Jak PO zmieniła komisje śledcze w cyrki na kółkach (Marcin Rol)

avatar użytkownika Maryla

Kiedy sens tworzenia komisji śledczych został zatracony? Odpowiedź wcale nie jest trudna. Komisja śledcza badająca tzw. aferę Rywina zdołała rozgryźć ówczesne patologie władzy co zaowocowało odsunięciem Lewicy od możliwości sprawowania władzy w Polsce. Nie bez echa pozostała także sprawa Orlengate, pomimo iż proces zakończył się wieloma uniewinnieniami. Z kolei potem pojawili się śledczy, którzy za wszelką cenę postanowili skompromitować dwa lata rządów PiS.

Oto przy porozumieniu wszystkich klubów parlamentarnych, w 2005 roku powołano komisję mającą na celu zbadanie kwestii prywatyzacji PZU. Kiedy jednak nadszedł okres rządów PiS, postanowiono zbadać kwestię nadzoru prowadzonego przez NBP i Komisję Nadzoru Bankowego i to, czy działania tych organów począwszy od 1989 roku były prawidłowe. Cień na tą sprawę rzucała choćby opisywana już przeze mnie afera FOZZ, gdzie wątek NBP pozostawał w dziwnym położeniu w stosunku do śmierci jednego z inspektorów NIK – Michała Falzmanna na początku lat 90. Wtedy to przeciwko powołaniu tej komisji opowiadała się PO i SLD, a za były PiS, Samoobrona, LPR oraz PSL.

I tutaj nadchodzi czas rządów PO. Zaczyna się od nagonki na byłego ministra sprawiedliwości, w Radiu Zet powstaje nawet specjalny felieton, gdzie redaktorzy udają iż niszczą młotkiem dwa laptopy w studiu, a w Sejmie z kolei tworzy się komisja śledcza, potocznie zwana komisją ds. nacisków. Jest to o tyle kabaret, że za wszelką cenę próbuje się tam obarczać winą polityków PiS i szukać na nich haków, lecz jakoś od prawie 3 lat nikomu to nie wychodzi. Ciężko szukać czegoś, czego nie ma.

To nie wszystko. Powstaje komisja mająca za zadanie zbadać „niewyjaśnione okoliczności” śmierci Barbary Blidy, która to padła ofiarą reżimu Kaczyńskich. I tutaj analogia, bo znowu nijak nic komisja pod kierownictwem Ryśka Kalisza nie może znaleźć. W tym momencie przytoczę także fragment mojego wpisu sprzed kilku tygodni:

 

Źródło: Gra bez skrupułów: Komorowski stawia na śmierć Blidy – http://wlustrze.salon24.pl/201247,gra-bez-skrupulow-komorowski-stawia-na-smierc-blidy

 

Barbara Blida popełniła samobójstwo 25 kwietnia 2007 roku i została okrzyknięta ofiarą „reżimu PiS”. Wówczas to Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego przyszła do jej domu w celu zatrzymania byłej minister i przeszukania jej miejsca zamieszkania. Jak to ujmują zwolennicy PO, była to ofiara nagannego zachowania ww. służb patronowanych przez ówczesnego ministra sprawiedliwości – Zbigniewa Ziobrę. Tylko Ci „inteligenci” zapominają o tym, że ABW pojawiło się w ów domu ponieważ były podejrzenia jej nielegalnej działalności w kwestii przekazywania łapówek w sprawie tzw. mafii węglowej. Byłej minister gospodarki chciano postawić zarzuty korupcyjne.

 

Co więcej, Jerzy Engelking zeznając kilka dni temu przed komisją śledczą wyraził się jasno: iż organy państwa zainteresowały się osobą Blidy wynikało nie z "politycznych zamówień", tylko z faktu, że osoby, które składały wyjaśnienia w sprawie "zaczęły wymieniać nazwisko Blidy w negatywnym kontekście". – Dlatego obowiązkiem prokuratury było podjęcie działań zmierzających do wyjaśnienia roli pani Barbary Blidy.

 

I tym oto sposobem docieramy do największego cyrku jaki powstał: komisja hazardowa. Objęta przez większość koalicyjną, z przewodniczącym należącym do partii zamieszanej w lobbowanie konkretnych ustaw. I jak to wygląda? Świadkowie, których trzeba przesłuchać są nieosiągalni, gdyż większość koalicyjna blokuje ich przesłuchania. Z początku nie dopuszcza się także do pracy śledczych z ramienia największej partii opozycyjnej, gdyż jednym z nich jest były koordynator służb specjalnych i nie takie machloje rozgryzał (mowa tu oczywiście o ś.p. Z.Wassermanie). Przewodniczący komisji kończy jej posiedzenia zadając pytania do pustych krzeseł. Następnie tworzy raport, w którym odsuwa winę od swoich partyjnych kolegów, a całą odpowiedzialność zrzuca na funkcjonariusza CBA, który wykrył aferę na najwyższych szczeblach władzy. Okazuje się, że Drzewiecki załatwiał pracę córce Sobiesiaka po przyjacielsku. To ciekaw jestem w takim razie, czy gdybym ja, jako student albo któryś z moich kolegów zadurzonych w PO, wysłał do niego list z prośbą o załatwienie tego typu posadki to wciąż byłby takim niewinnym przyjacielem. Odciąga się winę od przepoconego ze strachu Chlebowskiego, by mógł z uśmiechem na ustach paradować po Sejmie i cieszyć się, że mu się upiekło. Co lepsze, Sekuła oskarża w raporcie nie ludzi związanych z PO, lecz nawet braci Kaczyńskich bez jakichkolwiek podstaw. Oczywiście Tusk i jego ekipa pozostają bez najmniejszej skazy.

Tym oto sposobem właśnie zostaje zamieciona pod dywan prawdopodobnie jedna z większych afer, którą fundnęli Nam elitarni politycy PO i nikt za to odpowiedzialności nie poniesie. Trzeba być ślepym i głuchym, żeby jeszcze dziś mówić o demokratycznych mechanizmach rządzących w kraju Platformy Obywatelskiej.

http://fronda.pl/wlustrze/blog/jak_po_zmienila_komisje_sledcze_w_cyrki_na_kolkach


Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz