Coś się dzieje w sieci (forumowicz osobą publiczną)

avatar użytkownika Deżawi

 

 

Aktywny forumowicz to osoba publiczna (Dobre programy, 10-09-2010):

 

Internauci aktywnie udzielający się na forach dyskusyjnych stają się uczestnikami życia publicznego. Oznacza to, że krytyczne ocenianie zachowań i wypowiedzi takich osób nie narusza ich dóbr osobistych - informuje Gazeta Prawna.

Gazeta powołuje się na orzeczenie sądu apelacyjnego we Wrocławiu. W niedawno wydanym wyroku sędziowie stwierdzili, że internauta, który aktywnie wypowiada się na forach dyskusyjnych lub prowadzi publicystykę w Internecie, staje się osobą publiczną. Sprawia to, że granice dopuszczalnej krytyki w stosunku do takich osób będą szersze. Co odróżnia zwykłego internautę od uczestnika życia publicznego? Zdaniem sądu osoba taka jest postacią znaną wśród innych użytkowników forów dyskusyjnych, komentuje bieżące wydarzenia i wypowiada się na różne tematy. Sąd zaznaczył, że osoba publiczna publikująca swoje poglądy równocześnie wyraża zgodę na ich ocenę przez innych uczestników dyskusji.

Sędziowie zauważają równocześnie, że nie można w prosty i jasny sposób określić, do którego momentu wypowiedzi osób komentujących mogą być uznane za dopuszczalną krytykę. Zdaniem sądu jest to kwestia indywidualnej oceny konkretnego przypadku.

[-- Wojciech Cybulski "Nicolass", "Dobre programy", 10-09-2010]

 

www.dobreprogramy.pl

 

 

 

 

 

O kobietach publicznych; mężczyznach zresztą też…

 

 

Wygląda na to, że w związku z coraz bardziej powszechnym korzystaniem i używaniem Internetu w naszym pięknym kraju, doczekaliśmy się kolejnego problemu natury prawnej. Byłby on jeszcze bardziej poważny, gdyby w Polsce prawo opierało się na precedensach, ale tak jeszcze nie jest. W tym akurat przypadku – na szczęście.

 

Zaczęło się od tego, że pewien… użytkownik Internetu*, innemu użytkownikowi Internetu, dość dosadnie napisał, co myśli o jego przekonaniach, poglądach, postawie itd. Wymiana zdań odbywała się w tymże Internecie i obaj użytkownicy posługiwali się pseudonimami, zwanymi tu powszechnie „nickami”.

 

Użytkownik A uznał, że wypowiedzi użytkownika B naruszają jego dobra osobiste, a w szczególności są obraźliwe, oszczercze, wulgarne i napastliwe. Użytkownika B udało się zidentyfikować i teraz sąd stanął przed poważnym dylematem: czy faktycznie naruszone zostały jakieś dobra użytkownika… powiedzmy Jana Nowaka, posługującego się w Internecie określonym nickiem (np. kangur23)? Pytanie (i pewnie tysiące wątpliwości) sprowadza się do stwierdzenia, czy powiedzenie Nowakowi w oczy, publicznie, że jest kanalią, jest tym samym, co napisanie tego na forum dyskusyjnym użytkownikowi kangur23?

 

Sąd zdecydował, że nie jest tym samym i – moim niezwykle skromnym zdaniem – popełnił w ten sposób bardzo poważny i niebezpieczny błąd.

 

W sentencji wyroku napisano, że osoba, która publikuje jakieś treści często i dużo w Internecie, pod stałym, niezmienianym latami nickiem, jest osobą w pewnym sensie publiczną i jako taka musi się liczyć z różnymi ocenami, czy nawet ostro (wręcz wulgarnie!) wyrażaną krytyką. Czyli inaczej mówiąc: sama jest sobie winna.

 

Napisałem, że jest to poważny i niebezpieczny błąd. Dlaczego? Jeśli ten precedens uzyska status obowiązującej powszechnie normy, przepisu, to powiększony zostanie, po raz kolejny, obszar nieciągłości ochrony prawnej obywateli w Polsce.

 

O wyjątkowo dolegliwej pozostałości poprzedniego systemu społeczno-politycznego, o komunistycznej mentalności – mówiąc wprost, pisałem już w artykułach: O firmie Symantec oraz O anonimowości w Internecie, a zwłaszcza w dyskusjach pod nimi i pewnie nie tylko tam. A dokładniej o arogancji państwa, które biorąc pieniądze od obywateli, nie jest w stanie dopełnić swoich zobowiązań – w tym przypadku zapewnić im bezpieczeństwa – więc efekty własnej indolencji, nieudolności, przerzuca na podatników.

