Więcej czujności! [2010-03-12 10:40]

avatar użytkownika dzierzba

Nie jest łatwo być kandydatem na kandydata na prezydenta z ramienia Platformy.

Nie dość, że wysokie standardy etyczno-moralne narzucone przez wykształconą większość naszego głęboko inteligenckiego społeczeństwa mogą pretendentów przyprawiać o drżenie łydek i peszyć, to jeszcze niezależne media dodatkowo podkręcają śrubę chcąc chyba sprawić, by w bratobójczej walce o ten zaszczytny stolec mili nasi zmuszeni byli siły tracić.

Piszę o tym dzisiaj, ponieważ uważam, że sprawie tej wagi musimy zastanowić bardzo poważnie, czy nawoływanie Pani Agnieszki Kublik do telewizyjnej debaty, faktycznie jest odpowiedzialne. Czy aby na pewno służy nam wszystkim i czy nie ma racji sam zainteresowany – Nowy Drogi Bronisław twierdząc, że „teraz jest czas o zabieganie członków partii, a nie wszystkich Polaków.”?
Wprawdzie autorka tekstu „Są prawybory, muszą być debaty” broni swojej tezy zauważając, że kandydaci powinni „pokazać, czy potrafią (lub nie) uprawiać politykę z klasą”, to jednak nie sposób nie zapytać, czy aby sam fakt, że są kandydatami Platformy nie stanowi już o ich przez Klasie przez Wielkie Ka?
Wydaje się, że czuć tutaj echa niedawnych wypowiedzi innego Wybitnego Polityka tej formacji Palikota, który pozwolił sobie nieroztropnie podważyć kompetencje Radosława, zanim jeszcze ten raczy  na użytek Bronisława ustąpić. Nie jest to jednak żadne tłumaczenie, bo tak doświadczona i odpowiedzialna dziennikarka powinna mimo wszystko od razu zauważyć niestosowność takich aluzji, nawet jeżeli jest w nich odrobina racji.
Niestety nie jest to ostatnia wpadka autorki.

Wprawdzie przesadą byłoby posądzanie jej tutaj o złe intencje, to jednak proponując debaty z „pielęgniarkami, lekarzami, nauczycielami, ze studentami, z przedsiębiorcami, z twórcami, naukowcami, z kobietami wychowującymi dzieci itd.” ewidentnie pominęła inne, szalenie ważne dla rozwoju naszej Młodej Demokracji mniejszości. Dlaczego Pan Bronek i Pan Radek nie mieliby się spotkać jeszcze na przykład z przedstawicielami środowisk homo i transseksualnych? Albo zwolennikami legalizacji narkotyków i domów publicznych? Nie jest ciekawe, jak obaj kandydaci zostaliby również przez te środowiska przyjęci? „W których czuliby się lepiej? Z którymi potrafiliby znaleźć wspólny język?” Pytań jest wiele i nie rozumiem, dlaczego Pretendenci do Stolca mieliby się w jakikolwiek sposób ograniczać.

Podsumowując chciałbym już tylko stwierdzić, że na przykładzie tego artykułu widać doskonale, że nie zawsze szczere i otwarte na obywateli serce wystarczy. Wprawdzie Pani Kublik chciała na pewno dobrze, ale agitując za ze wszech miar ważną dla Milionów Polaków ™ debatą, nie dopracowała jednak argumentów. Szkoda, bo potrafiący łapać podle i prymitywnie za słówka wróg nie śpi.  A chodzi przecież tylko o to, abyśmy wiedzieli, dlaczego bardziej kochamy Bronisława, albo dlaczego jednak Radka. Czysta i zdrowa rywalizacja dżentelmenów – Polityka Miłości w praktyce. Nic więcej.

Filed under: edukacja, fun, media, polityka, Polska, społeczeństwo, ustroje, wybory

napisz pierwszy komentarz