Pesymizm Ziemkiewicza

avatar użytkownika elig

  Dawno już nie czytałam tak ponurego /choć znakomitego/ tekstu jak obszerny, na dwie kolumny, artykuł Rafała A. Ziemkiewicza w ostatnim "PlusMinus", weekendowym dodatku do "Rzeczypospolitej" /18-19.09.2010/.  Publikacja ta nosi tytuł "Wojna polska".  Autor stwierdza w niej, że spór polityczny między PO i PiS, umiejętnie podsycany, nałożył się na charakterystyczny dla krajów postkolonialnych /do których można zaliczyć Polskę/ podział na "kreoli" i "tubylców", t. zn. elit wyrzekających się własnej tożsamości w imię "modernizacji" i skłonnych do kolaboracji z okupantem oraz ludzi wiernych tradycyjnym narodowym wartościom.  W efekcie nastąpiło głębokie rozdarcie polskiego społeczeństwa na dwa nienawidzące się wzajemnie odłamy.  To właśnie jest ta "wojna polska".

  Ziemkiewicz pisze:"Czy dwie Polski mogą pogodzić się nawzajem ze swoim istnieniem i znależć cokolwiek, co je łączy?  W tej chwili i w najbliższych latach - nie.".  Publicysta stara się nakreślić możliwe scenariusze dalszego przebiegu wydarzeń w naszym kraju.  Zauważa na wstępie, że : "Tusk skupił w swoim ręku władzę, jakiej nie miał tu nikt od czasów Jaruzelskiego, i ma też dokładnie ten sam, co Jaruzelski kłopot: kraj, którym rządzi, koniecznie i pilnie wymaga reformy, a przeprowadzenie tej reformy jest właśnie jedynym, czego nie może zrobić.".  Donald Tusk musi wierzyć, że drobne kroczki, podtrzymywanie status quo i straszenie Kaczyńskim pozwoli mu jakoś przetrwać.

  Sondaże pokazują jednak, iż żelazny elektorat PiS wciaż rośnie, z 20-25% w zeszłym roku, do 30-35% obecnie.  Wciąż jednak pokazują one przewagę PO.  Ziemkiewicz przywołuje tu przykład Włoch, gdzie przez cały okres po drugiej wojnie światowej nie dopuszczono do władzy komunistów, kiedyś bardzo popularnych.  Ceną był rozkład, korupcja i władza mafii, co na początku lat 90-tych doprowadziło do eliminacji całej klasy politycznej w ramach akcji "czyste ręce" i utorowało drogę Berlusconiemu.  To właśnie jest pierwszy scenariusz - coraz szybsze gnicie władzy PO, aż wszyscy zaczną marzyć, by przyszedł Kaczyński /lub ktoś podobny/ i obalił ten system.  "Czeka nas destabilizacja i katastrofa, a drogą zmian rewolucyjnych rzadko udaje się coś poprawić, zwłaszcza coś tak dużego jak państwo" - pisze publicysta.  Alternatywą jest jednak "dalsze długotrwałe gnicie państwa i bezpowrotna utrata szans".

  Autor kreśli też trzeci, pośredni scenariusz: "jeśli Tusk zdecyduje się na wcześniejsze wybory na wiosnę, PO prawdopodobnie nieco straci (...) Tusk odzyska alibi do dalszego odkładania reform.  W takim wypadku zamiast eksplozji czekać nas może łagodniejszy i dłuższy pożar.  Rozłożenie kryzysu w czasie nie zmieni jednak jego skutków.".   Jasno widać, że Ziemkiewicz nie widzi dobrego wyjścia z sytuacji w jakiej znalazła się obecnie Polska.

  Czy ma on rację?  Odpowiedzieć na to nie sposób, gdy nie jest się jasnowidzem.  Są jednak czynniki, mogące wywrócić wszystkie te kalkulacje.  Po pierwsze 45-50% elektoratu w ogóle nie zajmuje się polityką i nie chodzi na wybory.  Ten kto dotrze z sensowną propozycją choćby do części tych ludzi, ma wygraną w kieszeni.  Wielką niewiadomą jest też młodsze pokolenie, ci w wieku 25-35 lat.  Jeśli chcą oni kiedykolwiek coś osiągnąć, muszą zacząć mówić własnym głosem i zawalczyć o swoje.  Nasza hermetyczna klasa polityczna się starzeje.  W ciagu 5-10 wiekszość jej ulegnie zapewne wymianie.  Tak więc, nie wróżę obecnemu układowi politycznemu zbyt długiego życia.

.

9 komentarzy

avatar użytkownika amica

1. Już nie wygląda to dobrze....

Ostatni "Fakt" nagłaśnia wypowiedź Tuska dla Lisowego "Wprost", gdzie tenże "nie wyklucza" porozumienia z SLD. SLD dzięki przejęciu telewizji wepchnęło się dość agresywnie do tzw. świadomości społecznej, którą głównie kształtuje telewizja. Czym to zaowocuje -- zobaczymy. Oni mają niezłe kontakty z tzw. biznesem, dobrych fachowców od image'u i uczą się na błędach (teraz kłopoty miałby Ziobro z Rokitą a nie Jakubowska z Rywinem). W tych wszystkich rozważaniach brak mi mediów. A to one zadecydowały o zwycięstwie Komorowskiego. Ciekawe jak nam przedstawią rzeczywistość SLD-owskie media... Na razie nie odbiegają od TVN -- to samo akcentują i przemilczają. Mamy rzeczywistość medialną i realną. Obawiam się, że PiS będzie tak skrępowane przez opór na różnych szczeblach biurokracji, władzy, wojska, obecnej administracji i tajnych służb oraz obcych wywiadów oraz amok mediów salonowych, że niewiele może nawet przy władzy. Natomiast zaczyna mi się rysować nowy scenariusz. Nieoceniona Viva sprawozdaje bal biznesu z mediami (Kulczyk, Niemczycki etc. i Walterowie oraz ich trzódka tj. gwiazdy TVN) oprócz kreacji prezentacja gości: i nikogo wspierającego kręgi PO a sporo -- z SLD z Kwaśniewskimi. A teraz nagle widzimy w TVN wrak niezabezpieczonego samolotu i słyszymy o długach rządu. Ponieważ nadal Kaczyński łapie i zjada niemowlęta tj. jest głupi, zły i ma wszy więc jaką grupę prezentował Kwaśniewski wobec biznesu i co i za co ustalili....I co z tego wyniknie. Swoją drogą w jakim kraju, gdy w jakimś trygodniku premier mówi o możliwości zmiany koalicjanta media to pomijają.

avatar użytkownika elig

2. @amica

To ciekawe, bo Komorowski też dobiera sobie doradców raczej z kręgu Kwaśniewskiego. Być może oni chcą wykolegować Tuska i zacząć nowe rozdanie. Tam się toczą jakieś walki buldogów pod dywanem, ale trudno przewidzieć, co z tego wyniknie.

avatar użytkownika UPARTY

3. Nieuzasadniony pesymizm Ziemkiewicza

Dlaczego Ziemkiewicz jest pesymistą? Opisywany przez niego proces podziału naszego narodu na dwa plemiona jest oczywisty, tyle ze jest zjawisko pozytywne a nie negatywne. Powinno to być dla każdego źródłem optymizmu, nadzieją. Rzeczywiście mamy w Polsce dość dużą grupę ludzi o narodowości (?) rusko-polskiej, mamy nowych ludzi plemię, czyli ludzi o narodowości (?) polsko-polskiej , oraz niezdecydowanych, którzy jeszcze nie ujawnili swojej przynależności. Przy czym, wg mojej oceny, ok 90% rusko-polskich już się ujawniło i opowiedziało się politycznie dając swe poparcie dla Antypisu i zaledwie ok 40% polsko-polskich uznało potrzebę afirmacje swej postawy nie chcą doprowadzać do konfliktu na śmierć i życie z rusko-polskimi, niuchronnego gdy nasza formacja zdobędzie pełnie władzy. I to wcale nie dla tego, że boją się przegranej a boją się ... wygranej. Boją się społecznych skutków konieczności zagospodarowania całej przestrzeni publicznej. Pozbawienia środków do życia praktycznie wszystkich obecnych urzędników, sędziów, większości nauczycieli. Różnica między tymi dwoma plemionami polega m. inn. na tym, że dla polsko - polskich ludzie są sobie równi co do godności, wiec jedynym kryterium różnicującym ludzi miedzy sobą są efekty ich pracy a nie ich status społeczny. Rusko-polscy to ludzie kariery. Uważają, że każdy ma prawo do kariery, do stanowiska, do “pozycji społecznej” i ma prawo czerpać z tego korzyści. Tak więc w ciągu swego życia ludzie mogą nabierać godności będącej podstawą ich statusu materialnego. Dla polsko-polskich taka droga życia wogóle nie istnieje. Wg nas pieniądze bierze się z efektów pracy a nie z godności-bo tę każdy ma równą i nie jest ona jego zasługą - wynika z doktryny. (Ponieważ kobieta i mężczyzna są sobie równi co do godności, więc każdy mężczyzna jest równy drugiemu i każda kobieta drugiej. Jeśli A=B i B=C, to A=C, tu logika jest nieubłagana). My wiemy, że oni- czyli rusko-polscy nigdy nie będą mieli żadnych efektów swej pracy uzasadniających ich zarobki, bo ludzie tego nurtu kulturowego nie są w stanie nic sami zrobić.(vide: Rosja żyjąca ze sprzedaży swych bogactw a nie z efektów swej pracy. Cała technologia na licencji lub kradziona, zaś własnych wynalazków nawet nie na lekarstwo, bo te co po wojnie powstały to głównie stworzone przez niemieckich fachowców wziętych w jasyr. Jak wymarli to i technika się skończyła). Oni zajmują się sobą a nie światem materialnym wokół nich. Oni bez nas nie przeżyją a my bez nich całkiem nieźle, pod jednym wszakże warunkiem- że nie przejmiemy nic z ich mentalności, czyli że stworzymy wszystkie instytucje społeczne od podstaw, by nie przeniosły one do naszego środowiska ich norm społecznych. Oczywiście, dla żadnego z nich, dla żadnej z nich nie może być miejsca w naszym społeczeństwie. Technicznie da się to zrobić ale uzasadnienie moralne musi być na prawdę istotne. Myślę, że oni też to czują. Stąd wola dorżnięcia watachy Pis`u- bez reprezentacji politycznej nie przejmiemy instytucji państwa, stąd katastrofa smoleńska mająca ją zdezorganizować, stąd obrażanie nas na każdym kroku, stąd wyrzucanie z pracy każdego namierzonego Pisaka, stąd dekompozycja instytucji państwa by nie było co przejmować. Ale to akurat jest nam na rękę. My i tak będziemy musieli wszystkie je tworzyć od nowa, nich więc niech oni zniszczą stare- po co się samemu mamy męczyć. Można więc powiedzieć, że Oni sami przygotowują dla nas grunt . Nie ma więc powodu do pesymizmu- a że jest cieżko, to prawda, ale cóż na to poradzić. Można tylko próbować przyspieszyć zachodzące procesy, mówić o dwóch narodach, pokazywać różnice i zachęcać “naszych” do podjęcia ostatecznej decyzji. Ale na pewno nie powodu do smutku.

uparty

avatar użytkownika Franek

4. @Elig

Artykuł Pana Rafała jest bardzo smutny. Niemniej jednak wg mnie jest w nim sporo tzw. prawdy. Jak wcześniej pisałem jestem po 3 godzinnym spotkaniu z Panem Stanisławem Michalkiewiczem, i wiele z tych tez (RZ) potwierdził w swoim wystąpieniu.
Mój komentarz jest taki - zagraża nam zmiana "wyniszczająca" - choć mam nadzieję, ze popierający dziś PO ludzie nie wyjdą na ulicę tylko nie pójdą na wybory.

Pozdrawiam
Franek

Ostatnio zmieniony przez Franek o wt., 21/09/2010 - 09:11.
avatar użytkownika elig

5. @UPARTY

Doprawdy nie będzie potrzeby pozbawiania pracy wszystkich nauczycieli i t.d. Wielu z nich w ogóle nie zajmuje się polityką. Inni działają na zasadzie owczego pędu. Gdy zabraknie przewodnika stada to owce się rozbiegną. Poza tym to, że ktoś ma poglądy polityczne niezgodne z naszymi, wcale nie znaczy, że jest bezwartościowy i za wszelka cenę należy go tępić. To wlaśnie jest komunistyczne myślenie. Weźmy takiego Wajdę. Obecnie ujawnił się on jako ruski agent wpływu, co nie zmienia faktu, iż nakręcił on parę filmów, które pozostana w historii polskiego kina n.p. "Ziemia Obiecana", czy "Sprawa Dantona". Inne zaś były kłamliwe, jak "Popiół i diament". To wszystko nie jest takie proste, jak się Panu wydaje.

avatar użytkownika elig

6. @Franek

Też mam taka nadzieję. Na ulice oni raczej nie wyjdą, bo to w wiekszości dobrze sytuowani oportuniści.
Mam pytanie w kwestii technicznej: Dlaczego niezalogowani czytelnicy nie widzą wszystkich komentarzy? Przed zalogowaniem mogłam przeczytać tylko dwa komentarze n.t. tej notki, a po zalogowaniu wszystkie cztery. Juz parokrotnie zetknęłam się z taką sytuacją.

avatar użytkownika UPARTY

7. odpowiedź Eligowi. To jest proste

Ja nie mówię o poglądach i nie twierdzę, że żaden sędzia czy nauczyciel nie będzie mógł wykonywać swego zawodu, ale w innej instytucji i wg innych standardów. Jestem przekonany, ze większość z nich świetnie przystosuje się do nowej sytuacji, bo jak zauważył Szpotański oni to nawet mogą być demokratami, ale trzeba im to powiedzieć. Musi więc być ktoś kto im to codziennie będzie mówił i to na tyle wyraźnie by nie mogli się zasłaniać złym słuchem ale z tego wynika, że przez długi czas powinni oni mogli słuchać - a tego nie chcą, tego się boją. Będą więc z nami walczyć jak długo im sił wystarczy. Poza tym czy "Ziemia obiecana" pokazująca najgorszą twarz kapitalizmu w momencie gdy przed naszym krajem stawały kwestie wyboru ustroju a wszystkich występujących w tym filmie Polaków jako łajdaków pierwszej klasy był filmem dobrym? Siemion jako typ lichwiarza w XIX wiecznej Łodzi to nie pomyłka?

Ostatnio zmieniony przez UPARTY o wt., 21/09/2010 - 16:02.

uparty

avatar użytkownika Franek

8. @elig

Sprawę "niewidocznych komentarzy" wyjaśniano już (Foxx, Marylka ) wielokrotnie. Ja ( z racji mojej "ciemnoty informatycznej" ) nie umiem tego wytłumaczyć. Wiem jednakowoż, że nie jest to wnykiem działań osób a jedynie oprogramowania i sprzętu.

Nadzieja o tym że nie wyjdą na ulicę z powodu "dobrego usytuowania " owszem tak jednak (znam ich ze swojego otoczenia) nie wszyscy są tak usytuowani - są na szczęście "leniwi"
Pozdrawiam
Franek

Ostatnio zmieniony przez Franek o wt., 21/09/2010 - 17:04.
avatar użytkownika elig

9. @UPARTY

Ja uważam "Ziemie Obiecaną" za dobry obraz i nie odnioslam wrażenia, by celem jego nakręcenia było obrzydzanie nam kapitalizmu. Poza tym film ten powstał w latach 60-tych, a Sowieci narzucili nam ustrój komunistyczny w latach 40-tych.