Panowie od śrubek rządzą Polską - sprawa "40. piętra Marriotta"umorzona.

avatar użytkownika Maryla

 
Sprawa wydarzeń z 40. piętra hotelu Marriott jest w całości umorzona; warszawska prokuratura zamknęła ostatni wątek śledztwa, dotyczący fałszywych zeznań, o które podejrzany był prezes PZU Jaromir Netzel. Prokurator uznał, że nie można zarzucić mu fałszu.

Jaromir Netzel, fot.: Radek Pietruszka
PAP

"Kilka dni temu prokurator umorzył to postępowanie" - powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Monika Lewandowska, potwierdzając informację podaną przez Radio ZET.

Tym samym Netzel dołączył do b. szefa MSWiA w rządzie PiS Janusza Kaczmarka, ówczesnego komendanta głównego policji Konrada Kornatowskiego i biznesmena Ryszarda Krauze, których sprawy zostały umorzone w zeszłym roku. Wszystkim im zarzucano utrudnianie wyjaśnienia domniemanego przecieku z akcji CBA w resorcie rolnictwa. Samą sprawę przecieku prokuratura także umorzyła.

Kaczmarka, Kornatowskiego i Netzla zatrzymała ABW w sierpniu 2007 r. Żaden z nich nie usłyszał zarzutu dokonania przecieku, lecz składania fałszywych zeznań i utrudniania postępowania.

O zarzutach informował w 2007 r. wiceprokurator generalny Jerzy Engelking na specjalnej multimedialnej konferencji prasowej, na której przedstawiono podsłuchy rozmów trójki i komputerową symulację przemieszczania się Kaczmarka 5 lipca 2007 r. przez Warszawę, gdy dotarł on na 40. piętro hotelu Marriott, gdzie miał się spotkać z Krauzem. Zatajenie tego spotkania oraz faktu znajomości z Krauzem było podstawą zarzutu prokuratury. Kaczmarek mówił, że nie był źródłem przecieku i zapewniał, że nie łączy go żaden układ z Krauzem - ale nie wyjaśnił, dlaczego nie ujawnił faktu spotkania z nim.

W śledztwie dotyczącym przecieku z akcji CBA Netzel zeznał, że z Kaczmarkiem widział się 5 lipca 2007 r. przed hotelem Marriott. Kaczmarek natomiast mówił, że nie widział się z Krauzem na 40. piętrze hotelu, gdzie biznesmen miał swój apartament. W 2007 r. prokuratorzy uznawali, że Netzel daje w ten sposób alibi Kaczmarkowi i że prezes PZU został do takich zeznań nakłoniony m.in. przez Kornatowskiego.

W listopadzie zeszłego roku prokurator umarzając śledztwo wobec Kaczmarka i Kornatowskiego uznał, że oni dwaj składając fałszywe zeznania "realizowali przysługujące im prawo do obrony" oraz że nie nakłaniali Netzla do fałszywych zeznań.

W związku z tym, że Netzel składał w prokuraturze liczne wnioski dowodowe, które trzeba było zweryfikować, śledztwo w jego sprawie trwało o pół roku dłużej, niż w sprawie Kaczmarka i Kornatowskiego. 24 maja prokuratura uznała zeznania Netzla za spójne i konsekwentne i doszła do wniosku, że nie można stwierdzić, by były one nieprawdziwe lub fałszywe. Prokurator uznał też, że Netzel nie był nakłaniany do ich złożenia ani ich nie uzgadniał z Kaczmarkiem.

Netzlowi zarzucano też posiadanie środków odurzających (5 tabletek morfiny). Również od tego zarzutu został uwolniony.

Decyzja o umorzeniu śledztwa jest nieprawomocna. Może się od niej odwołać tylko Netzel, bo nikt inny nie jest stroną tego postępowania. Teoretycznie może on zaskarżyć formułę umorzenia - nie wiadomo, czy tak uczyni.

http://wiadomosci.onet.pl/2178468,11,koniec_sprawy_40_pietra_marriotta_umorzona,item.html

Etykietowanie:

9 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Engelking: Nadszarpnięty

Engelking: Nadszarpnięty wizerunek prokuratury

pmaj 21-04-2009, ostatnia aktualizacja 21-04-2009 13:26

Były zastępca prokuratora generalnego Jerzy Engelking
zeznał przed sejmową komisją śledczą, że nie doświadczył nacisków ze
strony polityków.

Jerzy Engelking przed komisją śledczą.
autor zdjęcia: Radek Pasterski
źródło: Fotorzepa
Jerzy Engelking przed komisją śledczą.

Engelking powiedział, że w sierpniu 2007 r. razem z prokuratorem
krajowym Dariuszem Barskim zorganizował multimedialną konferencję
prasową dotyczącą przecieku z akcji CBA w resorcie rolnictwa, ponieważ
pojawiły się w mediach i w wypowiedziach polityków "bezpodstawne
oskarżenia" dotyczące prac prokuratury.

- Wizerunek prokuratury został nadszarpnięty - powiedział.

Jego zdaniem, "wykorzystanie prokuratury do celów politycznych" nie
miało miejsca gdy pełnił funkcję zastępcy prokuratora generalnego.

Pytany, czy kontaktował się przed posiedzeniem komisji śledczej ds. nacisków z jej członkami, w tym posłami PiS, zaprzeczył.

 

PiS: PO przerywa w niewygodnych momentach

Zdaniem Zbigniewa Ziobry, posłowie PO i PSL na posiedzeniu komisji
śledczej utrudniali Engelkingowi złożenie zeznań, gdyż - jak ocenił -
są one niewygodne. - Politycy PO i PSL uniemożliwiają świadkowi
złożenie zeznań, podanie faktów i okoliczności, pokazanie prawdy. To
rzecz niesłychana - próba zakneblowania niewygodnego dla koalicji
świadka - mówił Ziobro.

- Gdy Engelking mówi niewygodne rzeczy dla PO, o tym, jak
mogło dochodzić do manipulacji (...) politycy PO przerywają
przesłuchanie, non stop wytrącają prokuratora z równowagi. Mamy do
czynienia z sytuacją absurdalną -
wtórował mu członek komisji Arkadiusz Mularczyk.

PAP


Prezentujemy szczegóły krok po kroku

Tak wyglądała afera przeciekowa


Tak wyglądała afera przeciekowa

"Nie było żadnego przecieku w aferze gruntowej" - orzekł Sebastian
Karpiniuk, przewodniczący komisji, która bada naciski polityczne za
rządów PiS na służby. Czy na pewno? Choć nikt w tej sprawie nie został
uznany za winnego, to jednak ciąg poszlak wskazuje na to, że tuż przed
finałem akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa kierowanym przez Andrzeja
Leppera doszło do przecieku.

Jest popołudnie 5 lipca 2007 r. W Ministerstwie Sprawiedliwości
dochodzi do spotkania, w którym uczestniczą m.in. szef resortu Zbigniew
Ziobro i minister spraw wewnętrznych Janusz Kaczmarek. Ziobro informuje
kolegę z rządu (który nadzoruje chroniący VIP-ów BOR), że następnego dnia wicepremierowi Andrzejowi Lepperowi zostanie wręczona przez CBA łapówka.
Ma być to zwieńczenie wielomiesięcznej operacji, w ramach której agenci
CBA, udając biznesmenów, starają się wbrew procedurom i za pieniądze
odrolnić atrakcyjne grunty na Mazurach. W korupcyjnym procederze
uczestniczą dwaj pośrednicy: Piotr Ryba oraz Andrzej Kryszyński.

>>>Lepper: Aferę gruntową uszyli głupole

Po spotkaniu w resorcie sprawiedliwości Kaczmarek udaje się do Pałacu Prezydenckiego, gdzie spotyka się z Lechem Kaczyńskim.

Późnym wieczorem ówczesny szef MSWiA pojawia się w hotelu
Marriott. Kamery rejestrują, jak po godz. 23 wchodzi do apartamentu nr
4020 na 40. piętrze hotelu. Pokoje te wynajmuje jeden z najbogatszych Polaków, Ryszard Krauze. Spotkanie trwa około pół godziny.
Po północy na 40. piętrze pojawia się zaprzyjaźniony z Krauzem poseł
Samoobrony Lech Woszczerowicz. Rozmowa trwa krótko, kamery hotelowe
rejestrują, że parlamentarzysta jest wyraźnie podekscytowany.

Wczesnym rankiem 6 lipca Woszczerowicz przychodzi do
Ministerstwa Rolnictwa. Spotyka się z Lepperem. Z zeznań świadków
wynika, że po tym spotkaniu lider Samoobrony wpada w histerię, boi się zamachu, prosi o kamizelkę kuloodporną,
chce ukryć się w Sejmie, w którym posłowie są nietykalni. Lepper każe
także odwołać umówione na godzinę 12.30 spotkanie z Piotrem Rybą.

Około godz. 13 Andrzej Kryszyński spotyka się w hotelu Fort z agentami CBA udającymi biznesmenów. Przelicza 2,7 mln zł łapówki. Zostaje jednak ostrzeżony o niebezpieczeństwie i ucieka z hotelu. Po południu i on, i Ryba zostają zatrzymani.

Lipiec 2007 r. Janusz Kaczmarek znajduje się już na celowniku prokuratury i służb. Zdecydowanie zaprzecza, że tuż przed finałem operacji CBA spotkał się z Ryszardem Krauzem w hotelu Marriott. Okłamuje również dziennikarzy, mówiąc, że do takiego spotkania nie doszło.

8 sierpnia 2007 r. premier Jarosław Kaczyński dymisjonuje Janusza Kaczmarka. Premier oświadcza, że szef MSWiA znalazł się w kręgu podejrzeń związanych z przeciekiem z akcji CBA.

30 sierpnia 2007 r. zostają zatrzymani przez ABW Janusz Kaczmarek, Konrad Kornatowski oraz Jaromir Netzel. Dostają zarzuty utrudniania śledztwa przeciekowego i składania fałszywych zeznań.

31 sierpnia 2007 r. na multimedialnej konferencji w
warszawskiej prokuraturze Jerzy Engelking pokazuje najbardziej
prawdopodobną hipotezę przecieku
. Kluczowymi ogniwami mieli być
kolejno: Janusz Kaczmarek, Ryszard Krauze, Lech Woszczerowicz i w końcu
wicepremier Andrzej Lepper.


http://www.dziennik.pl/polityka/article409434/Tak_wygladala_afera_przeci...



Echa konferencji o akcji CBA

Pokazali Kaczmarka w windzie zgodnie z prawem


Prokurator Engelking nie będzie sądzony za ujawnienie podsłuchanych rozmów

Prokurator Jerzy Engelking nie będzie sądzony za ujawnienie treści
podsłuchanych rozmów byłego szefa MSWiA Janusza Kaczmarka, byłego szefa
policji Konrada Kornatowskiego i ówczesnego szefa PZU Jaromira Netzla.
Prokuratura uznała, że prawa nie naruszono. Ale w rozmowie z
dziennikiem.pl Kaczmarek zapowiada, że najprawdopodobniej decyzję
prokuratury zaskarży.

czytaj dalej...
REKLAMA

Engelking był zastępcą prokuratora generalnego, kiedy resortem
sprawiedliwości kierował Zbigniew Ziobro. W sierpniu ubiegłego roku, po
niespodziewanym odwołaniu Janusza Kaczmarka z funkcji ministra spraw
wewnętrznych, poprowadził konferencję, na której tłumaczył
dziennikarzom domniemane związki Kaczmarka z ujawnieniem ściśle tajnej
operacji CBA w resorcie rolnictwa.

W trakcie tej konferencji Engelking pokazał zapisy z
podsłuchanych rozmów Kaczmarka, Kornatowskiego i Netzla. Ujawnił też
dziennikarzom taśmy wideo, na których widać, jak Kaczmarek w
warszawskim hotelu Marriott wjeżdża windą na piętro, gdzie apartament
wynajmuje biznesmen Ryszard Krauze. Prokurator ujawnił też imię żony
Kaczmarka oraz zdradził, gdzie mieszkają.

I to ostatnie najbardziej rozzłościło Janusza Kaczmarka - na
tyle, że złożył doniesienie do prokuratury. Ale Prokuratura Okręgowa w
Rzeszowie śledztwo umorzyła. Jej zdaniem, w postępowaniu Engelkinga
jest brak "ustawowych znamion czynu zabronionego".

"Jako prawnik muszę się zapoznać z uzasadnieniem decyzji
prokuratury" - mówi dziennikowi.pl Janusz Kaczmarek. "Jeśli wywód
prawny wykaże, że można upubliczniać adresy zamieszkania, materiał
dowodowy i operacyjny przed rozprawą sądową, to ja się odwoływał nie
będę" - ironizuje.

Ujawniona akcja Centralnego Biura Antykorupcyjnego w
resorcie rolnictwa i oskarżenia, które padały pod adresem ówczesnego
wicepremiera Andrzeja Leppera, były bezpośrednim powodem rozpadu
koalicji PiS-LPR-Samoobrona i wcześniejszych wyborów.

http://www.dziennik.pl/polityka/article201899/Pokazali_Kaczmarka_w_windz...


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. Mularczyk: Wybiela się tych, co obalili PiS


Mularczyk: Wybiela się tych, co obalili PiS

Od objęcia funkcji przez ministra Ćwiąkalskiego obserwujemy takie
działania, gdzie wybiela się te osoby, które były zamieszane w obalenie
rządu Jarosława Kaczyńskiego - tak przyznanie odszkodowania byłemu
szefowi policji Konradowi Kornatowskiemu komentuje Arkadiusz Mularczyk
z PiS.

Nie znam argumentacji sądu w sprawie Konrada Kornatowskiego, ale
powiem tak: od przegranych przez PiS wyborów i objęcia funkcji przez
ministra Ćwiąkalskiego - mówię to również jako członek sejmowej komisji
śledczej - obserwujemy takie działania, gdzie wybiela się te osoby,
które były zamieszane po części w obalenie rządu Jarosława
Kaczyńskiego.

Z drugiej zaś strony dokonuje się ścigania tych
prokuratorów, którzy prowadzili te postępowania. To widać na różnych
szczeblach: są postępowania dyscyplinarne i o przekroczenie uprawnień.

Myślę, że sprawa Kornatowskiego - chociaż oczywiście nie
podważam decyzji sądu - to jest część większej całości. Bardzo wiele tu
zależy od decyzji prokuratury. W mojej ocenie, od objęcia teki przez
pana Ćwiąkalskiego, w bardzo wielu sprawach decyzje budzą bardzo wiele
wątpliwości.

W ciągu tego jednego roku sprawy przeciwko Januszowi
Kaczmarkowi, Kaonradowi Kornatowskiemu czy Andrzejowi Lepperowi w jakiś
taki dziwny sposób są wyciszane. Wszyscy prokuratorzy zostali odsunięci
od prowadzenia tych spraw i przydzielono nowych, którzy - w mojej
ocenie - markują postępowania.

http://www.dziennik.pl/opinie/article264823/Mularczyk_Wybiela_sie_tych_c...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. Zagadkowe plany biznesmena Krauze zwija interesy w Polsce

Odpowiedzialny za kontakty z prasą w firmie Prokom Investments
Krzysztof Król z zawodowym optymizmem zaprzecza. Ale pogłoski nie
milkną. Kontrolowana przez biznesmena fundacja wystawiła na sprzedaż
kolekcję obrazów. Co słychać u Ryszarda Krauzego? Obraził się na kraj i
ludzi? - docieka DZIENNIK.


"Nie dowie się pani niczego konkretnego. Prawie wszyscy w firmie
mają zakaz wypowiadania się dla prasy i na ogół są lojalni wobec szefa.
A Krzysztof Król nie jest wprowadzony w większość jego zamierzeń" -
zapowiada na wstępie rozmowy jeden z byłych pracowników biznesmena.

Bliski współpracownik Krauzego mówi jednak DZIENNIK wprost:
To prawda, że Ryszard postanowił pozbyć się wszystkiego, co nie jest mu
jakoś niezbędne do życia. Jego najbliższe plany - choć to może potrwać
jeszcze wiele miesięcy - to sprzedaż wszystkich spółek i
skoncentrowanie się na kazachskiej ropie, która pozwoli mu być kimś w
rodzaju bogatego rentiera. Jeszcze większy udział w przedsięwzięciu ma
mieć kazachski partner, bo Krauze liczy, "że jeśli wpompują tam
gotówkę, to swojej firmy nie zniszczą".

Sam Ryszard Krauze nieoczekiwanie zgodził się na rozmowę z DZIENNIKIEM, ale dopiero za dwa tygodnie.

Szef nie chce, by o nim pisano

Od półtora roku Ryszard Krauze nie chciał rozmawiać z
dziennikarzami. Im bardziej próbował uniknąć rozgłosu, tym więcej
pojawiało się na jego temat plotek. Ludzie od Krauzego robili tajemnicę
nawet ze sprawy sprzedaży obrazów. Przecież fundacja sponsoruje m.in.
Dom Papieski w Wadowicach. Łatwo można sobie wyobrazić, że pieniądze z
aukcji trafią także na ten cel. Jest to znakomita informacja do
wykorzystania w pozytywnym PR, a tu mur milczenia.

"To nie takie proste. Krauze nie chce, by media o nim
pisały. Nawet kiedy informacja jest pozytywna, tak jak ta o działaniu
fundacji i przekazaniu Domu Papieskiego kurii krakowskiej, nie daje
zgody na jej upublicznianie" - tłumaczy jeden ze współpracowników
biznesmena.

Inny dodaje: "To naczynia połączone. Kiedyś fundacja
dostałaby po prostu pieniądze od innych spółek Krauzego. Teraz musi
sobie sama radzić, bo całość działań Krauzego nastawiona jest na jeden
cel - ropę".

Dopiero po publikacjach prasowych fundacja wydała oficjalny
komunikat wyjaśniający, że wystawiła na aukcję w Sheratonie kilkanaście
obrazów, a sprzedała kilka.

Większość byłych i obecnych pracowników Krauzego w jednym
jest zgodna. Biznesmen całość swoich działań podporządkował jednemu
celowi - szukaniu ropy w Kazachstanie i spółce Petrolinvest.

"Od początku było wiadomo, że to przedsięwzięcie ryzykowne i
kosztowne. Na każdy odwiert potrzeba od 20 do 60 milionów dolarów, a
tych odwiertów ma być 15" - opowiada pracownik jednej z firm Krauzego.

"Kiedy Krauze wszedł w tę ropę, nagle przestało się dla
niego liczyć wszystko inne. Nawet jego ukochane dziecko, czyli
informatyka, od której zaczynał swój biznes, poszła w odstawkę i Prokom
Software został sprzedany" - dodaje inny.

"Z tym to było trochę inaczej. Za PiS Prokom nie załapał
żadnego kontraktu rządowego na informatyzację. Nie zanosiło się na
żadną zmianę i firma, która żyła z państwowych zamówień, straciła rację
bytu" - mówi były pracownik Krauzego.

Przy okazji było wiadomo, że Krauze potrzebuje pieniędzy na
Kazachstan. Zaczął więc sprzedawać inne rzeczy, by mieć gotówkę. Tuż po
debiucie giełdowym Petrolinvestu w lipcu ubiegłego roku pojawiła się
afera gruntowa i nagle biznesmen zaczął mieć kłopoty w związku z
podejrzeniem o udział w przecieku informacji o działaniach CBA
przeciwko Lepperowi. "Krauze bardzo to przeżył" - opowiada jego
współpracownik. Zamknął się na kontakty z niektórymi ludźmi. Na innych
się zawiódł.

Jeszcze na początku rządów PiS prezydent Lech Kaczyński
wspierał jego działania w Kazachstanie. Krauze był jednym z niewielu
biznesmenów, o którym bracia Kaczyńscy wypowiadali się pozytywnie. I
nagle stał się symbolem złego oligarchy, głównym wrogiem IV RP.

W ubiegłym roku, jeszcze za rządu PiS, Krauze miał być
zatrzymany i usłyszeć zarzut złożenia fałszywych zeznań. Chodziło o to,
że zataił w prokuraturze, że spotkał się w swoim apartamencie na 40.
piętrze hotelu Marriott z Januszem Kaczmarkiem, szefem MSWiA.
Prokuratura uważała, że to właśnie wtedy doszło do przecieku informacji
o planowanym zatrzymaniu przez CBA Andrzeja Leppera. Do bram firm
Krauzego zapukała ABW, a on na wszelki wypadek aż do wyborów nie
pokazał się w Polsce.

"Krauze do dziś nie wie, dlaczego z dnia na dzień stał się
takim wrogiem PiS" - opowiada pracownik jednej z jego firm. "Był
przecież z układu trójmiejskiego, w którym przecięły się drogi
biznesmena i prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Nie wiem, czy ktoś
pomyślał, że jest groźny, bo ma dużą wiedzę i chodziło o to, by go
skompromitować i podważyć wiarygodność" - dodaje.

Co robią służby

Biznesmen z listy stu najbogatszych tygodnika "Wprost",
przyjaciel Krauzego: "Wszyscy tak jakby czekali, że Krauze wykrwawi się
w tym Kazachstanie i spektakularnie zbankrutuje. Normalnie państwo
powinno wspierać swojego biznesmena, zwłaszcza kiedy działa w sektorze
strategicznym. Tymczasem zostawiono go na pastwę służb rosyjskich, a
polskie służby za rządów PiS zajmowały się głównie jego
rozpracowywaniem".

Ale po wyborach wygranych przez PO komentowano nawet, że
Krauzemu już nic teraz nie grozi, że "może wracać do gry". Pojawił się
nawet żart rysunkowy, na którym widniał Krauze z podpisem "Pierwsi
Polacy po wyborach wracają do kraju".

"Krauze na coś rzeczywiście liczył. Ale usłyszał od
wysłanego przez Tuska pośrednika, jednego z ludzi ze służb, że nic z
tego. Po tych odwiedzinach zniknęła z widoku książka z dedykacją Tuska"
- opowiada dziennikarz zajmujący się układem trójmiejskim.

"Tusk się przestraszył, że będzie kojarzony jako obrońca
oligarchy. Na wszelki wypadek się odciął" - twierdzi współpracownik
Krauzego.

"Jak to nic się nie zmieniło po wyborach? A powołanie na
ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego, prawnika, który
napisał opinię, że Krauzemu nie można postawić zarzutu fałszywych
zeznań? A zapowiedź umorzenia postępowania, w którym Krauze te zarzuty
usłyszał?" - mówi były pracownik Krauzego.

Nieoficjalna informacja, że prokuratura zamierza umorzyć
postępowanie o składanie fałszywych zeznań m.in. przeciwko Krauzemu i
Kaczmarkowi ukazała się niedawno w jednej z rozgłośni radiowych.

Afera przeciekowa, ABW u bram, nieskuteczny telefon do
prezydenta, w którym Krauze chciał prosić o interwencję, zawód na PO,
nałożyły się na o wiele poważniejsze problemy biznesmena. Wbrew
nadziejom dużej ropy w Kazachstanie ciągle nie ma. Pojawiły się
wątpliwości, czy kiedykolwiek uda się ją znaleźć i to w takich
ilościach, by wydobycie okazało się opłacalne.

Były pracownik Krauzego: "Tych terminów, kiedy ropa tryśnie,
było już z siedem. Co jakiś czas ogłaszano, że ruszy wydobycie, ale
było tego tyle, że nadawało się na żarty. Ile jest tej ropy?" -
zapytałem pod koniec ubiegłego roku. "No do samochodu szefa starczy,
ale ochrona musi już tankować w Orlenie" - usłyszałem.

"Wyniki Petrolinvestu są znakomite" - zapewnia Krzysztof
Król. I na dowód pokazuje, że w czasie kiedy cała giełda spada, akcje
tej spółki idą w górę. Firma właśnie ogłasza, że wydobywa ropę.
Krzysztof Król pokazuje "Parkiet", który optymistycznie donosi:
"Petrolinvest pozyskuje ropę naftową z siedmiu nowych odwiertów w
Kazachstanie. Pod koniec tego roku, zdaniem prezesa Pawła Gricuka,
spółka będzie wydobywać 2 - 3 tys. baryłek surowca na dobę, a w
przyszłym roku - być może nawet 10 tys. baryłek".

To jednak ciągle nie jest zbyt dużo, a na dalsze prace w
Kazachstanie Krauze potrzebuje stale dużej gotówki. Tymczasem na
polskiej giełdzie trwa bessa. Biznesmen postanowił pozbyć się
wszystkiego, co nie jest mu niezbędne, ale moment nie jest korzystny.

Także na sprzedaż pałacyku w Konstancinie. Krzysztof Król,
pytany o sprzedaż tego domu, twierdzi, że nie ma o tym pojęcia i spraw
prywatnych prezesa nie komentuje.

"To tylko kolejna plotka. Szef nie sprzedaje tego domu" - mówi tymczasem inny współpracownik Krauzego.

"Na pewno zamierza zostać w Trójmieście" - podkreśla Krzysztof
Król. "I nie jest prawdą, że Krauze sprzedał samolot. Szef nadal nim
lata".

Zwolnienia, czyli przyjaciele i wrogowie

Poza Prokom Software, Krauze pozbył się także firmy budowlanej
Pol-Aqua. Do jego imperium należą teraz głównie trzy spółki notowane na
giełdzie: Bioton, firma biotechnologiczna znana m.in. z produkcji
insuliny. Polnord - jeden z największych polskich deweloperów. Jego
wartość giełdowa to ok. 800 nln zł, ale zarząd wycenia, że sama wartość
gruntów należących do spółki sięga ok. 2 mld zł. Z tego 1 mld przypada
na warszawski Wilanów. I właśnie spółka paliwowa Petrolinvest.
Zarządzaniem akcjami tych firm zajmuje się spółka inwestycyjna Prokom
Investements. Krauze stopniowo sprzedaje akcje poszczególnych firm.

Wiadomo, że na sprzedaż wystawiony jest Bioton. Prawie
dziesięć procent akcji kupił już Zygmunt Solorz. Kupnem Biotonu
zainteresowany jest też m.in. Jerzy Starak. Prokom w zależności od
potrzeb sprzedaje też akcje Polnordu, a gotówka inwestowana jest w
kolejne działania Petrolinvestu w Kazachstanie.

"Krauze postanowił uporządkować także inne swoje sprawy
biznesowe. Przestał płacić wielu ludziom, którzy od lat byli
poprzyklejani do różnych jego firm i brali pieniądze za nic" - opowiada
współpracownik Krauzego.

Podobno ktoś administruje teraz nawet jego kortami i ludzie, którzy całe lata grali tam w tenisa za darmo, muszą płacić.

"To tylko drobny przykład takiego porządkowania. Ale wielu
ludzi musi się liczyć z tym, że dostanie wypowiedzenia, w tym także ci
z Petrolinvestu" - przyznaje współpracownik Krauzego. Już teraz jest
cała grupa ludzi, która chodzi po mieście i opowiada, że Krauze ich
zwolnił. Mówią o jego bliskim upadku. "I rozsiewają plotki. Krauze
dopiero niedawno zorientował się, jak wielu ludzi na nim żerowało.
Brali pieniądze i nic nie robili. Nic dziwnego, że zostali zwolnieni.
Ale jest też cała grupa przyjaciół Krauzego, która wkrótce sama się
domyśli, że też powinna odejść. Ja pewnie też będę w tej grupie" -
dodaje.

A pojawiła się plotka, że Wiesław Walendziak też ma już dla Krauzego nie pracować i zamierza przejść do Solorza.

"Stanowczo zaprzeczam jakobym miał rozstać się z Prokomem i
przejść np. do firm Zygmunta Solorza" - przekazał DZIENNIKOWI
Walendziak.

Czy firmy Krauzego wyprowadzą się z Marriotta?

"To kolejna plotka. Część osób przeniosła się tylko z VI
piętra na V i odwrotnie. Cały czas zajmujemy tu dwa piętra" - wyjaśnia
Krzysztof Król.


http://www.dziennik.pl/wydarzenia/article252982/Krauze_zwija_interesy_w_...



Krauze wyprzedaje kolekcję obrazów

Pierwsza taka aukcja od czasów Art-B


Ryszard Krauze wyprzedaje kolekcję obrazów

Ryszard Krauze pozbywa się kolekcji obrazów - ta informacja
zelektryzowała biznesmenów i świat sztuki. Nazwisko twórcy Prokomu
ściągnęło na wczorajszą aukcję w hotelu Sheraton tłumy kolekcjonerów.
Na sprzedaż trafiło 85 obrazów od Matejki, Michałowskiego,
Chełmońskiego, przez Witkacego, Schulza, Weissa po współczesnych -
Nowosielskiego, Lebensteina, Kantora i Beksińskiego - pisze DZIENNIK.

czytaj dalej...
REKLAMA

DZIENNIK ustalił, że prawie połowa z tej kolekcji pochodzi właśnie ze zbiorów Ryszarda Krauzego. "Nie było takiej oferty


od czasu wystawienia na sprzedaż obrazów zgromadzonych przez Art-B" -
mówi nam Wojciech Fibak, były tenisista i kolekcjoner dzieł sztuki.

>>>Przeczytaj o kłopotach Krauzego z prokuraturą

Niespodziewane wystawienie przez Krauzego na sprzedaż


rekordowej liczby znakomitych obrazów wywołało kolejną falę spekulacji,
że biznesmen zwija swoje interesy w Polsce. Wśród kolekcjonerów krąży
pogłoska, że Krauze likwiduje warszawską część zbiorów, bo sprzedaje
dom w Konstancinie.

Pierwsze pogłoski o kłopotach biznesmena pojawiły się w zeszłym roku. Po ryzykownym zainwestowaniu ogromnych pieniędzy


w poszukiwanie ropy w Kazachstanie musiał sprzedać akcje Pol-Aquy,
większość akcji Biotonu, pozbył się też udziałów w Prokom Software. Na
to nałożyły się problemy z prawem. W śledztwie dotyczącym uprzedzenia
Andrzeja Leppera o planowanej przeciwko niemu akcji CBA Ryszard Krauze
ma zarzut składania fałszywych zeznań. Latem 2007 r. w luksusowym apartamencie


na 40. piętrze hotelu Marriott Krauze przyjął w środku nocy Janusza
Kaczmarka, szefa MSWiA w rządzie PiS. Kaczmarek miał mu zdradzić tajny
plan zatrzymania wicepremiera z Samoobrony. Biznesmen zaprzeczył,
jakoby w ogóle spotkał się z Kaczmarkiem. Do jego biur wkroczyła ABW.
Krauze wyjechał natychmiast za granicę. Do kraju wrócił po wyborach
wygranych przez PO.

Krzysztof Król, rzecznik Prokom Investments, twierdzi, że
interesy Krauzego mają się całkiem nieźle i na dowód pokazuje
informacje o zyskach jego spółek notowanych na giełdzie - Polnordu i
Polinvestu. Bagatelizuje też sprawę sprzedaży obrazów. "Obrazy
sprzedaje Fundacja Ryszarda Krauze. Środki pozyskane ze sprzedaży
przeznaczone zostaną na cele statutowe" - stwierdza krótko Król.

Aukcję zorganizowały dwa domy aukcyjne - Desa Unicum i
Polswiss Art, na co dzień konkurencyjne firmy. Dlaczego tym razem
zdecydowały się na wspólne przedsięwzięcie? Odpowiedzi należy szukać w
katalogu aukcji. Każda jego strona - jak czytamy we wstępie - przynosi
kolejne arcydzieła. „Spis autorów wystawionych prac to zarazem
kompletna lista najwybitniejszych polskich malarzy” - napisały Polswiss
Art i Desa Unicum.

Krzysztof Król twierdzi, że nie wie, ile i które z
wystawionych na aukcji obrazów należą do fundacji. Nie udało nam się
jednoznacznie potwierdzić, że to do Krauzego należy najdroższy obraz z
tej aukcji. Portret Zdzisława i Bolesława Włódków jako dzieci
namalowany przez Matejkę ma cenę wywoławczą 1 mln 100 tys. zł. Na pewno
własnością

fundacji Krauzego były natomiast obrazy Michałowskiego i Nowosielskiego, które wcześniej należały do Wojciecha Fibaka.

http://www.dziennik.pl/kultura/article249430/Pierwsza_taka_aukcja_od_cza...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

4. Kariera Donalda Dyzmy

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

5. DONALD TUSK - zapomniane fakty

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

6. NOCNA ZMIANA w pięć minut

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

7. Jan Olszewski 2008 WSI część 1

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

8. WSI

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

9. WSI

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl