Szoruj Babciu do kolejki...

avatar użytkownika Smok Gorynycz

     Kapitalny pomysł Instytutu Pamięci Narodowej. Okres PRL-u dla dzieci urodzonych po '89 to dziwna historia, jakieś dziwne i niezrozumiałe opowieści dziadków i rodziców o kolejkach, kartkach, pustych półkach, wyrobach czekoladopodobnych i słodyczach z jarzębiny. IPN wpadł na świetny pomysł jak tę nieprawdopodobną rzeczywistość przybliżyć pokoleniu wychowanemu "na wolnym rynku". Oto w księgarni "Poczytaj" jest do nabycia za 36,90 PLN wydana w tym roku:

"Gra planszowa „Kolejka” opowiada o realiach życia codziennego w latach schyłkowego PRL. Zadanie graczy (od 2 do 5) wydaje się proste. Muszą wysłać swoją, złożona z pięciu pionków, rodzinę do sklepów na planszy i kupić wszystkie towary z wylosowanej listy zakupów. Problem polega jednak na tym, że półki w pięciu osiedlowych sklepach są puste…
Gracze ustawiają swoje pionki w kolejkach, nie wiedząc z początku do którego sklepu zostanie dostarczony towar. Napięcie rośnie, gdy odsłania się karty dostawy towaru i okazuje się, że kart towaru starczy tylko dla kilku szczęśliwców, stojących najbliżej drzwi do sklepu. Kolejka zaczyna napierać na drzwi, bo każdy chce być pierwszy. Do przepychania się w kolejce gracze używają zagrywanych z ręki kart kolejki, takich jak: „Matka z dzieckiem na ręku”, „Pan tu nie stał” czy „Towar spod lady”. Muszą jednak uważać na „Remanent”, „Pomyłkę w dostawie” oraz na stojące w każdej kolejce czarne pionki – spekulantów. Z zakupami wrócą do mieszkania tylko ci, którzy najsprawniej wykorzystali trzymane w ręku karty kolejki.

Na kartach towaru przedstawiono zdjęcia sześćdziesięciu oryginalnych przedmiotów z czasów PRL. W sklepach znajdziemy między innymi buty „Relaks”, wodę toaletową „Przemysławkę”, herbatę „Popularną” oraz wiele innych trudno dostępnych dóbr. Na osiedlu jest też bazar, gdzie można kupić wszystko, ale trzeba słono zapłacić. Chyba że uda się dogadać z przekupką... W tej historycznej grze planszowej trzeba nieźle kombinować, żeby zdobyć upragniony towar.
Czy masz odwagę zmierzyć się z codziennością lat 80.
Opakowanie zastępcze zawiera:
dwie tekturowe plansze do gry
32 drewniane pionki w 8 kolorach
50 kart kolejki w 5 kolorach
5 kart listy zakupów
60 kart towarów w 5 kolorach
15 kart dostawy towaru w 5 kolorach
5 kart pomocy graczy w 5 kolorach
broszurę z instrukcją i opracowaniem historycznym
płytę z dwoma filmami dokumentalnymi o rzeczywistości kolejkowej."
     Jak dla mnie bomba! Oczywiście w grę powinni z dziećmi grać dorośli - komentarz do różnych aspektów kolejkowej rzeczywistości będzie niezbędny. Ale to dodatkowa zaleta gry: rozluźnianie więzów w rodzinie to jedna ze zmór naszych czasów. Zamawiam sam i polecam innym. Czy polska "olejka" przełamie monopol "Monopolu", czy "Peerel-interes" będzie lepszy od "Eurobiusnessu"?
Etykietowanie:

16 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Smok Gorynycz

gra jest świetnym pomysłem, ze strony IPN:

Światowe echa najnowszej publikacji edukacyjnej Instytutu Pamięci Narodowej

http://www.ipn.gov.pl/portal/pl/2/15233/Swiatowe_echa_najnowszej_publika...