 

Zachciało ci się pisać na jakimś forum i stale używać tego samego nicka? To w takim razie twoja wina, że cię zbluzgali i zniesławili! Zgwałcili cię w parku? Twoja wina, po coś tam lazła? Napadli cię na ulicy? Twoja wina, przecież wiadomo, że nie wychodzi się z domu po zmroku.

 

Nie chcesz, żeby cię nazwali w Internecie pedałem i s…synem? To niczego tam nie publikuj, albo za każdym razem losowo zmieniaj nicki! Niby proste, ale… czy tak samo zaniżone bezpieczeństwo będzie obowiązywało pisarzy posługujących się pseudonimami? Dziennikarzy podpisujących artykuły inicjałami? Artystów estradowych? A wreszcie polityków, którzy ponad wszelką wątpliwość są postaciami publicznymi? 

 

Jeśli odpowiedź brzmi „tak”, jeśli w Internecie będę tak samo chroniony, jak inne osoby publiczne, czyli na przykład niejaki Kaczyński, to w porządku, zgadzam się. Ale jeśli nie, to ja zdecydowanie protestuję przeciwko tworzeniu obywateli drugiej kategorii.

 

Pozostaje mieć tylko nadzieję na interwencję Unii. Zanim Polacy stworzą znów jakieś curiosum ze szkodą – jak zwykle – dla innych, widocznie tych gorszych Polaków.

 


_________________________________________________________

 
* „Użytkownik Internetu” - w tym przypadku to skrót myślowy, który nie określa płci osoby, podobnie jak np. „sprawca”.

 

www.dobreprogramy.pl/Meszuge  [10-09-2010]

 

 


 

 

"Jakby co, to wyłączą nam telefony i internet?"  -  14-09-2010

 

 

"Prawo-Gazeta Prawna" (orzeczenia):

[1]  "Wulgaryzmy w sieci mniej wulgarne", 1-02-2010

[2]  "Aktywny użytkownik forum w internecie to osoba publiczna", 9-09-2010

[3]  "Granice wolności słowa osób dyskutujących na forach internetowych są szersze", 4-03-2010

 

 

22 komentarzy

avatar użytkownika Tamka

1. osoba publiczna

Za wikipedia:

Osoba publiczna - osoba, która wykonuje funkcje publiczne lub przez inną swoją działalność zawodową, gospodarczą, społeczną, polityczną, kulturalną itp. wpływa znacząco na funkcjonowanie społeczeństwa, przeciwieństwo osoby prywatnej.

Decyzja Rady z dnia 28 listopada 2002 r. ustanawiająca europejską sieć ochrony osób publicznych dla jej potrzeb określa osobę publiczną jako każdą osobę, której przyznaje się służbę ochrony, zgodnie z ustawodawstwem krajowym Państwa Członkowskiego (Unii Europejskiej) lub na podstawie przepisów organizacji lub instytucji o charakterze krajowym lub ponadnarodowym
http://pl.wikipedia.org/wiki/Osoba_publiczna

Znalezione w sieci
http://www.mmgorzow.pl/artykul/kogo-okreslamy-mianem-osoby-publicznej-cz...

"Osoba zaś publiczna w potocznym znaczeniu to tak która jest powszechnie znana i rozpoznawana."
http://prawnikow.pl/forum/thread/34009,osoba-publiczna.htm

I jeszcze jeden link - odp. prawnika dla lekarza [nie dotyczy bezposrednio tematu, jednak jest wazne uzasadnienie].
http://www.poradaprawna.pl/porady/osoba-publiczna,139512.html

I teraz cos ode mnie na goraco. Skoro nie ma w polskim prawie definicji "osoby publicznej", a jednoczesnie ten zwrot jest uzywany w polskim prawie - to juz swiadczy o absurdalnosci polskiego prawa. Poza tym dotad za osoby publiczne uznawano ludzi, ktorzy albo pelnia funkcje publiczna albo zaufania publicznego. Tu okazuje sie, ze internauta/uzytkownik, ktory wyrazi kilka razy opinie -jest osoba publiczna - ciekawe to kryterium, bo w tym wypadq nie sa znane dane osobowe uzytkownika, nie jest znany zawod wykonywany, wiek, status - praktycznie poza nickiem i pewnymi pogladami nie wiemy nic, a wg sadu staje sie ona osoba publiczna.

To jakas paranoja, szczyt absurdu i nie wiem jeszcze czego.
Sad w tym wypadq przeszedl samego siebie, uznajac za kryterium bycia osoba publiczna - de facto czytajacych wpisy tejze osoby. Bo tak to nalezy rozumiec.

Ten wpis jest idiotyzmem:

"Co odróżnia zwykłego internautę od uczestnika życia publicznego? Zdaniem sądu osoba taka jest postacią znaną wśród innych użytkowników forów dyskusyjnych, komentuje bieżące wydarzenia i wypowiada się na różne tematy."

Czy ja jestem zwyklym interanauta? czy juz jestem osoba publiczna? Niech mi ktos wskaze kryterium.

Ten sad to banda idiotow! Zwolnilabym wszystkch na zbity pysk i pozbawilabym prawa wykonywania zawodu! T.

"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.

LUBLIN moje miasto.

 

 

avatar użytkownika Deżawi

2. @Tamka

"Nie sa znane dane osobowe uzytkownika, nie jest znany zawod wykonywany, wiek, status - praktycznie poza nickiem i pewnymi pogladami nie wiemy nic, a wg sadu staje sie ona osoba publiczna."

-My na wzajem nie znamy, ale Sąd jak zechce, to pozna i to bez większego problemu.

Zmykam spać. Dobranoc (wielkie dzięki!) Pozdrawiam serdecznie.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika circ

3. Deżawi.

Nigdy nie wyjdziemy z tego błędnego koła ustalania co jest czym, dopóki nie ustalimy co jest Dobrem, a co Złem.
Odkąd odrzuciliśmy oficjalnie Boga i Objawienie, Prawo nie wie co jest dobre, co Złe i zabrania nam tego dookreślić, bo nie ma do tego podstaw. Prawo nie ma więc żadnej miary.
Przecież człowiek tego nie wymyśli, bo natychmiast pojawi się drugi ze swoją racją, zdajemy się więc na sądy, które w tym momencie przyznają sobie Boską władzę.
Oni też nie mają żadnego Paradygmatu. Kłóciłam się o to dwa lata z Dziekanem Wydziału Filozofii Prawa w necie. On jakby ślepy był, ale misie w końcu udało go przekonać, tyle, że co z tego, skoro to trzęsidupa.

Dlatego wołam za prof. Guzem o przyjęcie obowiązującego Paradygmatu Prawdy, którym jest tylko Prawda Objawiona wykładana przez KK i żaden inny, bo On jest kamieniem węgielnym tej cywilizacji, którą założył Chrystus.
O to walczymy pod krzyżem.

avatar użytkownika SpiritoLibero

4. Profesor Koneczny

już dawno zauważył ten problem i dość dokładnie scharakteryzował.
Nazwał to "judaizacją prawa". Zachęcam do lektury.

http://polacy.eu.org/

avatar użytkownika Goethe

5. @Deżawi

Bardzo ciekawy temat...można o nim dyskutować - latami...
Pozwólcie że, przedstawię swój punkt widzenia w omawianej kwestii.
Po pierwsze jest zasada..."prawo nie jest doskonałe, ale nie jest głupie..." jego (prawa) opóźnienie czy nawet czasami wydawałoby się infantylizm, jest jednocześnie wielką zaletą...przy tworzeniu wykładni. Co do omawianego przykładu:
Internauta jest swoistą osobą publiczną... bez względu czy występuje pod nickiem, czy pod własnym imieniem i nazwiskiem... prosty przykład...forumowicz BM24 i jednocześnie forumowicz FB...gdzie oczywiście występuje się pod własnymi danymi... wielu z Nas jest jednocześnie na wielu forach i łatwo jest wbrew pozorom o identyfikację...pamiętny przykład KATARYNY i paru innych internautów...ponadto pewne osoby jak np. Łażący Łazarz... A.Ścios...sam Deżawi... Intuicja...Ufka... czy Maryla...są osobami których artykuły są opiniotwórcze i mają wpływ na społeczność...są powielane i na nich wielokrotnie inni użytkownicy opierają swe opinie , do nich sie odnoszą....więc jak najbardziej są publiczni...zresztą Nasza aktywność w sieci ma to na celu...
Więc ...sprawa toczy się wyłącznie w zakresie norm dopuszczalnej KRYTYKI jej FORMY i TREŚCI...
Prawo stanowi wyraźnie ...nie wolno LŻYĆ, POMAWIAĆ odnosząc się do OSOBY a nie jej postępowania czy wyrażanej przez nia OPINII.
Normy etyczne czy to w realu czy w sieci powinny być takie same...jeśli nie wolno publicznie w sposób wulgarny skrytykować osobę dajmy na to (Palikot) pamiętny gest na wiecu...to nie wolno tego robic i w sieci...
Czym innym jest krytyka poglądów i postawy a czym innym krytyka samej osoby która rzutuje na wizerunek osoby...
Jeżeli o kimś napiszę ze jest np. MASONEM i to pójdzie w sieć i ma to bezpośredni wpływ na postrzeganie tej osoby...zacznie być powielane i w pewnym sensie obowiązującym obrazem tej osoby , a nie jestem w stanie tego udowodnić czy udokumentować lub w sposób nie budzący zastrzeżeń uzasadnić takiej opinii , to dokonałem pomówienia i oszczerstwa...wzbudzając powszechny ostracyzm do tej osoby... Jeśli przy tym ocenie i opinii poddałem jej środowisko w szczególności rodzinę ( matkę ,ojca, dzieci itp.) to czyż nie naruszyłem jej praw i dóbr osobistych podlegających ochronie...rzecz tyczy się formy ... wulgaryzmy i epitety niecenzuralne pomijam , gdyż wg mnie nie podlega to dyskusji... sama granica o ile w realu jest w miarę jako tako łatwa do ustalenia , jest niezwykle delikatna i płynna. wiele zależy od interpretacji ,kontekstu , wrażliwości...i podlega indywidualnej ocenie po przez Sąd... i o ile w realu na wiecu nie jest łatwo zamknąć ust takiemu pomawiającemu..dopiero interwencja siłowa lub prawna skutkuje...to w sieci mamy narzędzia typu zablokuj czy zbanuj...więc trudniej jest wykazać iż pomówienie naruszyło nasze dobra osobiste....i nietykalność jaką gwarantuje samo prawo...
Tak więc co do internauta - osoba publiczna uważam że jak najbardziej JEST....
i podlega takiej samej ochronie jak i w realu... a wyznacznikiem powinna być MORALNOŚĆ i ETYKA..tak powszechnie teraz nadyuzywana...bo jak zycie pokazuje DEKALOG nie wystarcza ...wielu nadużywa wulgaryzmów jednocześnie mieniąc się osobami wierzącymi...mamy niejednokrotnie do czynienia ze zjawiskiem rozdwojenia jaźni...czy wręcz schizofrenii....wiara nie przekłada się na sposób postępowania i życia .

Goethe..."Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest...",JVG

avatar użytkownika Rebeliantka

6. Goethe

"Tak więc co do internauta - osoba publiczna uważam że jak najbardziej JEST....
i podlega takiej samej ochronie jak i w realu".

Zgodnie z orzecznictwem TK, SN, ETPCz, ochrona prawnokarna osób publicznych w mediach, w tym internecie, jest słabsza niż osób niepublicznych. Czyli inaczej mówiąc, osoby takie mogą być goręcej (nawet z użyciem słów kontrowersyjnych) krytykowane przez opinię publiczną.

pzdr

Rebeliantka

avatar użytkownika Goethe

7. @Rebeliantka

Samo w sobie jest jak najbardziej logiczne i prawidłowe...przecież wchodzimy w spór i dyskusję na forum czyli publicznie...musimy liczyć sie z krytyką Naszych poglądów...nie ma nic do tego krytyka (niecenzuralna) Naszej osoby...jest jednak znaczna różnica... inaczej nie można byłoby krytykować nikogo , mieć innego zdania,...
W większości wypadków dochodzi do nadużyć gdy osoba krytykowana lub sam krytykant nie jest wstanie sprostać dyskusji ...i pozostają mu tylko inwektywy i pomówienia...a nie chce uznać racji drugiej strony ...jednym słowem z reguły jest to wyraz bezsilności.
Należy pominąć oczywiste przypadki gdy celem kogoś nie jest krytyka tylko właśnie lżenie drugiej osoby dla samego lżenia, poniżenia ,itp. pzdr

Goethe..."Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest...",JVG

avatar użytkownika Deżawi

8. Dwie sprawy

Możemy rozmawiać, co o tym sądzimy (i ta rozmowa, rzeczywiście może nie mieć końca).

Natomiast zupełnie czym innym jest prawo ustanowione. Nie znam się, ale we Wrocławiu prawdopodobnie miał miejsce precedens. Z tego co mi wiadomo - prawo opiera się na precedensach.

Dalsza dyskusja wymaga opinii prawników.

Pozdrawiam.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Rebeliantka

9. Deżawi

Polskie prawo nie opiera się na precedensach.

Nawet orzecznictwo SN nie jest zobowiązujące dla sądów niższych instancji.

Ale poprzez wyrok tworzy się pewien wzór do naśladowania. Może on być opiniotwórczy dla innych sędziów.

pzdr

Ostatnio zmieniony przez Rebeliantka o pon., 13/09/2010 - 13:24.

Rebeliantka

avatar użytkownika Deżawi

10. @Rebeliantka

To jest trend światowy ("moda" przyszła chyba z USA): tworzy się precedens, by był "punktem odniesienia" (wzór do naśladowania, w przyszłości mogący być opiniotwórczym). I w zasadzie ten sens miałem na myśli pisząc: "prawo opiera się na precedensach".

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

11. Fragment dyskusji z forum pod powyższym artykułem z DP:


Extraordinarykid:
Skoro mogę kogoś zbluzgać, kto nie jest Janem Kowalskim, a tylko "user33", to tak samo mogę pójść o krok dalej.
Napiszę niejakiemu "Adminowi*", że go zabiję, podpalę mu dom i wywiozę dzieci do lasu.
Sąd mnie nie może ukarać, bo .. pisałem do Admina ?
I nic nikogo nie obchodzi, że dane Administratora wortalu, na przykład DP, są znane innym ?
Jest to tylko osoba, która posługuje się nickiem.
Pobicie "Kostka" ma nie być karane, bo w momencie pobicia był "Kostkiem" a nie Janem Kostkowskim ?
"Nie znałem Jana, wysoki sądzie. Kostek mnie wkur**ł, to mu ręce połamałem" ;-)
Co z tego, że ksywa.
Człowiek, to człowiek, i należy się mu szacunek bez względu na to, czy jest obecny nickiem, czy może imieniem i nazwiskiem ;-)

_________________________________________________________

GL1zdA:
@Extraordinarykid
Jest różnica między groźbą karalną a wyzwiskami.

_________________________________________________________

Extraordinarykid:
@ GL1zdA
Nazwę Cię Skurwy**** prosto w oczy, możesz mnie pozwać.
Powiem, że Cię podpalę - prosto w oczy - możesz mnie pozwać.
Nazwę Cię Skurwy**** na forum i co ?
Upiecze mi się, bo napisałem do " GL1zdA" ?
Gdzie sens ?


W dwóch pierwszych przypadkach najprawdopodobniej wygrasz.
W trzecim, może już być krucho.

Nie należy dzielić takiego czegoś.
Na Facebooku wystawili publicznie informację, że w Kolumbii dokonają egzekucji na jakichś nieletnich gnojkach.
Władza to zignorowało, a trzy dni później podobno znaleźli ich ciała (artykuł można znaleźć w Google).

Wiem, że Kolumbia to nie Polska, ale podejście nie może być podobne.
Ile wyzwisk i gróźb pada pod adresem użytkowników wielu for internetowych ?
Kiedy sam użytkownik nie wniesie sprawy do sądu, dlaczego Administrator nie zgłosi na policję, że "Kubek11" groził "Szklance23" ?

______________________________________________________

Meszuge:
@ Extraordinarykid 
"Nie należy dzielić takiego czegoś."

Dokładnie tak. 
Tym razem muszę się z Tobą zgodzić - takie rzeczy nie powstrzymane na czas, lubią się rozkręcać i narastać. Dlatego napisałem, że sąd popełnił w ten sposób bardzo poważny i niebezpieczny błąd. 

______________________________________________________

GL1zdA:
@ExtraOrdinaryKid
Ale co się stanie jak mnie wyzwiesz? Moderator przyjdzie, pozamiata. Nie trzeba do tego angażować osób trzecich i marnować ich czas. Bardzo dobrze, że Państwo chce, żeby obywatele załatwiali swoje sprawy sami, a nie zawracali d... innym jakimiś durnymi animozjami.

@Meszuge
I do czego się rozrośnie? Naprawdę udzielałbyś się na forach na których ludzie się wyzywają?

________________________________________________________

Extraordinarykid:
@ GL1zdA
Nie chodzi o wyzwisko, czy o to, że moderator posprząta.
Nie rozumiesz tego ?

Ja mogę Ci grozić naprawdę.
Moderator posprząta, a ja przyjadę i naprawdę podpalę Twój dom.
I co wtedy powie Twoja Rodzina ?
Zapytają, dlaczego nikt nie zareagował, skoro wszyscy obecni na forum widzieli, co się kroi.

Póki nic się nie dzieje, wydaje się, że nie ma problemu.
Kiedy się coś wydarzy, wtedy jest już za późno, a otoczenie udaje, że problemu nie było i nic nie wskazywało, że coś może się stać.

____________________________________________________________

Oprych:
@Extraordinarykid
Jeśli ktoś nazwie Cie sku.... możesz spróbować go pozwać, tylko nawet gdyby to było zrobione w realu, to trudno byłoby Ci uzyskać satysfakcjonujący wyrok.

Powtarzam, nie znamy całej sprawy, a dziennikarze b. często piszą bzdury w kwestiach prawnych, bo po prostu się nie znają :)
Dlatego trudno odnieść się do tego konkretnego przypadku.

Zgadzam się z Wami, że nick powinien być chroniony, ale nie możemy tu popadać w paranoje, nie chciałbym żyć w państwie policyjnym :P

Skoro bierzesz udział w jakiś burzliwych dyskusjach musisz się liczyć z tym, że komuś się nie podobają Twoje wypowiedzi :P
Jasne może mnie szlak trafiać jak ktoś nazwie mnie głupkiem z powodu moich poglądów, ale nie mogę go za to pozwać, bo to jego zdanie :P

_________________________________________________________

Extraordinarykid:
@oprych
Zgoda.

Ale tutaj chodzi o to, że jedno uchybienie prowadzi do kolejnego.
Burzliwa dyskusja ? W porządku.
Ale sam na pewno nie raz widziałeś wyniki takich dyskusji, które często nie mają z jej zagadnieniami nic wspólnego.
Nie zgadzam się z Tobą, ale nie muszę pisać od razu "Oj, syneczku, masz przeje*** - szykuj się na wpier*** skur***"

To nie jest normalne.
Byłem świadkiem, jak gość dostał bęcki, bo napisał na lokalnym forum coś na temat innej osoby. Napisali mu, że go dorwą i stłuką.
Łatwo go złapali bo podpisał się swoją ksywą, której używa na co dzień, a w mieście zna go każdy bo to lokalny rozrabiaka jest..

Skąd ja mam wiedzieć, czy ktoś wyzywając mnie i grożąc mi, nie myśli poważnie ?
Wyjdę z domu i dostanę kijem do baseball'a z logo DP, bo napisałem, że ktoś ma komunistyczny pogląd ;p

_________________________________________________________

[Extraordinarykid, 11-09-2010, 1.32]

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika circ

12. Ta dyskusja nic nie wnosi, bo w istocie nie wiadomo jak

zareaguje sąd i jakie argumenty przyjmie za ważne. To szczegóły.

Ważne są ogóły, czyli jakim kryterium i celem politycznym będzie się kierował w interpretacji tych szczegółów i już z góry można wiedzieć, że sąd będzie szeroko czerpał ze swojej niezawisłości od wszystkiego, prócz własnego interesu.

Dlatego prawo nie ma być oparte na szczegółach, czyli jakiejś "ochronie nicków", bo to absurd i fikcja.

Sąd ma chronić zasady, więc Prawdę i Dobro osób.

Ta cywilizacja była kiedyś normalna, miała świetne prawo, ktore dobrze spełniało swoją rolę.
Co się z tym stało? Czemu do tego nie wracamy? Dlatego, że trzeba jakoś usprawiedliwić popsucie pieniądza, globalizm i niemoralność?

I czemu sąd chce bronić nicki, a nie broni ludzi modlących się pod krzyżem?

Ostatnio zmieniony przez circ o wt., 14/09/2010 - 02:04.
avatar użytkownika Deżawi

13. @circ

Wczoraj o 14.11 we wpisie nr [8] napisałem, że możemy sobie dyskutować - co kto myśli - bez końca, jednak najistotniejsza jest opinia prawników.

"Sąd ma chronić zasady, więc Prawdę i Dobro osób."

Tyle to wszyscy wiemy. A służby porządkowe mają chronić obywatela. Chronią? (w razie wątpliwości patrz temat Krzyż Smoleński).

Co zatem proponujesz? Trzeci temat do dyskusji bez końca?

Wpis jest informacyjny - uświadamiający każdego internautę o rzeczywistości, w jakiej się wszyscy znajdujemy.


Warto przeczytać orzeczenia z Gazety Prawnej - są linki zaraz pod postem.

Pozdrawiam

Ostatnio zmieniony przez Deżawi o wt., 14/09/2010 - 10:55.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Tamka

14. @Deżawi„My na wzajem nie

@Deżawi
„My na wzajem nie znamy, ale Sąd jak zechce, to pozna i to bez większego problemu.” 

My to zaledwie kilka/kilkanascie osob z portalu, ale nie jest to kryterium publicznosci, a to, ze sad pozna nasze dane osobwe tez o niczym nie swidczy. O ile wiem, w naszym prawie nie uznaje się precedensu, zatem każdy przypadek będzie rozpatrywany indywidualnie. To tez jest qriozum, bo jeden sad może orzec tak, a inny siak. Orzeczenia prawnikow już zdaje się niewiele dadza, bo sad orzekl był, no chyba, ze to orzeczenie zostanie podwazone w ramach odwolania przez intenaute. Jednak mimo wszystko warto zapytac prawnikow o opinie :). 

@SpiritoLibero
„profesor Koneczny”moglbys podrzucic na pw tytul? Dzieqje.  

@Goethe
Gdzie jest zatem granica, poza która internauta jest już osoba publiczna, bo ja za takowa się nie uznaje?A poza tym ten przymiotnik „swoisty” – zdefiniuj co to znaczy. W orzeczeniu sadu nie ma takowego, poza tym sad nie przyjal w uzasadnieniu, jak się wczytasz zadnego kryterium w rozumieniu prawa.
„Internauta jest swoistą osobą publiczną” Z tym tez mozna polemizowac:
„..."prawo nie jest doskonałe, ale nie jest głupie..." „zresztą Nasza aktywność w sieci ma to na celu”
Nie generalizowalabym. 
„sprawa toczy się wyłącznie w zakresie norm dopuszczalnej KRYTYKI jej FORMY i TREŚCI...Prawo stanowi wyraźnie ...nie wolno LŻYĆ, POMAWIAĆ odnosząc się do OSOBY a nie jej postępowania czy wyrażanej przez nia OPINII.” 

Czy tylko? Smiem twierdzic, ze sprawa jest o wiele bardziej zlozona. Mianowicie wiaze się z tzw. „ochrona dobr osobistych”, a raczej ze zmiejszeniem ochrony tych dobr wobec internauty. Piszesz o czyms, co zostalo wlasnie przez sad zignorowane poprzez powolanie się na „publicznosc” osoby, ktorej zarzuty dotyczyly w sprawie. 

„Tak więc co do internauta - osoba publiczna uważam że jak najbardziej JEST....” 

No coz, każdy ma prawo do swojego zdania, zas sad jest od tego, by podawac konkretne orzeczenia podparte prawem, a nie zas swoje widzimisie, jak to zostalo uczynione. 

@ Rebeliantka
„Zgodnie z orzecznictwem TK, SN, ETPCz, ochrona prawnokarna osób publicznych w mediach, w tym internecie, jest słabsza niż osób niepublicznych.” 
Bingo! O tym napisalam powyzej. T.

"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.

LUBLIN moje miasto.

 

 

avatar użytkownika Goethe

15. @Tamka

Ujmę to tak ..Każdy kto zabiera głos (wyraża opinię ,zdanie , krytykę ,podejmuje polemikę) w sprawie publicznej (powszechnie dyskutowanej) staje się osobą publiczną...czy grupa osób w kolejce po chleb nie jest publiką...jeśli głośno wszyscy dyskutują nie o swoich prywatnych sprawach tylko o sprawach dotyczących ogółu...np. prezydent...wypowiedziane wszem i wobec słuchających zdanie staje się jednocześnie opinią, Naszą ale i publiczną....nie mówisz tego sąsiadce ale wszystkim zgromadzonym i liczysz się z tym (świadomie czy nie) że Twoja opinia będzie raz: dyskutowana i omawiana przez innych, dwa; będzie powielana...
Swoisty - należy odbierać jako...- w pewnym sensie ,..-. w odniesieniu do konkretnego miejsca,...- sytuacji...                                                                                         
 I w tym i tu widzę granicę o którą pytasz. Nie ma znaczenia liczba osób , ale miejsce środowisko , cel...
To że Sąd zignorował znaczenie i sens , nie zmienia ani definicji ani wartości przytoczonych zdań i stwierdzeń...bo czym są dobra osobiste?   samochód , dom, TV,?
czy dobre imię, poważanie i szacunek w otoczeniu, autorytatywność w rodzinie...najwazniejsze poczucie bezpieczeństwa, także mentalno - umysłowego, czyli tak zwany spokój Ducha... Jeżeli mówimy nie prawdę - nie możemy mieć spokoju ...a stanowisko z którym się spotykamy obecnie jest odwrotne..sądy chronią i zapewniają spokój kłamcom i oszczercom...ale co ma to wspólnego z prawem i prawdą... Nic.
Dla tego powiedziałem że prawo nie jest doskonałe , wręcz wielokrotnie ułomne, ale nie jest głupie ...i od uczciwości i od prawości i od zasad moralno etycznych sędziego zalezy wykładnia i interpretacja...zły sędzia wydaje niesprawiedliwe wyroki , dobry -sprawiedliwe...lecz czy to zmienia fakt ze na forum internetowym upubliczniamy swoje zdanie czyli siebie samych?....wszak tym co myślimy ,jak postępujemy , tym jesteśmy...
Pozdrawiam

Goethe..."Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest...",JVG

avatar użytkownika Deżawi

16. @Tamka

Wielkie dzięki za analityczny i bardzo cenny komentarz - jestem pewien, że się przyda. 


"My nawzajem nie znamy (siebie), ale Sąd jak zechce, to pozna i to bez większego problemu" 

-Mam na myśli wszystkich "my" na wszystkich forach internetowych (społeczność internetowych użytkowników). Anonimowość to raczej fikcja - nie będę teraz rozwijał tego wątku - w pewnym sensie poruszyłem ten temat w dzisiejszym poście: 


(w pewnym sensie, bo główny temat jest nieco inny)

Pozdrawiam serdecznie

Ostatnio zmieniony przez Deżawi o wt., 14/09/2010 - 23:56.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Tamka

17. @Goethe

Nie rozumiemy sie, a nie bede powtarzala po raz drugi swojego komentarza. Sedno sprawy lezy gdzie indziej, niz ty [tak to odbieram] sadzisz. Twoje prawo, jeszcze.

@Deżawi
"-Mam na myśli wszystkich "my" na wszystkich forach internetowych (społeczność internetowych użytkowników). Anonimowość to raczej fikcja - nie będę teraz rozwijał tego wątku - w pewnym sensie poruszyłem ten temat w dzisiejszym poście"

Ja jednak uwazam, ze jesli juz nazwiemy to znajomoscia, to jest ona raczej powierzchowna [wypowiadam sie za siebie], ja wiem tak niewiele o osobach tu piszacych, ze moge smialo powiedziec, ze dla mnie sa to osoby anonimowe. Ale wypowiadam sie jedynie za siebie. Zreszta to nie jest istota sprawy wg mnie. Moze uda mi sie pozyskac opinie kompetentnych, a jesli tak [na co mam nadzieje] to nie omieszkam zamiescic.

Dla mnie w kazdym razie orzeczenie sadu jest absurdalne, bo nie ma nic wspolnego z prawem. T.

Ostatnio zmieniony przez Tamka o śr., 15/09/2010 - 00:49.

"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.

LUBLIN moje miasto.

 

 

avatar użytkownika Deżawi

18. @Tamka

Przecież ja nigdzie nie napisałem, że się znamy. Znamy swoje nicki (niektórzy podają swoje imiona i nazwiska) - i albo się lubimy - albo nie. Jest to "pewna" anonimowość, jednak wzajem nas samych. I teraz: ta "anonimowość" nic nie znaczy, jeśli sąd postanowi z jakiegoś powodu rozpoznać (zidentyfikować) "anonimowego" internautę. Kończy się anonimowość.

Natomiast, czy my jesteśmy obcy, czy swoi, to juz zależy od nas samych. Tak sadzę.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Tamka

19. @Deżawi

Ok, teraz sie zgadzam, ale rzecz w tym, ze sad tym orzeczeniem oznajmia np., ze ja jestem osoba publiczna dla ciebie i wysztkich ktorzy tu czytuja. To jest absurd. Poza tym juz sama tresc orzeczenia - to ma byc wg prawa stanowionego - jest jakas opinia pozbawiona podstaw. Ja mam w d...takie prawo i takich sedziow. Tylko co z tego, echhh. Pozdr :) T.

"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.

LUBLIN moje miasto.

 

 

avatar użytkownika Deżawi

20. @natenczas: Przeniosłem Pana komentarz, bo tu mi nie zginie


Komentarz przeniesiony spod posta "Codzienność na Krakowskim Przedmieściu (od 19 IX 2010)":


49. > Deżawi,

Nie chcę robić OT,ale odnośnie Twoich słów.

Raport Gallo przyjęty. UE bliżej "kryminalizacji internautów"?
328 europosłów głosowało za przyjęciem tzw. raportu Gallo, czyli rezolucji Parlamentu Europejskiego dotyczącej ochrony praw własności intelektualnej. Posiadacze praw autorskich zapewne się ucieszą. Nie jest to najlepsza wiadomość dla internautów. Przyjęty tekst zrównuje bowiem ściąganie plików z internetu z innymi naruszeniami własności intelektualnej.
[...]O niebezpieczeństwach związanych z raportem Gallo sporo mówiła także grupa obywatelska La Quadrature du Net, która od dawna obserwowała prace nad projektem.

Raport Gallo jest ilustracją życzeń przemysłu rozrywkowego, aby wprowadzić prywatną policją praw autorskich (...) represyjne projekty takie jak "prawo trzech ostrzeżeń" i inne ograniczenia dostępu do internetu (...) negują fundamentalne prawa takie jak prawo do uczciwego procesu, prawo do wolnej komunikacji lub prawo do prywatności - mówi Jérémie Zimmermann, rzecznik grupy La Quadrature du Net.
http://di.com.pl/news/33802,0,Raport_Gallo_przyjety_UE_blizej_kryminaliz...

Lista głusujących ZA:
http://pokazywarka.pl/kryminatorzy/

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika natenczas

21. > Deżawi,

I bardzo dobrze.
Co ciekawe,temat ten wisiał w "Dzienniku Internautów" na samej górze,teraz trudno go znaleźć,chociaż jest.
Po co wnerwiać internautów,no nie ?

Pzdr.

avatar użytkownika Deżawi

22. @natenczas

No więc właśnie. Tym bardziej, że to dopiero dyskusja nad projektem, samo głosowanie ma się odbyć zdaje się w listopadzie. Jednak skoro teraz nikt nie rozwija tematu, to kto to zrobi i kiedy? Dzięki.


______________________________________________________________

Link do tematu Google Maps (Street View) a wpływ na internet bezprzewodowy:

"Moje posty od IV 2010"