Jestem zdenerwowany (a poprawdzie wkurwiony!)

avatar użytkownika Robert Helski

Szanowna Pani Marylo!

Nie wiem czemu ma służyć planowany spis rolny. Ale właśnie dostałem ofertę od firmy reprezentującej na rynku polskim kanadyjską fundację ekologiczną. Proponują mi wykupienie prawa do emisji jednostek CO2 z mojego lasu na okres 40 lat po cenie 2205.38zł od hektara. Nie żebym tych pieniędzy nie potrzebował. Ale mam watpliwości.

Gdy zaczynałem zalesienia, wiedziałem że coś takiego istnieje, że protokół z Kioto itd, itp, i że do dopłaty za zalesienie chłopom należą się jeszcze inne pieniądze. Agencja nie udzielała żadnych informacj, stwierdzili że nic nie wiedzą. Ministerstwo rolnictwa podawało, iż kwoty "emisyjne" wypłacane będą po 5 latach, czyli po przekwalifikowaniu terenu zalesionego na las. W tym momencie  dowiaduję się, że kwoty emisyjne dotyczą tylko obszarów przed przekwalifikowaniem na las, bo las już uznany za las i tak pochłania już CO2 i właścicielem tych jednostek jest państwo.

Oszustwo i złodziejstwo w biały dzień w majestacie "państwa", bo nie prawa.

Moje wątpliwości: Kwota oferowana za prawo na 40 lat jest śmieszna i wstępnie opodatkowana podatkiem 32%. Kto wpóścił na rynek polski tego typu firmy czy fundacje i zezwolił na taką działalność, pozbawiając Polskę rezerwy emisyjnej tak istotnej dla strategii rozwoju przemysłu i źródła niezłego dochodu? Czy Polski nie stać na skupienie jednostek od swoich obywateli i sprzedaż ich z zyskiem, jeśli były by nadwyżki? Nie słyszałem by wcześniej prowadzona była w Polsce tego typu działalność. Czy jest więc aż tak dobrze czy już całkiem źle? Czy może po prostu należało by zapytać: kto wziął w łapę albo jakie ma udziały w tym biznesie?

Inną rzeczą jest fakt, że od 10-ciu lat mojej działalności leśnej ustawa o zalesieniach zmieniała się w różny sposób trzy razy. Niezmienny pozostawał fakt, iż po wykonaniu zalesienia, przez okres 5 lat do momentu przekształcenia terenu zalesionego na las - chłop musi płacić podatek gruntowy jak od ziemii ornej, nie mając z tego obszaru de facto żadnego poza dopłatą dochodu. Żadne interwencje w tym względzie nie przyniosły rezultatu i tak trwa do dziś. Starostwa na terenie Polski odpowiedzialne za przekształcenia przyspieszały formalności o rok, ale ilość zalesień drastycznie spadła. Nie istnieje żaden dokument czy instrukcja zalesieniowa, które by jasno i jednoznacznie informowały chłopa, że po dokonaniu zalesienia będzie przez 5 lat płacił normalny podatek gruntowy od ziemi, która nie przyniesie mu dochodu. W moim przypadku dochodzi fakt, iż dokonałem zalesienia na całości areału nie mając innego dochodu z gospodarstwa jak dopłata, więc  została ona wbrew wszelkim zaleceniom unijnym i prawodawstu unii obciążona podatkiem.

Państwo i jego struktury administracyjne, rządy, partie polityczne - obywatel na każdym kroku zanim jeszcze coś powie,  już traktowany jest jak złodziej, oszust, kłamca, potencjalny przestępca - jak nazwać te wcześniejsze twory?

Vincent tylko wpadł w ciąg. Miał dobrych poprzedników. Może to cały czas ci sami?

Robert Helski

 

9 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Może to cały czas ci sami?

ci sami, dokładnie.
Balcerowiczowi doradzał Vincent, wg planu Saksa - a tak naprawdę Sorosa.

Soros rządzi finansami światowymi i :"niezależnymi" rządami.
Fundacja Batorego nie działa tylko w Rosji ! A w Fundacji Batorego mamy :

W skład Rady wchodzą:

PRZEWODNICZĄCY

prof. Marcin Król
historyk idei
dziekan Wydziału Stosowanych Nauk Społecznych i Resocjalizacji Uniwersytetu Warszawskiego
redaktor naczelny miesięcznika „Res Publica Nowa”

CZŁONKOWIE

Jan Krzysztof Bielecki
ekonomista
prezes zarządu Banku Pekao S.A.
były premier RP

Bogdan Borusewicz
historyk
Marszałek Senatu RP

Agnieszka Holland
reżyser, scenarzysta, Prezydent Polskiej Akademii Filmowej

prof. Leszek Kołakowski
filozof, Uniwersytet Oksfordzki

Olga Krzyżanowska
lekarz

Helena Łuczywo
współzałożyciel Gazety Wyborczej

prof. Krzysztof Michalski
filozof
dyrektor Instytutu Nauk o Człowieku w Wiedniu

Andrzej Olechowski
ekonomista
Wiceprzewodniczący Rady Nadzorczej Banku Handlowego S.A.
były minister Spraw Zagranicznych (1993-95) i Finansów (1992)

prof. Zbigniew Pełczyński
politolog, Uniwersytet Oksfordzki

prof. Andrzej Rapaczyński
prawnik, Szkoła Prawa, Uniwersytet Columbia

prof. Hanna Suchocka
prawnik
Ambasador RP przy Stolicy Apostolskiej
była premier RP
(członkostwo zawieszone na czas pełnienia misji dyplomatycznej)

Henryk Woźniakowski
prezes zarządu Społecznego Instytutu Wydawniczego Znak

W skład Zarządu wchodzą:

PREZES

Aleksander Smolar
politolog, publicysta, zastępca przewodniczącego Rady Naukowej Instytutu Nauk o Człowieku (Institut für die Wissenschaften vom Menschen) w Wiedniu; członek International Forum Research Council w Waszyngtonie; członek Rady Dyrektorów Institute for Human Sciences przy Boston University; w latach 1989-1990 - doradca ds. politycznych premiera Tadeusza Mazowieckiego, w latach 1992-1993 - doradca ds. polityki zagranicznej premier Hanny Suchockiej. Prezes Fundacji Batorego od 1990 roku.

CZŁONKOWIE

Klaus Bachmann
historyk, publicysta, politolog, profesor w Instytucie Nauk Politycznych Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie, w latach 2004-2006 kierownik katedry politologii w Centrum Studiów Niemieckich i Europejskich im. Willy Brandta Uniwersytetu Wrocławskiego, w latach 1988-2004 korespondent Stuttgarter Zeitung najpierw w Warszawie, potem w Brukseli, publicysta Gazety Wyborczej, Polityki, Tygodnika Powszechnego; uzyskał stopień doktorski na wydziale historycznym Uniwersytetu Warszawskiego za pracę o stosunkach polsko-ukraińskich w Galicji przed 1914 rokiem; w roku 2005 obronił pracę habilitacyjną na temat Konwentu i Traktatu Konstytucyjnego UE na wydziale nauk społecznych Uniwersytetu Wrocławskiego

Nathalie Bolgert
pracownik Polsko-Amerykańskiego Funduszu Pożyczkowego Inicjatyw Obywatelskich udzielającego pożyczek organizacjom pozarządowym, współtwórczyni i do 1995 roku pracownik Banku BISE; inicjatorka i działaczka wielu polskich organizacji pozarządowych, między innymi Banków Żywności

Szymon Gutkowski
współwłaściciel i dyrektor generalny agencji reklamowej DDB, współtwórca Corporate Profiles Consulting; prezes Fundacji Projekt: Polska; doradca marketingowy wielu firm w Polsce, a także instytucji finansowych na Ukrainie i w Kazachstanie; współtwórca koncepcji międzynarodowego DDB University i jeden z jego pierwszych trenerów w dziedzinie strategii komunikacji; asystent Jacka Kuronia w Sztabie Wyborczym Unii Demokratycznej podczas wyborów parlamentarnych w 1991 roku

Irena Herbst
adiunkt w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie i doradca Zarządu Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan, w latach 1992-1996 - wiceminister w resorcie planowania przestrzennego i budownictwa, w latach 2003-2005 - podsekretarz stanu w Ministerstwie Gospodarki, w latach 1996-2002 i 2005-2006 - wiceprezes Zarządu Banku Gospodarstwa Krajowego; współautorka reformy mieszkalnictwa w Polsce, rządowego programu Kapitał dla przedsiębiorczych i ustawy o partnerstwie publiczno-prywatnym, autorka kilkudziesięciu publikacji dotyczących budownictwa mieszkaniowego

prof. Jacek Kochanowicz
profesor ekonomii, kierownik Katedry Historii Gospodarczej na Wydziale Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego, wykładowca i kierownik programu studiów doktorskich Wydziału Historii i na Uniwersytecie Europy Środkowej w Budapeszcie; specjalizuje się w historii gospodarczej Polski XIX i XX wieku oraz w porównawczej historii procesów modernizacyjnych w XX wieku; autor wielu książek i artykułów

prof. Radosław Markowski
profesor socjologii, dyrektor Zakładu Badań Porównawczych nad Polityką w Instytucie Studiów Politycznych PAN, dyrektor Centrum Studiów nad Demokracją w SWPS; wykładowca na polskich i zagranicznych uczelniach; autor wielu książek i artykułów dotyczących transformacji demokratycznej i wyborów.

