O Pisie, o Migalskim i sp.

avatar użytkownika UPARTY
Wielu z nas brakuje rozsądnej partii prawicowej. PO i PiS wydają się być partiami łże-prawicowymi. Mnie zaś wydaje się, że w Polsce podział na lewicę i prawicę nie oddaje istoty podziałów społecznych. Pis jest partią trochę lewicową, choć po śmierci Lecha Kaczyńkiego można powiedzieć, że mniej. Pod pewnymi względami wydaje się być kontynuacją przedwojennego PPS, ale pod innymi bardzo się różni . PO jest partią zbuntowanych prostaków - karierowiczów, którym wydaje się, że są pragmatykami nie wyznającymi żadnej ideologii a to oczywiście jest nie prawda, ale też nie jest to partia prawicowa. (Nawiasem mówiąc staram sobie wyobrazić ich zdziwienie gdy dowiedzą się, że jednak “mówią prozą”, że łączy ich fundament ideologiczny antychrześcijaństwa. Wyobrażacie sobie minę np. posła J.G. profesora katolickiej uczelni, który by to zrozumiał - bezcenne, ale nie realne.) Ponieważ Lemingi myślą tylko o sobie, o tym jak dzisiaj wyglądają w oczach innych, to w ich systemie myślenia nie ma w ogóle miejsca na sprawy publiczne, więc nie mają oni również poglądów społecznych. Nie są, ani lewicą, ani prawicą. W tym są podobni do PSL i SLD. Pis zaś są to ludzie, którzy mają poglądy społeczne. Jedni mają lewicowe, inni prawicowe, jeszcze inni narodowe. Podobno połowa Krytyki Politycznej to wyborcy PiS, przynajmniej tak stwierdziła w swym wywiadzie w Rzeczpospolitej pani Bielik-Robson, a ja nie jestem tym zdziwiony. Nie jestem też zdziwiony apelem Korwina-Mikke, by popierać Kaczyńskiego na prezydenta, nie jestem też zdziwiony tym, że Rafał Ziemkiewicz oświadczył publicznie w programie Warto Rozmawiać, że staje po stronie Pisu. Byłem natomiast zdziwiony, że zrobili to dopiero teraz. Nie byłem tym poparciem zdziwiony a wręcz na nie czekałem odkąd zdałem sobie sprawę, że nas wszystkich łączy jedno - myślimy o sprawach publicznych i chcemy sprawnego systemu społecznego pozwalającego zaspokoić nasze wspólne potrzeby i ambicje. Naszą, pisowską wspólnotą ideologiczną ( w tym Koriwna-Mikke i Sierakowskiego?) jak również przyczyną nienawiści Lemingów do nas, jest nasze przekonanie o zależności systemu społecznego i jego rozwiązań instytucjonalnych od woli równych sobie ludzi świadomie tworzących wspólnotę społeczną. To nie jest przekonanie ani prawicowe, ani lewicowe. Dlatego Pis nie jest prawicą, ale też nie jest lewicą. Oni zaś uważają, że żaden człowiek nie ma możliwości kreowania rzeczywistości społecznej a tylko może wykorzystywać samoistnie powstające zjawiska. Naszym zdaniem system społeczny, w którym żyjemy jest naszym tworem, my go tworzymy tak jak chcemy i jak potrafimy, to jest dla nas istota wolności politycznej. Natomiast M. Migalski kilka dni temu krytykując zachowanie J. Kaczyńskiego wręcz powiedział, że Kaczyński zachowuje się tak jakby chciał kształtować rzeczywistość społeczną, a przecież polityk zjawiska społeczne może tylko wykorzystywać, a nie je kreować! W tej wypowiedzi M. Migalski, najinteligentniejszy chyba obecnie komentator polityczny, doszedł do sedna konfliktu społecznego w Polsce. Dla nas wolnością jest to, co dla nich wydaje się być niemożliwe! To nie prawda, że są to ludzie wychowani w szufladach. To są ludzie po prostu prymitywni, ludzie cywilizacji nie tylko przedchrześcijańskiej, oni są jeszcze sprzed przełomu arystotelesowskiego! ( Czyżby to była właśnie „wertykalna inwazja barbarzyńców” przepowiedziana przez Ortegę y Gaseta?) My Pisaki, chcemy kształtować rzeczywistość społeczną najczęściej przez dopasowanie zasad życia społecznego do siebie. My wyznajemy jakieś ideologie, uważamy, że pewne zachowania są dobre, a pewne są złe. Dobre rzeczy sami robimy i chwalimy u innych, a złych staramy się nie robić i u innych je ganimy - co reguły przychodzi nam łatwiej niż cokolwiek innego, ale trudno – nikt nie jest doskonały. Nam też bardzo zależy na tym, by działania przez nas uważane za dobre przynosiły nam korzyści a nie chcemy, by działania złe przynosiły je komukolwiek. Oznacza to najprościej mówiąc, że państwo ma za złe uczynki karać a za dobre nagradzać. Kogo? Każdego, bo wszyscy jesteśmy sobie równi. Nie ma natomiast między nami pełnej zgody, które uczynki są dobre, a które złe - ale w ocenie ich większości się zgadzamy a o reszcie jesteśmy gotowi dyskutować. Naszymi przeciwnikami są ludzie tworzący Antypis. Uważają, że każdy ma przede wszystkim obowiązki wobec samego siebie, musi o siebie zadbać. Ich wygląd , status społeczny i posiadane przedmioty to dowody jak wypełniają swoje podstawowe obowiązki, jak doskonale wpisują się w istniejąca niezależnie od nich rzeczywistość. Uważają, że im więcej tych dowodów się zgromadzi, tym pełniej jest się człowiekiem. W domyśle ma to prowadzić do samodoskonalenia się gatunku ludzkiego, do tego by wszyscy byli coraz lepsi, a przynajmniej się o to starali, a przez to i świat ma stać się lepszy. Tak jak hodowca bydła dba o poprawę swego stada karmiąc przede wszystkim sztuki najlepsze a usuwając jednocześnie najgorsze, tak oni uważają, że społeczeństwo powinno dbać o tych najlepszych - czyli o nich, bo gdyby tylko oni byli na świecie, to takie społeczeństwo byłoby o wiele doskonalsze od obecnego. Jest to ich zdaniem słuszna postawa, bo rzekomo żaden człowiek nie może kształtować środowiska społecznego, w którym żyje. Uważają, że jest ono kształtowane przez warunki naturalne, prawa fizyki, prawa ekonomiczne - czyli rzeczy niezależne. Człowiek, ich zdaniem, może tylko wykorzystać zachodzące wokół niego zjawiska dla własnej korzyści. Stąd takie ważne jest nastawienie na bezpośrednią korzyść własną a nie na społeczny efekt własnej aktywności, bo wiadomo, że go nie będzie. Natomiast nastawienie swego życia na bezpośrednie korzyści pozwala na korzystanie z danego nam świata. Im to nastawienie jest bardziej jednoznaczne, im ktoś jest bardziej w tym nastawieniu konsekwentny, tym więcej może osiągnąć sam, tym więcej osiąga cała ludzkość. Przy czym wśród nich są niestety i ludzie uważający, że ten świat właśnie taki został nam dany przez Boga, ludzie wierzący i to jest dramat. Zapewne, zwłaszcza wierzący, bardzo się zdziwią, gdy usłyszą ocenę, że ich poglądy na świat to nie żaden bezideowy pragmatyzm tylko stary diabelski hellenizm przypudrowany ewangelią diabła, czyli stoicyzmem Seneki. My z nimi nigdy się nie dogadamy, ale jeśli będziemy konsekwentni w naszej postawie możemy wielu z nich do nas przyciągnąć, bo jesteśmy od nich sprawniejsi ekonomicznie, organizacyjnie i społecznie. W jakimś komentarzu przeczytałem ostatnio, że konflikt w Pisie jest konfliktem pokoleniowym, że Migalski, że Kluzik-Rostkowska to młodsze pokolenie i stąd te konflikty. Moim zdaniem jest zupełnie inaczej. Ja zakładałem NZS oni do niego wstępowali. Nie byłem istotnym działaczem NZS-u ale w jego zakładaniu uczestniczyłem. Pamiętam taki jeden dzień we wrześniu 80-roku, w którym jeszcze w południe NZS był tylko pomysłem by go założyć, a o północy miałem już przekonanie, że NZS powstał. Dlaczego powstał, bo każdy uczestników zebrania zdecydował się na nie przyjść. Ja bardzo szybko nabyłem świadomość współ, ale jednak, twórcy zjawiska społecznego. Młodsi nie mieli już tego doświadczenia. Oni mogli przystąpić do jednej albo drugiej formacji społecznej, wykorzystać istniejące zjawisko społeczne. Tu dotykamy problemu światopoglądowego, religijnego, choć jak sądzę nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę. Jak to się stało, że spotkanie grupy nieznanych sobie osób zaowocowało powstaniem organizacji społecznej. Krzyknęli, że są organizacją i rzeczywiście się nią stali. Otóż jest to kwestia wychowania religijnego naszego pokolenia. Chodzi o tradycję dnia świątecznego, szabasu czy niedzieli. Jego istota polega na tym, że w przeddzień święta zamiera wszelka aktywność formalna. Gdy byłem młody nikt w niedzielę nie pracował, nie robił też zakupów, po prostu nic się nie działo, nawet nie wszystkie stacje benzynowe działały. Życie zaczynało się w poniedziałek i albo się zaczęło, albo się nie zaczęło - przynajmniej w dotychczasowej formie. Co poniedziałek każdy z nas uświadamiał sobie, że odtworzenie struktury społecznej, wszystkich instytucji społecznych poza rodziną i Kościołem jest jego świadomą decyzją o wyjściu z domu. My tworzymy ten świat i wiedzieliśmy o tym wtedy i wiemy dzisiaj. Tak więc np. następnego dnia po zebraniu (założycielskim?) NZS' u weszliśmy w nowy dzień uznając jego istnienie, dopisaliśmy NZS do listy odtwarzających się co poniedziałek instytucji i to wystarczyło. Powstał. Oczywiście naszkicowany powyżej mechanizm powstawania instytucji społecznych dotyczy tylko Zachodniego Chrześcijaństwa i Judaizmu. Prawosławni co dziennie w modlitwie powtarzają od wieków, że są niewolnikami – więc do wieczora tylko czekają na polecenia, a w Islamie kwestia dnia świątecznego i przerwy na modlitwę jest jeszcze inaczej zdefiniowana. Piszę o tym, bo tak naprawdę kwestia stosunku do rzeczywistości społecznej, uznanie każdego z nas za stwórcę tej rzeczywistości jest kryterium określającym przynależność cywilizacyjną. Zachodem są ci co jak Kaczyński uważają, że człowiek ma moc sprawczą a wschodem ci, co jak Migalski i inne Lemingi uważają, że może co najwyżej z pożytkiem dla siebie wykorzystać zachodzące zjawiska. Tak więc konflikt między Pisem i Antypisem ma charakter cywilizacyjny i dobrze się dzieje, że odchodzą od nas osoby nam obce, bo odrobina kwasu może zatruć całe ciasto. Wydaje mi się też, że obecność postaci typu Marcinkiewicz, Migalski, czy Jakubiak w formacji pisowskiej była powodem nie osiągania przez Pis wystarczająco dobrego wyniku wyborczego. Po co iść na głosowanie jeśli do wyboru są tylko platformersi. Teraz się to zmieniło i Chwała Bogu Najwyższemu!
Etykietowanie:

2 komentarze

avatar użytkownika stan35

1. "Tak więc konflikt między Pisem i Antypisem ....

.... ma charakter cywilizacyjny...."
Zgadzam się z tą tezą i dodałbym, że w Polsce oprócz Narodu Polskiego, funkcjonuje naród równoległy i on niejako poszerza swoją bazę społeczną, poprzez przyciąganie do siebie dużej części wywodzącej się z Narodu Polskiego(osławione lemingi- produkt tzw. "oduraczania" Polaków).
Już w pierwszej połowie XX wieku,wielki polski uczony, Profesor Feliks Koneczny, twórca oryginalnej teorii cywilizacji, wykazywał w swych pracach, że w Polsce(a także w innych krajach cywilizacji Zachodu) trwa ścieranie się dwu głównych cywilizacji: cywilizacji łacińskiej, która oparta była na chrześcijaństwie i na tych wartościach zbudowała potęgę Zachodu, z cywilizacją żydowską opartą na Talmudzie i jego wielowiekowymi interpretacjami.
Tradycyjny Naród Polski ukształtowany jest na przestrzeni wieków, na podstawie wartości wypływających z cywilizacji łacińskiej, której fundamentem było i jest chrześcijaństwo.
Naród równoległy, to "elity", wywodzące się z kręgu cywilizacji żydowskiej opartej na Talmudzie i jego wielowiekowej interpretacji i "masy" włączone w orbitę wpływu tych "elit" w wyniku indoktrynacji medialnych i innych(np. poprzez wpływ "elit" na system kształcenia, kulturę tworzoną przez te "elity" itp.).
Natężenie sporu pomiędzy tymi częściami społeczeństwa jest tak intensywne, bo taka jest istota sporów cywilizacyjnych(ciężko znaleźć wspólny język debaty- pomimo porozumiewania się tym samym językiem polskim, bo system wartości i pojęć jest różny i w niektórych sprawach przeciwstawny(a każdy stara się bronić swego systemu).
Jak można scharakteryzować te dwa odmienne systemy wartości na podstawie rozumienia prawa.
W systemie cywilizacji łacińskiej, opartej na chrześcijaństwie, prawo było tworzone na bazie niezmiennego prawa naturalnego(Bożego) i nie mogło być z nim sprzeczne, czyli prawo naturalne było podstawą etyki i moralności społecznej.
W cywilizacji żydowskiej, opartej na Talmudzie i jego interpretacjach, odwrócono ten porządek rzeczy i to prawo stanowione przez ludzi jest podstawą obowiązującej etyki w społeczeństwie. Wyraża to pogląd: to jest etyczne, co jest zgodne z obowiązującym w danym okresie prawem. Skoro prawo stanowione przez ludzi jest zmienne ze swej istoty, to i obowiązująca etyka społeczna jest zmienna.
Bardzo drastycznie widać różnicę tych dwóch opcji w sporze o in vitro. Dla przedstawicieli Narodu tradycyjnego, jest to niedopuszczalna metoda z uwagi na niezgodność z prawe naturalnym(Bożym), dla narodu równoległego wprost przeciwnie; jeśli metoda będzie zalegalizowana przez parlament(czyli będzie zgodna z prawem, to będzie również etycznie w porządku i nie powinna obciążać sumienia u ludzi ją stosujących.
Występowanie dwóch odmiennych i przeciwstawnych cywilizacji w obrębie jednego Narodu musi prowadzić do ścierania się tych dwóch przeciwstawnych cywilizacji i do "wojen" ideologicznych, które w skrajnych przypadkach mogą prowadzić do wojny "gorącej" tych dwóch części Narodu.
Wg teorii cywilizacji, Profesora Feliksa Konecznego, nie ma możliwości pokojowego współistnienia tych dwóch odmiennych cywilizacji w jednym organizmie państwowym; musi zwyciężyć jedna z nich(taka jest natura tych sporów).Wg Profesora, na szeroko rozumianym Zachodzie szala zwycięstwa przechyla się na rzecz cywilizacji żydowskiej, a przyczyn tego stanu rzeczy Profesor upatruje w sile ekonomicznej tych, którzy ją we własnym partykularnym interesie reprezentują.

avatar użytkownika Tamka

2. @zainteresowani

Bardzo interesujacy wpis i komentarz.

"Naszymi przeciwnikami są ludzie tworzący Antypis."
"Tu dotykamy problemu światopoglądowego, religijnego, choć jak sądzę nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę."
"Tak więc konflikt między Pisem i Antypisem ma charakter cywilizacyjny."

"W systemie cywilizacji łacińskiej, opartej na chrześcijaństwie, prawo było tworzone na bazie niezmiennego prawa naturalnego(Bożego) i nie mogło być z nim sprzeczne, czyli prawo naturalne było podstawą etyki i moralności społecznej."

"Wg teorii cywilizacji, Profesora Feliksa Konecznego, nie ma możliwości pokojowego współistnienia tych dwóch odmiennych cywilizacji w jednym organizmie państwowym; musi zwyciężyć jedna z nich(taka jest natura tych sporów).Wg Profesora, na szeroko rozumianym Zachodzie szala zwycięstwa przechyla się na rzecz cywilizacji żydowskiej, a przyczyn tego stanu rzeczy Profesor upatruje w sile ekonomicznej tych, którzy ją we własnym partykularnym interesie reprezentują."

Uwazam, ze to bardzo istotne zdania. pozdr. T.

"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.

LUBLIN moje miasto.