne Ałtorytety, którym został już tylko argument "symetrii"...
Idem
5. kibice PO...
"Od 2005 roku obserwujemy wyjątkowe zjawisko. Polska elita, polskie media, polska kultura masowa, polska hołota kulturalna kibicuje Platformie w jej chamstwie. Profesorowie otwarcie lub w swoich gabinetach zacierają ręce, rechoczą ze śmiechu z kolejnych przejawów knajactwa, a w wolnych chwilach plują nienawistną żółcią na samo wspomnienie o PiS-ie".
Święte słowa Profesora Legutki...
basket
6. Wychowankowie enkawudowskich klawiszy nie mogą być polską elitą.
Oni się tylko pod nią podszywają, obrzucając obelgami tych, którzy o nich mówią prawdę.
michael