Pierwsza "nowelizacja" budżetu, czyli jeszcze o OFE

avatar użytkownika Zebe

Siedemnastego grudnia 2010 Sejm uchwalił budżet na 2011 r. Przyszłoroczne wydatki państwa mają wynieść 313,5 mld zł, a dochody 273,3 mld zł. Dokument przewiduje maksymalny dopuszczalny deficyt w wysokości 40,2 mld zł.

 
Tak było jednak do 30 grudnia ubiegłego roku, gdy Donald Tusk przedstawił na konferencji prasowej plany dotyczące przeksięgowania części pieniędzy z OFE do ZUS. Dziś wiemy już , że konkretyzacja owego pomysłu ma nastąpić jeszcze w tym miesiącu. Premier nie robił żadnej tajemnicy z faktu, że owe przeksięgowanie ma na celu „wspomożenie” budżetu po stronie przychodów. Cała reszta komentarzy, które  ukazały się  w związku z zamiarami Rządu jest praktycznie bez znaczenia. Faktem jednak jest, że staliśmy się świadkami demontażu reformy emerytalnej. Reformy, która od 15 lat skutkowała tym, że niezależnie od krytyki, dawała możliwość zaoszczędzenia na indywidualnych kontach jakiejś tam sumy pieniędzy, z możliwością przekazania jej bliskim.
Każdy, kto chociaż trochę orientuje się w temacie, wie, że zbudowanie systemu emerytalnego, to proces długotrwały, liczony w dziesięcioleciach. Dziś jesteśmy świadkami demontażu tego systemu, co będzie skutkowało niewyobrażalnym wprost upadkiem cywilizacyjnym.
 
System emerytalny  nie był i nie jest doskonały, ale też nie jest beznadziejny, jak nam się chce wmówić.
Rządowa argumentacja nie wytrzymuje jakiejkolwiek krytyki. Nawet argument typu: wysokie prowizje dla zarządzających jest już od prawie roku nieaktualny, a mimo to rząd szermuje dalej tym argumentem wbrew faktom. Okazuje się, że prowizje pobierane przez OFE, są najmniejszymi w  państwach europejskich, ( Ewa Lewicka, prezes Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych – dziś w TVN24). które posiadają podobne systemy emerytalne. Twierdzenie, że ZUS będzie lepiej zarządzał pieniędzmi składkowymi jest tak samo prawdziwe jak to, że w jakiejś tam odległej galaktyce, na planecie Utopia, istnieje życie. Tego oczywiście nikt nie sprawdzi za naszego, składkowego życia.
 
My wiemy jednak jedno: ZUS przede wszystkim będzie łatał dziurę budżetową tu i teraz z naszych pieniędzy. Wiemy też, że nie dostajemy żadnej gwarancji na nasze przyszłe emerytury. OFE daje przynajmniej tyle, że mamy pewność iż coś tam nam się dostanie. OFE gwarantują też inną rzecz, chyba najważniejszą. Drugi filar jest niezależny od wahań demograficznych. Spadek liczebności Polaków nie ma wpływu na wysokość emerytur z II filara !
 
Demontaż systemu emerytalnego można porównać z demontażem państwa. Nasuwa mi się porównanie takich poczynań do działań Czerwonych Khmerów w Kambodży, którzy też w ciągu paru lat rozwalili tamten kraj. Motywacje oczywiście są różne. Jedno wspólne pozostaje: chęć władzy za wszelką cenę.
 
Wracam jednak do początku mojego tekstu.
Cóż się takiego musiało stać pomiędzy 17 a 30 grudnia w naszym Kraju, że dochodzi praktycznie do nowelizacji uchwalonego budżetu na rok 2011 ?
Zabranie pieniędzy z OFE jest tak naprawdę nowelizacją budżetu, bo w Ustawie Budżetowej zapisów o tym brak.
Czyżby zapis o dopuszczalnym deficycie w wysokości 40,2 mld zł stał się nieaktualny po dwóch tygodniach ?
Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz