Od Gomułki do Gomułki

avatar użytkownika Nico031

 

 
12 grudnia 1970 roku ówczesny I sekretarz PZPR Władysław Gomułka w przemówieniu radiowo-telewizyjnym poinformował Polaków o wprowadzanych zmianach cen towarów. Podwyżki objąć miały 45 grup artykułów, głównie spożywczych: mięsa - średnio o 18 proc., mąki - o 17 proc., makaronu - o 15 proc., ryb - o 12 proc. Wzrosły również ceny węgla - o 10 proc., koksu - o 12 proc., materiałów budowlanych - o 20-37 proc. oraz wyrobów włókienniczych, obuwia skórzanego, mebli, motorowerów i motocykli.  Drożały więc głównie artykuły codziennej konsumpcji, pogarszając przede wszystkim sytuację najuboższych. Jednocześnie obniżono cenę m.in. mydła, radioodbiorników, pralek i lodówek.  Władze komunistyczne liczyły na to, że niezadowolone z podwyżek społeczeństwo pogodzi się wkrótce z nowymi cenami. Stało się jednak inaczej. 14 grudnia 1970 roku zastrajkowali robotnicy gdańskiej Stoczni im. Lenina. Około godziny 10.00 rano przed budynkiem dyrekcji rozpoczął się wiec, w którym wzięło udział 3 tys. robotników domagających się zniesienia podwyżek i zmian personalnych w kierownictwie partii. W związku z tym, że nikt z władz nie podjął rozmów ze strajkującymi, uformowali oni pochód i wyszli na ulicę. Doszło do pierwszych starć z milicją. 15 grudnia strajki wybuchły w Gdyni, Elblągu, Słupsku i Szczecinie.
 
Od rana w Warszawie obradował najwyższy sztab kryzysowy pod przewodnictwem Władysława Gomułki. W jego skład oprócz I sekretarza wchodzili: Marian Spychalski, premier Józef Cyrankiewicz, minister spraw wewnętrznych Kazimierz Świtała, minister obrony narodowej gen. Wojciech Jaruzelski, komendant główny MO gen. Tadeusz Pietrzak. Po krótkiej dyskusji Władysław Gomułka podjął decyzję o zezwoleniu na użycie broni. Polała się robotnicza krew. [http://www.wilnoteka.lt/pl/artykul/jak-podwyzki-cen-doprowadzily-do-powstania-robotniczego].
 
Coraz częściej pojawiają się głosy, że rozruchy te zostały sprowokowane. Pisze o tym Zbigniew Branach w świątecznym numerze „Tygodnika Solidarność”
 
Minęło 40 lat …  
 
Były wiceminister finansów w rządzie Donalda Tuska, Stanisław Gomułka uważa, że konieczne są głębokie reformy finansów publicznych. Jego  zdaniem planowana obecnie podwyżka VAT o jeden procent nie będzie wystarczająca do zmniejszenia niedoborów w państwowej kasie. Według marszałka Sejmu Grzegorza Schetyny, przyniesie ona 5 miliardów złotych.
 
Stanisław Gomułka ocenia, że Polska ze swoimi finansami publicznymi obecnie jest „na przedpolu pola minowego”, ale jej sytuacja jest znacznie lepsza niż takich krajów jak Grecja. Jednocześnie za dwa, trzy lata możemy z powodu gwałtownie wzrastającego zadłużenia znaleźć się w gorszej sytuacji. Gomułka przypomina, że dług narasta tak szybko, że w perspektywie dwóch, trzech lat grozi nam znaczące podwyższenie kosztów jego obsługi. Dodaje, że obecnie przy 35 miliardach tych kosztów, to około tysiąca złotych na osobę.
Zdaniem Gomułki, aby ograniczyć deficyt budżetowy potrzebne są zmiany w budżecie na ok. 60 miliardów złotych. [http://podatki.onet.pl/gomulka-podwyzka-vat-o-1-proc-to-za-malo,19925,33...]. Zmiany czyli kolejne podwyżki… Z wypowiedzi Gomułki wynika ,że zapowiadana podwyżka Vat o 1%  to podwyżka  wielu artykułów codziennej konsumpcji . Może też okazać się ze nie będzie to jedyna podwyżka…
 
Jak dziś na to reagują Polacy ? Odpowiedź znamy wszyscy obserwując życie wokół nas. Otóż kończy się na narzekaniu  i ogólnospołecznym przyzwoleniu  Polaków na podwyżki i ubożenie niektórych warstw narodu. Jakże zmieniliśmy się o tamtych czasów... jak demokracja zmieniła nasze charaktery. Przed 40 laty podwyżka cen wywoływała bunt robotników i wyjście na ulice … dzisiaj zapowiedź podwyżek wywołuje narzekania i zaciskania pasa… i emigracje na zachód po niemieckie, angielskie, irlandzkie, norweskie euro-ochłapy…
 
A może już jest tak źle, że nawet nie ma komu „zarządzić” kolejnej prowokacji?

Etykietowanie:

2 komentarze

avatar użytkownika Morsik

1. Bardzo ważna konkluzja.

Jeśli naprawdę wszystkie polskie zrywy były prowokowane w celu "podmiany" władcy, to jak to jest teraz - nie ma kto sprowokować, czy nie ma nic na "podmianę"?

Ostatnio zmieniony przez Morsik o pt., 17/12/2010 - 11:33.

 Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...

avatar użytkownika Nico031

2. @ Morsik

Bo po 40 latach... robi się to tak jak 10 kwietnia w Smoleńsku ...co wart jest płacz i jedność narodu pokazały wybory ... jakże zmieniliśmy się my Polacy od tamtych czasów... płakaliśmy i jednoczyliśmy jak zmarł Jan Paweł II ... jak zginął Nasz Prezydent ... i pozwalamy w wyborach na kolejne zniewolenie ... i bratanie się Tuska z Niemcami a Komora z Rosją... jak daleko zaszliśmy

"Na każdym kroku walczyć będziemy o to , aby Polska

Polską była, aby w Polsce po Polsku się myślało"/ kardynał Stefan Wyszyński- Prymas Polski/