Milioner żąda więzienia dla historyka IPN

avatar użytkownika Andy-aandy

 

IPN odmawia pomocy prawnej swojemu pracownikowi oskarżanemu prywatnie z paragrafów kk

 

Jeden z pracowników IPN, dr Daniel Wicenty z Biura Edukacji Publicznej IPN w Gdańsku — w ramach zleconych mu przez jego szefów prac, prowadził ważny dla rozumienia mediów w PRL-bis — projekt badawczy IPN "Aparat bezpieczeństwa wobec środowisk twórczych, naukowców i dziennikarzy", w ramach którego historyk analizował akta SB.

W opublikowanym przez "Rzeczpospolitą" artykule zatytułowanym "Proces: ile wolno pracownikowi IPN"[i], Grażyna Zawadka pisze, iż dr Daniel Wicenty w ramach swoich obowiązków w 2006 roku, badał m.in teczkę SB założoną w latach osiemdziesiątych ówczesnemu dziennikarzowi tygodnika "Zorza", Janowi Fijorowi.

Dr Wicenty znalazł w tej teczce dowody współpracy Fijora z SB.

 

Przypadek TW ‘Bereta’

Artykuł Wicentego zatytułowany "Pospolita twarz SB: Przypadek TW ‘Berety’"ukazał się w grudniu 2007 r. w specjalnym "Biuletynie"IPN[ii] poświęconym rozpraccowywaniu przez sowiecką Służbę Bezpieczeństwa w PRL środowiska dziennikarskiego.

Obecnie Fijor — w wytoczonej dr. Wicentemu sprawie karnej w trybie art. 212 par. 2 kk, zarzuca dr. Danielowi Wicentemu zniesławienie.

Jak pisze red. Zawadka: "Prywatny akt oskarżenia przeciwko pracownikowi IPN to precedens."Zresztą oskarżenia Fijora wobec autora materiału "Pospolita twarz SB: Przypadek TW ‘Berety’" — są wręcz absurdalne…

Bowiem w sądzie, Jan Fijor skarżył się, że: "To była zemsta" za napisanie przez Fijora książki książki o wzbogacaniu się. [sic!]

Warto zapytaż jednak o to: "Czyja jest to zemsta? I kogo nad kim?"

Wygląda bowiem, że jednak jest to zemsta milionera Fijora nad biednym pracownikiem naukowym wykonującym wyłącznie swoje obowiązki pracownicze...

 

Teczka współpracownika SB była dobrze zachowana

Historyk dr Wicenty powiedział "Rzeczpospolitej", że: "Napisałem prawdę. Teczka była dobrze zachowana, a materiały w niej zawarte nie pozostawiają wątpliwości co do faktu współpracy Jana Fijora z SB."

Red. Zawadka pisze także, iż "Po spotkaniach z ‘Beretą’ esbek sporządzał raporty. Opisywał to, co przekazał mu tajny współpracownik (…) ‘Bereta’ przekazywał m.in. informacje wskazujące na stan psychiczny konkretnych dziennikarzy. O jednym z nich oficer SB – po rozmowie z TW – napisał, że ‘chodzi sfrustrowany’. To furtka, przez którą SB mogła później werbować tego człowieka lub wywierać na niego nacisk – uważa dr Wicenty."

 

Tłumaczenia "pseudonimu Bereta"

Natomiast, jak pisze red. Zawadka, Fijor twierdzi, że: "Nie podpisałem żadnego zobowiązania do współpracy. Napisałem [tylko — przyp. Andy], że posiadam pseudonim Bereta, a nie że go przyjmuję. Od 1977 r. posługuję się pseudonimami Jan Bereta i Anna Bereta – mówi ‘Rz’ Fijor. Uważa, że nie było żadnego powodu, by IPN go lustrował."

 

To jest próba zastraszenia innych badaczy

Dr Danielowi Wicentemu — IPN pomocy prawnej nie udzielił i nie chce udzielić — chociarz o taką pomoc już wcześniej zabiegał dr Sławomir Cenckiewicz, ówczesny przełożony dr. Wicentego.

Zdaniem obrońcy dr. Wicentego — mecenasa Rafała Rogalskiego, pisze Zawadka — "Skierowanie prywatnego aktu oskarżenia przeciwko historykowi IPN, który wykonywał czynności służbowe, jest absurdalne. To próba zastraszenia innych badaczy."

 

Oświadczenie dr. Sławomira Cenckiewicza

Już w marcu bieżącego roku, dr Sławomir Cenckiewicz w specjalnych oświadczeniu opublikowanym na stronach Klubów "Gazety Polskiej"[iii],m.in. napisał:

Jako przełożony dr D. Wicentego, podjąłem rozliczne próby zmierzające do zapewnienia mu ochrony prawnej w związku z pismem przedprocesowym i procesowym Jana M. Fijora.

Wielokrotnie interweniowałem w tej sprawie u dyrektora Oddziału Gdańskiego - dr hab. Mirosława Golona, a także u prezesa IPN dr hab. Janusza Kurtyki, którego w piśmie z 14 V 2008 r. poinformowałem o szczegółach sprawy. Niestety, moje inicjatywy wówczas nie spotkały się z jakąkolwiek reakcją, która zmierzałaby do udzielenia pomocy prawnej dr Wicentemu. Zamiast tego słyszałem wielokrotnie o niemożności udzielenia pomocy ze względu na tryb, w jakim wytoczono proces (art. 212, § 2 kk).

Podsumowaniem takiego potraktowania sprawy była wypowiedź rzecznika prasowego IPN Andrzeja Arseniuka: "dr Wicenty będzie się musiał bronić jako osoba prywatna, ponieważ w procesach karnych IPN swoich pracowników wspierać niestety nie może" ("Gazeta Polska", 25 III 2009, str. 8).

 

"Milioner żąda więzienia dla historyka IPN"

O wytoczeniu procesu przez Fijora pisała także Niezalezna.pl w artykule "Milioner żąda więzienia dla historyka IPN"[iv]. Publicysta "Gazety Polskiej"cytowanej przez Niezalezna.pl napisał:

Mimo ewidentnych dowodów na kontakty Fijora z SB (m.in. własnoręcznie podpisane zobowiązanie), przedstawionych w publikacji – 13 października 2008 r. do Sądu Rejonowego w Gdyni wpłynął akt oskarżenia przeciwko dr. Wicentemu.

"Złośliwe pomówienie naraziło mnie na utratę zaufania do wykonywania m.in. zawodu dziennikarza i spowodowało znaczne straty nie tylko moralne. Żądam ukarania oskarżonego" – podsumował swoje pismo Fijor.

 

Dlaczego IPN odmawia pomocy prawnej swojemu zastraszanemu pracownikowi

Powstaje tutaj pytanie: "Dlaczego IPN odmawia pomocy prawnej swojemu pracownikowi oskarżanemu i ewidentnie zastraszanemu przez cynicznego gracza — pracownikowi oskarżanego przecież za nic innego, jak wyłącznie za wypełnianie swoich obowiązków służbowych. Dlaczego IPN nie chce przełamać absurdalnej gry ze sprawiedliwością w wykonaniu takich cyników jak Fijor."

Takie zastraszanie pracowników IPN jest niebezpieczne dla prawdy historycznej, bowiem grozi to unikaniem przez pracowników IPN istotnych oraz ważnych historycznie tematów, jakie mogą pomóc w rozwiązywaniu różnych zagadek dotyczących dzisiejszej działalności agentury SB w PRL-bis…

 

____________________________

[i] Grażyna Zawadka “Proces: ile wolno pracownikowi IPN”, "Rzeczpospolita", 10-12-2010, http://www.rp.pl/artykul/92106,576596.html.

[ii] Dr Daniel Wicenty "Pospolita twarz SB: przypadek TW ‘Berety’", "Biuletyn IPN", nr 12, 2007, str. 29-35)

[iii]" Oświadczenie" dr. Sławomira Cenckiewicza "w sprawie dr Daniela Wicentego", Gdynia, 5 III 2010 r., http://www.klubygp.pl/arch/2010/2010_03_06.html. [iv] "Milioner żąda więzienia dla historyka IPN", Niezalezna.pl, 26-03-2009, http://www.niezalezna.pl/artykul/milioner_zada_wiezienia_dla_historyka_ipn_/18546/1.

3 komentarze

avatar użytkownika Andy-aandy

1. Ze strony "Oświadczenia" dr.

Ze strony "Oświadczenia" dr. Sławomira Cenckiewicza "w sprawie dr Daniela Wicentego" kopiuję tutaj list opracowany jeszcze w marcu br.

Być może uda się go wykorzystać do napisania nowego listu proszącego IPN o wyjaśnienia w sprawie nieudzielenia pomocy prawnej dr. Danielowi Wicentemu...
* * * * *

List Wandy Jagieluk z klubu "GP" w Gdyni który można wysłać do prezesa IPN dr hab. Janusza Kurtyki
* * * * *

Pan dr hab. Janusz Kurtyka
Prezes
Instytutu Pamięci Narodowej
ul. Towarowa 28, 00-839 Warszawa

Szanowny Panie Prezesie!

Jestem zaniepokojona brakiem zainteresowania IPN-u sytuacją , w jakiej znalazł dr Daniel Wicenty , pracownik Gdańskiego Oddziału IPN.

Po opublikowaniu w grudniu 2007 roku, w Biuletynie IPN nr 12 (83) artykułu pt. "Pospolita twarz SB: przypadek TW 'Berety'", jest nieustannie nękany przez Pana Fijora , TW "Bereta".

Fijor odmówił merytorycznego ustosunkowania się do faktów zawartych w w/w artykule, natomiast w "Najwyższym Czasie" oskarżył dr Wicentego o podawanie nieprawdy, stronniczość i brak staranności. Równocześnie domagał się prywatnych kontaktów z dr Wicentym.

Ostatecznie wniósł do sądu oskarżenie z art. 212, § 2 kk.

Znając podejście sądów do tego rodzaju spraw i wobec odcięcia się Instytutu od kłopotów, w które popadł jego pracownik z racji wykonywania swoich obowiązków , można się spodziewać, że dr Wicenty sprawę przegra. Oprócz odpowiedzialności karnej czeka go wówczas prawdopodobnie proces cywilny o poważnych skutkach materialnych.

Uważam, że IPN ma obowiązek bronienia swoich pracowników w szczególności w odniesieniu do ich publikacji zamieszczanych w wydawnictwach Instytutu.

Jest to warunek ich zaangażowania i poczucia bezpieczeństwa.

Przyzwolenie na nękanie swoich ludzi obniża autorytet IPN-u w oczach społeczeństwa i rozzuchwala wrogów.

Proszę uprzejmie Pana o udzielenie dr Wicentemu wszelkiej możliwej pomocy!

Z wyrazami szacunku

 Andy — serendipity

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

2. Pan Andy-aandy

szanowny Panie,

W Polsce od 1945 roku po dzień dzisiejszy wymiar sprawiedliwości jest wiernym poddanym rządzących.

Wide:
prezydent Ryszard Grobelny z Poznania
prezydent Jacek Karnowski z Sopotu.

Pozdrawiam

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

3. obecne kierownictwo IPN

woli nie oddychać, ze strachu, że ktoś przyjdzie ich wymienić.
Przykre to, wszak Pamięć Narodowa to odwaga i solidarność.

Zobaczymy, co na to sąd. Polityczny wyrok zakładający knebel badaczom to pierwszy krok do totalitaryzmu.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl