Cui bono 2 czyli kwestia stylu

avatar użytkownika Foxx

 

Pierwsze komentarze na stronach młodzieżówek kremlowskich, czyli przybudówek młodzieżowych przy administracji prezydenta były takie, że "rzeczą podłą jest oskarżanie FSB". Oni natychmiast przystąpili do obrony. Wiedzieli, co w tym momencie jest najważniejszym dla nich problemem, i tak trzeba rozumieć działania władz rosyjskich.

Prof. Włodzimierz Marciniak, członek Polsko-Rosyjskiej Komisji ds. Trudnych (źródło)


TAWS (system komputerowy, który z wyprzedzeniem ostrzega pilotów przed np. wzgórzami lub masztami antenowymi, które mogą napotkać, podchodząc do lądowania) zainstalowano także w polskich rządowych tupolewach Tu-154. - Dlatego ta katastrofa robi się coraz bardziej tajemnicza - ocenia "USA Today" (źródło).


Jest (...) możliwa przyczyna. Można rozważyć np. błąd wysokościomierzy, błąd regulacji wysokościomierzy, błąd nastawienia wysokościomierzy, bo wiadomo, że załoga dostała ciśnienie nad poziomem lotniska, czyli nastawę de facto wysokościomierza taką, że samolot, kiedy wyląduje, wysokościomierz będzie pokazywał zero. Jeżeli był tu jakiś błąd albo wysokościomierz był źle wyregulowany, mogło być takie przekłamanie.

Krzysztof Krawcewicz, "Skrzydlata Polska" (źródło)


Urządzenia pokładowe polskiego samolotu TU-154, który rozbił się w sobotę pod Smoleńskiem, pracowały bezawarynie. Potwierdziła to szefowa rosyjskiego Międzyrządowego Komitetu do spraw Lotnictwa Tatiana Anodina (źródło).


Publikujemy zdjęcia, wykonane przed godziną 18:00 przez białoruskiego fotografa i blogera, który był na miejscu zdarzenia. Na fotografiach widać wojskowych, niosących reflektory i kabel, a potem wymieniających żarówki w lampach naprowadzających na pas startowy. Czy oznacza to, że wymieniany sprzęt był niesprawny? To jedno z pytań, na które - miejmy nadzieję - odpowiedzą polscy śledczy badający przyczyny katastrofy.

Zdjęcia otrzymała pocztą elektroniczną polska Fundacja Wolność i Demokracja (źródło).


Filmowy reportaż prezentujący stan oświetlenia naprowadzającego na lotnisku w Smoleńsku w dniu katastrofy - kliknij


Przed planowanym lądowaniem prezydenckiego samolotu z lotniska pod Smoleńskiem usunięto najprawdopodobniej dodatkowy sprzęt nawigacyjny, który został tam zamontowany, kiedy lądowały maszyny z Władimirem Putinem i Donaldem Tuskiem - pisze "Moscow Times" (źródło).


O takich uczniach mówi się: konsekwentni. On zawsze był przygotowany, wszystko rozpisane w najdrobniejszym szczególe – wspomina płk Pietrzak, który latał z Protasiukiem na JAKu-40. – Ciężko mi się słucha informacji o tym, że mógł nie znać lotniska w Smoleńsku – dodaje płk Raczyński. Mógł popełnić błąd? – To zbada komisja i prokuratura - ucina.

Drugiego podwładnego, który tak często jak Protasiuk latałby do Smoleńska, nie miał. – Był tam co roku przy okazji rocznicy zbrodni katyńskiej. Czasami nawet leciał do Smoleńska dwa razy. Lotnisko znał świetnie – zaznacza Raczyński (źródło).


Gruziński Minister Ochrony Środowiska Goga Hadżidze zwrócił uwagę na „budzące wątpliwości okoliczności”: - W rosyjskiej bazie wojskowej rozbił się rosyjski samolot, a na czele rosyjskiej komisji śledczej stanie premier Rosji. (...) W gruzińskim internecie trwa dyskusja na temat prezydenckiego samolotu, który w ubiegłym roku przeszedł kapitalny remont w rosyjskich zakładach. Podejrzenia budzi fakt, że inny samolot rządowy w kilka miesięcy po podobnym remoncie okazał się niesprawny i wrócił do zakładów w Samarze (źródło).

Teraz 100 procent naszych generałów i pułkowników to ci, którzy kończyli radzieckie akademie wojskowe. To zabezpiecza nam rezerwę doświadczonych, normalnie wykształconych ludzi na lata naprzód.

Prezydent III RP, Wojciech Jaruzelski do Michaiła Gorbaczowa, 13 kwietnia 1990 w Moskwie (źródło)

W 2001 roku (...) ukończył studia w Akademii Obrony NATO w Rzymie, a rok później z wyróżnieniem Podyplomowe Studia Strategiczno-Operacyjne na Uniwersytecie Obrony w Waszyngtonie (USA).

Z życiorysu generała Franciszka Gągora, szefa sztabu generalnego Wojska Polskiego - jednego z czołowych oficerów korpusu oficerskiego, którzy zginęli w katastrofie prezydenckiego samolotu 10 kwietnia 2010 oraz kandydata na stanowisko szefa NATO (źródło).


Jeśli ktoś chce wierzyć w przypadek, niech wierzy, ja nie jestem w stanie uwierzyć. Takie rzeczy się po prostu nie zdarzają. (...) Będziemy sobie zadawać pytania, na które pewnie nie uzyskamy odpowiedzi, podobnie jak nie ma ostatecznej odpowiedzi na pytania o śmierć generała Władysława Sikorskiego. Wiadomo przecież, że samolot prezydenta był wyeksploatowany...

Prof. Zdzisław Krasnodębski, socjolog z Uniwersytetu w Bremie (źródło)


Antysowiecki Kaczyński pomylił się tylko raz - kiedy poleciał sowieckim samolotem na terytorium sowieckie, zaufawszy władzy sowieckiej. A cywilizowany świat nie będzie oskarżać. Wszystko pokryje gaz, ropa i mgła.

Waleria Nowodworska, wielokrotnie represjonowana dysydentka zarówno w czasach Związku Sowieckiego, jak i Federacji Rosyjskiej w gorącym komentarzu do katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem (źródło).


Uroczystości pogrzebowe prezydenta to okazja do "okazania wdzięczności państwu rosyjskiemu"

Bronisław Komorowski w TOK FM (źródło)


pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę
a kornik napisze twój uładzony życiorys

Zbigniew Herbert, "Przesłanie Pana Cogito"


Moja poprzednia notka, Cui bono, wywołała pewne kontrowersje. Kilka osób zarzuciło mi serwowanie "spiskowych insynuacji" rzekomo pozbawionych najmniejszych podstaw. Jako "oczywistą" przyjęło sugerowaną od początku wersję rzekomych "nacisków", jakie L. Kaczyński miał wywierać na kapitana samolotu w kwestii miejsca lądowania. Wszak pierwsze informacje strony rosyjskiej zawierały sugestie wieży kontrolnej, by samolot lądował w Mińsku lub Moskwie oraz twierdzenia kontrolera lotu, że czterokrotnie próbowano podejść do lądowania. W tym kontekście przytaczana była słynna scysja prezydenta z kapitanem samolotu, który odmówił lądowania w Tbilisi. Po tamtej sytuacji pilot ten przez swojego przełożonego, B. Klicha został odznaczony srebrnym medalem za zasługi dla obronności kraju. Sami piloci 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego nie pozostawiają wątpliwości zarówno w tej kwestii, jak i np. w ocenie (bez)sensu rosyjskich teorii - czy raczej medialnych wrzutek - dotyczących stopnia znajomości tamtejszych liczebników przez polskie załogi (chodzi o informacje na temat wysokości, na której znajdował się samolot). Tymczasem prokurator wojskowy badający "czarne skrzynki", płk. Z. Rzepa zdecydowanie stwierdził, że podejście do lądowania było jedno i nikt żadnych "nacisków" na załogę nie wywierał, co zostało później potwierdzone przez źródła rosyjskie.

Mnie nurtuje co innego - po co w ogóle były te medialne wrzutki oraz rozpoczęcie śledztwa przez rosyjską prokuraturę z paragrafu "z góry" zakładającego błąd polskiego pilota, a nie "w sprawie"? Dlaczego tuż po katastrofie rosyjskie władze zamknęły teren i próbowano rekwirować taśmy obecnym na miejscu dziennikarzom? (film nakręcony przez montażystę TVP, Sławomira Wiśniewskiego, który zdążył kasetę wyjąć i schować przed milicją - zwraca uwagę stan samolotu, biorąc pod uwagę, że podobno spadł z kilku metrów, a wcześniej żadnego wybuchu wewnątrz nie stwierdzono) Dlaczego system nawigacyjny zainstalowany na lotnisku przez wizytą D. Tuska i W. Putina został usunięty tuż przed przybyciem prezydenckiego samolotu? Dlaczego nie zadziałał system ostrzegający pilotów przed przeszkodami? Dlaczego pojawiają się wątpliwości co do poprawnego działania wysokościomierzy - wszak samolot był dość świeżo po remoncie? (sic!) Dlaczego stawiając wstępne hipotezy (również śledcze) "z góry" pominięto wszelkie wątki związane z błędnym działaniem sprzętu nawigacyjnego i naprowadzającego, skupiając uwagę opinii publicznej na "czynniku ludzkim" w sytuacji, gdy praktycznie każdy punkt dotyczący kwestii technicznych budzi poważne wątpliwości? Skąd ta erupcja "zwykłej ludzkiej" empatii u ludzi KGB, którzy wcześniej z kamiennymi i zaciętymi minami przyjmowali tragedie własnych obywateli? (ofiar zamachów bombowych, marynarzy z okrętu "Kursk") "Orędzie" prezydenta Rosji do Polaków? Dlaczego "entuzjastyczny pomocnik" SB, a obecnie szef Polsko-Rosyjskiej Komisji do Spraw Trudnych nagle po śmierci prezydenta we wszelkich możliwych mediach tak mocno podkreśla, że L. Kaczyński nie był rusofobem, a praktycznie - wręcz przeciwnie? Jeszcze tydzień wcześniej na ten temat milczał, chociaż łatka "zakompleksionego rusofoba" była jednym z głównych elementów "garnituru" wyszykowanego L. Kaczyńskiemu przez mainstreamowe media w ostatnich latach. Skorygowanie tego obrazu przez osobę posiadającą taką wiedzę wydawałoby się rzeczą naturalną. Tymczasem dzieje się to akurat teraz, gdy wokół katastrofy narasta coraz więcej kontrowersji i przypomina się, delikatnie rzecz ujmując, rozbieżności między władzami Rosji i L. Kaczyńskim.

Oczywiście odpowiedzi na te pytania nie uzyskamy klikając w klawiaturę, tak jak nie wyjaśniono wielu wcześniejszych wydarzeń związanych z sowieckim stylem uprawiania polityki, dysponując środkami nieco większymi, niż domowy pecet. Z dotychczas zebranych informacji wyłaniają się natomiast trzy elementy:

- w pierwszych dniach po katastrofie strona rosyjska prowadziła akcję dezinformacyjną, kierując powszechną uwagę wyłącznie na osobę polskiego pilota

- biorąc pod uwagę przebieg jego dotychczasowej służby oraz cechy osobowości, popełnienie przez niego błędu, w wyniku którego samolot podchodząc do lądowania znajdował się o ok. 100 metrów niżej, niż powinien wydaje się umiarkowanie prawdopodobne

- zdaniem strony rosyjskiej wszystkie urządzenia w samolocie przed katastrofą działały poprawnie - każdy wie, że komputer mający rozwiązać równanie, po wprowadzeniu nieprawidłowych danych również działa jak najbardziej poprawnie, tylko wynik operacji się nieco różni od prawidłowego


Cui bono oraz kwestia stylu - wątek rosyjski

Jak wspomniałem w poprzedniej notce, nie jest żadnym objawieniem, że strategia wzmacniania promoskiewskich sił politycznych w ościennych państwach oraz gotowość do fizycznej eliminacji ich przeciwników jest dla Rosji rutyną, podobnie jak poświęcenie życia własnych obywateli dla dobra tego, co w danej chwili władza uważa za interes polityczny. Wachlarz środków używanych przez Federację Rosyjską jest dość szeroki - od "wspierania opozycji" dla rządu innego państwa poprzez bombardowania dokonywane przez nieoznakowane samoloty (Czeczenia), przez otrucie dioksyną nie sprzyjającego Moskwie faworyta w wyborach prezydenckich oraz gotowość do wkroczenia na terytorium pozarosyjskie w przypadku "niepomyślnych" wyników tych wyborów (Ukraina), po otwarte zbrojne wsparcie dla prorosyjskich separatystów (Osetia) z innego niezawisłego państwa (Gruzja). Ktoś powie - no ale Polska jest w NATO i UE. Owszem. W tym miejscu można przypomnieć sprawę A. Litwinienki, oficera KGB/FSB, który został otruty polonem w chwili, gdy serio zajął się wyjaśnieniem okoliczności morderstwa najbardziej znanej rosyjskiej dysydentki - Anny Politkowskiej - i którego zabójcy, również oficera FSB - Rosja stanowczo odmówiła wydania brytyjskiemu sądowi (Litwinienko wcześniej uzyskał azyl w Wielkiej Brytanii). Warto wspomnieć, że przed śmiercią zdążył on opublikować (wspólnie z J. Fielsztińskim) książkę "Wysadzić Rosję", w której zostały zaprezentowane fakty wskazujące na to, że zamachy bombowe w Moskwie i Wołgodońsku (1999), o które W. Putin oskarżył Czeczenów były zorganizowane przez FSB, by dać Rosji pretekst dla zwiększenia terroru na Kaukazie, czyli de facto rozpętania tzw. drugiej wojny czeczeńskiej. Czy dla władz państwa funkcjonującego w taki sposób doprowadzenie do eliminacji liderów opcji antymoskiewskiej u kolejnego sąsiada może być czymś "nie do pomyślenia"? Absurdem? Ciekawe, bo chyba głównym miejscem w sieci, w którym od pierwszych minut po katastrofie powszechnie i otwarcie dyskutowano wariant zamachu jako najbardziej prawdopodobny były... (i są do dnia dzisiejszego) portale i fora rosyjskojęzyczne. Wszak mają to u siebie, jak wspomniałem, "rutynowo". Reszta biernie podejmowała dywagacje przedstawicieli Moskwy - a to poczwórne podejście do lądowania, a to nieznajomość rosyjskiego przez polskich pilotów... (na co dowodem miał być zapis rozmowy wieży kontrolnej z załogą... innego samolotu z polskim pilotem) Swoją drogą, w sytuacji, gdy Niemcy budują w pełnej komitywie z Rosją gazociąg North Stream (otwarcie godzący w interesy Polski), a Francja zaopatruje Federację w nowoczesne okręty wojenne... Najwyraźniej linie sojuszy przebiegają w nieco innych miejscach, niż mogłoby się wydawać wertującym międzynarodowe traktaty. "A co nowego?" - chciałoby się zapytać, znając historię Polski.

Zostają jeszcze kwestie transatlantyckie - i tak się przypadkowo składa, że na pokładzie samolotu znajdował się pierwszy polski kandydat na szefa NATO. Oficer szkolony w zachodnich uczelniach, nie mający na koncie "kursu" w Moskwie, czy bratnich placówkach polskojęzycznych. A przecież już wcześniej aktualny polski rząd zrobił, co mógł, by wrócić do "testamentu Jaruzelskiego", przywracając do MON i MSZ ludzi szkolonych w stolicy Rosji, dość wspomnieć ponad 300 absolwentów Moskiewskiego Państwowego Instytutu Stosunków Międzynarodowych (МГИМО), którzy zasilili MSZ. Jak wspominał na początku kadencji ambasador Polski w Bułgarii, Andrzej Papierz: "Tu chodzi o kwestię smaku. W latach 70. czy 80. można było wybrać uczelnię sowiecką albo zdecydować się na jakąś formę, jeżeli nie opozycji, to chociaż krytycznego spojrzenia na sytuację Polski. Ten konformizm, który wybierali studenci MGIMO, w większości pozostał w nich do dziś. Czy to ma być fundament polskiego dyplomaty w XXI wieku? Nie mam wątpliwości, że nie". Kadrami MON zarządza dla odmiany ostatni szef WSI, Janusz Bojarski, absolwent Wojskowej Akademii Politycznej im. Feliksa Dzierżyńskiego w Warszawie, którą ukończył w roku - nomen-omen - 1984. A tu proszę, niespodzianka - szkolony w NATO-wskich uczelniach polski generał kandyduje na stanowisko szefa całego Sojuszu... Na pokładzie, obok niego, niemal cała elita części sceny politycznej i społecznej przeciwnej postsowieckim porządkom... oraz nikt istotny z opcji promoskiewskiej. Tacy pasażerowie - których imienna lista od kilku dni "krążyła" wśród polskich dziennikarzy ("gospodarzem" podróży było MSZ...) - mieli lądować na małym wojskowym lotnisku wśród bagien... W Rosji.


Cui bono oraz kwestia stylu - wątek polski

Myślę, że dobrym początkiem tej części wpisu będzie cytat z wypowiedzi D. Tuska, udzielonej w lutym 2008:
Otóż stwierdzam, że zasób informacji dostarczanych przez służby, niezbędnych dla premiera i prezydenta, jest po prostu bardzo ubogi - mówi premier. I dodaje - Mógłbym natomiast już dziś napisać książkę, jakie klany walczą ze sobą wewnątrz poszczególnych służb - mówi Donald Tusk "Polityce". - Odnoszę przygnębiające wrażenie, że bardzo wielu oficerów służb specjalnych, to są prywatne armie.
(źródło)

Parokrotnie wspominałem o oczywistych konsekwencjach takich diagnoz szefa rządu dla oceny funkcjonowania państwa i stanu kontroli oficjalnych władz nad służbami specjalnymi. Skoro jednak premier już zdecydował się na podzielenie z nami swoimi spostrzeżeniami oraz wiedząc o działaniach B. Komorowskiego zarówno w kontekście służb, jak i w pierwszych dobach po katastrofie - możemy dość łatwo udzielić odpowiedzi, któremu z "klanów" "kibicuje" (nazywając rzecz eufemistycznie).

Dość wspomnieć, że był jedynym politykiem PO, który zagłosował przeciwko likwidacji WSI, jedynym, który nawet nie próbuje ukrywać swoich kontaktów z negatywnie zweryfikowanymi oficerami tej formacji - ukrył jedynie przed prokuraturą fakt posiadania wiedzy, że jeden z nich współpracuje z rosyjskim wywiadem, musiał więc zmienić zeznania.

Zresztą luty 2008 to był ciekawy czas - nowe kierownictwo Służby Kontrwywiadu Wojskowego storpedowało projekt ujawnienia powiązań polskich urzędników z rosyjskimi służbami, po posiedzeniu sejmowej komisji ds. służb specjalnych przedstawiciele PO (K. Miodowicz) i SLD (J. Zemke) postulowali zawieszenie działalności przez polski kontrwywiad wojskowy z powodu... braku kontroli nad tajnymi dokumentami ("eksperckiego" wsparcia udzielił im M. Dukaczewski, były szef WSI, absolwent kursu GRU w Moskwie w roku... '89), rządowy zespół pod przewodnictwem byłego członka Biura Politycznego KC PZPR oraz byłego ambasadora w Moskwie, S. Cioska rozpoczął prace nad satysfakcjonującą odpowiedzią dla Rosji w sprawie jej żądań dotyczących opłat za licencje na sprzęt przez wiele lat mocno modyfikowany przez polski przemysł zbrojeniowy w porównaniu z oryginałem dawno temu zakupionym na wschodzie - co ciekawe, rząd poprzedni po prostu ignorował te niedorzeczne pretensje Federacji Rosyjskiej. Można stwierdzić, że w początkach aktualnej kadencji, "wszystkie drogi prowadziły do Moskwy". Zresztą odbyta wtedy wizyta D. Tuska na Kremlu bywała komentowana w sposób zaskakujący dla polskiego mainstreamu:

Polska traci pozycję regionalnego lidera. Rezygnuje z tego, co było jej siłą. Mam wrażenie, że ta prawda do Polski nie dociera: znaczna część litewskich elit jest zachwycona braćmi Kaczyńskimi – mówi politolog z Litewskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych Vytautas Radżvilas. – Zdajemy sobie też sprawę, że za swą twardą politykę międzynarodową Kaczyńscy płacili wysoką cenę osobistą i moralną.

