Mauthausen-Gusen - 65. rocznicę wyzwolenia - i znów Bartoszewski uczestniczy w manipulacji-ani słowa o Polakach

avatar użytkownika Maryla
Podczas uroczystości w parlamencie austriackim, upamiętniającej 65. rocznicę wyzwolenia hitlerowskiego obozu koncentracyjnego w Mauthausen, Władysław Bartoszewski wygłosił poruszające przemówienie przeciwko obojętności - jak pisze AFP.

Zaapelował, aby przy upamiętnianiu ofiar narodowego socjalizmu, przypominać nie tylko ofiary i sprawców, ale również tych, którzy przypatrywali się temu obojętnie.

http://wiadomosci.onet.pl/2165399,12,bartoszewski_w_austriackim_parlamencie,item.html

W uroczystości w parlamencie pod hasłem "Przeciwko przemocy i rasizmowi" uczestniczyli wszyscy najważniejsi przedstawiciele austriackich władz, w tym prezydent Heinz Fischer, a także dwóch byłych więźniów Mauthausen.

W obozie tym, na północy Austrii, w latach 1938-1945 przetrzymywanych było ok. 200 tys. osób, z których połowa poniosła śmierć.

Ok. stu biorących udział w uroczystości uczniów przygotowało filmy wideo oraz gazetkę na temat Mauthausen, podkreślając w nich, że aby ponownie nie dopuścić do nazistowskich zbrodni "nigdy więcej nie należy odwracać wzroku, lecz reagować".

Przybyli do parlamentu młodzi ludzie uczestniczyli w programie historycznym poświęconym przeprowadzonej w lutym 1945 roku na terenie Austrii obławie na ponad 500 zbiegłych z Mauthausen radzieckich więźniów. Hitlerowskie władze uzyskały w pościgu znaczną pomoc ze strony miejscowej ludności.

Uskrzydlona postać dynamicznego młodzieńca dla Bartoszewskiego

Mauthausen-Gusen

http://pl.wikipedia.org/wiki/Mauthausen-Gusen

KL Mauthausen został założony w sierpniu 1938 r. w pobliżu największego austriackiego kamieniołomu granitu (Wiener Graben). Obóz był wzorowany na modelowym KL Dachau i służył aż do końca 1940 r. za miejsce kaźni przede wszystkim niemieckich i austriackich socjalistów, komunistów, homoseksualistów, potencjalnej lub faktycznej opozycji względem nazizmu oraz polskiej inteligencji. Był to pierwszy obóz założony poza międzywojennymi granicami Niemiec.

Komendantem był z początku Albert Sauer, a już od 17 lutego 1939 i do końca wojny Franz Ziereis.

W grudniu 1939 zapadła decyzja o założeniu obozu w Gusen, przy zakładach zbrojeniowych. Wiosna 1940 miała miejsce rozbudowa obozu o usytuowany w odległości 4,5 km od Mauthausen podobóz Gusen ponieważ ujęto go w planie niszczenia polskiej inteligencji w ramach akcji Intelligenzaktion.[1] Uruchomiono go 25 maja 1940. Natomiest 9 marca w pobliżu zaczął funkcjonować w pobliżu kolejny podobóz Gusen II, a od 1944 Gusen III w Lungitz. Latem 1940 r. Gusen i Mauthausen zostały połączone wspólną administracją i kierownictwem.

W ciągu II wojny światowej wiele podobozów przynależało do KL Mauthausen-Gusen. Więźniowie byli w nich wykorzystywani do pracy niewolniczej na rzecz niemieckiego przemysłu zbrojeniowego (np. Messerschmitt GmbH, Regensburg). W 1945 r. KL liczył 56 podobozów. Niektóre z nich słynęły z wyjątkowo wyczerpującej pracy, na przykład "Bergkristall-Bau" (Gusen II), polegający na tworzeniu podziemnych fabryk zbrojeniowych.

We wrześniu 1944 r. otwarto w Mauthausen obóz kobiecy, do którego przysłano wiele kobiet z Ravensbrück, Bergen-Belsen, Gross Rosen i z Buchenwaldu.

Wiosną 1945 r. w Mauthausen przebywało wielu więźniów ewakuowanych z Auschwitz-Birkenau (marsze śmierci). Pod koniec kwietnia 1945, przy zbliżającym się froncie, część SS-manów opuściła obóz. 5 maja 1945 dokładnie o godzinie 17:00 na teren obozu wkroczyła armia amerykańska. Był to ostatni wyzwolony duży obóz koncentracyjny. Więźniowie i wyzwoliciele dokonali samosądu na złapanych strażnikach SS, których ciała zostały spalone w grobach masowych na oczach lokalnej ludności, przymuszonej niezależnie od wieku do oglądania spalania.

Więźniowie i ofiary [edytuj]

KL Mauthausen-Gusen należał do najcięższych obozów III Rzeszy. Według zeznań świadków (dla porównania) ludzie, którzy przyjeżdżali do tego obozu z Oświęcimia Auschwitz-Birkenau umierali w niedługim czasie, a ci którym udawało się przeżyć zgodnie twierdzili, że byliby gotowi wracać do Oświęcimia na kolanach. Warunki w obozie zaczęły się poprawiać w 1943 m. in. dzięki cofnięciu limitu na rozmiar i ilość paczek żywnościowych oraz niepowodzeniom Niemiec na frontach II wojny światowej, nadal jednak były gorsze niż w Oświęcimiu, także w latach poprzedzających.

Z początku jego więźniami byli prawie wyłącznie niemieccy i austriaccy socjaliści, komuniści, antyfaszyści i homoseksualiści.

Począwszy od wiosny 1940 r. miał miejsce duży napływ więźniów z Polski, głównie ludzie ze środowisk inteligenckich (m. in. ks. kapelan Józef Mamica) ponieważ podobóz Gusen ujęto w planie niszczenia polskiej inteligencji w ramach akcji Intelligenzaktion. SS-mani nadzorujący budowę tego obozu w Gusen nazywali go "Vernichtungslager fur die polnische Intelligenz" - obóz zagłady dla polskiej inteligencji.[2] W 1940 wśród więźniów Gusen przeważali Polacy, którzy stanowili 97% ogółu więźniów. Do końca funkcjonowania tego obozu Polacy stanowili większość tego podobozu. W obozie tym umieszczono także wielu Powstańców warszawskich.

Śmiertelność wśród więźniów wzrastała, co spowodowało zainstalowanie krematoriów już w styczniu 1941 r. W lutym 1942 r. przeprowadzono pierwsze zagazowanie więźniów, były to próby na jeńcach sowieckich. W drugiej połowie 1941 r. miał miejsce napływ dużej liczby jeńców sowieckich. Wśród wielu narodowości były również duże grupy Węgrów i Holendrów.

KL Mauthausen był również jednym z miejsc zagłady austriackich Żydów.

Więźniowie pracowali w morderczych warunkach w kamieniołomie lub w okolicznych fabrykach, głównie zakładach zbrojeniowych. Szczególnie trudne były roboty przy konstrukcji fabryk podziemnych. Śmierć więźniów wynikała również z systemu terroru wewnątrz obozowego, złych warunków bytowych, chorób i epidemii, a także eksperymentów medycznych i pseudomedycznych. Regularnie zdarzały się również masowe egzekucje, przez rozstrzelanie bądź zagazowanie, również w specjalnych ciężarówkach. Więźniowie tworzyli w ramach obozu ruch oporu.

Szczególnie ostatnie miesiące przed wyzwoleniem były dla więźniów wyjątkowo dotkliwe, co wiązało się z trudnościami Niemiec w kwestiach zaopatrzeniowych.

Przez obóz przeszło 335 000 więźniów, z czego – wedle bardzo zróżnicowanych szacunków – zmarło od 71 000 do 122 000.

Dzieje powojenne [edytuj]

Jeszcze w 1945 r. Sowieci zaczęli demontaż części konstrukcji obozowych, w szczególności podziemne elementy Gusen, które sukcesywnie wysyłali do Związku Radzieckiego. Tunele zostały wysadzone. W latach 1961-1965 powstało Muzeum KL Gusen z inicjatywy b. więźniów.

 

 

Etykietowanie:

17 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Obchody 70. rocznicy

Obchody 70. rocznicy wyzwolenia obozu koncentracyjnego Mauthausen-Gusen

Minister Maciej Klimczak uczestniczył w sobotę w obchodach 70.
rocznicy wyzwolenia obozu koncentracyjnego Mauthausen-Gusen w Austrii.

Podczas uroczystości rocznicowych przed Memoriałem w Gusen
odczytał list Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Bronisława
Komorowskiego skierowany do organizatorów i uczestników uroczystości.

 

,,Spotykają się Państwo w jednym z głównych miejsc kaźni
elit Rzeczypospolitej, planowo wyniszczanych przez nazistowskie Niemcy w
ramach tzw. Intelligenzaktion. Już w listopadzie 1939 roku, po zajęciu
mojego kraju przez Wehrmacht, hitlerowscy okupanci osadzili tutaj
część aresztowanych w Krakowie profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Tu też byli więzieni, zmuszani do morderczej pracy i zabijani polscy
uczeni, artyści, oficerowie, lekarze, inżynierowie, nauczyciele,
duchowni katoliccy i ewangeliccy, w tym obywatele polscy pochodzenia
żydowskiego. W ciągu całej II wojny światowej co czwarty więzień
Mauthausen-Gusen i jego podobozów był Polakiem. Ich jedyną winę
stanowiło, że mimo represji pozostali wiernymi swojej Ojczyźnie” –
napisał prezydent.

 

,,Szczególnie tragiczną rolę w martyrologii mojego narodu
odegrały trzy obozy w Gusen. Jesienią 1944 roku trafiło do nich wielu
uczestników Powstania Warszawskiego. U kresu wojny Polacy stanowili
największą grupę więźniów tych obozów”
– zaznaczył w liście.




Obchody 70. rocznicy wyzwolenia obozu koncentracyjnego Mauthausen-Gusen

Obchody 70. rocznicy wyzwolenia obozu koncentracyjnego Mauthausen-Gusen



Ponadto, minister Maciej Klimczak złożył wieniec od Prezydenta
Rzeczypospolitej Polskiej w krematorium obozu w Gusen oraz pod
odsłoniętą w ramach tegorocznych obchodów rocznicowych tablicą
poświęconą polskim ofiarom pracy przymusowej w Sztolniach
Bergkristal. 

link do strony ze zdjęciami z wyzwolonych obozów w Gusen oraz Mauthausen:

http://furtherglory.wordpress.com/2010/05/07/the-liberation-of-mauthause...

Klub Byłych Więźniów Politycznych Obozu Koncentracyjnego Mauthausen-Gusen.
http://www.mauthausen-gusen-klub.waw.pl/index.php/historia-klubu

RAMOWY PROGRAM UROCZYSTOŚCI ROCZNICOWYCH WYZWOLENIA OBOZU MAUTHAUSEN I PODOBOZÓW

8 maj 2015

godz. 19.00 - St.Georgen -kościół parafialny - nabożeństwo na pamiątkę rocznicy wyzwolenia 5.05.1945 r.

9 maj 2015

od godz. 9.30 - zwiedzanie sztolni w Ebensee

godz. 10.00 - uroczystości przy pomnikach polskich Ebensee

godz. 10.30 - uroczystości centralne w Ebensee

godz. 11.30- wyjazd z Ebensee do Mauthausen

godz. 13.30- Mauthausen otwarcie wystawy

godz. 15.00- wyjazd z Mauthausen do sztolni "BERGKRISTAL"

godz. 15.15 - odsłonięcie tablicy i zwiedzanie sztolni "BERGKRISTAL"

godz. 17.00 - Gusen - uroczystości przy Memoriale

ok godz 18.30 - złożenie wiązanki i zapalenie zniczy w miejscu pamięci Lungitz - Gusen III

10 maj 2015

ok godz. 10.00 - rozpoczęcie uroczystości rocznicowych w Mauthausen (, msza pod pomnikiem polskim, składanie wieńców).

godz. 11.00 - marsz na "Appellplatz" - udział w uroczystościach centralnych

godz.15- wyjazd z Mauthausen do Hatheim i odwiedzenie obozu LINZ III złożenie wiązanki i zapalenie zniczy

ok godz. 16.00 - składanie wieńców i zapalenie zniczy w Hartheim

11 maj 2015

godz. 10.30 - udział w uroczystościach w Melku

godz. 11.30- wyjazd do Wiednia

godz. 13.00-15.00 wizyta w Ambasadzie RP w Wiedniu

godz.15.00-17.00 zwiedzanie Wiednia

12 maj 2015

ok. godz. 10 - uroczystości w Wiener Neudorf.

Uwaga: wszelkie zmiany dotyczące programu uroczystości będą podawane na stronie internetowej klubu

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. IPN przypomina o różańcach-wotach z Mauthausen-Gusen.

fot. youtube.com

Instytut Pamięci Narodowej przypomniał na czwartkowym sympozjum o niezwykłych różańcach-wotach, które wykonali więźniowie Mauthausen-Gusen. Różańce zostały zrobione z wydobywanego przez nich granitu, drewna z obozowej szubienicy i plastiku z samolotu alianckiego zestrzelonego nad obozem.

KL Mauthausen, w tym jego podobozy m.in. w Gusen, które Niemcy zbudowali na terenie zaanektowanej Austrii, należały do najcięższych w III Rzeszy. W systemie obozów w latach 1938-45 hitlerowcy przetrzymywali ok. 200 tys. osób z 30 krajów. Według historyków jedną czwartą stanowili Polacy, z których przeżyła mniej niż połowa.

Pierwsi polscy więźniowie budowali jeden z największych podobozów w kompleksie Mauthausen w 1940 r., także w późniejszym okresie Polacy stanowili jedną z największych grup narodowościowych wśród więźniów. Więźniowie KL Mauthausen-Gusen byli wykorzystywani do pracy niewolniczej m.in. na rzecz niemieckiego przemysłu zbrojeniowego. Najgorsze warunki miała kompania pracująca w kamieniołomach.

Podczas czwartkowego sympozjum prezes IPN Łukasz Kamiński podkreślił, że pamięć o tych trudnych kartach naszej historii to nasz obowiązek wobec tych, którzy tam cierpieli i zginęli.

To także nasz obowiązek wobec przyszłych pokoleń, którym przybliżamy tamte doświadczenia. Ale sądzę, że takie spotkania są także ważne dla nas współczesnych m.in. dlatego, że dzieje tych strasznych zbrodni to także historia zwycięstwa wartości, które przetrwały w tak dramatycznych okolicznościach

— powiedział Kamiński.

Anna Jagodzińska z Biura Udostępniania i Archiwizacji Dokumentów IPN zaznaczyła, że Mauthausen-Gusen od początku przeznaczono dla eksterminacji polskiej inteligencji i duchowieństwa.

Panowała tam niezwykła atmosfera religijna, dlatego nazywany był „rozmodlonym obozem”. Jedną z form ruchu oporu był tzw. żywy różaniec. W Wigilię 1941 r. 15 bliskich sobie więźniów utworzyło go zobowiązując się odmawiać codziennie jedną dziesiątkę. Ta modlitwa dodawało im sił i nadziei. 2 lutego 1942 r. w święto Matki Boskiej Gromnicznej więźniowie zorganizowali potajemny koncert pieśni religijnych i patriotycznych. Nastąpił wówczas też akt zawierzenia Matce Bożej samego obozu

— opowiadała.

Jak relacjonowała, wiara w przetrwanie zrodziła pragnienie złożenia po wojnie na Jasnej Górze wotum wdzięczności. Dlatego więźniowie postanowili wykonać różaniec - symbol ich nadziei i modlitwy.

Inspiracją pierwszej części było zamordowanie przez SS-mana jednego z księży modlącego się na różańcu. Tę część wykonano z granitu wydobywanego przez więźniów. Małe obrabiane kostki malowano na czarno i wykonywano na nich kropki, by udawały kostki do gry. Wiercono w nich otwory, w które wsypywano prochy zamordowanych więźniów

— mówiła Jagodzińska.

Kostki rozdano wśród więźniów, którzy wywieźli je po wyzwoleniu obozu. Po wojnie powstał różaniec. W wykonanych ze srebra paciorkach umieszczono oryginalne kostki. Różaniec-wotum uroczyście przekazano na Jasną Górę w 1960 r. Druga część różańca została wykonana przez więźniów z drewna ułamanego z obozowej szubienicy. W kostkach również umieszczono prochy więźniów.

Tę część podobno wykonano dla uczczenia pamięci młodego Polaka bestialsko zamordowanego w obozie. Różaniec oprawiony po wojnie w srebro został w 1979 r. złożony w stołecznym kościele św. Anny. Ostatnia część różańca powstała z plastiku z szyby zestrzelonego nad obozem alianckiego samolotu, którego pilotów Niemcy zamordowali. Wykonane kostki podobnie jak poprzednie pomalowano na czarno i umieszczono w nich prochy więźniów. Ten różaniec oprawiony po wojnie w srebro złożono w 1980 r. we wrocławskiej katedrze

— powiedziała Jagodzińska.

Przyznała, że jeszcze dwa lata temu sama nie znała historii tych niezwykłych różańców-wotów.

Kiedy dowiedziałam się o tych świadectwach nadziei na przetrwanie zapragnęłam upowszechnić wiedzę o nich. I chcemy wspólnie z Hansem Peterem Jeschke realizować projekt pamięci o nich. Pan Jeschke obecnie przywiózł z terenu kamieniołomu, gdzie pracowali więźniowie bryłę granitu, z której chcemy wykonać kopie jednego z tych różańców i przekazywać je jako świadectwo do polskich kościołów. Rozważamy też, którego drzewa użyć do powstania innych. Największy problem będzie ze zdobyciem plastiku z samolotu, ale może jakieś angielskie muzeum nam kawałek użyczy

— mówiła.

Teraz kiedy odchodzą ostatni świadkowie chcemy przez te różańce zatrzymać pamięć o tym, co działo się w Mauthausen-Gusen i przybliżać wiedzę o samych różańcach. Przekazywanym do kościołów kopiom mają towarzyszyć opisy, także filmowe. Chcemy też przeprowadzić wywiady z księżmi, którzy opiekują się oryginałami i planujemy projekt internetowy upowszechniający wiedzę o tej inicjatywie

— dodała Jagodzińska.

wkt/PAP

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. Austriacy chcą zbudować

Austriacy chcą zbudować osiedle na obszarze dawnego obozu
KL Mauthausen-Gusen. Decyzja ta wywołała reakcję polskich historyków.

Polacy wspólnie ze środowiskami żydowskimi protestują przeciwko
wyburzaniu pozostałości po obozie koncentracyjnym Mauthausen-Gusen.
Historycy nie godzą się, aby w naznaczonym tragedią miejscu powstały
domy mieszkalne. Opisywana okolica w czasie Drugiej Wojny Światowej była
świadkiem jednych z największych mordów na Polakach. Na placu apelowym
dawnego obozu pojawiły się już buldożery.

"O podjęcie pilnych działań zmierzających do zatrzymania systematycznego
wymazywania z przestrzeni publicznej Republiki Austrii pozostałości
po obozie koncentracyjnym KL Gusen" zwracają się polscy autorzy listu
do Ministra Spraw Wewnętrznych Austrii Wolfganga Sobotki.

„Dosłownie w ostatnich tygodniach rozpoczęto dewastowanie terenu dawnego
placu apelowego. Zbudowano ogrodzenia, które uniemożliwiają dostęp
do materialnych pozostałości po obozie. Fizycznej degradacji ulegają
poobozowe zabudowania, które pozostają w rękach prywatnych właścicieli"
- napisali.

"Zostali tam zamordowani przedstawiciele 71 narodowości, w tym Polacy,
którzy stanowili najliczniejszą grupę narodowościową. W pierwszym
rzędzie to na Republice Austrii spoczywa odpowiedzialność zachowania
tego dziedzictwa dla przyszłych pokoleń Europejczyków" - przypominają
przedstawiciele polskich instytucji.

Pod listem podpisali się między innymi Naczelny Rabin Polski Michael
Joseph Schudrich, Dyrektor Muzeum Historii Żydów Polskich Polin
w Warszawie prof. Dariusz Stola, Przewodnicząca Międzynarodowej Rady
Oświęcimskiej prof. Barbara Engelking, Prezes Instytutu Pamięci
Narodowej dr Łukasz Kamiński oraz były przewodniczący Knesetu i były
ambasador Izraela w Polsce Szewach Weiss.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

4. Wyjazd edukacyjny do Mauthausen, Gusen, Melk, Kahlenberg, Harthe

Wyjazd edukacyjny do Mauthausen, Gusen, Melk, Kahlenberg, Hartheim, Linz, Bergkristall
http://www.ipn.gov.pl/pl/aktualnosci/39865,Wyjazd-edukacyjny-dla-laureat...

W dniach 4–8 maja odbędzie się „Wyjazd pamięci KL Mauthausen” –
wyjazd edukacyjny do Austrii, podczas którego laureaci konkursu dla
dzieci i młodzieży „Losy mojej rodziny w czasie II wojny światowej”
zwiedzą m.in. Mauthausen, Gusen, Melk, Kahlenberg, Hartheim, Linz,
Bergkristall. Wyjazd został częściowo  sfinansowany przez Instytut
Pamięci Narodowej. Konkurs zorganizowało Ogólnopolskie Stowarzyszenie
Rodzin Polskich Ofiar Obozów Koncentracyjnych z siedzibą w Poznaniu, a
partnerami są Oddziałowe Biuro Edukacji Narodowej Instytutu Pamięci
Narodowej w Poznaniu, Wielkopolskie Muzeum Niepodległości – Muzeum
Martyrologii Wielkopolan – Fort VII w Poznaniu.

Program  wyjazdu na uroczystości rocznicowe Mauthausen 2017

5 maja  

  • 10.00   wyjazd do zamku Hartheim – upamiętnienie Ofiar (program edukacyjny)
  • 16.00  spotkanie młodzieży w St. Georgen
  • 17.00   uroczystości w Spital am Pyhrn – miejsce pamięci polskich dzieci odebranych pracownicom przymusowym

 6 maja 

  • 8.00  wyjazd do KL Ebensee – międzynarodowe uroczystości pamięci Ofiar
  • 15.00  Bergkristall (sztolnie) – uroczystości pod polskim pomnikiem pamięci Ofiar
  • 17.00  KL Gusen
    – uroczystości rocznicowe przy memoriale KL Gusen, wystawa „Granit i
    śmierć, pamięć i zapomnienie” – byłe baraki SS w Gusen.

7 maja

  • 9.00  wyjazd do Mauthausen – centralne, międzynarodowe uroczystości
    w KL Mauthausen; czas na zwiedzanie obozu, historia „schodów śmierci”
  • 15.00  Mauthausen – odsłonięcie polskojęzycznej tablicy
    upamiętniającej autora granitowej Sarenki, więźnia Mauthausen-Gusen p.
    Stanisława Krzekotowskiego

8 maja

  • 8.30  wyjazd – KL Melk – uroczystości poświęcone  pamięci Ofiar KL Melk
  • 12.00 zwiedzanie opactwa w Melku

Zdjęcia pochodzą z pracy uczestniczki konkursu, Doroty Ulatowskiej.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

5. Wiceminister kultury o KL


Wiceminister kultury o KL Gusen: Był obozem cięższym niż Auschwitz, średnia przeżycia wynosiła tam dwa miesiące

W piątek minęły 72 lata od wyzwolenia niemieckiego obozu Mauthausen-Gusen. Był to jeden z najcięższych obozów III Rzeszy.


W piątek minęły 72 lata od wyzwolenia niemieckiego obozu Mauthausen-Gusen. Był to jeden z najcięższych obozów III Rzeszy i jednocześnie jedno z największych miejsc zagłady Polaków w czasie II wojny światowej.

Wiceminister Gawin pojedzie w sobotę do Austrii i razem z byłymi więźniami KL Mauthausen-Gusen złoży kwiaty pod polskim pomnikiem przy tamtejszej sztolni Bergkristal.

To jest
wyjątkowe miejsce. To miejsce męczeństwa i eksterminacji inteligencji
polskiej. Po Katyniu to drugie takie miejsce, jakie mamy w Europie

— powiedziała Gawin w TVP Info.

**Zaznaczyła,
że wciąż trwają rozmowy w władzami Austrii, na terenie której znajduje
się były obóz, w sprawie godnego uczczenia tego miejsca. Dotąd nie było
bowiem z tym najlepiej, a np. bramę wjazdową do obozu przerobiono na…
willę mieszkalną.

CZYTAJ WIĘCEJ: NASZ WYWIAD. Magdalena Gawin o KL Gusen: „Skoro obozy są zabudowywane, to nic dziwnego, że konsekwentnie wymazuje się je z historii”

To,
co się dzieje w Austrii, jeśli chodzi o upamiętnianie, bardzo odbiega
od jakichkolwiek standardów i tych, jakie wypracowaliśmy na początku lat
90. w Polsce

— podkreśliła.

Używamy określenia „niemiecki i nazistowski obóz koncentracyjny”, ale Austria stanowiła integralną część III
Rzeszy i na pewno odpowiedzialność państwa austriackiego jest przez
to dużo większa, niż w stosunku do innych podbitych narodów

— dodała wiceminister.

Gawin pochwaliła działania lokalnej społeczności.

Upamiętnienia
miejsca męczeństwa inteligencji polskiej i przedstawicieli
27 narodowości chcą w tej chwili mieszkańcy, którzy żyją w Gusen. Oni
dowiedzieli się sami, że mieszkają na terenie obozu koncentracyjnego

— wskazywała.

Wyraziła też nadzieję, że przedstawiciele obu krajów dojdą do porozumienia ws. dalszej przyszłości Gusen.

Dążymy
do porozumienia z Austrią. Chcemy przekonać władze, bo zwykłych
mieszkańców nie musimy, że to, co robimy, jest dobre nie tylko dla
Polski, ale dla przyjętych reguł i zasad

— dodała.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

6. Magdalena Gawin w Gusen:


Magdalena Gawin w Gusen: Chcielibyśmy zachować od zniszczenia to, co można. ZDJĘCIA

"Ocalając ten plac apelowy my przede wszystkim ocalamy pamięć".autor: Fratria/Andrzej Skwarczyński

Chcielibyśmy na terenach dawnego obozu koncentracyjnego Gusen
zachować od zniszczenia to, co można zachować - mówiła w rozmowie
z dziennikarzami w niedzielę w Gusen wiceminister kultury i dziedzictwa
narodowego Magdalena Gawin.

W niedzielę Polska delegacja pod przewodnictwem wiceminister kultury
i dziedzictwa narodowego, w której udział wzięli także m.in. ambasador
Polski w Austrii Artur Lorkowski, dyrektor Instytutu Kultury Polskiej
w Wiedniu Rafał Sobczak, byli więźniowie niemieckiego nazistowskiego
obozu Mauthausen-Gusen, harcerze oraz uczniowie polskich szkół wzięli
udział w centralnych uroczystościach 72. rocznicy wyzwolenia. Polska
delegacja złożyła kwiaty na placu apelowym w KZ
Mauthausen oraz uczestniczyła w uroczystej mszy świętej. Wieńce złożyły
także delegacje poszczególnych państw oraz austriackich stowarzyszeń
i organizacji pozarządowych.

Wiceminister kultury Magdalena Gawin w trakcie zwiedzania dawnego placu obozowego KL Gusen
nawiązała do planów upamiętnienia obozu, na terenie którego mieści się
obecnie zakład kamieniarski. Zauważyła, że zachowały się tam oryginalne
pozostałości po obozie, m.in. mur. Jak oceniła powinien on stanowić
centralny punkt przyszłego upamiętnienia w Gusen, a sam plac powinien
zostać uporządkowany.

Chcielibyśmy przede wszystkim zachować od zniszczenia to, co można zachować

— dodała.

Zaznaczyła również, że kilkukrotnie rozmawiała na temat upamiętnienia obozu w Gusen z wiceszefem austriackiego MSW Hermannem Feinerem.

Ocalając ten plac apelowy my przede wszystkim ocalamy pamięć

— podkreśliła.

Gawin dodała, że strona polska współpracuje z lokalnym środowiskiem ws. upamiętnienia obozu w Gusen.

Mamy znakomitą współpracę z lokalnym środowiskiem, które naprawdę bardzo podziwiamy

— stwierdziła.

Podkreśliła, że powołana została inicjatywa „Region świadomości” trzech gmin w okolicach Gusen.

To,
co nas bardzo pozytywnie zaskoczyło to to, że mieszkańcy tego miejsca,
którzy dowiedzieli się już jako osoby dorosłe, że żyją na terenie obozu
koncentracyjnego podejmują taki wysiłek. Chciałyby, żeby to miejsce
wyglądało jak miejsce pamięci, a nie jak śmietnik i to budzi nasz
absolutny podziw, jesteśmy im za to wdzięczni”

— dodała.

Ambasador
Polski w Wiedniu Artur Lorkowski w rozmowie z dziennikarzami na terenie
byłego niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego Gusen ocenił,
że dziś trudno jest rozpoznać dawny plac apelowy obozu ze względu
na stopień dewastacji.

Pytany, czy mieszkańcy Gusen mają świadomość, że znajdował się tam obóz odpowiedział, że tak.

Te
osoby stały się dla nas bardzo ważnymi partnerami, z którymi odkrywamy
historię tego obozu - obozu, który miał być zapomniany, ale stopniowo
fizycznie jest odkopywane to, co zostało zasypane, ale również
i w głowach następuje odświeżanie tej pamięci i to jest
bardzo pozytywne”

— mówił.

Podkreślił,
że informacje dotyczące złego stanu obozu jako miejsca pamięci wywołały
sprzeciw tysięcy ludzi, którzy podpisywali petycje, aby ocalić
tereny poobozowe.

Wspólnie z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego, ambasadą i MSZ
w rozmowach ze stroną austriacką doprowadziliśmy do wpisania tego
miejsca na listę zabytków i dzisiaj ten plac apelowy jest zabytkiem”

— powiedział.

Lorkowski podkreślił, że Polska zabiega o wykupienie terenu byłego placu apelowego w KL Gusen przez władze austriackie.

To jest
teren prywatny, rząd polski zabiega o wykupienie tego zabytku przez
władze austriackie po to, aby odkryć to, co jest autentyczne, unikalne,
odkryć artefakty, odkryć te granitowe mury, oryginalną płytę placu
apelowego i przywrócić go pamięci”

— dodał ambasador Polski w Wiedniu.

Zaznaczył,
że polskie władze chciałyby również na terenach dawnego obozu w Gusen
zorganizować Centrum Edukacyjne, które przypominałoby o pamięci tego
miejsca i które pracowałoby na rzecz pamięci tego miejsca.

Po zwiedzeniu terenów byłego niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego KL Gusen
polska delegacja, w tym wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego
Magdalena Gawin, ambasador Polski w Wiedniu Artur Lorkowski, dyrektor
Instytutu Kultury Polskiej w Wiedniu Rafał Sobczak oraz byli więźniowie KL Gusen
wraz z przedstawicielami korpusu dyplomatycznego, miejscowych władz
oraz lokalną społeczności wysłuchali koncertu Narodowej Orkiestry
Symfonicznej Polskiego Radia oraz chóru „Camerata Silesia” z Katowic.
W trakcie koncertu zaprezentowano kompozycje Karola Szymanowskiego,
Szymona Laksa, Krzysztofa Pendereckiego, Wojciecha Kilera, i Henryka
Mikołaja Góreckiego.

Otwierając koncert wiceminister kultury
i dziedzictwa narodowego Magdalena Gawin podkreśliła, że w trakcie
sobotnich uroczystości przy Memoriale KL Gusen po raz pierwszy wziął udział prezydent Austrii.

Dla
nas wszystkich to symbol i mam nadzieję też i przełom we wzajemnych
relacjach, uzgadnianiu stanowisk i upamiętnianiu tego obozu”

— mówiła.

Podziękowała również lokalnej społeczności za wsparcie i działalność na rzecz upamiętnienia obozu KL Gusen.

Powiedziałam panu prezydentowi (Alexandrowi van der Bellenowi - PAP),
że to wielkie zwycięstwo społeczeństwa obywatelskiego, ludzi, którzy
oddolnie dbali o pamięć tego miejsca wspólnie z więźniami, pojawiali się
na kolejnych uroczystościach”

— dodała.

Przed
koncertem wręczono również odznaczenia Zasłużony dla Kultury Polskiej,
które otrzymali: rzeczniczka stowarzyszenia, które prowadzi działalność
na rzecz upamiętnienia obozu KL Gusen Martha Gammer, badacz historii obozu KL Gusen Rudolf Haunschmied oraz burmistrz Gusen Erich Wahl.

Wahl podkreślił, że władze Gusen chcą dalej działać „na rzecz stworzenia odpowiedniej kultury pamięci w tym miejscu”.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

7. Marszałkowie Sejmu i Senatu

Marszałkowie z wizytą w miejscu pamięci na terenie Mauthausen-Gusen



W poniedziałek w drodze na konferencję marszałkowie Sejmu i Senatu
odwiedzili miejsca upamiętnienia w zespole byłych niemieckich
nazistowskich obozów koncentracyjnych Mauthausen-Gusen.



W miejscu pamięci KG Gusen marszałkowie Sejmu i Senatu złożyli kwiaty
oraz wpisali się do księgi gości. "Głęboko poruszony ogromem tragedii,
jaka miała miejsce na terenie obozu zagłady Gusen, składam hołd
wszystkim ofiarom, w tym także tysiącom Polaków, którzy w tym miejscu
stracili swoje życie" - napisał Kuchciński.



Powiedział, że wizyta marszałków polskiego Sejmu i Senatu w KG Gusen to
moment symboliczny. – Uznaliśmy, że w pierwszej kolejności musimy oddać
hołd tym, którzy zostali zamordowani czasie II wojny w tym miejscach –
oświadczył Kuchciński. Jak dodał, ważne jest, by Polska, ale i cały
świat pamiętał, że KG Gusen, to drugi Katyń dla Polski i dla innych
narodowości nie tylko z Europy.



– Oddajemy cześć, tym którzy zostali zamordowani, ku pamięci i przestrodze następnych pokoleń – oświadczył marszałek Sejmu.



Marszałek Senatu podkreślił, że niezwykle ważne dla Polaków jest, że do
KL Mauthausen-Gusen przywożono polską inteligencję, polskich patriotów,
którzy ciężko pracowali, byli mordowani. Jak wskazał, zamordowano tu
30-40 tys. polskich patriotów.



– To miejsce jest dla nas Polaków niezwykle ważne, ale też ważne dla
przyszłych pokoleń, by nie zapomniały, co przyniosła II wojna światowa i
by już nigdy nie doszło do podobnej tragedii – powiedział Karczewski.
Zaznaczył, że założenia „nigdy więcej wojny” było przesłaniem ojców
założycieli Unii Europejskiej. Oświadczył, że Polska chce, by UE
otwierała się na kolejne kraje, poszerzała się.

Marszałkowie zwracali
również uwagę, że pamięć Polaków, którzy tu zginęli, jest przez lokalne
władze i mieszkańców "z determinacją broniona przed zapomnieniem".
Karczewski zadeklarował, że polski rząd jest w stanie włączyć się
finansowo w odkupywanie terenów związanych z pamięcią o Polakach
zamordowanych na terenie KL Mauthausen-Gusen.



Kuchciński i Karczewski złożyli też kwiaty przed pomnikiem ku czci polskich więźniów, którzy zginęli w sztolniach Bergkristall.


Na terenie KL Mauthausen marszałkowie złożyli kwiaty przed
pomnikiem polskich ofiar i uczcili pamięć polskich harcerzy i lekarzy
oraz Henryka Sławika, który zginął w obozie w 1944 roku, a wcześniej
wraz ze współpracownikami uratował na Węgrzech wielu Polaków i Żydów
przed śmiercią.

KZ - w jest-obok Katynia-najważniejszym miejscem eksterminacji polskiej inteligencji w okresie -zamordowano tu ponad 30 tys. Polaków.Dzisiaj miejsce to odwiedziła delegacja .u i .u z marszałkami i na czele.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

8. Gliński: Mauthausen-Gusen to

Gliński: Mauthausen-Gusen to drugi Katyń

"Mauthausen-Gusen
to drugi Katyń i nigdy o tym nie zapomnimy" - powiedział wicepremier,
minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński przy wejściu do
sztolni Bergkristall podczas uroczystości upamiętniających wyzwolenie
niemieckich obozów koncentracyjnych w Gusen i Mauthausen.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

9. Wicepremier Gliński w


Wicepremier Gliński w Mauthausen: "Oczekujemy wykupienia działek przez rząd austriacki i zorganizowania miejsca pamięci"

autor: PAP/Leszek Szymański
Oczekujemy wykupienia działek byłego obozu Gusen przez rząd
austriacki i zorganizowania miejsca pamięci - powiedział wicepremier
Piotr Gliński podczas niedzielnych obchodów 74. rocznicy wyzwolenia
niemieckich obozów koncentracyjnych Mauthausen i Gusen.


Podczas Mszy św., która odprawiona została w Mauthausen pod
pomnikiem upamiętniającym polskie ofiary, ksiądz Wojciech Jurkowski,
kapelan Związku Harcerstwa Polskiego powiedział, że „w Mauthausen
dokonała się tragedia, która dla nas wszystkich powinna być przestrogą,
a nie legendą”.

Przyjechaliśmy tutaj do Mauthausen, aby dać świadectwo pamięci o tragedii świata i tragedii naszych Polaków


powiedział. Jego zdaniem ta pamięć opiera się m.in. tym, co ocalało
po byłych obozach, chociaż - jak podkreślił - jeszcze więcej można
ocalić, by dawało świadectwo tego, co działo się podczas II wojny
światowej, spotkaniach z żywymi świadkami tej tragedii oraz
na naszym świadectwie.

Wicepremier, minister kultury Piotr
Gliński przypomniał, że „dzisiaj mamy zaszczyt i honor obchodzić 74.
rocznicę, w gronie tych, dla których siedemdziesiąt cztery lata temu
to miejsce było przeklęte, a współcześnie jest miejscem pamięci, gdzie
oddawany jest hołd współtowarzyszom niedoli, którym nie dane było dożyć
wyzwolenia obozu”.

Wcześniej wicepremier przeszedł Schodami Śmierci w Mauthausen -
Todesstiege, które łączą obóz macierzysty z kamieniołomem. Mają
31 m wysokości i 186 stopni. Kilka razy dziennie więźniowie byli
zmuszani do wnoszenia po nich ciężkich bloków kamienia. Wyczerpani
często spadali w dół, pociągając za sobą kolejnych. Ci, którym udało się
wejść na górę, byli czasem zmuszani przez SS-manów do „zabawy
w spadochroniarzy” - więzień miał zepchnąć z klifu swojego towarzysza,
który stał przed nim albo zostać zastrzelony. Wielu wybierało
samobójstwo, skacząc w dół.

W uroczystościach wzięli udział również m.in. ambasador
RP w Austrii Jolanta Róża Kozłowska, Przewodniczący Międzynarodowego
Komitetu Mauthausen Guy Dockendorf, delegacja Urzędu ds. Kombatantów,
byli więźniowie Jan Ryszard Sempka oraz Stanisław Zalewski, oraz
harcerze ze Związku Harcerstwa Polskiego.

W niedzielę odbywają
się również oficjalne uroczystości rocznicowe w Mauthausen, w których
biorą udział m.in. kanclerz Austrii Sebastian Kurz, wiceminister spraw
wewnętrznych Karoline Edtstadler, przewodniczący Rady Narodowej (izby
niższej parlamentu) Wolfgang Sobotka oraz byli więźniowie
i międzynarodowe delegacje. W czasie obchodów wicepremier Gliński
ma złożyć wieniec na terenie obozu Mauthausen.

Głównym organizatorem uroczystości jest Międzynarodowy Komitet Mauthausen, któremu przewodniczy Guy Dockendorf.

Wicepremier @PiotrGlinski w Mauthausen: jako przedstawiciele kolejnych pokoleń Polaków, mamy obowiązek wobec ofiar reżimu III Rzeszy Niemieckiej, dbać nie tylko o Ich pamięć, ale również strzec prawdy historycznej. Nie możemy dopuścić do relatywizacji przeszłości.




Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

10. 75 lat temu wyzwolono


75 lat temu wyzwolono kompleks obozów KL Mauthausen-Gusen. Był jednym z symboli niemieckiego bestialstwa

autor: Fratria
75 lat temu, 5 maja 1945 r., wojska amerykańskie wyzwoliły
niemiecki obóz koncentracyjny Mauthausen-Gusen – miejsce zagłady m.in.
ok. 30 tys. Polaków. Kompleks na terenie Austrii był jednym
z najstraszniejszych elementów niemieckiej machiny śmierci.

Kompleks Mauthausen należał do grupy tzw. starych
obozów koncentracyjnych, powstałych jeszcze przed wybuchem II wojny
światowej. Został założony w sierpniu 1938 r., pół roku po aneksji
Austrii przez III Rzeszę. Miejsce pod przyszły obóz dowództwo SS wybrało
niemal natychmiast po wkroczeniu wojsk niemieckich. W Mauthausen
wydobywano wysokiej jakości granit. SS utworzyło wyspecjalizowane
przedsiębiorstwo, którego celem było wykorzystywanie niewolniczej pracy
więźniów do budowy monumentalnych obiektów metropolii Rzeszy – Berlina
i Norymbergii. Drugim celem funkcjonowania było wyniszczanie
potencjalnych przeciwników reżimu. Początkowo byli to głównie
socjaliści, socjaldemokraci i komuniści do niedawna działający
w Austrii. Już w grudniu 1939 r. podjęto decyzję o wybudowaniu filii
obozu w odległym o 4 km Gusen. Na początku 1940 r. w kompleksie Mauthausen-Gusen
pracowało już ponad 3 tys. więźniów. Po przybyciu do Gusen I pierwszych
transportów Polaków esesmani określali ten obóz jako:
„Vernichtungslager für die polnische Intelligenz” – obóz zagłady dla
polskiej inteligencji.

W przeciwieństwie do późniejszych obozów
zagłady w Mauthausen-Gusen głównym narzędziem zadawania śmierci była
wyniszczająca praca. Praca w kamieniołomach zaczynała się o świcie
i trwała do zachodu słońca, z reguły około dziesięciu godzin. W środku
dnia zarządzano półgodzinną przerwę na obiad. Więźniów przeznaczonych
do jak najszybszego uśmiercenia kierowano do wnoszenia głazów
z kamieniołomu Wiener Graben po stromych, liczących 186 stopni schodach,
nazywanych „schodami śmierci”. W późniejszym okresie funkcjonowania
obozu schody służyły do wstępnej selekcji nowoprzybyłych więźniów. Ci,
którzy nie byli zdolni do wniesienia ciężkich kamieni po schodach, byli
spychani w przepaść. Przeprowadzający selekcję esesmani nazywali
ich „spadochroniarzami”.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

11. Szef MSZ: Zwracamy się do

Szef MSZ: Zwracamy się do rządu Austrii o godne upamiętnienie ofiar byłego obozu Gusen

Zwracamy się do rządu Republiki Austrii o podjęcie pilnych kroków
w celu doprowadzenia do godnego upamiętnienia ofiar byłego obozu Gusen,
którego teren pozostawał zaniedbany przez dziesięciolecia - podkreślił w
oświadczeniu szef MSZ Jacek Czaputowicz.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

12. Premier M. Morawiecki:

Premier M. Morawiecki: Mauthausen-Gusen to miejsce ważne i święte dla nas, Polaków

Mauthausen-Gusen to miejsce ważne i święte dla nas, Polaków.
Poniosło tu bowiem śmierć od 20 do 35 tys. naszych obywateli - napisał
we wtorek z okazji 75. rocznicy wyzwolenia obozu premier Mateusz
Morawiecki. Ocenił, że Mauthausen-Gusen to niemiecki Katyń.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

13. MKiDN: Austria rozpoczyna

MKiDN: Austria rozpoczyna rozmowy o wykupie działek w miejscu KL Gusen

Austriackie media informują, że rząd rozpoczyna rozmowy ws.
wykupu działek w miejscu dawnego obozu koncentracyjnego w Gusen -
miejsca kaźni polskiej inteligencji - podało w piątek Ministerstwo
Kultury i Dziedzictwa Narodowego. To zwieńczenie kilkuletnich starań
polskich władz - podkreślono.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

14. O wielkiej, silnej Polsce

O wielkiej, silnej Polsce marzę – pieśń i poezja zza niemieckich drutów

W Gusen, niemieckim obozie powstałym do eksterminacji polskiej
inteligencji, szczególną rolę wśród więźniów odgrywały poezja i muzyka.
„O wielkiej, silnej Polsce marzę” to projekt, który ocalił od
zapomnienia obozową twórczość i przywrócił głos ich heroicznym autorom –
ocalił historię. Polacy przeszli przez przedsionek piekła, nie tracąc
przy tym człowieczeństwa. „W słowach i muzyce przetrwał ich testament” –
wskazuje dr Tadeusz Milke, koordynator i autor projektu

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

15. Bartoszeski

Okazal sie byc nedznikiem

avatar użytkownika Maryla

16. Austria: Dzięki polskim

Austria: Dzięki polskim staraniom niemiecki obóz koncentracyjny będzie miał godne miejsce pamięci

Położony na terenie Austrii obóz Gusen, w którym Niemcy zamordowali
27 tysięcy osób, będzie miał godne miejsce pamięci. To dzięki staraniom
polskich władz, ponieważ premier Mateusz Morawiecki w 2019 roku ogłosił,
że Polska jest zainteresowana kupnem pozostałości po obozie – podkreśla
„Der Standard”. Dało to impuls do działania i Austria wykupiła teren
byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

17. Karl Chmielewski „Diabeł z

Karl Chmielewski „Diabeł z Gusen” – pierwszy komendant KL Gusen
Napisać o nim,
że był tylko komendantem KL Gusen I, to tak jakby nie napisać o nim
zbyt wiele… Więźniowie nadali mu bardziej oddający jego charakter
przydomek – „Diabeł z Gusen”.

 

Kim był
Karl Chmielewski, pierwszy komendant i zarazem budowniczy tego jednego
z najcięższych obozów koncentracyjnych założonych przez funkcjonariuszy
III Rzeszy w okresie II wojny światowej? Jego historia jest niezwykle
intrygująca, a zarazem z perspektywy jego ofiar i ich rodzin bardzo
przygnębiająca.

Ukończył
szkołę handlową, ale z zamiłowania był rzeźbiarzem (rzeźbił w kości
słoniowej) oraz plakacistą. Urodził się 16 lipca 1903 r. we Frankfurcie
nad Menem. Zmarł 1 grudnia 1991 r. w Bernau am Chiemsee. Jak to możliwe,
że ten wyjątkowo okrutny i sadystyczny zbrodniarz niemiecki o polsko
brzmiącym nazwisku wyszedł z więzienia i dożył w spokojnej starości
w latach dziewięćdziesiątych XX w.? Przecież odpowiadał bezpośrednio za
śmierć co najmniej 282 więźniów KL Gusen I, w tym w większości Polaków.
Jego historia jest przykładem „niemocy prawnej” zachodnioniemieckiego
systemu sprawiedliwości ścigającego zbrodniarzy nazistowskich zaraz po
zakończeniu II wojny światowej. Na to pytanie odpowiedź spróbował już
znaleźć wiele lat temu wybitny badacz okupacji niemieckiej, Edward
Serwański w opublikowanym w 1961 r. w „Przeglądzie Zachodnim” krótkim
artykule Proces b. komendanta obozu koncentracyjnego Gusen I.
Przyjrzyjmy się zatem historii pierwszego komendanta Gusen jeszcze raz,
z perspektywy Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich
Obozów Koncentracyjnych i Obozów Zagłady.


Budowa obozu KL Gusen I, 1940 r. Źródło: Bundesarchive/Wikimedia Commons


Budowa obozu KL Gusen I, 1940 r. Źródło: Bundesarchive/Wikimedia Commons

 

 

Hodowca królików z Ansbach

Ansbach,
małe miasteczko w Bawarii, stosunkowo blisko Norymbergi, stało się po
zakończeniu II wojny światowej nowym domem dla byłego komendanta Gusen
I, po tym jak pod koniec zmagań na europejskim teatrze działań wojennych
wszelki ślad po nim zaginął. Chmielewski założył w jego okolicach
hodowlę królików, zmienił też swoją tożsamość przyjmując nazwisko
panieńskie matki (Eiermann), która to tożsamość zapewniła mu chwilową
anonimowość. Jest to niewątpliwie dramatycznym chichotem historii,
zważywszy na fakt, że jeszcze przed kilkoma laty „królikami
doświadczalnymi” byli podlegający mu więźniowie Gusen I. Wymyślił on dla
nich jedną z bardziej okrutnych „zabaw” jakie znał współczesny świat,
tzw. Todbaden – kąpiele śmierci.

Począwszy
od 1945 r. strona polska bezskutecznie próbowała zlokalizować miejsce
pobytu „Diabła z Gusen”. Sprawę prowadziła prokuratura w Katowicach.
Kierując prośby o pomoc prawną do strony zachodnioniemieckiej, polscy
prokuratorzy nie otrzymywali satysfakcjonujących odpowiedzi. Miejsce
jego pobytu nadal było nieznane. Sytuacja nieoczekiwanie zmieniła się
w 1957 r. Wówczas przed sądem w Ansbach stanął prawdziwy Karl
Chmielewski. Skazano go wówczas na 1 rok więzienia za bigamię, oszustwo
i krzywoprzysięstwo, ale co najważniejsze, przed sądem musiał ujawnić
swoje prawdziwe nazwisko. O zbrodniach dokonanych przez niego w Gusen,
nie było wówczas jeszcze mowy. Tak rozpoczyna się dramatyczna walka
o sprawiedliwość, wołanie ofiar i ich rodzin o zasłużoną karę dla tego
zbrodniarza. Ale zanim przeniesiemy się ponownie na salę sądową, warto
przypomnieć krótką historię Gusen I i jego złowrogiego komendanta.


Budynek komendantury pełniący jednocześnie funkcję głównej bramy obozowej tzw. Journhaus w KL Gusen. Źródło: Bundesarchive/Wikimedia Commons


Budynek komendantury pełniący jednocześnie funkcję głównej
bramy obozowej tzw. Journhaus w KL Gusen. Źródło:
Bundesarchive/Wikimedia Commons

 

 

Krwawa kariera w SS

Chmielewski
dołączył do NSDAP i SS 1 grudnia 1932 r. Po dojściu do władzy
narodowych socjalistów znalazł się w sztabie Reichsführera SS
– Heinricha Himmlera. Była to znakomita posada do zrobienia
w przyszłości zbrodniczej kariery. W 1935 r. według niektórych źródeł (European Holocaust Research Infranstructure)
został mianowany dowódcą utworzonego w grudniu 1934 r. obozu
koncentracyjnego KL Columbia, zlokalizowanego w jednej z dzielnic
Berlina. Był to jeden z pierwszych obozów koncentracyjnych, podległych
początkowo gestapo, później SS. Było to osławione złą sławą miejsce
tortur i zbrodni, ale także i wzorcowa kuźnia kadr dla przyszłych
obozowych komendantów, którzy w niedalekiej przyszłości mieli objąć
kierownicze stanowiska w podobnych tego typu placówkach w całej
okupowanej Europie. To stamtąd wywodzili się późniejsi oprawcy z KL
Auschwitz, KL Mitellbau, KL Buchenwald i KL Sachsenhausen. Do tego
ostatniego obozu ostatecznie trafił w 1936 r. również Chmielewski,
otrzymując angaż w jego komendanturze. Wkrótce awansował.

Wiosną
1940 r. został przeniesiony do obozu koncentracyjnego Mauthausen.
Zadanie, jakie przed nim postawiono nie było łatwe. Miał wybudować od
podstaw siłami nowych więźniów, w odległości 5 km od macierzystej
placówki, nowy obóz – KL Gusen. Zabrał się do tego z wyjątkową
gorliwością. Powyższy przebieg kariery tego zbrodniarza jednoznacznie
wskazuje, że Chmielewski nie był w KL Gusen na swoim stanowisku osobą
przypadkową i do końca lat 30. cieszył się zaufaniem kierownictwa SS na
najwyższym szczeblu.


Komendant obozu Karl Chmielewski (z prawej) w otoczeniu SS-manów, stojący przed jeńcami sowieckimi na placu apelowym w Gusen, 1942 r. Źródło: Bundesarchive/Wikimedia Commons


Komendant obozu Karl Chmielewski (z prawej) w otoczeniu
SS-manów, stojący przed jeńcami sowieckimi na placu apelowym w Gusen,
1942 r. Źródło: Bundesarchive/Wikimedia Commons

 

 

Zbrodnie w KL Gusen I i „Akcja Inteligencja”

Jaka
była geneza założenia Gusen? W 1938 r. niedaleko miasteczka Mauthausen
w Górnej Austrii Niemcy postanowili założyć wzorowany na KL Dachau
pierwszy obóz koncentracyjny usytuowany poza granicami Rzeszy. Miejsce
dla tej lokalizacji nie było przypadkowe. To właśnie tam od wielu lat
wydobywano jeden z najlepszej jakości granit w Europie. Dzięki temu do
budowy obozu wykorzystano kamień z pobliskiego kamieniołomu, czyniąc tym
samym jego mury „niezniszczalnymi”. Są one do dzisiaj niemym
świadectwem ludzkiego bestialstwa w okresie II wojny światowej. KL
Mauthausen zapisze się w historii jako jeden z najcięższych obozów
koncentracyjnych utworzonych przez III Rzeszę. Gusen, jako początkowo
jego filia, a według najnowszych badań Rudolfa Haunschmieda – obóz
bliźniaczy, nie będzie mu w tym niechlubnym rankingu ustępował. Warunki,
jak się później okaże, będą w Gusen gorsze niż w Mauthausen. Początkowo
KL Mauthausen utworzono jako miejsce odosobnienia dla niemieckich
i austriackich przeciwników politycznych, homoseksualistów, komunistów,
a po wybuchu wojny domowej w Hiszpanii, także dla obywateli tego kraju
o poglądach lewicowych.


Krematorium w KL Gusen (domena publiczna)


Krematorium w KL Gusen (domena publiczna)

 

Sytuacja
zmieniła się we wrześniu 1939 r. Po ataku Niemiec na Polskę okupacyjne
władze nazistowskie w krótkim czasie wdrożyły szereg działań
eksterminacyjnych przeciwko polskim obywatelom, które zaplanowano
w Berlinie jeszcze przed rozpoczęciem wrześniowych działań wojennych.
Początkowo podległe SS Einsatzgruppen przeprowadziły w 1939 r. „Operację
Tannenberg”, która uderzyła w polską warstwę przywódczą. W jej ramach
zamordowano na terenach wcielonych do III Rzeszy ok. 55 000 polskich
obywateli. Niemcy kontynuowali swoje zbrodnicze działania również w 1940
r., likwidując polską inteligencję w ramach „politycznego oczyszczania
gruntu”. „Intelligenzaktion” pochłonęła kolejne tysiące Polaków.

15 marca 1940 r. w Poznaniu Heinrich Himmler bezceremonialnie oświadczył:

„Wszyscy
fachowcy polskiego pochodzenia winni być wykorzystani w naszym
przemyśle zbrojeniowym. Później wszyscy Polacy znikną ze świata. (…)
Dlatego jest konieczne, aby wielki naród niemiecki widział swoje główne
zadanie w unicestwieniu wszystkich Polaków”.

Na
efekty tych słów nie trzeba było długo czekać. Tylko w kwietniu i maju
1940 r. nastąpiła masowa deportacja do niemieckich obozów
koncentracyjnych ponad 20 000 Polaków, głównie fachowców w swoich
dziedzinach i przedstawicieli polskiej inteligencji. Konieczne jednak
było stworzenie dla nich nowego miejsca odosobnienia. Niemcy nie
dysponowali na ówczesny moment odpowiednią infrastrukturą obozową, stąd
pojawił się pomysł budowy nowego obozu – Gusen. Karl Chmielewski miał
stworzyć obóz koncentracyjny głównie do eksterminacji polskich więźniów
politycznych poprzez katorżniczą pracę w pobliskich kamieniołomach.
W ten sposób powstał system obozów KL Mauthausen-Gusen, w którym
dominującą narodowościowo grupą więźniów byli Polacy. Tylko między
marcem a sierpniem 1940 r. w samym Gusen osadzono 8 500 Polaków,
aresztowanych w ramach Intelligenzaktion.


Widok na plac apelowy i baraki w KL Gusen. Zbiory Zenona Ulatowskiego


Widok na plac apelowy i baraki w KL Gusen. Zbiory Zenona Ulatowskiego

 

 

Wszechwładny komendant KL Gusen I

Chmielewski
przybył do St. Georgen pod Gusen 4 marca 1940 r. i od razu został
skierowany do budowy nowego obozu. W nagrodę za swoje osiągnięcia
awansował jeszcze tego samego roku do rangi SS-Hauptsturmführera.
Więźniowie Gusen, ci którzy przeżyli obóz, a było ich niewielu,
zapamiętali go jako okrutną bestię. O jego pijackich wybrykach, od
których odcinał się sam Franz Ziereis, komendant KL Mauthausen, krążyły
mroczne legendy. Były one nie do przyjęcia także dla niektórych
SS-manów. Mimo to w obozie morderstwa i praca ponad ludzkie siły były na
porządku dziennym. „Krzyżowano” także więźniów. Polegało to na wiązaniu
im rąk i wieszaniu na drzewach. W obozie podawano także trucizny,
praktykowano eksperymenty medyczne na więźniach, topiono w beczkach
z wodą oraz mordowano za pomocą kamieni. Nie mogło to się jednak równać
ze zbrodniczymi seansami samego komendanta.

Podpity
Chmielewski wraz ze swoimi ludźmi, kryminalistami i sadystami, na czele,
często wpadał w szeregi stojących podczas apelu więźniów i wraz
z podległymi sobie ludźmi mordował ich z zimną krwią. Więźniowie
zabijani byli bezpośrednio pałkami, poddawani okrutnej chłoście batami
(nawet do 150 uderzeń), miażdżeni ciężkimi butami, okrutnie katowani bez
powodu. Te przerażające zbrodnie opisał w swoich wspomnieniach Marian
Główka, Polak aresztowany w ramach Intelligenzaktion (Wspomnienia, 7 obozów, 1841 dni i nocy).
Podobne przeżycia opisał również były powstaniec wielkopolski i śląski,
działacz społeczny i dziennikarz – Stanisław Nogaj w swojej wydanej
w 1945 r. książce Gusen. Pamiętnik dziennikarza. Najbardziej
jednak brutalną formą zadawania śmierci w obozie Gusen I, którą wymyślił
i za którą odpowiadał Chmielewski, były wspomniane już „kąpiele
śmierci”.


Widok na KL Gusen i kruszarkę od strony kamieniołomu Kastenhofen. Zbiory Zenona Ulatowskiego


Widok na KL Gusen i kruszarkę od strony kamieniołomu Kastenhofen. Zbiory Zenona Ulatowskiego

 

 

Totbadeaktion – kąpiele śmierci

Totbadeaktion
polegała na eksterminacji osadzonych poprzez polewanie ich pod
ciśnieniem lodowatą wodą. Całość „zabawy” trwała 30 minut i co ważne,
odbywała się w okresie jesienno-zimowym (od końca września 1941 r. do
stycznia 1942 r.). Przeprowadzał je osobisty adiutant Chmielewskiego
SS-Hauptscharführer Bruno Wolfgang Heinz Jentzsch (1917-1994). Niemcy
zamordowali w ten sposób około 2000 więźniów. Ci, którzy nie zostali
utopieni, w większości umierali później na zapalenie płuc. Świadectwem
tych zbrodni są wspomnienia więźnia Gusen, Teofila Czypionki, które
ukazały się w styczniowym numerze „Rycerza Niepokalanej” w 1949 r. Jak
sam o sobie pisze, „Wuj Teofil z Gusen”, miał na własne oczy widzieć „kąpiele śmierci”, których pomysłodawcą był Chmielewski. Oto fragment jego wstrząsającej relacji:

„Oczom
naszym przedstawia się straszny widok: – SS-mani i kapowie wpędzili
z bloku nr 32 do lodowej kąpieli około 130 ludzi, najwięcej wychudłych
biedaków, nago. W kąpieli zatkano otwory do odpływu wody, jest strasznie
zimno. SS-mani i kapowie krzyczą na jeńców, każą im włazić do zmrożonej
wody, a gdy to nie pomaga, kopią i biją ich po nagich plecach, nawet,
po brzegu podwyższonym, puszczają całym pędem, żelazny wózek o dwóch
kołach, i wtrącają resztę do zimnej wody. Teraz każą im się pokłaść
i zanurzać, nawet głowy; kto się opierał, bito go żelazną łopatą w plecy
lub głowę. Tylko ludzie bez Boga mogli dopuścić się podobnej zbrodni.
Powstaje straszna rozpacz, każdy widzi, że trzeba się raptownie rozstać
z tym życiem, że wszyscy będą potopieni: ojcowie rodzin, synowie,
starcy, już i tak od głodu wycieńczeni i niezdolni do pracy (…)”

Po tej
strasznej scenie Czypionka udał się do swojego baraku, by powrócić
następnego dnia. To, co ponownie zobaczył zapamiętał do końca życia.

„(…) Na
drugi dzień rano, chcąc zbadać skutki tej strasznej, morderczej kąpieli,
udałem się na blok nr 32 z zapytaniem, czy blokowy ma jakie rzeczy do
oddania, ponieważ przyjedzie auto po brudną bieliznę. Blokowy, istny
szatan w ludzkim ciele, odpowiada: Tak, otrzymacie dziś 125 kompletów
ubrań po zmarłych. Udając, że nic nie wiem o kąpieli, zrewidowałem
umywalnie bloku nr 32. Otwieram drzwi i cofam się parę kroków w tył na
widok, którego nigdy nie zapomnę. Ofiary kąpieli poukładano na wysoką
kupę jak kloce drzewa; niektórzy po rozgrzaniu się przychodzili do
życia, jedni otwierali i zamykali oczy, inni ruszali rękami lub nogami,
jeszcze inni z tej kupy wydawali różne jęki. Zawarłem szybko drzwi
i obserwuję dalej. Za 15 minut przyjeżdżają wozy do wożenia chleba pod
kąpielnię i koledzy muszą wrzucać współtowarzyszy niedoli na wozy jak
klocki drzewa, by zawieźć ich do krematorium. Jeszcze chwilka
a krematoria dymią i tak zaciera się zbrodnia”. (T. Czypionka, Generalna
absolucja podczas masowego morderstwa, „Rycerz Niepokalanej”, I 1949
r., s. 21-22).

Totbadeaktion
została dokładnie zrelacjonowana przez zeznających w procesie (1958-61)
Chmielewskiego byłych więźniów Gusen. Najbardziej jednak obciążała
bezpośredniego wykonawcę – Jentzscha. Przez wiele lat unikał on
odpowiedzialności karnej za „kąpiele śmierci”. Ostatecznie jego proces
karny odbył się w Hadze w 1968 r. Jentzsch został skazany na dożywotnie
więzienie. Został jednak zwolniony w 1982 r. Zmarł 12 lat później!


Widok na hale kamieniarskie i produkcyjne w KL Gusen. Zbiory Zenona Ulatowskiego


Widok na hale kamieniarskie i produkcyjne w KL Gusen. Zbiory Zenona Ulatowskiego

 

 

Upadek Chmielewskiego – więzień KL Dachau

Chmielewski
szczerze nienawidził Polaków. Miało na to wpływ kilka czynników. Jego
przodkowie wywodzili się z Saksonii, ale za czasów króla Augusta II Sasa
Polacy spolszczyli dotychczasowe niemieckie nazwisko Hopf na Chmiel
i ostatecznie Chmielewski, a także obdarzyli go szlachectwem. Jego
zbrodniczy charakter ukształtowała głównie służba w KL Sachsenhausen.
Tam ujawniły się jego najgorsze cechy, które przeniósł jako już
komendant do Gusen. Pijaństwo, sadyzm, okrucieństwo i cynizm były jego
znakiem rozpoznawczym. Wpadał do bloków więziennych, bił na oślep,
mordował na placu apelowym, brał udział w rozstrzeliwaniu więźniów.

„Sam
o sobie Chmielewski mówił, że jest wcieleniem tysiąca diabłów, że nie
zna uczuć ludzkich w rodzaju litości, czy współczucia, że nie rozumie co
to mieć serce dla ludzi, że nie potrafi roztkliwiać się nad nikim
i niczym”. (S. Dobosiewicz, Mauthausen Gusen. Obóz zagłady, Warszawa
1977, s. 71.)

Zbrodnicze
metody komendanta Gusen nie przez wszystkich były akceptowane, ale mimo
to kierownictwo SS doceniało jego „zmysł organizacyjny”. W październiku
1942 r. Chmielewski opuścił jednak Gusen. W czasie jego 28 miesięcznych
rządów w tym obozie zostało zamordowanych prawie 12 000 więźniów!
Otrzymał przeniesienie do tworzącego się KL Hertogenbosch w Holandii.
Miał ponownie objąć stanowisko komendanta. Pełnił je tam przez rok.
W tym okresie w nowo powstałym obozie panowały okropne warunki sanitarne
i żywnościowe, co skutkowało śmiercią wielu więźniów, głównie
żydowskich. Jako komendant odpowiadał także za wysłanie ponad 20 000
holenderskich Żydów do obozów w Oświęcimiu i Sobiborze, gdzie większość
z nich zginęła.

Pod
koniec października 1943 r. Chmielewski został nieoczekiwanie odwołany
ze swojego stanowiska, a następnie aresztowany. Powodem tej decyzji było
oskarżenie go o korupcję, grabież na dużą skalę oraz gwałty na
więźniarkach. Nastąpił nieoczekiwany zwrot akcji. W 1944 r. skazano go
za te czyny przed Sądem SS na 15 lat pozbawienia wolności. Osadzono go
najpierw, tym razem jako więźnia, w KL Sachsenhausen, a następnie w KL
Dachau i docelowo w podległym Dachau obozie pomocniczym KL Allach
(produkowano tam m.in. porcelanę). Tam doczekał wyzwolenia obozu przez
wojska amerykańskie. W KL Allach pełnił funkcję starszego obozu (Lagerältester)
do kwietnia 1945 r. Funkcję tę sprawowali wyłącznie więźniowie
– Niemcy, głównie kryminaliści, którzy posiadali lepszy status niż
większość osadzonych. Podlegali im wszyscy funkcyjni obozowi. Co ważne,
Chmielewski jako starszy obozu był wolny od pracy fizycznej i miał
lepsze wyżywienie. Dzięki tej skomplikowanej sytuacji, po zakończeniu
wojny początkowo udało mu się uniknąć odpowiedzialności. Ten przykład
dobitnie pokazuje, że dla nazistów bardziej zbrodnicze było okradanie
i działanie na szkodę III Rzeszy, niż powszechne zabijanie więźniów
w obozach koncentracyjnych.

https://przystanekhistoria.pl/pa2/teksty/90769,Karl-Chmielewski-Diabel-z-Gusen-pierwszy-komendant-KL-Gusen.html


Makieta obozu KL Gusen I i KL Gusen II ustawiona przed Memorialem Gusen, 2019 r.


Makieta obozu KL Gusen I i KL Gusen II ustawiona przed Memorialem Gusen, 2019 r.

 

 

Śledztwo, proces i wyrok – dożywocie

Po
ujawnieniu w 1957 r. prawdziwego nazwiska, wokół Chmielewskiego
rozpętała się prawdziwa burza medialna. Oto pojawiła się szansa na
osądzenie „Diabła z Gusen”. Śledztwo, a później proces Chmielewskiego,
praktycznie nie schodziły z czołówek niemieckich gazet. Były ogromnym
wstrząsem dla zachodnioniemieckiej opinii publicznej i cieszyły się jej
dużym zainteresowaniem. Był to proces, co podkreślił także sam
prokurator, jednego z największych zbrodniarzy w dziejach.

Śledztwo
rozpoczęło się 27 lutego 1958 r. i trwało do stycznia 1961 r. Jedną
z osób, która złożyła obciążające go zeznania był wspomniany Stanisław
Nogaj. Ostatecznie po prawie trzech latach dochodzenia, przeciwko
Chmielewskiemu sporządzono akt oskarżenia, w którym prokurator zarzucał
mu zamordowanie 175 osób. Potem tę liczbę zwiększono do prawie 300 osób.
W procesie, który odbywał się przed sądem w Ansbach, zeznawało ogółem
100 świadków, a Chmielewski został skazany na dożywotnie pozbawienie
wolności, tak jak wnosił prokurator i osadzony w więzieniu. Obszerna
dokumentacja śledcza oraz sądowa z jego procesu znajduje się obecnie
w Instytucie Historii Współczesnej w Monachium (Institut für Zeitgeschichte).

„Diabeł
z Gusen” zmarł w 1991 r., bynajmniej jednak nie w więzieniu. Wyszedł na
wolność w marcu 1979 r. Walka o jego uwolnienie przez jego prawników
trwała od pierwszych chwil po jego skazaniu. Warto na końcu wspomnieć
o wydanej w 2015 r. przez Holgera Schaebena książce ze wspomnieniami
żyjącego jeszcze Waltera Chmielewskiego, syna byłego  komendanta Gusen, Der Sohn des Teufels. Aus dem Erinnerungsarchiv des Walter Chmielewski.
„Syn diabła” otwarcie opowiada w niej o zbrodniach swojego ojca,
odcinając się od nich i czyniąc niejako rozrachunek z własną
przeszłością...


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl