Szczyt hipokryzji w TVN24 - czarna wdowa Pochanke i Bartoszewski o 10 kwietnia 2010.

avatar użytkownika Maryla

Bartoszewski i Wajda - polskie palikoty http://www.youtube.com/watch?v=Skg_-gln7RY

Etykietowanie:

20 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. słucham tego obrzydliwego bełkotu, zaślinionego

wstrętnego starego człowieka i czarnej wdowy TVN24 Pochanke i maja szczęście, że są poza zasięgiem mojego kapcia.....

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. co ten stary .... wypluwa z siebie !!!!

wrzeszczy : trzeba uczyć dzieci, że nalezy mówić "panie prezydencie", "panie Premierze", a nie jak niektórzy, którzy w 24 godziny żałoby chcieli być prezydentem.

Niech ci ziemia nigdy lekką nie będzie za te podłości !

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. my musimy miec zapewnione.. i mają wszystkie media!

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

4. Bartoszewski, Profesor bawarski

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

5. polityka miłości "bezpartyjnego" Bartoszewskiego

Autorytet Władysław Bartoszewski

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika janekk

6. Pani Maryla

No właśnie Pani Marylu, czy nie szkoda Pani czasu na oglądanie tego starego capa i jeszcze denerwowanie się, przecież to jest spektakl dla bydła (zdaje się że już ktoś już użył tego określenia)
Zapraszam do mojej notki i pomówmy o konkretach jak tą antypolską szajkę rozgonić
O jeszcze jednego starego capa pani Dodała, może by dla nich urządzić specjalny kącik dla lubiących oglądać brzydkie rzeczy aby ktoś klikający jakiś artykuł nie musiał oglądać ich wrednych, pokrytych pianą gemb
Pozdrawiam

janekk

avatar użytkownika Figa

7. Małe co nieco

gdzie ostatnio widzieliście prof. przed tym nazwiskiem??? otóz nigdzie po cichutku zniknęlo, dalabym wiele żeby wiedzieć dlaczego?Tak po cichutku i wszyscyudają ,że niczego nie zauwazyli

Figa

avatar użytkownika Maryla

8. @janekk

:) od patrzenia i słuchania TVN24 podnosi sie mi cisnienie, ale to mój obowiązek statutowy :)

Cele i formy działania

§ 4

1. Celem Stowarzyszenia jest:

2. Wspieranie dziennikarstwa obywatelskiego poprzez promocję treści tworzonych przez blogerów i komentatorów internetowych. Monitorowanie rynku mediów w celu zapewnienia pluralizmu poglądów i zapobiegania dyskryminacji światopoglądowej oraz monitorowanie poszczególnych tytułów prasowych pod względem przestrzegania rzetelności, wiarygodności i etyki dziennikarskiej.

--------------------------------------------------------------------

tak więc, nie mam wyboru , bo się zobowiązałam. Moją działką jest TVN24, współczuję innym, którzy monitorują inne tytuły, np GW :)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Figa

9. i jeszcze

gdy pojawia się ten zapluwający się dziad , przełączyć kanał dla higieny psychicznej . Profesor(prawdziwy) Jerzy Robert Nowak napisał biografię tego bufona, nie zostawił na nim suchej nitki, ksiazka okryta została wstydliwym milczeniem , żaden "ałtorytet" nie oburzyl się ani trochę, śp. Sendlerowa tez omijała go jak co parszywego.

Figa

avatar użytkownika janekk

10. p.Maryla

Niemniej jednak chętnie widziałbym pewne materiały w wyizolowanym miejscu, nawet czasem z ostrzeżeniem że materiał zawiera treści wulgarne lub nieestetyczne, a cel monitorowania rozumiem jako interweniowanie do odpowiednich instytucji w związku z naruszeniem prawa, rzetelności informacji czy innymi nieprawidłowościami. Z drugiej strony skoro właściwie prawie wszystkie media w Polsce sa nierzetelne to czy aby nie jest to walka z wiatrakami i najlepiej byłoby dać sobie spokój i zająć się czymś pożyteczniejszym. Protesty uliczne to jest jedyna skuteczna broń gdyż nigdy nie jest do końca przewidywalne. Tego się łobuzy obawiają a siedząc bezpiecznie w swojej telewizji i w dodatku wśród swoich interlokutorów oraz dziennikarzy, można robić wszystko. Niech taki Bartoszewski wyjdzie na ulicę i wtedy spróbuje pluć na lewo i prawo, a nie w studio albo w sali z ochraniarską obstawą.
Pozdrawiam

janekk

avatar użytkownika Maryla

11. @janekk

"a cel monitorowania rozumiem jako interweniowanie do odpowiednich instytucji w związku z naruszeniem prawa, rzetelności informacji czy innymi nieprawidłowościami."

 dokładnie taki jest cel, natomiast instytucje niby powołanedo kontroli i reakcji, sa fikcją :

Apele do Rady Polityki Mediów
Zbiór tekstów REM


List do KRRiT w sprawie wniosków z 25.08.2010 r. i 12.10.2010 r.

Kryteria uliczne to ostateczność - nie bez powodu to strona rządząca prze do takiej konfrontacji, wysyłając Palikota i jego ludzi na ulice.

Prowokacji nalezy unikać, a ewentualne akcje - zabezpieczać przed prowokacją. Szkoda narażać młodych zapaleńców na represje.

Ze starszymi radzą sobie psychuszką.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika janekk

12. p.Maryla

Nie wiem co to jest kryterium uliczne, wiem co to jest protest i ludzie protestują na całym świecie, nawet w krajach gdzie reżim krwawo rozprawia się z demonstrantami. Zresztą każde zamanifestowanie w realu czy to przez rozwieszenie plakatu, happeningi czy wiece da więcej niż pisanie w internecie które jest pomocne w organizowaniu się ale potem trzeba wyjść do ludzi. Jak ja wam zazdroszczę ze mieszkacie w Warszawie, choć po wyborze bufetowej rdzenna ludność Warszawy ma już chyba mniej do powiedzenia niż napływowy czerwony narybek.
Pozdrawiam

janekk

avatar użytkownika Maryla

13. @janekk

w Warszawie prawie juz nie ma "rdzennych Warszawiaków". Wiekszośc wyprowadziła się pod Warszawę, a mieszkania wynajmuje "nowym warszawiakom". Stąd takie wyniki wyborów."Młodzi wykształceni" ciągną stadami, albo zatrudniaja się w administracji państwowej, albo w korporacjach międzynarodowych, albo na kasy w marketach.

A ty jeszcze jeden tekst osoby, która słuchała tego bredzenia :

Samokrytyczny Bartoszewski pluje w siebie?
http://miroslawkraszewski.salon24.pl/264578,samokrytyczny-bartoszewski-p...

"Bartoszewski: lekceważąc prezydenta, pluje się na siebie

WŁADYSŁAW BARTOSZEWSKI O POLSKIEJ POLITYCE

- Lekceważąc głowę państwa pluję w lustro, pluję w siebie - stwierdził w "Faktach po Faktach" w TVN24 Władysław Bartoszewski. Doradca premiera w ten sposób skomentował spory polityczne w Polsce. Wyraził jednak nadzieję, że jest ona sytuacją przejściową."

"Wśród nich jeden z moich najukochańszych studentów, najwierniejszych, niezłomnych - Janusz Krupski, szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych."

"Podkreślił przy tym, że uważa za "niedopuszczalne wychowawczo i demoralizujące, aby dawać młodzieży przykład, że nie mówi się 'pan prezydent Rzeczypospolitej Polskiej' albo 'pan premier rządu'"."

mój komentarz:

Wizerunek uczciwości i wyksztalcenia polskiego rządu, pan Władysław Bartoszewski, wieloletni imitator profesora nigdy profesorem nie był i nie jest. On nie ma nawet w swoim życiorysie podanych kwalifikacji, które by mu dozwalały nauczanie dzieci w przedszkolu lub w szkole podstawowej ale zmyśla w wywiadzie coś o jego rzekomym studencie który jako zmarly nie może potwierdzić wypowiedzi pana Bartoszewskiego. Pan Bartoszewski buduje więc swój autorytet w sposób typowy dla jego mentalności.

Jego zachowania w stosunku do prezydenta/czyli urzędu i rodziny prezydenta RP nie zamierzam komentować, ponieważ pan Bartoszewski już się sam określił.

Wkleję jednak kilka komentarzy Polskiej Opinii Publicznej z dyskusji pod publikacja tvn24

http://www.tvn24.pl/-1,1688097,0,1,bartoszewski-lekcewazac-prezydenta--p...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika barbarawitkowska

14. Na marginesie

jako wielbicielka historii chciałabym poinformować, że WSZYSCY współpracownicy Bartoszewskiego po jego zwolnieniu z obozu, działający w temacie pomocy Żydom (w większości z Żegoty) zostali aresztowani przez gestapo.

avatar użytkownika Maryla

15. Basiu

duzo by o "strasznym dziaduniu" mówić..więcej pytań, niz odpowiedzi.
Zaś szczytem bezczelności było wykorzystanie dobrego serca twórczyni Zegoty i zawłaszczeniu dla siebie Jej i innych ludzi z AK zasług w ratowaniu Zydów.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

16. Bartoszewski wspominał ofiary

Bartoszewski wspominał ofiary najtragiczniejszego
wydarzenia 2010 roku - katastrofy prezydenckiego samolotu, w której
zginęło 96 osób.


- Było tam kilka osób, z którymi byłem wyjątkowo zaprzyjaźniony, szereg
osób, z którymi pracowałem w bardzo dobrych stosunkach, szereg innych
znałem przelotnie. Ale w sumie 1/3 ofiar to byli ludzie, których dobrze
znałem. Wśród nich jeden z moich najukochańszych studentów,
najwierniejszych, niezłomnych - Janusz Krupski, szef Urzędu ds.
Kombatantów i Osób Represjonowanych. (...) Był bardzo bliskim mi
człowiekiem Ryszard Kaczorowski, 90-letni były prezydent
Rzeczypospolitej Polskiej na uchodźstwie - mówił Bartoszewski.


Kolejną wspomnianą przez niego osobą był Stanisław Komorowski.

Władysław Bartoszewski o Lechu Kaczyńskim (TVN24)

- Człowiek, o którym mogę powiedzieć, że byłem z nim podwójnie blisko,
bo jestem zaprzyjaźniony też z jego matką Wiolettą, żyjącą do dziś,
niespełna 16-letnią uczestniczką Powstania Warszawskiego - zaznaczył.


Bartoszewski mówił też o dyplomacie Andrzeju Kremerze, Andrzeju
Przewoźniku czy Adrkadiuszu Rybickim. - Wymieniam tylko kilku, ale
oczywiście byłoby kilku innych jeszcze na tej liście. Nie nadążałem na
chodzenie na indywidualne pogrzeby. Chodziłem na kilka, na wszystkich
być już nie mogłem. Mimo mojego wieku uważałem, że skoro w tym wieku mam
jeszcze siłę, to powinienem być - tłumaczył.


I dodał: - Ostatecznie znałem również, choć nie był to człowiek
szczególnie mi bliski, prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego i jego żonę.
Miałem z nim bardzo dobre stosunki w okresie, kiedy był prezydentem
miasta Warszawy, a ja byłem jego umownie zobowiązanym na piśmie doradcą w
sprawach najnowszej historii Polski w okresie tworzenia Muzeum
Powstania Warszawskiego, co uważam do dziś za główną jego - w moim
rozumie i ocenie dziennikarsko-historycznej - zasługę.


O lojalności wobec głowy państwa

"Decyzje głowy państwa oceni historia" (TVN24)




Były minister spraw zagranicznych podczas rozmowy został zapytany także o
tzw. wojnę polsko-polską, która "wybuchła" po wyborach prezydenckich.
Bartoszewski ma nadzieję, iż jest ona "chwilowa i przejściowa".


- Może to opiera się o moją filozofię, bo ja jako obywatel (...), kiedy w
1990 roku były wybory prezydenckie i wybrano prezydentem Lecha Wałęsę,
przy udziale dwóch młodych i stosunkowo mało znanych polityków Jarosława
i Lecha Kaczyńskiego, byłem zwolennikiem Tadeusza Mazowieckiego. Ale w
drugiej turze wobec zagrożenia i nieoczekiwanym wyjściu na drugie
miejsce Stanisława Tymińskiego, człowieka znikąd o nieznanym życiorysie,
oczywiście głosowałem na Lecha Wałęsę - opowiadał profesor. Po wygranej
Wałęsy Kaczyńscy zostali jego współpracownikami. Później, jak
przypomniał Bartoszewski, doszło do "pęknięcia wewnętrznego".


- Były demonstracje przeciwko Lechowi Wałęsie, spalenie kukły prezydenta
- powiedział Bartoszewski, po czym podkreślił: - Byłem dogłębnie
obrażony. Byłem ambasadorem Rzeczypospolitej Polskiej w kraju trzecim. I
miałem reprezentować prezydenta, rząd, parlament, państwo i wszystkich
Polaków, bo tak rozumiem obowiązki ambasadora. I musiałem cudzoziemcom
tłumaczyć, co się dzieje w Warszawie, że Polacy palą kukłę prezydenta.

O prezydencji w Unii i relacjach z Rosją (TVN24)




- Byłem przy następnym prezydencie Aleksandrze Kwaśniewskiego, na
którego nie głosowałem, bo głosowałem na Wałęsę. Na znak mojego
sprzeciwu, odszedłem z rządu. Nie chciałem być w rządzie, który według
ówczesnego porządku konstytucyjnego dawał szczególną podległość ministra
spraw zagranicznych [którym był Bartoszewski - red.] prezydentowi.
Prezydent-elekt zapytał mnie, dlaczego to robię. Powiedziałem: "bo nie
chcę panu podlegać". Powiedziałem szczerze, co nie znaczy, że z chwilą
kiedy został zaprzysiężony, kiedykolwiek go obraziłem publicznie lub
prywatnie, kiedykolwiek wystąpiłem przeciwko głowie państwa szyderstwem
albo zlekceważeniem - kontynuował.


Bartoszewski podkreślił, że "lekceważąc głowę państwa pluje w lustro,
pluję w siebie". - Opluwam Polskę i Polaków, w tym Polaka mojego
pokolenia. Pluję w lustro - ja używam tego określenia podając motywy: ja
byłem przeciw przy obu prezydentach, kiedy byli wybierani. To nie
znaczy, że nie byłem lojalny przy nowym porządku konstytucyjnym po 1997
roku, kiedy zostałem ministrem spraw zagranicznych w gabinecie Jerzego
Buzka. Respektowałem w pełni prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego.


"Oceni historia"


Bartoszewski, mówiąc o wydarzeniach ubiegłego roku, odniósł się także do
krytyki, jaka spadła na prezydenta Bronisława Komorowskiego, m.in. za
zaproszenie generała Wojciecha Jaruzelskiego na posiedzenie Rady
Bezpieczeństwa Narodowego.

      Jest
niedopuszczalne wychowawczo i demoralizujące, aby dawać młodzieży
przykład, że nie mówi się 'pan prezydent Rzeczypospolitej Polskiej' albo
'pan premier rządu'".      
prof. Władysław Bartoszewski




- Bronisław Komorowski jest głową państwa. Decyzje głowy państwa
historia oceni jako słuszne, inne może jako niesłuszne - oświadczył i
dodał: - Postać tak wielka w historii Polski jak marszałek Józef
Piłsudski jest oceniania przez historyków bardzo różnie - skomentował
był minister.


Podkreślił przy tym, że uważa za "niedopuszczalne wychowawczo i
demoralizujące, aby dawać młodzieży przykład, że nie mówi się 'pan
prezydent Rzeczypospolitej Polskiej' albo 'pan premier rządu'".


Priorytety: prezydencja w UE i stosunki z Rosją


Bartoszewski przyznał jednak, że rok 2010 poza "tragediami, wewnętrznymi
kłopotami i problemami, takimi żywiołowymi jak trzy czy nawet cztery
powodzie", był rokiem przygotowania do objęcia przez Polskę prezydencji w
UE. Według niego, jej dobre wykonanie przyczyni się do międzynarodowego
umocnienia roli kraju.

