"Między piekłem i niebem" - piękny film
Wczoraj /1.11.2010/ "Ale kino " nadało o 20:10 moj ulubiony film "Między piekłem a niebem /"What Dreams May Come", nakręcony w 1998 na podstawie książki Richarda Mathesona pod tym samym tytułem/. Po raz pierwszy widziałam go ponad rok temu , 6.09.2009, i już wtedy wywarł on na mnie wielkie wrażenie. Dałam temu wyraz w jednym z komentarzy do notki http://emerytka.salon24.pl/123547,rozne-rodzaje-piekiel-gilgamesz-na-pustkowiu . Zauważyłam tam, że w literaturze i sztuce jest znacznie mniej wizji nieba niż piekła i są one na ogół znacznie mniej przekonujące. Omawiany film jest wyjatkiem od tej reguły. Można w nim znależć fantastyczny obraz raju wręcz urzekający swoją malarską urodą. Dostał zresztą Oscara za efekty specjalne i był nominowany do tej nagrody za scenografię. W sieci można go zobaczyć tu: http://www.kino-online.name/index.php?podstrona=wyswietl&id=733
Przy powtórnym obejrzeniu wrażenie było chyba jeszcze silniejsze. Fabuła jest prosta i nawiązuje w oczywisty sposób do mitu o Orfeuszu i Eurydyce /tylko zakończenie jest inne/. Oto mamy wzorową rodzinę: ojciec, lekarz pediatra Chris, jego żona Annie, malarka i pracownica muzeum, i dwoje nastoletnich dzieci Marie oraz Ian. Spadają na nich straszne nieszczęścia. Najpierw w wypadku samochodowym ginie dwójka dzieci, a ich matka załamuje się i trafia do szpitala psychiatrycznego. Po czterech latach, gdy wszystko się już jako tako ułożyło, Chris także ginie podczas udzielania pomocy ofiarom wypadku samochodowego. Trafia do raju, gdzie żyje w świecie z obrazów żony i spotyka swoje dzieci, starego lekarza, który był jego nauczycielem, a nawet ukochanego psa. Po jego śmierci Annie załamuje się ostatecznie i popełnie samobójstwo. Trafia więc do piekła. Gdy Chris dowiaduje się o tym, wyrusza tam, by wydobyć ukochaną żonę z otchłani. Udaje mu się to i na koniec oboje decydują się na reinkarnację.
Oprocz wspaniałych wizualnych efektów największymi walorami filmu są: jego szlachetne przesłanie o miłości i poświeceniu oraz koncertowa gra Robina Williamsa, który wcielił się w Chrisa. Reżyserem tego dzieła jest Vincent Ward, a twórca przepięknych zdjęć to Eduardo Serra. Przejrzałam w Internecie trochę opinii o tym filmie i wszyscy oceniali go jako bardzo dobry. Jest jednak jeden wyjatek. To nieznany geniusz piszący o filmach w dodatku telewizyjnym do "Polska The Times". Ocenił on go jako słaby i napisał: "Patetyczne, ckliwe, wizualnie rozkosznie kiczowate". Albo ten dziennikarz nie widział filmu na oczy, albo jest ograniczonym umysłowo daltonistą o kamiennym sercu,
- elig - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
16 komentarzy
1. Dziękuję obejrzę jutro rano (większa szybkość )
Wrażliwym trzeba się urodzić, a gdy ktoś jest z drewna to nic nie czuje.
Pozdrawiam
2. @elig
dla mnie to najpiękniejszy film, jaki widziałam.
Jak oglądałam go po raz pierwszy "łykałam go" w całości, czegoś tak pieknego nie widziałam dawno.
Drugi raz obejrzałam spokojniej, delektując się kolejnymi scenami, grą kolorów i aktorów.
Z chęcią obejrzę po raz kolejny. To jest film do głębokiego przezywania, to nie jest tandeta ani kicz. Te uczucia się "czuje" razem z bohaterami. Piękna, tragiczna opowieść z przesłaniem wiary w życie wieczne i miłości.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. @zainteresowani
Ja dosc dawno widzialam ten film (do nowych nie nalezy, ma juz z 12 lat). Dla mnie wzruszajaca bajeczka, ale rozumiem, ze moze wzbudzac zachwyt i z pewnoscia wart obejrzenia, chocby dla tych sennych scenerii. T.
"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.
LUBLIN moje miasto.
4. @Jacek Mruk
Życzę pomyślnego i przyjemnego oglądania :)))
5. @Maryla
Całkowicie się zgadzam, z tym, że zakończenie budzi jednak pewien optymizm.
6. Elig
Mialem nagrać i zapomniałem! A niech to!
Pozdrawiam każdym słowem
7. @Tamka
Nie nazwałabym tego "bajeczką", raczej przypowieścią. Warto spróbować obejrzeć to jeszcze raz.
8. @ wsietcy
Zona mowi: Amerykanska Szmira.
Aniolki to tak.
Szatan to za duzo.
Szatana nie ma.
Pieklo bez Szatana.
Jest fajnie i milo.
Przepraszam ale pomyslalem, ze powiem co zona mowi.
Bo ja jej wierze bezgranicznie.
Ludzi stworzono by sie kochali. Przedmioty by je uzywac. Swiat dzis jest w chaosie, bo ludzie kochaja przedmioty a drugiego czlowieka uzywaja jak przedmiot.
9. @spiskowy
każdy ma inną percepcję odbioru.
Na pewno nie jest to szmira. Piekło w tym filmie jest przerażające i bez szatana.
Artysta wyraża uczucia kolorami . Tu nie ma dosłowności i odniesienia wprost do wiary chrześcijańskiej. W tym filmie jest miłość, śmierć, grzech śmiertelny i nadzieja na odkupienie tych grzechów poświęceniem drugiego człowieka i jego wiarą i miłością.
Przecież to tylko film, opowieść jak wiele innych, ale jak pięknie pokazana i zagrana.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
10. @ Maryla
Ja tylko mowie, co zona mowi :)
Ona caly czas na "Ale kino" siedzi.
Jak znajde czas to postaram sie zweryfikowac :).
Ludzi stworzono by sie kochali. Przedmioty by je uzywac. Swiat dzis jest w chaosie, bo ludzie kochaja przedmioty a drugiego czlowieka uzywaja jak przedmiot.
11. @elig
"Nie nazwałabym tego "bajeczką", raczej przypowieścią. Warto spróbować obejrzeć to jeszcze raz."
Dla mnie bajeczka, na przypowiesc to duuuuuuuuuzo za malo. A kiedys probowalam, ale nie dalam rady. Co kto lubi. T.
PS. Jesli juz jestesmy w "klimatach" piekla/smierci/zbawienia, to bardziej do mnie przemawia tez amerykanska produkcja - "Constantine".
"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.
LUBLIN moje miasto.
12. @yuhma
Można spróbować ściagnąć z sieci. Podałam link, może zadziała.
13. @Tamka
"Constantine" nie widziałam, więc nie mogę porównać.
14. Elig
Poczekam. Za jakiś czas na pewno gdzieś będzie leciał. Byle nie na TVN.
Pozdrawiam każdym słowem
15. @yuhma
polecam chomika, tam znajdziesz. T.
"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.
LUBLIN moje miasto.
16. elig
Dziękuję na pewno będzie przyjemnie, przy takiej reklamie.
Pozdrawiam