Uniewinnione Arcana
Sowiniec, pt., 16/07/2010 - 07:33
Sąd Apelacyjny w Krakowie zmienił orzeczenie sądu pierwszej instancji uznające, że spółka Arcana, wydawca książki Pawła Zyzaka pt. "Lech Wałęsa. Idea i historia", częściowo naruszyła dobra osobiste córki byłego prezydenta RP, Anny Domińskiej - poinformowała Polska Agencja Prasowa.
Sąd pierwszej instancji nakazał wydawcy przeproszenie córki Wałęsy na całej stronie ogólnopolskiego wydania "Gazety Wyborczej" w ciągu miesiąca po uprawomocnieniu się wyroku, usunięcie wpisów w kalendarium w przyszłych wydaniach książki oraz wpłatę 5 tysięcy złotych na rzecz Fundacji "Sprawni Inaczej" w Gdańsku.
Sąd drugiej instancji stwierdził, że do naruszenia dóbr Domińskiej doszło poprzez wpisy w kalendarium książki dat o zarejestrowaniu i wyrejestrowaniu Lecha Wałęsy, jako tajnego współpracownika peerelowskiej Służby Bezpieczeństwa, wbrew wyrokowi sądu lustracyjnego, o którym Zyzak nie napisał. Córkę Wałęsy obciążono kosztami postępowania sądowego w wysokości 4,5 tysiąca zł.
Zdaniem sądu nie wykazano w trakcie postępowania, że dobra osobiste Anny Domińskiej zostały naruszone. Nie pojawiła się ona na żadnej rozprawie i nie była przesłuchiwana przez sąd.
"Słusznie strona pozwana wskazuje, że aby takie okoliczności udowodnić niezbędny byłby dowód z przesłuchania czy to samej powódki czy jakichś osób jej bliskich, które mogłyby o jej odczuciach powiedzieć. W tym zakresie ciężar dowodu spoczywa na powódce. Stąd też wyrok ten musiał zostać zmieniony i powództwo oddalone, mimo głębokiego przekonania Sądu Apelacyjnego, że w książce musiała znaleźć się obowiązkowo informacja o treści wyroku lustracyjnego" - zakończył sąd swoje uzasadnienie (cytat za PAP).
Pełnomocnik powódki mecenas Ryszard Rydiger uznał, że orzeczenie jest "zaskakujące". Zapowiedział złożenie kasacji. Prezes wydawnictwa Arcana Zuzanna Dawidowicz wyraziła zadowolenie z decyzji sądu.
- Sowiniec - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. Orzeczenie nie jest zaskajuące
jednak nadal pobrzmiewają w nim groźne nuty: ...mimo głębokiego przekonania Sądu Apelacyjnego, że w książce musiała znaleźć się obowiązkowo informacja o treści wyroku lustracyjnego.
Takie przekonanie to sobie może sędzia ze składu orzekającego wyrażać u cioci na imieninach, jako opinię prywatną, to nie broszka sądu.
2. Wysoki sąd się myli.
TAK SAMO, jak informacja o "wyroku" :) owego sądu lustracyjnego, powinna się OBOWIĄZKOWO znaleźć informacja, że książka napisana została taki to a taki czas PO wyroku, z dostępem do NOWYCH dokumentów - co stanowić powinno asumpt do zaskarżenia owego wyroku. (tylko, KTO ma to zrobic? TEN sąd? :)))
Selka