      Dla
realizacji przedsięwzięć rządowych potrzebna jest stabilność urzędu
prezydenta (...) i stabilność partii rządzących. Mogą być różne
koalicje, ale ja życzyłbym Polsce trwałości rządów.      
Bartoszewski życzy stabilizacji

Bartoszewski powiedział też, że ważnym zadaniem stojącym przed Polską
jest poprawienie stosunków z Rosją. - Ja nie mówię o przyjaźni, ja nie
mówię o pojednaniu. Ja mówię o przezwyciężeniu przepaści, o wyjściu z
dna, o pójściu do przodu - wyjaśnił. I dodał: - Nie jest potrzebna
miłość, potrzebna jest solidność, potrzebna jest wiarygodność. (...)
Federacja Rosyjska nie jest w naszej najbliższej rodzinie, czyli w Unii
ani w NATO. Ale i w Unii i w NATO bardzo dużą rolę odgrywa przy ocenie
pozycji i wiarygodności Polski umiejętność układania sobie stosunków z
tym wielkim i trudnym sąsiadem.


"Stabilizacji" - na 2011 rok


Na koniec rozmowy Bartoszewski na 2011 rok życzył Polakom "stabilizacji".


- Dla realizacji przedsięwzięć rządowych potrzebna jest stabilność
urzędu prezydenta (...) i stabilność partii rządzących. Mogą być różne
koalicje, ale ja życzyłbym Polsce trwałości rządów. Raz, przez dobrych
kilka lat, aby można było zrealizować kilka przedsięwzięć, które się
realizuje w trudzie, ale jednak realizuje - podsumował.


nsz/mtom

posłuchać plującego się dziadunia, na własną odpowiedzialnośc, można stronie
TVN24

http://www.tvn24.pl/-1,1688097,0,1,bartoszewski-lekcewazac-prezydenta--p...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika husarz11

17. Bartoszewskiemu nalezy sie kaftan bezpieczenstwa

czy ten kacap czerwony Bartoszewski nadal przebywa na zwolnieniu lekarskim ktore to niemcy udzielili mu z obozu koncentracyjnego ze wzgledu na zly stan zdrowia . Czyz nie mial sie stawic u psychiatry???. POznali sie na czlowieku wiedzieli kogo wypuszczaja , gnide opluwajaca Polske.

avatar użytkownika Lamelka222

18. Pani Marylo,

jeśli dobrze pamiętam, Bartoszewski po 10 kwietnia wcale się nie krył ze swoją opinią, iż "nic się nie stało". Nie były to słowa wypowiadane jedynie do słuchawki telefonicznej.
Osobiście słyszałam i widziałam w tv - tuż po 10. kwietnia; może był to poniedziałek 12, może wtorek... - następującą scenę: dziennikarki z mikrofonami zatrzymują na sejmowych (?) schodach Bartoszewskiego i proszą o ocenę. I aż mnie rzuciło, kiedy padło właśnie owo "nic takiego się nie stało".
Niestety, nie pamiętam, która ze stacji to puściła. Jestem prawie pewna, że to była tvn24, którą Pani monitoruje, ale głowy nie dam, że np. nie Polsat News.
I jestem przekonana, że musiało to być dość głośne w środowisku dziennikarskim jeszcze przed wynurzeniami Stankiewicza z "Newsweeka", który dopiero nadał tej wiadomości posmak sensacji.
Serdecznie pozdrawiam.

L'amelka222

avatar użytkownika gość z drogi

19. Marylu,my tez poswiecilismy się wysłuchalismy tego okropnego

człowieka.......o on smie mowic o szacunku,ten krory obrazał bezkarnie
Prezydenta Profesora Lecha Kaczynskiego,ten samktory obrazał nas......
są granice ludzkiejgłupoty,temu panu,mowie DOSC..........
pozdr

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

20. re "profesora" to indywidum

podobno nawet matury nie skonczyło..........tak przynajmniej mowią
w windzie......

gość z drogi