Piotra Skrzyneckiego wspomina Leszek Długosz

avatar użytkownika Deżawi

 

 

Gdyby żył…

Gdyby żył, 12 września tego roku Piotr Skrzynecki skończyłby 80 lat. Za życia już był legendą. Po śmierci ta „Piotra legendarność” jeszcze bardziej wzmocniła się. Przecież nie sama z siebie. Była potrzebna? Z nią było lepiej? Oczywiście, że tak. Czy stało się słusznie? Jak najbardziej. W każdej „legendarności” jest sporo wartości dodanych. W wypadku Piotra, jest jednak część oczywista, dzięki której zasłużył sobie na taki status. Mówię to jako świadek, przyjaciel ,współ-uczestnik jego życia w niemałym stopniu. I na niemałej przestrzeni lat .

Nie zostawił po sobie konkretnego indywidualnego dzieła. Ale zostawił może i więcej? Coś znaczącego… Pamięć tamtych podpowiedzi i wzruszeń, określoną wartość i styl. – Piwnicę pod Baranami. Do której powstania, rozwoju i wystylizowania, przyczynił się najwięcej. Temu zjawisku oddał wszystko co można mieć i móc poświęcić. Jego spuścizną jest specyficzna filozofia, rodzaj postawy wobec rzeczywistości, określona estetyka, odrębny styl. Na użytek szerszy, poza Krakowem, funkcjonuje to jako tzw. styl piwniczny, krakowski. Zgromadził też określone środowisko artystyczno – towarzyskie, opiniotwórcze. Bez tego wkładu, Kraków nie byłby tym miastem, jakim był w drugiej połowie ubiegłego wieku. I jakim jeszcze trochę pozostaje…

Piotr miałby dziś 8o lat. Ale żeby tak mogło się zdarzyć, z pewnością musiałby żyć inaczej. Gdyby żył inaczej, nie byłby tym (i takim) jakim był. Nie ma go od 13 lat. Dla rzeszy ludzi (i tych rozproszonych po świecie) jest nadal kimś ważnym, inspirującym, niezastąpionym. Dla Nowoprzybyłych, jest pozycją w encyklopedii. W internecie dziś zwłaszcza. Łatwo dostępny, wystarczy kliknąć, wyskakuje jak każde żywe tam, czy nieżywe hasło… – Gdyż takie już dzisiaj mamy życie „panie Hertzowicz, no nie?”

Na Rynku w Krakowie, przy jego pomniczku obok baru Vis a vis, pojawi się pewnie w tych dniach więcej kwiatów. I pięknie. Niech będzie jak najwięcej… I niech tam grają, odtwarzają się przy nim, te dawne piosenki z jego, z naszych lat… – Ta nasza młodość… Jaka szkoda… Przychodzimy, odchodzimy… A my? Przechodnie jeszcze tam obok, uśmiechniemy się pewnie, jakoś tak bardziej szczególnie… – Bardziej porozumiewawczo?

 

__________________________________________________________________________________________
 
 
 
 
„Do Piotra Skrzyneckiego”   [-- Leszek Długosz]
 

Piotrze, jak suche liście akacji
 
Na Krakowskim Rynku
 
I nas
 
Któraś zmiecie godzina
 
I któż poświadczy żeśmy tędy biegli?
 
 
 
Radosne okrzyki serc wczorajszych
 
Czyjego serca radiostacja
 
Pochwyci jeszcze i potwierdzi?
 
Komu, jak jedwab czule zaszeleści?
 
Bogu dziękujmy i Wszystkim Jego Dobrym Wysłannikom
 
Że tak i tyle do nas tu adresowano
 
Niech będą dzięki
 
Za zaistnienie ocalenie i urządzenie nam
 
Wszystkich pokoi tego świata
 
I tej jedynej w całym świecie Piwnicy
 
Gdzie młodość, ta nasza młodość
 
Przetoczyła się rozprysła i przeszumiała
 
Tak szumnie
 
 
 
Że tak
 
I że to nam się przydarzyło
 
- Bogu i Wszystkim Jego Dobrym Wysłannikom
 
Dziękujmy
 
Lecz póki jeszcze
 
Słuchaj, dopóki jeszcze…
 
– Niechaj Muzyka zerwie się, poniesie
 
I dzwonek Piotrze twój niech dźwięczy
 
W podzięce i na pochwałę
 
Dni i nocy
 
Niemożliwie pięknie, przyznaj, jak niemożliwie pięknie
 
Wtedy tam rozszastanych…
 
 
 
 

Piwnica pod Baranami, „Przychodzimy, odchodzimy”

 
 
 
 
Kraków, Rynek Główny 29 (kamienica „Pod Blachą”), pomnik Piotra Skrzyneckiego przy drink barze „Vis a vis” („Zwis”) [Foto: Flickr/Baska D., lipiec 2007]
 
 
 

Leszek Długosz, „Spieszmy się”.

 
 
__________________________________________________________________________________________

 

Więcej piosenek Leszka Długosza oraz bardzo ciekawy felieton „Po co ma istnieć Polska?” – odsyłam do mojego wcześniejszego artykułu  „Kilka piosenek i felieton Leszka Długosza”.

Zapraszam do odwiedzenia autorskiej strony internetowej Leszka Długosza ► www.leszekdlugosz.pl

Leszek Długosz [foto: Piotr Guzik/"Rzeczpospolita", 7-06-2010]


 

15 komentarzy

avatar użytkownika Deżawi

1. Piotr Skrzynecki ma też słowo do "nocnych marków" :))

Dobranoc

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

2. drink bar "Vis a vis"

Na zapleczu baru jest podobno taki rysunek z Piotrem Skrzyneckim siedzącym przy stoliku, trzymającym kieliszek:
- Cześć, koniak - mówi Skrzynecki
- Cześć, Piotr - wita się koniak

I jeszcze coś bardzo ważnego: Piotr Skrzynecki w ostatnich kilku latach swego życia pojednał się z Panem Bogiem.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika intix

4. Piotr Skrzynecki...

"...Nie zostawił po sobie konkretnego indywidualnego dzieła. Ale zostawił może i więcej? Coś znaczącego… Pamięć tamtych podpowiedzi i wzruszeń, określoną wartość i styl. – Piwnicę pod Baranami. Do której powstania, rozwoju i wystylizowania, przyczynił się najwięcej. Temu zjawisku oddał wszystko co można mieć i móc poświęcić. Jego spuścizną jest specyficzna filozofia, rodzaj postawy wobec rzeczywistości, określona estetyka, odrębny styl. Na użytek szerszy, poza Krakowem, funkcjonuje to jako tzw. styl piwniczny, krakowski. Zgromadził też określone środowisko artystyczno – towarzyskie, opiniotwórcze. Bez tego wkładu, Kraków nie byłby tym miastem, jakim był w drugiej połowie ubiegłego wieku. I jakim jeszcze trochę pozostaje…"

Leszek Długosz pięknie opisał postać Piotra Skrzyneckiego. Trudno cokolwiek dodać.
Chyba tylko to, że Piotr S. sam był Wielkim Dziełem... Niepowtarzalnym... Wielki Sercem, którym dzielił się z wszystkimi, których spotkał na swojej drodze...
Dla mnie zawsze był Postacią, jakby nie z tego świata...,

"......ta nasza mlodosc, ten szczesny czas, ta para skrzydel zwinieta w nas..."

Ostatnio zmieniony przez intix o pt., 17/09/2010 - 16:50.
avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

5. Pan Piotr Skrzynecki,

Szanowny Panie,

"Śpieszmy się kochać ludzi
tak szybko odchodzą
i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości
czy pierwsza jest ostatnią
czy ostatnia pierwszą"

Pozdrawiam

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Deżawi

6. @intix: "Pięknie opisał... Trudno cokolwiek dodać."

To tylko poeta mógł tak ładnie napisać... Dziękuję za dopełnienie tematu. Pozdrawiam.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

7. @Panie Michale Szanowny!

"...i ci co nie odchodzą, nie zawsze powrócą..."

- Ale też: "można odejść na zawsze, by stale być blisko",

oraz: "Tak naprawdę samotni jesteśmy wtedy, kiedy sami od ludzi odchodzimy"

/wszystkie myśli ks. Jana Twardowskiego/

Pozdrawiam serdecznie.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika intix

8. "...To tylko poeta mógł tak ładnie napisać..."

Nie będę ukrywać, że obie Postacie, i Pana Piotra Skrzyneckiego, jak też Pana Leszka Długosza, są w sposób szczególny bliskie memu sercu...
Dlatego z wielką przyjemnością komentuję pod tą notką...
Notka poświęcona jest Piotrowi S.
Pozwolę sobie przytoczyć słowa Leszka Długosza na temat Polski. które są zawarte w głębi notki. Myślę, że powinno się je często powtarzać, szczególnie w dniu dzisiejszym...
Myślę, że i Leszek Długosz i Piotr S. podzielali pogląd:
"...Po co ma istnieć Polska?... Żeby było miejsce (dom - kraj - państwo) gdzie przede wszystkim polskość traktowana byłaby jako dobro. Zgoda, że odrębność, swoistość, ale dobro. Szczególne i chronione. - Żeby pośród innych opowieści (pośród innych głosów ) przechowywała się i ta - o p o w i e ś ć p o l s k a... Historia zmagań i trwania. Żywa pamięć zapłaconej ceny, poniesionych ofiar. Żeby była znana świadomość męki, wyrzeczeń, odwagi, szaleństwa, zuchwałości, bezinteresowności wytrwałości pokoleń... Które, wyzwania - ofiary, trudy takie podejmowały. Żeby ta cena była zobowiązaniem dla wszystkich następnych przybywających, dołączających do tej Polskiej Opowieści. Ta cena za prawo do tożsamości. - By mogli być Polakami.
 
Nikt inny o świadomość i o to pamiętanie nie zadba. Choćby i po to powinna istnieć Polska. To oczywiste.
Polska (dom kraj, państwo) potrzebna jest by, prócz poczucia tożsamości (języka i pamięci) odrębna wartość (wyróżniająca się ekspresja - duch polskości , po młodopolsku ujmując) więc aby tradycja, dorobek twórczy, to wszystko co się syntetyzuje w pojęciu KULTURA POLSKA, aby TO miało schron i opiekę. I więcej - aby miało swoich stróżów, konserwatorów, badaczy, przypominaczy, nauczycieli... Do uniwersalnej całości, do mozaiki, jaką stanowi powszechna zbiorowość kulturowa (i szerzej - cywilizacyjna) dorzuciliśmy, dokładamy i dziś i nasze kamyki. Może ich nie za wiele, ale są odrębne. Nie do zastąpienia przez inne. Dajcie mi ćwierć stroniczki jeszcze, abym choć parę takich kamyków stąd dorzucił. Uniwersalne one są, przekonują wszystkich... ale to w nas powodują ten rozpoznawalny serca skurcz? Mgiełkę u powiek? Polska ma istnieć, aby inni po nas, mogli te same odnajdywać (rozpoznawać) wzruszenia...."

3-majmy się



avatar użytkownika Deżawi

9. @intix

Poglądy pana Leszka Długosza są mi bliskie, natomiast o Piotrze Skrzyneckim, trudno mi cokolwiek powiedzieć... Większość około "piwnicznych" artystów jest taka jak większość polskich "artystów". Nie wiem, czy nie wszyscy?

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Tamka

10. Piekna notka. Zawsze mialam

Piekna notka. Zawsze mialam jakis niewytlumaczalny sentyment do artystow "piwnicy", mam plyte, czasem slucham, mam tez ulubionych kompozytorow.

Pan Piotr mowil - alkohol i papierosy, ja powiem: kawa i papierosy ;). pozdr. T.

PS."Przychodzimy, odchodzimy", "Ta nasza mlodosc", ale tez "Czas", "Konie apokalipsy", "Konwalie, bzy albo pet"...

"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.

LUBLIN moje miasto.

 

 

avatar użytkownika joanna

11. Żal za Piotrem S - Pod Budą

joanna
avatar użytkownika intix

12. @Deżawi

Ooo... Deżawi... Domyślam się, że pragnie Pan mnie zachęcić do dyskusji słowami:
"...Większość około "piwnicznych" artystów jest taka jak większość polskich "artystów". Nie wiem, czy nie wszyscy?..."
Ponieważ notka ta poświęcona jest pamięci Piotra Skrzyneckiego, postaram się zachować należną powagę.
W moim odczuciu NA PEWNO Piotr.S. nie był "artystą" w Pana, jak się domyślam, określeniu.
Dla mnie Jego Postać sama w sobie zawierała artyzm...
Trodno mi Go porównać do kogokolwiek, ponieważ, jak wcześniej napisałam, dla mnie  był niepowtarzalny... Jedyny w swoim rodzaju...
Artystom około "piwnicznym" możemy poświęcić kolejną notkę.
Nie odważyłabym się też wszystkich artystów ustawiać w jednym mianowniku...

3-majmy się

avatar użytkownika Deżawi

13. @intix: to może jeszcze wyśpiewane akty abalicji Piotra S.:

____________________________________________________________________

Ja też nie lubię rozwijania tematów mało związanych z przedstawianym. Ucieszyłem się tym wspomnieniem o Skrzyneckim, bo sam Leszek Długosz jest moim ulubionym poetą, na dodatek pięknie śpiewającym... Nawet Jego proza jest taka poetycka - prawdziwa uczta duchowa - jak dla mnie. Na dodatek nietuzinkowy człowiek, bardzo odważny. Podziwiam Go szczerze.

O Piotrze Skrzyneckim niewiele wiem, w pewnym okresie przestałem zupełnie interesować się Piwnicą pod Baranami, w dużej mierze za sprawą lansowania Wisławy Szymborskiej, Czesława Miłosza, Stanisława Lema i środowiska Tygodnika Powszechnego. To zupełnie nie moje klimaty.

Pozdrawiam.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika intix

14. "...Wyśpiewany "Akt abolicji" Piotra S....

..."Jedną ze strategii intertekstualnych, stosowanych przez Piwniczan w celu ośmieszenia władzy, była degradacja pisma urzędowego przez jego odśpiewanie. Tak stało się ze słynnym „Aktem abolicji”. W 1982 r. Piotr Skrzynecki został oskarżony o branie udziału w nielegalnym zebraniu ulicznym. Było to w czasie stanu wojennego, kiedy zachowanie ludzi w miejscach publicznych poddawane było szczególnej kontroli. Tym razem chodziło o dość poważną reakcję tłumu, krzyczącego obelgi pod adresem milicji. Skrzynecki, razem ze Zbigniewem Preisnerem i Antonim Krauze, stał w pierwszym rzędzie liczącej kilkaset osób grupy, za co został zatrzymany, a następnie przesłuchiwany.
Zarzucano mu, iż „swoją postawą, opanowaniem i spokojem jakby podtrzymywał demonstrujący tłum na duchu”.
Po roku artysta otrzymał pismo, w którym „puszczano w niepamięć” jego wykroczenie. Zbigniew Raj skomponował muzykę do tego pisma i wykonywał z powodzeniem jako jedną z najbardziej popularnych piosenek w Piwnicy.

Abolicja
Kolegium Rejonowe do Spraw Wykroczeń przy Naczelniku Dzielnicy Kraków-Śródmieście
Pieczęć Kolegium, numer rejestru, numer 3692 przez 82
Dotyczy obywatela: Piotr Skrzynecki, syn Mariana.
Postanowienie.
Kolegium w składzie:
Magister Jan Kozioł - przewodniczący
Członkowie: Zbigniew Puczek, Irena Michalska
Działając na podstawie artykułu pięćdziesiątego ustawy z dnia 21 lipca o amnestii, postanowiło na posiedzeniu z dnia 28 lipca 1983 roku, przebaczyć i puścić w niepamięć wykroczenie z artykułu pięćdziesiątego o to, że w Rynku Głównym nie opuścił zbiegowiska publicznego, pomimo wezwania uprawnionych organów MO. Popełniono 31 sierpnia 1982 roku. Na niniejsze postanowienie przysługuje obwinionemu zażalenie do Kolegium, zażalenie wnosi się w terminie siedmiu dni.


Po odśpiewaniu tekstu Skrzynecki radosnym głosem oznajmiał, że nie wniósł zażalenia.
Piwnica wykorzystała pismo urzędowe w sobie właściwy sposób. Opracowanie muzyczne Zbigniewa Raja narzucało jednoznaczną interpretację. Kontrast pomiędzy powagą urzędowych słów a radosną, skoczną, taneczną właściwie muzyką, pokazywał absurd stawianych Skrzyneckiemu zarzutów i deprecjonował rangę aktu abolicji. Na taką melodię, jaką stworzył Raj, wyśpiewuje się śmieszne historyjki, ale czyż wspaniałomyślne wybaczenie Skrzyneckiemu nie było właśnie taką śmieszną opowiastką? Absurdalność pisma była podkreślona przez rozmaite przerysowania, piskliwy głos, powtórzenia niektórych fragmentów pisma, np. numeru rejestru, naśladowanie odgłosów maszyny do pisania, zaskakujące akcentowanie, gwałtowne zmiany tempa. Dzięki muzyce i wykonaniu Raja, w „Akcie abolicji” nie pozostało nic z założonego przez nadawców poważnego i urzędowego charakteru pisma od władzy.
http://www.lamelli.com.pl/podstrona.php?str=09_03

"...Ja też nie lubię rozwijania tematów mało związanych z przedstawianym..."
Ja także.
"...w pewnym okresie przestałem zupełnie interesować się Piwnicą pod Baranami, w dużej mierze za sprawą lansowania Wisławy Szymborskiej, Czesława Miłosza, Stanisława Lema i środowiska Tygodnika Powszechnego. To zupełnie nie moje klimaty...."
Proszę mi wierzyć, że te klimaty również nie są moje. Ale to jest o Piwnicy pod Baranami. Temat ten jest bardziej złożony i odbiegający od tematu głównego, mimo iż łączy je Piotr.S.
Jeżeli już, bardziej interesuje mnie ta "ściana" Piwnicy, kiedy wykonywano teksty Asnyka, Leśmiana czy Baczyńskiego, kiedy występowała E.Demarczyk, M.Grechuta czy  L.Długosz...
Mimo, iż wyznaję ideę, że kultura powinna stać ponad podziałami.

Pozdrawiam Serdecznie
3-majmy się

avatar użytkownika Deżawi

15. @intix

Dziękuję za ważne i ciekawe rozwinięcie. Ta abolicja w rzeczy samej jest wycinkiem życia w totalitarnym systemie... Wracającym? Oby nie.

Kultura powinna być ponad wszelkimi podziałami, ale nie będzie. Przecież kultura rozwija się w dużej mierze dzięki mecenatowi. To mecenat potem wymaga od twórców, na których łoży - różnych dziwnych rzeczy.

Pozdrawiam serdecznie.

"Moje posty od IV 2010"