Sprawa umowy katarskiej. Stocznie. Rozprawa kasacyjna wniesiona przez Ministerstwo Skarbu.

avatar użytkownika Redakcja BM24

Ministerstwo Skarbu Państwa odwołało się od wyroku Sądu Administracyjnego, dostaliśmy powiadomienie o rozprawie kasacyjnej , która odbędzie się w dniu 18 sierpnia 2010 r.

 

 

Bud Bank Leasing sp. z o.o. nie odwołał się, ale nie wykonał wyroku Sądu Administracyjnego, wysłalismy pismo wzywające do wykonania wyroku . Czekamy na odpowiedź.

7 komentarzy

avatar użytkownika Winston

1. Są zdecydowani blokować fakty do końca

Jakby to była Szwecja, a nie kraina POkraków, to autor wniosku o TĘ kasację pożegnałby się z polityką raz na zawsze.

avatar użytkownika Maryla

2. Niemieckie stocznie mają zamówienia

Stocznie w Kilonii i Stralsundzie już budują dwa promy pasażerskie dla armatora Scandlines-Faehren. Statki te o długości 169 metrów każdy będą od 2012 roku zabierały po 1500 pasażerów oraz 460 samochodów osobowych i 90 ciężarówek na trasie Rostok - Gedser w Danii. Dyrektor stoczni w Stralsundzie Dieter Brammertz przyznał, że obecne zamówienie jest ratunkiem dla stoczni i kamieniem milowym, jeśli chodzi o jej przyszłość. Takie informacje zadowalają na pewno niemiecki rząd, który nie zezwolił, mimo nacisków Komisji Europejskiej, na zlikwidowanie swoich stoczni i likwidację tysięcy miejsc pracy. Teraz te zakłady zaczynają odżywać i korzystają na tym, że nie mają konkurencji w postaci polskich stoczni, które zlikwidował nasz rząd.

http://www.radiomaryja.pl/artykuly.php?id=105979

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. Plan ratunkowy dla stoczni

* To dobry czas na wznowienie produkcji w szczecińskiej stoczni, ponieważ poprawiła się koniunktura na rynku stoczniowym. Każdy normalny rząd powołałby zespół do opracowania warunków wsparcia dla inwestora, który chciałby przejąć stocznię i zapewnić jej rozwój
* Ekipa PO - PSL doprowadziła do upadku zakład, który budował - używając motoryzacyjnego porównania - jednostki klasy Ferrari
* Niemcy uznali, że przemysł stoczniowy jest jednym z filarów ich gospodarki, a przecież jest ona o wiele lepiej rozwinięta niż polska

Mało które decyzje polskich sądów mają wpływ na przyszłość firmy mającej pół miliarda złotych na koncie, a której likwidacja może doprowadzić do upadku setek innych zakładów oraz utraty kilkudziesięciu tysięcy miejsc pracy. Takie właśnie decyzje podjęły w tym roku dwa różne sądy. Stoczniowcy czekają jeszcze na postanowienie Sądu Okręgowego w Szczecinie w sprawie przyszłości Stoczni Szczecińskiej Porta Holding SA w upadłości. W maju sąd okręgowy odmówił wydania zgody na zawarcie przez stocznię ugody z wierzycielami. Jednak pełnomocnik zarządu SSPH złożył przed kilkoma dniami kolejne zażalenie w tej sprawie. Zarząd chce dzięki porozumieniu z wierzycielami wykorzystać prawie pół miliarda złotych zdeponowanych na koncie syndyka do wznowienia działalności na bazie majątku obecnej Stoczni Szczecińskiej Nowa.

Bardzo ważne dla stoczniowców jest też inne postanowienie, tym razem Sądu Apelacyjnego w Warszawie ze stycznia tego roku. Po kilku latach uchylił on wcześniejszą decyzję stołecznego sądu okręgowego w sprawie umowy, na podstawie której Skarb Państwa przejął kontrolę nad szczecińskim przedsiębiorstwem i utworzył Stocznię Szczecińską Nowa. To właśnie jej majątek usiłuje właśnie zlicytować zarządca kompensacji na wniosek Skarbu Państwa.
Co to oznacza? Zdaniem ekspertów, co najmniej to, że Skarb Państwa licytuje majątek firmy, która do niego nie należy...

Państwo licytuje nie swoją firmę?
Sąd apelacyjny podał bowiem w wątpliwość to, czy zobowiązania finansowe towarzyszące operacji przejęcia przez Skarb Państwa udziałów w firmie Allround Ship Service, która w 2002 r. dysponowała najważniejszymi składnikami majątku Stoczni Szczecińskiej Porta Holding SA, stanowiły wystarczający ekwiwalent za przejęcie 100 proc. udziałów w Allround Ship Service. "Sąd Okręgowy na skutek nie dość analitycznej oceny pochopnie nadał charakter ekwiwalentności świadczeniu kupującego" - wskazał sąd apelacyjny w uzasadnieniu postanowienia, które dopiero niedawno dotarło do stoczniowców.
Zdaniem Krzysztofa Piotrowskiego, prezesa Stoczni Szczecińskiej Porta Holding SA w upadłości, warszawski sąd podzielił w ten sposób wątpliwości co do tego, czy Ministerstwo Skarbu Państwa ma prawo dysponowania majątkiem stoczni, który przejął w 2002 roku.

Jeden majątek, dwie stocznie
Wtedy właśnie rząd Leszka Millera doprowadził do upadłości prywatnej spółki, której - co również jest sprawą dyskusyjną - miał ok. 9 proc. akcji na okaziciela. W dodatku akcje te zgubił. - Na jakiej więc podstawie teraz zarządca kompensacji dokonuje licytacji majątku stoczni na wniosek Ministerstwa Skarbu Państwa? - dziwią się stoczniowcy. - W ten sposób zrujnowano firmę, która w dniu ogłoszenia upadłości miała prawie pół miliarda złotych na koncie, płaciła podatki, przynosiła zyski i nie korzystała ani z pomocy, ani z gwarancji państwowych - mówi Andrzej Strzeboński, wiceprezes Stoczni Szczecińskiej Porta Holding SA w upadłości.
To ewenement na skalę europejską. Podobny jak funkcjonowanie nowo utworzonego podmiotu - Stoczni Szczecińskiej Nowa, zarządzanego już przez nowy zarząd i - jak się okazało - na nowych warunkach.
Według różnych ocen, w Stocznię Szczecińską Nowa wpompowano ok. 5 mld zł ze środków publicznych. Mimo to w sytuacji światowej koniunktury produkowała kilkakrotnie mniej statków niż jej poprzedniczka i przynosiła straty. Zdaniem stoczniowców, sprawą powinna się zainteresować prokuratura.

Bezprawna licytacja
Zdaniem przedstawicieli Stowarzyszenia Obrony Stoczni i Przemysłu Okrętowego w Polsce, jedynym podmiotem uprawnionym do dysponowania majątkiem stoczni jest Stocznia Szczecińska Porta Holding SA w upadłości.
Także senator Krzysztof Zaremba, który z powodu sporu o traktowanie polskich stoczni porzucił legitymację Platformy Obywatelskiej, uważa, że Skarb Państwa nie ma już tytułu do dysponowania majątkiem szczecińskiej stoczni. W jego opinii, potwierdził to właśnie wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Jak uważa były senator PO, właśnie dlatego Agencja Rozwoju Przemysłu nie odważyła się stanąć do wtorkowego przetargu, by kupić majątek szczecińskiej stoczni. Tymczasem to właśnie agencja i MSP mamili stoczniowców planami wznowienia działalności produkcyjnej dzięki znalezieniu inwestora i włączeniu stoczni do Specjalnej Strefy Ekonomicznej Euro Park Mielec.
To zaś oznacza, że wtorkowy przetarg na majątek Stoczni Szczecińskiej Nowa został przeprowadzony niezgodnie z prawem. Sprzeczny z prawem będzie także kolejny przetarg zaplanowany na wrzesień. Taką opinię podziela prof. Artur Śliwiński, ekonomista z Uniwersytetu Warszawskiego, który w przeszłości pełnił funkcję syndyka. - Jeśli państwo nabyło majątek stoczni z pogwałceniem prawa, dziś zarządca kompensacji nie może również organizować licytacji. Za takie działania można dostać wyrok nawet wieloletniego więzienia - ocenia prof. Śliwiński.
Do kogo w takim razie należy majątek stoczni? Zdaniem Stowarzyszenia Obrony Stoczni i Przemysłu Okrętowego w Polsce, do wierzycieli stoczni. Zwracają oni uwagę, że wyrok sądu apelacyjnego potwierdza to stanowisko.

Przyszłość stoczni w rękach sądu...
Lista wierzycieli Stoczni Szczecińskiej Porta Holding SA obejmuje głównie firmy kooperujące wcześniej ze stocznią, przede wszystkim zakłady Hipolit Cegielski Poznań SA i niektóre banki. Choć jest niemal kompletna, Sąd Okręgowy w Szczecinie po 8 latach dociekań uznał niedawno, że brakuje jeszcze niektórych danych. Na tej podstawie odmówił zgody na wszczęcie postępowania układowego z wierzycielami.
Jednak pełnomocnik zarządu Stoczni Szczecińskiej Porta Holding SA w upadłości złożył przed kilkoma dniami kolejne już zażalenie na tę decyzję. Stoczniowcy nie ukrywają, że liczą również na to, iż decyzja Sądu Apelacyjnego w Warszawie będzie bardzo pomocna w walce o ratowanie stoczni.
Uporządkowanie sytuacji prawnej stoczni może jednak potrwać. Dlatego zarząd SSPH SA zaproponował Skarbowi Państwa nawet odkupienie udziałów, mimo że państwo najprawdopodobniej nie ma żadnych praw do majątku stoczni. Wszystko po to, by zapobiec rozbiciu jej majątku i wznowić wreszcie produkcję. Zdarzały się bowiem już przypadki kradzieży mienia stoczni, które - jak alarmują stoczniowcy - praktycznie nie jest zabezpieczone, choć jest to obowiązkiem zarządcy kompensacji. - Złożę doniesienie w tej sprawie do prokuratury - zapowiada senator Zaremba.

...i rządu
- Jedyną szansą na odbudowę przemysłu stoczniowego w Szczecinie jest restytucja firmy Stocznia Szczecińska Porta Holding - uważa szczeciński senator. Jego opinię podziela Krzysztof Grocki z Międzyzakładowej Organizacji Wolnego Związku Zawodowego Pracowników Gospodarki Morskiej "Stoczniowiec" ze Szczecina. Zaznacza, że zwolnieni pracownicy są w stanie szybko wrócić do pracy. - Pracownicy są. Niektórzy pracują sezonowo albo na czarno, bo obecnie nie ma legalnej pracy. Wystarczyłby sygnał i ludzie by wrócili! - wskazuje.
Plan zarządu SSPH SA firmowany przez prezesa Krzysztofa Piotrowskiego, który w latach 90. już raz postawił stocznię szczecińską na nogi, podziela także Andrzej Jaworski, były prezes Stoczni Gdańsk SA. - Myślę, że prezes Krzysztof Piotrowski ze swoim doświadczeniem jest w stanie wykorzystać potencjał stoczni i uruchomić w niej produkcję szybko, sprawnie i dobrze - zaznacza. - Każdy normalny rząd powołałby zespół do opracowania warunków wsparcia dla inwestora, który chciałby przejąć stocznię i zapewnić jej rozwój. Niestety, tego rządu nie stać na to - zauważa z żalem Jaworski.
Wskazuje ponadto, że właśnie teraz jest dobry czas na wznowienie produkcji, ponieważ znów poprawiła się koniunktura na rynku stoczniowym. Z kolei prezes Strzeboński dodaje, że stocznia już dziś miałaby zamówienia na statki, gdyby tylko udało się wznowić produkcję.
Jednak plany te wciąż blokuje stanowisko sądu i... obecny rząd, a ściślej MSP, które - jak mówi były polityk PO, - zachowuje się w sposób skandaliczny.
- W ubiegłym roku polski rząd poświadczył nieprawdę, występując przed Komisją Europejską i stwierdzając, że w 2001 r. Stocznia Szczecińska Porta Holding SA była firmą państwową i otrzymała pomoc publiczną. Ani nie była państwowa, bo była spółką prywatną, ani nie otrzymała wsparcia ze strony państwa. Zbudowała 161 statków bez złotówki pomocy ze strony państwa - podkreśla oburzony senator.
Jak zaznacza - teraz rząd ma szansę się zrehabilitować, zgadzając się na jedyny realny plan ratowania stoczni.

Polsce nie potrzeba stoczni?
Senator Zaremba dziwi się stanowisku obecnego rządu. - Dziś stocznie niemieckie, ustami jednego z prezesów, przyznają, że w procesie ich restrukturyzacji bardzo pomogło to, iż nie mają konkurencji ze strony Stoczni Szczecińskiej - wskazuje były polityk PO. - Z budżetu niemieckiego udzielono dwóm niemieckim stoczniom 326 mln euro pomocy w formie gwarancji państwowych - dodaje, podkreślając, że Niemcy uznali, że przemysł stoczniowy jest jednym z filarów ich gospodarki, a przecież jest ona o wiele lepiej rozwinięta niż polska.
W ten sposób, blokując wznowienie produkcji stoczniowej, rząd polski działa na korzyść niemieckich firm! - Los stoczni jest teraz w rękach sądu i Ministerstwa Skarbu Państwa, które musi wyrazić zgodę na postępowanie ugodowe z wierzycielami. Ani władze PO, ani rząd tego nie czynią. Uważam takie zaniechanie za szkodę dla polskiego interesu gospodarczego - mówi wprost senator Zaremba.
Z kolei wiceprezes SSPH SA Andrzej Strzeboński dziwi się stanowisku rządu, tym bardziej że właśnie propozycja zarządu spółki jest odpowiedzią na większość problemów ze szczecińską stocznią - zgadzając się na plan zarządu, Skarb Państwa pozbywa się problemu, nie dopłacając ani złotówki. Mało tego, dzięki wpływom z wykupu swoich wątpliwych udziałów, daje szansę na wznowienie produkcji największego zakładu w regionie i zatrudnienie co najmniej tysiąca zwolnionych pracowników!
Wiceprezes Strzeboński podkreśla, że wznowienie działalności stoczni to także sposób na podtrzymanie produkcji w kilkuset firmach w kraju kooperujących ze stocznią i zatrudnienie ok. 80 tys. Polaków.
- Statki są ostatnim wysoko przetworzonym polskim produktem eksportowym, wyrazem polskiej myśli technicznej, wytworzonym w oparciu o sprzedaż polskich materiałów, i to bardzo wysokiej jakości. Mówiąc językiem motoryzacyjnym, stocznia budowała jednostki klasy Ferrari - dodaje z kolei senator Zaremba. Eksperci bardzo dobrze wiedzą, że na światowych rynkach zarabia się najlepiej na sprzedaży gotowych produktów. Tymczasem polskie firmy do tej pory pracują w większości jako podwykonawcy lub dostawcy. A przecież sprzedaż każdego statku "pod klucz", stocznia eksportowała nie tylko swoje produkty i usługi, lecz także co najmniej kilkuset polskich firm.
Mariusz Bober

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100724&typ=my&id=my32.txt

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

4. Gdynia: Resort skarbu chce sprzedać spółkę Dalmor

Resort skarbu zaprosił inwestorów do negocjacji w sprawie kupna akcji spółki Dalmor w Gdyni, zajmującej się m.in. obsługą statków. Do firmy należy ok. 20 ha w centrum Gdyni. To jedne z najatrakcyjniejszych terenów w kraju.

Inwestorzy mają czas na składanie ofert wstępnych do 10 września. Negocjacje będą dotyczyły głównie ceny za zbywany pakiet akcji oraz proponowanego przez potencjalnego inwestora programu rozwoju spółki. Ma on obejmować m.in. zobowiązania inwestycyjne, a także związane z ochroną środowiska oraz interesów pracowników.



Do 15 proc. akcji tej spółki ma trafić do byłych i obecnych jej pracowników.



Należąca

do Skarbu Państwa spółka wypracowała w ubiegłym roku 35 mln zysku netto. By podnieść wartość spółki w lipcu 2009 r. roku minister skarbu Aleksander Grad i prezydent Gdyni Wojciech Szczurek podpisali list intencyjny dotyczący m.in. zmiany planu zagospodarowania przestrzennego terenów Dalmoru. Chodziło o przekształcenie terenów przemysłowych w tereny pod budownictwo mieszkaniowe, drogi i pod działalność kulturalną.

Tereny będące własnością Dalmoru położone są w Gdyni w pobliżu Skweru Kościuszki oraz Sea Towers, czyli najwyższego mieszkalnego gmachu w Polsce.

 

http://www.dziennikbaltycki.pl/biznesnapomorzu/286601,gdynia-resort-skarbu-chce-sprzedac-spolke-dalmor,id,t.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

5. W dniu 18.08.2010 r


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

6. Grad: W Gdyni będą budowane

Grad: W Gdyni będą budowane statki

PAP - 15-09-2010 20:24
W Gdyni będą budowane statki - zapewnił w środę minister skarbu Aleksander Grad. Dodał, że firma, która kupiła najważniejszą część stoczni Gdynia, czyli tzw. duży dok, ma kontrakty na budowę statków.

"W Gdyni będą budowane statki. Dzisiaj został sprzedany duży dok. Kupiła go firma, która ma kontrakty na budowę statków. Cieszmy się, że postawa i władz lokalnych (Gdyni - PAP), i związków zawodowych (stoczni Gdynia - PAP) była na tyle przyjazna, że inwestorzy chcieli tam przyjść" - powiedział dziennikarzom szef resortu skarbu.

Za części majątku stoczni Gdynia o łącznej wartości ponad 166 mln zł uzyskano podczas środowych przetargów prawie 214 mln zł. Duży dok wylicytowała prywatna stocznia Crist z Gdańska za 175 mln zł. Cena wywoławcza tej nieruchomości wynosiła 96 mln.

 

http://hutnictwo.wnp.pl/grad-w-gdyni-beda-budowane-statki,119831_1_0_0.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

7. Re Dramaty Stoczni

powinnismy sie własciwie cofnąć do niechlubnych lat 2000,lat Transformacji,Przekształcen i Restrukturyzacji

Przykład Stoczni TAK w Szczecinie ,jak i w Gdyni,to przykład lat rządzenia SLD,Leszka Millera.Wiesława Kaczmarka i Jacka Piechoty

i słynne słowa Millera,gdy w 2002 roku Zarząd Stoczni Szczecin,zwrocił sie do pana Millera z prosbą o pomoc/odblokowanie bankowych działań,ktore na nikomu nieznany ROZKAZ,zatrzymały kredytowanie budowy statkow.a słowa brzmiały OWCZAS:,ze prywatnym sie nie pomaga

ano nie prawda ,bo artykuł Konstytucji Polskiej,mowi co innego

ale Takie to były czasy,ze TYCH,ktorzy chcieli rozwijac POLSKI Przemysł i cięzką pracą dokonywali tego,przy pomocy Załóg,zamykano ich do więzien.......

Rok 2008 marzec,pokazał,ze niewinnie,zostali oskarzeni ludzie z zarządu,

w sierpniu,w uzasadnieniu mozna było przeczytac,ze nie było zadnych podstaw

do oskarzenia i aresztowania......

BYł Jeszcze RAPORT NIKU ,było niezgone z prawem/ moim skromnym zdaniem/przejęcie majątku i doprowadzenie.CELOWE

do upadłosci,na czym skorzystał jeden z tzw"bisnesmenow" z szczecinskiej firmy Unit Bałtik,,

w ktorej udziały miał pan  z BGM, dwa statki/tzw bunkierki/likwidator przekazał im za 1/5

wartosci

jest tez nazwisko pana Karwowskiego,prezydenta Sopotu i pana Gaika

Jest wielka w tle afera PALIWOWA i wpływy rosyjskskich i polskich słuzb specjalnych.......

jest Pan Miller,Banki Polskie,szczegolnie PKO.SA  i słynne owczas słowa pana Jacka Piechoty,cytowane wszędzie w sieci,szczegolnie jesli dobrze pamietam na Stronie Szczecinskiej : BEZ CENZURY

a brzmiały podobno:"weszliscie nie do swojego koryta"

ano nie do swojego,bo tam juz rzadziły od dawna układy z dawnego prlu i słuzb im podległych

re pana Gaika-sld,to ten pan dziwnie niekorzystnie kojarzy mi sie z Bornem Sulimowem....ot stare czasy,stare przekręty i "przejmowanie "prywatnych własnosci....akcjonariat

w "swoje ręce"

Dzisiaj,gdy przegladamy raporty,pisma z tamtych lat,rozumiemy gdzie był problem

Wyjasniał to duzo wczesnie Pan Andrzej Mierzejewski

Pod Policami miało sie "budowac" nasze uniezaleznienie od rosyjskiego GAZU,ot skrot myslowy,ale mam nadzieje,ze czytelny

TAKA alternatywa dla "rury"

Natomiast rozwoj przemysłu Stoczniowego miał Przyniesc Polsce i Polskiemu Skarbowi

olbrzymie zyski,a ludziom,prace....

nieprawdą są wszelkie ubeckie teksty,ze dopłacano do budowania statkow,ot razwiedka rozpusciła takie wiesci,celowo

prawdą natomiast było,to co stało sie po upadku Holdingu,czyli takie podpisywanie kontraktow,by przynosiły straty,ale to juz inna HISTORIA/kto na tym tracił,kto zyskiwał,dobrze wiemy/

ps wsrod bankow,pogrązajacych STOCZNIE ,procz Banku PKO SA,/pani ewa wisniewska,wtedy zbierała nagrody za "pomoc w nisczeniu najlepszych przedsiębiorstw prawie prywatnych,bo były własnoscia drobnych akcjonariuszy/był rowniez: Millenium,

dawny Big Bank Gdynia

/a kto zasiadał we władzach BigBanku,proszę zerknac do przegladarek/

teraz juz wszystko jasne,prawda.......

Osobiscie wtamtych latach widziałam Szczecin i Stocznie i dwie POCHYLNIE,budowano wtedy "Chemikowca,olbrzyma"

Ostatnio zmieniony przez gość z drogi o pon., 08/11/2010 - 13:52.

gość z drogi