Rocznica rocznicy

  Dzisiaj mija siedemdziesiata pierwsza rocznica wybuchu drugiej wojny światowej, a więc pierwsza rocznica obchodów siedemdziesiątej rocznicy rozpoczęcia tej batalii.  Wszyscy zapewne pamiętamy uroczystość na Westerplatte, której głównymi aktorami byli przywódcy państw - ówczesnych agresorów, czyli kanclerz Niemiec Angela Merkel i premier Rosji Władimir Putin.  Zwłaszcza ten ostatni dał prawdziwy show, demonstrując mocarstwowe ambicje Rosji i zacieśniając więzy z Niemcami.  Władze polskie dopuściły do tego w zamian za obietnice otwarcia archiwów i wynegocjowania korzystniejszej umowy gazowej.  Już rok temu w mojej notce "Obiecanki - cacanki, czyli Putin i Tusk" (

) pisałam, że nic z tego nie będzie.  I rzeczywiście, archiwa nadal są zamknięte, a kontrakt gazowy okazał się tak niekorzystny, że UE zdecydowała się go zablokować.

  Trzeba powiedzieć, że ten zeszłoroczny jubel przyniosł Polsce prawdziwego pecha.  Rok, który od niego upłynął był fatalny.  Już we wrześniu Obama oficjalnie wycofał się z planów budowy tarczy antyrakietowej w Polsce i Czechach.  Pod koniec tego samego miesiąca odbyły się wielkie manewry Rosji i Białorusi przy polskiej granicy, symulujące wojnę z Polską.  Na wiosnę w wyborach na Ukrainie zwyciężył prorosyjski Janukowycz.  W kwietniu miała miejsce tragedia smoleńska, w której zginął Prezydent Lech Kaczyński i wielu dygnitarzy z obozu patriotycznego.  Przy okazji premier Tusk zademonstrował niezwykłą uległość wobec Rosji oddając w jej ręce śledztwo w tej sprawie.  W lipcu powiązany z byłym WSI i GRU Bronisław Komorowski wygrał wybory prezydenckie i od razu na wstępie wywołał konflikt o krzyż.  Wynegocjowany przez wicepremiera Pawlaka kontrakt gazowy uzależnia Polskę od Rosji na 37 lat.  Przegraliśmy też spór o gazociąg North Stream, który teraz buduje się w najlepsze.  Uroczystości trzydziestolecia "Solidarności" okazały się wielką klapą.  Głównym ich punktem stała się awantura wywołana przez Henrykę Krzywonos.

  Nawet pogoda się zbiesiła.  Po bardzo długiej, śnieżnej i dość ostrej zimie, w maju, czerwcu i lipcu mieliśmy trzy katastrofalne powodzie, a i teraz od kilku dni wciąż pada i rzeki znów grożą wylewem.  Można tylko mieć nadzieję, że dzisiejsza rocznica, mniej huczna, okaże się również nie tak pechowa i coś w końcu zacznie się poprawiać.