Ile strachu w Platformie ?

avatar użytkownika Zebe

Okazuje się, że prawie 80 % sympatyków PO obawia się powrotu do władzy PIS. Tak więc tym co pozwala utrzymywać Platformie Obywatelskiej stosunkowo wysokie poparcie jest strach przed największą partią opozycyjną.

Nie jest też zaskoczeniem w kontekście owego strachu, że spora grupa osób zawiedzionych polityką PO zwraca swoje oczy w kierunku SLD, czy też szeroko pojętej Lewicy.
Platformie spada, Lewicy rośnie…
Okazuje się, że poglądy liberalno-lewicowe nie są straszne jeszcze niedawnym , dziś przeorientowanym sympatykom PO.
To też nie jest jakimś tam zaskoczeniem, gdy weźmie się pod uwagę takie zdarzenia jak poparcie Komorowskiego w wyborach prezydenckich przez Jaruzelskiego, Millera, Olejniczaka, Nałęcza i jeszcze wielu polityków o lewicowych poglądach, jak chociażby Cimoszewicz.
Cimoszewicz zresztą otrzymał poparcie Tuska w staraniach o stanowisko unijne. Więcej, został przez Tuska wprost zaproponowany.
Te zdarzenia nie wywołały w politykach PO oraz w elektoracie Platformy Obywatelskiej jakiejkolwiek negatywnej reakcji, którą można by było zaobserwować w mainstreamowych mediach, a także nie przełożyły się w żadnym stopniu na chociażby znikomy spadek notowań PO.
Ewidentnym jest, że nikt nie cieszy się ze spadku poparcia w sondażach.
 
Czy Platforma wygra kolejne wybory ?
 
Jeszcze parę miesięcy temu nie postawiłbym takiego pytania. Dziś staje się jednak ono zasadne. Niezależnie jednak od tego, czy PO wybory wygra, czy też przegra ( na korzyść PIS-u), wydaje się być pewne, że swojego wyniku wyborczego z poprzednich wyborów parlamentarnych nie powtórzy.
To będzie skutkowało tylko jednym scenariuszem.
Koalicja PO z Lewicą jest nieunikniona. Rzecz dotyczy tylko formy.
W przypadku wygranej PO ewentualna powtórka koalicji z PSL ( zakładam, że w sejmie się znajdą) stanie się wątpliwa z powodu mniejszego „posiadania” mandatów . Na placu boju pozostanie tylko lewica. Dla PSL zabraknie miejsca z przyczyn prostych – rozdział stanowisk i synekur. Poza tym, nie sądzę, aby te parę peeselowskich mandatów było PO potrzebne.
Koalicja PO z Lewicą zostanie przyjęta przez sympatyków obu ugrupowań bez szemrania. Powiem więcej, z ulgą i z zadowoleniem.
Jaka będzie cena , którą my Polacy, zapłacimy za taką koalicję ?
Zapewne IPN pójdzie na pierwszy ogień… można sobie wiele jeszcze  wyobrazić.
Ktoś zapyta, a co stanie się w Polsce, gdy wygra PIS ?
No właśnie, to dobre pytanie.
Teoretycznie PIS mógłby rządzić z PSL-em oraz PJN-em ( oczywiście tylko w przypadku, gdy wejdą do Parlamentu). Mało to jednak prawdopodobne, chociażby z ilości mandatów, które te partie ( PJN jeszcze nie jest partią) są w stanie osiągnąć.
Czy stać PIS na zaproponowanie koalicji Platformie Obywatelskiej ponownie ( nieudany POPIS) ?
Myślę, że tak. Wbrew pozorom myślę, że byłoby to najlepsze rozwiązanie dla Polski w naszej obecnej sytuacji i nie ma co się dąsać. Rzeczy trzeba przyjąć takimi jakie są.
Jeżeli PIS chce najbliższe wybory parlamentarne wygrać, to musi wykazać, że posiada zdolność koalicyjną. To warunek podstawowy i konieczny. Zarzut, że PIS jest partią nie posiadającą zdolności koalicyjnej, będzie podstawowym argumentem na „nie” wałkowanym przez polityków opozycji i  media aż do znudzenia w trakcie kampanii wyborczej.
 
Jarosław Kaczyński oraz politycy PIS-u muszą zrozumieć, że innej drogi do sukcesu wyborczego nie ma. Zadeklarowana zgoda na przyszła współpracę z PO jeszcze przed wyborami, stawia Platformę w sytuacji boksera, który został zepchnięty do narożnika. PIS  na takiej deklaracji ewidentnie zyska. Platforma zaś, dystansując się od tej ewentualnej propozycji, może tylko stracić i to znacznie więcej niż obecnie.
 
Czy jednak w takim wariancie stać PO na koalicję z PIS-em, czy też  stać ich tylko na dalszą destrukcję polskiej sceny politycznej ?
Wygrana PO w kolejnych wyborach parlamentarnych i koalicja z Lewicą spowoduje powrót Polski do co najmniej czasów „Millera”. Mariaż różowych z czerwonymi wróży Polsce jak najgorzej.
Już dziś obserwujemy próbki takich rozwiązań widząc poczynania doradców Prezydenta Komorowskiego oraz jego bezrefleksyjność – piszę to, bo nie odmawiam Komorowskiemu prawa do błędu.
Może się powtórzę… zaproszenie Jaruzelskiego na posiedzenie RBN czy też  obchody rocznicowe 10 kwietnia z Miedwiediewem bez jakichkolwiek konsultacji - co zdaje się już upadło - a przedwczesna rozmowa z Prezydentem Rosji,  stawia Komorowskiego w pozycji wysoce kompromitującej. Myślę, że te „genialne”  pomysły wyszły z „okolic”  prof. Nałęcza.
Przyszłość  rysuje się nieciekawie , ale zdajmy sobie sprawę z tego, jak wiele zależy od Jarosława Kaczyńskiego i PIS-u.
 
To wbrew pozorom PIS dziś może rozdawać karty.
Trzeba tę szansę wykorzystać nie patrząc priorytetowo  na Smoleńsk i komentarze mainstreamowych mediów.
Trzeba wznieść się ponad to.
Chodzi o Polskę.
To Jarosław Kaczyński musi wyartykułować.
 
Głośno.
Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz