Katastrofa czy udany zamach?

avatar użytkownika fluxon

Minęło pól roku od tragedii smoleńskiej i dotąd nie mamy wiarygodnej wersji wydarzeń. Ale czy jest możliwe byśmy kiedykolwiek ją poznali? Moim zdaniem takiej wersji nie doczekamy się, przynajmniej za naszego życia.

Na pytanie w tytule odpowiadam sobie tak: jest znacznie więcej przesłanek świadczących o zamachu.
Co to za przesłanki?
1. Tor lotu przy podchodzeniu do ładowania.
2. Rozrzut części samolotu i stan szczątków w miejscu uderzenia
3. Medialna kampania dezinformacji.
 
Pierwsze: Tor lotu. Z transkrypcji rozmów w kokpicie wynika, ze kpt. Protasiuk włączył automat o godz. 10: 34: 22. Wysokość wynosiła około 500 metrów i dwie sekundy później wypuścili podwozie. Można przyjąć, ze samolot został skonfigurowany do ładowania. Skoro tak, to, dlaczego samolot znalazł sie przy ziemi w odległości nieco większej niż 1000 metrów, choć automat został wyłączony tuz przed katastrofa.
Czy automat został źle zaprogramowany, czy też "oszukany" w jakiś sposób tak, aby doszło do katastrofy?
Faktem jest, że na pokładzie były dwa odbiorniki GPS. Do czego służyły? Czy jeden sterował TAWS, alarmem przed zderzeniem z ziemia? Jeśli tak to, do czego służył drugi? Jeśli sterował autopilotem, to możliwe, że oszukano go za pomocą Mekoningu. Jeśli autopilot był sterowany tylko i wyłącznie autokompasem, to mógł zostać jeszcze prościej oszukany przez odpowiednie zakłócanie radiolatarni.
Mógł być także odpowiednio „uszkodzony” w czasie kontroli technicznej na lotnisku, lub podczas remontu w Samarze. Gwałtowne obniżanie lotu (około 10 m/s w pionie) w ostatniej fazie przed uderzeniem wskazuje, że z autopilotem było coś nie tak.
Brak rozmów na formularzu transkrypcji z ostatniej dramatycznej fazy lotu (dowódca nie odezwał się ani słowem) wskazuje na to, że rozmyślnie zatarto zapis z rejestratora, który świadczyłby o tym, że załoga jest zaniepokojona torem lotu. Jeśli tor tak drastycznie odbiegał od prawidłowego to, dlaczego kontrolerzy powtarzali, że samolot jest na kursie i na „glisadzie”.
Ci kontrolerzy pracowali tam jakiś czas i na pewno na ekranie widzieli, nie jeden raz, jak wygląda prawidłowe podejście, a jak nieprawidłowe. Tezy o starych i niedokładnych urządzeniach nie kupuję, to przykład medialnej akcji dezinformacji.
 
Drugie: Rozrzut szczątków i ich całkowita fragmentacja wskazują na to, że samolot rozpadł się dosłownie na kawałeczki. Pozostałe większe części to: skrzydła, podwozie i ogon oraz osobno silniki. Tak jakby kadłub uległ rozerwaniu. Sposób rozkawałkowania kadłuba wskazuje, że była bomba na pokładzie, a jej wybuch musiał być objętościowy, nie punktowy.
Czyli prawdopodobnie użyto bomby termobarycznej. Najpierw rozrywa się korpus bomby i uwalnia szybko parująca ciecz, która tworzy aerozol, a następnie następuje objętościowy wybuch aerozolu.
Opowieści o tym, że samolot rozpadł się na kawałki, bo uderzył w ziemię odwrócony na plecy należy traktować jak dalszy element medialnej kampanii dezinformacji. Jeśli uderzył odwrócony, to i tak kadłub powinien się zachować przynajmniej w kilku kawałkach. Co z tego, że dół kadłuba jest wykonany bardziej solidnie niż góra. Jeśli uderzył górą kadłuba w ziemię, to dół powinien się zachować, właśnie ze względu na to wzmocnienie konstrukcji. Zgnieceniu uległaby cześć górna i to byłby dowód materialny upadku samolotu "na plecy".
 
Trzecie: medialna akcja dezinformacji, uruchomiona tuż po katastrofie. A wiec, najpierw teza o naciskach. Opublikowana w Gazecie Wyborczej, chyba już na drugi dzień i natychmiast podchwycona przez resztę mediów. Trudno określić czy prędzej ta teza ukazała sie u nas, czy w Rosji.Ale w Rosji też była intensywnie eksploatowana.
Druga faza dezinformacji, to nachalne zwalanie winy na pilotów. Pisałem już o takim podłym typie, ale takich jak on jest cała zgraja i z uporem występują w różnych studiach, najczęściej w TVN. Albo z uporem są lansowani. Jeszcze do tego nagonka na 36 pułk za brak szkoleń i brak nalotów. Może jest w tym trochę prawdy, ale intensywność i zaciekłość tej nagonki sugeruje akcję odwracania uwagi społecznej od istotnych zagadnień i pytań.
 
Takie są przesłanki do tezy o zamachu. Wygląda na to, że zamach polegał i na zakłócaniu podejścia do ładowania i na umieszczeniu bomby, tak na wszelki wypadek gdyby Protasiuk jednak wylądował. Potężna medialna akcja dezinformacji wskazuje na to, że zamach może był planowany i wykonywany w wąskim gronie, natomiast jego beneficjentów było wielu i każdy stara się jak może, aby swoją cegiełkę dołożyć do wspólnego wysiłku. To także wskazuje jak wielu ludziom, i jak bardzo, zależało na usunięciu Prezydenta. Pozostaje jeszcze kwestia tego, kto dokonał zamachu i dlaczego? Na pytanie dlaczego, znacznie łatwiej odpowiedzieć, bo… „Koń jaki jest każdy widzi”.

2 komentarze

avatar użytkownika TezPolonus

1. Materiał do przemyśleń - wątpliwości aż zbyt wiele

Proszę sobie poczytać na:

DOWODY ZBRODNI - tragedia smoleńska
http://www.polskawalczaca.com/viewtopic.php?f=7&t=8798

Oszustwo katastrofy smoleńskiej 10 kwietnia 2010
http://www.polskawalczaca.com/viewtopic.php?f=7&t=8844

avatar użytkownika UPARTY

2. katastrofa czy udany zamach

Wydaje mi się, że pytanie powinno być zadane inne: katastrofa lub zamach, jeśli zamach to udany, czy nie udany. My nie wiemy kto miął być celem zamachu, czy Prezydent, czy szefostwo PiS`u. Bo w zależności kto miałby być celem zamachu, to były by inne motywy, a to wskazywało by innych sprawców. Jeśli chodzi o Rosjan to wg słów Miedwiediewa ze stycznia tego roku (o ile pamiętam datę) to PiS był "katastrofą geopolityczną" a nie Prezydent!
Jeśli miał by być to zamach na Prezydenta, to zarówno sytuacja polityczna, jak sposób i czas przeprowadzenia zamachu są pod pewnymi względami podobne do tragicznej śmierci gen. Pattona. W 1945 roku, gdy wojna została już zakończona i Europa podzielona doznał on wypadku samochodowego polegającego na zderzeniu się z czołgiem -amerykańskim oczywiście. I tu zaczyna się ciekawe- nie został hospitalizowany w żadnym ze szpitali amerykańskich w Niemczech - to już nie były szpitale polowe, tylko został wsadzony do samolotu i wysłany do USA do "lepszego szpitala". Oficjalnym powodem było to, że szpitale wojskowe ( jeszcze nie zdemobilizowane) w pobliżu niedawnego frontu nie mają stosownego doświadczenia. Gen Patton podróży nie przeżył. Gdzie tu podobieństwo do naszego Prezydenta. Jest duże. Obydwaj ci Panowie powstrzymali rozprzestrzenianie się strefy dominacji Rosji przy pomocy USA. Patton w Europie Zachodniej a Kaczyński na Kaukazie i podobnie skończyli. Przy czym największymi orędownikami dominacji Rosyjskiej nad cała Europą Zachodnią nie tylko zaraz po II wojnie światowej ale i później, praktycznie do naszych czasów, było jedno z wpływowych środowisk politycznych Amerykańskich. Wszak to za zgodą wojsk USA we Francji na od połowy 1944 roku do zimy 1945 roku odbywała się rewolucja komunistyczna a wojska Wolnej Francji wypadły z rozdzielnika benzyny i były całkiem nieczynne! To mogły zrobić tylko bardzo wpływowe środowiska Amerykańskie, których patriotyzm był niekwestionowany! Zuchwałość Rosjan w tym czasie we Francji była tak duża, że Giedroyć musiał zmienić sobie miejsce urodzenia, bo gdyby podał, że jest urodzony na Litwie, to NKWD by go we Francji aresztowało! Rosyjska policja polityczna nie mogła działać na zapleczu wojsk amerykańskich nie tylko bez ich zgody czy wbrew woli armii USA, ona mogła działać tylko pod kontrolą armii USA ! Nie mniej wojska Rosyjskie nie doszły do Renu i nie mogły wspomóc II Rewolucji Francuskiej, bo na drodze najpierw było Powstanie Warszawskie a później gen Patton, który nie posiadając żadnego zaopatrzenia powstrzymał jednak ofensywę niemiecką w Ardenach. Gdyby nie była ona zatrzymana i rzeczywiście pod okupacja Niemiecką powtórnie znalazł by się choćby skrawek Francji, to oczywiście Amerykanie doszli by do wniosku, że Niemcy są groźniejsze niż się to wydawało, że trzeba zgromadzić więcej sił, a w tym czasie Rosjanie mogli by spokojnie zająć całe Niemcy i ten właśnie fragment Francji. Co więcej sam Patton zaprzeczył tezie o niepokonanej Rzeszy dochodząc swoimi czołgami aż na Dolny Śląsk. Przez to było niemożliwe, by wojna zakończyła się tam gdzie stały armie- czyli w jedyny logiczny sposób. Trzeba było rozpocząć negocjacje o powojennym podziale Europy, a te musiały być jawne i przez to nie można było pominąć innych środowisk politycznych w USA, Anglików i Francuzów, których ze sobą Anglicy przeprowadzili. Gdy to wszystko się już stało, osoba ,która miała przemożny wpływ na to co się stało nie mogła się już cieszyć ze swojego dzieła, bo wypadek. Podobnie jak Lech Kaczyński, który uniemożliwiając Rosjanom dokonanie pierwszego kroku w odbudowie imperium mógł by się cieszyć z tego co teraz się w Rosji dzieje, lub z tego co się nie dzieje.. ale był wypadek!
Natomiast zupełnie innym środowiskom przeszkadza PiS. Otóż od I -wszej wojny światowej kołacze się w niektórych środowiskach niemieckich i rosyjskich myśl stworzenia jednej przestrzeni społeczno-gospodarczej od Niemiec aż do Oceanu Spokojnego. Jedyną przeszkoda na drodze realizacji tej wizji jest Polska, a właściwie jej środowiska patriotyczne, czyli mówiąc w skrócie PiS. Oczywiście dezintegracja PiS na wiele lat umożliwiła by te działania. Przy czym Prezydent nie przeszkadzał w nich tak bardzo. Natomiast silny ruch polityczny, który był zdolny do przeprowadzenia mobilizacji narodowej, do wyrażenia sprzeciwu już tak.Warunkiem przeprowadzenia takiej operacji jest uzyskanie konsensusu wszystkich zainteresowanych. Bez tego nikt się na to nie zdecyduje. gdyby PiS się rozsypał to możliwe byłoby by jakiś "orzeł z drugiego szeregu" zaakceptował te działania w imieniu całego środowiska. Wtedy sprawy potoczyły by się łatwo.
Przy czym zwróćmy uwagę, że są to zupełnie różne koncepcje geopolityczne. Jedna to silna Rosja, a druga to zanik Rosji na rzecz wspólnej przestrzeni politycznej z Niemcami. Natomiast istnienie PiS`u cały czas podtrzymuje jeszcze trzecią alternatywna koncepcję dla Zjednoczonej Europy, czyli koncepcję Zjazdu Gnieźnieńskiego .
Tak więc nie tylko nie wiemy, czy był to zamach, czy katastrofa ale nawet jeśli przyjmiemy, że był to zamach to nie wiemy czy udany.

uparty