Czy Elektrownia Turów odpowiada za powódź w dolinie Nysy?

avatar użytkownika elig

  Chodzi naturalnie o Nysę Łużycką.  W dniu siódmego sierpnia rozszalała się gwałtowna powódź w dorzeczu tej rzeki....

  Chodzi naturalnie o Nysę Łużycką.  W dniu siódmego sierpnia rozszalała się gwałtowna powódź w dorzeczu tej rzeki.  O ile Bogatynia została zalana wskutek fatalnego zbiegu okoliczności, czyli ogromnych opadów deszczu skoncentrowanych na małej przestrzeni, to powódź w dolinie samej Nysy była efektem przerwania tamy na zbiorniku Niedów.  Siedmio-ośmiometrowa fala zalała kilka wsi m.in Radomierzyce i Koźlice, część Zgorzelca i Przewóz.  Zginęły dwie osoby, kobieta i strażak.

  Wczoraj bloger Zebe w swojej notce "Bogatynia, pytanie, które  jeszcze nie padło"

 http://www.andromeda.salon24.pl/216510,bogatynia-pytanie-ktore-jeszcze-nie-padlo

zauważył, że przypadki przelania się wody ze zbiornika górą przez tamę są niezwykle rzadkie i zapytał "Czy przerwanie tamy w Niedowie nie jest najwiekszym kataklizmem tego typu w całej historii Polski?"

  Dzisiaj podobne pytania zaczęła zadawać Prokuratura Rejonowa w Zgorzelcu, która wszczęła śledztwo w sprawie tego wypadku.  Niektóre jego przyczyny widoczne są jednak już teraz.  Na stronie internetowej "Trybuny Górniczej" ukazal sie wczoraj artykuł Adama Maksymowicza, geologa z Wrocławia "Przerwana tama była prowizorką hydrotechniczną z lat 60"

 http://www.nettg.pl/Aktualnosci/gornictwo/Kraj/Przerwana-tama-byla-prowizorka-hydrotechniczna-z-lat-60,-%3Cspan-style=color:red%3EVIDEO%3C/span3E,17395,1,1

  Napisał on, że tama była usypana z piasku, przykrytego tylko od strony wody dość cienką warstwą betonu.  Robi ona wrażenie prowizorycznej konstrukcji wykonanej naprędce, prawdopodobnie, by zdążyć z otwarciem obiektu na kolejne świeto 22 lipca.  To właśnie spowodowało, iż tak łatwo uległa ona rozmyciu.

  Właścicielem tego cudu techniki jest Elektrownia Turów.  Zbiornik ten wszędzie określany jest "zbiornik technologiczny Elektrowni Turów"  Wydaje się więc jasne, że to właśnie ona powinna odpowiadać za stan techniczny swojego obiektu i skutki jego wadliwej eksploatacji, a wiec także i za powódź.  W telewizjach podkreślano ciągle, że zbiornik Niedów to zbiornik przemysłowy, a nie retencyjny.  To rozróżnienie jest zapewne jedną z przyczyn nieszczęścia.  Zbiornik nie był  prawdopodobnie zarządzany, tak jak retencyjny i nie spuszczono z niego wody na wieść o nadciągających opadach i zalewaniu Bogatyni.

  Również władze powiatu zgorzeleckiego nie interesowały sie zbiornikiem Niedów.  Tamtejszy starosta postanowił zbadać jego stan dopiero wtedy, gdy otrzymał meldunek o przelewajacej sie górą wodzie.  Z powodu tego spotkała go niemiła przygoda.  Gdy tama pękła, jego auto zostało porwane przez falę, on i jego kierowca z trudem wydostali się z samochodu i spędzili ponad trzy godziny w zalanym wodą lesie, zanim strażacy wyłowili ich stamtąd.  W efekcie obaj wylądowali w szpitalu.  Wydaje się , że nikomu z władz miasta i powiatu Zgorzelec nie przyszło przedtem do głowy, że zbiornik powyżej miasta może stanowić zagrożenie dla niego i nie należy tego lekceważyć.  Taka niefrasobliwość drogo kosztuje.

1 komentarz

avatar użytkownika elig

1. @Uzupełnienie notki

Przerwanie tamy zbiornika Niedów nie było oczywiście pierwszą katastrofą w Polsce spowodowaną pęknięciem zapory. W lutym roku 2000 doszło do przerwania tamy na rzece Młynówce w Górowie Iławieckim. Została wówczas zniszczona znaczna część miasta i zginęły trzy osoby. Przyczyną było niedostateczne zagęszczenie gruntu, z jakiego zbudowano tamę, co doprowadziło do rozmycia jej przyczółka. Jeszcze większe nieszczęście wydarzyło się 13 grudnia 1967 r. w miejscowości Iwiny na Dolnym Śląsku. Pękła tam grobla okalająca zbiornik osadów poflotacyjnych kopalni miedzi "Konrad". Przyczyną tego było tąpnięcie na nierozpoznanym uprzednio uskoku tektonicznym znajdującym się pod tamą. Prawdopodobnie zostało ono wywołane przez nielegalne roboty strzałowe w kopalni. Szlam zalał kilkanaście wsi w dolinie Bobrzycy, powodując śmierć 18-tu osob i raniąc 570. Żadna z tych katastrof nie została jednak spowodowana przelaniem się wody górą przez zaporę.