Kiedy tydzień temu w 80. rocznicę odzyskania przez Litwę niepodległości odbyła się w Wilnie międzynarodowa konferencja historyczna pod patronatem prezydenta Valdasa Adamkusa, jej polscy uczestnicy ze zdumieniem słuchali entuzjastycznych opinii o "charyzmatycznych Kaczyńskich".

(źródło)

Co te wszystkie informacje mogą oznaczać w kontekście smoleńskiej katastrofy? Bardzo trudno zgadywać, a materia delikatna. Na pewno można zarysować sferę, która budzi wątpliwości. Promoskiewski klan wciąż prowadzi kontrofensywę po ostatnich wyborach parlamentarnych korzystając ze wszystkich dostępnych środków. Trudno stwierdzić, czy jego negatywnie zweryfikowane zaplecze mogłoby zdecydować się na taki krok, jak zamach w tej skali - wydaje się to jednak mało prawdopodobne, polskie "klany" patrzą sobie "na ręce", a ich "szczelność" nie jest imponująca. Ale "współpraca"? Ten temat jest otwarty. Inna rzecz, że natychmiastowe przejęcie kompetencji szefa Kancelarii Prezydenta w sytuacji, gdy samolot praktycznie jeszcze nie ostygł i nieco późniejsze - szefa BBN - wskazują na pełną determinację w "dorżnięciu watah" (niezależnie od tego, kto zadał główny cios) - warto pamiętać, że w Kancelarii znajduje się aneks do raportu z likwidacji WSI. To materiały archiwalne zebrane na potrzeby tego opracowania spowodowały wielką panikę z lutego 2008 napędzaną głównie przez M. Dukaczewskiego (na antenie TVN24 zresztą).

Jak widać więc, wszystkie drogi prowadzą do Moskwy. Czy tak było rzeczywiście? Pewnie nigdy się nie dowiemy. Na dzisiaj wiemy natomiast, że wymienione wyżej fakty miały miejsce. Czy to dużo, czy mało? I dlaczego wspominanie o tym wszystkim, co znajduje się przecież w tzw. "domenie publicznej" w kontekście politycznego znaczenia tej dziwnej katastrofy miałoby być "oszołomstwem"? Ja dla odmiany mam wrażenie, że chcących zamilczeć ten wyjątkowo spójny zestaw informacji odrobinę pojednało. Ktoś porównywał propozycje wyjaśnienia zarysowanych przeze mnie wątpliwości do pomysłu, by po 11 września Amerykanie przeprowadzili śledztwo, czy zamachu nie dokonali Żydzi. Błąd. Włąściwszym porównaniem byłoby sprawdzenie, czy samoloty nie uderzyły w budynki z powodu "błędów pilotów" - i przed upływem godziny od tragedii ograniczenie śledztwa do tej hipotezy. Co do Smoleńska zaś...

Cześć Ich pamięci.


PS. W notce nie odniosłem się do materiałów, które uznałem za niewiarygodne lub nie możliwe do zweryfikowania.

57 komentarzy

avatar użytkownika Tymczasowy

1. "Pewnie nigdy sie nie dowiemy"

Jezeli tak, to mit prezydenta Kaczynskiego, jako skrytobojczo zamordowanego przez Ruskich, umocni sie jeszcze bardziej.
avatar użytkownika benenota

2. Moze sie kiedys dowiemy?

Pozdrawiam.
Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.
avatar użytkownika michael

3. Mam taką hipotezę:

Najpierw wieża kontroli lotów musiała podać pilotom ciśnienie atmosferyczne na poziomie "0", czyli powierzchni pasa startowego, tak aby piloci mogli wyzerować nastawy swojego wysokościomierza, mierzącego względną wysokość swojego nalotu nad lotniskiem. Podała "przypadkiem" ciśnienie powiększone o lekko licząc 200 metrów. Dlatego samolot znalazł się zbyt nisko.

Później ktoś uruchomił ćwiczebne odpalenie z 200 świec dymnych, stawiając nielichą zasłonę dymną, zwaną później mgłą. Dlatego była mgła, której na lotnisku nie było ani przedtem, ani później.

No i wreszcie zapalono reflektory wskazujące w gęstej mgle pozycję samolotu względem osi pasa startowego. Niestety, najprawdopodobniej z powodu pechowej awarii, zapaliły się tylko te lampy, które wyglądały tak, jakby pas startowy znajdował się tak ze 200 metrów obok rzeczywistego położenia. Nazajutrz pojawili się oficerowie obsługi lotniska, aby wkręcić wykręcone poprzedniego dnia żarówki. Dlatego samolot lądował obok pasa startowego.

W tym samym czasie Monika Olejnik usiłowała nakłonić posła Pawła Kowala do potwierdzenia informacji o tym, że to Lech Kaczyński jest winien katastrofie, ponieważ wszystko stało się na jego wyraźny rozkaz. Dlatego Monika Olejnik pracuje w TVN.

avatar użytkownika michael

4. Przepraszam, ale komentarz o identycznej treści zamieściłem

na blogu Pelargonii. Ale tak dobrze pasuje tu i tam. Dwa identyczne komentarze o trzech feralnych dwusetkach.

Ostatnio zmieniony przez michael o pon., 19/04/2010 - 01:10.
avatar użytkownika michael

5. No tak, po obejrzeniu tego filmu, wystarczy pierwszy punkt

mojego komentarza. No i oczywiście ostatni.

A to jest link do tego filmu.

http://www.youtube.com/watch?v=IxXn9xfTNaQ

Ostatnio zmieniony przez michael o pon., 19/04/2010 - 01:18.
avatar użytkownika benenota

6. Po obejrzeniu tego filmu...

Jest to wersja lansowana przez oficjalne czynniki. No wiec jak to bylo? Samolot ladowal "na dachu"...czy pikowal dziobem,jak na powyzszym materiale filmowym? Ciagle nie ma ostatecznej wersji wydarzen. Pzdr.

P.S.Czy moze istniec zwiazek pomiedzy zaginieciem polskiego szyfranta,a tym wypadkiem?

 

Ostatnio zmieniony przez benenota o pon., 19/04/2010 - 01:23.
Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.
avatar użytkownika Maryla

7. Ciagle nie ma ostatecznej wersji wydarzen.

wymyslą cos. Bardziej mnie martwi, że wciąż nie wróciło do Polski 20 osób z tej tragedii. Ciekawe, że tak Tusk, Komorowski i Borusewicz powtarzają "wyznanie wiary" dla Putina każdego dnia i przy kazdej okazji. Oczywiście, wierzą tak, bo przeciez Polska NIGDY nie miała problemu z Moskwą i nieprawdą jest, że Rosja napisała do Strasburga, że żadnej zbrodni w lesie Katyńskim nie było, bo nawet nie wiadomo, czy ktos został zastrzelony tam 70 lat wstecz. Te informacje dotarły do Polski 9 kwietnia. 10 kwietnia Ci, co pisali do Strasburga, byli już w samolocie do Katynia.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika benenota

8. te 20-cia brakujacych cial

daje wiele do myslenia! Pozdrawiam.
Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.
avatar użytkownika benenota

9. Tu jest duzo informacji.

http://upcoming.current.com/search?q=Search+for+body+parts+continues+at+Kaczynski's+plane+crash+site+-+RIA+Novosti
Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.
avatar użytkownika michael

10. @ benenota

Może to te strzały?
avatar użytkownika Maryla

11. Benenota

po tym, jak dałam na BM24 relację milicjanta, który był w kordonie i powiedział, że widział kości ludzkie wbite w drzewa, a ostatnio informację, że znaleziono szczątki 5 ciał należących do mężczyzn, nie mam pytań. Ale nie uwierzę, że 20 osób "wyparowało". Polacy maja prawo wiedzieć i poznać prawdę. Jaka by nie była. Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika benenota

12. @Michael

Gdyby nie te strzaly... Pozdrawiam.
Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.
avatar użytkownika benenota

13. Maryla

Witam! Zbyt wiele pytan,niejasnosci...i niezrozumiale zachowanie polskich wladz. Mam nadzieje ze,niezaleznie od nich prowadzone jest dochodzenie na zupelnie innym poziomie. Pozdrawiam.
Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.
avatar użytkownika Maryla

14. Benenota

do tych materiałów z linka trzeba podchodzić ostrożnie, weszłam w ten : http://english.aljazeera.net/news/europe/2010/04/201041020134154740.html Popular president The conservative Kaczynski, who had served as president of Poland since 2005, had a reputation for being incorruptible and was a popular figure. Marek Matraszek, a political consultant in Warsaw, told Al Jazeera that politically, Kaczynski had been losing in popularity recently. "But even his deepest enemies would not deny that he was hugely respected by the Polish people," he said. "Many of his political opponents, while disagreeing with him politically, respected him for his career, his personality, his principles ... This will very much go forward into cementing how Poles will remember him: not as a politician but rather as a man of deep principle." Matraszek said the loss of so many politicians would have a significant effect on the political scene in Poland. "This is an issue that cuts across political barriers ... Every political party and every part of the political establishment has been affected. These were very senior people with a great deal of experience who will be very difficult to replace ... Many of the people who died had no real successors." ------------------- i teraz czytaj tu : Marek Matraszek to ten, o którym Wojtek Czuchnowski napisał w artykule „Co ujawnił Andrzej Barcikowski” (Gazeta, 2003-11-26): „Szef ABW poinformował posłów (na utajnionym posiedzeniu Sejmu RP), że w najbliższym czasie na łamach polskich gazet ukażą się materiały prasowe na temat nadużyć w przemyśle farmaceutycznym, nieprawidłowości przy powstawaniu ustawy o grach losowych oraz dalszy ciąg tekstów o nieprawidłowościach przy kontrakcie na dostawy gazu. Jego zdaniem te materiały inspirowane są przez konkurencyjne firmy, działające za pośrednictwem lobbystów docierających do dziennikarzy i polityków. Z kolei lobbyści pozostają na usługach obcych wywiadów. Szef ABW wymienił przy tym nazwiska dwóch domniemanych agentów wywiadu rosyjskiego i ukraińskiego oraz nazwisko Marka M., którego przedstawił jako agenta wywiadu brytyjskiego.” http://www.latkowski.com/blog/komentarze/lista/id,626 Gęsto od służb wszelakich. Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika benenota

15. @Maryla

http://governmentagainstthepeople.wordpress.com/2010/04/10/polands-leaders-move-to-weaken-currency-then-die-in-plane-crash/ Przeczytaj uwaznie,prosze. Pozdrawiam.
Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.
avatar użytkownika n0str0m0

16. @Maryla

od potencjalnych mordercow Prezydenta jest wrecz gesto. jedno jest pewne, jesli nie chcemy, by nam kolejnego ubito,wybierzmy agenta, kanalie i sprzedawczyka. ruscy, brukselscy i ci na rowerach przyklasna radosnie.
avatar użytkownika Lancelot

17. A wszystko jedno

Ze "smoleńskiej" mgły będzie się wysuwał PO woli złowieszczy cień NWO, oprócz mniejszego cieniutka NKWD. Pzdr

 RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ  /Józef Piłsudski/

avatar użytkownika TW Petrus13

18. Ben

tupolew nie mógł spaść na dziób (zdjęcie efektowne -a nawet super,maja jakieś gry kosmiczne w tym temacie :P).Pomyśl ile waży TU?,z jaką prędkością rąbnął w ziemię? - moim zdaniem z dzioba "marmolada!" a eksplozja o tak - ona była - i to było raczej coś co przebiło kadłub samolotu i rozerwało go na strzępy od środka!.Dalej na zdjęciach widać że jednak koła były całe,jakim cudem wylądował na dachu?,nie zrobiło tego jedno urwane skrzydło - bo kat nachylenia (ciężar drugiego skrzydła) to kąt prawie 90 stop!. Foxx dziękuję (widzę że piszesz bez emocji,które mi. zaraz przypięto ;)) to cieszy :*.Zapewniam Was że śledzę tylko techniczne sprawy związane z zamachem,bo że był - ja nie mam wątpliwości.Mnie proszę nie traktować poważnie,antysemita,rusofob,fanatyk,mitoman,burak,nieuk,prostak i cham. jeszcze raz dziękuję warto było poczytać! - dobra robota Foxx!

Ostatnio zmieniony przez TW Petrus13 o pon., 19/04/2010 - 08:07.


 

avatar użytkownika mustrum

19. Zaczyna się dziać

2010 to nie 1940. Ktoś słuchał, ktoś podglądał. Może jednak wyjdzie na jaw to co powinno. 

niezalezna.pl/article/show/id/33212/articlePage/1

W Rzepie też piszą

www.rp.pl/artykul/463737_Sluzby_monitorowaly_lot_Tu_154.html

 

Ostatnio zmieniony przez mustrum o pon., 19/04/2010 - 08:22.
Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!
avatar użytkownika michael

20. PO daje za bezcen prawa do wydobycia gazu łupkowego. (palnick)

Cui bono. Wracając do tematu, przypominam i zwracam uwagę na konieczność porządnej analizy listy wielu różnych ważnych interesów, o które może się toczyć wojna w polskiej przestrzeni politycznej. Nawiązuję tu do jednego tylko przykładu, tekstu palnicka o gazie łupkowym, przywołanym przez Marylę w tekście redakcyjnym BM24: http://blogmedia24.pl/node/28020

Wbrew fałszywemu przekonaniu naszego odurniałego "oboziku rządzącego", który patrzy na politykę oczyma dziecka na spektaklu teatru lalek, Polska jest ważnym krajem, przez który przewija się bardzo wiele różnych interesów, a także ostrych konfliktów.

To nie tylko Rosja czy Niemcy, to nawet nie tylko o państwowe sprawy chodzi. W Polsce przecinają się całe gordyjskie sploty sprzecznych interesów, w których realnie chodzi o prawdziwe wielkie businessy najróżniejszej natury, przeliczalne lub nieprzeliczalne na ogromne pieniądze. Niektóre z tych spraw są bezcenne w wymiarze geopolitycznych strategii, są gry o sumie zerowej i niezerowej, są sprawy życia i śmierci, są gry o przetrwanie, są wielkie sprawy.

To są naprawdę poważne zjawiska, które aktualny warszawski "nędzny obozik rządzący", topi w idiotycznych frazesach o wspólnotowym myśleniu i głupawych bajeczkach o konsensusie. To są cukiereczki dla frajerów, to są albo quislingowe kłamstwa, albo pomroczność florenckiej zarazy. To wszystko jest wyzwaniem i wezwaniem do uświadomienia, jak wiele spraw kłębiących się obok nas, to sprawy, o które mogą toczyć się prawdziwe wojny, w których mogą ginąć ludzie.

To wszystko jest wezwaniem do wielkiej dyskusji o naszych narodowych interesach, to jest zaproszenie do drugiej części konstruktywnego podejścia do tego, co nas czeka. Nie przypadkiem nasz polityczny przeciwnik robi wszystko, nawet pod siebie, aby odwrócić naszą uwagę, aby zająć nas byle czym. To jest konstruktywny temat do kampanii wyborczej

Tak widzę pytania o przyczyny wielkiej katastrofy. Być może katastrofa nie była zamachem, ale z pewnością miała mnogie motywy.

 

Ostatnio zmieniony przez michael o pon., 19/04/2010 - 09:38.
avatar użytkownika basket

21. W większości

relacji/komentarzy zagranicznych dotyczących katastrofy w Smoleńsku, powtarza sie denerwujące niechlujstwo. Ofiary to nie rząd! Przeciwnie - to w 95% była jego twarda opozycja. Z punktu widzenia obecnego rządu, samolotem leciał prawie komplet "watahy do wyrznięcia" z znienawidzonym Prezydentem, któremu przez blisko 5 lat urabiano mit czarnego charakteru. Zabrakło tylko Jego Brata..

basket

avatar użytkownika Krzysztofjaw

22. @All

Przeczytajcie całość: już dementują ewentualne odgłosy z kabiny pasażerów... bo jeżeli miałaby być to prawda to wiele zmienia... Całość: http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Nie-ma-nagran-z-kabiny-pasazerskiej-rozbitego-Tu-154,wid,12186482,wiadomosc.html Poniżej fragment: "Podano także m.in., że "Minister Sprawiedliwości oraz Prokurator Generalny RP wystąpili do strony rosyjskiej o przekazanie polskiej prokuraturze w ramach pomocy prawnej dokumentów rzeczowych dotyczących zapisów wymienionych rejestratorów (tzw. czarnych skrzynek) znalezionych na miejscu katastrofy". W czwartek prokurator generalny Andrzej Seremet mówił, że w kilku ostatnich sekundach "piloci wiedzieli, że się rozbiją". Zapowiedział, że zapis rozmów z czarnych skrzynek zostanie ujawniony; upublicznione nie zostaną tylko "treści intymne". Jeny... Polacy musza się zwrócić uprzejmnie o zapisy ze skrzynek? A same skrzynki? To był polski samolot! Jeny nr 2... Do jasnej cholery... co Ci piloci robili lub mówili "intymnie"... co Oni się wzajem masturbowali, czy co! Do cholery jasnej, k...wa ja już nie mogę znieść tego robienia nam "wody z mózgu"...

Ostatnio zmieniony przez Krzysztofjaw o pon., 19/04/2010 - 12:21.

Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)

avatar użytkownika Maryla

23. komentarz z FF

http://fronda.pl/news/czytaj/wojskowy_kontrwywiad_monitorowal_lot_prezydenckiego_samolotu Popłoch i trwoga. Komorowski "odstrzelił już Kaczki", Tuskowi "wymarły dinozaury" a Sikorski "dorżnął watahę". Tylko nie udało się dobić PiS-u z Jarosławem na czele. Próba zniewolenia Polski przez agenturę już miała się udać. Już agent GRU został mianowany na szefa BBN i kieruje śledztwem. Nawet w popioły z wulkanu wmieszać się udało wirusy świńskiej grypy. Tylko kościół stanął im w drodze z pochówkiem na Wawelu. No to huzia na kościół i protest przeciwko decyzji Kardynała Dziwisza. Putin już miał Węgry pod kontrolą. A tu nagle wybory niedzielne pokrzyżowały mu plany. Wygrała prawica. Wypadek pod Smoleńskiem, to ciąg dalszy wojny w Gruzji. Polacy jednak nie są tacy lękliwi, jak to sobie stratedzy Kremla wymyślili. Bo wiara już wygrała ze strachem, który był motywem zamachu Katyńskiego 10.04.2010. PiS i Solidarność wygrają te wybory. Kłamcy się bardziej boją, niż wierzący w prawdę. Tu się pomylili reżyserowie katastrofy w Smoleńsku.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika kontrrewolucjonista

24. Ciekawe dementi

Ciekawe to dementi, które niczego nie dementuje. Rząd zdementował informację, że istnieje czarna skrzynka rozmów pasażerów. Rewelacyjne zaprzeczenie. Przecież to że takiej czarnej skrzynki nie ma wie każdy. "Dziennik" napisał, że na rejestratorze rozmów pilotów zachowały się szumy z wnętrza samolotu. A oświadczenie rządowe w gruncie rzeczy to potwierdza. Zdementowali też informację, że jakiś prokurator przekazał podobne dane. No to rzeczywiście zaskakujące. Przecież jest oczywistym, że źródło "Dziennika" był anonimowe. Nikt przecież takiej informacji oficjalnie gazecie przekazać nie może, Jak zsumować to dementi to ono w niczym nie przeczy temu co napisał "Dziennik". Chodzi tylko o to żeby w media mogła pójść informacja o rządowym dementi, żeby ludzie mogli od razu usłyszeć że to nieprawda.
avatar użytkownika mustrum

25. Z tym dementi to też jest techniczny problem.

Najpierw dementi: http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Nie-ma-na... Ale według badzczy z Nowej Zelandii, mikrofony CVR są wystarczająco czułe by nagrać dzwięki z poza kabiny pilotów, a napewno z przedziału zaraz za nią. Np. poniżej: http://tvnz.co.nz/erebus-news/cvr-transcript-con... Somebody is telling porky pies! następna ściema i korekta, tym razem od prokuratorów (jeżeli rzeczywiście od nich). Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!
Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!
avatar użytkownika Unicorn

26. Ł. Warzecha nieźle

Ł. Warzecha nieźle opisał: http://lukaszwarzecha.salon24.pl/172598,zamach-slowo-tabu

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika witas

27. Foxxie

na pierwsze pytanie mi nie odpowiedziałeś, może za drugim razem będzie lepiej. Cui bono? Zastanawiamy się, jakby to przypadek czasem cholernie nie wpływał na nasze życie i na politykę też. Głupi przykład z przywództwem F.Franco strony narodowej w wojnie domowej w Hiszpanii 1936-39 - gdyby nie awiakatastrofa, gen. José Sanjurjo stał na jej czele. Bo z korzyściami dla Rosjan po katastrofie smoleńskiej byłbym ostrożny - świat dowiedział się o niej, część świata dobrze znająca KGB-istów podejrzewa "standartowe działania", część nieznająca dowiedziała się o głównej przyczynie "polskiej rusofobii', tj. o zakłamywanej od 67 lat zbrodni katyńskiej. Dowiedziało się o niej również społeczeństwo rosyjskiej, co również jemu pomoże zrozumieć "polskie fobie" - znajomy Rosjanin dowiedziawszy się szczegółów zdziwił się: - "To wy po klęsce 1939 r. mieliście jeszcze tylu oficerów ?!" - "Stalinowi też się to nie podobało" - odpowiedziałem pół żartem, pół serio. Oczywiście liczba 20 tys. zamordowanych nie robi na Rosjanach wrażenia, u nich takich Katyni można by zebrać w każdym większym mieście i wyszło by z kilkaset, ale ważna jest świadomość dlaczego Polacy i wyzwolenie i Dzień Zwycięstwa świętują z rezerwą , trochę dla nich niepojętą. Ale wrócmy do bieżących korzyści politycznych - niepopularny i z małymi szansami na reelekcję (bądźmy obiektywni, stąpajmy po ziemi) Lech Kaczyński stał się bohaterem narodowym, prezydentem wszystkich Polaków. Jego ideowy spadkobierca ma szansę na zdobycie takie uznania wśród wyborców jakiego on nie miał. Jeśli będzie pozbawiony wad i "przyprawionej gęby" przez media. Szansa na odsunięcie obozu PO od możliwości objęcia pełni władzy jest teraz większa niż przed 10.04.2010 - tak czy nie ? Dalej - pamiętamy chyba jak śp. Prezydent domagał się rosyjskiej wizy. Wcale nie chcieli mu jej dać. Podpuszczali go? Dał się podpuścić? Ja wtedy ( w lutym, pocz. marca to było ) proponowałem aby Prezydent RP wobec oporu strony rosyjskiej uroczystości ku czci pomordowanych oficerów odbył na cmentarzu charkowskim, leżą tam tacy sami cenni, i tak samo zamordowani, na ten sam rozkaz, tym samym sposobem, oficerowie WP, KOP i Policji. Poleciał by na terytorium , teoretycznie przyjaznej Ukrainy - teraz po objęciu władzy przez Janukowicza - zobaczymy, nie zdał by się na łaskę wroga - jak napisała Waleria Nowodworska. I ostatnie, najbardziej bulwersująca mnie sprawa - kto pozwolił, kto dopuścił i nie protestował, aby 6 najważniejszych polskich generałów leciało jednym starym samolotem. Nieważne zresztą jakim, nawet na Air Force 1 nie wpuszczono by naraz takiego składu! Kto układał tą listę obecności ? Albo skończony nieodpowiedzialny głupek albo agent . Po wyjaśnieniu tej kwestii , zacząłbym się zastanawiać poważniej nad możliwością spisku.
Witek
avatar użytkownika Foxx

28. Witek

Chyba wiesz, jakiemu ministerstwu podlegają generałowie. Prezydent mógł zaprosić, nie mógł rozkazać. Natomiast zachowanie strony rosyjskiej - i polskiej (rządowej) - od początku jest co najmniej egzotyczne. Pozdrawiam.
avatar użytkownika witas

29. Foxxie

Prezydent jest Zwierzchnikiem Sił Zbrojnych. Jego zaproszenie nie jest do wymówienia się. Nie należy zapominać o dobrej pamięci śp. Lecha Kaczyńskiego. Czy minister ON mógł zaprotestować przeciwko takiemu składowi delegacji? Czy wiedział o jej składzie i jedynym środku transportu ? Wyjaśnij mi na czym polega egzotyczność zachowania rosyjskiego rządu ( i polskiego) po bezprecedensowej katastrofie w dziejach świata ? Wiedząc, że będą pod podejrzeniem całego świata starają się możliwie przejrzyście wszystko wyjaśniać. Putin ma "krótki czas" [ short time ] - 9 maja mają zjechać się do Moskwy wszelkie przywódcze głowy tego świata - a po tej katastrofie mogą niektórzy dyplomatycznie zachorować... Podejrzewam, że "namieszane" zostało coś z wysokością czy przez pilota czy przez obsługę naziemną czy obie strony, tak czy inaczej co najmniej część odpowiedzialności ponosi str. rosyjska i tym tłumaczę ich pokorną postawę. Zwykli Rosjanie to zupełnie coś innego. Tak dobrze znają swoją władzę, że nie wykluczają od niej najgorszych rzeczy . Cóż, nie zawsze od wewnątrz widać najlepiej. Rozwiejesz moje wątpliwości ? (oznaczone "?" ) pozdrawiam
Witek
avatar użytkownika Unicorn

30. Znowu to sama ściema: "W

Znowu to sama ściema: "W komunikacie przypomniano także, że prezydent Rosji powołał Międzynarodową Komisję Lotniczą do zbadania tego wypadku, pod przewodnictwem Tatiany Anodinej, w której składzie są akredytowani członkowie KBWL LP." http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Nieludzki-krzyk-To-moze-naruszac-czesc-ofiar,wid,12188350,wiadomosc.html -> http://blogmedia24.pl/node/27979

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika TW Petrus13

31. no faktycznie

radzieccy i polscy eksperci,faktycznie międzynarodowa,może pokażą nam zdjęcia z swoich satelitów :p - ino że tu już nie będzie polskiego,a foto monochromatycze - tak jak polityka III RP!


 

avatar użytkownika Maryla

32. Witek

możesz sprawdzić ten trop ? Sprawa wygląda dziwnie, kolejny przypadek? http://kavkazcenter.com/eng/content/2010/04/13/11864.shtml Как говорят, 10го числа в Смоленске, в р-не покровки, маршрутное такси столкнулось с автомобилем бронированного котрежа главы МЧС Шойгу. Как говорят, все пассажиры маршрутки погибли. Правда это или нет, документально проверить смогут только те, кому дана команда этого не делать. Если даже всё чистая правда - она не появится в СМИ по понятным причинам, а ваш вопрос и мой пост скорее всего будит удалён/заблокирован через несколько часов. В нашей стране правда всегда замалчивается, демократия носит условный характер, а гражданское общество отсутствует напрочь. Вы думаете Советский союз умер? Нет! Это просто название страны поменялось! :))) /Житель г.Смоленска/ ---------------- а, маршрутка №22 действительно взорвалась после столкновения. Выживших нет. Погибли все 13 человек... поляков оплакиваем, а своих земляков умалчиваем....так что лучше молчать - мы на чуткость не сдали экзамена. -------------------------------- По городу пошли упорные слухи о ДТП с участием маршрутки № 22 В субботу, вскоре после авиакатастрофы с польским бортом №1, по городу пошли упорные слухи о ДТП с участием автомобиля пассажирского маршрута № 22. Обстоятельства происшествия трактовались по-разному. Некоторые «очевидцы» рассказывали, что не смогли разминуться две маршрутки, какая-то из них опрокинулась, и погибло более 10 человек. По другой версии, «газель» столкнулась с машиной МЧС. И последним был слух, что «двадцать вторая» стала жертвой мчавшегося правительственного кортежа. 10 марта сотрудники УГИБДД по Смоленской области нам сообщили, что с подобными вопросами к ним уже обращались. Автоинспекторы пытались выяснить что-либо о происшествии, но информация нигде не подтвердилась. Сообщения о подобных авариях в дежурную службу ГАИ так же не поступали. В воскресенье мы получили такой же ответ. Впрочем, можно было бы предположить, что в связи с обстановкой вокруг трагедии с польской делегацией, власти, во избежание нового скандала, попытались скрыть несчастный случай со смоленским пассажирами. Поэтому мы решили до конца проанализировать ситуацию. В городском морге корреспонденту «РП» сообщили, что в выходные в это учреждение доставлялись на опознание только останки погибшего президента Польши Леха Качинского. Других поступлений не было. Так откуда «дым»? Руководитель обслуживающего маршрут № 22 предприятия . «Автоблюз», Михаил Николаенков также наслышан о «трагическом происшествии». Он отметил, что человеку, так ловко умеющего запускать «утки», место в политике. В субботу ни одного, даже самого незначительного ДТП с участием его машин не было. Это подтверждает как проверка всех автомобилей, так и опросы водителей. Видимо кто-то в час международной трагедии решил так жестоко пошутить, или просто казалась гнетущая атмосфера этого дня. ------------------------------------------------- http://www.smolnews.ru/news/55536

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Foxx

33. Witek

Na czym polega egzotyczność działań strony rosyjskiej, napisałem w notce. Strona polska po prostu przyjmuje ich narrację zawierającą pełne zignorowanie kwestii technicznych. No i ta bierność przy wyjaśnianiu przyczyn... Pytasz, czy szef MON "wiedział"? Wszak wszelkich informacji dot. listy pasażerów na bieżąco udzielało dziennikarzom MSZ, czyli strona rządowa...
avatar użytkownika Unicorn

34. http://www.polskieradio.pl/wi

http://www.polskieradio.pl/wiadomosci/swiat/artykul155655.html " Portal polskieradio.pl dotarł do nieznanych okoliczności dziwnej podróży z 10 kwietnia 2010, gdy Jarosław Kaczyński jechał na miejsce katastrofy prezydenckiego samolotu. Z Witebska do granicy białorusko–rosyjskiej pędzili błyskawicznie, już na terenie Rosji autobus wiozący Jarosława Kaczyńskiego, który miał rozpoznać ciało brata, gwałtownie zwolnił. Przebycie ponad 100-kilometrowej trasy z Witebska na miejsce tragedii zajęło polskiej delegacji - pilotowanej przez radiowozy – prawie 3 godziny. Jak relacjonował na Twitterze uczestnik wyprawy europoseł Adam Bielan – Polacy wylądowali w Witebsku ok 18.00 polskiego czasu. Autobus, który miał zawieźć m.in. Jarosława Kaczyńskiego, Adama Bielana, Pawła Kowala i Adama Lipińskiego do Smoleńska, był konwojowany przez miejscowych milicjantów. „Na prawie każdym skrzyżowaniu stoi białoruski milicjant i salutuje” – pisał o 18.56 na miniblogu Adam Bielan. „Bardzo sprawnie dojechaliśmy do białorusko-rosyjskiej granicy. Tam 40 minut sprawdzano nam dokumenty, mimo, że mieliśmy paszporty dyplomatyczne. W drodze do Smoleńska eskortowała nas już rosyjska milicja. Jechaliśmy bardzo wolno, około 25-30 km/h” – relacjonuje anonimowo jeden z uczestników polskiej delegacji. „Ponieważ wyglądało to na sabotaż zatrzymaliśmy się i spytaliśmy konwojujących nas milicjantów co się dzieje. Odpowiedzieli, że takie mają rozkazy” – opowiada nasz rozmówca. Ok. 20 kilometrów przed Smoleńskiem polski autokar został wyprzedzony przez konwój, wiozący na sygnale premiera Donalda Tuska, który także jechał na miejsce tragicznego wypadku. Tusk wylądował w Witebsku przed godziną 19.00 czasu polskiego, kilkadziesiąt minut po przybyciu na Białoruś samolotu Jarosława Kaczyńskiego. O 20.40 Bielan pisze na Twitterze: „Wjechaliśmy do Smoleńska. Strasznie się boję tego co zobaczymy”. Później polski autokar jeszcze przez pół godziny krążył po mieście, by w końcu dotrzeć do miejsca katastrofy. W tym czasie szef polskiego rządu rozmawiał z premierem Władimirem Putinem, obaj politycy złożyli kwiaty w miejscu tragedii Informacje o przebiegu podróży potwierdza portalowi polskieradio.pl poseł Adam Lipiński, który towarzyszył Jarosławowi Kaczyńskiemu. Nie chciał jednak ich komentować. Piotr Paszkowski, rzecznik polskiego MSZ na razie nie komentuje informacji na temat okoliczności podróży przez Rosję konwoju Jarosława Kaczyńskiego. „Nic nie wiem o tej sprawie. Muszę się dowiedzieć od naszych ludzi. Przeważnie są jakieś uwarunkowania tego, ale nieczytelne dla tych ludzi, którzy znajdowali się w konwoju. Sprawdzę to w poniedziałek” – mówi rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych portalowi polskieradio.pl."

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika michael

35. Rosja nawet jeśli jest niewinna, zachowuje się jakby winna była.

To zauważył mój młodszy syn.

A to, mieszkaniec Smoleńska: "В нашей стране правда всегда замалчивается, демократия носит условный характер, а гражданское общество отсутствует напрочь. Вы думаете Советский союз умер? Нет! Это просто название страны поменялось! :)))" Житель г. Смоленска

Być może katastrofa nie była zamachem, ale z pewnością miała mnogie motywy. Teraz te motywy mają zasadniczy wpływ na to, co się dzieje, to one decydują o dalszym postępowaniu oficjalnych, państwowych władz w Rosji i Polsce. To już staje się prawie nieważne, czy to był zamach, czy nie. Wszystko teraz dzieje się według takiego scenariusza, jakby to rzeczywiście był zamach.

Kłamstwa, drobne i grube maniplacje, wszystko wskazuje na nieczystą grę, która jest wręcz rosyjskim nawykiem, a jak okazuje się teraz, jest również nawykiem polskiego obozu rządzącego, jest nawykiem odziedziczonej po PRL klasy politycznej, jest drugim ja przytłaczającej większości dziennikarzy, dla których misją jest nie informacja, lecz dezinformacja.

Większość z nich jest taka, że gotowa jest obiecać pożarcie własnego jęzora, niż raz powiedzieć prawdę. В нашей стране правда всегда замалчивается. Tak u nas, jak i u nich. To samo.

Na całym świecie sądownictwo jest uznawane za trzeci filar demokracji, jest niezawisłą władzą sądowniczą, zgodnie z zasadą trójpodziału władzy. Dziennikarze są czwartą władzą, istniejącą w obronie prawdy. Mocno jest ta światowa czwarta władza skorumpowana, ale największe sukcesy zawodowe dziennikarzy biorą się jednak z pokazywania prawdy. Nie wszyscy dziennikarze świata to paparazzi.

We współczesnej Polsce nie ma żadnego trój, ani czwórpodziału władzy. Mamy jeden aparat państwowy, ściśle podporządkowany aktualnej misji, zleconej przez władze. Mój Ojciec urodził się na Syberii, jako zesłaniec. Wspominał, że gdy ktoś zapytał strażników,nadzorujących zesłańców, jak nazywa się aktualny car Rosji, usłyszał odpowiedź: "Lenin". Kropka.
Nie jest ważne, kto konkretnie rządzi, jak się nazywa on sam, albo jaka jest nazwa jego władzy. Jest carem i tyle. Joanna Lichocka potrzebowała 7 milisekund, aby przełączyć się na Bronisława Komorowskiego. W czasie uroczystości pogrzebowych Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, jak samopowtarzalny automat usiłowała zacytować choć fragmencik przemówienia nowego PO Prezydenta. Taka rutyna. Polityczny młynek modlitewny. Jest to rutyna zdefiniowana przez Stalina: - Najsilniejszą naszą bronią są dziennikarze.
Nie wojsko, nie czołgi, nie gospodarka, ale dziennikarze. Вы думаете Советский союз умер? Нет! Это просто название страны поменялось! :)))" Zmieniła się tylko nazwa, mechanizmy i idee pozostały te same.

Dlatego systemy organizacyjne obu krajów współpracują tak sprawnie. Gdy trzeba zadbać o to, by Putin z Tuskiem spotkali się nie czekając na siebie, by mogli zrobić to wspólnie, przed przyjazdem Jarosława Kaczyńskiego, kilkuset rosyjskich milicjantów dopilnuje, by ten jechał powoli. Ot, carska potrzeba chwili. Вы думаете Советский союз умер? Нет! Это просто название страны поменялось! :)))

Dlatego nasza zupełnie aktualna misja jest tak poważna.

Ostatnio zmieniony przez michael o wt., 20/04/2010 - 08:15.
avatar użytkownika michael

36. @ dodam: bardzo boję się o życie Jarosława Kaczyńskiego

i Antoniego Macierewicza. http://blogmedia24.pl/node/28136
avatar użytkownika TW Petrus13

37. jest sposób

odciążeniem może być tylko odpowiedzialność zbiorowa.Odpowiedzialność i tak jest,jesteśmy Polakami z krwi i kości,jeśli odważnie będziemy działać,personalny atak jest niemożliwy!,wróg w kaju i za granicą będzie musiał zorganizować środki finansowe i zasoby ludzi!.

ps.prośba kto ma ścieżkę dźwiękową (format obojętny) z filmiku w którym w języku rosyjskim słychać "ni h...",przekleństwa.Bardzo proszę o kontakt na priv

Ostatnio zmieniony przez TW Petrus13 o wt., 20/04/2010 - 08:53.


 

avatar użytkownika spiskowy

38. @ Witek

Ty zdajesz sie nie rozumiec, ze to nie bylo tak jak dzis czy nawet wtedy z tymi mordami sowietow na ich wlasnym narodzie. Te 20 000 oficerow, to byla podstawa przyszlej polskiej inteligencji LOJALNEJ POLSCE a nie Sowietom. 20 000 lojalnych Polsce oficerow, ktorzy przeciez mieli swoje inne zawody, a nie jak dzis byli po szkokach leningradzkich, ktorzy powiedzieliby NIE sowietyzacji Polski. Co do tego, kto ukladal te liste. A prosze mi powiedziec> komu podlegaja sluzby w Polsce i za co my im placimy? czy tam sa idioci, co nie widza takich rzeczy, ze jednym samoltem leci tylu waznych ludzi? nie wierze

Ludzi stworzono by sie kochali. Przedmioty by je uzywac. Swiat dzis jest w chaosie, bo ludzie kochaja przedmioty a drugiego czlowieka uzywaja jak przedmiot.

avatar użytkownika michael

39. @ spiskowy do Witka.

Spiskowy, trochę nie tak, Witek pisze co innego i o kim innym. Pisze wyłącznie o reakcji establishmentu, pisze o działaniach i myśleniu tych "niesamodzielnych intelektualnie". Określam ich naprawdę bardzo delikatnie.

Ostatnio zmieniony przez michael o wt., 20/04/2010 - 10:03.
avatar użytkownika michael

40. @ Petrus. Nie tyle odpowiedzialność zbiorowa, ile

samodzielne działanie wielu przygotowanych do działania rodaków.

To jest system "Solidarności Walczącej", to jest sposób działania konspiracyjnego "Polskiego Państwa Podziemnego", to jest najważniejsza idea ustrojowa Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Bądźmy jak internet, bądźmy rozległym systemem o rozproszonej ineteligencji, bądźmy wszędzie i nigdzie, jak pospolite ruszenie.

Ostatnio zmieniony przez michael o wt., 20/04/2010 - 10:27.
avatar użytkownika TW Petrus13

41. Michael

nie będę się szczypał,o nazwy,wiemy jak to było z tymi (tytuowymi nazwami) różnych partii kanapowych,a w nich ukryte prywatne interesy.Wszyscy wiemy że nam wypowiedziano znów z ukrycia wojnę - to nie podlega dyskusji.Ja nie mam takich mozliwosci jak moi dziadkowie (oni mieli broń u pasa).Na wojnie obowiązuje zupełnie inny kodeks prawny,ja mam go w genach po dziadkach!.Ze mnie chłop prosty,nie patrzę na pieczątki,czy też przywłaszczone bezprawnie symbole (tak jak to zrobił Bolek!).Ale tego czego się nauczyłem,wykorzystam tam gdzie uznam że mogę,w kazdym innym wypadku daję pola lepszym od siebie. przecież już troszkę mnie znasz :) kłaniam się :)


 

avatar użytkownika michael

42. PETRUS - nie musimy się szczypać, to jasne.

Akurat zbiorowa odpowiedziałmość kiepsko mi się kojarzy. Ale rozumiem o co Ci chodzi. I to jest ważniejsze. Nawet powiem, jak rozumiem. Chciałeś powiedzieć, że:

Nasza Ojczyzna to Nasz zbiorowy obowiązek, powinniśmy wszyscy zabrać się do roboty, bo to jest nasza wspólna odpowiedzialność.

Tak to zrozumiałem, mam nadzieję, że trafnie i nie mam ochoty się szczypać, nie mam też zamiaru tracić czasu na niepotrzebne spory.

A ta "zbiorowa odpowiedzialność", to po prostu przypomnienie szczególnej metody terroru, chętnie stosowanej przez wszelkie totalitarne satrapie. Cygan zawinił, 100 Polaków rozstrzelano. Ktoś mógłby się do Ciebie niepotrzebnie przyczepić albo nie zrozumieć o co Ci biega. Lepiej wyjaśnić od razu i tyle.

Pozdrawiam serdecznie.

Ostatnio zmieniony przez michael o wt., 20/04/2010 - 15:36.
avatar użytkownika TW Petrus13

43. Michael

podpisuję się pod tym :).Wybaczcie mi jestem wkurzony do piątej kosmicznej,i czasem brakuje słów jak wyrazić żal i gniew!. Potrafisz ładnie to ująć moje myśli, Adam też ma (asy w rękawie :)),i wiem że zrobi co trzeba.Zrobi to też Lance,i ja,jeśli dostaniemy dźwięk,a choćby z tego filmiku!.Obiecuję że będziemy pracować bez porozumienia,osobno.Ja mu tylko doradziłem programy,w których można badać spectrum - widmo fal dźwiękowych.Myślę że Lance sam sobie poradzi,zapraszam też do śledztwa każdego,komu słoń na ucho nie nadepnął.I na bierząco dzielmy się spostrzeżeniami. ps.ponawiam prośbę,kto potrafi wydzielić z filmiku sam dźwięk,zróbcie to!,i dajcie zainteresowanym.Im więcej głów będzie nad tym pracować,tym lepsze będą wyniki - przecież na razie nie mamy innych materiałów!.A te które nam serwuje prokuratura,obawiam się że są spreparowane!

Ostatnio zmieniony przez TW Petrus13 o wt., 20/04/2010 - 15:53.


 

avatar użytkownika TW Petrus13

44. i jeszcze

jeśli dostanę dźwięk (he najlepiej z czarnych skrzynek :))).Zniknę schowam się w swoim lab.,i tak długo będę nad tym ślęczał - aż się dowiem!


 

avatar użytkownika michael

45. Nie pękać i robić swoje.

:)
avatar użytkownika TW Petrus13

46. daj

azymut ;)


 

avatar użytkownika piTRU

47. Prace trwają......

Nie sprawdzałem, czy ktoś podawał namiary na ten filmik. Jest po małej analizie amatorskiej

:http://www.globalnaswiadomosc.com/apps/videos/videos/show/8171709-smolensk-nowe-video-obrobione
Ostatnio zmieniony przez piTRU o śr., 21/04/2010 - 10:09.
avatar użytkownika Randolph

48. Motywy - jeśli wersję o zamachu przyjąć za uprawnioną

Przyjmując, że 10.04 ktoś dokonał zamachu, należy równocześnie zapytać o potencjalnych autorów i prawdopodobne motywy. Jak wiadomo Rosja i Niemcy budują wspólnymi siłami gazociąg po dnie Bałtyku. Koszta podmorskiej zabawy kilka razy przekraczają wartość podobnego gazociągu ułożonego w ziemi. Finansowanie zapewniają Niemcy, surowiec Rosjanie. Mimo wysokich nakładów, obie strony spodziewają się dużych zysków w wyliczalnej perspektywie czasowej. Jak wiadomo Polska "siedzi" na olbrzymich złożach gazu łupkowego ocenianych na co najmniej 100 lat naszego rocznego zapotrzebowania. Jak wiadomo technologia wydobycia jest w rękach amerykańskich. Jak wiadomo po uruchomieniu wydobycia w USA, kraj ten z największego importera stał się największym eksporterem, a cena spadła o ~połowę. Co by się stało, gdyby ktoś uruchomił wydobycie gazu łupkowego w Polsce? Polska i wszystkie państwa regionu mogą kupować nasz gaz taniej niż z Rosji. Gazprom traci część przychodów i zysków, Nord Stream nie przynosi spodziewanego dochodu, zwrot inwestycji oddala się w czasie. Znika instrument realizowania polityki imperialnej w stosunku do satelitów, pod postacią kurka i czekisty który nim zawiaduje. Jak temu zapobiec? Za pośrednictwem współczesnych Riepninów i posłów cesarskich należy wypłacić polskiej nowej arystokracji jurgielt i nakazać milczenie. Zwołać sejm niemy i przepchnąć co trzeba. Trzymać pod ścisłą kontrolą publicatory i wyciszać niewłaściwe wątki. Zostaje problem z nieprzekupnymi, bez prawa jazdy, konta w banku i bez haków w biografii. Część z tych ludzi można zepchnąć na polityczną kanapę. Całą resztę, która nie nadaje się do zmarginalizowania najlepiej będzie zabić, pozorując wypadek. Przyjmuję, że dotyczyć to miało obu braci, a nie tylko jednego jak się to przypadkiem stało. Dodatkowe koszta do poniesienia: - odium WYPADKU na swoim terytorium, - rozgrzebanie i upublicznienie nielubianej sprawy sprzed 70-ciu lat, - publiczne przyznanie się przed swoim narodem do kilku kłamstw, - emisja niechcianego filmu w swojej telewizji, - ogłoszenie przed swoim narodem publicznego pojednania z sąsiadami, - wszystkie demonstracje przed własnym narodem sprawiają, ze władza wygląda na bardziej ludzką, naród się boi mniej niż zwykle co powoduje osłabienie Kremla i konieczność ponownego ściągnięcia uzdy w przyszłości, Dlaczego "wypadek" na własnym terytorium jest lepszy niż "wypadek" w powietrzu gdziekolwiek indziej? To elementarne. Katastrofa w Smoleńsku kładzie się głębokim cieniem na Rosję, ale jeśli zostanie dobrze przeprowadzona, w mediach będzie można mówić wyłącznie o katastrofie, o czterech podejściach, o naciskach, o pilocie który nie zna liczebników. Awaria w powietrzu, lub w Polsce, lub gdziekolwiek indziej oznacza, że nie Rosja prowadzi śledztwo i nie będzie można zapobiec analizowaniu materiałów pod kątem prawdopodobnego zamachu, na równi z hipotezami o wypadku. Będzie można grać czarnymi skrzynkami, cedzić informacje, odwlekać, zaciemniać ... Przyjmując hipotezę za prawdziwą, trzeba zauważyć, że: - architekci zamachu mają marne zdanie o narodzie prywislańskiego kraju i uważają sytuację za możliwą do opanowania. - architekci zamachu dopuścili możliwość poświęcenia Donaldów, Bronków i pospółki, w zależności od rozwoju sytuacji, - architekci zamachu uważają, że pozwalając się Polakom wypłakać i wyzłościć, później można wrócić na utarte koleiny, - cała dziwna gra Putina do 10.04 z szukaniem akt, organizacją obchodów z Tuskiem ale bez Kaczyńskiego 7.04 pasuje jak ulał do hipotezy o zamachu. Swoją grą Putin ukształtował listę pasażerów feralnego lotu, - Tusk zrozumiał i teraz panicznie boi się swoich mocodawców, Jeżeli wypadek był zamachem, za którym stoi Kreml i ewentualnie jakieś siły z Bundesrepubliki, to należy się spodziewać następującego rozwoju wypadków: - błyskawiczne podpisanie kontraktu ramowego na dostawy gazu do 2537 r. lub jeszcze dłużej, Wariant A: - wyciszenie tematu wydobycia gazu łupkowego w mediach, - ubicie tematu zezwoleń na wydobycie na szczeblu rządowym, - pilnowanie żeby nikt tematu nie ruszał, Wariant B: - nagłośnienie zbyt taniej sprzedaży pozwoleń na wydobycie gazu Amerykanom (nikt niczego nie musiał jeszcze sprzedać, wystarczy fakt medialny), - sterowana, medialna niby-dyskusja nad tym co zrobić z gazem, rozpaczanie nad "rabunkową prywatyzacją" złóż zakończone konkluzją o przystąpieniu do samodzielnego wydobycia w niedalekiej przyszłości oraz finansowaniu narodowego programu opracowania technologii przez polskich naukowców z Krobii, Kurzyny Średniej i Woli Korybutowej, - temat znika z pierwszych stron gazet, a jeśli nawet jakieś oszołomskie media go wygrzebią, wtedy się przed mikrofonem postawi profesora z Politechniki Krobskiej, który zaświadczy, że jest już blisko technologicznego przełomu i niedługo ruszamy z odwiertami,
avatar użytkownika benenota

49. Duzo materialu filmowego

http://videos.onepakistan.com/pktube/Smolensk/ w jednym miejscu.Polecam.
Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.
avatar użytkownika benenota

50. Ciekawe

Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.
avatar użytkownika benenota

51. Okolo 1:18

WIDAC WYRAZNIE KLECZACEGO CZLOWIEKA,KTORY POZNIEJ PADA NA TWARZ! KONIECZNE ZBLIZENIE ABY TO ZOBACZYC.
Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.
avatar użytkownika natenczas

52. Benenota,

Tutaj wrzuciłem ten sam film odrobinę rozjasniony http://patrz.pl/?935185 A piszę też tu: http://blogmedia24.pl/node/27743 Pozdr.
avatar użytkownika benenota

53. WIEM,PAMIETAM

ALE NA TAMTEJ STRONIE NIE DZIALA zoom. A JEST NIEZBEDNY ABY TO,BEZ ZADNYCH JUZ WATPLIWOSCI ZOBACZYC. Ja powiekszam do 200% i nie moge uwierzyc ze tego wczesniej nie zauwazylem.Od dzis nie mam zludzen ze uratowali sie ludzie. Co sie z nimi stalo? P.S.Na tamtej stronie rozjasnienie b.dobre...ale pixelki przeszkadzaja. Pozdrawiam.
Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.
avatar użytkownika natenczas

54. Benenota,

avatar użytkownika Maryla

55. kolejne info

Piątek, 23 kwietnia 2010 Czytaj także: W samolocie prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego, który rozbił się 10 kwietnia pod Smoleńskiem, działał pokładowy system ostrzegania przed przeszkodami (TAWS). Poinformowała o tym agencja Interfax, powołując się na źródło w Międzypaństwowym Komitecie Lotniczym. Według niego, zgodnie z danymi otrzymanymi z czarnych skrzynek - system ten był włączony. Osiągnięto porozumienie dotyczące wspólnego badania przez polskich i rosyjskich specjalistów systemów ostrzegania przed przeszkodami i nawigacji satelitarnej - obu amerykańskiej produkcji. Poinformowano również, że wszelkie prace techników komisji na miejscu katastrofy i na lotnisku Siewiernyj w Smoleńsku zostały zakończone. Wszyscy członkowie komisji przybyli już do Moskwy. http://www.polskieradio.pl/wiadomosci/iar/?id=157056 Graś: rząd nie będzie ingerował w śledztwo „Każda ingerencja rządu w proces badania byłaby bardzo źle odebrana" – mówił rzecznik rządu Paweł Graś. Wyjaśniał, że katastrofę bada niezależna od rządu prokuratura i mieszana polsko - rosyjska komisja, na której czele stoi minister obrony narodowej Bogdan Klich. Rzecznik rządu Paweł Graś powiedział, że jest za wcześnie na ocenę dotychczasowych działań polsko-rosyjskiej komisji, która bada przyczyny katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem. Trzeba poczekać na efekty jej prac - podkreślił. Paweł Graś pytany przez dziennikarzy, czy na czele komisji z polskiej strony nie powinien stanąć premier Donald Tusk odpowiedział: "W tej chwili nie ma potrzeby, żeby w te działania w jakikolwiek sposób ingerować. Administracja rządowa, pan premier, zrobią wszystko, żeby pomóc tym organom. Każda ingerencja rządu w proces badania byłaby bardzo źle odebrana". Rzecznik rządu zaznaczył, że na czele komisji ze strony naszego kraju stoi szef MON Bogdan Klich. "Kluczem jest dobro śledztwa, żeby przyczyny katastrofy zostały wyjaśnione i żeby na tych ludzi, którzy w komisjach pracują nie wywierać nacisków ze strony administracji rządowej, ani ze strony mediów. Kluczem jest, żeby pojawiła się nie szczątkowa informacja, ale kompleksowa, taka, która będzie pełną analizą i pełnym zapisem tego co stało się na pokładzie samolotu w ostatnich kilkunastu czy kilkudziesięciu minutach lotu i okoliczności, które temu tragicznemu wydarzeniu towarzyszyły" - powiedział Graś. "Analiza czarnych skrzynek trwa. Trwa synchronizowanie zapisów. Zgodnie z tym co zapowiedzieliśmy, tak szybko jak możliwe, te zapisy zostaną ujawnione. Podkreślam, że to będzie decyzja prokuratury, bo to prokuratura jest dysponentem tych nagrań" - mówił rzecznik rządu Paweł Graś przekazał też, że minister Bogdan Klich uda się w najbliższym czasie do Rosji. Tam spotka się z przedstawicielami rosyjskiego rządu i nadzorującą prace komisji ze strony rosyjskiej - Tatianą Anodiną. ag, PAP,Informacyjna Agencja Radiowa (IAR) http://www.polskieradio.pl/wiadomosci/kraj/artykul157039.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Rekin

56. "architekci zamachu mają marne zdanie o narodzie prywislańskiego

Ale też mogli uwierzyć, że w Polsce panuje totalna nienawiść do kaczyzmu , połączona z powszechnym zaufaniem do partii władzy

avatar użytkownika Maryla

57. Premierzy Polski i Gruzji


Premierzy
Polski i Gruzji odsłonili pomnik Lecha Kaczyńskiego. "Gdyby Europa
posłuchała go, moglibyśmy uniknąć strasznych tragedii"

Odsłonięcie pomnika śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Batumi / autor: PAP/Radek Pietruszka

Przestrogi prezydenta Lecha Kaczyńskiego spełniły się w stu procentach”

Dziękował
jednocześnie Gruzinom, że pamiętają, jak wielką rolę odegrał wówczas
Lech Kaczyński. Przypomniał, że 12 sierpnia 2008 r. wraz z prezydentami
Ukrainy, krajów bałtyckich „podtrzymał wolną Gruzję i utrzymał tę wolę
istnienia, poprzez swoje odważne działania doprowadził, razem
z dzielnym, odważnym narodem gruzińskim i z innymi prezydentami do tego,
że Gruzja przetrwała”.

Stał się wrogiem, chyba
numer jeden, imperium rosyjskiego. Ale wiedział doskonale -
i my to wiemy dzisiaj - że wielcy politycy, wielcy ludzie muszą nie
tylko rozpoznawać trendy, zjawiska wokół siebie i nazywać
je odpowiednio, ale muszą przede wszystkim mieć odwagę, by podejmować
właściwe decyzje we właściwym czasie

— mówił Morawiecki.

Premier przypomniał, że Lech Kaczyński był przeciwnikiem resetów, a wtedy - dodał - panowała moda na resety, w tym z Rosją.

Chciał
przyjaznego współistnienia z Rosją, ale sprzeciwiał się naiwności.
Sprzeciwiał się wszelkiej naiwności, nawet jeśli ona szła w poprzek
ówczesnej mądrości i poprawności politycznej, a tak właśnie wtedy było.
W tamtych latach Europa Zachodnia, UE wierzyła w to, że zapewnienia
Władimira Putina mogą być przyjmowane za dobrą monetę

— powiedział szef rządu.

Jak dodał, przestrogi Lecha Kaczyńskiego były wówczas przedmiotem ironii, kpin i szyderstwa.

Ale
to one się właśnie - niestety - spełniły w 100 proc., a nawet więcej,
bo pierwsza agresja przyszła już sześć lat później, a potem przyszły
kolejne. I dziś nastąpił przewrót kopernikański w polityce UE wobec
Rosji, za sprawą tej strasznej agresji, z którą mamy dzisiaj
do czynienia na Ukrainie. Ale gdyby wtedy Europa posłuchała prezydenta
Lecha Kaczyńskiego, moglibyśmy uniknąć tych wszystkich tragedii, które
po drodze Europę spotkały

— podkreślił Morawiecki.

Premier
ocenił, że ówczesna polityka Lecha Kaczyńskiego doprowadziła
do otrzeźwienia narodów europejskich i dzisiejszego zjednoczenia ich
wokół wolności.

List prezesa PiS

Podczas uroczystości list od wicepremiera, prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego odczytał szef KPRM Michał Dworczyk.

Czuję
się niezmiernie zaszczycony, że mogę skierować do państwa tych kilka
słów na jakże drogą memu sercu okoliczność, jaką jest uroczyste
odsłonięcie w Batumi pomnika prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej
Lecha Kaczyńskiego

— napisał prezes PiS.

Jestem
niewymownie wzruszony pamięcią naszych gruzińskich przyjaciół o moim
śp. bracie, której tak wspaniałym wyrazem jest odsłaniany dziś w stolicy
bratniej Adżarii poświęcony mu monument. Pragnę z całego serca – tak
mocno, jak tylko potrafię – podziękować wszystkim osobom i instytucjom,
które w ten czy w inny sposób wniosły swój wkład w upamiętnienie
prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Ten piękny gest na zawsze pozostanie
w mej pamięci i będę zań dozgonnie wdzięczny

— podkreślił w liście Kaczyński.

Zaznaczył, że Gruzja zajmowała w myśli i praktyce politycznej jego brata „pozycję strategicznego partnera i sojusznika”.

Lech
Kaczyński był gotów wiele dla niej zaryzykować i poświęcić,
co udowodnił najpierw w pamiętnym sierpniu 2008 roku, kiedy
to zorganizował wyprawę do Tbilisi pięciu przywódców państw Europy
Środkowo-Wschodniej, a następnie, kiedy wraz z prezydentem Litwy
Valdasem Adamkusem upominał się o gruzińskie sprawy na chcącym zapomnieć
o tych kwestiach forum międzynarodowym

— podkreślił Kaczyński.

Mój
śp. brat był orędownikiem włączenia Gruzji w struktury europejskie
i transatlantyckie. Zgodnie ze swoim najgłębszym przekonaniem głosił,
iż każde – nawet najmniejsze – państwo ma niezbywalne prawo
do decydowania o sobie, do wybierania sojuszników, do prowadzenia
samodzielnej polityki, wolnej od dyktatu najpotężniejszych nawet państw.
Relacje między podmiotami polityki międzynarodowej ujmował
w kategoriach stosunków partnerskich, które przeciwstawiał myśleniu
wyznaczanemu przez pojęcie stref wpływów

— napisał prezes PiS.

Zwrócił
uwagę, że „prezydent Lech Kaczyński swoją postawą z jednej strony
kontynuował tradycję braterskich więzi łączących przez wieki Gruzinów
i Polaków, a z drugiej umacniał przyjaźń między naszymi narodami
i wzmacniał fundamenty pod dalsze jej zacieśnianie”.

Dzisiejsza
uroczystość odsłonięcia pomnika mego śp. brata, za co chciałbym raz
jeszcze z głębi serca podziękować, jest pięknym świadectwem tego,
iż te więzi stają się coraz mocniejsze. Niech żyje
przyjaźń polsko-gruzińska

— dodał Kaczyński.

Garibaszwili: Lech Kaczyński był bohaterem

Podczas
uroczystości Garibaszwili podkreślał, że prezydent Kaczyński aktywnie
wspierał Gruzję w jej euroatlantyckich aspiracjach.

Dzięki temu wsparciu stawiamy pewne kroki w drodze do eurointegracji

— mówił gruziński premier.

Polityk
przypomniał, że polski prezydent w 2008 roku przyjechał do Gruzji, gdy
trwała wojna z Rosją, by okazać wsparcie dla narodu gruzińskiego i mówił
wówczas, że - jeśli Europa nie wesprze Gruzji, „to się może powtórzyć”.

I to się powtórzyło

— ocenił.

Pan
prezydent Lech Kaczyński był bohaterem, wobec którego chcemy okazać
wielki szacunek. Chcę podkreślić i raz jeszcze zaznaczyć nasz wybór
historyczny - będziemy dążyli drogą do Unii Europejskiej

— powiedział gruziński premier.

12 sierpnia
2008 roku, w piątym dniu rosyjsko-gruzińskiej wojny, ówczesny prezydent
Polski Lech Kaczyński przyleciał do zaatakowanej przez Rosjan Gruzji,
aby pokazać Gruzinom, że nie są sami. Tego dnia, na wiecu w Tbilisi,
wygłosił przemówienie, które przeszło do historii. Powiedział m.in.,
że „dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a później
może i czas na mój kraj, na Polskę”.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl