Dziś 12 listopada 2010 roku obchodzimy rocznicę smierci w niewyjaśnionych okolicznościach, najwybitniejszego polskiego pilota czasu II Wojny Światowej Pana Generała brygady Stanisława Skalskiego.
Zmarł w domu pomocy społecznej w niewiadomym miejscu, w niedziele dnia 12 listopada 2004 roku, w wieku 89 lat. Dzień po uroczystościach Dnia Niepodległości.
Komuna z Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, pogrobowcy pułkownika Różańskiego-Goldberga i sędziego majora,Mieczysława Widaja, robili więcej niż wszystko aby upokorzyć polskich patriotów, bohaterów narodowych.
Według danych Komisji Historycznej Polskich Sił powietrznych Polish Fighter Pilots Achievments during the Second World War, osiągnięcia polskich pilotów myśliwskich w drugiej wojnie światowej; tak zwana Lista Bajana, zestrzelił 18 samolotów nieprzyjaciela, posiada dwa zestrzelenia zespołowe i 4 uszkodzone.
Za swe zasługi, pan Generał otrzymał dwukrotnie krzyż Orderu Virtuti Militari; złoty, 25 maja 1944 roku , Rozkazem Naczelnego Wodza, zostaje osobiście udekorowany przez gen. Sosnkowskiego, , 21 grudnia 1940 roku Krzyż srebrny Orderu Virtuti Militari. Czterokrotnie krzyżem Walecznych, Order Krzyża Grunwaldu III klasy, Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski.
Angielskie Distinguished Flying Cross, trzykrotnie, 21 grudnia 1942 roku, 5 lutego 1943 r , Distinguished Service Order ;Order za Wybitną Służbę 1942 rok.
Absolwent Szkoły Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie, słynnej Szkoły Orląt.
W dniu 15 listopada rozpoczyna się przygoda późniejszego bohatera, generała, zostaje przydzielony do 142 Eskadry Myśliwskiej. W dniu 1 września, 1939 roku o godzinie 5:32, strąca swój pierwszy samolot, niemiecki Hs 126. Jest to pierwszy zestrzelony samolot w Wojnie Obronnej Polski ???. Jeszcze tego samego dnia Stanisław Skalski uczestniczy w walce powietrznej w której zostaje zestrzelony niemiecki Hs 126. Skalski przerasta swoją epokę. Ląduję obok zestrzelonej załogi niemieckiej. Ratuje przed linczem, opatruje, przewozi do szpitala. W pierwszym tygodniu kampanii wrześniowej na swym koncie ma 6 zestrzeleń. Wchodzi do grona Asów Myślistwa. Jego członkami zostają ci którzy zestrzelili 5 samolotów. Po napaści bolszewickiej chołoty, wyjeżdza do Anglii. Otrzymuje przydział do 302 Poznańskiego Dywizjonu Myśliwskiego. Następnie trafia do angielskiego 501 Dywizjonu Myśliwskiego Country Of Gloucester. W tym Dywizjonie zalicza swoje pierwsze zestrzelenie w Bitwie o Anglie. W tej bitwie zbierze ich siedem. W Bitwie o Anglie, którą uratowali polscy lotnicy, otrzymuje przydomek Polish Hawk-Eye, Polskie Sokole Oko. W dniu 7 września mając już dwa zestrzelone samoloty sam zostaje zestrzelony. Ląduję na spadochronie, unika śmierci. Ucieka ze szpitala i wraca do Dywizjonu aby walczyć, gdyż uważał, ze to najbliższa droga do wolnej demokratycznej Polski. Za ten wyczyn otrzymuje srebrny Krzyz Orderu Virtuti Militari i angielskie Distinguished Flying Cross. W lipcu 1941 roku, awansuje do stopnia kapitana. Obejmuje dowództwo eskadry Dywizjonu "B" 306. W dniu 1 maja obejmuje dowództwo 317 Dywizjonu Wileńskiego. W czasie walk nad Dieppe, Dywizjon strąca 7 samolotów z 16 zestrzelonych przez wszystkie polskie dywizjony. Za te bitwę ponownie otrzymuje Distinguished Flying Cross. Z dniem 5 lutego 1943 roku, powołany zostaje Polish Fighting Team, którego dowódcą zostaje Stanisław Skalski. To tam na czarnym lądzie Polish Fighting Team, otrzymuje nazwę: "Polish Devils" - 'Polskie Diabły'. Cyrk Skalskiego. Po opuszczeniu czarnego lądu zostaje skierowany na Maltę, gdzie zostaje dowódcą 601 Dywizjonu Myśliwskiego County Of London . Dwudziestego listopada 1943 roku na ziemi angielskiej obejmuje dowództwo 131 Polskiego Skrzydła Myśliwskiego. W wieku 27 lat otrzymuje polski stopień majora i angielski podpułkownika. Będąc dowódcą 133 Polskiego Skrzydła Myśliwskiego walczy w Normandii. Walczy z rakietami V1.
Mimo lukratywnych posad w stanach i Wielkiej Brytanii, wraca do kraju dniu 8 maja 1947 roku. W dniu 4 czerwca 1948 roku, zostaje aresztowany przez Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego pod zarzutem szpiegostwa, bity, torturowany, topiony w wapnie lasowanym osobiście przez dyrektora X Departamentu pułk. Jozefa Różańskiego, członka NKWD,zbrodniarza, prawdziwe nazwisko Goldberg, brata Jerzego Borejszy*, syna Abrahama Goldberga. ppłk. Humera czy ppor. Midro. Dnia 30 marca na tajnej rozprawie, sędzia major Widaj wydaje wyrok śmierci. Skalski odrzuca możliwość zwracania się o łaskę. W 1951 roku inny zbrodniarz, również członek NKWD, Bolesław Bierut, zamienia wyrok śmierci Generałowi Skalskiemu na dożywocie. W dniu 20 kwietnia 1956 roku zostaje zrehabilitowany i zwolniony z więzienia. Na prośbę Marszałka Mariana Spychalskiego, wraca do Lotnictwa.
W dniu 15 września 1988 r. uchwałą Rady Państwa Nr 90/88 zostaje mianowany generałem brygady.
Ostatnie dni swego bohaterskiego zycia spędził w przytułku. Bity torturowany okradany, trafił do szpitala przy ulicy Szaserów w stanie agonii.
Pytam Panów !!!
współczesnych generałów lotnictwa, którzy szlify generalskie dostali od magistra Kwaśniewskiego za zasługi dla PZPR,
gdzie byliście???
jak mordowano bohatera, generała,kawalera Orderu Złotego Krzyża Virtuti Militari.
Może "Szpot" Janusz Szpotański miał rację mówiąc towarzysze szmaciacy. Czy wszyscy dostaliście szlify za wożenie pani na Popowie Danki Wałesowej w stopniu sierzanta
Uroczystości żałobne celebrował biskup polowy Wojska Polskiego Tadeusz Płoski w Katedrze polowej Wojska Polskiego w dniu 19 listopada 2004 roku.
Oto słowa Biskupa Tadeusza Płoskiego:
Oto Ten, który przywracał pogwałconą sprawiedliwość;
to Ten, który zdał egzamin z miłości do Ojczyzny
to Ten, który na ołtarzu Ojczyzny składał codziennie swoje życie”.
On zaś stojąc przed Bogiem sprawiedliwym i miłosiernym niech woła słowami dzisiejszego psalmu:
„Cenna jest w oczach Pana
śmierć Jego świętych.
O Panie, jestem Twoim sługą.
Ty rozerwałeś moje kajdany”.
Amen.
to Ten, który zdał egzamin z miłości do Ojczyzny
to Ten, który na ołtarzu Ojczyzny składał codziennie swoje życie”.
On zaś stojąc przed Bogiem sprawiedliwym i miłosiernym niech woła słowami dzisiejszego psalmu:
„Cenna jest w oczach Pana
śmierć Jego świętych.
O Panie, jestem Twoim sługą.
Ty rozerwałeś moje kajdany”.
Amen.
"Zadajmy sobie pytanie jakim krajem jest dzisiejsza Polska? Polska, w której walczy się o prawa kombatanckie dla zbrodniarzy z UB, SB; w której dzierżą władzę ludzie skorumpowani, zamieszani w przestępstwa i afery; w której propaganda kłamstw prowadzi nas do eurointegracji Brukselskiej ograniczającej naszą suwerenność; w której bohaterowie walczący o niepodległość naszego kraju umierają w nędzy i zapomnieniu!"
Część Jego pamięci. Requiescat in pace.
Śpieszmy się kochać ludzi
tak szybko odchodzą
tak szybko odchodzą
* Jeszcze do niedawna w ministerstwie sraw zagranicznych pracowali ich potomkowie, przyjeci do pracu przez Geremka.
3 komentarze
1. Szanowny Panie Michale
wymordowano i więziono elitę Polaków, niszczy sie Ich i pamięc o nich do dzisiaj.
Polecam tekst Dr hab. Krzysztofa Szwagrzyka
"Nie pozwolili sobie oczu zawiązywać"
W znienawidzonej przez komunistów II Rzeczypospolitej, określanej często jako państwo faszystowskie, zastosowanie kary śmierci określono w pięciu przypadkach. Najwyższą z kar można było wymierzyć w przypadku dokonania zabójstwa, zamachu na niepodległy byt państwa, zamachu na życie lub zdrowie prezydenta RP, zdrady wojennej (art. 101 kk) i akcji dywersyjnej w okresie wojny.
W powojennych realiach politycznych Polski po 1944 r. kara śmierci stała się powszechnym środkiem represji, a jej użycie przewidziano w kilkudziesięciu przypadkach: w dekrecie PKWN z 31 sierpnia 1944 roku. O wymiarze kary dla faszystowsko-hitlerowskich zbrodniarzy winnych zabójstw i znęcania się nad ludnością cywilną, jeńcami oraz dla zdrajców Narodu Polskiego (kara śmierci z 3 artykułów), kodeksie karnym Wojska Polskiego (kara śmierci z 10 artykułów), dekrecie o ochronie państwa z 30 października 1944 r. (kara śmierci z 11 artykułów), dekrecie o przestępstwach szczególnie niebezpiecznych w okresie odbudowy państwa z 16 listopada 1945 r. (kara śmierci z 3 artykułów), dekrecie z 22 stycznia 1946 r. o odpowiedzialności za klęskę wrześniową i faszyzację życia państwowego (kara śmierci z 1 artykułu), dekrecie z 13 czerwca 1946 r. o przestępstwach szczególnie niebezpiecznych w okresie odbudowy państwa (kara śmierci z 11 artykułów). W oparciu o nie w latach 1944-1956 wydano ponad 8 tys. - w większości wykonanych - wyroków śmierci.
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20101113&typ=my&id=my21.txt
Cześć Ich pamięci !
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Do Pani Maryli,
Szanowna Pani Marylo,
Cześć ich Pamięci.
Ukłony moje najnizsze
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
3. Do Pani Maryli,
Szanowna Pani Marylo,
Ksiądz Hieronim Lewandowski, w latach 1945-1956 kapelan więzienia w Poznaniu, był świadkiem trzydziestu egzekucji. Opowiedział o tym we wstrząsającym wspomnieniu: "Szubienica jeszcze poniemiecka znajdowała się na terenie więzienia w pomieszczeniu zwanym «sieczkarnią». Miała pięć haków, pod każdym była zapadnia. Przy wykonywaniu wyroku zawsze byłem przy skazanym do końca. Razem udawałem się do «sieczkarni», zwykle mogłem trzymać skazańca za ramię, z drugiej strony szedł strażnik. Niektórzy więźniowie szli spokojnie, niektórych jednak strażnicy musieli prawie wlec. (...) W drodze podpowiadałem modlitwy, akty strzeliste. Jeżeli więzień nie był skuty w celi, skuwano go na miejscu śmierci. Przed powieszeniem zawsze zawiązywano oczy. Miałem możność do ostatniej chwili towarzyszyć modlitwą i błogosławieństwem" ("Przegląd Więziennictwa Polskiego", nr 14 z 1997 r.).
Ksiądz Lewandowski pamięta też nocne egzekucje w podpoznańskim lesie: "W samochodzie więziennym mogłem rozmawiać z więźniem i modlić się z nim. Po wyjściu z samochodu Młynarek (naczelnik więzienia śledczego Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego) szedł przodem w las, szukając miejsca dość daleko od drogi. Jego pomocnik z karabinem szedł z jednej strony skazanego, ja z drugiej, trzymając go za rękę i odmawiając modlitwy. Więzień miał ręce skute. Prokurator szedł z nami. Gdy Młynarek znajdował odpowiednie miejsce, zatrzymywał się, przepuszczał nas. Ja podawałem akt strzelisty «Ojcze, w ręce Twoje oddaję ducha mojego», Młynarek wyjmował z kieszeni rewolwer, dawał znak, bym się odsunął, doskakiwał i strzelał w tył głowy. Skazaniec zwykle nie zauważał tego momentu i po strzale padał głową w dół na ziemię".
21 kwietnia 1988 r. w godzinach popołudniowych w Krakowie kat po raz ostatni pełnił swą powinność. Powiesił Andrzeja C. skazanego za kradzież, zabójstwo oraz gwałt i usiłowanie zabójstwa
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz