Życie sąsiadów i żniwa śmierci

avatar użytkownika Smok Gorynycz

    Markowa w czasach II Rzeczpospolitej była wielką, liczącą blisko 4 tysiące mieszkańców wsią na Podkarpaciu. Jej mieszkańcy to ludzie głęboko pobożni, lojalni wobec siebie i sąsiadów, solidarni w potrzebie, kochający Ojczyznę. Czas: lata 1939 – 44, okupacja niemiecka. Ściganych przez Niemców żydowskich sąsiadów ukrywa wielu mieszkańców Podkarpacia. W samej Markowej wojnę przeżyło 17 Żydów uratowanych przez mieszkańców wsi. Nie wszystkim się udało. Żydom i Polakom.

    Józef Ulma urodził się w 1900 roku. Po ukończeniu czterech klas szkoły powszechnej, odbył służbę wojskową. Mając 29 lat rozpoczął naukę w szkole rolniczej w Pilźnie, a po jej ukończeniu powrócił do rodzinnej Markowej. Ciekawy świata, o żywym otwartym umyśle. Członek Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży, Związku Młodzieży Wiejskiej „Wici”. Założył szkółkę drzew owocowych, eksperymentował z uprawą różnych gatunków warzyw, zajmował się pszczelarstwem. Opanował sztukę introligatorstwa, jako jedyny we wsi miał aparat fotograficzny, którym utrwalał najważniejsze wydarzenia z życia wspólnoty i własnej rodziny. Ożenił się bowiem w roku 1935 z Wiktorią Niemczak. Na świat przychodziły kolejne dzieci: Stasia, Basia, Władek. Potem – już podczas okupacji niemieckiej – Franek, Antoś i Marysia. Pod koniec 1943 roku, w pełni świadomi ryzyka Józef i brzemienna Wiktoria zdecydowali się udzielić schronienia sześcioosobowej żydowskiej rodzinie Szallów oraz trzem Żydówkom o nazwisku Goldman. Rodzina ta ukrywała się uprzednio u Włodzimierza Lesia, posterunkowego z Łańcuta. Leś za opiekę brał od Szallów pieniądze i precjoza, jednak po jakimś czasie przestraszył się odpowiedzialności i wygonił Żydów, których przygarnęli właśnie Ulmowie. Braciom Szall zrobiło się jednak żal kosztowności przekazanych policjantowi i jakby nieświadomi niebezpieczeństwa, zaczęli nachodzić posterunkowego domagając się zwrotu majątku. Leś postanowił się ich pozbyć. Odkrywszy wiosną 1944 roku, że Szallowie ukrywają się w Markowej u Ulmów, zawiadomił żandarmerię w Łańcucie.

    W nocy z 23 na 24 marca 1944 r. ośmiu żandarmów niemieckich dowodzonych przez porucznika Eilerta Diekena wyruszyło do Markowej. Braci Szallów Niemcy zastrzelili we śnie. Następnie rozstrzelali pozostałych Żydów. Potem przyszła kolej na Ulmów. Przed własnym domem zginęli Józef i brzemienna Wiktoria. Nie widzieli już śmierci szóstki swoich dzieci mordowanych kolejno przez Niemców. Niespełna dwa miesiące po śmierci rodziny Ulmów i ukrywanych przez nich Żydów, do Markowej wkroczyły oddziały Armii Czerwonej. Przeżyliby wszyscy.

    Historia straszna, zaciskająca serca i gardło, ale nie wyjątkowa. Szacuje się, że w ukrywanie jednego tylko Żyda zaangażowanych było przeciętnie 10 Polaków. Kilka, a może kilkanaście milionów Polaków każdego dnia koszmarnie długiej niemieckiej okupacji narażało życie pomagając swym współobywatelom żydowskiego pochodzenia. Ilu podzieliło los rodziny Ulmów? A ilu było tych, którzy w popiołach z krematoriów poszukiwali złotych zębów? Ci pierwsi socjologa Grossa nie interesują: oddać życie za Żyda, to takie banalne.

    Rodzina Ulmów to kandydaci na ołtarze. Dopiero 66 lat po ich męczeńskiej śmierci stworzono poświęconą im wystawę. Ma powstać muzeum. Mieszkańcy Markowej pamiętali: w miejscu, gdzie było gospodarstwo Ulmów od lat leży pamiątkowy kamień. Dzieci z Markowej znają ich historię. Kiedy poznają ją dzieci z Polski? A dzieci z innych krajów? Czy będzie ich tylu, co czytelników książek Grossa?

14 komentarzy

avatar użytkownika guantanamera

1. Niedawno w TVP

wyemitowano film dokumentalny o miejscowości Markowa i o Rodzinie Ulmów. Wyemitowano go głęboką nocą. Na szczęście udało mi się zobaczyć pilotujący fragment, więc - walcząc ze snem - czekałam do nocy. Całe szczęście. Był to jeden z najpiękniejszych filmów jakie w życiu widziałam. Po pierwsze - Rodzina Ulmów. Co za wspaniali ludzie! P. Józef Ulma miał pasję - fotografowanie, więc Markową w filmie zobaczyliśmy Jego oczami - wiele wykonanych przez Niego fotografii pokazano w tym dokumencie. Każdy z członków rodziny miał zainteresowania. A wieś Markowa przed wojną tętniła życiem kulturalnym - i tak jest również dzisiaj!!! Pokazano działające tam zespoły muzyczne i teatralne, z programem, który mnie nie odrzuca... Jaka Polska była piękna, jaka mądra, myślałam oglądajac zdjęcia P. Józefa Ulmy. Jaka Polska jest cudowna myślałam oglądajac sceny ze współczesnego życia w Markowej. Z filmu tchnęła wręcz milość do ludzi. Jednym z jego autorów jest młody przedstawiciel rodziny Ulmów.
I taki film - o nas, Polakach, film piękny, patriotyczny, budzący nalepsze uczucia Telewizja Polska - z nazwy - emituje gdzieś koło drugiej w nocy. My, Polacy jesteśmy tu obywatelami czwartej kategorii... Persony non grata.... Na dobro, na kulturę możemy sobie czekać do nocy. W dzień każe się nam oglądać zło hollywoodzkie i inne w najróżniejszych postaciach. Tak dłużej być nie może.

avatar użytkownika Maryla

2. Rodzina Ulmów to tylko symbol

a i tak zapomniany, jak organizacja Polskiego Państwa Podziemnego - Żegota i tysiące nieznanych z nazwiska i imienia rodzin i pojedyńczych ludzi.

Warto czasami zajrzec tam, gdzie się nie zagląda. To nie jest tak, że tylko Irena Sendler została odkryta dla świata, a rodzina Ulmów dla Polski.

Polscy Sprawiedliwi - Przywracanie Pamięci

http://www.sprawiedliwi.org.pl/en/cms/articles-68/

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. z tego samego źródła

http://www.sprawiedliwi.org.pl/en/cms/books/

http://www.sprawiedliwi.org.pl/en/cms/archives/

http://www.sprawiedliwi.org.pl/en/cms/interviews-the-museum-of-the-histo...

i inne świadectwa.

Niech Gross idzie do tych źródeł, może napije się wody prawdy?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika janekk

4. Trzeba pisać o ratowaniu

Trzeba pisać o ratowaniu Żydów, o żydowskich zbrodniarzach i o finansowaniu Hitlera przez amerykańskich Żydów, a także o 150 tysiącach Żydów służących w Wermachcie. Wtedy przywrócimy właściwe proporcje mówieniu o czyjeś winie.

Pozdrawiam

janekk

avatar użytkownika janekk

5. Tu jest link do artykułu

Tu jest link do artykułu "Żydzi w Wermachcie":
http://www.newsweek.pl/artykuly/sekcje/swiat/zydzi-w-wehrmachcie,69378,1

Ostatnio zmieniony przez janekk o śr., 29/12/2010 - 21:38.

janekk

avatar użytkownika Joanna K.

6. Gross pisze, że w czasie wojny oddać życie za Żyda było właś-

ciwie obowiązkiem Polaka. To jest dopiero horrendum!
W czasie, kiedy ani przedtem ani potem nie słyszałam, żeby jakikolwiek człowiek pochodzenia żydowskiego oddał życie za Polaka, a może coś przeoczyłam? Czy ktoś słyszał lub gdziekolwiek spotkał JEDEN, JEDYNY przypadek w którym Żyd oddałby życie za Polaka? Kiedykolwiek w dziejach.
Proszę o przykłady, bo może jestem niesprawiedliwa...

Są w życiu rzeczy ważniejsze, niż samo życie.

                              /-/ J.Piłsudski

avatar użytkownika guantanamera

7. @JoannaK

Droga Pani Joanno! Jest! Jest Człowiek pochodzenia żydowskiego, ktory oddał życie za Polaka. Każdego.

JEZUS CHRYSTUS

Poza Nim nie znam chyba nikogo innego.

avatar użytkownika Joanna K.

8. Guantanamera - słusznie, Jezus Chrystus oddał życie za każdego

człowieka ale był Bogiem, kochany, Bogiem nie żydem, był Nazarejczykiem... no więc nie ma Żyda, który życie swe poświęcił w obronie nieżyda. I ta świadomość powinna nam wreszcie dać do myślenia.

Są w życiu rzeczy ważniejsze, niż samo życie.

                              /-/ J.Piłsudski

avatar użytkownika barbarawitkowska

9. Wsadzę teraz kij w mrowisko, ale trudno inaczej nie mogę

Ta dyskusja sprowadza nas na manowce. Chciałabym zacytować swój tekst , żeby się nie powtarzać i proszę o wypowiedzi przemyślane a nie emocjonalne , chociaż to oczywiście sprawa dla nas bardzo bolesna. Zaznaczam , że nie jestem filosemitką.

126. Sprawa stosunków polsko-zydowskich
barbarawitkowska, ndz., 13/02/2011 - 13:06

jest bardzo skomplikowana. Czasem myślę , że warto byłoby powołać komisję historyków reprezentujących obydwie opcje, dla zebrania podstawowych faktów i ujednolicenia terminologii. Do tej pory z obydwu stron posługujemy się bardzo pojemnymi i nieprecyzyjnymi pojęciami Polacy-Żydzi, co uniemożliwia prowadzenie jakiegokolwiek rozsądnego dialogu. Pytanie tylko kto miałby reprezentować stronę polska , a kto żydowską.

avatar użytkownika barbarawitkowska

10. I jeszcze paradoks

wszyscy Żydzi byli w sensie prawnym , a nie narodowościowym obywatelami polskimi, więc do Polski należy rozliczenie działań swoich obywateli. Takie twarde postawienie sprawy zamyka teoretycznie twarz wszystkim Grossom.

avatar użytkownika Smok Gorynycz

11. W gruncie rzeczy należałoby

posługiwać się trzema pojęciami: Żydzi, żydzi i obywatele polscy pochodzenia (narodowości) żydowskiego. Otrzymamy trzy zbiory, częściowo łączne, częściowo rozłączne. Ale precyzja jest niezbędna żeby nie pozwalać na rozmycie semantyczne, które - zastosowane przez przeciwnika w dyskusji - może prowadzić do fatalnych konstatacji. Tak się stało z pojęciem antysemityzmu, które pewne środowiska usiłują stosować dla opisu niechęci do państwa Izrael.
Pozdrawiam

Reszta nie jest milczeniem.

avatar użytkownika barbarawitkowska

12. Problem niestety polega na tym

że bardziej łączne niż rozłączne, zwłaszcza , że trzeci zbiór z akcentem na obywatele polscy w zasadzie odszedł do historii.

avatar użytkownika Smok Gorynycz

13. Oj, na szczęście nie.

Dwa przykłady z pierwszej ligi: Wildstein, Krasnodębski.

Reszta nie jest milczeniem.

avatar użytkownika barbarawitkowska

14. No jeszcze paru

by się znalazło. Nie chcę wymieniać z nazwiska (tez z pierwszej ligi), bo się wszyscy na mnie rzucą.
Pozdrawiam