Obrona Greków (Bielinski)
Dziś nie będzie prawie nic o sprawach krajowych, chyba że w powiązaniu, dziś będzie o Grecji i kryzysie światowym. Ostatnimi czasy wiele gorzkich słów wylano na Greków, grecką mentalności i skłonność od oszustwa. Niedługo będą pomstować na grecką kuchnie, kiedyś tak chwaloną. Tak zmienia się postać świata. W krótkim czasie z prymusów Grecy stali się czarnym charakterem Europy. I zajęli miejsce Polaków, od zawsze szwarccharakterów Europy. Myślę, że nie będziemy się wykłócać z Grekami, czy innymi, o to mało zaszczytne miejsce. W telewizji pokazują kolejne manifestacje Greków, którzy tłumnie, z transparentami protestują przeciwko przerzucaniu kosztów kryzysu na „niewinnych” Greków. Już nudzą wzmianki w gazetach o kolejnych strajkach generalnych w Grecji. Grecy chyba szczerze wierzą w to, że można wystrajkować dobrobyt. Tylko jedno dziwne, że wprost nie wskazują, kto ma pokryć ich rachunki. Znajomy Grek, który dopiero co wrócił z ojczyzny nie przejmuje się czarnym obrazem jego kraju. „Polsce, nie daliby 110 mld Euro” – podkreśla z zadowoleniem i ma tutaj całkowita rację. Dla niego nie absolutnie znaczenia kto płaci, byleby pieniądze dalej płynęły. Wydaje się, że to powszechna opinia pośród Greków. Którzy są przecież całkiem niewinni sytuacji ich kraju. Dawali im to brali, co mieli robić? Że nieco kręcili przy statystykach? A kto nie oszukuje? Ryzyko minimalne, jak się okazało, bo Unia jednak wspomogła w potrzebie, a jakie wielkie zyski! Głupi by nie oszukiwał!
Dla Greków nie żadnego znaczenia skąd pochodzą pieniądze, czy z prywatnych banków, czy od rządów (czytaj podatników) innych krajów, ważne by poziom życia Greka się nie obniżył. I by dalej mógł on dużo zarabiać za niewiele, albo i nic, wartą pracę. I by stać go było dwa razy w tygodniu na wyjście z rodziną do restauracji. Albo żeby mógł dalej siedzieć przy stoliku w restauracji, na ulicy. Popijając kawę, czy wino, pogadując leniwie, albo grając z kolegami w karty. I tak przez cały boży dzień. Kto był w Grecji to widział. Przy takim nastaniu ludności, czysto cwaniackim, szanse na powodzenie planu ratunkowego, zakładającego istotne ograniczenie pensji i świadczeń emerytalno – rentowych są mniej niż mizerne. Kanclerz Niemiec ma absolutną rację, mówiąc, że Unia Europejska za olbrzymią kwotę 750 mld Euro kupuje tylko czas.
Ani ona, ani inni przywódcy europejscy nie wierzą w cudowną poprawę greckiego rządu. Gracki rząd ani nie chce, ani nie jest w stanie wprowadzić ograniczeń adekwatnych do skali bankructwa własnego kraju. To co może, to zmniejszyć płace i emerytury w sferze budżetowej. Bardzo dużej w Grecji, ale jednak ograniczonej. Nawet gdyby zmniejszył płace do ZERA, czysto teoretycznie, a emerytury do jakiejś symbolicznej kwoty, to i tak byłoby to wiele za mało. Poniżej na wykresie pokazano poziom długu w procentach produktu krajowego brutto dla kilku krajów świata. Cokolwiek by rząd grecki zrobił, czy cokolwiek by nie zrobił, Grecja jest skazana na bankructwo. Niestety, podobnie można powiedzieć o innych krajach (patrz rysunek poniżej).
Czerwone słupki to dług „oficjalny”, szare słupki to dług całkowity łącznie ze zobowiązaniami rządów np. emerytalnymi, opieka zdrowotna, itp. Rysunek pokazuje, ze Gracja jest absolutnym liderem. Jej całkowity dług przekracza 800 % GDP. Oznacza to prostą rzecz: taki dług jest niespłacalny. Grecja nigdy nie spłaci swego długu. Grecja jest bankrutem! Pożyczki nie uratują Grecji, bo nie mogą. Grecja może nie zbankrutuje tak spektakularnie jak Argentyna w 2001. Ale takie bankructwo połączone z ostrą dewaluacja waluty stwarza warunki na ożywienie. Bolesne, ale ożywienie. Tego tu nie będzie. Grecja nie wyrzeknie się Euro. Euro dziś jest jej darem lecz stanie się jej przekleństwem. Grecki kryzys to nie wybuch, lub implozja, ale powolne gnicie. Unia Europejska zafundowała Grecji długie, powolne gnicie od środka. Ten kryzys będzie trwał długie lata. Grecy będą zarabiać coraz mniej, i będą protestować, co spowoduje że będą mieli coraz mnie pieniędzy, itd, itd. Chyba że UE nagle zdecyduje się odłączyć kroplówkę z Euro. Czego nie sposób wykluczyć.
Rysunek bowiem pokazuje, że inne państwa mają również astronomiczne długi! Stawiana w jednym rzędzie z Grecją, Hiszpania ma dług rzędy 250 % (najmniejszy) zaś Niemcy, Wielka Brytania zadłużyły się na 400 % GDP, podobny dług ma cała Unia Europejska wzięta jako całość, a najlepsze na koniec! USA mają dług 500 % GDP! Tak to na słupkach widać skutki solidarności społecznej uprawianej przez te kolejne rządy tych krajów od dobrych trzydziestu, czterdziestu lat. I słodkich lat dobrobytu. Dobrobyt już przemija, albo przeminął, ale długi do spłaty pozostają. Dług Polski liczony podobną metoda wyniesie (prawdopodobnie, to tylko moje szacunki) około 200 - 250 % GDP, czyli nieco poniżej Hiszpanii. I my mieliśmy parlament świętych Mikołajów, którzy z zapałem rozdawali prezenty. A to górnikom, a to służbom mundurowym, a to nowonarodzonym dzieciaczkom, etc. I jeszcze się wykłócali, kto dał więcej. Czy SLD, czy PIS, czy lewica która ma serce jak wiadomo po lewej stronie, czy prawica, wywodząca się z najsławniejszego na całym świecie związku zawodowego, a więc jeszcze bardziej wyczulona społecznie. I tak się kłócili, każdy rad był przebić konkurentów. I wydać na to, i na tamto; i tu byli potrzebujący, i tam się znaleźli. A to matki z dziećmi, a to bezdomni, a to psy bez schroniska. Parlament świętych Mikołajów. Dobrodzieje z cudzego. Nie tylko u nas, wszędzie, w tzw. krajach rozwiniętych. Ale u nas działali może z piętnaście lat, w takiej UK, czy Niemczech ich troska trwała dwa, trzy razy dłużej, stąd nasz dług jest ze dwa razy mniejszy. Teraz nadchodzi czas płacenia rachunków za solidarność społeczną.
Jeśli Grecja zbankrutuje, kto będzie następny? Francja? Czy Stany Zjednoczone? Francja zakuta jest w kajdany Euro, podobnie jak Grecja. USA ma znacznie lepiej, nikt nie wtrąci się do ich własnej drukarni papierów made in USA, zwanych US dolars ($). I ta drukarnia drukuje, drukuje, drukuje dobrobyt po amerykańsku. Stanom Zjednoczonym nie grozi bankructwo. To dobra wiadomość. Póki nie zabraknie prądu, papieru i farby drukarskiej, USA spłaci każdy dług. Świat jest dosłownie zalany dolarami. Cóż znaczy nowy przybór dolarów? Zła wiadomość, to taka, że nie wiadomo kiedy świat, czyli teraz głównie Chiny, będzie kupował papier płacąc za nie, jak za dolary.
I jeszcze jedna przykra rzecz, najgorsza z tego wszystkiego. Że nawet mały strumyk tych zielonych papierów, taki mały, malutki strumyczek nie chce zawitać do małoznaczącego blogera (adres do wiadomości redakcji). Gdzie indziej powódź zielonego, a tutaj posucha, istna Sahara, nie Sahara - Atacama dolarów. Jeśli zarzuca się Grekom, że kłamią (co jest prawdą) że oszukują (i to robią), to co powiedzieć o rządzie Stanów Zjednoczonych? Który nie dość że fałszuje statystyki, że oszukuje, że manipuluje, to gdy już się nie da, to zmienia skalę na miarce, np. wskaźnika inflacji. To co rząd Stanów Zjednoczonych wyczynia z CPI (wskaźnik inflacji), który jest specyficznie liczony tylko dla USA, nigdzie indziej, to prawdziwe mistrzostwo świata w oszustwie. I tak zgodnie z oficjalnymi statystykami średnioroczna inflacja w USA (CPI) jest między 2 a 3 %. Kto chce niech wierzy. Nie obwiniajmy tak bardzo tych „biednych” Greków. Nie mogąc sobie wydrukować dobrobytu, radzą sobie, jak mogą. Że oszukują, kłamią, mataczą? Oszustwo naprawdę się opłaca. Cwaniactwo jest w cenie. Tak wśród ludzi prywatnych jak i pośród państw. Pełno jest chętnych jeleni do oskubania. Sami się proszą. Trzeba korzystać, póki jest kogo strzyc. Póki jest kogo oszukiwać. Jest tu jeszcze duże pole do popisu. Amerykańskie obligacje mają najwyższy ranking, obligacje Grecje śmieciowy. Gdy Titanic tonął, orkiestra podobno grała do końca.
http://bielinski.salon24.pl/185582,obrona-grekow
- Zaloguj się, by odpowiadać
1 komentarz
1. Gdy Titanic tonął, orkiestra podobno grała do końca-Zielona Wysp
.."Dług Polski liczony podobną metoda wyniesie (prawdopodobnie, to tylko moje szacunki) około 200 - 250 % GDP, czyli nieco poniżej Hiszpanii. "...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl