Reagują na Grossa jak psy Pawłowa na dzwonek

avatar użytkownika elig

  Wprawdzie nie ślinią się na dźwiek dzwonka, ale piszą i to dużo.  W tej chwili prawie co drugi wpis w Salonie24 związany jest z zapowiadaną nową książką Grossa.  Nikt przy tym nie zastanawia się, dlaczego właśnie teraz zrobiono taki szum wokół kolejnej, nie wydanej jeszcze, publikacji tego autora na temat "wrednych, antysemickich Polaków".  A przecież jest to typowa wrzutka mająca przykryć niewygodne dla mainstreamu tematy dyskusji.

  Najlepiej do takiego działania nadają się: aborcja i antysemityzm.  Ta pierwsza używana jest, gdy katolicy za wysoko podnoszą głowę, a ten drugi temat działa uniwersalnie.  To rzeczywiście jest jak odruch warunkowy.  Naciska się guzik z napisem "polski antysemityzm" i zaczyna się  ślino..., przepraszam słowotok.  Powtarza się w kółko to samo, co słyszeliśmy już 10000 razy.

  Co tym razem chcą "przykryć" inicjatorzy tej akcji?  Przede wszystkim sprawę Smoleńska.  Prędzej uwierzę w UFO i kosmitów niż w to, że zupełnie przypadkowo program Lisa w telewizji omawiajacy książkę Grossa był w tym samym czasie, co premiera dokumentalnego filmu "Mgła" poświeconego tragedii smoleńskiej.  Druga sprawa to oczywiście podwyżka VAT, której skutki właśnie zaczynamy odczuwać.  Trzecią jest położenie przez rząd łapy na funduszach OFE.  Nic dziwnego, że prorządowe media wolą, by ględzono o Żydach i antysemityźmie.

  Zawsze zresztą , gdy dyskusja schodzi na te tory, przypomina mi się stary dowcip o sowieckim dyrygencie i amerykańskim dyrygencie:  Sowiecki dyrygent chwali się amerykańskiemu: W mojej orkiestrze jest wielu Żydów.  Amerykański dyrygent na to: A wie pan, że ja nigdy nie zastanawiałem się, kto w mojej orkiestrze jest Żydem?  Ja tylko słuchałem jak grają.

  Uważam, iż postawa amerykańskiego dyrygenta jest lepsza.

 

21 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. @elig

wrzuta ITI o książce, której jeszcze nie ma, reklamowana non stop przez dwa dni w TVN24, podjeta przez zatrudnionego w publicznych mediach, funkcjonariusza medialnego Tomasza Lisa.

A CIEMNY LUD KUPUJE. Mają igrzyska.

Na to wszystko wychodzi codziennie kilku polityków SLD i wygłasza krytykę rządu.

Wybory na wiosnę coraz pewniejsze. Szkoda, że PiS nie nadąża.

pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika elig

2. @Maryla

Gdyby to tylko ciemny lud kupowal, to bym się nie dziwiła. Przede wszystkim jednak reagują na to "oświeceni" dziennikarze i blogerzy. Jeśli wybory parlamentarne mają sie odbyć na wiosne, to powinny już zostać ogłoszone, a najpóźniej w lutym.

avatar użytkownika Maryla

3. debata w sejmie nad propozycją rządową o OFE

i atak SLD na Grabarczyka - wg mnie to zdecyduje czy PO ratując się przed odpowiedzialnością za krach, zdecyduje się na wybory wczesniej, zanim ludzie zaczną odczuwać na swoich portfelach " dobrość reform" które polegają na okradzeniu społeczeństwa.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika elig

4. @Maryla

Gdyby nawet wybory zostały ogłoszone w tym miesiącu, to mogłyby się odbyć najwcześniej w maju. W tym czasie najsilniej odczuwano by skutki wzrostu cen. Wbrew pozorom termin jesienny mógłby być dla PO korzystniejszy, bo pierwszy szok by minął i ludzie by się przyzwyczaili.

avatar użytkownika Maryla

5. PROF.Krasnodębski rysuje czarny scenariusz, niestety, realny

Najprawdopodobniej będzie tak, jak dotychczas. Nic się nie zmieni. To, co zaczęło się Palikotem i "postpolityką" rządzących, skończyło się całkowitą postkolonialną inercją polityczną Polaków, ich abdykacją jako suwerena Rzeczypospolitej. Lenistwo Donalda Tuska i jego umiejętność zagadywania rzeczywistości uruchomiły lenistwo zbiorowe i potok słów, które potrafią zagłuszyć nawet tak prosty i jasny komunikat, jak "na kursie, na ścieżce".

Polacy nie mają złudzeń co do jakości rządów Platformy, ale też zupełnie im one wystarczają, mimo że jej nieudolność i bezczynność sprawiają, iż czasami ciepła woda w kranie siąpi tylko cienką strużką. Dlatego pozwalają jej na wszystkie kłamstwa i kłamstewka – o przesiewaniu ziemi na lotnisku pod Smoleńskiem, o obietnicy zakopania głębiej rury gazociągu północnego, o sukcesach w polityce europejskiej itd.

Wiedzą przecież, iż wszelkie "reformy" dotkną ich najbardziej, że bogaci będą się starali złupić biednych, by ocalić swoje dochody. A tak samemu można coś niecoś uszczknąć – dopóki się da.

Dlatego premier Tusk ma przed sobą spokojną przyszłość jak Łukaszenko i Putin, bez sięgania po ich metody.

http://www.rp.pl/artykul/588382_Krasnodebski--2011--Poczatek-nowej-epoki...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

6. Błaszczak o wczesniejszych wyborach

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Czy-groza-nam-wczesniejsze-wybory...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Matsu

7. Szkoda, że mój wczorajszy komentarz przeszedł nie zauważony.

Wyjątkowo obejrzałam program pana redaktora Lisa i obnażenie historycznej ignorancji państwa Gross, to dobre posunięcie. Bardziej martwi mnie postawa historyka żydowskiego, bo - może ciężkie słowa - ale, odniosłam wrażenie, że potrzebowano książki skandalisty Grossa, by światowej opinii publicznej, przedstawić kwestię, której Żydzi mieszkający i działający naukowo w Polsce, nie są w stanie udowodnić - mordowanie, tych Żydów, którzy sami starali się z holocaustu uratować.
A teraz; skoro "odpowiedź jest na wyciągnięcie ręki" a Gross - odpowiednio - ją nagłośnił zaś środowisko amerykańskich Żydów umocniło stwierdzeniami, że Polacy to zwierzęta; ciężka praca u podstaw nad UDOWODNIENIEM Polakom takich morderstw - już nie jest potrzebna. Zostaniemy osądzeni i koniec!

Matsu
avatar użytkownika Maryla

8. Matsu

to jest proces trwający dzisięciolecia. Zaczął sie już w czasie wojny w USA. Po wojnie wykorzystano polskich Żydów, uratowanych z holocaustu i wykształconych w PRL, do ataku na Polaków. Pierwszym takim znaczącym atakiem była ksiązka "Malowany Ptak" Kosińskiego.

Stały element propagandy rodem z totalitaryzmów - ksiązka nagłośniona, przetłumaczona na wiele języków, po ujawnieniu kłamstwa Kosińskiego, wykorzystana do reklamy ksiązki, a nie do odkręcenia oszustwa.

To samo robi Gross i jego mocodawcy. On publikuje ksiązki, ukazują się artykuły udawadniające mu nierzetelność, brak warsztatu i kłamstwo, ale dalej reklamuje się kłamstwa Grossa, a o artykułach wiedzą tylko ci, którzy bronią prawdy.

Stały, sprawdzony mechanizm. Kto ma media, ten rządzi . A kto ma media?

pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Matsu

9. Dziękuję szanowna Marylu za odpowiedź: no właśnie

kto ma media ;/
Czy zasadnym jest zapytanie dlaczego tyle czasu poświęcamy potępieniu kolaboracji z czasów nazistowskiej okupacji, a kolaboracja czasów sowieckiej - jakoś nadal "wymyka się" ocenom?
P.

Matsu
avatar użytkownika Maryla

10. jak działa raz nakręcona sprężyna? wystarczy wejść do sieci:

Kultura polska: Jerzy Kosiński
Najważniejszą, bo otwierającą mu drogę do kariery i najwybitniejszą jednocześnie
powieścią Jerzego Kosińskiego jest napisany w 1965 roku "Malowany ptak". ...
http://www.culture.pl/pl/culture/artykuly/os_kosinski_jerzy -

malowany ptak Kosiński - Język polski
3 Mar 2006 ... Książką, która przyniosła mu światowy rozgłos, był Malowany ptak. Przedstawia
ona dramatyczne losy sześcioletniego żydowskiego chłopca w ...
http://nauka.katalogi.pl/malowany_ptak_Kosi%C5%84ski-t28068.html

Malowany ptak - Kosiński Jerzy - opinie o Malowany ptak - Kosiński ...
Opinie o Malowany ptak - Kosiński Jerzy, opinie o produktach, dowiedz się
cokupić! - Cokupic.pl.
http://cokupic.pl/produkt/Malowany-ptak---Kosinski-Jerzy -

-----------------------------------------------------------------

I tak na 6 stronach w wyszukiwarce.

Jedna pozycja na 1 stronie mówi o fałszerstwie i to w Wiki:

Jerzy Kosiński – Wikipedia, wolna encyklopedia
Eliot Weinberger w książce Karmic Traces twierdzi, że Kosiński nie mógł być
autorem Malowanego ptaka, ...
http://pl.wikipedia.org/wiki/Jerzy_Kosi%C5%84ski

"Malowany ptak" Jerzy Kosiński - recenzja książki - Internetowe ...
8 Mar 2003 ... Recenzja książki pt. Malowany ptak, której autorem jest Jerzy Kosiński.
Przeczytaj i przekonaj się czy warto ją kupić.
http://www.iik.pl/recenzje.php/42

BiblioNETka » Malowany ptak {Kosiński Jerzy (właśc. Lewintopf ...
Kosiński to wielki pisarz o wyobraźni transgresyjnej. Zakładnik ciemnych,
demonicznych sił. Rozpoznał obszary zła i wrócił stamtąd z "Malowanym ptakiem",
...
http://www.biblionetka.pl/book.aspx?id=618 -

empik.com - Malowany ptak - Kosiński Jerzy -
Kup Teraz: Malowany ptak - Kosiński Jerzy , tylko w empik.com: . Darmowy odbiór
w salonie.
http://www.empik.com/malowany-ptak-kosinski-jerzy,2637,ksiazka-p

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

11. i znów, w tym samym celu

2010-11-10 08:52
Za sprawą książki Janusza Głowackiego znów wrócił temat Jerzego Kosińskiego. Tego, co w (...) pytam go o Kosińskiego. - Cyniczny,...
facet.onet.pl

Bardzo
lubiłem Jurka, bardzo – mówi Roman Polański, kiedy pytam go o
Kosińskiego. – Cyniczny, dowcipny, świetny improwizator. Jego nie można
było nie lubić. Jak zareagowałem na wieść o jego samobójstwie? Zatkało
mnie! Podobnie zareagowali wszyscy, którzy pisarza znali. Tylko Kiki,
jego druga żona, stwierdziła: "Zrobił, co musiał zrobić".

– Fantastyczny kolega, o ile wiem, lubili go wszyscy, z którymi on mnie
poznał, i ci, z którymi ja go zaprzyjaźniłem – Polański przyjaźnił się z
Kosińskim już w Łodzi w latach 50. Rozmawiamy, kiedy ma chwilę, bo
akurat na lotnisku w Berlinie czeka na samolot do Paryża. – Warren
Beatty wręcz dostał fioła na jego punkcie!

– Podobał się kobietom – pamięta Henryk Grynberg, który Kosińskiego
poznał niemal od razu po swoim przyjeździe do Nowego Jorku jesienią 1967
roku. Urszula Dudziak nie może zapomnieć, że przez pierwszy miesiąc w
1988 roku, kiedy się poznali i niemal codziennie widywali, musiała wypić
dwa drinki na odwagę, żeby normalnie z nim rozmawiać. Isabel Bau
Madden, pisarka, aktorka, scenograf, którą Kosiński w 1991 roku zaprosił
na kolację, przez pierwsze dwie godziny bała się choćby napomknąć, że
chciałaby coś zamówić. – Ale z nim nie można się było nudzić. On był
"more than life" – mówi. A Beata Tyszkiewicz, która kilka razy spotykała
go w Nowym Jorku, potwierdza: – O tak, on wiedział, jak zrobić
wrażenie, zwłaszcza na kobietach. Hm, może dlatego Janusz Głowacki wolał
się przesadnie z Kosińskim nie kolegować, trzymać dystans do osoby, za
to chłonąć książki.

Na "spotkanie" z Kosińskim próbowałam wysłać kogoś innego. Ktoś odwołał,
ktoś uznał, że nie da rady, ktoś nic nie zrozumiał, ktoś zachorował.
Więc poszłam sama. Mimo wielkiej tremy. Jak zawsze, kiedy idzie się
poznać kogoś, kto fascynuje, ale i przeraża. O kim się coś słyszało, coś
przeczytało, ale nie wiadomo, co myśleć. Kogo nie wiadomo, czy się
polubi. Ale przede wszystkim tremy z tego powodu, że ze spotkania ma
wyniknąć pisanie. O pisarzu, o którym napisano setki tekstów,
powiedziano – zdawać by się mogło – wszystko. Który doczekał się
fascynującej i powalającej (pozorną, jak się zaraz okaże)
skrupulatnością biografii pióra Jamesa Parka Sloana.

Co się dziwić, w końcu mowa nie tylko o autorze wielokrotnie nagradzanym
za swoje powieści, ale o gwieździe, w sensie: celebrycie. Kimś, kto się
pojawia na okładkach kolorowych magazynów, kto ma sesje jak gwiazda
Hollywood, udziela wywiadów, komentuje wszystko, bo jest proszony o
komentarz na każdy temat; kto przez niemal dziesięć lat regularnie
pojawia się w najbardziej oglądanym wówczas w USA "Johnny Carson Show".

Good Night Dżerzi - zobacz książkę o Kosińskim.

A jednocześnie o kimś, kto przez dwie kadencje jest szefem
amerykańskiego Pen Clubu, uchodzi za jednego z najciekawszych pisarzy
anglojęzycznych wszech czasów, jest przyjacielem Henry’ego Kissingera,
Zbigniewa Brzezińskiego, Romana Polańskiego czy eks-Beatlesa George’a
Harrisona, Johna Updike’a i Kurta Vonneguta. Zna wszystkich w Nowym
Jorku, jak zapewnia Wojciech Fibak (który zna wszystkich). O pisarzu,
który żył w samym sercu nowojorskiej bohemy wtedy, kiedy skupiała
najważniejszych artystów XX wieku, jak Andy Warhol na przykład. Zdobywcy
brytyjskiego Oscara za ekranizację "Wystarczy być". Pisarzu, który 30
lat po debiucie w Stanach doczekał się polskiej edycji "Malowanego
ptaka", a kiedy przyjechał do Warszawy w 1989 roku, ludzie tłoczyli się
od księgarni Czytelnika po Sheraton i był to jedyny taki przypadek w
historii nie tylko tego wydawnictwa...

Zamówiłam sobie szklaneczkę cuba libre, ulubionego drinka Kosińskiego,
zaczęłam słuchać ostatniego wywiadu, jakiego udzielił swojemu
wieloletniemu przyjacielowi Czesławowi Czaplińskiemu, fotografowi od lat
mieszkającemu w Nowym Jorku, i… po paru godzinach słuchania wiedziałam
już, że nie chcę się od tego wywinąć. Bo można się zapomnieć, słuchając
Jerzego Kosińskiego. Błyskotliwość, precyzja myślenia, poczucie humoru,
wielkiej klasy ironia, logika, klarowność, szacunek i do rozmówcy, i do
tych, o których mówi. Jego się nie tylko słucha, ale chcąc nie chcąc,
podejmuje z nim dialog. Coraz rzadziej zdarza się spotkać kogoś takiego.
Kto mówi, pobudzając do myślenia. Nie plotkuje, ale opowiada historie.
Jest tu i teraz, a jednocześnie wyprzedza cię o trzy kroki. Nie zostawia
obojętnym, bo na obojętność szkoda czasu. Z kim nie można się doczekać
kolejnego spotkania właśnie dlatego, że tak dużo siebie daje. To było
świeże, mimo że od śmierci Jerzego Kosińskiego minęło już prawie 20 lat…
Słuchając tych nagrań, zrozumiałam, że chcąc go "spotkać", muszę
zapomnieć o wszystkim, co o nim wiem. Co kiedyś czytałam, słyszałam, co
się o nim mówiło. Zapomnieć, jaki był wielki, sławny, ekscentryczny. O
plotkach, które oblepiały jego życie, a przed którymi nigdy się nie
bronił. Że muszę wejść w to od zera.


Autor:
Joanna Rachoń


Źródła:
MaleMEN
 I TAK NA 8 STRONACH ONET

Kiedy we wrześniu Kosiński zaczął wypytywać o interesy Byrczka z Polską
(a wiedział o nich od Uli), usłyszał, że nic z tego nie będzie.

– Nie mam poręczyciela.

– Co ty – Kosiński na to. – Ja mam dla ciebie poręczyciela. W niedzielę
będę grać z nim w polo. Przynieś mi biznesplan, umówię z nim rozmowę. To
James Robinson, jeden z szefów American Express. Byrczka zamurowało.
Myślał, że Kosiński fantazjuje. Ale biznesplan przyniósł. Od tego się
zaczęło ich wspólne działanie.

– Wiedzieliśmy, że w Stanach są niewykorzystane zasoby, a w Polsce duże potrzeby na inwestycje."..

Kiki bardzo przytomnie przejęła też zarządzanie
Amerbankiem, pakiet akcji Kosińskiego i Teda Fielda, którego Kosiński
reprezentował, a z którym oboje się przyjaźnili, wkrótce zwolniła
Byrczka z funkcji wiceprzewodniczącego rady nadzorczej Amerbanku,
wkroczyła do jego firmy PARC, w której Kosiński miał udziały. Od
przyjaciela i wspólnika swojego zmarłego męża zażądała dodatkowo 300
tys. dolarów. Proces trwał osiem lat, ale go nie wygrała. Przed wejściem
Kiki do akcji Byrczek szacował swoją wartość na 1,5 mln dolarów w
akcjach."....

http://facet.onet.pl/oni/jerzy-kosinski-more-than-life,8,3785972,artykul.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika elig

12. @Matsu

Dziś rano odpowiedziałam na ten komentarz. Uważam, że najlepszą odpowiedzią na kłamstwa Grossa byłoby krótkie oświadczenie prostujące je wydane n.p. przez IPN oraz zero dalszych dyskusji. Te publicystyczne polemiki tylko nakręcają spiralę agresji.

avatar użytkownika elig

13. @Maryla

Artykuł prof. Krasnodębskiego jest zbyt pesymistyczny i przypomina mi wypowiedzi z roku 2002, które przewidywały, że już zawsze będzie rządził SLD. Ci sami, którzy przed wyborami w 2010 z "głupkowatym optymizmem" twierdzili, że III RP jest już pokonana, a wybory wygra Kaczyński oraz PiS, teraz popadli w drugą skrajność i uważają, iż nigdy już nic na lepsze się nie zmieni. To jest tak samo błędne przekonanie. Zmieni się, choć prawdopodobnie dopiero za parę lat. Ja jestem skłonna porównywać obecną sytuację do lat 1976-77

avatar użytkownika elig

14. @Maryla

Podejmując dyskusję z książkami Grossa i robiąc koło nich wiele szumu ułatwiamy tylko niektórym środowiskom żydowskim ich zadanie. "Kto się tłumaczy, ten się sam oskarża". Najlepsze jest krótkie. rzeczowe dementi i cisza.

avatar użytkownika Maryla

15. @elig

całe szczęście, że tym razem za Polaków działają Węgrzy, Anglicy, Amerykanie, ludzie obudzeni już z politpoprawnej propagandy.

Bez nich za kilka lat ani Polski, ani Węgier, ani innych państw narodowych by juz nie było.

W Polsce jeszcze ciemnota sterowana mediami śpi, dobrze, że inni sa już obudzeni, to jest szansa na zatrzymanie "globalizacji" czyli rządu światowego. Albo zafundują nam wojnę, a wtedy wszystko jedno, wszyscy będa musieli budować od początku, a będzie gorzej, niż po II WŚ.
Technologia poszła do przodu, sięga kosmosu.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika elig

16. @Maryla

Ta globalizacja to straszak dla niegrzecznych dzieci. W istocie rysują się wciąż nowe podziały na świecie. W ostatnim numerze "Forum" jest ciekawy artykuł na ten temat.

avatar użytkownika kazef

17. Nie mogę się powstrzymać

żeby nie wypomnieć wszystkim miłosnikom salonu24, którzy i tu zaglądają, że właśnie uruchomili wam specjalny dział:
"Nowa książka Grossa - dyskusje"

Nic tylko, pisać, pisać, roztrząsać po wielokroć. "Dyskutujmy" - jakby powiedział Igor Janke.

Salon24 i tym razem wpisuje się w medialną, antypolską hucpę. W chwilach przełomu admini salonu24 zawsze wybierają "właściwie". Tak było np. przy okazji pochówku na Wawelu.

Polskojęzycznym nediom chodzi oczywiście o nadanie wypocinom Grassa jak najwyższej rangi, o wywołanie długotrwałej dyskusji, o sprowokowanei antysemickich nastrojów, które będą następnie wykorzystane dla uprawdopodobnienia chorych tez Grossa.

Rozmawiałem wczoraj ze znajomą z USA. Dla niej kolejne rewelacje Grossa to jakies horrendum. Zawsze są ludzie, którzy wykorzystają sytuację i będą grabić to, co zostało po zabitych. Zwłaszcza w sytuacji wojennej, zwłaszcza gdy ludzie z głodu po prostu przymierają głodem. W kazdym narodzie.
Przypomniała niedawne wydarzenia z huraganem Katrina na Florydzie. Wowczas całe szajki grabiły mienie pozostawione przez dotknietych kataklizmem. Władze musiały organizowac ochronę, prasa była oburzona poczatkowym brakiem reakcji itd. Ale nie pojawił się jakoś żaden Gross, który opisałby to wszystko, dowodząc, że naród amerykański to hieny, że Amerykanie to zdemoralizowane bestie, rozkradające mienie ofiar itd.

Prawdziwą hieną jest Gross, Lis i im podobni.

avatar użytkownika elig

18. @kazef

Calkowicie się z Panem zgadzam. W mojej notcę mowię zreszta mniej więcej to samo, tylko nieco oględniej. Z tym Salonem24 to niełatwa sprawa. Ma on ponad trzykrotnie wiecej czytelników niż wszystkie portale, które z niego wypączkowały, razem wzięte. Jego administracja siedzi okrakiem na barykadzie. Z jednej strony, tak jak Pan to opisał, podlizuje się mainstreamowi i stosuje cenzurę, z drugiej strony jednak publikują tam tacy blogerzy jak Coryllus, Rolex , FYM, Ścios, Seawolf i wielu innych politycznie niepoprawnych. W każdym miesiącu przybywa tam ok. 300 nowych kont i wielu ludzi nabiera doświadczenia w blogowaniu. Zaczynają oni często działać potem także i na innych portalach. Jest bardzo trudno stwierdzić, czy w chwili obecnej działalność S24 przynosi więcej pożytku, czy wiecej szkody. Mnie się wydaje, że ciągle jeszcze pożytki przeważają, choć sytuacja wciąż się pogarsza.

Ostatnio zmieniony przez elig o wt., 04/01/2011 - 19:12.
avatar użytkownika benenota

19. Przykre jest to

ze w tych wszystkich dyskusjach,brak jest jednego chocby,
obiektywnego glosu polskiego Zyda.

Godna pochwaly solidarnosc...

Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.
avatar użytkownika Unicorn

20. Książki nie ma a pieprzenie

Książki nie ma a pieprzenie trwa. Może to i dobrze. Gdy się ukaże, nikt nie zareaguje.

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika benenota

21. Unicorn

Witam.
Nie licz na to.
Do czasu,gdy wielki historyk,tak jak kosinski nie zalozy sobie plastikowego wora na leb bedzie eksploatowany do znudzenia.

Pzdr.

Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.