prof. Andrzej Ziabicki
profesor chemii, długoletni kierownik Pracowni Fizyki Polimerów w Instytucie Podstawowych Problemów Techniki PAN, członek Advisory Board, Center for International Policy in Research and Education (CIPRE). Założyciel Towarzystwa Popierania i Krzewienia Nauk; w latach 1990-1991 członek Komitetu Nauki i Techniki w rządzie Tadeusza Mazowieckiego, doradca podkomisji Nauki i Edukacji w rozmowach Okrągłego Stołu w 1989 roku, członek Rady Fundacji Młodzieżowej Przedsiębiorczości

http://www.batory.org.pl/index.htm

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. Oszustwo i złodziejstwo w biały dzień w majestacie "państwa"

TYLKO POZEW ZBIOROWY ws prawie oszustwa urzędników, ale musicie mieć dowody - nic "na gębę" - dokumenty. Tak jak powodzianie, za szkody wynikłe z działania lub bezczynności państwa.

Z tym zalesieniem od początku był zamysł, żeby chłopów zniechęcić do uprawy ziemi.

Wyobraża Pan sobie teraz rekultywację? Pomijam pułapkę z dopłatami, ale teraz zgody na odlesienie, żeby uprawiać?

pOLECAM CAŁOŚC TEGO WPISU

ZIELONE PŁUCA EUROPY
http://hekatonchejres.salon24.pl/

Na polanę wbiegło kilka obdartych, umorusanych dzieci. Turyści z Zachodu ustawili się w kręgu, jak uczył ich instruktor survivalu; dzieci i kobiety w środku, po zewnętrznej mężczyźni z bronią gotową do strzału.

„Nie strzelać... Do not shoot!” zawołał przewodnik.„These are kids from the village!”******

Na dzieciakach uzbrojony kordon nie zrobił wrażenia, widać nie pierwszy raz urządzały polowania na zagraniczne wycieczki. „Słits, słits, burger, kola!” wołały w kierunku uzbrojonego szyku.

Jakiś starszy Niemiec, z rysującą się na twarzy odrazą, rzucił w w kierunku krzaków papierową, ekologiczną torbę ze śniadaniem. Stado dzieci popędziło tam, gdzie spadła i wkrótce w zaroślach wybuchła bitwa o europejskie smakołyki.

„Szybko, szybko... zaordynował przewodnik. „Go, go!” popędzał swoją grupę wciąż poruszającą się w zwartym szyku w kierunku furty w zasiekach.

Sprawnie znaleźli się po drugiej stronie, a polski „tour guide” zabezpieczył przejście przesuwając plastykową kartę przez czytnik.

„This is all fucked up!” wrzasnął Londyńczyk w dresie, zerwał z głowy i rzucił o ziemię swoją bejsbolówką.„There supposed to be preservation grounds, but not fuckin’ Nazi camps!You treat them like fucking animals!”*******

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Robert Helski

3. Powoli i bez przesady

Od jakiegoś już czasu usiłuję stworzyć twór taki jak: Stowarzyszenie Prywatnych Posiadaczy Lasu. Pozew o podatki i inne uchybienia jest bardzo realny.
Zalesienia były i są dla niektórych terenów konieczne. Same w sobie nie są też aż takim rarytasem by bez powodu rezygnować z uprawy ziemi. Przyzna Pani, iż trudno jest bez żadnej racji ekonomicznej uprawiać pola o nachyleniu stoku 15 - 25% gdzie erozja wodna zabiera uprawy i niszczy strukturę gleby, lub tereny zalewowe dla których jedynym ratunkiem i rozwiązaniem melioracyjnym jest zalesienie właśnie.
Właśnie brak możliwości rekultywacji i powrotu do punktu wyjścia, czyli uprawy wcześniej zalesionego pola jest jednym z argumentów przemawiających za zwolnieniem z podatku gruntowego natychmiast po wykonaniu zalesienia. Warunkiem powrotu jest zwrot kasy z dopłat i poniesienie wszelkich kosztów jak: plan zalesienia, sadzonki, zmiany w planie zagospodarowania przestrzennego, itd, itp. Kogo na to stać?
Mimo wkurwienia staram się nie wpadać w furię. Obraz przedstawiony w "Zielonych płucach Europy" nie ma nic wspólnego z racjonalną gospodarką, którą jeszcze mimo wszystkich głupot trochę ludzi usiłuje prowadzić.

Robert Helski

Są rachunki krzywd, których żadna dłoń nie przekreśli

avatar użytkownika Maryla

4. Panie Robercie

obraz w "Zielonych płucach Europy" jest czarną satyrą, ale ja , nie będąc rolnikiem i nigdy nie utrzymując sie z pracy na roli, obserwując tylko kierunek "polityki rolnej UE" już w 2005 roku pisałam w dyskusjach, że w Polsce tworzy się rezerwat dla bogaczy, puszczę, w której będą zyli chłopi w butach z łyka, jako atrakcja turystyczna.

Oczywiście, to przesada, ale w centralnej Polsce, na Mazowszu tak to zaczyna wyglądać.
Ciągnące sie kilometrami ugory, nikt nie uprawia ziemi. Jak sie zjedzie z głównych tras, to trafia sie na biedne wioski, gdzie staruszkowie prowadzą dalej swoje mini gospodarki i trafia sie gdzie niegdzie krowę. Koń to rarytas !

Nie widziałam woza z koniem, ani konia pasącego sie na łące od dawna. Jak sprowadzi8łam sie na wieś 10 lat temu, to na targ przyjezdzały jeszcze gospodynie z mlekiem, z jajkami, kurami.

To tez przeszłość. NIE MA NIC. Na targ przyjezdzają handlarze z towarem z hurtowni, import.

Czy to źle, czy to dobrze? Nie mamy przemysłu, zlikwidowany, likwidujemy rolnictwo - co zostanie?

Trzeba sie organizować i walczyć o swoje, póki jeszcze można.

Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Robert Helski

5. Moja zdolność abstrakcyjnego

Moja zdolność abstrakcyjnego myślenia jest poważnie ograniczone uwarunkowaniami w jakich przyszło mi żyć. Czarna satyra tego typu z chłopami w roli głównej raczej się nie odbędzie. Ich już nie będzie. No pewnie paru jak te żubry zostanie, ale reszta to będą żubronie, a cieciami w tym "dysneylandzie" będą wietnamczyki.
Jakoś nikt teraz nie podaje ile to hektarów ugorów i odłogów aktualnie mamy w Polsce. Każdy hektar już nie musi rodzić.
Posiadanie zwierząt, jakichkolwiek, dla starszych ludzi, którzy pozostali na wsi, to jest teraz kłopot. Czipy, kolczyki, obostrzenia weterynaryjno - zootechniczne, bo ptasia grypa, bo szalone krowy. Trudno przekonać kogokolwiek by choć na własne potrzeby trzymał inwentarz i siał ogródek, pielęgnował sad przydomowy czy bawił się w parę uli. I nawet to zalesianie skutecznie wybili ludziom z głowy. Jedynym marzeniem pozostałych na wsi drobnych rolników, prócz pracy poza gospodarstwem, jest renta strukturalna lub grupa inwalidzka i stałe miesięczne quantum pozwalające dożyć.
Stan rzeczy bardzo korzystny dla naszych rządzących i aktualnych reprezentantów środowiska.
Czy wieś się jeszcze podniesie, czy pozostaną tak jak w rolniczej Francji, choć enklawy charakterystyczne dla danych regionów? Wątpię, ale muszę - wierzyć.

Robert Helski

Są rachunki krzywd, których żadna dłoń nie przekreśli

avatar użytkownika Maryla

6. Czy wieś się jeszcze podniesie?

obserwując moich sąsiadów, którzy mają sady, nie pola - wierzę w to.
Jak tylko wyjadę z sadów i widzę ugory z tablicą FOR SALE - tracę wiarę.

Ale wierzę w siłę drzemiącą w Polakach, że potrafia odbić się z najgorszego dna.
Im większe nieszczęście i klęska - tym silniejszy ruch ku odrodzeniu.

Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

7. wiemy, po co spis rolny -PODATEK OD GRUNTU - MOŻLIWY WZROST O 80

http://www.niezalezna.pl/article/show/id/37387

O kilkaset procent może wzrosnąć podatek od gruntów. Wszytko za sprawą aktualizacji ewidencji gruntów.

Właściciele gruntów skarżą się na wrost obciążeń podatkowych w podatkach lokalnych. Przykładowo, jeden z nich płacił w ubiegłych latach podatek od gruntów rolnych w wysokości ok. 50 zł za rok. W tym roku wójt gminy naliczył mu również podatek od zabudowy mieszkalnej oraz wewnętrznej drogi dojazdowej. W rezultacie musi zapłacić dodatkowo prawie 400 zł za rok (wzrost o 800 proc.), mimo że są to grunty klasy V i VI. Jego zdaniem podatek został wymierzony niezgodnie z przepisami.

Według dr Mariusza Popławskiego z Katedry Prawa Podatkowego Uniwersytetu w Białymstoku, od 2003 roku w podatku rolnym nie ma znaczenia, jaka jest powierzchnia gruntu. Jeśli w ewidencji gruntów i budynków dany grunt jest sklasyfikowany jako użytek rolny, to podlega on opodatkowaniu podatkiem rolnym, chyba że jest zajęty na prowadzenie działalności gospodarczej.

– Jeśli na gruncie rolnym słabszej klasy znajduje się budynek mieszkalny oraz nie jest prowadzona na nim działalność gospodarcza, to w konsekwencji właściwy jest podatek rolny. Zgodnie jednak z art. 12 ust. 1 pkt 1 ustawy o podatku rolnym (t.j. Dz.U. z 2006 r. nr 136, poz. 969 z późn. zm.) grunty klasy V, VI i VI są zwolnione z podatku rolnego – wyjaśnia Mariusz Popławski.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Robert Helski

8. Wszystko jest możliwe w tym

Wszystko jest możliwe w tym bajzlu. Woluntaryzm i koniunkturalizm w systemie prawa dopuszcza pełną swobodę działania sprawujących władzę.
Możliwy jest przypadek, gdy posesja rolna, 3.5 ha objęta po granicy murów obwodowych ochroną konserwatorską, dla konserwatora stanowi "obszar objęty ochroną konserwatorską";
w urzędzie Gminy w referacie podatkowym występuje jako obszar składający się z pięciu różnych działek, a to pastwisko, park, las teren pod zabudową i teren budowlany stanowiący plac pod rozebranym pałacu i w zależności od taryfy przysługującej danej działce jest opodatkowany;
w referacie do spraw rolnych i leśnych w Starostwie teren ten stanowi las, teren pod zabudową, park, działkę po pałacu;
w planie zagospodarowania przestrzennego jest las, teren zieleni urządzonej, teren pod zabudową i działka po pałacu.
Do zwolnienia z podatku zabytku trzeba opinii konserwatora o właściwej opiece sprawowanej przez właściciela nad zabytkiem. Konserwator nie bardzo interesował się zabytkiem do czasu, gdy okazało się to przydatne administracji. Teraz zaś obiekt, który w momencie uczynienia go zabytkiem stracił możliwość zarobkowania na swoje utrzymanie jest opodatkowany i konserwator ma wystawić mu świadectwo.
Obszar 1.25 ha, który został zalesiony jako naturalne przedłużenia parku 18 lat temu, nadal figuruje we wszystkich ewidencjach za wyjątkiem Starostwa i planu zagospodarowania przestrzennego jako II klasy ziemia orna. Właściciel ma obowiązek przekwalifikować grunt własnym sumptem - w myśl nowej ustawy. 18 lat temu przepis mówił, iż ma to zrobić urząd.
W tym kraju od jakiegoś czasu Obywatele obciążani są kosztami naprawiania błędów i niechlujstwa organów Państwa i administracji - wbrew kodeksowi cywilnemu, który stanowi, iż administracja jest zobowiązana naprawiać własne błędy z urzędu.
Być może spis ma na celu także weryfikację faktycznego stanu rzeczy i zmuszenie Obywateli do uaktualnień na własny koszt w sprawach ewidentnych naruszeń prawa administracji.
Robert Helski

Są rachunki krzywd, których żadna dłoń nie przekreśli

avatar użytkownika Maryla

9. Robert Helski

"W tym kraju od jakiegoś czasu Obywatele obciążani są kosztami naprawiania błędów i niechlujstwa organów Państwa i administracji"

Jarosław z budżetu dał kasę na uregulowanie ksiąg wieczystych, PO jedną z pierwszych decyzji wycofało na inne cele środki.
Płacimy za głupotę sterowanego pilotem społeczeństwa.
Oni tez zapłacą, ale marna to pociecha.

Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl