Wicepremier, szef resortu gospodarki Waldemar Pawlak przesłał w piątek list do premiera Donalda Tuska, w którym odnosi się do zastrzeżeń ministerstwa spraw zagranicznych do umowy gazowej. Wiceminister SZ Mikołaj Dowgielewicz nie skomentował listu Pawlaka.

"Zapoznamy się z pismem i będziemy w kontakcie bezpośrednio z Ministerstwem Gospodarki" - powiedział w piątek PAP Dowgielewicz.

Ponad tydzień temu w trybie zastrzeżonym, MSZ wysłało swoją opinię na temat umowy gazowej resortowi gospodarki; wiceminister spraw zagranicznych Mikołaj Dowgielewicz w rozmowie z PAP nie chciał wtedy ujawnić treści opinii, ponieważ - jak to nazwał - jest to dokument "wewnątrzrządowy".

Z listu wicepremiera Waldemara Pawlaka do premiera Donalda Tuska, opublikowanego na stronie MG wynika, że resort spraw zagranicznych wyraził w swojej opinii wątpliwości względem zgodności gazowego porozumienia z Rosją z prawem wspólnotowym.

Tymczasem, jak wskazuje Pawlak w liście, przedstawiciel Ministerstwa Spraw Zagranicznych był członkiem zespołu negocjacyjnego, uczestniczył w większości spotkań i w razie wątpliwości co do zgodności negocjowanej umowy z prawem Unii Europejskiej, powinien na bieżąco zgłaszać ewentualne uwagi.
 
Pawlak przyznał jednocześnie, że zasada TPA odnośnie gazociągu jamalskiego nie jest obecnie realizowana; przypomina, że w czerwcu ub.r. Komisja Wspólnot Europejskich wystąpiła z zarzutami przeciwko Polsce w tej sprawie. "W trakcie negocjacji rząd RP podjął starania, aby wynegocjować postanowienia, które zapewnią dostosowanie zasad funkcjonowania gazociągu do prawa krajowego i wspólnotowego" - czytamy. Resort podaje, że dlatego na operatora gazociągu jamalskiego Urząd Regulacji Energetyki - na wniosek EuRoPol Gazu - wyznaczy Gaz-System. Jednocześnie EuRoPol Gaz nie został zwolniony z obowiązku przedkładania wniosku taryfowego do URE.
 
Porozumienie gazowe wzbudziło pytania Komisji Europejskiej w kwestii zgodności z unijnym prawem; chociaż MG wysłało na nie odpowiedź, to tydzień temu komisarz UE ds. energii Guenter Oettinger zapowiedział, że unijna grupa robocza sprawdzi zapisy porozumienia z Rosją. Jako niekorzystną dla Polski - nazwał w piątek umowę z Rosją członek zespołu ds. bezpieczeństwa energetycznego w Kancelarii Prezydenta Piotr Naimski.
 
To nie jest seminarium, to jest wypowiedź!- komentowała wzburzona wiceminister gospodarki Joanna Strzelec-Łobodzińska.Strona rządowa opuściła spotkanie w trakcie jego trwania.
 
 
MINISTERSTWO GOSPODARKI
Stanowisko MG dot. zgodności polsko-rosyjskiego porozumienia międzyrządowego z prawem wspólnotowym
 
Pełny tekst
 
 
KOMENTARZ KEJOWA W SPRAWIE SPROSTOWANIA MIN>. PAWLAKA NA SALONIE 24.pl
 
 
NAIMSKIEGO PUNKT WIDZENIA UMOWY GAZOWEJ
 
W swojej prezentacji Piotr Naimski wypunktował postanowienia porozumienia gazowego Polski z Rosją podsumowując "Polska-Rosja: 0:7". Jego zdaniem w negocjacjach strona polska przegrała m.in.: wpływy w zarządzie i radzie nadzorczej spółki tranzytowej EuRoPol Gaz poprzez niekorzystne zapisy w jej statucie oraz wyeliminowanie Gas-Tradingu z akcjonariatu; zasądzone 25 mln dolarów od Gazpromu za tranzyt w 2006 roku oraz niedopłatę w kolejnych trzech latach w wysokości ok. 180 mln dol.; zaniżenie dochodów z tranzytu i rocznego zysku netto EuRoPol Gazu do 21 mln zł rocznie oraz formułę cenową.

"Utrzymując całkowitą indeksację ceny gazu do cen ropy do 2037 r. utrzymujemy wysokie ceny gazu dla Polaków" - powiedział podczas seminarium Naimski. Jego zdaniem na rynkach światowych nastąpiło przełamanie dotychczasowej formuły liczenia ceny gazu i powiązania jej z cenami ropy. Obecnie częściowo powiązuje się cenę gazu z niżej wycenianym gazem skroplonym. Ponadto nadwyżki gazu w Europie oraz rosnący w siłę gaz niekonwencjonalny w USA zmieniają sytuację rynkową na korzyść nabywców Gazpromu.

"To Waldemar Pawlak, nie Rosja uznał, że korzystne jest dla Polski utrzymanie tego stanu o 15 lat dłużej" - podkreślił Naimski. Umowa jest parafowana, ale jeszcze nie podpisana. "W interesie Polski było podpisanie w tym roku kontraktu na brakujące 2 mld m sześc. gazu rocznie do czasu uruchomienia terminalu LNG w 2014 roku" - dodał.
 
Przedstawiciele PGNiG-u i strony rządowej zapraszani do zabrania głosu - nie zabrali go.Stworzyłem analizę na podstawie otwartych źródeł (...) i została ona przedstawiona. Kiedy poprosiłem o pytania dotyczące tej analizy, to poprosiłem o krytykę i uwagi, które będą prowadziły do poszerzenia naszego zakresu informacji. Strona rządowa wzbrania się przed udziałem w takiej rozmowie - trudno" - skomentował wyjście strony rządowej Naimski.

Strzelec-Łobodzińska pytana przez PAP o zarzuty dotyczące formuły cenowej, odparła: "porozumienie międzyrządowe nigdy nie mówiło o poziomie cen w kontrakcie. Te uwagi dotyczyły dwóch porozumień: rządowego oraz gospodarczego między PGNiG i Gazpromem. Takiego porozumienia rządowego, które by stanowiło o cenach nie było i mam nadzieję - nie będzie
 
 
CONTRA SZUBSKI PGNiG vs. NAIMSKI KANCELARIA PREZYDENTA RP
 
Prezes Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa Michał Szubski wyraził oburzenie, że "po raz kolejny temat gazu zamiast być dyskutowany jako sprawa merytorycznie ważna dla Polski, stał się po prostu polem doraźnej walki politycznej; to jest smutne, zwłaszcza, że odbywa się w Belwederze". Jego zdaniem formuła spotkania nie dała możliwości przedstawienia kontrargumentów. "Przedstawiono tylko jedną wersję wydarzeń i to dość obłudnie i nieprawdziwie" - ocenił. Zapowiedział, że PGNiG wyda w piątek oświadczenie, w którym odniesie się do punktów poruszanych w trakcie seminarium.

Odnosząc się do kwestii indeksacji cen, Szubski ocenił, że "powiedziano tylko kawałek prawdy".

"Rzeczywiście Ruhrgas (zarejestrowana w Niemczech spółka gazowa E.ON Ruhrgas - PAP) ok. 10 proc. swoich zakupów postanowiło oprzeć o formuły indeksowane do SPOT-ów (krótkoterminowych kontraktów gazowych, w tym LNG - PAP)" - przyznał Szubski. "Pamiętajmy jednak, że jest to rynek bardzo płynny i niepewny, gdzie można zyskać, ale można też bardzo dużo stracić, a w swoim wystąpieniu prezes E.ON Ruhrgas podkreślił, że podstawą zaopatrzenia firmy pozostają kontrakty długoterminowe i że nie zamierza tego zmieniać" - dodał.

Jednocześnie szef PGNiG zapowiedział rozmowy z Gazpromem na temat formuły cenowej, na co kontrakt jamalski pozwala co trzy lata, a ostatnia zmiana formuły - niekorzystna dla Polski - miała miejsce w 2006 roku. "W tej chwili mamy końcówkę tury rozmów, w której powinniśmy podpisać porozumienie międzyrządowe i stosowne aneksy do kontraktu jamalskiego i wtedy, kiedy ten etap będzie zamknięty możemy otworzyć kolejną turę, czyli renegocjację ceny" - wyjaśnił. "Nie powiedziałbym, że jest 1:0 dla Rosjan, ale że mecz jeszcze ciągle trwa" - podsumował Szubski.
 
Polskie Radio
 
KOMENTARZ
Im bliżej wyborów prezydenckich atmosfera się wyraźnie podgrzewa , umowa jest rzadowa , a głównej umowy PGNiG a Gazprom nikt nie widział.
Tego jeszcze nie było że strona rzadowa opuściła salę obrad.
 
Chyba na następny seminarium gazowym dojdzie do rękoczynów??
 
Kejow