"5 dni sierpnia"

Właśnie czytam na niezalezna.pl o nowym filmie o wojnie w Gruzji w 2008 roku. Film akcji, w którym pokażą chyba także sławne wystąpienie  przywódców Europy Środkowej z Lechem Kaczyńskim w Tbilisi. 

Obraz z wystąpienia znany nam jest wsyztskim, przemowa polskiego Prezydenta również. Ja jednak chciałem o czymś innym. Pod artykułem jest zwiastun, w którym są migawki z filmu. JUż same migawki wystarczają by pokazać że nie była to jakaś taka sobie wojenka. Samoloty, helikoptery, czołgi, pociski, wsyztsko to niszczące miasta, budynki, mosty, po prostu jak na wielkiej wojnie, a nie na jakimś przygranicznym konflikcie. Bo to była wojna.

Nie wiadomo, jak by się skończyła, gdyby nie "najazd" na Tbilisi czterech prezydentów i premiera. Bez broni, czołgów, samolotów, rakiet. A pamiętam, że  Rosjanie już zbliżali się do stolicy Gruzji. Pięciu ludzi sparwiło że musieli się cofnąć. Gdyby nie oni, cała Gruzja byłaby w rękach Rosjan. A i tak część jest w ich rękach (Abchazja i któraś z Osetii - nie pamiętam - Północna, czy Południowa). Inni udawali, że nic się  nie dzieje, że olimpiada w Pekinie ich pochłania całkowicie. Bo atak na Gruzję rozpoczął się w dniu otwarcia olimpiady w Pekinie. Oczy świata miały być skierowane na Chiny, a nie na małe państwo na Kaukazie.

http://www.niezalezna.pl/artykul/lech_kaczynski_w_filmie_akcji/43990/1

--------------------------------------------------------------------------------------