50 PYTAŃ – CZYLI TCHÓRZOSTWO NAGRODZONE (Aleksander Ścios)

avatar użytkownika Redakcja BM24

Przebieg kampanii prezydenckiej przed I turą wyborów, jednoznacznie wskazywał na słabość, a w wielu obszarach, wręcz fikcyjność demokracji III RP. Jeśli jednym z podstawowych wymogów demokracji, jest przywilej wyborców do posiadania pełnej i miarodajnej wiedzy na temat osób kandydujących w wyborach powszechnych – prawo to zostało zignorowane i pogwałcone przez kandydata Platformy Obywatelskiej.

Dzięki szczelnej, propagandowej osłonie ze strony głównych mediów, ustanowionej nad działaniami grupy rządzącej, większość obywateli nie ma możliwości poznania faktów z życia Bronisława Komorowskiego, ani uzyskania szczegółowej wiedzy o tej postaci. 

Nie obowiązuje bowiem zasada, zgodnie z którą obywatele mają prawo znać przeszłość osoby pretendującej do najwyższego stanowiska w państwie. Mają również prawo wiedzieć; kim jest człowiek, któremu powierzają zaszczyt reprezentowania narodu, co robił w przeszłości, jakie posiada predyspozycje, poglądy i intencje. Mają prawo poznać dokładny życiorys kandydata, sięgający wielu lat wstecz; efekty jego pracy na zajmowanych stanowiskach, zakres i konsekwencje podejmowanych decyzji. Powinni poznać ludzi z jego otoczenia, dowiedzieć się jakie wartości reprezentują, z jakich środowisk się wywodzą i do czego dążą. Każda informacja związana z osobą kandydującą na najwyższe stanowisko w państwie, może być przedmiotem zainteresowania społeczeństwa oraz podlegać rzeczowej i dogłębnej ocenie.

Jednocześnie - reguły demokracji nakładają na polityka obowiązek składania wyjaśnień - szczególnie w sprawach najbardziej kontrowersyjnych i trudnych. Wyborcom zaś udzielają mocnego przywileju zadawania pytań i oczekiwania wyczerpujących odpowiedzi.

Ta podstawowa zasada ma gwarantować bezpieczeństwo wyboru – czyli sprawić, że obywatel dokona go w warunkach pełnego dostępu do informacji, nie działając na podstawie błędnych lub fałszywych przesłanek. Bez spełnienia tych warunków – wolne i uczciwe wybory będą jedynie fikcją i erzacem demokracji.

Formułując przed kilkoma tygodniami 50 pytań do Bronisława Komorowskiego, działałem w przeświadczeniu, że ich zadanie leży w dobrze pojmowanym interesie społecznym, a obowiązek udzielenia odpowiedzi przez kandydata wynika z elementarnych reguł demokracji.

Tym bardziej, że nad wieloletnią karierą polityczną kandydata PO – od dyrektora gabinetu Aleksandra Halla w URM, poprzez wiceministra i ministra obrony narodowej, po stanowisko marszałka Sejmu i pełniącego obowiązki prezydenta RP – zalega cień szeregu niewyjaśnionych dotąd spraw. W stosunku do Bronisława Komorowskiego pojawiają się pytania; nie tylko o genezę i charakter jego kontaktów ze środowiskiem wojskowych służb specjalnych, ale przede wszystkim o to, czyje interesy reprezentował w czasie swojej 20 letniej kariery politycznej? Czy były to interesy państwa polskiego i jego obywateli, czy może interesy różnych grup i środowisk , sprzeczne z dobrem publicznym?

Mocną podstawą do formułowania takich pytań była wiedza, jaką już posiadamy o tej postaci. Przede wszystkim - o środowisku, z którym Komorowski jest od lat ściśle związany i które darzy odwzajemnioną sympatią. Ta wiedza, nie należy do obszaru spekulacji, lecz wynika z zawartości urzędowego dokumentu opublikowanego w roku 2007 przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Monitorze Polskim. Jak dotąd – nie istnieje żaden dokument o porównywalnym znaczeniu, który wiedzę tę mógłby kwestionować.

W Raporcie z Weryfikacji WSI, korzystającym z wagi dokumentu urzędowego zawarto szczegółowy opis dziesiątek przestępstw i nieprawidłowości, jakie miały miejsce w wojskowych służbach na przestrzeni 15 lat istnienia tej formacji, przedstawiono liczne przypadki korupcji, nadużywania władzy, przestępstw gospodarczych i skarbowych. Dokument wielokrotnie wymienia nazwisko Bronisława Komorowskiego - wskazując na jego odpowiedzialności polityczną za liczne nieprawidłowości związane z funkcjonowaniem służb wojskowych. Jednocześnie, obraz, jaki wyłania się z treści Raportu nakazuje w szeregach dowódczych formacji WSI upatrywać środowisko skorumpowane, przestępcze, o groźnych dla bezpieczeństwa państwa związkach z obcymi służbami. Marszałek Sejmu, który wielokrotnie deklarował sympatię wobec ludzi z tego środowiska oraz podważał w niewybrednych słowach prawne znaczenie i sens likwidacji służby, naraża się na nieuniknione pytania o charakter swoich kontaktów i powody obrony interesów ludzi WSI.

Z kolei - liczne kłamstwa – również publiczne, w sprawach dotyczących afery marszałkowej pozwalają przypuszczać, że rola Komorowskiego w kombinacji służb specjalnych w roku 2008 była znacznie poważniejsza, niż wskazuje sam zainteresowany lub podległe grupie rządzącej media. Są to sprawy, zgodnie z określeniem użytym przez samego Komorowskiego „śmiertelnie poważne”, które powinny zostać szczegółowo wyjaśnione, w interesie obywateli i państwa.

Jeśli zauważyć, że okres od października 2007 roku do chwili obecnej, to czas, w którym polityk Platformy korzystał z dobrodziejstw ochrony ze strony środowiska byłych WSI oraz osłony parasola medialnego, a jednocześnie następowało umocnienie pozycji Komorowskiego wewnątrz PO oraz poszerzanie zakresu jego autonomii wobec lidera tej partii – postać polityka nabiera szczególnego znaczenia. Warto też dostrzec, że stanowisko marszałka Sejmu okazało się być optymalnym w warunkach konfliktów politycznych rozpętanych przez grupę rządzącą, służąc jednocześnie ograniczeniu wpływów opozycji parlamentarnej; ale też stanowiskiem najważniejszym w sytuacji zaistniałej po tragedii z 10 kwietnia br., gdy Komorowski przejął prerogatywy Lecha Kaczyńskiego i zawłaszczył swoimi nominatami wszystkie wakujące stanowiska.

Trzeba zatem widzieć w Komorowskim osobę kluczową dla zrozumienia i interpretacji wielu procesów politycznych zachodzących w ostatnich dwóch latach, a wydarzenia z udziałem tego polityka – począwszy od afery marszałkowej, poprzez „prawybory” w PO, aż po skutki katastrofy z 10 kwietnia – spinają ten okres niczym logiczna klamra i wyznaczają kierunek, w jakim obecnie zmierza III RP.

Choć treść 50 pytań zadanych Komorowskiemu została powielona w setkach miejsc Internetu, wysłana do sztabu wyborczego PO, opublikowana w prasie i doręczona osobiście kandydatowi w czasie jego pobytu w Londynie - nie doczekały się żadnej reakcji.

Jednocześnie, nie znalazł się w III RP dziennikarz, który na podstawie informacji zawartych w tych pytaniach zbadałby działania Komorowskiego jako ministra obrony narodowej, naświetlił jego rolę w przetargach milionowej wysokości, czy zainteresował się sprawami fundacji Pro Civili i Wojskowej Akademii Technicznej.

Milczenie sztabu wyborczego Komorowskiego, wpisuje się w wieloletnią taktykę stosowaną przez środowisko Platformy, sprowadzoną do przemilczenia trudnych kwestii. W III RP jest to taktyka skuteczna, ponieważ doprowadzona do perfekcji autocenzura mediów oraz pasywność obywateli pozwala decydentom na uniknięcie niewygodnych pytań i sytuacji. Warto też przypomnieć, że dziennikarze wiodących mediów kierują się często lękiem, pomni nauki udzielonej przez polityka PO w trakcie afery marszałkowej, gdy apelował o „wstrzemięźliwość w okazywaniu solidarności zawodowej” z Wojciechem Sumlińskim. Los tego dziennikarza miał stać się dla całego środowiska dziennikarskiego sugestywną przestrogą i zapobiec nazbyt dociekliwym poszukiwaniom.

Milczenie Komorowskiego, jest także objawem tchórzostwa samego polityka, niezdolnego do stawienia czoła własnemu życiorysowi i sprawom, za które ponosi odpowiedzialność. To cecha aż nadto widoczna w działaniach marszałka, który już w roku 2007 obawiał się stawać przed Komisją Weryfikacyjną WSI, unikał złożenia wyjaśnień w sprawie afery marszałkowej przed sejmową Komisją Sprawiedliwości oraz uniemożliwiał stawianie pytań w trakcie wyboru na marszałka Sejmu. Urząd państwowy stanowi dla Komorowskiego rodzaj bezpiecznego azylu, zza którego atakuje przeciwników, oczernia ich i pomawia, skrywając się natychmiast, gdy pojawia się groźba ujawnienia niewygodnych okoliczności lub żądanie złożenia wyjaśnień. Urząd daje również Komorowskiemu poczucie bezkarności, pozwala mu na wypowiedzi pełne pogardy dla prawa i ludzi o odmiennych poglądach. Ten rodzaj tchórzostwa jest cechą niezwykle groźną - szczególnie, gdy stanowi mieszankę arogancji, połączonej z ignorancją i ambicjami niewspółmiernymi do predyspozycji. Bułhakow napisał kiedyś, że "tchórzostwo nie jest jedną z ułomności, ono jest ułomnością najstraszliwszą”, co w przypadku Bronisława Komorowskiego znajduje tragiczne potwierdzenie.

Fakt, że kandydat Platformy nie został zmuszony do udzielenia odpowiedzi na liczne pytania związane z jego życiorysem i działalnością, świadczy o iluzoryczności polskiej demokracji, podważa prawa obywateli do uzyskania rzetelnej wiedzy o osobach kandydujących na najwyższy urząd i skazuje Polaków, oddających głos na tę postać na przypadkowy, a zwykle bezrozumny wybór. Jeśli ta okoliczność zaważy na końcowym wyniku wyborów prezydenckich, droga do poznania prawdy o Komorowskim zostanie przed Polakami zamknięta.

 

 

 

Artykuł opublikowany przed II turą wyborów w miesięczniku „Nowe Państwo” 6/2010

 

http://cogito.salon24.pl/205584,50-pytan-czyli-tchorzostwo-nagrodzone
Etykietowanie:

16 komentarzy

avatar użytkownika roma anna

1. Zastanawiam sie czy taka informacja cos by zmienila?

*Dzięki szczelnej, propagandowej osłonie ze strony głównych mediów, ustanowionej nad działaniami grupy rządzącej, większość obywateli nie ma możliwości poznania faktów z życia Bronisława Komorowskiego, ani uzyskania szczegółowej wiedzy o tej postaci. *

***********************************************************************

O dezinformacji mediow pisze sie i mowi caly czas, a obywateli i tak to nie interesuje.

O przekretach PO w jakis sposob przeciez te bezpieczniackie masmedia jednak informowaly.

Pamietam jak Polacy zareagowali na placz uwiedzionej kombinatorki od krecenia lodow
- Sawickiej. Litowali sie na oszustka.

Dla ludzi ktorzy poparli PO, nadal godnymi szacunku osobami sa oprawcy : Jaruzelski i Kiszczak - bo im tak powiedzial brat stalinowskiego zbrodniarza, Michnik.

Jaruzelski poparl Komorowskiego i bezpieczniackie masmedia przeciez to pokazywaly.

Polacy znaja film *Nocna Zmiana* ktorej jednym z glownych bohaterow byl Tusk.

I jakie wnioski oraz reakcja na te fakty? Zadne.

Polscy nadaja na Zydow i oskarzaja ich o cale nieszczescie, a jednoczesnie kupuja GW i namietnie ogladaja media ktore przeciez tez sa zydowsko- bezpieczniackie.

glosuja na Komorowskiego i tuska, bo tak im mowi GW i bezpieczniacka TV.

Dziwisz zyl tyle lat w poblizu polskiego Papieza, a teraz kuma sie z oszustami i terrorystami z PO - wielu Polakow nadal mu wierzy.

Ziemkiewicz i Igor Janke - niby popieraja PiS, a de facto ciagle go podgryzaja, dzialajac w/g zasad dobry bezpiecznia, przeciwko zlemu bezpiezcniakowi - GW.

itepe.... itede.....

A teraz przyklad jak dziala Pan: kiedy Toyah napisal jakie ma zarzuty (zreszta bardzo sluszne) w stosunku do Gazety Polskiej, to Pan zamiast obiektywnie ocenic opisana sytuacje i wyciagnac z niej prawidlowe wnioski, napisal Pan nieprzyjemny tekst na jego temat pod notka broniacego go Coryllusa.

Kiedys kiedy Lazacy Lazarz robil akcje w sieci w obronie blogierki rebeliantki, to prosze sobie przypomniec jak Pan zareagowal.
Kilka razy widzialam, jak sie Pan pozbyl pewnych osob, ktore byly zwolennikami PiS, a przeciw Komorowskiemu.

A na koniec, uwazam, ze Polacy popierajacy Jaroslawa Kaczynskiego nie potrafia pracowac zespolowo i solidarnie. Ciagle sie kloc, bo kazdy z nich chce byc najmadrzejszy..

Natomiast zwolennicy PO - dzialaja jak sprawny gang i bronia kazdego lobuza, byle byl po ich stronie.
PiS - sam sobie kopie dolki (vide wystepy na saloonie posla Migalskiego, ktory
bardzo interesuje sie wadami Komorowskiego, ale kiedyna tamtym portalu spokojnie stosuje sie cenzure w iscie bolszewickim stylu (ostatni przyklad p. Lazaza) - to ani Pan, ani Migalski, ani Posel Gorski, ani Czarnecki, ani swietoszek Terlikowski - ani slowem sie na ten temat nie potraficie wypowiedziec.

Ech...szkoda nawet gadac.

avatar użytkownika Maryla

2. @roma anna

muszę się wtrącić :)

zarzuty słuszne,a le nie pod adresem p.Aleksandra Ściosa.

Od samego początku trzyma się swojej dewizy zapisanej na blogu "wolny strzelec".

Nie włącza sie w żadne koterie na Salon24, zaczepiany reaguje.

Wypełnia konsekwentnie swoja misję dla państwa , czego nie mozna powiedziec o przywołanych, których miałby bronić.

Przed czym i przed kim?

Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika roma anna

3. @ Maryla

Niestety Pani Marylo, pan Scios jest niekonsekwentny i podalam przyklady kiedy to mialo miejsce. To co napisalam kazdy moze sobie sam sprawdzic.

Cenie posty p. Sciosa, ale jeszcze bardziej cenie czyny po ktorym poznaje sie czlowieka.

W ten sposob jak robi to P. Scios, misja dla panstwa moze nie byc spelniona, bo slowa MUSZA znalezc swoje potwierdzenie w konsekwentnych czynach, aby naprawde zdobyc ludzkie zaufanie.

avatar użytkownika Maryla

4. @roma anna

"swoje potwierdzenie w konsekwentnych czynach, aby naprawde zdobyć ludzkie zaufanie"

no, przepraszam, p. Aleksander nie pisze na S24 ani dla poklasku, ani dla bratania się z innymi blogerami, wypełnia konsekwentnie swoją misję, która nie jest misją włączania się w awantury innych blogerów z właścicielami S24.
I MA szacunek, nie musi o niego zabiegać umizgami ani wchodzeniem w koterie z kimkolwiek.
Nie chcę więcej pisac, bo nie jest moim celem osądzanie innych, napisałam tylko, zeby zdystansować się do Pani niesprawiedliwej oceny.

Pan Aleksander ani nie chodzi na urodziny, ani nie zabiega o chodzenie do studia, ani nie uczestniczy w innych hecach oferowanych salonowiczom, robi swoje konsekwentie i nie dla własnej sławy ani próżności.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika roma anna

5. @ Maryla

*no, przepraszam, p. Aleksander nie pisze na S24 ani dla poklasku, ani dla bratania się z innymi blogerami, wypełnia konsekwentnie swoją misję, która nie jest misją włączania się w awantury innych blogerów z właścicielami S24.*

Nie rozumiem tej misji. Pisanie nawet najlepszych i najprawdziwszych elaboratow, bez potwierdzenia tego nawet jakimis zwyklymi ludzkimi odruchami, to nonses.

Jest to dzialanie typu: sluchajcie, to i to wyglada tak a tak, ale ja w to sie jednak wole nie mieszac, bo ja mam inna misje do spelnienia.

Przeciez p. scios caly czas ma pretensje do ludzi, ze nie reaguja.

A on sam przeciez, tez nie reaguje, albo reaguje co najmniej dziwnie.

avatar użytkownika Maryla

6. @roma anna

nie mam nic do dodania, nie oceniam innych, ja tez mam swoją "misję" - to działanie, ale do tego trzeba wyjść z anonimowości, nie każdy może , a szczególnie w takim przypadku, jak
konsekwentnie pokazuje się działania służb , na przykładzie Sumlińskiego wiemy, czym to się może skończyć.

I w przypadku Sumlińskiego to p. Aleksander był jednym z najczynniej działających na S24, aby udzielic jak najszerszej pomocy.

Sprawy innych blogerów są ich sprawami z administracją S24 .

Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika roma anna

7. @ Maryla

nie mam nic do dodania, nie oceniam innych, ja tez mam swoją "misję" - to działanie, ale do tego trzeba wyjść z anonimowości, nie każdy może , a szczególnie w takim przypadku, jak
konsekwentnie pokazuje się działania służb , na przykładzie Sumlińskiego wiemy, czym to się może skończyć.

***********************************************************************
Przeciez caly czas oceniamy i krytykujemy. Pan Scios non stop ocennia innych.
Cenie ta krytyke i dociekliwosc Sciosa, ale nie rozumiem dlaczego Pan Scios ma byc z tej oceny i krytyki wylaczony.
Demokracja polega na scieraniu sie pogladow. Nikt z nas nie jest nieomylny.
Tylko Stalin, Lenin, Tusk, Komorowski lub inny Mao - takimi byli lub sa.

Ja z tego korzystam i mam nadzieje, ze ta krytyczna uwaga do niego dotrze.

Na saloonie24 nie pisze, bo nie zgadzam sie z metodami cenzury ktore tam sa stosowane.

Zreszta gdybym nawet to napisala na blogu Sciosa, to on by mnie po prostu zablokowal, bowiem tez stosuje tego typu techniki zamykania ludziom ust.

Tam jesli sie pisze, to trzeba tylko sie z nim zgadzac.

Pan Scios jest czlowiekiem rzetelnym i merytorycznym, ale tez moze podlegac krytyce.

Jesli ma zal i pretensje do ludzi, ze nie reaguja, a jednoczesnie sam nie reaguje - to ja
tego typu logiki po prostu nie rozumiem.

To nie jest zadne wytlumaczenie iz ma misje do spelnienia, wiec w obrebie tak malej spolecznosci blogerskiej, jaka stanowi saloon24, nie moze jednak cokolwiek zrobic.

Ciagle pokresla, ze admini saloonu24, nie chca niektorych jego tekstow zawieszac na SG.
Chociaz to wcale nie do konca jest prawda. Dziwie sie, ze kiedy w podobnej sytuacji znalazl sie toyah, to on mu nie pomogl, tylko go jeszcze skrytykowal w sposob niesprawiedliwy.

Dlatego mnie zastanawia, dlaczego Pan Scios poruszajac zagadnienia o powaznym ciezarze gatunkowym i oczekujac zbiorowej reakcji, jednoczesnie nie potrafi stanac po stronie osob krzywdzonych na saloonie24.
W koncu tego typu reakcja nie wymaga specjalnej odwagi.

Identycznie niekonsekwentnie postepuja tez piszacy tam poslowie czy inne zanane publicznie osoby.

Nie wiem czy Pani czytala te teksty Toyaha w ktorych opisal on bardzo wazne
problemy zwiazane z nieumiejetnosci zagospodarowania przez dzialaczy PiS i pewnych dziennikarzy osob, ktore te partie popieraja w sposob zupelnie spontaniczny.

Pan Scios, krytykujac Toyaha za ten tekst, zachowal sie co najmniej nierozwaznie.

Odnioslam wrazenie, ze nie bardzo mozna na niego w sumie liczyc jesli sie jest
czlowiekiem mniej znanym anizeli np. Sumlinski.

Obawiam sie, ze daleko taka droga sie jednak nie zajedzie bo takie dzialania nie pobudzaja ludzkiej aktywnosci i spontanicznosci, a powoduja wrecz cos odwrotnego.

Pisac merytoryczne teksty jest niewatpliwie bardzo wazna misja, ale tak pisac mozna sobie, bez konkretnego dzialania nawet w obrebie platformy rzekomo obywatelskiej gdzie stosowana jest cenzura w stylu PRL-owskim, (pardon) do u***nej smierci.

Mnie sie to co zauwazylam, a o czym napisalam po prostu nie podoba
i

avatar użytkownika bedetta2010

8. ...'podważa prawa obywateli do uzyskania...

...rzetelnej wiedzy o kandydatach..."
 Ani PO ani Komorowski nie wyraził zgody na zadawanie pytań.
 Czy to nie kwalifikuje się też do protestu w innych Sądach... w Trybunale...? W celu podważenia prawidłowości wyborów.
Serd.Pzdr.

avatar użytkownika Maryla

9. @roma anna

krytykować każdy może, ale proszę nie porównywać pisania bloga przez Toyaha z pisaniem
p.A. Sciosa :)))

Toyah pracował na odznakę blogerską, A.Scios nie pretenduje do żadnych odznak ani uznania towarzyskiego, a że usuwa komentarze nie na temat, ma racje, zbyt późno to zaczął robić, na początku tolerował trollownię.
Ja trollownię bolszewicką usuwałam jednym WON! spod moich serwisów.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika roma anna

10. Pani Marylko

Czytalam blog toyaha. To jest zupelnie inny styl pisania, anizeli suchy, analityczny styl Sciosa.
Teksty toyaha trafiaja do inngo typu odbiorcow, anizeli teksty Sciosa. Celnie to opisal Coryllus. Toyach dociera do bardzo duzej grupy ludzi. Kazdy wlasciciel gazety ktoremu
zalezy na rzetelnym przekazie, natychiast zatrudnilby toyaha i Sciosa. Tak np.robia zydowscy wlasciciele gazet kiedy dbaja o wlasne interesy.

W Polsce, masmedia o tego typu autorow nie zabiegaja, bo nie sa w polskich rekach.

Teoretycznie ci panowie, powinni stac po tej samej stronie. Ale jak widac nie sa.

O rozbiciu tzw. prawicy przeciez pisal Wyszkowski, kiedy pojawily sie krytyczne wypowiedzi pod adresem Jaroslaw Kaczynskiego w czasie kampanii wyborczej
( mysle o gescie w strone elektoratu lewicy).

To wlasnie rowniez toyah napisal wowczas tekst poswiecony temu wystapieniu.

Tego typu teksty jak te Wyszkowskiego czy toyaha, nie pojawily sie natomiast
w mediach rzekomo propisowskich. Te media piorem Ziemkiewicza, zupelnie
przekrecily ten przekaz i nieslusznie skrytykowaly Pana Jaroslawa Kaczynskiego.

Ta nieprawdziwa interpretacja poszla w swiat. Wiec wlasciwie nie wiadomo o co takiemu Ziemkiewiczowi czy Sakiewiczowi w koncu chodzi.

Rzetelni dziennikarze propisowcy, skoro krytykuja tych stojacych po stronie PO, powinni jednak najpierw zapytac autora wypowiedzi, ktorym byl kandydat na prezydenta, co wlasciwie chcial w wystapieniu przekazac, a nie nadinterpretowac i nadawac za posrednictwem mediow o duzym nakladzie, tego typu nieprawdziwych informacji zdezorientowanemu elektoratowi. To jest nieucziwosc i nierzetelnosc dziennikarska.

Pan J. Kaczynski ma juz wystarczajaca ilosc wrogow po stronie wszystkich
bezpieczniackich mediow, wiec te, ktore rzekomo sa po jego stronie, powinni zachowac sie bardziej obiektywnie i rzetelnie, a nie dolewac oliwy do ognia i oskarzac potem Jaroslwa Kaczynskiego, ze przegral z powodu, ktory zupelnie nie ma pokrycia w faktach, tylko w falszywej, subiektywnej interpretacji, rzekomo propisowskiego dziennikarza.

A moze Pan Kaczynski wcale nie chcial wygrac? Dlaczego Ziemkiewicz zaczal siac defetyzm?

Dalej. Nie rozumiem dlaczego zarzutem ma byc usilowanie zdobycia odznaki blogera?

Jesli cos sie robi, to kazdy czlowiek chce miec z tego jakas satysfakcje. Przeciez pisanie
w blogosferze, to praca. Za prace czlowiek oczekuje chociaz minimalnej satysfakcji
np. w postaci jakiejs obiektywnej reakcji ze strony czytelnikow, nie koniecznie pozytywnej.

Ja trollownię bolszewicką usuwałam jednym WON! spod moich serwisów.

**********************************************************************
Ale wszystko byloby w porzadku gdyby Scios postepowal podobnie jak Pani. A Pania juz zdarzylam troche poznac:)

Scios niestey nie tylko banuje trolli. Wlasnie dzisiaj Larzacy Lazarz napisal na tym portalu, wyjatkowo celna analize zjawiska trollowania, pod ktore mozna rowniez podciagnac
wypowiedzi o charakterze krytycznym.

Wlasnie tak postepuja admini na saloonie24, prawica.net, fora GW i niektorzy blogerzy.

avatar użytkownika Maryla

11. Pani romo

wszystko sie zgadza, TYLKO ZAPOMINA PANI o jednym - jak mnie wywalano z Salon24 to mój zaprzyjaźniony ( rozmawialismy często przez telefon) kolega Toyah nie odezwał się ANI SŁOWEM.

Naprawdę, ja siedze w sieci juz tyle czasu, że mam własną ocenę i nie pytana jej nie prezentuje, ale w tym konkretnym przypadku musiałam to zrobić.

To, ze ktos pisze tak, ze trafia do kogoś tam, nie oznacza, ze posiada przymioty, których się wielu po nim spodziewa i NA ODWRÓT.

Ale tekst Sciosa jest nie o tym.

Pozdrawiam serdecznie

ps. - jeszcze o Sumlińskim i Toyahu - nie słyszałam , zeby do Toyaha wkroczyło ABW i chciało zamknąc w więzieniu - jak wkroczy, to pierwsza będe na placu boku , zareczam, że A,ścios tez.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika roma anna

12. Pani Marylko

Ja sie troche domyslalam, ze toyah wowczas kiedy Pani miala problemy z saloonem24 i Janke (nawiasem piszac przez maud) - nie zachowal sie wobec Pani uczciwie.

To wowczas nalezalo mu dac porzadnie po uszach. Moze teraz zauwazy, ze maud jednak go teraz nie bronila i zrozumial swoj blad:)

Ale faktem tez jest, ze z punktu widzenia politycznego interesu, teksty toyaha sa bardzo wazne. W polityce niestety nie ma miejsca na uczucia. To jest tylko zimna kalkulacja.
Tak robi wlasnie PO.

Pozdrawiam serdecznie

avatar użytkownika Maryla

13. To jest tylko zimna kalkulacja.

o tym cały czas pisze :))
Zimna kalkulacja A.Sciosa i mój brak pretensji do "kolegów blogerów w Salon24".

Tamta sytuacja nie była dla mnie żadna trauma, była tylko okazją do zimnego obserwowania i analizowania postaw. Takie moje poletko doświadczalne :)

Ja nikogo o obrone nie prosiłam, ani nie chciałam powrotu na Salon24 - obserwowałam tylko reakcję innych.

A tytuł tej notki -CZYLI TCHÓRZOSTWO NAGRODZONE niech będzie podsumowaniem naszej dyskusji, która nie była o treści, a sprowadziła się do tego samego :)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika roma anna

14. @ Maryla

*Ja nikogo o obrone nie prosiłam, ani nie chciałam powrotu na Salon24 - obserwowałam tylko reakcję innych. *

*************************************************************************

To jednak nie sa przyjemne sytuacje, kiedy po wlozeniu duzej pracy za friko dla spoleczenstwa, spotyka czlowieka cos takiego jak to mialo miejsce w Pani przypadku.

Jesli zaczynaja miec miejsce takie zdarzenia, jakie przytrafily sie Pani, to wiadmo
ze nie bedzie to tylko incydentalna sprawa, tylko niebawem *terror* cenzury zacznie
zbierac swoje zniwo. Ludzie jednak tego nie potrafja zrozumiec i wyciagnac wnioskow.
Kazdy sadzi, ze jemu to sie na pewno nie przytrafi, wiec nie bedzie sie wtracac, albo opowie sie po stronie niewlasciwej, bo nie chce mu sie wniknac w problem innego czlowieka.

A tu trach...i prosze, sam sie znalazl w sytuacji analogicznej. Gdyby jednak wczesniej zareagowal na niesprawiedliwosc, moze teraz sam by nie stal sie ofiara swojego braku wyobrazni:)

Nie ma tego zlego co na dobre jednak by nie wyszlo, teraz Pani ma swoja platforme dyskusyjna.

avatar użytkownika Maryla

15. @roma anna

:) to nie moja platforma, tylko Stowarzyszenia, czyli wszystkich członków , ale to formalnie, natomiast faktycznie nalezy do nas wszystkich, bo my ją ozywiamy swoimi emocjami.

Jak zabrakn ie emocji i zaangażowania, wszystko niknie.

Tego nie rozumnieja własciciele S24 , którzy niszczą tych, którzy na nich tyrają.

Ale sami blogerzy tez tego nie rozumieja, że to OD NICH zalezy los S24 - JAK ODEJDA, TO MIEJSCE STANIE sie pustynią dla polityków i "dziennikarzy" czyli zielono-czerwony pusty zbiór pustych tekstów.

Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika roma anna

16. @ Maryla

Ja wiem, ze to jest Stowarzyszenie, ale Pani sporo pracuje i odpowiada nawet na listy
prywatne, co jest jednak ewenementem na tego typu polskich portalach, gdzie admini czuja sie prawie bogami i nie racza reagowac na prywatna korespondencje, lekcewazac totalnie
ludzi dzieki ktorym takie platformy moga istniec.

Musze powiedziec, ze tego co sie dzieje na saloonie24, niespecjalnie rozumiem.
Dlaczego ludzie pozwalaj aby tak ich tam traktowano?

Przeciez ci niektorzy politycy, poslowie i dziennikarze ktorzy tam pisza, naprawde nie zasluguja na to, aby chciec przebywac na sile w takim towarzystwie.

I co ciekawe im bardziej jakis arogant bardziej znany w masmediach zle komentatorow traktuje, tym wiecej ma komentarzy.
Przeciez to nie raz wyglada bardzo nieprzyjemnie, kiedy cala masa komentarzy jest kierowanan do autora jakiegos dennego tekstu, a ten z wyzszoscia milczy i kompletnie tych swoich komentatorow - mowiac wprost, po prostu w nosie.

Przeciez to ponizajace.