Zakon Najświętszego Kaczora

avatar użytkownika Kirker
21 października 2007 roku. Wybory wygrywa (nie)miłościwie rządząca do tej pory Parada Oszustów. Pada kilka mocnych określeń. Przywódca Populizmu i Socjalizmu, Jarosław Kaczyński, miał stwierdzić, iż zwolennicy PO oglądają sobie pornografię i popijają piwo przy tej okazji. Niedługo później ukuto pojęcie leminga. Miało ono oznaczać osobę całkowicie niesamodzielną intelektualnie, wierzącą we wszystko, co powiedzą w mediach oraz "właściwie głosującą" (czyli na PO). Statystyczny leming urodził się również w PRL bis. Jak ślepa kura trafia czasem na ziarno, tak orędownicy PiS odkryli pewien fenomen z psychologii społecznej. Lemingi to bowiem dużo szersza kategoria.

Wiadomo, że lemingi popierające PO uważają obecny rząd za najlepszy od czasów Mieszka I. Wierzą, że poprzednia ekipa robiła bajzel w polityce międzynarodowej. Również uważają, że dążyła ona do zbudowania państwa totalitarnego na wzór Trzeciej Rzeszy. Ględzą o zaścianku. Ciekawym niezwykle przypadkiem jest niszczenie ludzi mające polegać na wyciąganiu faktów będących w sprzeczności z hagiograficznym wizerunkiem tych "autorytetów". Tak jakby "niszczeniem Kserksesa" nazywać wspominanie o tym, iż nakazał ubiczować morskie fale po tym, jak nie mógł przedostać się do Grecji drogą morską. Rozumują oni na zasadzie dychotomii. PO to dla nich dobro, a PiS - zło. Popadają również w paranoję, no i bez przerwy atakują tą ostatnią partię. Nie zauważają, że Populizm i Socjalizm sam bezustannie depcze grabie, podcina sobie gałąź na której siedzi, nie stanowi zatem realnego zagrożenia. Ważniejsze... już od dwóch lat nie ma go u władzy!

Wyżej napisałem, że lemingi stanowią szerszą kategorię. Zarzucano orędownikom Parady Oszustów intelektualną niezborność. A przecież lemingi a rebours popierają PiS. Jestem skłonny twierdzić, że istnieje wręcz fatalnie zauroczony Zakon Najświętszego Kaczora. Skłonny on jest pójść za PiS w ogień, cokolwiek ta partia nie uczyniłaby. Dokonajmy zatem analizy lemingów z odwrotnie zamienionymi zwrotami pewnych wektorów.

Za największych swoich wrogów uważają oni komunistów. Bardzo mocno afiszują się swoim antykomunizmem. Czy jest on jednak taki szczery i prawdziwy? Wiedząc, jaki system ekonomiczny oni popierają, można dostać poznawczego dysonansu. Mianowicie stają w obronie siermiężnego socjalizmu. Bronią państwowej własności tzw. strategicznych gałęzi gospodarki. Wylewają hektolitry łez, gdy jakaś gałąź gospodarki ma ulec prywatyzacji lub nawet gdy się tylko o tym trochę głośniej mówi. Tak samo było w przypadku szpitali. Pamiętajmy, tylko one miały zostać sprywatyzowane. Mamy jakoś prywatne przychodnie i nikt nie płacze z tego powodu. Nikt nie mówił o totalnej prywatyzacji służby zdrowia poza UPR. Powstała swego czasu reklamówka PiS. Jakie było hasło naczelne: prywatyzacja służby zdrowia! Zaraz orędownicy PiS rzucili się i zaczęli pisać o ludziach umierających bez ubezpieczenia, o krwiożerczym liberalizmie PO, no i powiedzmy sobie wprost, darwinizmie społecznym. Zawsze mnie ciekawiło, jak można być antykomunistą i jednocześnie popierając socjalizm. Przecież ustrój socjalistyczny w końcu doprowadzi na zasadzie domina do totalitaryzmu. Można tutaj dojść do wniosku, że całe zło socjalizmu nie pochodzi z rozrostu państwa do gargantuicznych rozmiarów, ale z tego kto rządzi. Jak postawimy na czele tej machiny Ostatnich Sprawiedliwych, to będzie bardzo dobrze. Dodam, że tak samo rozumują obecnie lewacy. Oni uważają, że komunizm doprowadził do rozlewu krwi, ponieważ źli ludzie stanęli na jego czele. Żeby było śmieszniej, identycznie myślą te wszystkie Toyahy. (To określenie Kashmira, które świetnie definiuje lemingi PiS).

Tak samo jest z centralizmem. Oni uważają, że powinno być z trzydzieści centralnych ministerstw. PiS utworzył dwa dodatkowe. Taki tok myślenia można zaobserwować u jego zwolenników. Ich zdaniem Ministerstw Dziwnych Kroków dalej mamy za mało. Są bardzo niechętni samorządności. No i jak to ma się do antykomunizmu? Przecież właśnie komuniści chcieli wszystko scentralizować. Tak więc mamy kolejny dowód, że antykomunizm PiS jest malowany, a nie prawdziwy. Zło systemu socjalistycznego dla nich to tylko kwestia jego internacjonalizmu czy niedobrych jednostek u sterów. Ogranicza się tylko do wymachiwania palcem na postkomunistów, a dlaczego do tego, to niżej.

Dlaczego PiS tak niechętny postkomunistom zawarł z nimi sojusz? Więcej, lemingi popierające tą partię uznały, że niedoszły przywódca IV RP nie może się mylić, więc to dobre rozwiązanie. Wychodzi również przy tej okazji, że światopoglądowy konserwatyzm, którym się tak dumnie obnoszą, to byt abstrakcyjny. Oni bowiem gotowi są zaprzedać duszę diabłu, żeby tylko nie rządził ten wstrętny Tusk i jego kamaryla, ci krwiożerczy liberałowie! Ciekaw jestem, jak łatwo przyjdzie im wyprzeć się wszystkich konserwatywnych postulatów - stawiam na to, że trudności będą jak przy splunięciu. Dla porównania lemingi PO jakoś nadal twierdzą, że ich ukochana partia to wolnorynkowcy, mimo że wprowadzane są nowe podatki i następuje rozrost kasty biurokratycznej. Na tej samej zasadzie lemingi PiS będą uważać się bezpodstawnie za największych konserwatystów i ciało doskonale czarne na prawicy, mimo poparcia udzielanego postkomunistom.

A dlaczego tak się dzieje? Konserwatyzm to uznanie roli tradycji, religii i własności prywatnej. Lemingi PiS są skłonni jeszcze poprzeć pierwsze dwie, ponieważ ich partia wykorzystuje je instrumentalnie. Jednak gdy zostaną one odrzucone, to lemingi pójdą za PiS. A własność prywatna nie jest dla nich żadną wartością. Oni są skłonni poprzeć system, w którym wszystko będzie państwowe. Ale w swoim mniemaniu będą "najbardziej prawicowymi prawicowcami". Co więcej, będą mieli czelność pouczać prawdziwą prawicę oraz pluć na nią jadem. Wyciągnięte zostaną argumenty o marnowaniu głosów czy o kanapach. Oczywiście, pojawią się też przy tej okazji "agenci" oraz zacznie się ich tropienie.

Dziwię się również, że lemingi PiS nie mają pewnego dysonansu poznawczego. Jak to jest, że najpierw traktat lizboński był przezeń atakowany, a po podpisaniu padło stwierdzenie, że tak trzeba było? Przecież to jest nie bywałe. To tak jakby w 1920 roku podpisać rozejm z Kamieniewem i powiedzieć, że to dla ratowania niepodległości! Dodam, że argument "tak trzeba było" ostatnio pada również przy okazji aliansu z SLD. Ciekaw jestem, ilekroć go jeszcze usłyszymy przy okazji tego sojuszu socjalizmu (niby-)niepodległościowego z socjalizmem internacjonalistycznym.

No i jak tutaj nie mówić o Zakonie Najświętszego Kaczora?

Najbardziej śmieszne jest wzajemne wskazywanie niezborności intelektualnej u poszczególnych klas lemingów. W rzeczywistości zarówno lemingi nominotypowe (oznaczone jako pierwsze, czyli PO) jak i te a rebours są siebie warte. Powiem więcej, te dwie kasty nie mogą żyć bez siebie, ponieważ wzajemnie uważają siebie za zagrożenie, a to dodatkowo potęguje rewolucyjny zapał. To ten sam stan umysłowości.

17 komentarzy

avatar użytkownika janekk

1. Kirker

Przypuszczalnie nie doceniasz lemingów. Powiedziałbym nawet, że leming też swój rozum ma i potrafi kombinować. Niech tylko on albo ktoś z jego rodziny załapie się przy podziale łupów w przypadku wygranych wyborów a szacuję, że na ten sukces zapracuje jakieś 5 do 10 osób z jego bliższej i dalszej rodziny a może nawet znajomych (dobrze jest mieć dojścia). Mnożąc liczbę wakujących stanowisk w administracji przez te w/w liczby można by obliczyć tzw. żelazny elektorat partii, nie licząc jeleni dających się uwieść obietnicom i hasłom wyborczym o których po wyborach nie pamiętają ani wybrani ani wyborcy. W tak działającym systemie nie ma szans na obniżenie kosztów funkcjonowania państwa, obniżenia podatków i wzrostu zamożności obywateli (a więc państwa) gdyż pieniądze potrzebne są na opłacenie swojego elektoratu przez rządzących na czym opierają się wszystkie socjalizmy do momentu przejście do następnego etapu - dyktatury, kiedy to żadne wybory nie są już potrzebne. Na razie jest pozorna demokracjia jak u Forda - możesz sobie wybrać dowolną partię byle to była PO lub PiS co na jedno wychodzi. Pozdrawiam

janekk

avatar użytkownika nielubiegazety2

2. Z częscią zarzutów

mogłbym się zgodzić ale z zastrzeżeniem, ze czy to lemingi czy owieczki pobekujące za politycznym pasterzem są w każdej partii. Niczym nie sprowokowaną agresję w niezwykłym nasileniu widzę często u fanatycznych wyznawców korwin-mikkizmu. Uważam np., że strategiczne dziedziny gospodarki istnieją. Istnieją uwarunkowania gospodarcze, historyczne, polityczne, które nijak się mają do prostych jak kij od szczotki recept na dobrobyt obywateli i zwalczanie patologii. Europoseł Cymański jest zaniepokojony odchyleniem liberalnym PiSu. Im bardziej Cymański jest zaniepokojony tym bardziej ja jestem spokojny. Temat rzeka.
nielubiegazety2
avatar użytkownika Freeman48

3. Każda partia

ma takich lemingów, na jakich zasługuje.
___________________________________________________________ "Jeśli ludzie występni zjednoczą się ze sobą, tworząc siłę, to ludzie uczciwi powinni zrobić to samo. Przecież to takie proste". (L.Tołstoj - Wojna i pokój)
avatar użytkownika nurniflowenola

4. NG2

Myślę, że ciekawostką dotyczącą wyznawców korwin-mikkizmu (i tym samym czymś co ich odróżnia od reszty wyznawców innych ugrupowań) jest fakt, iż jest ich więcej wśród symatyków i czytelników NCz niż w samej partii. Prywatna myśl, spwodowana prywatnymi doświadczeniami. Poza tym też uważam, że istnieją tzw. strategiczne działy gospodarki i państwo powinno trzymać nad nimi pieczę, choćby poprzez "złotą akcję". Dajmy na to, że dane przedsiębiorstwo jest sprywatyzowane, ale państwo posiada minimalny udział w postaci jednej akcji i w ten sposób może je kontrolować. Takie rozwiązanie mi odpowiada, przy czym istnieje ryzyko, że państwo będzie nadużywać tego przywileju... Pozdrawiam
avatar użytkownika roma anna

5. *zlota akcja*?

Przepraszam, a co to jest *zlota akcja*? O ile co nieco sie w tym meandrach *akcyjnych* orientuje, to majac jedna akcje trudno nie tylko kontrolowac sprywatyzowane przedsiebiortwo, ale w ogole miec wplyw na cokolwiek w ty przedsiebiortwie. Niedawno P. Scios, tlumaczyl wiceministrowi Pawlakowi, jak to Gazprom przejmie kontrole nad polskimi spolkami gazowymi. Rosjanie jak widac opanowali gre gieldowa do perfekcji,. Polski wiceminister albo tej gry nie rozumie, albo udaje niekumatego. Do chwili obecnej wiceminister Pawlak nie odpowiedzial na niewygodne pytania i jakos zaden z piszacych tam poslow czy dziennikarzy nie zaintersowal sie tym waznym tematem. Przyznam, ze ja tego nie rozumiem.
avatar użytkownika nurniflowenola

6. roma anna

http://pl.wikipedia.org/wiki/Z%C5%82ota_akcja ...ale to tylko przykład takiego rozwiązania. W Polsce nie za bardzo to się sprawdza. Natomiast zasada jest stosowana w wielu państwach na świecie. I działa!!! Pozdrawiam
avatar użytkownika nurniflowenola

7. roma anna

http://pl.wikipedia.org/wiki/Z%C5%82ota_akcja ...ale to tylko przykład takiego rozwiązania. Chodzi mi o coś podobnego. W Polsce nie za bardzo to się sprawdza. Natomiast zasada jest stosowana w wielu państwach na świecie. I działa!!! Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony przez nurniflowenola o pon., 15/03/2010 - 18:43.
avatar użytkownika nielubiegazety2

8. Wilku to wygląda

tak. Wszystko ma być prywatne, ale jak się okaże, że energetyka jest niemiecka szwedzka, handel francuski, a np. przetwórstwo ropy i złoża gazu będą rosyjskie, nieruchomości rolne w zachodniej i północnej Polsce niemieckie, mass media też w rękach niemieckich to wtedy jest lub będzie płacz. Jestem w stanie sobie wyobrazić, że Rosjanie zapłacą rynkową cenę np za rafinerie, gdyż dla nich będą przedstawiają większą wartość niż dla nabywcy z innego regionu. Pamiętam jaki to przykład dawano, że w USA bank emisyjny jest prywatny i jest wspaniale. Dopiero jak do nich dotarło że owszem i rządzi nim, strzelam bo nie wiem Rotschild to wrzask :) Banki polskie w rękach obcego kapitału. Ciekawe skąd miał się polski wziąć. Był zachodni czy powiedzmy "bliskowschodni" :) to kupił, że za bezcen to druga sprawa. Itd.
Ostatnio zmieniony przez nielubiegazety2 o pon., 15/03/2010 - 19:37.
nielubiegazety2
avatar użytkownika roma anna

9. nurniflowenola

Dziekuje za wyjasnienie, ale juz wczesniej znalazlam sobie informacje na ten temat. Widze tez, ze Pan nielubiegazety2, zamiescil bardzo celne spostrzezenia na ten temat. Pojecie *zlota akcja* pojawil sie w krajach UE w zwiazku ze zmianami wlasnosciowymi w panstwach ktore przystapily do UE (prywatyzacja). Wyglada na to, ze m.innymi chodzi o to, aby po prostu przejac caly majatek przez tych ktorzy maja odpowiedni kapital i moga droga procedur sadowych po pewnym czasie pozbyc sie kontroli poszczegolnych panstw nad swoimi biznesami. To kolejny pomysl duzego kapitalu na tzw, globalizacje. Warto dokladnie przeczytac tekst tylko pod tym linkiem: http://tinyurl.com/yd4luzs Pozdrawiam.
avatar użytkownika nurniflowenola

10. roma anna

"Złota akcja" jest pomysłem dużo starszym niż można by sądzić po jej obecnym zastosowaniu. W teorii ma ona zapewnić kontrolę państwa nad sprywatyzowanymi przedsiębiorstwami. Jest to idea z zakresu gospodarki wolnorynkowej. O jej użyciu w UE wiem mało, ale przeczuwam, że idea ta jest realizowana nieprawidłowo i dochodzi do szeregu nadużyć. Ale to tylko domysły dyletanta, to nie moja "działka"... Pozdrawiam
avatar użytkownika janekk

11. nurniflowenola, ndz.,

nurniflowenola, ndz., 14/03/2010 - 23:55 Myślę, że ciekawostką dotyczącą wyznawców korwin-mikkizmu) Co to za nowy rodzaj wiary "korwin-mikkizm"? Czy to może coś w rodzaju "kaczyzmu"?

janekk

avatar użytkownika nurniflowenola

12. NG2

Masz całkowitą rację! I stąd idea "złotej akcji" - państwo powinno mieć kontrolę nad sektorami, które wymieniłeś. Czy to zadziała? Nie wiem. Czysta teoria... Temat do dyskusji. Pozdrawiam
avatar użytkownika roma anna

13. *zlota akcja*

Jak zdazylam sie zorientowac, pojecie zostalo wymyslone przez Margaret Thatcher. Ale jak kazdy pomysl i ten moze byc wykorzystany dobrze lub zle. Po ostatnich aferach w wydaniu obecnie rzadzacej partii, mozna byc nastawionym raczej bardzo sceptycznie co do jego realizacji w Polsce. Pozdrawiam
avatar użytkownika nurniflowenola

14. roma anna

Tak to już jest, że całe to lewactwo potrafi najlepszą nawet ideę sprowadzić do absurdu! Zadziwiająca "umiejętność"! Na marginesie: coraz więcej Anglików zaczyna tęsknić za "Żelazną Damą" Pozdrawiam
avatar użytkownika nielubiegazety2

15. korwin-mikkizm

to wiara, że polityka i ekonomia zawierają się w bonmotach pana Janusza i jego wiekopomnej myśli, że Jaruzelski zbłądził 13 grudnia nie wprowadzając jednocześnie ze stanem wojennym reform gospodarczych.
nielubiegazety2
avatar użytkownika nurniflowenola

16. NG2

Dobre, dobre! Kapitalna definicja!!! Skopiowałem sobie na twardy dysk... Pozdrawiam
avatar użytkownika roma anna

17. nielubiegazety2

Przyznam, ze wypowiedzi JKK robia wiele zlego dla slusznych ideii, a sam ideolog nie moze byc traktowany powaznie przez osoby odpowiedzialne. Ja mam nawet pewna hipoteze na ten temat, ale nie odwazylabym sie pisac o tym publicznie. Za malo przelanek:) Pozdrawiam