Gdzie jest tzw. duża książka TU–154?

avatar użytkownika Koteusz

Nie będę przypominał w całości tekstu „Naszego Dziennika” z minionego czwartku , w którym zawarto informacje na temat...

Nie będę przypominał w całości tekstu „Naszego Dziennika” z minionego czwartku , w którym zawarto informacje na temat naprawy systemu sterowania samolotu, w którym zginęło w Smoleńsku 96 osób, w tym prezydent RP Lech Kaczyński. Zrobili to już inni, więc króciutko przypomnę tylko najistotniejsze informacje.
Przed rejsem do Smoleńska ekipa producenta z Samary dokonała w Warszawie naprawy jednego z elementów bloku sterowania w układzie autopilota. System uległ awarii podczas eksploatacji tupolewa „w trakcie transportu polskich ratowników powracających z misji na Haiti”.
Wszelkie usterki tupolewa powinny być odnotowane w tzw. książce pokładowej. Sęk w tym, że książka była 10 kwietnia na pokładzie tupolewa i jeśli przetrwała, jest w rękach Rosjan.
Tzw. mała książka na pewno, czy też z bardzo dużym, nawet 100–procentowym prawdopodobieństwem, znajdowała się ona na pokładzie tupolewa, gdyż zgodnie z instrukcją służby inżynieryjnej powinna zawsze znajdować się w kabinie samolotu; poza sytuacją, gdy samolot nie lata, wówczas przechowywana jest w kancelarii jednostki.
Były dowódca 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego płk Ryszard Raczyński zapewnił, awaria została usunięta na pewno przed 7 kwietnia, ale nie potrafił on wskazać konkretnej daty, kiedy naprawa miała miejsce.
To tyle przypominania, a teraz chcę zwrócić uwagę na inny fragment tekstu „ND”, a mianowicie na ten (wytłuszczenie moje):
Jak zaznacza gen. bryg. rez. Jan Baraniecki, były zastępca dowódcy Wojsk Lotniczych Obrony Powietrznej, techniczne kwestie związane z samolotem wpisuje się też do tzw. dużej książki samolotu, z tym że odnotowuje się tam główne naprawy i przeglądy maszyny. Jak zauważa Baraniecki, awaria autopilota jako poważna powinna zostać odnotowana w obu książkach, z uwagi na to, że doszło do niej w trakcie lotu. Na pewno nie ma jej Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Ta nie wyklucza, że książkę mogą mieć rosyjscy śledczy. Prokuratura, która dotąd nie dysponuje wykazem rzeczy znalezionych na miejscu katastrofy, oczekuje od strony rosyjskiej przekazania protokołów oględzin miejsca katastrofy i wraku samolotu.
Mam wobec tego kilka pytań:
  1. Czy tzw. duża książka już się odnalazła?
  2. Czy widnieje w niej zapisek o dokonaniu naprawy systemu?
  3. Dlaczego dopiero teraz dowiadujemy się o naprawie systemu sterowania?
  4. Czy prokuratura badała ten wątek sprawy?
To na razie tyle.
 

5 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Dlaczego dopiero teraz dowiadujemy się o naprawie systemu sterow

i to jest pytanie podstawowe.

Zamiast informacji, serwowano Polakom paligłupa z rojeniami, powtarzanymi przez róznych Markowskich i innych, pożal sie Boże, profesorów.

Jak coraz więcej faktów wychodzi na jaw, nagle paligłup traci zainteresowanie krzyżem, pomnikiem i zabiera się za budowanie partii.
Pierwszy szczur?

Ciekawe, prawda?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Koteusz

2. > Marylu: "to jest pytanie podstawowe"

Właśnie, bo informacje o awarii ukazały się np. tu:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,7490011,Polscy_ratownicy_...

Tam nawet napisane jest, że:
"Pierwotnie powrót ratowników był planowany na sobotę. Przesunął się z powodu usterki układu sterowania samolotu. Samolot stał w bazie w Portoryko - tam stwierdzono usterkę i w ciągu kilku godzin ją naprawiono. W tym czasie ratownicy czekali w stolicy Haiti Port-au-Prince."

Ale informacje o naprawie tuż przed lotem do Smoleńska wypłynęły dopiero teraz.

pozdr

Krzysztof Kotowski
avatar użytkownika Koteusz

3. ustaliłem już gdzie jest tzw. duża książka

Informacja jest tu:
http://www.tvn24.pl/12690,1670099,0,1,porownuja-stan-lotniska-przed-wizy...

Ostatni filmik na dole pt. "Płk. Szeląg o książce pokładowej (TVN24)"

Ale w dalszym ciągu nie mam odpowiedzi na pytania: 2,3 i 4

pozdr

Krzysztof Kotowski
avatar użytkownika benenota

4. Koteusz

http://polskaweb.eu/magazin/edition/Smolensk-Katastrophe.html

Witam.
Pozno,ale znalazlem (tak mi sie wydaje) ciekawa strone.
Warunek...znajomosc niemieckiego.
Duzo zdjec pod linkiem News Fotos.

Pozdrawiam.

Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.
avatar użytkownika Koteusz

5. > benenota: "Warunek...znajomosc niemieckiego"

Z niemieckim u mnie znacznie, ale to bardzo znacznie słabiej niż z rosyjskim. :)

Dawno nie miałem okazji posługiwać się niemieckim, choć w szkole uczyłem się. Rosyjskim, z racji bliskości granicy, posługuję się dość często.

Ale obrazki chyba zrozumiem. Dzięki! :)

pozdr

Krzysztof Kotowski