Amerykanie wyłapują

avatar użytkownika Unicorn

Szpiegów. A wkurzeni Rosjanie wysyłają ekipę likwidatorów. Będą jaja, jak ich przewerbują :)

"Siatka rosyjskich szpiegów, którzy zostali zdemaskowani w Ameryce, wpadła na skutek zdrady oficera.

 

Dziennik „Kommiersant” ujawnił kulisy głośnego skandalu szpiegowskiego, który wybuchł w czerwcu tego roku. Tuż po zakończeniu wizyty prezydenta Dmitrija Miedwiediewa za oceanem amerykański wywiad poinformował o zdemaskowaniu i aresztowaniu rosyjskiej siatki szpiegowskiej. Sprawa trafiła na czołówki gazet na całym świecie.

Ze śledztwa dziennikarzy „Kommiersanta” wynika, że za wpadką stoi jeden człowiek. Niejaki pułkownik Szczerbakow z rosyjskiej Służby Wywiadu Zagranicznego (SWR). Zdrajca, którego prawdziwe nazwisko może brzmieć zupełnie inaczej, odpowiadał za odcinek amerykański w wydziale „S” zajmującym się agentami działającymi pod przykrywką.

Szczerbakow prawdopodobnie od dawna był podwójnym agentem i przekazywał informacje USA. Jak długo, dokładnie nie wiadomo, ale tuż po aresztowaniu szpiegów Amerykanie twierdzili, że mieli ich na oku już od dziesięciu lat.

Motywy działań Szczerbakowa nie są znane, ale gazecie udało się odtworzyć chronologię wydarzeń. Kilka dni przed wizytą Miedwiediewa w USA Szczerbakow spakował manatki i wyjechał do Ameryki. Wcześniej pospiesznie wyprawił za ocean swojego syna, pracownika Federalnej Służby Walki z Narkotykami. Córka pułkownika, jak wyjaśnił „Kommiersant”, od dawna mieszka w Ameryce.

 

Skończy jak Trocki?

– Przeoczenie tego „detalu” to poważny błąd SWR. Takie sprawy należy traktować z nadzwyczajną surowością – mówił anonimowy oficer służb specjalnych. Na tym lista zastrzeżeń wysuwanych pod adresem SWR się nie kończy. Szefowie Szczerbakowa nie zachowali czujności, gdy ten odmówił przyjęcia awansu i opuszczenia swojego departamentu.

Owszem, można było to uznać za przejaw zawodowej skromności. Ale takie zachowanie powinno zaniepokoić – w tym przypadku oficer najwyraźniej próbował uniknąć obowiązkowego badania na wykrywaczu kłamstw.

– Wiemy, kim jest i gdzie się znajduje. Zdradził albo za pieniądze, albo na czymś go złapali – powiedział jeden z informatorów „Kommiersanta” na Kremlu. Dodał, że „wysłali już za nim Mercadera”. To aluzja do Ramona Mercadera, Hiszpana na służbie sowieckiego wywiadu ZSRR, który w 1940 roku „zlikwidował” w Meksyku Lwa Trockiego. Komunikat jest jasny: Moskwa rozpoczęła już polowanie na Szczerbakowa.

O tym, że wpadka była efektem zdrady, mówili już i rosyjski premier, i prezydent Miedwiediew. Władimir Putin ostrzegł nawet niezbyt dyskretnie, że „zdrajcy zawsze kończą źle”.

A lista przewin pułkownika wydaje się nie mieć końca. Nie tylko wsypał dziesięciu cennych agentów, ale też zrobił to w „wyjątkowo perfidny sposób”. Osobiście wykradł i wywiózł z centrali teczkę znakomicie zakonspirowanego agenta Michaiła Wasienkowa vel Juana Lazaro, który od lat 60. działał w Ameryce Łacińskiej pod przykrywką fotografa."

----

SWR i GRU to chwilowo trupy. Rosjanie mają ślepy wywiad. Pytanie- jak długo? Fakt, że ostatnio idzie im jak po grudzie. I dobrze. Rosja musi się rozpaść.

http://www.polityka.pl/swiat/komentarze/1510290,1,gruzja-aresztuje-rosyjskich-szpiegow.read

 

Etykietowanie:

2 komentarze

avatar użytkownika Jacek Mruk

1. Ach jak ja się cieszę

Z tych malutkich sukcesów w walce z bandytami ruskimi.
Pozdrawiam

avatar użytkownika Unicorn

2. http://www.tvn24.pl/1,1682402

http://www.tvn24.pl/1,1682402,druk.html
Mam nadzieję, że perspektywicznie "zachęcono" już kilka osób :>
"Po wpadce siatek szpiegowskich - jednej w USA, drugiej w Gruzji - czystki w obu służbach wywiadowczych, cywilnej i wojskowej, są przesądzone. Posadę straci m.in. szef SWR Michaił Fradkow. Jego służba nie wykryła zdrady swego wysokiego oficera. Z kolei wojskowy GRU nabrał się na podwójnego agenta z Gruzji. Ekipa Putina zyskuje świetny pretekst, aby dokończyć proces centralizacji rosyjskich specsłużb.
Wywodzący się z KGB Putin i jego współpracownicy (tzw. czekiści) od dawna marzą o zjednoczeniu cywilnych struktur bezpieczeństwa pod szyldem FSB.

Miejsce obecnego szefa wywiadu Michaiła Fradkowa zająć ma jeden z najbliższych współpracowników Putina. Jego zadaniem będzie przygotowanie służby do przejścia pod zwierzchnictwo FSB.

Wchłonięcie Służby Wywiadu Zagranicznego (SWR) będzie faktycznie powrotem do sytuacji z czasów istnienia KGB (wywiad i kontrwywiad razem).

Do tego spadkobiercy Czeki są na najlepszej drodze do trwałego osłabienia tradycyjnych rywali z wojskowego GRU."
---
"Sprawa oficera-uciekiniera dostarczyła amunicji tym, którzy krytykują SWR za brak profesjonalizmu. Podkreślają, że służba zlekceważyła wszystkie ostrzegawcze sygnały – jak choćby odmowę Szczerbakowa przyjęcia awansu w 2009 r. Mógł nie chcieć przechodzić przez wykrywacz kłamstw, co jest normalną procedurą w takich przypadkach.

Za skandal krytycy SWR uznają fakt zajmowania tak ważnego stanowiska przez pułkownika w sytuacji, gdy jego córka od 10 lat mieszka w USA. Alarm powinien też wywołać wyjazd z Rosji syna Szczerbakowa - pracownika innej struktury siłowej, antynarkotykowej FSKN - w czerwcu, a więc tuż przed rozbiciem siatki “nielegałów”.

Zaraz po publikacji “Kommiersanta” w Dumie wybuchła burza. Część deputowanych chce powołania komisji śledczej ws. Szczerbakowa. Wielu żąda dymisji szefa SWR Michaiła Fradkowa. Jako następcę wymienia się najczęściej Siergieja Naryszkina, obecnie szefa administracji prezydenckiej. To jedno z najważniejszych stanowisk w Rosji.

Mimo że Naryszkin pracuje u Dmitrija Miedwiediewa, od początku panowało przekonanie, że pozostał na Kremlu w roli “kuratora” poczynań nowego prezydenta. Naryszkin jest jednym z najbliższych współpracowników Putina. Podobnie jak premier, jest byłym oficerem KGB i serdecznym kolegą Putina ze szkolnej ławy (Wyższej Szkoły KGB). "

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'