Ankieta - Kolportaż Serwisów BM24

avatar użytkownika Franek
1. Rozsyłam pocztą elektroniczną
35% (17 głosów)
2. Rozsyłam pocztą elektroniczną , drukuję i rozdaję
24% (12 głosów)
3. Drukuję i rozdaję
14% (7 głosów)
4. Nie kolportuję
27% (13 głosów)
Razem głosów: 49

39 komentarzy

avatar użytkownika Morsik

1. Dziękuję, Franku...

...i zachęcam do wypełniania ankiety.

 Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...

avatar użytkownika natenczas

2. Franku,

Witam.

O to chodziło,abyśmy mieli JASNOŚĆ :)))

Pzdr.

avatar użytkownika Jacek Mruk

3. Franek

Przyznaję że wysyłam tylko ciekawsze artykuły z własnej inicjatywy moim znajomym mailem.
Pozdrawiam

avatar użytkownika intix

4. Franku

Witam.
Zaznaczyłam pkt.1, ponieważ to jest główną metodą. Ale jeżeli mam możliwość bezpośredniego kontaktu, to też drukuję i rozdaję... czego nie zaznaczyłam, bo to zdarza się sporadycznie. /Piszę to dla orientacji/

Dziękuję
Pozdrawiam serdecznie

avatar użytkownika Unicorn

5. Opcja nr 2 raczej :)

Opcja nr 2 raczej :)

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika Franek

6. @Jacek Mruk

Odpowiedź - przynajmniej szczera :)

Ankieta ma też jeszcze inny cel (poza odpowiedzią) ma także nas mobilizować

Pozdrawiam
Franek

avatar użytkownika Franek

7. @Intix

W tym celu (orientacja) jest ta ankieta (sonda)
Musimy wiedzieć "czy warto"

Pozdrawiam
Franek

avatar użytkownika Franek

8. Morsik, Natenczas Unicorn

My właściwie mamy (niejako) obowiązek :)

Podtrawiam
Franek

Ostatnio zmieniony przez Franek o czw., 07/10/2010 - 11:24.
avatar użytkownika natenczas

9. Sami chcieliśmy,

Po dobie istnienia sondy dochodzę do wstępnych wniosków.
Oddanych zostało zaledwie ! 12. głosów,w tym część "nie kolportuję",co znaczy,że tych parę osób nie interesuje nasz Serwis.Warto zauważyć,że przy 111. odsłonach osób zalogowanych !!!
W ciągu doby było zalogowanych sporo osób uprawnionych do głosowania,kilkadziesiąt razy więcej niż oddanych głosów.
Dlaczego tak jest,że tak mało zagłosowało ?
Nie chcą nas dołować ?
Bo gdyby te osoby kliknęły,że nie kolportują,tzn.co ?
Znaczy się,nie warto tego robić,bo wszystko nasi drodzy milusińscy mogą sobie poczytać na blogach,ewentualnie przekazać ustnie swoje spostrzeżenia innym.
Brak zainteresowania taką formą przekazu ?
A może nie o to chodzi?

Szkoda naszego czasu i atłasu.

Do ilu osób trafia nasz Serwis,nie piszę już o Blog@rni ?
Do 500,1000 mieszkańców kraju,zwanego RP ?
Mało.
Blog@rnię robię częściej , nie wszystkie numery są tutaj prezentowane.
Bo pomyślałby ktoś,że ja idiota :)
Mam nadzieję,że inni mają odmienne odczucia.
Macie ? :)

Pozdrawiam.

ps;trochę chaotycznie,ale chyba zrozumiałe ?

Ostatnio zmieniony przez natenczas o pt., 08/10/2010 - 08:18.
avatar użytkownika Jacek Mruk

10. Będę teraz wysyłał mailem serwisy jestem zmobilizowany

Choć nie wiem, czy wszyscy to będą czytać. Ważne by próbować ludzi oświecać , bez względów na poglądy.
Pozdrawiam

avatar użytkownika Morsik

11. Mam takich...

...wokół siebie, którzy z góry zakładają, że "ludzie nie będą czytać" i "że to ludziom niepotrzebne". Taka wiedza z góry jest najbardziej szkodliwa. Wczoraj zostawiłem 10 egz. okolicznościowego w publicznym szalecie. Na siedząco dobrze się czyta! :):):)

 Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...

avatar użytkownika lu

12. @ALL

Ja również wariant 2 ;) Wiecie my nie jesteśmy społeczeństwem aktywnym,sporo osób jednak wchodzi i czyta artykuły,może i nie kolportują serwisów,ale sądzę,że dzielą się informacjami przeczytanymi na portalu. A wiecie jak to działa,jeden powie drugiemu i to idzie dalej w społeczeństwo :)

Pozdrawiam wszystkich

avatar użytkownika Morsik

13. Nie spieszmy się...

...z oceną ankiety. To jest początek początku. Dopiero 13 numerów i kilka okazjonalnych.

Pierwsze numery historycznego "Robotnika" były ze strachem wyrzucane do śmietnika, lub w krzaki. Pamiętam nawet kilka przypadków pobicia kolporterów (było to na Śląsku, wśród braci górniczej!). Nie mówię tu nawet o tym, że zwalniani z pracy za kolportaż i aresztowani za druk nie mogli się spodziwać żadnej obrony ani pomocy.
Jednak po roku sytuacja zaczęła się zmieniać i powstały nieformalne grupy "pomocników". Pomagano kolportować, rozmawiano o tym, co "Robotnik" pisał. Najważniejsze jednak, że rodziny represjonowanych zaczęły otrzymywać wsparcie i opiekę, a obroną zatrzymanych zajęli się poważni prawnicy.

Nie mówiłem Wam, że sukces przyjdzie natychmiast. Na sukces trzeba się napracować.

Pogadamy za rok. Jeśli wytrzymacie...

 Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...

avatar użytkownika natenczas

14. > Morsik,

Witam.

Jest tylko jedna mała wielka różnica.Nasze teksty są "inne" niż w "Robotniku".
Tu "walczymy",właściwie tylko informujemy społeczeństwo o tym co się dzieje i to w bardzo dużym skrócie.
Jeśli możesz,wytłumacz mi jedną kwestię, powiązanie "Robotnika" z PPS.
Wczytując się w Wiki mam mieszane uczucia.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Robotnik_%28gazeta%29
Chyba,ze chodzi o to ?
http://pl.wikipedia.org/wiki/Robotnik_%28dwutygodnik_KOR%29
Kiedy przyjdzie,w co już nie wątpię,do prawdziwej konspiry,bo czasy prawie te same, nasze serwisy na pewno nie będą tutaj zamieszczane.
O tym jestem przekonany.

Pzdr.

Ostatnio zmieniony przez natenczas o sob., 09/10/2010 - 07:59.
avatar użytkownika Morsik

15. "Robotnik"

Jasne, że piszę o tym "korowskim". Jednak trzeba pamiętać, że - w uproszczeniu - były dwa "kory". Pierwszy - ten "czysty" w intencjach, choć lewicujący, zaczął wydawać "Robotnika". Wiki, nieco mija się z prawdą, bo, tak naprawdę, nikt nie wie, jak to się rozwijało. "R" w swojej intencji miał na celu informować robotników o tym jak jest sytuacja innych robotników. Wiadamo przecie, że robotnicy byli skłócani i rozpracowywani regionami, zakładami. Przede wszystkim skłócano robotników śląskich z robotnikami, np w PGRach. W "R" wystepowano pod własnymi, prawdziwymi nazwiskami. Ale to szczegół.

Kiedy KOR zdominowała grupa "reformatorów" PZPR takich jak Kuroń, "R" zaczął być nielubiany. Kuroń osobiście jeździł po Polsce i, nawet groźbami, usiłował zatrzymać jego wydawanie i kolportaż przekonując, że najpierw powinny powstać "struktury" a potem one mogą coś wydawać. Nie było na to zgody. "R" wychodził nadal. Pojawiły się jego środowiskowe mutacje, jak np. "Wolny Związkowiec" (wychodzi do dziś w b. Hucie Katowce - teraz u Hindusa).

Nasz "Serwis" - ja tak uważam - można uznać za kontynuację tego "R". Tylko czasy inne i nie musimy już informować o tym, że robotnik w Białymstoku ma takie same problemy z kupnem kiełbasy i takie same problemy z BHP, jak robotnik w Opolu. Wtedy wypełnialiśmy lukę - pustkę informacyjną pomimo monopolu.

Dzisiaj musimy przebić się przez natłok kłamstwa i wycedzić tą esencję prawdy. Monopol pozostał, tylko jest w innych rękach.

 Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...

avatar użytkownika natenczas

16. > Morsiku,

Tak też myślałem,że chodzi o ten drugi link,ale już nie mogłem edytować.
Piszesz,inne czasy.Jesteś o tym przekonany ?
Bo ja nie.
Jasne,że o kiełbasie i occie nie będziemy pisać,ale są tematy bardzo ważne,których opisać w całości nie damy rady na jednej A4.
I to raz w tygodniu.
Dzisiaj musimy przebić się przez natłok kłamstwa i wycedzić tą esencję prawdy. Monopol pozostał, tylko jest w innych rękach.

Sami nie damy rady.Każdy z nas powinien to robić z własnej inicjatywy,nie wątpię w zdolności internautów.
Wątpię w zapał i zaangażowanie !
Media elektroniczne to nie wszystko.Papier też się liczy,a z tym różnie bywa.

Za Młynarskim - róbmy swoje....

Pzdr.

Ostatnio zmieniony przez natenczas o sob., 09/10/2010 - 08:31.
avatar użytkownika Morsik

17. Przede wszystkim liczy się papier.

Ktoś powiedział: "co na papierze, to i siekierą nie wyrąbiesz". Media elektroniczne są chwilowe. Przelatują, jak obrazki w TV. Nie zapadają w pamięć, poza Internetem, nie można ich powtórzyc, żeby przeanalizować, porównać. Przekaz mediów elektronicznych przyjmowany jest tu i teraz i taki jak teraz. Zakłamie GW ale sprostuje ND. I co z tego? GW zapadnie w mózgach tych, którzy nie sięgną po ND. Czytelnicy ND dostaną sprostowanie tego, o czym nie wiedzą, bo nie czytają GW.

My powinniśmy pokazać jedno i drugie. Czyli kłamstwo i prawdę w jednym. Do tego powinniśmy dążyć.

PS. Jedna kartka A4 co tydzień, to bardzo dużo. W XXI wieku zwykły człowiek, jeśli dostanie więcej - wyrzuci. Jedna kartka A4 - to maksimum możliwości percepcji współczesnego odbiorcy informacji.

Ostatnio zmieniony przez Morsik o sob., 09/10/2010 - 08:40.

 Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...

avatar użytkownika natenczas

18. Zgoda.

Jedna kartka A4 co tydzień, to bardzo dużo. W XXI wieku zwykły człowiek, jeśli dostanie więcej - wyrzuci. Jedna kartka A4 - to maksimum możliwości percepcji współczesnego odbiorcy informacji.

Lecz każdy,kto chciałby pewnych zmian musi,powinien dać jeszcze więcej od siebie.Wiesz o czym piszę ?
Chwilowo na to nie zanosi się.
Nie widzę tego w tzw.realu.

Pzdr.

avatar użytkownika Morsik

19. Ty byś chciał,...

...żeby zastępy, wręcz armie drukarzy i kolporterów rzuciły się na miasta i wsie?!

Statystycznie tylko 10% społeczności (każdej!) ma świadomość, że w niej żyje i musi coś z siebie do wspólnoty dać. Patrz lata II WŚ: tylko 10% stawiało jakikolwiek opór, choćby w postaci kromki chleba dla więźnia, czy udziału w tajnych kompletach.
Potem, tylko 1% każdej społeczności działa czynnie na jej rzecz. Patrz lata II WŚ: tylko niespełna 1% stanął do walki z bronią, lub tą walkę czynnie wspierał.

Wystarczy statystyki? To może współczesna jeszcze zasada - 10:3:1 - stosowana w handlu i marketingu (to dzisiejsza wojna światowa). Jeśli do sklepu wejdzie 10 osób i 3 zainteresują się towaram a 1 coś kupi, to jest to wielki sukces handlarza!

 Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...

avatar użytkownika natenczas

20. Tak,

..żeby zastępy, wręcz armie drukarzy i kolporterów rzuciły się na miasta i wsie?!

Tak bym chciał :)))
Nie w tym rzecz.
A reszta jest milczeniem...

Pzdr.

avatar użytkownika intix

21. @ALL

Witam.
Przyznam, że miałam już nie zabierać głosu po zdaniu własnej relacji, ale po tym co tu czytam nie będę ukrywać, że jestem zawiedziona...
Powtórzę za @Natenczas:
"...Wątpię w zapał i zaangażowanie !..."
Dlaczego tak mało osób angażuje się w kolportaż?...
Nie potrafię tego zrozumieć.
Nie chcę być źle odebrana, że atakuję, ale...
Wiemy o organizacji "L...". Nie wnikam, czym się obecnie zajmują członkowie, ale w kilku komentarzach  czytałam, że czekają na odpowiedni moment by zadziałać...
Nie rozumiem dlaczego kolportaż Serwisu i Blog@rni nie jest np. odpowiednim momentem do działania, aby dotrzeć do jak największego grona odbiorców...
Przecież to jest jeden z rodzajów naszej walki... 
Przynajmniej ja tak rozumuję...
Dlaczego tylku kilku osobom zależy by nieść kaganek?...
Uświadamianie społeczeństwa to przecież podstawa do przeprowadzenia jakichkolwiek zmian w naszej rzeczywistości...
Przyznam, że w pewnym momencie, prowadząc mailing, zastanawiałam się jaki ma sens moje wysyłanie... Przecież ci, do których piszę posiadają internet....
Szybko przyszła na myśl odpowiedź...
Nie wszyscy o nas wiedzą!
Więc bez zastanowienia kontynuuję swoją pracę.
Ktoś powiedział, że w kolportażu druku może chodzić o papier, czy tusz.
Zgoda, nie każdego stać na tego rodzaju, nawet małe inwestycje. 
Nie wierzę, że każdy z nas nie mógłby wydrukować i roznieść chociażby 10, czy 20 sztuk kompletów kolejnych wydań...
Przepraszam, ale uważam, że może być to podyktowane rozumowaniem
"niech inni się tym zajmują...".
Uważam, że tak nie powinno być,  każdy mógłby w tym kierunku o którym jest tu dyskusja, dać coś od siebie, czyli PODAĆ DALEJ...bez względu na skutek.
Niech to nawet trafi do 1 osoby spośród 50 poinformowanych...
Uważam, że warto..
Więc do dzieła Koleżanki i Koledzy...:-)

Pozdrawiam serdecznie
3-majmy się

 

avatar użytkownika Morsik

22. @Intix,...

...jak myślisz, dlaczego "ruszyłem" z "Serwisem" natychmiast po akcji "Legion", co do którego, byłem bardzo sceptycznie nastawiony (brak określonego celu - anglosasi nazywają to "target")?

 Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...

avatar użytkownika natenczas

23. Tak sobie myślę,

a może jakąś akcję plakatową zainicjować ?
Ha !
Chwytliwe hasło.
Słupy i tablice czekają :)

Pzdr.

avatar użytkownika Nico031

24. @all

w moim przypadku pkt 2 sondy..

pomimo różnych głosów w tej sprawie ... powiem tak ... początki są zawsze trudne ... Kiedyś tak jak mówił Morsik los Robotnika spotkał Nasz Serwis .... idąc z psem na poranny spacer zostawiłem 20 szt na przystanku koło mojego bloku ... później idąc za godzinę do pracy widziałem je wrzucone do kosza ... wyjąłem rozprostowałem i położyłem na przystanku ... poszedłem dalej ... obejrzałem się ludzie wzięli do ręki i czytali ...:)
Nie powinniśmy się zniechęcać... to dobra robota ...

"Na każdym kroku walczyć będziemy o to , aby Polska

Polską była, aby w Polsce po Polsku się myślało"/ kardynał Stefan Wyszyński- Prymas Polski/

avatar użytkownika intix

25. @Morsik

"......jak myślisz, dlaczego "ruszyłem" z "Serwisem" natychmiast ..."

Nasze myśli jedną ścieżką biegną...:-)

Chwała Tobie za to "ruszenie"...

Pozdrawiam serdecznie

avatar użytkownika Nico031

26. @Morsik

Chwała Tobie Morsiku Redaktorze Naczelny za to "ruszenie" z Serwisem ... MY zaś czujemy sie potrzebni Ojczyźnie i robimy coś pożytecznego dla Niej i dla Tych co nie maj dostępu to niezależnych mediów ...
Pozdrawiam Was wszystkich .

"Na każdym kroku walczyć będziemy o to , aby Polska

Polską była, aby w Polsce po Polsku się myślało"/ kardynał Stefan Wyszyński- Prymas Polski/

avatar użytkownika intix

27. @Natenczas

"...a może jakąś akcję plakatową zainicjować ?..."

Uważam, że też bardzo dobry pomysł, jak w przypadku Blog@rni...:-)
Zastanawiam się, czy mogłabym rozsyłać mailem...?

Oleż oczywiście, że tak. Z prośbą o dukowanie i rozklejanie...:-)
"Kupi nie kupi, potargować warto"...:-)

Pozdrawiam serdecznie

avatar użytkownika Morsik

28. Uwaga taka:

Miejsca do plakatowania są w każdej mejscowości wykupione przez jakąś firme prywatną. Za miejsce do tego przeznaczone (słup ogłoszeniowy, tablica, wiata) trzeba placić. Za samowolne przyklejene plakatu grozi sąd grodzki... już przerabiane.

Wątpię, czy właściciel takiej firmy zgodzi się z dobroci serca...

Ostatnio zmieniony przez Morsik o sob., 09/10/2010 - 13:33.

 Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...

avatar użytkownika intix

29. @Morsik

"...Wątpię, czy właściciel takiej firmy zgodzi się z dobroci serca..."

 To zależy po której jest stronie... Myślę, że próbować trzeba.:-)
Poza tym przystanki tramwajowe /mimo, iż nie wolno/, oblepione są różnymi ogłoszeniami...:-) Tablice informacyjne na osiedlach, czy ogłoszeniowe na klatkach schodowych...
Myślę, że próbować trzeba... /rozsądnie/:-)

3-majmy się

avatar użytkownika natenczas

30. > Morsik,

Miejsca do plakatowania są w każdej mejscowości wykupione przez jakąś firme prywatną

Pierwszy raz o tym słyszę.
Czy firma naklejająca np. nekrologi płaci ?
Czy Owsiak płaci za reklamę Orkiestry.
Nie wyliczam innych,miejscowych imprez...coś mi tu nie gra :0
Fakt,na słupie jest napis Miasto i Gmina XXXX.
Może to tylko reklama ?

Pzdr.

avatar użytkownika Morsik

31. Tak...

każdy zakład pogrzebowy ma podpisaną umowę a Owsiak zleca tej firmie oplakatowanie miasta.

Ostatnio zmieniony przez Morsik o sob., 09/10/2010 - 14:03.

 Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...

avatar użytkownika natenczas

32. > Morsik,

Kurde,z ciekawości zapytam kogo trzeba,jutro :)

W takim razie,p. Jan Kossakowski zamieszczając foto pary prezydenckiej nie miła prawie jej tak wieszać , na tablicy ?

Pzdr.

Ostatnio zmieniony przez natenczas o sob., 09/10/2010 - 14:08.
avatar użytkownika Morsik

33. Pamiętajcie, że...

...plakacik o usługach krawieckich będzie sobie wisiał - nasz, natomiast na bank trafi do sądu...

 Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...

avatar użytkownika natenczas

34. :)

Zapytam inaczej: czy ja w swoim imieniu mogę zamieszczać jakiekolwiek informacje na słupie ogłoszeniowym ?
Chyba tak ?

pzdr.

avatar użytkownika intix

35. @Morsik, @Natenczas

Myślę, że obaj macie rację.
Wiem z autopsji, że niektóre słupy ogłoszeniowe w miastach, są własnością organizacji, czy instytucji, co jest oznaczone /przeważnie u góry, informacją. Tam trzeba było mieć zgodę. Natomiast słupy należące do UM ...
Mam doświadczenie /sprzed kilku lat/, z plakatowania ogłoszeń w sprawie imprez kulturalnych...
Może to już jest nieaktualne, może też tak jak Morsik mówi:
"...plakacik o usługach krawieckich będzie sobie wisiał - nasz, natomiast na bank trafi do sądu..."

Ale jest inna możliwość "dla chcącego". Też z autopsji.
Jest jeszcze mnóstwo prywatnych sklepików. Jeżeli zgodził się właściciel, przyklejał plakat , od wewnętrznej strony, na szybie wystawowej lub na drzwiach...
Próbować można...:-)
Pozdrawiam
P.S. Natenczas, jeśli masz taką możliwość, to dobrze będzie sprawdzić co ze słupami...

avatar użytkownika natenczas

36. > Intix,

Jutro postaram się dowiedzieć,jak to jest :)

pzdr.

avatar użytkownika intix

37. @Natenczas

Bardzo dziękuję.

Ta wiadomość jest niezbędna dla wszystkich zajmujących się kolportażem...
Ja będę wiedziała jakie pismo wiodące kierować do odbiorców, czy zachować starą treść, czy rozszerzyć...

Pozdrawiam serdecznie:-)

avatar użytkownika Morsik

38. @Natenczas,...

..."czy ja w swoim imieniu mogę zamieszczać jakiekolwiek informacje na słupie ogłoszeniowym?" Oczywiście, że tak - zlecając plakatowanie właścicielowi słupów.

Nikt z Tobą nie będzie walczył, kiedy przykleisz karteczkę "sprzedam miszkanie" lub "wynajmę pokój studentom", chociaż ma do tego prawo. Ale jeśli przykleisz odezwę, plakat wyborczy, reklamę filmu, czy sztuki w teatrze, to musisz zapłacić.

@Intix, nawet jeśli słup jest "miejski" to i tak jest wydzierżawiony jakiejś firmie plakatowej. Może to być np. Zakład Komunalny, ale on jest także prywatny z udziałem miasta.

 Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...

avatar użytkownika Unicorn

39. Sporo miast ma regulaminy

Sporo miast ma regulaminy dotyczące użytkowania słupów ogłoszeniowych. Zwykle wszystkie są bezpłatne bo głównym założeniem są oczywiście plakaty i informacje dotyczące życia publicznego, ze szczególnym uwzględnieniem plakatów wyborczych, po to przed wyborami podaje się wykaz miejsc służących plakatowaniu odezw kandydatów. Niekiedy się płaci za rozklejanie na słupach miasta. Inna sprawa to tzw. tablice informacyjne, czyli przeszklone witryny w głównych częściach miasta. Z reguły to witryny wewnętrzne ale często firmy płacą za zamieszczenie ogłoszeń. Sprawa jest płynna i zawsze najlepiej rozmawiać z właścicielem słupa. Z mojego doświadczenia wiem, że władze są raczej tolerancyjne.
W sezonie wyborczym oczywiście kandydaci nawzajem się zaklejają, komitety wyborcze wnoszą protesty, inni protestują bo ktoś sobie powiesił kandydata w ogródku a obraża to sąsiadów itd. Zdarzają się sytuacje gdzie ordynacja wyborcza pada z powodu cwaniactwa ludzi, np. ustawienie w dzień wyborów 100 m dalej przyczepy z wizerunkiem kandydata i oczywiście po zgłoszeniu sprawy nie 'da się' odnaleźć właściciela...Itp.

Ostatnio zmieniony przez Unicorn o sob., 09/10/2010 - 15:39.

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'