In vitro - problem moralny, czy techniczny?

avatar użytkownika elig

  Ostatnio bardzo dużo się mówi o metodzie "in vitro".  W Sejmie toczą się spory o refundację przez NFZ tego sposobu sztucznego zapłodnienia, przedstawiane są też różne projekty ustaw regulujące dopuszczalność metody "in vitro", z których najbardziej znana jest ta autorstwa posła Jarosława Gowina.  Zdecydowanym przeciwnikiem "in vitro" jest Kościół Katolicki, motywujący to względami moralnymi.  Czy jednak nie mamy tu do czynienia przede wszystkim z problemem technicznym?

  Głównym zarzutem stawianym tej metodzie walki z bezpłodnością jest to, że obecnie stosowane procedury prowadzą do powstawania wielu ludzkich embrionów, z których wybiera się jeden i wszczepia kobiecie do macicy.  Pozostałe niszczy się lub zamraża /co na ogół też prowadzi do ich śmierci/.  Takie tworzenie ludzkich zarodków tylko po to, by je niszczyć, oraz przebieranie w nich jak w jabłkach i kartoflach budzi całkowicie uzasadniony sprzeciw.  Jest to jednak tylko wada dotychczas stosowanej techniki.  Można ją poprawić tak, by uzyskiwać jeden lub najwyżej dwa embriony, które zostaną wszczepione.  Selekcji będzie się poddawać komórki jajowe i plemniki.

  Należy pamiętać, że bezpłodność jest chorobą, którą należy leczyć.  "Poprawione in vitro" wydaje się być całkowicie dopuszczalną forma terapii.  Dziwi więc zaciekłość Kościoła w zwalczaniu tego pomysłu.  Jest to postawa typu "nie, bo nie".  Zadziwiające jej przykłady można znaleźć w artykule Anity Czupryn "Lepiej mieć syna ze słabym nasieniem, niż nie mieć go wcale" z weekendowego wydania "Polski The Times" /22-24.10.2010/.  Należy od razu zastrzec, że nie jest to publikacja obiektywna.  Autorka jest gorącą zwolenniczką "in vitro" i z niechęcią odnosi się do kleru.  Obszerny fragment tego tekstu jest tutaj: http://www.polskatimes.pl/polecamy/323119,lepiej-miec-syna-ze-slabym-nasieniem-niz-nie-miec-go-wcale,id,t.html .

  Dziennikarka pokazuje, jak sprzeciw wobec wobec metody zapłodnienia powoduje niechęć, a nawet wrogość wobec dzieci, które wskutek niego powstały.  Dwadzieścia lat temu jeden z ojców usłyszał od księdza: "Nie udzielę chrztu, bo to dziecko nie ma duszy.  Nie zostało poczęte normalną drogą."  Jedna z dziewczynek poczęta "in vitro" pisze na blogu: "usłyszałam jak jeden ksiadz mówi, że jesteśmy (my, dzieci in vitro) dziećmi szatana.  Ja dzieckiem szatana?!".  Autorka zauważa jednak, iż nie wszyscy księża są tacy.  Jako pozytywny przykład podaje arcybiskupa Tadeusza Gocłowskiego.  Trzeba zauważyć, że metoda "in vitro" liczy już sobie trzydzieści kilka lat.  Na świecie żyje już prawie cztery miliony osób poczętych w ten sposób, a w Polsce ich liczbę szacuje się na kilkadziesiąt tysięcy.  Może zamiast bezmyślnie potępiać "in vitro", lepiej byłoby udoskonalić tę metodę, tak, by stała się zgodna z normami moralnymi.

 

 

29 komentarzy

avatar użytkownika elig

1. Uzupełnienie notki

Reżyser Jan Sosiński nakręcił film dokumentalny p.t. "Trzy historie o kropeczkach" opisujacy historie trzech rodzin starajacych się o dziecko przy pomocy zapłodnienia "in vitro". Prawda jest taka, że dla niektórych małżeństw jest to jedyna szansa na własne potomstwo.

avatar użytkownika Goethe

2. @Elig

1. to nie jest terapia mająca na celu leczenie bezpłodności... tylko metoda powoływania do życia..jak by nie patrzeć ,udoskonalona czy nie jest moralnie nie do zaakceptowania...
2. przeforsowanie in-vitro to następny wyłom...jakich ostatnimi czasy byliśmy niejednokrotnie świadkami...( choćby kwestia homoseksualizmu) co im zabroni w następnej kolejności experymentować na embrionie w celu jego udoskonalenia...
3. to furtka do klonowania ... czy chcemy czy nie tworzymy GOLEMA... ożywiamy go przyklejajac kartkę z imieniem BOGA... ( i o tą kartę teraz idzie gra)
4. fakt cierpienia , nie jest usprawiedliwieniem, a zadaniem dla dotkniętego nim...
5. mozna by tak bardzo długo, ale napisane jest... nie ty dajesz życie i nie ty je odbierasz..
więc nikomu nie wolno stawiać się w miejsce Boga i uzurpować sobie Jego prawa... fakt wolności nie uprawnia nas do takiego postępowania... jest wiele nowoczesnych i skutecznych metod leczenia bezpłodności , a jakoś się ich nie nagłaśnia ( poza mediami kościelnymi), nie promuje , nie dofinansowuje...

Goethe..."Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest...",JVG

avatar użytkownika Jacek Mruk

3. Zabijanie bezbronnych jest proste

Ale przez to ma się na duszy krostę
Ta się nigdy nie zagoi jak rak
Bo i taki jest tego zabójstwa znak

avatar użytkownika elig

4. @Goethe

Leczenie bezpłodności zawsze prowadzi do powołania nowego życia. Taki jest przecież jego cel. In vitro jest tu metodą ostatniej szansy. Jesli skutkuje inna metoda - in vitro nie jest stosowane. Nie ma ono nic wspólnego ani z homoseksualizmem, ani z klonowaniem, ani z Golemem. Pana argumentacja jest niebezpieczna. Równie dobrze można by powiedzić, że jeśli Bóg chciał, by ktoś zachorował, to nie należy sprzeciwiac się Jego woli i leczyć chorego. W ten sposób można by zakwestionować całą medycynę.

avatar użytkownika Goethe

5. @elig

Tylko pozornie...bardziej niebezpieczne jest relatywizowanie problemu...
Przykłady z Homoseksualizmem i klonowaniem załączyłem jako naświetlenie problemu...i to czym będzie skutkowało ustępstwo na tym polu...
do kwestii bez dzietności nie należy podchodzić jako do misji za wszelka cenę rozwiązać...
może finansiści z rządowych ław zaczęliby łożyć na dzieci już powołane do zycia droga naturalną... Małżeństwa które stać na dzieci , poradzą sobie bez refundacji ...a jeżeli ich nie stać ? to po co powoływać ? do cierpienia? nonsens...więc nie w tym problem...a jak nie w tym to w czym / zastanawiała sie Pani nad tą kwestią ..że to tylko przysłona i następny krok ... Musimy pamiętać o tym ze pod sztandarami , Równości , Braterstwa , Pokoju, itd..dokonano realnie największych zbrodni na człowieku i przeciw Bogu...
Nie wolno odrywać tych tematów i relatywizować ich , bo nam sie tak podoba...
zadbajmy o już istniejących ...zanim się z tym uporamy to medycyna rozwiąże ten problem i nie będziemy zmuszeni do łamania sumień i dokonywania selekcji...

Goethe..."Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest...",JVG

avatar użytkownika Joanna K.

6. Elig - podziwiam. Piszesz: Leczenie bezpłodności ...

zawsze prowadzi do powołania nowego życia.
Kwestia w tym, że to nie jest leczenie! Bezpłodna para, która wchodzi do kliniki in vitro i wychodzi stamtąd z poczętym dzieckiem nadal JEST BEZPŁODNA!
Między innymi pozostaje bez badań cała populacja dorosłych, którzy byli poczęci "na szkle". Wiadomo jedynie, że ogromna część tych ludzi jest zwyczajnie słabsza, część /większa niż
wśród poczętych zgodnie z naturą/ nienormalna, reszta bezpłodna.
Wyobraź sobie, że przykładowo do kliniki wchodzą Kowalscy /pan Kowalski bezpłodny/ i wychodzą z dzieckiem, którego ojcem biologicznym jest pan Zalewski, wchodzą także państwo Białostoccy /pan Białostocki jest bezpłodny/ i wychodzą z dzieckiem, którego ojcem biologicznym jest pan Zalewski. Po latach dzieci te spotykają się i pobierają - mamy związek kazirodczy. Jak Ci się to podoba?
Poza tym w panu Zalewskim może obudzić się odruch spóźnionej pretensji, bo przecież dzieci poczęte przez obie panie są w połowie jego!
Wyobrażasz sobie te sądowe procesy w sprawie?
A kwintesencja w tym, że chodzi tu ordynarnie o ogromne pieniądze, nikt nie przejmuje się losem dzieci "ze szkła".
Jeszcze jedno, część ludzi jest bezpłodna i jest to wola Boża, tak po prostu jest. Mówi się, że mają oni prawo do dziecka. Oczywiście ale wolą Boga jest, by tego dziecka nie mieli. Dla mnie to jednoznaczne. Wybacz ale żaden pan prof.Szamatowicz nie ma prawa bawić się w Pana Boga. Kropka.

Ostatnio zmieniony przez Joanna K. o czw., 28/10/2010 - 00:00.

Są w życiu rzeczy ważniejsze, niż samo życie.

                              /-/ J.Piłsudski

avatar użytkownika Polaczek

7. @Joanna K.

Art. 30. 1. Minister właściwy do spraw zdrowia uchyla decyzję o objęciu refundacją leku,
środka spożywczego specjalnego przeznaczenia żywieniowego, wyrobu medycznego, w
przypadku:
1) stwierdzenia braku deklarowanej skuteczności terapeutycznej;

Czy ,,in vitro'' wyleczy ? Czy tylko daje efekt sztucznej realizacji spełnienia. Choroba nawet w 0.000001 % nie jest w tym temacie dotknięta. Co ,,leczy'' ,,in vitro'' ?
Człowieka, czy raczej jego pragnienie ?

Ostatnio zmieniony przez Polaczek o czw., 28/10/2010 - 00:41.

Łączcie się, nie tylko w bólu, tylko gdzie ?

avatar użytkownika elig

8. @Goethe

Nie wiem, czy Pan to zauważył, ale jeśli potraktować dosłownie Pana wypowiedź, to wynika z niej, że ludzie biedni nie powinni mieć dzieci i "powoływać ich do cierpienia".

avatar użytkownika elig

9. @Joanna K.

Myli Pani dwie sprawy: zapłodnienie spermą od obcego dawcy oraz umożliwienie przy pomocy in vitro posiadania własnych dzieci małżeństwom, które z jakichś przyczyn nie moga ich mieć w naturalny sposób. Moja notka i cytowany artykuł dotyczyły tej drugiej sytuacji.

avatar użytkownika Goethe

10. @elig

Szanowna Pani , to nie tak i zdaje sobie Pani doskonale z tego sprawę nie wolno tak upraszczać i zawężać... czym innym jest efekt MIŁOŚCI i nie ma on nic wspólnego ze stanem posiadania ... a czym innym jest kupowanie sobie dziecka... i to za pieniądze podatników.. jak zauważyła słusznie Joanna K. nie chodzi tu o kwestię leczenia i pomocy bezpłodnym parom ale o manipulację człowiekiem jako istotą i prywatne zyski...

Goethe..."Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest...",JVG

avatar użytkownika mmkkmmkk

11. @Joanna K.

Kwestia w tym, że to nie jest leczenie! Bezpłodna para, która wchodzi do kliniki in vitro i wychodzi stamtąd z poczętym dzieckiem nadal JEST BEZPŁODNA!

Ale także jeśli np. ktoś nie ma kończyny ,to z powodu ,że nie jesteśmy wstanie go wyleczyć - odtworzyć kończy ,należy wyciągać wniosek ,że protezy nie mają prawa bytu ,chyba nie.

(Dość często zgadzam się z elig (chyba wpływ NCz i JKM'a :-))

Natomiast co do in-vitro ,to ta metoda na pewno budzi dużo moralnych wątpliwości ,ale czy karanie więzieniem za jej stosowanie jest sensowne to wątpię a co proponuje Gowin (nie jestem zwolennikiem PO !!! , a nawet wręcz przeciwnie ) chyba jest jakimś wyjściem z tego pata .

avatar użytkownika elig

12. @Goethe

Ależ te małżeństwa mogą się bardzo gorąco kochać i starać się o dziecko w sposób naturalny, tylko, że nic z tego nie wychodzi i konieczna jest pomoc medyczna.

avatar użytkownika elig

13. @mmkkmmkk

Pana komentarz wprawdzie nie był do mnie, ale traktował o mnie, więc się odzywam. Ja nie jestem obecnie zwolenniczką JKM. Ceniłam go zawsze jako publicystę, ale doszłam do wniosku, że taki z niego polityk, jak z koziej d... trąba. Poza tym często miałam wrażenie, że działa on /świadomie lub nie/ jak rosyjski agent wpływu. Te podejrzenia podziela też MarkD. "NCz!" to ciekawe pismo i warto je czytać, choć nie bezkrytycznie /patrz dwa poprzednie zdania/.

avatar użytkownika mmkkmmkk

14. @elig

No dobra . JKM jako symbol symbol polskiego konserwatywnego liberalizmu wywodzącego się od Stefana Kisielewskiego . Co do oceny JKM jako polityka to zgoda ( czasami plecie od rzeczy (moim zdaniem :-))

avatar użytkownika elig

15. @mmkkmmkk

Moim też :)))

avatar użytkownika benenota

16. Edwards-Nobel

Photobucket

Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.
avatar użytkownika Goethe

17. @elig

Przepraszam ze dopiero teraz...
Proszę zauważyć ze jest tysiące dzieci szukających o oczekujących na rodziców...
adopcja jest rozwiązaniem wszak o milość i dziecko, li tylko tym parom chodzi...
A może nie, moze to chodzi o fakt PORODU... wtedy nalezy stosować metodę inną i skuteczniejszą- NAPROTECHNOLOGIĘ...

Goethe..."Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest...",JVG

avatar użytkownika niezapominajka

18. elig

Metoda zapłodnienia in vitro nie jest leczeniem!!!

W kraju, w którym brakuje pieniędzy na wszystko, gdzie bieda, jest bliska nędzy, debatowanie nad refundacją metody in vitro, jest dowodem, że rządzący kompletnie "odpłynęli" od rzeczywistości!

Traktuję ten temat jako klasycznie zastępczy!

Sprawa "chciejstwa" bycia rodzicem, zostawiam potencjalnym rodzicom, a także ich sumieniu i stanem konta!

Refundacja oznacza ni mniej, ni więcej to, że każdy z nas będzie do niej dokładał z własnej kieszeni!

Wybieram dokładanie do leczenia chorych dzieci i dorosłych, bez względu na rodzaj choroby, niż na stosowanie metody in vitro.

Pozdrawiam;)

avatar użytkownika elig

19. @niezapominajka

Transplantologia jest jeszcze kosztowniejsza, a jednak ja promujemy.

avatar użytkownika elig

20. @Goethe

Adopcja też ma swoje wady, o których się nie mówi. Kobieta, która nie była w ciaży, jest w dużym stopniu nieprzygotowanna do macierzyństwa. Poza tym wielu ludzi chce przekazać dalej swoje geny. Trudno sobie wyobrazić coś bardziej zgodnego z naturą niż takie pragnienie.

avatar użytkownika niezapominajka

21. elig

Żartujesz...lub brak ci argumentów!

Masz swoje zdanie na ten temat, ja pozostaję przy swoim.

Transplantologia ratuje życie...tak samo jak leczenie raka!

In vitro - nie!

Pozdrawiam;)

avatar użytkownika elig

22. @niezapominajka

Tak, transplantacja może uratować komuś życie, ale prawie zawsze dzieje się tak za cenę życia kogoś innego. Dobrze jest o tym pamiętać.

avatar użytkownika niezapominajka

23. elig

...tyle, że nie hoduje się dawcy, ani celowo nie uśmierca, by pobrać od niego narządy do przeszczepu!
Przynajmniej w tych legalnych zabiegach!

Hodowanie, selekcjonowanie, zamrażanie i tym podobne działania, nie mają nic wspólnego z ratowaniem życia!

Pozdrawiam;)

avatar użytkownika elig

24. @niezapominajka

Oczywiście. W pierwszych zdaniach mojej notki też to potępiam.

avatar użytkownika Tamka

25. Na poczatek, dla

Na poczatek, dla uscislenia:

Nieplodnosc - stan, w którym zachodzi niemożność zajścia w ciążę pomimo rocznego współżycia seksualnego z przeciętną częstotliwością 3–4 stosunków tygodniowo, bez stosowania jakichkolwiek środków antykoncepcyjnych.
Wyróżnia się dwa rodzaje niepłodności[1]:
sterilitas – trwałą niemożność zajścia w ciążę,
infertilitas – niemożność donoszenia ciąży

Bezplodnosc- W odróżnieniu od niepłodności, bezpłodność to trwała niemożność posiadania potomstwa.
Za wikipedia
http://pl.wikipedia.org/wiki/Niep%C5%82odno%C5%9B%C4%87

Metoda in vitro jest dla mnie nie do przyjecia, ze wzgledow moralnych i etycznych.
Nie ma tu znaczenia skrajny egoizm = chciejstwu. Bowiem nie ma obowiazku ani przywileju posiadania, czy rodzenia dzieci. W przypadku problemow z zajsciem w ciaze, sa znane i stosowane z powodzeniem inne metody leczenia i z tego, co slyszalam (w opinii specjalistow) wplywaja one intensywnie na psychike zarowno kobiet jak i mezczyzn pragnacych potomstwa. Istnieje rowniez adopcja.

Zycie jest darem i wielka odpowiedzialnoscia. O tym wielu ludzi zapomina, a przeciez to takie proste.

Nie bede powielala glosow @Goethego, czy @Joanny.K, z ktorymi sie zgadzam, a ktore lacznie z tym, co napisalam powyzej stanowia wg mojej oceny argumenty nie do obalenia.

Nie mowie sie o tym, ile dzieci z probowki ma defekty natury genetycznej, juz nie wspominajac o tym, ile zarodkow jest niszczonych. Czym to sie rozni od aborcji? Zreszta sama ingerencja czlowieka w cud poczecia jest dla mnie nie do przyjecia.
Bog raczy wiedziec, jakie experymenty sa przeprowadzane dzieki tej metodzie w tajnych bazach na calym swicie, nwet nie chce o tym myslec. T.

"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.

LUBLIN moje miasto.

 

 

avatar użytkownika Polaczek

26. Z innej beczki

Czy ktoś pomyślał, co będzie jak jakiś palant Bilderberg będzie chciał rozpowszechnić swoje wcielenie w dowolnej reproduktorce, w celach rozpowszechnienia wyznawców Matki Marży ?

Łączcie się, nie tylko w bólu, tylko gdzie ?

avatar użytkownika elig

27. @Tamka

Zaraz wyjaśnię czym "in vitro" /w swojej obecnej postaci, która, jak pisałam powinna być zmieniona i poprawiona/ różni się od aborcji. Ta ostatnia to po prostu zabójstwo dziecka poczętego. Życie jest tu tylko niszczone. Przy obecnych procedurach "in vitro" TWORZY się nowe życie. Problem polega na tym, że powstaje ono w nadmiarze. Tworzy się wiele nadliczbowych zarodków. Jest to dokładnie odwrotna sytuacja niż w przypadku aborcji. Trzeba opracować metodę działania przy której te dodatkowe zarodki nie będą powstawać. To jednak nie jest problem moralny, tylko techniczny - trzeba opracować wlaściwe procedury postępowania.

avatar użytkownika elig

28. @Polaczek

Myli Pan "in vitro" z klonowaniem. Klonowania ludzi nikt nie proponuje.

avatar użytkownika Tamka

29. @Polaczek

Alez ci psychopaci z grupy Bilderberga maja zaqsy na zycie wieczne! To jest udokumentowane i ...przerazajace.

@elig
nie zgadzam sie z pania, to jest ingerencja (zreszta nawiasem mowiac strasznie nieudolna) w cud poczecia. Tu jakiekolwiek wzgledy techniczne nie maja racji bytu, bo sama metoda nie ma takiej racji. Ludziom brak kregoslupow moralnych i etycznych, widza tylko cubek wlasnego nosa i sa chciwi, chca wciaz wiecej i wiecej i wiecej.
Tak. To jest sprawa moralnosci, etyki i kregoslupa morlanego oraz ogromnej odpowiedzialnosci. Tak to widze. T.

"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.

LUBLIN moje miasto.