Dlaczego Tusk nie chce znowelizować tegorocznego budżetu?

avatar użytkownika elig

  Dziesiątego sierpnia Donald Tusk oświadczył, że w tym roku nie będzie nowelizacji budżetu.  Przedstawił to oczywiście jako "sukces" swojego rządu.  Czy jest tak naprawdę?  W zeszłym roku w lipcu budżet znowelizowano, powiększając deficyt o ok. 9 mld zł.  W tym roku istnieją istotne powody dla zrobienia tego samego.  Rezerwa budżetowa nie jest w stanie pokryć wydatków związanych z trzema katastrofalnymi powodziami, których nie można przecież było przewidzieć.

  Już piątego czerwca Kaczyński nawoływał do znowelizowania budżetu, argumentując że straty wynoszą ponad 5 mld zł i nie ma z czego ich pokryć /w tym samym czasie Tusk wspominał nawet o 10 mld strat/.  Komorowski odpowiadał na to, że dzięki "elastycznemu finansowaniu" pieniądze się znajdą.  Czy rzeczywiście?  Od marca tego roku możemy zaobserwować, jak rząd się miota w poszukiwaniu dodatkowych źródeł finansowania.  W kwietniu stoczył istną bitwę z NBP usiłując uszczknąć 4 mld zl z jego rezerw /to był stary pomysł Leppera/.  RPP zgodziła się nawet na to i sprawa oparła się o Trybunał Konstytucyjny, ale wydaje się, że NBP wygrał.  Nowy prezes NBP, Marek Belka w swoim przemówieniu w Sejmie w dniu 22 lipca podkreślał ważność rezerw banku, nie zmieniając linii swojego poprzednika.

  Rząd zabrał się następnie za podatki.  Niedawno Michał Boni ogłosił zamiar podniesienia podstawowej stawki VAT z 22% do 25%.  Stwierdzono, że ma to zająć trzy lata, przy czym podatek ten ma wzrosnąć w 2011 r. z 22%, 7%, 3% do 23%,8%, 5%.  Przypominam, że w dniu 24.07.2009 Donald Tusk uroczyście oświadczył: "Na 100% w roku 2010 nie będzie podwyżki podatków".  Stoi z tym w sprzeczności fakt, że ustawa o możliwości podwyższania akcyzy poprzez rozporządzenia MF, uchwalona 22 lipca, czeka już tylko na podpis prezydenta.  Na jesień 2010 planowana jest znaczna podwyżka akcyzy na paliwa i papierosy, która ma jakoby przynieść 4,5 mld zł.

 http://biznes.onet.pl/cena-benzyny-wzrosnie-juz-jesienia,19949,3415347,1,prasa-detal

  Wgląda jednak na to, że wszystkiego tego jest wciąż mało i rząd chce położyć łapę na naszych składkach emerytalnych i wstrzymać przekazywanie ich do OFE, a w przyszłości obniżyć składkę do OFE z 7,3% do 3%.  Posiedzenie w tej sprawie miało się odbyć dzisiaj.

 http://biznes.onet.pl/nasze-skladki-emerytalne-maja-ratowac-budzet,18543,3416571,1,news-detal

   Zostało ono jednak przelożone na drugą połowę sierpnia.  Oficjalnie podanym powodem jest urlop minister Fedak, ale wiadomo, że sam rząd nie jest zgodny w tej sprawie.  Michał Boni jest przeciwny rozwalaniu reformy emerytalnej, natomiast Ministerstwo Finansów i Ministerstwo Gospodarki projekt ten popierają.

  W tym stanie rzeczy należy więc powrócić do tytułowego pytania: Czemu nie nowelizacja?  Według oficjalnych danych wysokość długu wynosi 54% PKB, wiec do konstytucyjnego progu 60% jeszcze trochę brakuje.  Dla mnie logicznym wytłumaczeniem może być tylko to, że te oficjalne dane zostały wyprodukowane przy pomocy "kreatywnej księgowości" i ewentualna nowelizacja budżetu mogłaby niechcący ujawnić ten fakt.  I bez tego mnożą się ostatnio spekulacje na temat rzeczywistej wielkości zadłużenia Polski.  Padają często wręcz astronomiczne liczby.  Polon210 zwrócił też uwagę na to, że OFE inwestują najczęściej w obligacje Skarbu Państwa.  Zawieszenie przekazywania do nich składek może być równoznaczne z przyznaniem, że Skarb Państwa jest w istocie bankrutem i nie będzie w stanie wykupić swoich papierów dłużnych.  To byłoby rzeczywiście groźne.

 

4 komentarze

avatar użytkownika almica1

1. Polityka, podatki, krzyż i inne

Umieszczenie na ścianie pałacu tabliczki upamiętniającej Smoleńsk metodą pan Ziutek z Wackiem zamontowali, tj. bez odpowiedniej powagi i w reakcji na projekt powołania komitetu pod kierunkiem Jadwigi Kaczyńskiej oraz pomysł zabrania krzyża wspierany przez biskupa Nycza wśród obrońców wzbudził kontrowersje. Wbrew opiniom prasowo-telewizyjnym nie stanowią oni jednorodnej grupy. Ciekawe, że telewizja Trwam nie identyfikuje się z obrońcami spod pałacu (choć oburza na PO) a Kaczyński nie identyfikuje się z imperium Rydzyka (nie zgodził się na wystąpienie i wywiad w jego mediach) i oburza na przypisywanie mu zorganizowanie tej grupy, choć, gdy już jest ją wspiera. No więc chodzi o kolejne odwrócenie uwagi od podatków i zawłaszczania państwa (telewizja, prasa służby, administracja, wojsko) oraz wyciszanie roli Rosji (nigdy nie zrozumiem dlaczego nasze media przemilczają afery związane z panią Anodiną i jej MAKiem ). Jak wszyscy podkreślają, Tusk zwiększył o 11% armię urzędników, a ustawa przeciw przemocy zakłada powołanie w gminach nowych komórek, a więc kolejnych etatów. Pochłonie to 5 miliardów z podwyższonego WAT-u. Jesteśmy gdzieś na szarym końcu świata jeśli chodzi o warunki zakładania i rozwijania firm. Zamieciono pod dywan sprawę tej nieszczęsnej korwety wybudowanej za miliard. Okazało się, że powstał niepływający kadłub, czyli złom, aby to to popłynęło trzeba kolejnego miliarda. Gdzie ta prasa tak wytrwale śledząca losy pewnego laptopa za tysiąc zł. i nie odchodząca spod pałacu. Zawetowana przez Lecha ustawa zdrowotna, niezależnie od tego, czy sprzyja lodom, czy nie, okazała się na tyle bublem prawnym, że nie można jej przyjąć, co szumnie nazywa się "nowelizacją" (co się niby zmieniło, że wymaga nowelizacji?). A krycie afery hazardowej, to zielone światło dla wszelkich kombinatorów związanych z PO. PO musi się liczyć ze stratami dla budżetu związanymi z kryciem afery hazardowej (hulaj dusza, piekła nie ma). PO staje się też powoli zakładnikiem imperium ITI. Na razie nikogo nie przeraża układ biznesowo-rządowo-medialno-administracyjny, choć tak niedawno baliśmy się o los demokracji.

avatar użytkownika elig

2. @almica1

Sprawa krzyża, być może pomyślana jako sposób odwrócenia uwagi od problemów gospodarczych i licznych afer, zaczęła żyć własnym życiem i stała się sprawą poważną, gdyż wskutek zaogniania sytuacji przez PO przekształciła się w debatę o miejscu religii w życiu publicznym i prawie do swobodnego manifestowania swoich przekonań religijnych. Obawiam sie, iż PO jest jak ten uczeń czarnoksiężnika uruchamiający siły, nad którymi nie jest w stanie zapanować. Ciekawe, że Episkopat zupełnie nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji.

avatar użytkownika Tamka

3. elig

W internecie pojawiaja sie informacje nt. poczynan rzadu, wypowiedzi expertow, ze dzieje sie zle, ze rzad podejmuje zle dzialania, godzace w gospodarke, w ludzi. W mediach natomiast jakas jedna informacje przemknie bez komentarza, a potem trabi sie i powtarza w nieskonczonosc o "sprawie krzyza" spod palacu prezydenckiego. Specjalnie zapraszaja "swoich" ludzi, by robili z tego polityczna walka, podzegali do sporu i do kolejnej krytyki. I kolo sie zamyka. Nie ma w mediach debaty nt. stanu panstwa, a skoro nie ma tzn., ze wszystko jest ok. Tak to odbieraja ludzie, ktorzy ogladaja telewizornie. Jest pieknie - super rzad, premier, prezydent, tylko PiS wywoluje wojne i kompromituje Polske, a do tego ta "grupka fanatykow, oszolomow" pod palacem. Tak jest wykreowana sytuacja przez media i tak ja odbiera pewnie polowa spoleczenstwa, a z pewnoscia z tego zadowolona jest scena polityczna, moze wylaczajac duza czesc PiS.
Co my w tej sytuacji mozemy zrobic? Mozemy zachecac ludzi, zeby interesowali sie prawda, nie zawierzali medialnej propagandzie. Nie mamy odpowiedniego przebicia, a juz teraz po rzadach nowej KRRiT to pozostalismy zepchnieci "do internetowego podziemia" ?T.

"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.

LUBLIN moje miasto.

 

 

avatar użytkownika elig

4. @Tamka

Problem nie polega tylko na tym, że nie ma dyskusji, ale i na tym, że informacje podaje się w sposob fragmentaryczny, nie pozwalający na uzyskanie ogólnego obrazu sytuacji. Moja notka nie jest przecież żadnym syntetycznym opracowaniem, a i tak żeby ją napisać musiałam przejrzeć kilkanaście blogów i portali. Na nasze szczęście podziemie internetowe staje się coraz ważniejsze i niedługo zacznie wypierać to, co nad ziemią.