O sukcesach Lecha Wałęsy

avatar użytkownika elig

  Wczoraj bloger Seawolf napisał notkę p.t. "Valens znow uruchomiony" w której, w charakterystycznym prześmiewczym tonie omawiał karierę Lecha Wałęsy (

http://blogmedia24.pl/node/33507

).  Przyczyną napisania tego tekstu  były ostatnie wypowiedzi Wałęsy, w których oskarżał on braci Kaczyńskich o spowodowanie tragedii smoleńskiej.  Dołączył on w ten sposób do licznego chóru kłamców i wydłużył listę swoich przewin.  Trzeba jednak powiedzieć, że żadne ośmieszanie, ani wypominanie licznych grzechów Wałęsy, nie jest w stanie zmienić tego, iż jest to człowiek, który odniósł w życiu nieprawdopodobny sukces i to głównie dzięki najgorszym cechom swojego charakteru.

  Popatrzmy bowiem na początek jego drogi.  Oto młody wieśniak z powodu skandalu obyczajowego / nieślubne dziecko/ opuszcza rodzinne strony i podejmuje pracę robotnika w Stoczni Gdańskiej.  Po wypadkach grudnia 1970 zostaje nędznie wynagradzanym kapusiem, donoszącym na kolegów.  To jednak stało się paradoksalnie przyczyną jego sukcesów.  Choć po kilku latach wykręcił się jakoby od dalszej współpracy z SB, to jednak komuniści zawsze już uważali go za swojego człowieka.  Spowodowało to, iż dopuścili oni do tego, że stanął on na czele strajku w Stoczni Gdańskiej, a potem stał się przywódcą "Solidarności".  Nikt porządny i uczciwy nie miał na to szans.  Tylko to, że komuniści wierzyli, iż mają wszystkich w garści spowodowało, że Porozumienia Gdańskie zostały zawarte.

  Sytuacja jednak wymknęła się spod ich kontroli i niezbędny stał się dla nich stan wojenny.  I tu własnie przydała się następna wada charakteru Wałęsy, a mianowicie pycha i megalomania.  Wszyscy się z niej naśmiewają, przypominając n.p., że twierdził on, iż jest potomkiem rzymskiego cesarza Walensa, lecz to własnie ona spowodowała, że nie dał sie on komunistom namówić w listopadzie 1982 roku na kierowanie neo-Solidarnością, burząc ich plany t.zw. "Renesansu".  Przekonywujaco pisał o tym Ziemkiewicz w ksiażce "W skrócie", a wcześniej w artykułach i wywiadach (patrz n.p. http://www.prowincjusz.salon24.pl/84812,fiasko-operacji-renesans-to-sukces-walesy oraz http://www.nowyczas.co.uk/2008/07/pomnik-czy-prawda )  Pisano o tym też w BM24 (http://blogmedia24.pl/node/8486?page=2 )  Ziemkiewicz twierdzi, że to właśnie udaremnienie tej operacji było największą życiową zasługą Wałęsy.  Zachowały się dokumenty dotyczące tego (http://www.rodaknet.com/rr_lustracja_walesa1.htm ).  Wałęsa wystawił wtedy rozmowców do wiatru dzięki chytrości i przebiegłości

  Coś w rodzaju neo- Solidarności powstało jednak po Okrągłym Stole, choć nie jest prawdą, że rozmawiali tam wyłącznie komuniści ze swoimi agentami.  Kiszczak informował Jaruzelskiego, że po stronie solidarnościowej jest 15-tu agentów.  Wałęsa cieszył się wtedy sławą niezłomnego przywódcy i w roku 1990 wygrał wybory prezydenckie.  Przypomnę jeszcze, że w 1983 roku dostał on Pokojową Nagrodę Nobla.  Trzeba przyznać, ze jego kariera była wprost niesamowita.  Od zwykłego wieśniaka do przywódcy 10-ciomilionowej "Solidarności", nagrody Nobla i prezydentury dużego europejskiego kraju.  Ta ostatnia okazała sie zreszta tragikomiczną klapą.  Na koniec należy dodać, iż los obdarzył Wałęsą liczną rodziną i znacznym powodzeniem materialnym.  Czegóż można jeszcze chcieć więcej?

18 komentarzy

avatar użytkownika dariusz6322

1. O sukcesach

No czysty Dyzma.

avatar użytkownika Waits

2. największy sukces bolka

to to że przed jego urodzeniem Dołęga Mostowicz - opisał jego dzieje ...

Dla triumfu zła starczy by dobrzy ludzie nic nie robili.. E.Burke

 

avatar użytkownika elig

3. @dariusz6322

Dyzma nie umywa się do Wałęsy. On przecież w końcu tym premierem nie został, a Wałęsa był prezydentem Polski.

avatar użytkownika elig

4. @Waits

Wszystkim, jak widzę kojarzy się tak samo, ale Dyzma przy Wałęsie to mały pikuś.

avatar użytkownika basket

5. O sukcesach..

A jaka elita zjawia się co roku na imieninach! Prawie same ikony...

basket

avatar użytkownika elig

6. @basket

Właśnie !!! Wałęsa stał się teraz ulubieńcem salonów, tych samych, co go tak poniżały na początku lat 90-tych, gdy był prezydentem.

avatar użytkownika zx

7. neosolidarność nie powstała po okrągłym stole

Powstała w 88r.

Pamiętam doskonale kiedy mój kolega wrócił z pracy i zaśmiewając się zrelacjonował mi reaktywację Solidarności u niego w zakładzie przez POP z pierwszym sekretarzem na czele.
Tak sobie myślę, że powstała wtedy własnie po to aby w 89 przy stole zasiedli "właściwi" ludzie.

avatar użytkownika elig

8. @zx

Ta "Solidarnośc" po 88 roku była bardzo niejednorodna. Przede wszystkim byla pięć razy mniej liczna. Sporo było tych z roku 80, ale dużo było tez PZPR-owskich wtyczek o których Pan pisze. W kazdym razie to był cień dawnej świetności.

avatar użytkownika zx

9. no to niezłe te wtyczki były :)

jeśli w zakładzie kolegi założycielami było POP, a członkowie rekomendowani byli przez czerwonych.
Może i gdzie indziej było inaczej, ale wiem że działacze - założyciele Solidarności w 80 roku z dwóch innych zakładów (w 81 internowani) odżegnali się od tej reaktywowanej w 88.

avatar użytkownika elig

10. @zx

Trudno to stwierdzić. Potrzebne byłyby jakieś szersze badania. Nie wiem, czy ktoś je robił. Raczej wątpię.

avatar użytkownika zx

11. Nikt wtedy badań nie robił

Ludzie byli rozentuzjazmowani samym faktem reaktywacji Solidarności i niewielu zwracało uwagę na takie "drobiazgi" jak zakładanie przez POP.
A szkoda...

avatar użytkownika Selka

12. Zx ma rację

Neo - Solidarność to ok. '88 roku.

Wtyki? Mało powiedziane :))

Moja sasiadka, pracownik drukarni, partyjna, wówczas 30-latka, opowiadała wzburzona: "KAZALI" mi na zebraniu POP PZPR zapisać sie do tych "solidaruchów"! Tak sie wkurzyłam, że powiedziałam głośno - jeżeli tak - to rzucam wam swoją legitymacje partyjną! (taka była zawzięta :) I co? - I dali mi święty spokój prosze pani!"
[nawiasem - koszmarny babus, nazywalismy ją...Dobiaszową ! /upierdliwa żona pacjenta z filmu "Nemocnice na kraii mesta" :))]

Selka

avatar użytkownika Tymczasowy

13. Dodajmy

tez fragment z rabowaniem grobow. Po prostu, hieny cmentarnej.To byl poczatek. Natomiast panegirysci, ktorzy napisali ksiazke o Walezym i podpisana przez Unego,zaczeli od czasow napoleonskich, choc sa sugestie, ze Rod siega znacznie dalej.

avatar użytkownika Tamka

15. Jakos nie

jest obecnie zachwycony tym sukcesem...Nie tak dawno wspominl, ze nie ma na przenty dla swoich wnuqw, biedaczek.
Dla mnie ta persona nie jest warta funta klakow.
Po trupach do celu - to jest sukes? hmmm...
Ciekawe co sie stalo z licznymi materialami zagrabionymi przez niego z IPN, z ktorych nikt nie jest w stanie go rozliczyc! To bezkarnosc w rzekomym panstwie prawa. T.

"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.

LUBLIN moje miasto.

 

 

avatar użytkownika elig

16. @Tamka

No cóż, te wielkie sukcesy skończyły sie w roku 1995. Od tego czasu mamy tylko schyłek. Wepchnięto go wprawdzie do "Rady Mędrców", ale uczyniło to z niego pośmiewisko.

avatar użytkownika Tamka

17. elig

Kazdy ma prawo do swojego pogladu "na sprawe". Najrzetelniej znaczy obiektywnie i w oparciu o fakty - od samego poczatq az do dnia obecnego. Zatem jakie sa fakty? Ano wlasnie. Jedna jaskolka wiosny nie czyni. Moze jestem zbyt surowa, moze, jednak czytalam tez opinie ludzi solidarnosci, ktorzy musieli uciekac na wygnanie, a oni mowia o wspomnianym jedno - bolek. Pozdr. T.

"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.

LUBLIN moje miasto.

 

 

avatar użytkownika elig

18. @Tamka

Oczywiście, ze był "Bolkiem" i dlatego właśnie osiągnął to, co osiągnął. Nikt szlachetny i uczciwy nie miałby szans. Dlatego napisałam, że wszystko zawdzięcza on swoim najgorszym cechom charakteru.