Zapowiedź ukazania się na rynku edukacyjnej planszowej gry historycznej „Kolejka” spotkała się z dużym zainteresowaniem nie tylko w kraju, ale również poza jego granicami. O najnowszej publikacji edukacyjnej Instytutu Pamięci Narodowej donosiły media w ponad 100 krajach świata. W ciągu kilku dni informacje o „Kolejce” pojawiły się na kilkudziesięciu tysiącach witryn internetowych, a także w stacjach radiowych i telewizyjnych oraz prasie. Uwagę poświęciły jej globalne serwisy informacyjne, m.in. BBC, CNN, Fox News, Associated Press. W doniesieniach podkreślano innowacyjności pomysłu edukacji poprzez gry planszowej (w USA doniesienia o „Kolejce” często tytułowano „A History Lesson in a Box”). Wśród anglojęzycznych komentarzy pojawiały się wypowiedzi nauczycieli z prośbami o publikację „Kolejki” w innych językach.

Premiera najnowszej historycznej gry planszowej, przygotowanej przez edukatorów Instytutu Pamięci Narodowej odbędzie się 5 lutego o godz. 11.00 w Centrum Edukacyjnym IPN (Marszałkowska 21/25 Warszawa).

Planszowa historyczna gra edukacyjna „Kolejka”

Autor: Karol Madaj

Współpraca: Aleksandra Sulej

Projekt graficzny: Natalia Baranowska, Marta Malesińska

Konsultacja naukowa i wprowadzenie historyczne: dr Andrzej Zawistowski

Recenzent: dr Małgorzata Mazurek (Zentrum für Zeithistorische Forschung, Poczdam)

Kontakt:
Karola Madaj – 22431 83 94
Andrzej Zawistowski – 602612747

Wybrane publikacje obcojęzyczne:

Kolejka – prezentacja wideo:

http://polygamia.pl/Polygamia/12,95387,9007302,Stac_w_Kolejce_dla_zabawy...
---------------------------------------------------------------------

Cała lista publikacji na temat gry.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Smok Gorynycz

2. Dziękuję Marylu za reaserch :)

Pozdrawiam

Reszta nie jest milczeniem.

avatar użytkownika Tamka

4. @Smoku

Przepraszam za off top.
Mam twoje znaczki. Pamietasz jeszcze? Pozdr. T.

PS. Ja tam pamietam te kolejki i brak towaru w sklepach, pamietam jak w zimie "rzucali" sandaly na sklep - co tam, ze dwa numery za duze.

Ostatnio zmieniony przez Tamka o ndz., 13/02/2011 - 16:57.

"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.

LUBLIN moje miasto.

 

 

avatar użytkownika Smok Gorynycz

5. Tamko - oczywiście, że pamiętam

ale wczoraj pracowałem i choć byłem tak blisko nie dałem rady spotkać się ze znajomymi, czego mi żal. Umówimy się jakoś, dobrze?

Reszta nie jest milczeniem.

avatar użytkownika Tamka

6. @Smoku

Rozumiem. To moze poczekac. Jak bedziesz bardziej czasowy - daj znac :). Pozdr. T.

"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.

LUBLIN moje miasto.

 

 

avatar użytkownika barbarawitkowska

7. A mnie najbardziej rozśmieszyło

jak, żeby mi sprzedac 2 pary kapci dla mojch synów sprzedawczyni sprawdzała moja datę urodzenia w dowodzie i daty urodzenia synów czy się numeracja będzie zgadzała z wiekiem,a cała kolejka zastanawiała sie głośno czy to jest możliwe, żebym była matka dwójki dzieci, a nie jakąś spekulantką. I pamiętam też tekst jednej kobity z kolejki - co ta w ciąży tutaj robi, przywileje to tylko po towar pierwszej potrzeby, a nie po papier toaletowy (z tego ciężarnego przywileju to skorzystałam chyba ze dwa razy).
I do dzisiaj w historycznej już książeczce zdrowia mojego syna urodzonego w połowie kwietnia 1981 figuruje pod datą 2 maja wpis- ser żółty wydano.
Jeszcze parę historii by się znalazło.

avatar użytkownika Tamka

8. Do tej pory mam jakies

Do tej pory mam jakies pamiatkowe kartki na mieso, pamietam jak kilka godzin stalam za zeszytami i gumkami chinskimi w papierkach (byly rozne kolory i mialam te gumki i zeszyty jeszcze w czasach licealnych!), pamietam smak mleka w szklanych butelkach i jakis dziwny zolty napoj w butelce - takiej samej jak na smietane i kefir, tylko kolor kapsla byl inny. Te kapsle uczniowie zbierali, ale nie pamietam juz w jakim celu, itd., itp. T.

"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.

LUBLIN moje miasto.

 

 

avatar użytkownika Jacek Mruk

9. A mnie sie zostały talony

Każdy z nich jest wygładzony
Jakby był dopiero prasowany
A on tylko schowany
Może doczeka się swojej wartości
Bo żyjemy blisko takich wartości
Pozdrawiam

avatar użytkownika barbarawitkowska

10. Dlatego szlag mnie trafia

jak widzę w sklepie "szynkę jak za gierka", bo ja nie byłam z jakiegoś biednego domu i mieszkałam w Warszawie, ale takiej szynki to nie widziałam . Może była za żółtymi firankami.

avatar użytkownika Smok Gorynycz

11. "Szynka jak za Gierka"??? Macie coś takiego?

Zgodnie z prawdą historyczną tak mogłaby się dziś nazywać mortadela. O rany, ile ja tego zjadłem na studiach. Mógłbym broszurkę napisać "50 studenckich potraw z mortadeli". My to prowincja, więc tylko szynka, babuni, dziadunia i "z nowego" leżą obok smalcu Pradziada.
Pozdrawiam

Reszta nie jest milczeniem.

avatar użytkownika Tamka

12. Taaa

Pamietam jak na moim osiedlu pierwszy raz otworzyli Pewex i weszlam, zeby tylko popatrzec, bo nie bylo cienia szansy, by cokolwiek qpic. I wszyscy wokolo pedzili...
A mieso to jadlam dobre, bo ojciec sam wedzil, a ze pracowal w zakladach miesnych, wiec przez jakis czas nie bylo problemu, dopiero potem byly kolejki i wstawanie o 3-ej rano.

Smoku, a w tej grze jest cos takiego jak Pewex? To wszak tez znak tamtych czasow. T.

"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.

LUBLIN moje miasto.

 

 

avatar użytkownika barbarawitkowska

13. Smoku

szynka jak za Gierka, kiełbasa, zalewa mnie , a jeszcze mi tłumaczą , że to ja się mylę . To dla mnie jeden z lepszych sprawdzianów z kim mam do czynienia.
Być może na wsi po świniobiciu taka szynka była , ale to już z gierkiem nie ma nic wspólnego.
Warszawa to zresztą miasto z nadreprezentacja czerwonych.
Aż się rzygac chce. Wszędzie się wciska komunistyczna swołocz z i jej diabelski pomiot, a w Warszawie najwięcej kasy i blichtru. Cóż więcej chamom potrzeba do szczęścia?

avatar użytkownika Smok Gorynycz

14. Tamko, Pewexu chyba nie ma,

bo tam się nie stało w kolejce. Jak już się uciułało, to można było swobodnie kupić. Moje pierwsze Wranglery za bodajże 19$. Później było śmiesznie, bo były np. papierosy "Radomskie" bodajże po 40 centów. Ale nie wiem, czy zauważyłaś, że w nazwie tej firmy odbijał się cały absurd peerelowskiej "ekonomii": było to bowiem Przedsiębiorstwo Eksportu Wewnętrznego. Tylko komuna mogła wymyślić wewnętrzny eksport....

Reszta nie jest milczeniem.

avatar użytkownika Smok Gorynycz

15. Basiu, fenomen pamięci społęcznej mnie od dawna

fascynuje. Otóż zaobserwowałem, że przeciętnemu konsumentowi, takiemu któremu oglądanie telewizji 240 minut dziennie (dane za rok 2010) wyjałowiło mózg i rozprasowało korę na gładko, wystarcza pamięć o zasięgu tygodnia. Dość, żeby wiedzieć kto ostatnio odpadł w tańcach z gwizdami. A reszta jest nieważna....

Reszta nie jest milczeniem.

avatar użytkownika Tamka

16. @Smoku

hehe...byli pomyslowi ;)

Galluxow- takich sklepow nie pamietam, byc moze sa w grze?

Papierosy moi rodzice robili sobie sami (pamietam jak ojcu czyscilam te obrzydliwe lufki-fuj!), gdzies jeszcze byly bibulki i maszynka, ale nie mam pojecia jak dzialala.

"Jak już się uciułało, to można było swobodnie kupić."

No wlasnie, jak mialo z czego uciulac. Nie mialam takiego szczecia? Za to byl basen na osiedlu i lodowisko - dla dzieciakow to byl raj! Dzis ruina i zgliszcza. T.

"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.

LUBLIN moje miasto.