W jaki sposób Rosjanie podyktowali stronie polskiej scenariusz wizyt polskich delegacji w Katyniu 7 i 10 kwietnia 2010 roku?

avatar użytkownika Maryla

W jaki sposób Rosjanie podyktowali stronie polskiej scenariusz wizyt polskich delegacji w Katyniu 7 i 10 kwietnia 2010 roku? "Nasz Dziennik" dotarł do informacji, z których wyłania się prawdziwy obraz nędzy i rozpaczy owych konsultacji

Rosyjski pyton trawi baranka

Polski hymn państwowy odegrała 7 kwietnia 2010 r. na cmentarzu wojennym w Katyniu nie orkiestra Wojska Polskiego, a orkiestra Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej. Gospodarze nie chcieli zgodzić się również na wwóz na terytorium Rosji broni palnej przez polskich żołnierzy i oddanie przez nich podczas uroczysto�ci salwy honorowej, przewidzianej w ceremoniale wojskowym. 8 kwietnia lotnisko w Smoleńsku nic nie wiedziało o zgodzie na lšdowanie samolotu z prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej na pokładzie.

Czego nie chcieli Rosjanie
7 kwietnia 2010 r. w uroczysto�ciach w Katyniu, w których uczestniczyli premierzy Polski i Rosji, przewidziany był udział polskiego wojska z broniš i amunicjš. Strona rosyjska nie wyraziła jednak zgody na oddanie salwy honorowej przez polskich żołnierzy, argumentujšc, że ze względu na obecno�ć premiera Federacji Rosyjskiej każda broń, w tym nawet ewentualna broń z amunicjš �lepš, może znajdować się jedynie w rękach żołnierzy rosyjskich. Nie pomogły nawet naciski Mariusza Kazany, dyrektora Protokołu Dyplomatycznego MSZ (zginšł pod Smoleńskiem), który 31 marca 2010 r. prosił Jerzego Bahra, ambasadora RP w Moskwie, o ponowne podjęcie próby uzyskania zgody strony rosyjskiej na wykonanie salwy honorowej podczas uroczysto�ci 7 kwietnia 2010 roku. Kazana deklarował, że nasi żołnierze mogš być poddani wszelkim procedurom sprawdzajšcym. Rosjanie byli nieugięci. Według niejakiego Siemionowa z rosyjskiego MSZ - o czym poinformowała stronę polskš przygotowujšca wizyty polskich delegacji w Katyniu Justyna Głady�, III sekretarz ambasady RP w Moskwie - rosyjskie przepisy zakazujš obecno�ci jakiejkolwiek broni (z wyjštkiem tej używanej przez ochronę) w bliskim zasięgu przebywania najwyższych osobisto�ci państwowych Federacji Rosyjskiej, przez co należy rozumieć również zakaz noszenia nienaładowanych karabinów. Rosjanie, tak stawiajšc sprawę, odmawiali jednocze�nie wwozu broni przez polskich żołnierzy na teren ich państwa. "Kwestię 10 kwietnia wła�nie wyja�niam. Co prawda nie będzie tam ťnajwyższych osobisto�ci państwowych FRŤ i FSO wstępnie nie protestowało, ale..." - pisała niepewnie Głady�.

Nie strzelamy, ale z broniš na ramieniu
Oburzony sugestiami Rosjan był Dariusz Górczyński, ówczesny naczelnik wydziału Federacji Rosyjskiej w Departamencie Wschodnim MSZ. 27 marca 2010 r. pisał do Justyny Głady� m.in.: "Czekamy na zgodę na wwóz broni celem nie ťnoszeniaŤ jej, lecz oddania salwy honorowej 7 i 10 kwietnia, co jest tradycyjnym elementem polskiego ceremoniału wojskowego przy oddawaniu hołdu poległym (zresztš rosyjskiego też). Tak było i będzie w lesie, gdzie padły tysišce strzałów w potylice naszych oficerów w 1940 roku. Zaakcentowanie podczas uroczysto�ci katyńskich polskich elementów wojskowych ma szczególnie symboliczne znaczenie, bowiem intencjš oprawców z NKWD było wła�nie unicestwienie WP. A amunicja (czyli nie orużie, lecz patrony) będzie nie ťsliepajaŤ, tylko ťchołostajaŤ" - podkre�lał Górczyński. Rosjanie w żaden sposób nie chcieli przychylić się jednak do pró�b strony polskiej, mimo iż zdawali sobie sprawę z faktu, ile znaczy dla nas oddanie pełnych honorów wojskowych zamordowanym przez NKWD 70 lat temu polskim oficerom.

Popatrzcie na orła na swoich paszportach
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Federacji Rosyjskiej notš z 2 kwietnia 2010 r. przekazało stronie polskiej, iż "Federalna Służba Ochrony FR nie wyraża zgody na użycie broni palnej przez oddział honorowy Wojska Polskiego na uroczysto�ciach z udziałem rosyjskich obiektów ochrony państwowej 7 kwietnia 2010 r. w Katyniu (obwód smoleński)". Dla naczelnika Górczyńskiego była to ewidentna kpina z Polaków. "A 9 maja na placu Czerwonym przed Miedwiediewem i innymi prezydentami też będziemy maszerować bez broni palnej? To nie jest argument. Rozwišzanie musi być kompromisowe, czyli nie strzelamy, ale z broniš na ramieniu. Inaczej z ceremoniału wojskowego zostanie kij od szczotki" - oburzał się, piszšc do Głady�, Górczyński. "Tydzień temu prosiłem o dopilnowanie tej sprawy i co? Raz już bezbronni polscy żołnierze byli w Katyniu. Więcej tego nie powinno być. Co Wy tak przed gospodarzami stale ustępujecie. Popatrzcie na orła na swoich paszportach i do boju o słusznš sprawę. Paszporty dyplomatyczne chyba do czego� zobowišzujš, a nie sš tylko przepustkš na granicy" - grzmiał Górczyński. Sprawę ostatecznie zamknšł dyrektor Kazana, który zaproponował kompromis. "Panie Naczelniku, proponuję w Wielki Pištek studzić emocje bojowe. Strona rosyjska ma prawo zabronić polskim żołnierzom posiadania broni, my zrobiliby�my tak samo. Przekazałem tę decyzję do wojska. Proponuję w tej sytuacji skupić wysiłki na 10 bm. Tam żołnierze sš naprawdę potrzebni. To jest nasz kompromis" - pisał 2 kwietnia do Górczyńskiego.

Nieprzygotowane lotnisko w Smoleńsku
Pod koniec marca 2010 r. do Smoleńska/Katynia miała udać się samolotem grupa przygotowawcza z Polski, która miała zajšć się organizacjš wizyty strony polskiej w uroczysto�ciach katyńskich. W rozmowie z S. Nieczajewem, dyrektorem III Europejskiego Departamentu MSZ Federacji Rosyjskiej, wyszło jednak na jaw, że praktycznie nie powinno doj�ć do lšdowania polskich samolotów na lotnisku Siewiernyj. Nieczajew poinformował, że "według jego wiedzy jakiekolwiek korzystanie z lotniska w Smoleńsku może stanowić poważny problem". Potwierdził tę informację ambasador Bahr, który powiadomił, iż w zwišzku z likwidacjš jednostki wojskowej obsługujšcej lotnisko w Smoleńsku nie ma technicznej możliwo�ci wylšdowania samolotu specjalnego z grupš przygotowawczš wizyty premiera RP. Chodziło o brak sprzętu zabezpieczenia lotów, w tym cystern paliwowych, mobilnych agregatów pršdotwórczych oraz sprzętu utrzymania pasa startowego. Warto zauważyć, że Nieczajew podkre�lił jednocze�nie, iż protokół rzšdu Federacji Rosyjskiej będzie zajmował się wyłšcznie organizacjš spotkania Donalda Tuska z Władimirem Putinem oraz że strona rosyjska nie otrzymała żadnej oficjalnej wiadomo�ci, iż odbędzie się wizyta prezydenta Polski w Katyniu. "Lotnisko w Smoleńsku nic nie wie o zgodzie na lšdowanie samolotu z prezydentem" - informował 8 kwietnia m.in. ambasadora Jerzego Bahra i Tomasza Turowskiego Andrzej Kremer, podsekretarz stanu w MSZ. Pomimo trudno�ci polska grupa przygotowawcza dotarła do Smoleńska i 24 marca 2010 r. był jej pierwszym dniem pracy. W tym dniu w rozmowach ze stronš polskš nie uczestniczyła jednak strona rosyjska. W. Kitajew tłumaczył ten fakt złymi warunkami atmosferycznymi, uniemożliwiajšcymi wylšdowanie w Smoleńsku samolotu z Moskwy, którym przylecieć miała strona rosyjska. Zapewnił jednocze�nie, że 7 kwietnia "nie będzie tego typu problemów i wszystkie samoloty specjalne z Polski zostanš przyjęte na lotnisku wojskowym w Smoleńsku".

Rosyjskie wytyczne: Tusk z wizytš ROBOCZĽ i co będzie na szarfie
Hucznie zapowiadana w mediach wizyta Donalda Tuska w Katyniu, gdzie podkre�lano, że jest to oficjalna delegacja prezesa Rady Ministrów przybywajšcego z wizytš do Federacji Rosyjskiej, do Katynia, na zaproszenie premiera Putina, wcale nie miała dla Rosjan tak znaczšcej rangi, jak rzšd to prezentował polskiej opinii publicznej. W. Kitajew u�wiadomił Polakom, że wizyta Tuska traktowana jest w Rosji jako robocza i ustalono, iż nie nastšpi wcze�niejsze przekazanie tre�ci wystšpień premierów. Jak dodał Kitajew, podczas spotkania ministrów Arabskiego z Uszakowem nie osišgnięto porozumienia w kwestii momentu i miejsca wystšpienia obu premierów na uroczysto�ciach w Katyniu 7 kwietnia 2010 roku. Strona rosyjska miała zaproponować ten punkt podczas uroczysto�ci wmurowania kamienia węgielnego pod budowę cerkwi, na co nie zgodziła się strona polska. Polacy sugerowali, by wystšpienia Donalda Tuska i Władimira Putina odbyły się na Polskim Cmentarzu Wojennym. Ostatecznie miało do nich doj�ć na placu przy rozwidleniu drogi, bo tak chciała strona rosyjska. Według Kitajewa, miało to być rozwišzanie kompromisowe. Tam też mieli zajšć miejsca przedstawiciele Rodzin Katyńskich, co szczególnie oburzyło ministra Andrzeja Przewo�nika, szefa Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa (zginšł pod Smoleńskiem). Przewo�nik powiedział wówczas, że jest to "niedopuszczalne i niezrozumiałe, szczególnie dla osób, których dziadkowie, ojcowie spoczywajš na Polskim Cmentarzu Wojennym". Podczas uroczysto�ci strona rosyjska wyraziła chęć, aby orkiestra Sił Zbrojnych FR była obecna na polskiej czę�ci Memoriału i odegrała hymn RP. Rosjanie interesowali się nawet, jak będzie brzmiał napis na szarfie polskiego wieńca składanego na rosyjskiej czę�ci cmentarza.

Putin wyznaczył godzinę startu samolotu Tuska
Mało tego, godzina startu samolotu z Donaldem Tuskiem z Polski była również narzucona przez stronę rosyjskš. W celu uniknięcia protokolarnych nieporozumień strona rosyjska poprosiła o to, aby start samolotu Tu-154M z premierem Tuskiem na pokładzie odbył się w porozumieniu z Moskwš, po sygnale oznaczajšcym, że premier Putin jest już w drodze do Katynia.
Z tre�ci listu Marzeny Pawlak, głównego specjalisty w Biurze Kadr i Odznaczeń Kancelarii Prezydenta RP, do Justyny Głady� wynika, iż władze Federacji Rosyjskiej ingerowały w kwestie odznaczeń, które polskie władze chciały nadać podczas kwietniowych uroczysto�ci. "Uprzejmie proszę o informację, z jakich względów przyjęcie polskiego orderu przez Paniš Ro�cisławę Tymań wymaga uzyskania zgody władz Federacji Rosyjskiej" - pytała w li�cie Pawlak Głady�. Pawlak powołała się na oficjalne stanowisko w sprawie uzyskiwania zgody władz Federacji Rosyjskiej na przyjmowanie przez obywateli rosyjskich polskich orderów i odznaczeń, w którym czytamy: "Zgodnie z art. 17 Ustawy Federalnej FR ťO Państwowej służbie cywilnej Federacji RosyjskiejŤ pracownik służby cywilnej ma zakaz przyjmowania nagród, w tym odznaczeń, tytułów honorowych i tytułów specjalnych (z wyjštkiem naukowych) obcych państw bez zgody pracodawcy. Natomiast osoby nie pozostajšce w służbie cywilnej nie potrzebujš zgody kompetentnych rosyjskich organów na przyjmowanie tego typu wyróżnień ze strony innych państw". Pani Ro�cisława Tymań jest prezesem Domu Polskiego w Smoleńsku i nauczycielkš w szkole, więc nie jest pracownikiem służby cywilnej. Władze Rzeczypospolitej Polskiej odznaczyły jš Krzyżem Kawalerskim Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej za wybitne zasługi w działalno�ci na rzecz krzewienia polsko�ci na ziemi smoleńskiej oraz propagowanie prawdy o najnowszej historii Polski.

Gospodarze grajš, go�cie tańczš
Co szczególnie oburzyło stronę polskš tuż przed uroczysto�ciami 7 kwietnia w Katyniu, to fakt, że strona rosyjska chciała ograniczyć obecno�ć na nich Polonii do 100 osób, mimo iż oczekiwania polskie od poczštku były zdecydowanie większe. Naczelnik Górczyński pisał w tym dniu do Grzegorza Cyganowskiego, II sekretarza ambasady RP w Moskwie, odpowiedzialnego za protokół dyplomatyczny, oraz do konsula Michała Greczyły: "Wyglšda na to, że gospodarze grajš, a go�cie tańczš. (...) Grzegorzu, rozumiem, że w sobotę poinformowali�cie gospodarzy o naszych oczekiwaniach (300 z Polonii). Dzi� ambasador Bahr przekazał notę w tej sprawie, więc rosyjski pyton trawi wielkanocnego baranka, a jutro co� z siebie wydali". I sugerował Cyganowskiemu: "Zapro�cie ich do restauracji, to może powiedzš więcej. Dajcie program, jaki proponujš. Każdy szczegół jest ważny, krok po kroku".
Dziennikarze, którzy 7 kwietnia przylecieli do Katynia, mieli mieć ograniczonš możliwo�ć poruszania się. "Prasa - z notatki wynika, że praktycznie nie wejdzie na cmentarz. A przecież istotš tej uroczysto�ci jest wła�nie jej medialny wyd�więk!" - pisał z oburzeniem
3 kwietnia 2010 r. Andrzej Kremer do ambasady RP w Moskwie. Rosjanie nie chcieli nawet zgodzić się na dołšczenie samochodu z dziennikarzami do kolumny premiera, co było niezrozumiałe dla strony polskiej, ponieważ - jak zwrócił uwagę ppłk Jarosław Florczak z BOR (zginšł również w Smoleńsku) - w trakcie wizyty Putina w Polsce samochód z dziennikarzami rosyjskimi był dołšczony do kolumny premiera Putina.
Piotr Czartoryski-Sziler

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110105&typ=po&id=po55.txt

Etykietowanie:

4 komentarze

avatar użytkownika kazef

1. Niesamowite to wszystko!

Tyle niesamowitych zupełnie szczegółów...

avatar użytkownika Maryla

2. @kazef

a funkcjonariusze mediów realizują linię propagandy ustalonej na Kremlu z Warszawą i sączone w tępe łby od 10.04.2010 r.

Winny Lech Kaczyński, bo naciskał,..... winny gen. Błasik, bo naciskał......, winni piloci, bo ulegli naciskom......

Zapłacą gadziny kiedyś za swoje matactwa i oszczerstwa, zapłacą!

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika kazef

3. Mam nadzieję, ze Pan Piotr Czartoryski-Sziler

przygotowuje podobny tekst o wizycie 10 kwietnia... To dopiero będzie wstrząs.
Dotychczas nikt nie opisal jak wygladało ustalanie szczegółów uroczystości 10 kwietnia z Rosjanami.

avatar użytkownika Maryla

4. NIK badał, ale Tusk nie ukarał nikogo

Dotychczas nikt nie opisal jak wygladało ustalanie szczegółów uroczystości 10 kwietnia z Rosjanami.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl