Uniewinnione Arcana

avatar użytkownika Sowiniec

Sąd Apelacyjny w Krakowie zmienił orzeczenie sądu pierwszej instancji uznające, że spółka Arcana, wydawca książki Pawła Zyzaka pt. "Lech Wałęsa. Idea i historia", częściowo naruszyła dobra osobiste córki byłego prezydenta RP, Anny Domińskiej - poinformowała Polska Agencja Prasowa.

         Sąd pierwszej instancji nakazał wydawcy przeproszenie córki Wałęsy na całej stronie ogólnopolskiego wydania "Gazety Wyborczej" w ciągu miesiąca po uprawomocnieniu się wyroku, usunięcie wpisów w kalendarium w przyszłych wydaniach książki oraz wpłatę 5 tysięcy złotych na rzecz Fundacji "Sprawni Inaczej" w Gdańsku.
          Sąd drugiej instancji stwierdził, że do naruszenia dóbr Domińskiej doszło poprzez wpisy w kalendarium książki dat o zarejestrowaniu i wyrejestrowaniu Lecha Wałęsy, jako tajnego współpracownika peerelowskiej Służby Bezpieczeństwa, wbrew wyrokowi sądu lustracyjnego, o którym Zyzak nie napisał. Córkę Wałęsy obciążono kosztami postępowania sądowego w wysokości 4,5 tysiąca zł.
          Zdaniem sądu nie wykazano w trakcie postępowania, że dobra osobiste Anny Domińskiej zostały naruszone. Nie pojawiła się ona na żadnej rozprawie i nie była przesłuchiwana przez sąd.
          "Słusznie strona pozwana wskazuje, że aby takie okoliczności udowodnić niezbędny byłby dowód z przesłuchania czy to samej powódki czy jakichś osób jej bliskich, które mogłyby o jej odczuciach powiedzieć. W tym zakresie ciężar dowodu spoczywa na powódce. Stąd też wyrok ten musiał zostać zmieniony i powództwo oddalone, mimo głębokiego przekonania Sądu Apelacyjnego, że w książce musiała znaleźć się obowiązkowo informacja o treści wyroku lustracyjnego" - zakończył sąd swoje uzasadnienie (cytat za PAP).
          Pełnomocnik powódki mecenas Ryszard Rydiger uznał, że orzeczenie jest "zaskakujące". Zapowiedział złożenie kasacji. Prezes wydawnictwa Arcana Zuzanna Dawidowicz wyraziła zadowolenie z decyzji sądu.

2 komentarze

avatar użytkownika nielubiegazety2

1. Orzeczenie nie jest zaskajuące

jednak nadal pobrzmiewają w nim groźne nuty: ...mimo głębokiego przekonania Sądu Apelacyjnego, że w książce musiała znaleźć się obowiązkowo informacja o treści wyroku lustracyjnego.

Takie przekonanie to sobie może sędzia ze składu orzekającego wyrażać u cioci na imieninach, jako opinię prywatną, to nie broszka sądu.

nielubiegazety2
avatar użytkownika Selka

2. Wysoki sąd się myli.

TAK SAMO, jak informacja o "wyroku" :) owego sądu lustracyjnego, powinna się OBOWIĄZKOWO znaleźć informacja, że książka napisana została taki to a taki czas PO wyroku, z dostępem do NOWYCH dokumentów - co stanowić powinno asumpt do zaskarżenia owego wyroku. (tylko, KTO ma to zrobic? TEN sąd? :)))

Selka